Konstanty Leon Wolicki

Konstanty Leon Wolicki     Konstanty (Konstantyn) Leon Wolicki urodził się w dniu 03.06.1791 roku w Lanckoronie i tutaj też w miejscowym kościele został ochrzczony w dniu 13.07.1791 roku. Był synem Stanisława Jana Nepomucena Antoniego Wolickiego, pieczętującego się herbem Nabram vel Waldorff oraz Jaśnie Wielmożnej Panny Salomei Kruszyńskiej. Był bratem stryjecznym Konstantego Wolickiego (1805 – 1863) – muzyka, zesłańca, krewnego hrabiego Fryderyka Skarbka. W Warszawie w dniu 21.07.1814 roku ożenił się z Augustyną Kermançon (Kermasson, Kiernasson) (1794 – 18.06.1829), z którą miał córkę Joannę Konstancję Łucję Wolicką (15.01.1815 – 29.06.1850) oraz syna Tadeusza Jana Zygmunta Wolickiego (15.12.1817 – ???). Augustyna Kermasson była córką Jana Franciszka de Kermasson, majora Gwardii Francuskiej Ludwika XVI Króla Francji oraz Łucji z Wallabergów (Valabrègue) pierwszego małżeństwa de Kermasson, zaś po drugim ślubie małżonki Tadeusza Hrabi Morskiego. Augustyna była francuską margrabianką spowinowaconą ze słynną śpiewaczką Angelici Catalani. Śpiewaczka była bowiem żoną napoleońskiego kapitana 8-go Regimentu Husarii i dyplomaty „Paula” Edme Louisa Valabrègue (1770-1849), rodzonego wuja Augustyny. Dane źródłowe podają sprzeczne daty urodzenia Augustyny Wolickiej. Z aktu małżeństwa oraz z aktu urodzenia jej syna Tadeusza wynika, że urodziła się w 1794 roku. Z aktu jej zgonu wystawionego przez Parafię pw. św. Krzyża w Warszawie z kolei wynika, że urodziła we wrześniu 1799 roku, zaś ks. Jan Wiśniewski podaje w swojej książce datę 15.08.1800 roku na podstawie napisu wyrytego na jej trumnie. Żona Konstantego Wolickiego Augustyna zmarła 18.06.1829 roku w Warszawie, skąd jej zwłoki 22.06.1829 roku zostały eksportowane. Eksportacji zwłok swą obecnością zaszczycić raczył in pontificalibus ks. Prażmowski, Senator Królestwa Polskiego i Biskup Płocki. Przed zawarciem związku małżeńskiego, 19.07.1814 roku w Warszawie, w mieszkaniu Jana Nepomucena Wolickiego przed przysięgłym Pisarzem Aktowym przy Sądzie Apelacyjnym Księstwa Warszawskiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstantyn Leon Wolicki właściciel dóbr Niesułowice Szlacheckie mieszkający w Warszawie przy ulicy Koszyki nr 1753A wraz z Augustyną de Kermasson zamieszkałą również w tym samym miejscu oraz Tadeusz Hrabia Morski z żoną (a matką Augustyny) Łucją de Valabrèque pierwszego małżeństwa de Kermasson, zawarli kontrakt przedślubny. Morscy posiadający posiadłość Koszyki przy ulicy Koszyki 1753, co do powierzchni prawem własności, zaś co do gruntu nabytą w 1798 roku od zmarłego Józefa Księcia Poniatowskiego ministra wojny, Naczelnego Wodza Wojsk Polskich aktem darowizny, przekazali ją swojej córce i pasierbicy z zastrzeżeniem wydaniem tej posiadłości nie prędzej niż po swoim zejściu. Przyszli małżonkowie zastrzegli sobie możliwość sprzedaży posiadłości Koszyki. Majątek Konstantyna Wolickiego składał się wtedy z dóbr Niesułowice Szlacheckie z osadą Lgota i gruntem Zalipie. Cały majątek dorobkowy stanowić miał własność wspólną małżonków. Po śmierci Augustyny Wolickiej (18.06.1828 r.) Konstanty Leon Wolicki porozumiał się ze swoim ojcem w sprawie posagu dla jedynej jego córki Łucji. Jan Nepomucen Wolicki oraz Konstanty Leon Wolicki zobowiązali się przeznaczyć ze swojego własnego majątku sumy po 46.000 złp. na jej posag. Ponadto Konstanty dla swojej córki zobowiązał się ulokować na swoim majątku kwotę 60.000 złp., którą dawniej zapisał dla swojej żony Augustyny, do której należał pałac Koszyki z przyległościami, zaś Jan Nepomucen Wolicki do powyższych sum postanowił jeszcze dodać ze swojego własnego majątku 8.000 złp. W sumie Łucja miała dostać 160.000 złp. posagu. Układ ten nie został urzędownie zawarty, jedynie w dniu 06.07.1828 roku przez Konstantego Leona Wolickiego własnoręcznie spisany, co potwierdził Jan Nepomucen Wolicki.
Córka Łucja Wolicka wyszła w Warszawie 05.11.1836 roku za mąż za Feliksa Wodzińskiego z Bogusławic. Przed zawarciem związku małżeńskiego w dniu 23.10/04.11.1836 roku w Warszawie przed Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Felix Wodziński zamieszkały w Służewie, w powiecie Radziejowskim w województwie Mazowieckim oraz Łucja Wolicka zamieszkała w Warszawie przy ulicy Leszno zeznali umowę przedślubną. Posagiem Łucji Wolickiej miała być suma 160.000 złp. do wypłaty której zdeklarował się familijny układ, zabezpieczona hipotecznie na nieruchomościach mających dostateczną odpowiedzialność. Majątek, jaki by Wolicka otrzymała w drodze spadku bądź darowizny uważany miał być jako jej majątek posagowy. Majątek Felixa Wodzińskiego składać się miał z tego, co mu jego rodzice na jego udział i utrzymanie wyznaczą. Majątek wzajemną starannością i oszczędnościami w ciągu małżeństwa nabyty miał stanowić ich wspólną własność. W przypadku bezpotomnej śmierci któregokolwiek z przyszłych małżonków, małżonkowi przy życiu zostałym służyć miało
dożywocie na całym majątku, zaś w przypadku śmierci z pozostawieniem potomstwa, małżonkowi pozostałemu przy życiu służyć miało dożywocie tylko na połowie majątku całkowitego po zmarłym małżonku zostawionego. Ze związku tego urodziło się czworo dzieci. Byli to kolejno: August Jan (ur. 18.09.1837 r.), Zofia Heneryka (ur. 25.04.1844 r.), Jadwiga Józefa (ur. 14.09.1845 r.) oraz Antoni Julian Józef (ur. 30.09.1848 r.). Łucja Wodzińska zmarła 29.06.1850 roku w Dobrach Śmiełowice na Kujawach (dzisiejsze Śmiłowice). Po jej śmierci Feliks Wodziński w dniu 14.01.1851 r. poślubił w Szczakach Filipinę Ludwikę Katarzynę Woyda, zaś z tego związku zrodzony został Wincenty Karol Marcin (ur. 11.11.1851 r.). Dobra Śmiłowice po rozbiorach Polski zostały nabyte przez Macieja von Waldorf – Wolickiego, który był szambelanem na dworze króla Stanisława Augusta, komisarzem cywilno-wojskowym, a od roku 1818 posłem na Sejm Królestwa Polskiego. Po jego śmierci 17.02.1825 r. Śmiłowice wraz z innymi dobrami przeszły na jego syna Konstantego Wolickiego (brata stryjecznego Konstantego Leona Wolickiego), który stał się uniwersalnym sukcesorem tych dóbr. Na jego żądanie zostały one 1826 roku wypuszczone w dzierżawę poprzez publiczną licytację. W 1832 roku zostały skonfiskowane Konstantemu  za udział w Powstaniu Listopadowym. W roku 1840 dziedziczką tych dóbr była Małgorzata Wolicka, dla której Konstanty Wolicki był siostrzeńcem, zaś w lutym 1841 roku Konstanty Wolicki jest ponownie dziedzicem tych dóbr. Z kolei syn Konstantego Leona Wolickiego, Tadeusz Wolicki przyszedł na świat w Kwaśniowie 15.12.1817 roku i zmarł jako dziecko. Z pełną treścią dokumentów dotyczących rodziny Wolickich można zapoznać się tutaj (Rodzina Wolickich – zbiór dokumentów >> czytaj więcej).

      Rodzina Wolickich była spowinowacona z Fryderykiem Chopinem. Chopin bywał często w Warszawie, w domu Jana Nepomucena Wolickiego i był zaprzyjaźniony z jego synem Konstantym Leonem. Prawdopodobnie w jego domu grał Chopin jako dziesięciolatek w obecności słynnej śpiewaczki Angelici Catalani, która, zachwycona talentem koncertującego w Warszawie młodego pianisty, podarowała mu w dniu 03.01.1820 roku złoty zegarek wraz z dedykacją. W dniu 30.09.1828 roku Chopin w drodze powrotnej z Berlina do Warszawy zatrzymał się w Poznaniu. W dniach 01.10.1828 roku oraz 02.10.1828 roku udał się do Pałacu arcybiskupa Teodora Wolickiego na Ostrowie Tumskim na obiad. Uczestniczył w przyjęciach u arcybiskupa Wolickiego, u którego koncertował grając utwory Haydna i Beethovena. Do bliskich znajomych Chopina należał również dziedzic ze Śmiłowic Maciej Wolicki, na ślubie którego świadkiem był Mikołaj Chopin – ojciec pianisty. Spowinowacenie Chopina z rodziną Wolickich powstało poprzez rodziny Skarbków i Wiesiołowskich. Matka Fryderyka Chopina, Justyna Krzyżanowska, pochodziła z Wielkopolski. W początkach XIX wieku zamieszkała w Izbicy Kujawskiej, skąd została następnie zaproszona do Skarbków, właścicieli Żelazowej Woli, z zadaniem uporządkowania spraw gospodarskich. Energiczna panna sprawiła się doskonale, przy okazji zaś poznała mieszkającego tam nauczyciela języka francuskiego, Mikołaja Chopina. W czerwcu 1806 roku odbył się ich ślub, a w cztery lata później na świat przyszedł Fryderyk. Matką chrzestną Fryderyka była hrabianka z Żelazowej Woli, Anna Emilia ze Skarbków. Urodzona w 1793 roku w Komorowie Anna była wraz z braćmi wychowanką Mikołaja Chopina. Anna Emilia Wiesiołowska (Skarbek) wyszła za mąż za urodzonego w Strzyżewie w 1791 roku Stefana Idziego Wiesiołowskiego h. Ogończyk. Z rodu Wiesiołowskich h. Ogończyk pochodziła Józefa Jozefata (Barbara) – żona Stanisława Ignacego Wolickiego (babcia Konstantego Leona Wolickiego). Anna Emilia Wiesiołowska (Skarbek) była siostrą przyrodnią Agnieszki Wolickiej (Skarbek) – żony Macieja Wolickiego. W dniach 26 i 27.07.1829 roku Fryderyk Chopin zwiedzał Ojców, Pieskową Skałę oraz groty Czarną i Królewską. W liście do rodziców z dnia 01.08.1829 roku Chopin podsumowując tą wyprawę pisze: choćby dla niczego, to dla tej prawdziwej piękności Ojcowa warto było zmoknąć”. W 1830 roku dobra Ojców i pobliskie Szklary zostały nabyte przez Konstantego Leona Wolickiego. Czy fakt ten miał jakieś powiązanie z wyprawą Chopina? Trudno teraz powiedzieć. Rodzina Chopina utrzymywała również znajomość z Karolem Scholtzem, kolejnym właścicielem dóbr Kwaśniowa oraz Ojcowa i Szklar. Z Karolem Scholtzem łączyły Wolickiego nie tylko kontakty biznesowe, ale i bliższa znajomość osobista i towarzyska. W 1830 roku Wolicki był w Warszawie chrzestnym i świadkiem urodzonej w dniu 07.03.1830 roku córki Karola Scholtza, Maryi Heleny Felicyanny.

      Konstanty Leon Wolicki był polskim przemysłowcem, mineralogiem, ziemianinem oraz przedstawicielem władz powstania listopadowego w Paryżu i w Stambule.

      Jego życie można podzielić na trzy rodzaje aktywności: gospodarowanie w majątku ziemskim, działalność przemysłową i wielką politykę. W dniu 23.03.1814 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym publicznym przysięgłym Departamentu Krakowskiego Floryanem Choynackim, jego ojciec Jan Nepomucen Waldorf z Komorza Wolicki mieszkający w Dobrach Kwaśniowa, Sędzia Apelacyjny Księstwa Warszawskiego, aktem darowizny przekazał mu wieś swoją dziedziczną Niesułowice Szlacheckie, z posadą włościan Lgota oraz z gruntem zwanym Zalipie do tejże wsi należącym. Dobra te nabyte zostały wcześniej mocą kontraktu wieczystego zawartego w Krakowie w dniu 30.06.1807 roku od Alexandra Charzewskiego za sumę 182.000 złp. w banknotach austriackich oraz 1.050 zł. czerwonych w złocie holenderskim. Konstantyn Leon Waldorf z Komorza Wolicki mieszkał wówczas w Warszawie. W chwili spisywania aktu na dobrach tych ciążyły tylko 2 sumy: 1.000 złp. na rzecz kościoła parafialnego w Płokach oraz 10.082 złp. 14 gr. z masy Xawerego Bratkowskiego i z depozytu byłego Sądu Szlacheckiego Austriackiego Krakowskiego wzięta w banknotach austriackich i na wsi zahipotekowana. Te dwie sumy pozostały do opłacenia przez Konstantego Leona Wolickiego. Ojciec skwitował mu też zapisy dokonane z mocą obligacji przez Alexandra Charzewskiego na swoim majątku oraz poprzedniego właściciela wsi Pawła Maleszewskiego na obecnie posiadanej wsi Opatkowice. Konstanty Wolicki przyjął darowiznę i z wdzięcznością zaakceptował. W dniu 25.03.1814 roku w Krakowie przed pisarzem aktowym publicznym przysięgłym Departamentu Krakowskiego Floryanem Choynackim Konstanty Leon Waldorff z Komorza Wolicki dziedzic Niesułowic i tamże zamieszkały uczynił ojca swego Jana Nepomucena Wolickiego specjalnym swoim pełnomocnikiem do zarządzania Dobrami Niesułowice dając mu pełną władzę w tym zakresie. W tym samym dniu, przed tym samym rejentem Jan Nepomucen Waldorff z Komorza Wolicki zamieszkały w Dobrach Kwaśniowa zeznał, że za swojego specjalnego pełnomocnika Konstantego Leona Wolickiego, właściciela Dóbr Niesułowice obiera i postanawia dać mu pełną moc do odebrania sumy kapitalnej 42.500 zł. holenderskich w złocie wraz z należnymi prowizjami od dnia 24.06.1786 roku do dnia 02.08.1806 roku na fundamencie cesji przez Księcia Józefa Radziwiłła, Wojewody Trockiego w Radziwillimontach w dniu 02.08.1806 roku na osobę Jana Zaręby zeznany i w aktach grodzkich rosyjskich powiatu słonimskiego dnia 04.08.1806 roku jemuż przyznany. Następnie przez Jan Zarębę na mocy cesji sporządzonej w dniu 18.09.1811 roku przed pisarzem aktowym w Księstwie Warszawskim, Departamencie Radomskim, powiecie Opoczańskim w mieście Opocznie, na osobę Jana Nepomucena Wolickiego przelaną wraz z późniejszymi prowizjami od dnia 02.08.1806 roku do dnia ostatecznej satysfakcji. W dniu 24.08.1814 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym publicznym przysięgłym Departamentu Krakowskiego Floryanem Choynackim Konstantyn Leon Waldorff z Komorza Wolicki dziedzic wsi Niesułowice, zamieszkały we wsi Kwaśniów zeznał, że żonie swojej Augustynie de Kermasson Wolickiej – córce nieżyjącego Franciszka de Kermasson, majora Gwardii Francuskiej Ludwika XVI Króla Francji oraz żyjącej Łucji z Wallabergów pierwszego małżeństwa de Kermasson, zaś po drugim ślubie małżonki Tadeusza Hrabi Morskiego – na przypadek wcześniejszego bezpotomnego zejścia, jako dowód przywiązania tytułem darowizny zapisuje 60.000 złp. w monecie srebrnej grubej na hipotece wsi Niesułowice. W przypadku sprzedaży tej wsi suma ta przeszłaby na inną nabytą wieś. Augustyna darowiznę mile zaakceptowała. W dniu 09.01.1815 roku w Warszawie przed Walentym Skorochód Maiewskim, J.K. Mści Pisarzem Aktowym przy Sądzie Apelacyjnym Księstwa Warszawskiego, Tadeusz Hrabia Morski zamieszkały w Warszawie w Pałacu własnym zwanym Koszyki uczynił swego zięcia Konstantego Leona Wolickiego ogólnym i szczegółowym pełnomocnikiem, dając mu zupełną moc i władzę czynienia w imieniu i na rzecz zeznającego wszystkiego na rzecz odbierania, windykowania i kwitowania wszelkich sum kapitalnych i prowizjonalnych będących w Galicji. W dniu 29.04.1815 roku w Warszawie przed Walentym Skorochód Maiewskim J.K. Mści Pisarzem Aktowym przy Sądzie Apelacyjnym Księstwa Warszawskiego Tadeusz Hrabia Morski zamieszkały w Warszawie w Pałacu własnym zwanym Koszyki, będący właścicielem sumy 1.080 sztuk czerwonych złotych w złocie z procentami u ś.p.  Jana Hrabiego Ossolińskiego, prezesa Sądu Apelacyjnego Księstwa Warszawskiego, pochodzącą z większej sumy od Rady Familijnej w interesie jego sukcesorów, scedował na rzecz Augustyny de Kermasson, małżonki Konstantego Leona Wolickiego, córki Łucji de Valerbreque Hrabiny Morskiej z poprzedniego małżeństwa, pod następującymi warunkami: 1. Augustyna i Konstanty Leon Wolicki własnym staraniem i kosztem sumę tą odbiorą, 2. Od daty odebrania rzeczonej sumy scedującemu i jego małżonce do końca życia rocznie będą opłacali 5% od tej sumy, 3. Woliccy po odebraniu rzeczonej sumy dokonają jej pokwitowania, zaś swoje obowiązki zabezpieczą na wszelkim swym majątku. Dopisek na akcie notarialnym z dnia 15.11.1816 roku świadczący o tym, że ojciec Konstantego Leona Wolickiego donacji tej nie chciał zaakceptować, stąd też została ona zniesiona i uznana za niebyłą. W Krakowie w dniu 30.09.1816 roku przed Pisarzem Aktowym Województwa Krakowskiego Floryanem Choynackim Konstanty Wolicki będący dziedzicem Dóbr Niesułowice zamieszkałym w Dobrach Kwaśniowa oraz Karol Patzak zamieszkały przy Placu Szczepańskim w Krakowie zawarli akt sprzedaży 2.000 garcy wódki. Pierwsze 1.000 garców Wolicki miał dostarczyć za 7 tygodni, zaś pozostałą część najpóźniej za 3 miesiące od daty spisywania kontraktu. W dniu 03.06.1817 roku w Warszawie przed Walentym Skorochód Maiewskim Pisarzem Aktowym przy Sądzie Apelacyjnym Królestwa Polskiego Tadeusz Hrabia Morski zamieszkały w kolonii Koszyki pod Warszawą, zeznał, iż wszelkie sukcesje na niego, względnie innych współsukcesorów spadłe po śmierci Heleny z Morskich promo voto Stadnickiej, scundo Hrabiny Tarnowskiej, takie jak suma 100.000 złp. posagowa, dla spadkodawczyni na Dobrach Dzikowiec w Sandomierskim zahipotekowana, a także wszelkie ruchomości i nieruchomości, srebra, klejnoty i wszystko to co Helena z Morskich Tarnowska, ciotka stawającego, z dniem zejścia pozostawiła, ustępuje zięciowi swojemu Konstantemu Leonowi Wolickiemu, po odebraniu od niego wartości, z której go skwitował. W dniu 19.06.1817 roku w Krakowie przed Pisarzem aktowym publicznym przysięgłym Województwa Krakowskiego Floryanem Choynackim Konstanty Wolicki zamieszkały w Dobrach Kwaśniów oraz Franciszek Błeszyński zamieszkały w Krakowie przy ulicy Mikołajskiej zawarli kontrakt, mocą którego Konstanty Wolicki wypuścił Franciszkowi Błeszyńskiemu w 4-letnią dzierżawę dobra dziedziczne Niesułowice z przyległościami za czynsz dzierżawny roczny za rok pierwszy 3.000 złp. srebrnych, a za pozostałe 3 lata po 4.000 złp. srebrnych. Czynsz w wysokości 7.000 złp. Błeszyński wypłacił z góry, zaś pozostałe 8.000 złp. zapłacone miało być do dnia 24.06.1819 roku. W roku pierwszym Wolicki wziął na siebie wszystkie podatki i liwerunki oraz do zimy zobowiązał się ukończyć karczmę i wyremontować folwark. Ponadto przyrzekł wymurować najprędzej nowy domek i naprawić studnię w podwórzu. Wolicki dał dzierżawcy 6 siągów wiedeńskich drzewa bukowego oraz oddał browar z narzędziami i 2 garcami, natomiast kopalnie kruszcu Wolicki zatrzymał dla siebie. W dniu 18.08.1817 roku w Krakowie przed Pisarzem aktowym publicznym przysięgłym Województwa Krakowskiego Floryanem Choynackim, Julianna z Hrabiów Męcińskich Wielogłowska, żona Felixa Wielogłowskiego zamieszkała w Krakowie, z mocy upoważnienia nadanego jej wyrokiem Trybunału Cywilnego Województwa Krakowskiego dnia 22.07.1817 roku, zeznała, iż ona z należnego procentu od dnia 24.06.1817 roku do dnia 24.06.1818 roku od sumy kapitalnej 88.000 złp. lokowanej na Dobrach Kwaśniowa dziedzicznych Jana Nepomucena Wolickiego, odstępuje 2.000 złp. w monecie srebrnej Konstantemu Wolickiemu dziedzicowi Dóbr Niesułowice. W Krakowie w dniu 06.10.1817 roku przed Pisarzem aktowym publicznym przysięgłym Województwa Krakowskiego Floryanem Choynackim, Julianna z Hrabiów Męcińskich Wielogłowska zamieszkała w Krakowie zeznała akt dobrej woli. Z mocy wyroku Trybunału Cywilnego Województwa Krakowskiego z dnia 22.07.1817 roku upoważniona była do zarządzania miesięcznie kwotą 4.000 złp., a już w dniu 18.08.1817 roku zużyła połowę tej kwoty. Spisując ten akt wykorzystała drugą połowę; mianowicie z należnego się jej procentu od dnia 24.06.1817 roku do dnia 24.06.1818 roku od sumy kapitalnej 88.000 złp. lokowanej na Dobrach Kwaśniów należących do Jana Nepomucena Wolickiego, sumę 2.000 złp. w monecie srebrnej odstąpiła Konstantemu Wolickiemu dziedzicowi Dóbr Niesułowice. W dniu 23.02.1818 roku w Dobrach Kwaśniów przed Notariuszem publicznym Powiatu Olkuskiego Jozefatem Wiślickim, Tadeusz Hrabia Morski kawaler orderów polskich zamieszkały w Kwaśniowie zeznał, iż sumę 100,000 złp. z szacunku sprzedaży Dóbr wsi Węgierki z przyległościami w Cyrkule Przemyskim z mocy kontraktu kupna i sprzedaży zawartego z Ignacym Hrabią Morskim w dniu 12.02.1803 roku będącą do zapłacenia zapisuje tytułem darowizny małżonce swojej Łucji z Valabregów Hrabinie Morskiej z tym zastrzeżenie, iż gdyby obdarowana wcześniej zeszła z tego świata, to suma ta powraca do Tadeusza Hrabiego Morskiego. W Krakowie w dniu 12.06.1818 roku przed pisarzem aktowym publicznym przysięgłym Województwa Krakowskiego Floryanem Choynackim, Konstanty Leon Wolicki Radca Województwa Krakowskiego zamieszkały w Kwaśniowie oraz Felix Wielogłowski Poseł na Sejm z Województwa Krakowskiego i Julianna z Hrabiów Męcińskich Wielogłowska działająca z upoważnienia męża mieszkający w Krakowie zawarli kontrakt kupna-sprzedaży wsi Niesułowice z osadą włościan Lgota i gruntem Zalipie, posiadane od dnia 25.03.1814 roku, za sumę szacunkową 81.800 złp. Julianna Wielogłowska mająca zapisaną sumę 100.000 złp. na Dobrach Kwaśniów i Cieślin przez Ewę z Hrabiów Męcinskich Lanckorońską w dniu 16.08.1809 roku, po odebraniu 12.000 złp. wg kwitu sporządzonego przed notariuszem Kossowiczem w dniu 07.02.1815 roku, z pozostałej sumy 88.000 złp. kwotę 81.800 złp. w monecie srebrnej  przeznaczyła na zawarty kontrakt, zaś resztę 6.200 złp. Wolicki wypłacił jej w gotówce, przez co pozwoliła na wykreślenie tej sumy z hipoteki. Jednocześnie Felix Wielogłowski zrzekł się dożywocia zapisanego na sumie oryginalnej 100.000 złp. na Dobrach Kwaśniów i Cieślin. W dniu 06.07.1818 roku Konstanty Leon Wolicki, występujący jako właściciel Dóbr Kwaśniowa, wysłał pismo do Konsystorza Krakowskiego z prośbą o zamianę dziesięciny snopowej pobieranej przez Kościół w Chechle. W dniu 07.07 1818 roku Konsystorz Krakowski działający pod przewodnictwem biskupa ks. Jana Pawła Woronicza wyznaczył ks. Michała Witkowskiego, proboszcza w Bolesławiu i późniejszego Dziekana Olkuskiego, na komisarza do załatwienia tej sprawy. Zamiana ta odbywała się zgodnie z Postanowieniem Najjaśniejszego Pana w przedmiocie Zamiany Dziesięcin z dnia 06/18.03.1817 roku ogłoszonym w Petersburgu. W dniu 05.08.1818 roku ks. Witkowski opracował operat zamiany dziesięciny, w którym wnioskował o kwotę 337 złp. 11 gr. Operat ten wpłynął do Konsystorza Krakowskiego w dniu 29.08.1818 roku i został złożony przy aktach do czasu rozwiązania wątpliwości podawanych przez Komisję Rządową Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. W dniu 21.10.1818 roku Komisja Województwa Krakowskiego przysłała do opinii protokół ugody o dziesięcinę z Dóbr Kwaśniowa. Protokół z opinią został odesłany do Komisji w dniu 06.11.1818 roku. W dniu 24.05.1819 roku Dziekan Olkuski, ks. Michał Witkowski, doniósł Konsystorzowi Krakowskiemu o zamianie dziesięciny w Kwaśniowie, która z gruntów włościańskich miała wynosić 258 złp. 17 gr., zaś z gruntów dworskich 582 złp. 11 gr. W dniu 25.02.1820 roku w Krakowie przed pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa oraz Królestwa Polskiego Woyciechem Olearskim, Jan Kanty de Biberstein Starowieyski zamieszkały w Dobrach Marcinowice zeznał, iż on sumę 20.000 złp. od nieżyjącego ojca swojego Kazimierza Starowieyskiego do skryptu w Krakowie w dniu 27.01.1807 r. przez małżonków Juliannę z Męcińskich i Felixa Wielogłowskich zaciągniętą odebrał i na wsi Raszkowie w Powiecie Jędrzejowskim w Obwodzie Kieleckim w dniu 03.02.1807 roku w aktach ziemskich krakowskich zahipotekował. Teraz sumę tą należącą do niego, jako jedynego sukcesora zmarłego ojca, odstąpił niniejszym Konstantynowi Wolickiemu zamieszkałemu w Dobrach Kwaśniowa zezwalając na jej odebranie oraz zaintabulowanie tej cesji we właściwych aktach hipotecznych. W dniu 04.01.1821 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Jan Nepomucen Wolicki zamieszkały w Warszawie przy ulicy Bielańskiej 605, zeznał, iż mając sumę 12.688 złp. 5 gr.w kapitale oprócz prowizji i kosztów wynoszącą, wyrokami trzech instancji od Weroniki z Scypionów i Pawła Grabowskiego małżonków, od Józefa Grabowskiego, od Ludwiki z Grabowskich i Adama Platerów małżonków oraz od Karoliny z Grabowskich i Karola Barona Larysza małżonków zasądzoną w złocie, ustępuje ją synowi Konstantemu Leonowi Wolickiemu zamieszkałemu w Kwaśniowie. W tym samym dniu w Warszawie przed tym samym rejentem Jan Nepomucen Wolicki oraz Konstanty Leon Wolicki zawarli kontrakt kupna-sprzedaży dóbr Kwaśniów i Cieślin z wsią przyległą „Chucisko” za umówioną sumę 385.000 złp. Długi pozostawały przy dobrach i miały zostać potrącone z sumy umówionej w ciągu roku. Resztę sumy szacunkowej Konstanty zobowiązał się zapłacić ojcu bez prowizji w dniu 24.06.1822 roku w monecie grubej srebrnej, zaś do tego czasu nie mógł dóbr obciążać i nimi rozporządzać. W dniu 05.01.1821 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Jan Nepomucen Wolicki, sędzia Sądu Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego zamieszkały w Warszawie, oraz Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie, zeznali akt urzędowej obligacji. Jan Nepomucen Wolicki zgodnie z rewersem z dnia 24.08.1810 roku wydanym prywatnie przez siebie w Krakowie zaciągnął prosty dług od Macieja Wierzbińskiego na sumę 1.500 dukatów w złocie holenderskim obrączkowanym, z obowiązkiem oddania tej sumy Wierzbińskiemu do dnia 24.06.1812 roku w złocie, z prowizją 5% w złocie. Wierzbiński powyższą sumę 1.500 dukatów ustąpił prywatnie Janowi Ceysingerowi, pułkownikowi Wojsk Polskich, w dniu 30.03.1819 roku wraz z prowizją od roku 1818. Jan Nepomucen Wolicki zaległą od dnia 24.06.1819 roku prowizję wynoszącą 75 dukatów zapłacił Janowi Ceysingerowi oraz kwotę 417 dukatów z kapitału. Pozostałą do spłaty sumę 1.083 dukaty Jan Nepomucen Wolicki, ze względu na oddanie wszelkich dóbr swoich nieruchomych Konstantemu Leonowi Wolickiemu, scedował na swojego syna. Konstanty Leon Wolicki przyjął na siebie zaspokojenie długu ojca i powyższą sumę 1.083 dukaty zobowiązał się spłacić Janowi Ceysingerowi do dnia 01.12.1821 roku wraz z prowizją 5% od dnia 24.06.1820 roku w złocie holenderskim obrączkowanym. Bezpieczeństwo spłaty powyższej kwoty Konstanty Leon Wolicki rozciągnął na cały swój majątek ruchomy i nieruchomy, specjalnie zaś na swoje dobra dziedziczne Kwaśniów z przyległościami. Obecny aktowi Jan Ceysinger powyższe zobowiązanie Wolickich przyjął  i umorzył proces przed Sądem Pokoju na mocy pozwu z dnia 06.04.1820 roku oraz proces przed Trybunałem Województwa Mazowieckiego z pozwu z dnia 22.06.1820 roku. W Warszawie w dniu 15.06.1821 przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Jan Nepomucen Wolicki zamieszkały w Warszawie przy ulicy Wierzbowej 473 zeznał, iż mając dwie sumy, jedną 24.779 złp. 27 gr. wyrokiem Trybunału Cywilnego Pierwszej instancji Województwa Krakowskiego z dnia 12 do 13.02.1819 roku zapadłego wraz z prowizją drugie tyle wynoszącą i dalszymi narosłymi prowizjami płatną w złocie obrączkowanym holenderskim oraz drugą 5.031 złp. 28 gr. zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego Królestwa Polskiego z dnia 18.11.1819 roku wraz z prowizją drugie tyle wynoszącą i dalszymi narosłymi prowizjami również w złocie, solidarnie przysądzoną na sukcesorach zmarłego Józefa Księcia Radziwiłła, tj. na Ludwiku Księciu Radziwille, Konstancji Książnice Radziwiłłównie w opiece poprzedniego pozostającej, Annie z Książąt Radziwiłłów Lubańskiej i Wiktorii z Książąt Radziwiłłów Niesiołowskiej – ustępuje i sceduje je niniejszym aktem na rzecz syna Konstantego Leona Wolickiego zamieszkałego w Kwaśniowie. Również w Warszawie w dniu 20.02.1822 roku przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Janem Felixem Wilskim, Jan Nepomucen Wolicki zeznał, iż w Krakowie za obligiem ręcznym z dnia 22.06.1806 roku wspólnie z Bogumiłem Grabowskim pożyczyli od nieżyjącego Telesfora Billewicza sumę 2.000 zł. czerwonych w złocie. Suma ta zabezpieczona została w dniu 11.11.1915 roku na dobrach dziedzicznych Kwaśniów należących do Jana Nepomucena Wolickiego. W dniu 07.09.1811 roku Bogumił Grabowski, który sam jeden korzystał tylko z pożyczonej sumy, przed zastępcą Pisarza Aktowego Powiatu Skalbmierskiego Teodorem Kawęckim zobowiązał się sumę tą zapłacić Telesforowi Billewiczowi i uwolnić od wszelkiej egzekucji Jana Nepomucena Wolickiego, zapisując tą sumę na swoich Dobrach Mieronice w Powiecie Kieleckim, co też dokonał 11.12.1811 roku. Następnie sukcesorowie zmarłego Bogumiła Grabowskiego wyrokiem Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego z dnia 20.07.1821 roku zostali zobligowani do zwrotu tej sumy wraz z procentami i należnymi kosztami prawnymi. Ponieważ Jan Nepomucen Wolicki swoje Dobra Kwaśniów sprzedał w dniu 04.01.1821 roku synowi Konstantemu Leonowi Wolickiemu, przeto dla oczyszczenia długu zapisanego na Dobrach Kwaśniowa odstąpił mu sumę 2.000 zł. czerwonych zapisaną na Dobrach Mieronicach. W dniu 19.04.1822 roku w Kielcach przed Jego Cesarsko Królewskiej Mości Notariuszem publicznym Województwa Krakowskiego Andrzejem Kossowiczem, Ludwik Czerwiński zamieszkały we wsi Zakowice w Powiecie Radomskim oraz Konstanty Wolicki dziedzic Dóbr Kwaśniowa zawarli układ regulujący zaległą kwotę. Ludwik Czerwiński zgodnie z wyrokiem Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego z dnia 20.07.1821 roku miał przysądzoną sumę kapitalną 1.000 zł. czerwonych z procentami do zwrócenia Janowi Nepomucenowi Wolickiemu. Suma ta pochodziła z sumy kapitalnej 2.000 zł. czerwonych obligiem w dniu 22.06.1806 roku przez Bogumiła Grabińskiego i Jana Nepomucena Wolickiego w Krakowie na rzecz Telesfora Bilewicza wydanym i w dniu 11.11.1815 roku na Dobrach Kwaśniowa intabulowaną, zaś w dniu 01.05.1818 roku przed Michałem Bielawskim, Pisarzem aktowym Województwa Sandomierskiego, przez Ludwika Bilewicza, brata bezpotomnie zmarłego i testamentowego sukcesora Telesfora Bilewicza, aktem cesji mu odstąpioną. Mocą układu wyliczona kwotę 1.475 zł. czerwonych wypłacona miała być w ratach: – w dniu spisywania aktu 150 zł. czerwonych (co zostało skwitowane), 24.06.1822 roku 200 zł. czerwonych wraz z 5% od pozostałej sumy, 24.06.1823 roku 425 zł. czerwonych wraz z procentem, zaś 24.06.1824 roku resztkująca kwota 700 zł. w złocie holenderskim wraz z procentem. W Warszawie w dniu 13.06.1822 roku przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Tadeusz Hrabia Morski oraz Łucja z Valabregueów Hrabina Morska zamieszkali w Warszawie przy ulicy Koszyki ustanowili swoim szczególnym pełnomocnikiem Konstantego Leona Wolickiego dając mu nieograniczoną moc i nieograniczoną władzę dowolnego rozporządzania posiadłością Koszyki w Warszawie. Następnie w dniu 01.07.1822 roku ci sami przed tym samym rejentem odwołali ustanowione 13.06.1922 roku pełnomocnictwo Konstantemu Leonowi Wolickiemu i ustanowili go swoim szczególnym pełnomocnikiem dając mu nieograniczoną moc i nieograniczoną władzę dowolnego rozporządzania posiadłością Koszyki w Warszawie z dodatkowym zastrzeżeniem, że suma 90.000 złp. stanowiąca posag jego żony Augustyny i wynikająca z ceny pierwiastkowej posiadłości Koszyki w razie jakiejkolwiek alienacji zostanie hipotecznie ubezpieczona. W dniu 29.12.1822 roku w Pilicy przed notariuszem Powiatu Pilickiego Józefem Chodorowiczem Tadeusz hr. Morski zamieszkały w Kwaśniowie aktem plenipotencji udzielił upoważnienia Piotrowi Chodakowskiemu na okres 2 lat do odbierania 30 dukatów co rok od Wielmożnej Magdaleny z hr. Dzieduszyckich hr. Morskiej jako pensji od dożywocia lokowanego na Dobrach Gocietowy i Milnic w Galicji Austriackiej. W dniu 01.04.1823 roku Konstanty Leon Wolicki, Radca Województwa Krakowskiego zamieszkały w Kwaśniowie i Ludwik Czerwiński Dziedzic wsi Kamionki, we wsi Mazowszanach w Powiecie Radomskim w Województwie Sandomierskim zamieszkały, przed pisarzem aktowym publicznym powiatu pilickiego Piotrem Pawłem Oleszkiewiczem zawarli w Pilicy akt notarialny. Ludwik Czerwiński mający różne sumy kapitalne i od nich procenty od Maxymilliana Billewicza zasądzone (ogółem sumę 25.397 złp. 14 ½ gr. wraz z dalszymi procentami) uczynił zapowiedzenie u Konstantego Wolickiego Dziedzica Dóbr Kwaśniowa na sumę 10.000 Czerwonych złotych w złocie i zalegających procentów z większej sumy kapitalnej 2.000 Czerwonych złotych w złocie, którą Janowi Wolickiemu obligacją na dniu 22.06.1806 r. na rzecz Telesfora Billewicza wydaną wypożyczył. Temuż Maxymilianowi Billewiczowi, jako testamentowemu sukcesorowi bezpotomnie zmarłego brata Telesfora kwota ta należała się od obecnego dziedzica Konstantego Wolickiego. Zapowiedzenie powyższej sumy oraz procentów poparte zostało 3 wyrokami Trybunału Cywilnego Pierwszej Instancji Województwa Sandomierskiego w sprawie pomiędzy Ludwikiem Czerwińskim, a dłużnikiem Maxymilianem Billewiczem oraz Konstantym Wolickim zapowiedziającym. Zapadłe wówczas wyroki dopuszczały tymczasową egzekucją. Zapowiedziany Konstanty Wolicki przyjął wyroki za obowiązujące siebie, zaś Ludwik Czerwiński przez wzgląd na trudne czasy zobowiązał się na rozłożenie spłaty z ratach płatnych w umówionych okresach czasu. Ogółem wyliczona kwota do spłaty przez Konstantego Wolickiego wynosiła 26.481 złp. 24 gr., czyli 1.324 Czerwonych złotych w złocie i 1 złp. 24 gr. Przy spisaniu aktu Konstanty Wolicki spłacił kwotę 254 Czerwonych złotych w złocie i 1 złp. 24 gr., zaś z dniu 01.08.1824 r. zobowiązał się zapłacić 300 sztuk Czerwonych złotych, a 24.08.1825 r. pozostałe 770 Czerwonych złotych w złocie wraz z należnymi 5% odsetkami. Bezpieczeństwo spłaty sumy Konstanty Wolicki pozwolił zapisać na Dobrach Kwaśniowa, Cieślina i Huciska. Oprócz tego zobowiązał się zapisać Ludwikowi Czerwińskiemu w zapowiedzianej hipotece sumę 1.000 sztuk Czerwonych złotych z większej kwoty 2.000 Czerwonych złotych. W dniu 08.07.1823 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Jan Nepomucen Wolicki, sędzia Sądu Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego zamieszkały w Warszawie, oraz Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie, zeznali akt urzędowego pokwitowania. Jan Nepomucen Wolicki mocą kontraktu kupna i sprzedaży Dóbr Kwaśniowa z przyległościami z dnia 04.01.1821 roku spisanego przed pisarzem aktowym Wincentym Bandtkie przekazał synowi swojemu Konstantemu Leonowi Wolickiemu do spłacenia następujące długi hipoteczne:
a) Julianie z Męcińskich Wielogłowskiej sumę posagową i od niej nabytą przez Konstantego Leona Wolickiego na własność wynoszącą 88.000 złp. w monecie srebrnej,
b) Maciejowi Wierzbińskiemu, a od niego przez Jana Ceyzygera nabytą sumę 1.500 dukatów w złocie, co czyniło 30.000 złp. w srebrze,
c) Telesforowi Billewiczowi sumę 2.000 dukatów, czyli 40.000 złp. w srebrze.
Powyższe 3 długi wynoszące w sumie 158.000 złp. w monecie srebrnej Jan Nepomucen Wolicki potrącił synowi z szacunku Dóbr Kwaśniowa wynoszącego 385.000 złp. Po potrąceniu długów szacunek wynosił 227.000 złp. Sumę tą Konstanty Leon Wolicki ojcu swojemu w monecie grubej srebrnej wypłacił, stąd też został niniejszym aktem prze niego skwitowany oraz upoważniony do osobistego zarządzania dobrami. Ponadto strony zgodziły się, aby opłata wyderkafu, czyli pensji rocznej do kościoła parafialnego w Chechle, wynosząca 105 złp. była potrącona z szacunku dóbr. Obie strony zezwoliły na wpisanie tego aktu do ksiąg hipotecznych. W dniu 18.10.1823 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Konstanty Leon Wolicki dziedzic Dóbr Kwaśniowa i tamże zamieszkały zeznał akt cesji 2 sum. Konstanty Leon Wolicki miał pierwszą sumę 20.000 złp. z mocy obligu wydanego przez Felixa Wielogłowskiego w Krakowie dnia 15.11.1806 roku oraz drugą sumę 20.000 złp. z mocy obligu wydanego przez Felixa Wielogłowskiego i jego żonę Juliannę z Męcińskich Wielogłowską w Krakowie  dnia 27.01.1807 roku, zmarłemu Kazimierzowi Starowieyskiemu winnych, na wsi Raszkowie w powiecie Jędrzejowskim zahipotekowanych, sobie zaś przez Jana Kantego Starowieyskiego, jako sukcesora po zmarłym Kazimierzu Starowieyskim pozostałego; co do pierwszej sumy w dniu 28.06.1819 roku, a co do drugiej sumy w dniu 25.02.1820 roku urzędownie scedowanych, następnie na mocy urzędowego wezwania w dniu 30.01.1823 roku, tymże dłużnikom doręczonego, dotąd ani w całości, ani w części nie spłaconych wraz z prowizją od dnia 24.06.1822 roku, a przez to upoważnionemu do żądania wypłaty całego kapitału. Mocą aktu Konstanty Leon Wolicki, na wskutek układów i wzajemnych obrachunków, odstąpił na własność ojcu swemu Janowi Nepomucenowi Wolickiemu prawo do powyższych sum wraz z zaległą prowizją oraz zezwolił na przepisania tytułu własności tych sum we właściwych księgach hipotecznych. W dniu 21.01.1824 roku w Warszawie przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Tomaszem Rudnickim, Konstantyn Wolicki zapłacił Annie z Raczyńskich Czerwińskiej poprzez jej pełnomocnika Ludwika Czerwińskiego wraz z zaległymi procentami w sumie 1.475 zł. czerwonych. Była to suma należna Ludwikowi Czerwińskiemu na mocy układu zawartego z Konstantym Wolickim przed Pisarzem Aktowym Andrzejem Kossowiczem w dniu 19.04.1822 roku, którą następnie Ludwik Czerwiński zbył wdowie Annie z Raczyńskich Czerwińskiej przed pisarzem aktowym Województwa Sandomierskiego Floryanem Zakrzowskim dnia 08.07.1823 roku. W dniu 31.01.1824 roku zgodnie z wyrokiem zaocznym Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego z dnia 17.01.1824 roku na dobrach Kwaśniowa, Cieślina i Huciska zapisane zostały sumy 16.205 złp. należna Piotrowi Sikorskiemu zamieszkałemu w Dobrach Jeziorowice i 6.000 złp. należna Józefowi Kalinkowskiemu mieszkającemu w Dobrach Siedliska w powiecie pilickim wraz z niespłaconą prowizją 5% od dnia 24.06.1823 roku w kwocie 1.110 złp. 7 ½ gr. oraz z kosztami prawnymi w kwocie 224 złp. 10 gr. Powyższe sumy pochodziły z większej sumy 47.740 złp. w banknotach wiedeńskich zabezpieczonej obligiem przez Jana Nepomucena Wolickiego w Krakowie dnia 24.06.1808 roku i następnie własnoręcznym zeznaniem w Kwaśniowie z dnia 07.01.1823 roku zapisanej w monecie srebrnej na rzecz Konstantego Leona Wolickiego. Natomiast w dniu 16.06.1824 roku w Pilicy przed notariuszem powiatu pilickiego Piotrem Pawłem Oleszkiewiczem, Piotr Sikorski zamieszkały w Jeziorowicach oraz Józef Kalinkowski zamieszkały w Siedliskach skwitowali Konstantego Wolickiego z sumy kapitalnej 22.205 złp., prowizji w wysokości 1.110 złp. 1 ½ gr. oraz z kosztów w wysokości 224 złp. 10 gr. zahipotekowanych na Dobrach Kwaśniowa. W dniu 14.04.1824 roku w Kielcach w kancelarii Andrzeja Kossowicza Jego Cesarsko Królewskiej Mości Notariusza publicznego Województwa Krakowskiego, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Dobrach Kwaśniowa zeznał. iż z obligu w dniu 16.08.1809 roku przez Ewę z Hrabiów Męcińskich Hrabinę Lanckorońską na sumę 100.000 złp. Juliannie z Hrabiów Męcińskich Wielogłowskiej, małżonce Felixa Wielogłowskiego wydanego i zabezpieczonego na dobrach Kwaśniowa i Cieślina, taż Julianna Wielogłowska kontraktem przed Pisarzem Aktowym Województwa Krakowskiego Floryanem Choynackim dnia 12.06.1818 roku o Dobra Niesułowice zawartym, na zaspokojenie szacunku z sumy większej 100.000 złp. sumę 88.000 złotych polskich w monecie srebrnej ustąpiła Konstantemu Leonowi Wolickiemu. Następnie Wolicki drogą cesji z dnia 17.07.1820 roku spisanej przed Pisarzem Aktowym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu Wojciechem Olearskim ustąpił tą sumę 88.000 złp. Handlowi pod Firmą Piotra Steinkellera w Krakowie egzystującym. Wymieniony Handel drogą retrocesji dokonanej dnia 09.03.1822 roku przed Pisarzem Aktowym Wolnego Miasta Krakowa Antonim Matakiewiczem zwrócił tą kwotę Konstantemu Leonowi Wolickiemu. Aktem tym Wolicki uwolnił hipotekę dóbr Kwaśniowa i Cieślina od ciężaru sumy 88.000 złp. W dniu 17.04.1824 roku w Kielcach przed Pisarzem aktowym Województwa Krakowskiego Andrzejem Kossowiczem, Konstanty Wolicki zamieszkały we wsi Kwaśniów na mocy aktu przed Rudolfem Ferdynardem Dziuba komisarzem i notariuszem we Wrocławiu, między Fryderykim Ludwikiem Westenholtz z Wrocławia, Konstantym Wolickim i Moritzem Samelsonem z Krakowa sporządzonego w imieniu i na rzecz dopisu ręcznego Fridrycha Ludwika Westenholtza, obrał Pawła Laurenta Patrona przy Trybunale Cywilnym Województwa Sandomierskiego zamieszkałego w Radomiu za swego plenipotenta i pełnomocnikowi, dając mu zupełna moc i władzę w imieniu i na rzecz Frydrycha Ludwika Westenholtza do stawania w jego imieniu przed komisja hipoteczną Województwa Sandomierskiego w sprawie Dóbr Jaworznia z przyległościami w obwodzie opoczańskim, w ślad za kontraktem przed niniejszym notariuszem spisanym w dniu 23.06.1823 roku w Kielcach między Floryanem Hrabią Tarło, Adamem Hrabią Tarło oraz Ewą z Hrabiów Tarłów Ślasko (małżonką Teodora Ślaskiego) w interesie uregulowania hipoteki wsi Jaworznia. W dniu 19.09.1824 roku w Kielcach przed Jego Cesarsko Królewskiej Mości Notariuszem publicznym Województwa Krakowskiego Andrzejem Kossowiczem Teodor Slaski dziedzic Dóbr Zagórska z przyległością Zagrody w powiecie i w Obwodzie Kieleckim oraz Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie zawarli kontrakt kupna-sprzedaży. Teodor Slaski był dziedzicem Dóbr Zagórska z przyległością Zagrody na mocy transakcji przedślubnej zawartej 11.01.1820 roku w Podzamczu Chęcińskim przed Franciszkiem Rzuchowskim Pisarzem aktowym Województwa Krakowskiego miedzy nim a Ewą Hrabianką Tarło córką Floryana Hrabi Tarło i zmarłej Konstancji z Wayczyńskich małżonków, a obecnie jego żoną, przez co stał się właścicielem połowy Dóbr Zagórska z przyległościami. Następnie na mocy kontraktu sprzedaży drugiej połowy tych dóbr za sumę 42.500 złp. w monecie srebrnej zawartej z Adamem Hrabią Tarło przed pisarzem aktowym powiatu Olkuskiego Jozafatem Wiślickim z dnia 11.12.1820 roku stał się dziedzicem całości. Teodor Slaski sprzedał Wolickiemu młyn Zagrodzki z tartakiem oraz z łąkami, polami, rolami i zaroślami na prawym brzegu Bobrzy położonymi za sumę 20.000 złp. z monecie srebrnej. Wolicki umówioną sumę wypłacił Slaskiemu i został przez niego skwitowany. Ponieważ od mostu Busak po prawej stronie rzeki od strony Białogonu część gruntów z chałupami pod Busakiem zwanymi pozostała własnością Slaskiego i dotykała rzeki dostarczającej wodę na sprzedany młyn, zastrzeżono, iż Slaski ani jego następcy nie mogą pod żadnym pozorem rzeki na grunt swój odwracać, tamować ani żadnych zakładów i budowli wodnych wystawiać. Podobnie nie wolno było Slaskiemu wody zastawiać i tamować oraz wznosić budowli wodnych bliżej niż za młynem Markowizna zwanym będącego w posiadaniu Ziemnickiego. Wolicki przyjął na siebie ciężary i podatki publiczne z nabytej realności od dnia zawarcia transakcji. Sprzedany młyn wypuszczony był w dzierżawę do dnia 01.11.1824 roku, więc dopiero od tego dnia Wolicki mógł przejść w jego posiadanie. Wszelkie długi i obciążenia ciążące na Dobrach Zagórsko z przyległościami miały nie obciążać realności nabytej przez Wolickiego. W dniu 09.12.1824 roku w Kielcach przed Jego Cesarsko Królewskiej Mości Notariuszem publicznym Województwa Krakowskiego Andrzejem Kossowiczem Felix Wielogłowski dziedzic Dóbr Raszkowa w Obwodzie Kieleckim zeznał, iż mając sobie przed Woyciechem Olearskim Notariuszem Departamentu Krakowskiego w dniu 07.07.1811 roku przez małżonkę Juliannę z Hrabiów Męcińskich zapisane dożywocie na sumie 100.000 złp. i następnie 25.07.1811 roku intabulowane na Dobrach Kwaśniów z przyległością Cieślin, nie naruszając praw dożywocia sobie służącego na powyższej kwocie, a na inne dobra przeniesionej – mocą tej deklaracji Dobra Kwaśniów z przyległością Cieślin będące w posiadaniu Konstantego Wolickiego od ciężaru tego uwolnił i zezwolił na dokonanie extabulacji w księgach hipotecznych. Sprawa ta miała swój początek jeszcze w 1811 oku, gdy najpierw w dniu 02.07.1811 roku w Krakowie przed Pisarzem Publicznym Departamentu Krakowskiego Woyciechem Olearskim Felix Wielogłowski zamieszkały w Dobrach Raszków w Powiecie Jędrzejowskim, zeznał iż sumę 60.000 zł. w monecie srebrnej grubej dla żony swojej Julianny z Hrabiów Męcińskich Wielogłowskiej z dóbr ojczystych i macierzystych mocą intercyzy ślubnej zawartej z rodzicami żony we Włodowicach 08.02.1800 roku jest dłużnym oraz drugą sumę 40.000 złp. w monecie grubej srebrnej także tytułem posagu, czyli razem kwotę 100.000 złp. żonie swojej jako dług prosty przyznał i zabezpieczył ją na całym swoim majątku, a w szczególności na Dobrach Raszków z przyległościami. Następnie w dniu 07.07.1811 roku również w Krakowie przed tym samym Pisarzem Publicznym Julianna z Hrabiów Męcińska Wielogłowska, żona Felixa Wielogłowskiego zamieszkała w Dobrach Raszków zeznała, iz na mocy upoważnienia Wysokiego Trybunału Cywilnego I Instancji Departamentu Krakowskiego Wydziału Prawnego z dnia 06.07.1811 roku (dot. zgody na akceptację dożywocia uczynionego przez męża oraz na uczynienie podobnego zapisu mężowi) zapisała mężowi swojemu jako dożywocie, ale dopiero po swojej śmierci, używanie wszystkich przychodów na całym swym majątku, min. na sumach posagowych: 100.000 złp. w monecie srebrnej grubej przez męża zapisane na Dobrach Raszków i drugie 100.000 złp. zapisane na Dobrach Kwaśniów. W kolejnym akcie notarialnym spisanym w tym samym dniu przed powyższym pisarzem aktowym Felix Wielogłowski, zeznał iż on używania wszelkich przychodów na całym swoim majątku, a mianowicie na Dobrach Raszków z przyległościami żonie swojej Juliannie z Hrabiów Męcińskich Wielogłowskiej zapisuje, z tym, że dożywocie obowiązuje dopiero po jego śmierci. W 1824 roku Konstanty Leon Wolicki został wójtem gminy Kwaśniów, zaś na swego zastępcę zaproponował nijakiego Adama Kotowskiego. W dniu 03.08.1825 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstanty Leon Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa i tamże zamieszkały, zeznał akt specjalnej plenipotencji. Wolicki na mocy 3 prawomocnych wyroków, pierwszego w Trybunale Cywilnym I Instancji Województwa Krakowskiego z dnia 10.02.1819 roku, drugiego w Sądzie Apelacyjnym Królestwa Polskiego z dnia 18.11.1819 roku oraz trzeciego w drodze exekucji w Trybunale Cywilnym I Instancji Województwa Mazowieckiego z dnia 03.11.1821 roku, od sukcesorów Księcia Józefa Radziwiłła Wojewody Trockiego, tj. od Księcia Ludwika Radziwiłła, od Anny z Książąt Radziwiłłów Lubańskiej, od Wiktorii z Książąt Radziwiłłów Niesiołowskiej i od Konstancji z Radziwiłłów Czubawskiej, jako solidarnych dłużników, przysądzone miał w złocie ważnym holenderskim obrączkowanym, każdy dukat po złotych 18 rachując, następujące sumy:
a) sumę kapitalną 24.779 złotych 27 groszy.
b) sumę prowizjonalna 24.779 złotych 27 groszy narosłą od sumy kapitalnej – obie z 5% od dnia 10.02.1819 roku.
c) sumę kapitalną 5.031 złotych 28 groszy.
d) sumę prowizjonalną 5.031 złotych 28 groszy narosłą od sumy kapitalnej – obie z 5% od dnia 03.11.1821 roku.
e) kwotę 143 złotych 25 groszy za koszty prawne.
Wolicki na satysfakcję powyższych należności, zgodnie z urzędowym kwitem spisanym przed Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Wincentym Ostrowskim w dniu 27.09.1824 roku z funduszu Księcia Ludwika Radziwiłła z części szacunkowej Pałacu Radziwiłłowskiego w Warszawie przy ulicy Miodowej 493 sprzedanego Ludwikowi Pacowi odebrał tylko sumę 13.500 złotych. Dla poszukiwania wypłaty pozostałego długu we wszelkich sądach, pod których jurysdykcją znajdują się dobra i majątki Księcia Józefa Radziwiłła Wojewody Trockiego i jego sukcesorów, Wolicki ustanowił Jakuba Niezabitowskiego, byłego Szefa Wojsk Polskich, swoim pełnomocnikiem, dając mu pełnię władzy w tym zakresie. W dniu 12.04.1826 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Łucya z Valabrequeów Hrabina Morska, wdowa po Tadeuszu Hrabi Morskim, zamieszkała w Kwaśniowie oświadczyła, że ma sumę 100.000 złp. jako resztkujący szacunek z dóbr Węgierki z przyległościami w powiecie przemyskim w Galicji, zgodnie z kontraktem kupna-sprzedaży z dnia 12.02.1803 roku zapisanego początkowo małżonkowi Tadeuszowi Hrabi Morskiemu, a przez niego aktem z dnia 23.02.1818 roku przed Notariuszem powiatu Olkuskiego Jozefatem Wiślickim jej darowaną oraz z mocy testamentu własnoręcznie w Koszykach w dniu 22.01.1816 roku i we Lwowie w dniu 20.04.1820 roku spisanym, zaś w Krakowie w dniu 02.09.1825 roku ogłoszonym. Ponadto mając po mężu testamentowe i uniwersalne prawo spadkowe do pozostałości Ignacego Morskiego, brata stryjecznego męża, ulegając dożywociu Magdaleny z Dzieduszyckich Hrabiny Morskiej uczyniła darowiznę nieodwoływalną córce swojej z pierwszego małżeństwa Augustynie z Kermassonów Wolickiej, małżonce Konstantego Wolickiego, tak do sumy 100.000 złp. ze sprzedaży dóbr Węgierki, jak i z prawa spadkowego po zmarłym Ignacym Morskim po następującymi warunkami. Obdarowania po odtrąceniu kosztów własnych od darowanej kwoty, zobowiązana została do przekazywania jej do końca życia corocznie 5% prowizji. Po ustaniu tego obowiązku w ciągu roku miała wydać bratu swemu przyrodniemu z drugiego małżeństwa Jakóbowi Parray 1/3 sumy od której wcześniej opłacała prowizję. Obecna aktowi Augustyna Wolicka wraz ze swoim mężem Konstantym Wolickim przyjęła darowiznę i zobowiązała się wypełnić postawione warunki. W tym samym dniu w Warszawie, w kolejnym akcie notarialnym spisanym pisarzem aktowym Janem Wincentym Bandtkie Łucya z Valabrequeów Hrabina Morska zeznała, iż mając dochód dożywotni doroczny wynoszący 600 złotych czerwonych na dobrach Milna i Gątowa w Galicji po zmarłym Ignacym Hrabi Morskim zabezpieczony, postanawia obrać zięcia Konstantego Wolickiego jako swego pełnomocnika. dając mu pełną władzę dożywotniego dochodzenia i odbierania sum ryczałtowych. W dniu 19.05.1826 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Augustyna z Kermassonów Wolicka przy osobistej asystencji męża Konstantyna Leona Wolickiego zamieszkała w Warszawie, zeznała akt generalnej i specjalnej plenipotencji. Na mocy aktu zeznanego przed Janem Wincentym Bandtkie, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Regentem Województwa Mazowieckiego  dnia 12.04.1826 roku otrzymała od matki swej Łucji z Valabregueou Hrabiny Morskiej, wdowy, darowiznę 100.00 złp. ze sprzedaży Dóbr Węgierki z przyległościami w Cyrkule Przemyślickim w Galicji, oraz całkowite prawo spadkowe po zmarłym Ignacym Morskim, bracie stryjecznym ojca zmarłego jej męża Tadeusza Hrabiego Morskiego. Do poszukiwania sumy 100.000 złp. z Dóbr Węgierki oraz całkowitego spadku pozostałego po zmarłym Ignacym Morskim, za specjalnego i generalnego plenipotenta obrała Konstantego Leona Wolickiego, męża swego i dziedzica Dóbr Kwaśniowa z przyległościami dając mu pełnię władz w tym zakresie. W dniu 07.07.1827 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Konstanty Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa zamieszkały w Warszawie zeznał akt deklaracji.  Wolicki zobowiązał się 3/16 części Dóbr Jawornia z Górną Hutą i piecem ołowianym położonymi w powiecie Opoczańskim w Województwie Sandomierskim, za odstąpieniem sobie ich przez Piotra Antoniego Steinkellera, bankiera, i za wybraniem z tych Dóbr sumy 24.000 złp. od Jana Ulmana, należących się razem lub częściami z zysku corocznie obrachowanymi, wraz z zaległymi prowizjami, od dnia 24.06.1827 roku przywrócić tegoż Jana Ulmana do bezwarunkowego posiadania oraz przepisania własności Dóbr Jawornia w 3/16 częściach na jego rzecz. Bezpieczeństwo wykonania tego zobowiązania Wolicki rozciągnął na cały swój majątek. W dniu 16.07.1827 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Piotr Antoni Steinkeller bankier zamieszkały w Warszawie oraz Konstantyn Wolicki zamieszkały w Warszawie przy Nowym Świecie zawarli kontrakt kupna-sprzedaży. Piotr Steinkeller będąc właścicielem 3/16 części dóbr Jaworznia i przynależnych do nich Góry i Huty ołowianej w powiecie Opoczańskim w województwie Sandomierskim, sprzedał je Konstantemu Wolickiemu za umówioną sumę 26.000 złp. Konstanty Wolicki był już właścicielem części dóbr Jaworznia. Prawo pierwokupu tych dóbr miał wcześniej zapewnione Jan Ulman, były Dyrektor Górnictwa, jednak aktem z dnia 07.07.1827 roku zrezygnował z tego prawa. W celu uregulowania własności w wykazach hipotecznych strony ustaliły swoich pełnomocników: Piotr Steinkeller – Szymona Chałubińskiego Patrona przy Trybunale województwa Sandomierskiego, a Konstantyn Wolicki – Piotra Laurens Patrona przy tymże Trybunale. W dniu 14.11.1827 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Konstanty Leon Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa z przyległościami i tamże zamieszkały, zeznał akt specjalnej plenipotencji. Zeznawający  poszukując drogą sądową sum, jednej 24.779 złp. 27 gr. i drugiej 23.340 złp. 27 gr. z prowizjami przez Xięcia Ludwika Radziwiłła  dłużnych, na schedzie macierzystej tegoż w rękach Xięcia Michała Hieronima Radziwiłła, Wojewody Wileńskiego, będącej, za swojego prawego i niewątpliwego pełnomocnika obrał i ustanowił Jacka Bieńkiewicza, doktora obojga prawa, mecenasa przy Sądzie Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego. Dał mu zupełną moc i władzę w sprawie powództwa przeciwko Michałowi Radziwiłłowi. Dał mu min. prawo wciągnięcia ostrzeżeń oraz zabezpieczania powyższych sum w księgach wieczystych na dobrach nieruchomych Michała Radziwiłła, tj. Pałacu w Warszawie przy ulicy Przechodniej pod numerami 951, 952, 953 stojącym oraz na dobrach Nieborowie, Arkadii, Nieborowicach i Myśłakowie z przyległościami, a także na dobrach Miasta Bolemów w Powiecie Sochaczewskim i na Królikarni w Powiecie Warszawskim. W dniu 15.11.1827 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstanty Leon Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa i tamże zamieszkały zeznał akt kwitu. Zeznawający miał w depozycie Wysokiego Cesarsko-Królewskiego Sądu Szlacheckiego Tarnowskiego, w masie nieznajomych sukcesorów Heleny Hrabiny Tarnowskiej dwie sumy. Pierwszą wynoszącą 397 złotych reńskich 36 krajcarów w monecie konwencjonalnej oraz drugą 1.000 złotych reńskich w walucie wiedeńskiej – obie przyznane na mocy Rezolucji Wysokiego Sądu Szlacheckiego Tarnowskiego z dnia 04.09.1827 roku. Konstanty Leon Wolicki powyższe sumy odebrał z depozytu, czyli z masy nieznajomych sukcesorów Heleny Hrabiny Tarnowskiej do rąk własnych  i prawnie skwitował powyższy fakt. W dniu 16.11.1827 roku w Warszawie przed Aleksandrem Engelke, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstanty Wolicki, dziedzic różnych majętności zamieszkały w Warszawie zeznał, iż on będąc winnym Piotrowi Steinkellerowi, bankierowi warszawskiemu, sumę 40.000 złp., a mając u Maurycego Samelsona bankiera w Krakowie równą sumę, w następujących ratach: w dniu 30.06.1829 roku – 10.000 złp., 30.06.1830 roku – 10.000 złp., 30.06.1831 roku – 10.000 złp. oraz 30.06.1832 roku 10.000 złp., sumę tą przekazał Piotrowi Steinkellerowi. Ponieważ wyciąg główny aktu na tą sumę wystawiony przez bankiera Samelsona znajdował się w ręku Antoniego Höltzel, kupca w Krakowie, niniejszym Wolicki zezwolił na jego odebranie przez Piotra Steinkellera. Obecny aktowi Steinkeller przekaz ten w zupełności zaakceptował. W dniu 26.11.1827 roku przed rejentem powiatu pilickiego Piotrem Pawłem Oleszkiewiczem „w Austerii przy gościńcu Olkuskim leżącej do Państwa Bydlin należącej” dziedzic Dóbr Kwaśniowa Konstantyn Wolicki udzielił aktu plenipotencji Tomaszowi Sęczkowskiemu, byłemu kapitanowi Wojsk Polskich, Kawalerowi Krzyża Wojskowego, dając mu zupełną moc i władzę dopilnowania interesów dotyczących Gminy Kwaśniów. W dniu 21.06.1828 roku w Warszawie przed Rejentem Województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Ostrowskim, Konstanty Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał, iż w dniu dzisiejszym został pokwitowany przez Hipolita Szamotę, będącego pełnomocnikiem swojej żony Pelagii z Kocińskich aktem spisanym przed poniższym rejentem, jako płacący za swego ojca Jana Nepomucena Wolickiego z całkowitej sumy 20.000 złp. Dodatkowo zaświadczył, że tylko 8.000 złp. zapłacił, zaś resztę, czyli 12.000 złp. pozostał winien Pelagii z Kocińskich. Sumę tą 12.000 złp. przyznaje jako swój prosty dług i deklaruje się ja zwrócić Pelagii z Kocińskich Szmocinie lub jej mężowi w monecie grubej w dniu 01.06.1829 roku bez procentu, który został już z góry opłacony. W dniu 04.09.1828 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstanty Leon Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa z przyległościami zamieszkały w Warszawie, zeznał akt generalnej plenipotencji. Do wszelkich czynności za swego Generalnego Plenipotenta wybrał Józefa Kalasantego Foxa dając mu zupełną moc i nieograniczoną władzę zastępowania go we wszystkich interesach oraz czynienia odpowiedzi we wszelkich sprawach. W dniu 08.01.1829 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstantyn Wolicki zamieszkały w Warszawie przy Nowym Świecie oraz Maurycy Samelson, kupiec zamieszkały w Krakowie, zawarli kontrakt kupna-sprzedaży. Konstantyn Wolicki będący na mocy kontraktu zawartego w Warszawie z Piotrem Steinkellerem w dniu 10.07.1827 roku przez niniejszy rejentem właścicielem 3/16 części dóbr Jaworznia i przynależnych do nich Góry i Huty ołowianej w powiecie Opoczańskim w województwie Sandomierskim, sprzedał je Maurycemu Samelsonowi za umówioną sumę 28.000 złp. Maurycy Samelson był już właścicielem części dóbr Jaworznia. W celu uregulowania własności w wykazach hipotecznych strony ustaliły swoich pełnomocników: Konstantyn Wolicki – Szymona Chałubińskiego, Patrona przy Trybunale województwa Sandomierskiego, a Maurycy Samelson – Piotra Laurens, Patrona przy tymże Trybunale. Od 1817 roku Konstanty Wolicki był pociągany do spłacenia procentów od kwoty 4000 zł, która w dniu 04.04.1792 roku przez ks. Macieja Pielikiewicza, proboszcza parafii Prandocin, została zapisana na hipotece dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, z przeznaczeniem procentów od tej sumy na fundusz Szkoły Elementarnej w Jangrocie. W dniu 25.10.1801 roku kwota ta wraz z zaległymi procentami zapłacona została na rzecz Akademii Krakowskiej na dom Jakóba i Tekli Gertler, zaś w dniu 26.01.1802 roku za zezwoleniem Prokuratorii Fiskalnej Rządu Austriackiego przeniesiona została na hipotekę kamienicy Sebastyana Girtlera w na krakowskim Rynku pod Nr 49. Komisja Obwodu Olkuskiego 26.08.1822 roku wystąpiła z egzekucją kwoty 200 zł za rok 1822, jako procentów od tej sumy. Naliczona zaległość za lata 1817-1821 wynosiła wtedy w sumie 1.000 złp. W dniu 03.02.1823 roku Wolicki wystąpił do Komisji Wojewódzkiej Województwa Krakowskiego o zwrot tej kwoty. W trakcie dochodzenia sukcesorzy Sebastyana Girtlera zaprzeczyli lokacji wspomnianej sumy na kamienicy w Krakowie. Prawdopodobnie przedmiotowa kwota została zahipotekowana na rzecz Akademii Krakowskiej i Rząd Austriacki kwotę ta wcielił do funduszu Akademii, gdzie stała się jej własnością. W myśl obowiązującego prawa kwota ta nie mogła być windykowana na rzecz Funduszu Edukacyjnego w Królestwie Polskim. Kwota ta przeznaczona została na rzecz Bursy Philosophorum. W zaistniałej sytuacji Komisja Wojewódzka wnioskowała do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu o umorzenie procentów oraz o przeznaczenie pobranej kwoty 200 złp. na poczet podatku ofiary. Po uzupełnieniu dokumentów i dodatkowym dochodzeniu w dniu 22.01.1824 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbów poinformowała o decyzji Xięcia Namiestnika Królewskiego z 13.01.1824 roku, która nakazała pozytywne załatwienie sprawy. W dniu 18.11.1825 roku Delegowany Prokuratorii Generalnej przy Komisji Hipotecznej Województwa Krakowskiego podczas regulacji hipoteki dóbr ziemskich Kwaśniów dotarł do nieścisłości w należnościach tej wsi. Od czerwca 1826 roku Komisarz Obwodu Olkuskiego w porozumieniu z Komisją Województwa Krakowskiego starał się bezskutecznie dotrzeć do dokumentów dokumentujących należności hipoteczne. Następnie w dniu 28.11.1829 roku przywołał Konstantego Wolickiego do rozliczenia się z procentów za lata 1817-1821, którymi została ponownie obciążona hipoteka dóbr Kwaśniowa i Cieślina. Sprawę pozytywnie dla Wolickiego załatwiła dopiero Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu reskryptami z dnia 18.10.1830 roku oraz z dnia 11.06.1831 roku. W dniu 28.06.1828 roku Konstanty Wolicki, zięć Łucji Hrabiny Morskiej, wziął na siebie obowiązek spłaty sumę 900 złp., którą Łucja Hrabina Morska pożyczyła na rewers od Jana Żukowskiego w dniu 08.06.1828 roku z oprocentowaniem 5% rocznie liczonym od dnia 01.07.1828 roku. W związku z niespłaceniem tej kwoty spadkobiercy Jana Żukowskiego, Wielmożna Julianna z Jolonowskich Żukowska i jej syn Marcin Żukowski działający z upoważnienia swych dwóch doletnich sióstr zamieszkali w Rabsztynie, zawarli w dniu 07/19.04.1841 roku przed rejentem powiatu olkuskiego Michałem Pachuckim w Olkuszu akt plenipotencji, w którym udzielili upoważnienia dziedzicowi Bydlina Franciszkowi Gostkowskiemu  na odebranie długu wraz z procentem od Konstantego Wolickiego należnego sukcesorom zmarłego Jan Żukowskiego. Od tej dłużnej kwoty brat ręczyciela Jan Wolicki zamieszkały w Koziegłowach na dzień 01.07.1836 roku został obrachowany procentem na kwotę 360 złp.

     W 1830 roku Konstanty Leon Wolicki nabył Dobra Ojcowa oraz folwark Szklary. Folwark i wieś Szklary wchodziły dawniej w skład Dóbr Bodaczów w powiecie olkuskim. W dniu 05.05.1818 roku zawarto kontrakt dzierżawny Folwarku Narodowego Szklary na 12-letnią dzierżawę (01.06.1818 – 31.05.1830) z Tomaszem Cobel (Zobel), zaś 26.05.1818 roku kontrakt został zatwierdzony przez Komisję Rządową Przychodów i Skarbu. Folwark należał wówczas do Ekonomii Narodowej Ojców. W dniu 01.06.1829 roku dzierżawca Zobel został eksmitowany z mocy reskryptu Komisji Wojewódzkiej z dnia 06.08.1829 roku. Na mocy kontraktu z dnia 23.10.1829 roku folwark Szklary oddany został w dzierżawę Józefowi Chrzanowskiemu na okres od 01.06.1830 roku do 01.06.1831 roku. Na podstawie aktów z dnia 01.09. oraz 14.10.1830 roku Konstanty Wolicki nabył od Rządu za kwotę 35.126 złp. wieś i folwark Szklary. Szacunek ogólny folwarku wynosił 26.184 złp., z czego Wolicki przyjął dług Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego wynoszący 10.000 złp., zobowiązał się opłacać corocznie tytułem Kanonu 4.543 złp. 18 gr.,  jako procent od kapitału 9.092 złp. z umówionego szacunku przy tych dobrach postawionego oraz przyjął obowiązek resztę szacunku na licytacji postąpionego, wynoszącego w sumie 10.705 złp., przed oddaniem mu tych dóbr w posiadanie wypłacić – któremu to obowiązkowi uczynił zadość. Fakt ten wpisano do księgi wieczystej na zasadzie aktu z dnia 20.10.1830 roku. Ekonomia Ojców należała do rzędu Dóbr Starościńskich zwykle za przywilejami królewskimi różnym osobom nadawanych. Przez Konstytucje 1775 roku Dobra te nadane zostały Alojzemu Hrabi Brühlowi prawem emfiteutycznym na lat 50 licząc od daty zgaśnięcia prawa dożywocia służącego Maryannie Załuskiej. Brühl prawo swe odstąpił Teofilowi Hrabi Załuskiemu, który po śmieci dożywotniczki w 1795 roku objął te dobra w 50-letnie emfitentyczne posiadanie do roku 1845. Po zajęciu Krakowa przez Austriaków, które miało miejsce 07.01.1796 roku, starostwo ojcowskie znalazło się w granicach Galicji Zachodniej. W kwietniu 1796 roku cesarz Józef II wydał patent mocą którego „dobra królewskie” pozostały w rękach dotychczasowych właścicieli. Z powodu trudnej sytuacji gospodarczej, dużego obciążenia podatkami Teofil Załuski planował posiadane przez siebie dobra wydzierżawić, zaś od 1802 roku rozpoczął wywożenie z zamku ojcowskiego cennych przedmiotów do swoich posiadłości dziedzicznych. W 1804 roku sprzedał swoje prawa emfiteutyczne Hrabiemu Adamowi Przerębskiemu, który następnie oddał dobra w dzierżawy powodując dewastację lasów ojcowskich. W 1806 roku Teofil Załuski rozwiązał umowę z Adamem Przerębskim, po czy czym sprzedał dobra ojcowskie Józefowi Wąsowiczowi. W 1809 roku na mocy pokoju zawartego w Schönbrunn przyznano Księstwu Warszawskiemu Galicję Zachodnią z Krakowem. Starostwo ojcowskie, które znalazło się w departamencie krakowskim, zostało włączone w skład dóbr skarbowych i było wypuszczane w dzierżawę. Po upadku Księstwa Warszawskiego i utworzeniu Królestwa Polskiego w 1815 roku dobra ojcowskie z powodu nie płacenia czynszów należnych Skarbowi zostały zajęte i Załuski utracił prawa emfitentyczne. Na mocy Postanowienia Najjaśniejszego Mikołaja I Cesarza Wszechrosji Króla Polski z dnia 12/24.01.1826 roku Dobra Ojcowa stały się własnością Skarbu Królestwa Polskiego. Były ich posiadacz, Teofil Załuski dowodząc swych praw do starostwa, scedował je na syna Józefa Andrzeja, który bezskutecznie zabiegał o rekompensatę za utracony majątek. Z woli Najwyższego Pana dzierżawa tych Dóbr przyznana została Józefowi Hrabi Załuskiemu do roku 1845. Zgodnie z raportem Komisji Województwa Krakowskiego z dnia 28.02.1829 roku Józef Hrabia Załuski odstąpił prawo dzierżawy zadawalając się kompensatą pieniężną. Ekonomia Rządowa Ojców obejmowała wtedy wsie: Podzamcze, Bębło, Gotkowice, Jerzmanowice, Ojców, Prądnik, Smardzowice, Swywola i Wielka Wieś oraz folwarki: Podzamcze. Smardzowice, Świnczów, Gotkowice i Wielka Wieś. Dzierżawcą Ekonomii w latach 1817/29 był Józef Chrzanowski za sumę roczną 16.006 złp. W 1829 roku naddzierżawcy Józefowi Chrzanowskiemu przyznana była dalsza posesja na okres od 23.10.1829 roku do 31.05.1831 roku. Skarb Królestwa Polskiego ogłosił na dzień 05.05.1830 roku licytację na sprzedaż Dóbr Rządowych Ekonomii Ojców. Na licytację zgłosili się Konstanty Leon Wolicki i Piotr Steinkeller, który po odczytaniu warunków licytacyjnych odstąpił od licytacji. Wolicki poprzestał na ustanowionym szacunku 351.000 złp. i nabył dobra z wolnej ręki. Formalnie jego posesja Dóbr Ojcowa rozpoczęła się od dnia 01.06.1830 roku. W dniu 30.06.1830 roku zawarty został między Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego a Konstantym Leonem Wolickim kontrakt kupna-sprzedaży Dóbr Rządowych Ojców. Szacunek dóbr wynoszący 250.404 złp. 20 gr. ustanowiono następująco: a) Wolicki miał spłacić dług zaciągnięty od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego wynoszący 121.200 złp., b) tytułem Kanonu corocznie na rzecz Skarbu Publicznego miał wpłacać sumę 3.836 złp. 4 gr. w dwóch równych półrocznych ratach, co odpowiadało kapitałowi 76.722 złp. 20 gr., c) przed objęciem posesji (01.06.1830 r.), a najpóźniej przed zatwierdzeniem kontraktu miał wpłacić do Kasy Głównej Wojewódzkiej resztę szacunku wynoszącego  w sumie 76.722 złp. wraz z opłaconym przez Skarb procentem amortyzującym od długu Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w ilości 10.390 złp. 29 gr., czyli razem w ogóle 87.120 złp. 29 gr. Szacunek tem Wolicki zapłacił w listach zastawnych. Z powodu późnego terminu zawarcia kontraktu Wolicki zobowiązany został do utrzymania dotychczasowego dzierżawcy tych dóbr (Chrzanowskiego) do dnia 31.05.1831 roku. Stosowna dwuletnia posesja Chrzanowskiego dóbr Ojcowa i Szklar od 1830 roku do św. Jana 1832 roku za sumę 38.436 złp. zawarta została z pełnomocnikiem Konstantego Leona Wolickiego Józefem Foxem. Umowa kontraktu sprzedaży z wolnej ręki Dóbr Rządowych Ojców została zatwierdzona w Petersburgu w dniu 06/18.08.1830 roku przez Jego Cesarsko Królewską Mość, o czym oznajmił odezwą Minister Sekretarz Stanu. Bezpośrednio przed sprzedażą Dóbr Rządowych Ojców, w dniu 05.05.1830 roku, Komisja Województwa Krakowskiego Wydział Skarbu Sekcja Dóbr w Kielcach wystąpiła do naddzierżawcy Józefa Chrzanowskiego z wezwaniem „ażeby zwszelkim rozbiorem reparacyą Zamku Oycowskiego wstrzymał się, gdyż od 1 Czerwca r.b. przechodzą na własność nowo nabywcy.” W odpowiedzi na to wezwanie, w dniu 08.05.1830 roku, Józef Chrzanowski doniósł, „że rozebranie gmachu Zamku Oycowskiego według Kontraktu entrepryzy iest iuz na ukończeniu przeto wstrzymanie tego iest niepodobnym, bo nic więcej prócz zrównania mórów i uprzątnienia gruzów niepozostało.”. Na końcu pisma dodał, „że Wy Konstanty Wolicki nowy nabywca Dobr Oycowa przybywszy dnia wczorayszego tutay przekonał się, iż wstrzymanie zkontraktowaney ze mną roboty iest iuż niepodobnym.”. Nieobecności Wolickiego oraz późniejsze wydarzenia związane z jego udziałem w Powstaniu Listopadowym stanowiły przeszkodę w osobistym zawarciu umowy notarialnej oraz w dokonaniu tradycji Dóbr Ojcowa. Pismem z Ciechocinka z dnia 16.07.1830 roku Wolicki poinformował, że dla podratowania zdrowia wyjeżdża na kuracje do Marienbadu (Mariańskiech Łaźni). W dniu 13.11.1830 roku Wolicki pismem do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu poinformował o dokonaniu zapłaty i o oddaniu dozoru nad lasami ojcowskimi na rzecz Józefa Chrzanowskiego na mocy odręcznej plenipotencji udzielonej mu w tym zakresie przez Wolickiego. Ostatecznie kontrakt notarialny kupna Dóbr Ojcowa zawarty został przed rejentem Kancelarii Ziemiańskiej w dniu 08.12.1830 roku przez Józefa Foxa na mocy plenipotencji z dnia 04.09.1828 roku udzielonej mu przez Konstantego Leona Wolickiego. Wolicki zatrzymał sobie sołectwa w Jerzmanowicach i Bęble wraz z prochownią i papiernią. W dniu 12.12.1830 roku w Wiedniu Konstanty Leon Wolicki udzielił prywatnej plenipotencji Józefowi Chrzanowskiemu, naddzierżawcy Ekonomii Ojców, do odebrania Dóbr Ojców i Szklar od Rządu oraz do uregulowania wszelkich spraw w tym przedmiocie. Komisja Województwa Krakowskiego od dnia 29.03.1831 roku bezskutecznie próbowała dokonać tradycji Dóbr Ojcowa i Szklar na rzecz Konstantego Leona Wolickiego, jednak nie była w stanie ustalić jego pobytu, ani pobytu jego pełnomocnika Józefa Foxa. Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu reskryptem z dnia 12/24.04.1931 roku wskazała Prokuratora Królewskiego przy Trybunale Cywilnym Województwa Krakowskiego jako osobę, która może wyznaczyć osobę do odebrania od Skarbu Dóbr Ojcowa i Szklar. Jednak Prokurator Królewski odmówił wyznaczenia osoby do odebrania od Skarbu Dóbr Ojcowa i Szklar oraz wskazał inne środki sądowego działania. W dniu 28.07.1831 roku Józef Fox wystąpił z pismem do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z zapytaniem, czy na mocy udzielonej mu plenipotencji ogólnej do zawarcia aktu notarialnego i uregulowania hipoteki dóbr może również odebrać te dobra od Skarbu. Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu po dokonanej analizie prawnej pismem z dnia 02.08.1831 roku potwierdziła możliwość dokonania tradycji na podstawie wspomnianej plenipotencji, gdyż dobra te są już własnością Wolickiego. Ostatecznie jednak nie doszło do oficjalnego aktu tradycji. W Ojcowie w dniu 03.06.1831 roku zgodnie z reskryptem z dnia 10.03.1831 roku oddane zostały przez Asesora Ekonomicznego Obwodu Miechowskiego Wierzbowskiego w dziedziczne posiadanie lasy należące do Straży Smardzowice (lasy w obrębie Dóbr Ojcowa) pełnomocnikowi Konstantego Leona Wolickiego Józefowi Chrzanowskiemu – po uznaniu przez Komisję Województwa Krakowskiego pełnomocnictwa udzielonego w Ojcowie w dniu 18.12.1830 roku na osobę Chrzanowskiego oraz na osobę Józefa Izaiasza Nagorskiego (zm. 02.04.1831 r.), leśniczego lasów ojcowskich. W dniu 30.08.1831 roku Komisja Województwa Krakowskiego, na mocy udzielonej Józefowi Chrzanowskiemu przez Konstantego Leona  Wolickiego listownej plenipotencji z zagranicy, zgodnie z reskryptem Komisji Rządowej Wydziału Skarbu Sekcja Dóbr, poleciła oddać w dziedziczne posiadanie pełnomocnikowi Józefowi Chrzanowskiemu Dobra Ojców. Protokół podania dóbr spisany został w Ojcowie 28.04.1832 roku przez Asesora Ekonomicznego Obwodu Miechowskiego Skibniewskiego. Przy spisywaniu aktu oddano Chrzanowskiemu również 205 sążni kubicznych kamienia z rozebranych murów zamku ojcowskiego. W dniu 09.05.1832 roku w Szklarach Asesor Ekonomiczny Skibniewski działając zgodnie z reskryptem Komisji Województwa Krakowskiego z dnia 30.08.1831 roku oddał w dziedziczne posiadanie Konstantemu Leonowi Wolickiemu Dobra Szklary, poprzez jego pełnomocnika Józefa Chrzanowskiego na mocy plenipotencji z dnia 12.12.1830 roku. W dniu 01.07.1832 roku Józef Fox działający z mocy plenipotencji Konstantego Leona Wolickiego, właściciela Dóbr Ojcowa i Szklar, spisanej przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego w Warszawie w dniu 04.09.1828 roku oraz z drugiej prywatnej z dnia 29.04.1832 roku spisanej w Paryżu, zeznał przed rejentem powiatu pilickiego Piotrem Pawłem Oleszkiewiczem w Pilicy kontrakt jednorocznej dzierżawy Dóbr Ojcowa i Szklar Józefowi Chrzanowskiemu od dnia 24.06.1832 roku za umówioną sumę roczną 13.000 złp. Józef Chrzanowski już wcześniej miał dwuletnią dzierżawę tych dóbr spisaną w Stambule, za co należała mu się kwota 16.429 zł. 13 gr. Z kwoty tej potrącił sobie czynsz dzierżawny 13.000 złp., do tego doliczył dług w kwocie 1.970 złp. należny Felixowi Grodzickiemu. W efekcie Chrzanowskiemu należała się jeszcze suma 1.459 złp. 13 gr., którą odebrał od Konstantego Wolickiego. Wcześniej Chrzanowski był już dzierżawcą od 1817 roku, dlatego majątek żywy i martwy oraz itp. pozostał po konfiskacie przy nim – za wyjątkiem macior i owiec znajdujących się w folwarkach w Smardzowicach i w Świnczowie będących własnością Konstantego Wolickiego. W kolejnym akcie notarialnym spisanym w Pilicy przed rejentem powiatu pilickiego Piotrem Pawłem Oleszkiewiczem w dniu 01.07.1832 roku Józef Fox działający na podstawie powyższej wspomnianej plenipotencji udzielił upoważnienia Janowi Polikarpowi Wolickiemu do zarządzania Dobrami Kwaśniów i Ojców. W dniu 30.07.1832 roku Konstanty Leon Wolicki odstąpił Dobra Kwaśniów Karolowi Scholtzowi, który nabył te Dobra za sumę 487.493 złp. 11½ gr. Stosowny kontrakt urzędowy zawarty został we wsi Wies w okolicy Eger (dzisiejsze Vécs koło Eger na Węgrzech), w urzędzie Cesarsko Królewskim Kasztelańskim Egierskim przed Królewskim Rządcą Kasztelańskim Christophem Losmannem. Karol Scholtz Radca Handlowy Królewskiego Banku Polskiego i wspólnik Domu Handlowego Piotr Steinkeller et Comp. w Warszawie przybywał wówczas na kuracji w Franzensbad (Františkovy Lázně – Franciszkowe Łaźnie), zaś Konstanty Wolicki zamieszkiwał w Waldsassen w Królestwie Bawarskim, a posługiwał się kartą pobytu prefektury policyjnej paryskiej z dnia 14.06.1832 roku. W tym samym dniu, przed tym samym urzędem, Karol Scholtz nabył od Wolickiego również dobra Ojców i Szklary, a dla zupełnego zaspokojenia Wolicki odebrał od Karola Scholtza sumę 2.550 złp. Transakcja ta spowodowana była związkami handlowymi i nierozliczonymi pretensjami, jakie miały miejsce miedzy Wolickim a Domem Handlowym Piotr Steinkeller et Comp. w Warszawie. Z powodu braku dostatecznej ilości gotówki Wolicki ustąpił niniejszym dobra swoje dziedziczne Karolowi Scholtzowi na zupełną własność oraz na zaspokojenie pretensji Domu Handlowego Piotr Steinkeller et Comp. Ponadto Scholtz miał zapłacić wszelkie należności Konstantego Wolickiego względem Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, Domu Handlowego Schultz et Son w Gdańsku oraz wdowie Horowitz z Warszawy. Kontrakt ten został poświadczony przez Ambasadę w Wiedniu oraz przez różne instytucje, następnie zalegalizowany przez Namiestnika Królestwa Polskiego w dniu 15/27.08.1832 roku oraz przez Komisję Rządową Sprawiedliwości w dniu 28.08.1832 roku i wniesiony do księgi wieczystej, gdzie tytuł własności na jego osobę wciągnięto stosownie do decyzji Zwierzchności Hipotecznej Województwa Krakowskiego z dnia 31.10.1832 roku. W późniejszym okresie jednak rząd carski nie uznał tych transakcji, zaś Dobra Kwaśniów, Ojców i Szklary zostały Konstantemu Leonowi Wolickiemu skonfiskowane za udział w powstaniu listopadowym. Początkowo konfiskatą objęte były dobra osób wyjętych spod amnestii, a dopiero Postanowienie Rady Administracyjnej Nr 25.406 z dnia 27.06/09.07.1833 roku odnośnie konfiskaty dóbr osób niekorzystających z amnestii i wyszłych za granicę rozszerzyło to na inne osoby (w tym Konstanty Leon Wolicki – umieszczony pod poz. 2107). W dniu 21.05.1833 roku przed rejentem powiatu pilickiego Pawłem Oleszkiewiczem starozakonny Nochian Szorf (Niechym Szarf), spekulant zamieszkały w Olkuszu zakupił od Jan Polikarpa Wolickiego, pełnomocnika Karola Scholtza, we wsi Szklary drzewa, chrust i zarośla po górkach dworskich za sumę 6.600 złp. na poczet której 5.000 złp. zaliczył. Starozakonny na wiosnę 1833 roku wyciął w lesie 540 sążni, z tego 2 sążnie wywiózł w maju, zaś reszta 538 sążni została w lesie po postanowieniu rady Administracyjnej z 16/28.04.1833 roku. W dniu 25.06.1833 roku Mikołaj Chodakowski, Komornik przy Trybunale Cywilnym I Instancji Województwa Krakowskiego, został umocowany prawnie przez Bank Polski do egzekucji z dóbr Ojcowa z przyległościami sum kapitalnych 40.000 złp. i 53.000 złp. wraz z procentami i kosztami wynoszącymi 331 złp. 10 gr. na mocy wyroku Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego z dnia 30.04.1833 roku. Z mocy Postanowienia Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z dnia 19/31.05.1833 roku dobra Ojców i Szklary zajęte zostały w sekwestr rządowy. Zajęcie Dóbr Ojcowa i Szklar w sekwestr rządowy rozpoczęte zostało w dniu 09.07.1833 roku przez Szczepanowskiego z mocy reskryptu Komisji Województwa Krakowskiego z dnia 01.07.1833 roku opierającego się na powyższym Postanowieniu Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego, zaś ukończone zostało w dniu 15.07.1832 roku. W dniu 19.07.1833 roku Urząd Leśny Miechów w Łanach Wielkich zajął w sekwestr lasy należące do dóbr Ojcowa i Szklar, oddając je pod nadzór Balewiczowi, nadleśniczemu przy Straży Imbramowice. Już po zajęciu dóbr Ojców, Szklary i Kwaśniów w 1833 roku, uprzedzając przybycie administratora, Karol Scholtz sprzedał drzewa w lasach do tych dóbr należących starozakonnemu Rubinowi biorąc 10.000 złp. zadatku. Podobnie propinację we wszystkich dobrach Karol Scholtz – poprzez Jana Polikarpa Wolickiego, pełnomocnika Konstantego Leona Wolickiego – umową prywatną w dniu 24.06.1833 roku za sumę 10.000 złp. od dnia 01 lipca na jeden rok odstąpił w dzierżawę Janowi Kocierzyńskiemu (dawnemu słudze Konstantego Leona Wolickiego). W dniu 30.07.1833 roku Józef Chrzanowski złożył do Komisji Województwa Krakowskiego deklarację przejęcia obowiązków administratora dóbr zasekwestrowanych Ojców i Szklary. W dniu 09.08.1833 roku na mocy decyzji Komisji Województwa Krakowskiego ogłoszona została na dzień 26.08.1833 roku licytacja publiczna na 3-letnie wydzierżawienie dóbr Ojców i Szklary od dnia 01.07.1833 roku. Licytacja miała się rozpocząć od sum: Ojców 7.898 złp. I Szklary 1.388 złp. W dniu 21.08.1833 roku Komisarz Obwodu Olkuskiego zaproponował na administratora skarbowego Dóbr Kwaśniów, Ojców i Szklary Chrzanowskiego, dziedzica Dóbr Szczodrkowice. Szczepanowski odpowiadając pismem z dnia 23.08.1833 roku zalecił wstrzymanie się z nominacją w związku z planowaną na dzień 26.08.1833 roku licytacją na wydzierżawienie Dóbr Ojców i Szklary. W dniu 26.08.1833 roku na licytacji na 3-letnią dzierżawę Dóbr Ojców i Szklary stawiło się 3 pretendentów: Koźmiński dzierżawca dóbr Wojkowice Kościelne, Józef Chrzanowski dziedzic dóbr Szczodrkowice i Jan Polikarp Wolicki. Wolicki na licytacji złożył najwyższą ofertę na sumę 1.650 złp. za okres od ostatniego czerwca 1833 roku do ostatniego czerwca 1836 roku., co zostało przyjęte i dnia 02.09.1833 roku przedstawione do zatwierdzenia. Z powodu kwestii opłaty 10% od przejętego inwentarza żywego kontrakt dzierżawny nie został zatwierdzony. Kontrakt ten został zatwierdzony przez Komisję Rządową dopiero 08/20.02.1836 roku. Na mocy reskryptu z dnia 28.03.1834 roku dzierżawcy mający kontrakty na lata 1834-36 mogli je rozwiązać i zawrzeć nowe na lata 1834-40. Jan P. Wolicki pismem z dnia 02.08.1834 roku zadeklarował Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu rozwiązanie kontraktu o dzierżawę dóbr Ojcowa i Szklar na lata 1833-36 na sumę netto. 1.700 złp. i ustanowienie nowego kontraktu. W 1833 roku w ogrodzie pod zamkiem w Ojcowie znajdowała się założona kilka lat wcześniej winnica. W dniu 10.11.1834 roku Wawrzyniec Popier, włościanin i współdzierżawca wsi Szklary, zaniósł pismem do Komisji Województwa Krakowskiego prośbę o przywrócenie przywileju korzystania włościanom z pastwisk, czego zabronił im Urząd Leśny. W 1835 roku Rząd Gubernialny przeznaczył na zapomogi dla włościan dóbr Ojców I Szklary 14.444 złp. 15 gr., za co Jan Polikarp Wolicki zakupił odpowiednią i wskazaną przez władzę ilość głównie zboża, grochu i ziemniaków, na co wydał w sumie 14.583 złp. 10 gr., czyli więcej o 138 złp. 25 gr. Komisja Rządowa w dniu 08/12.1838 roku powyższą kwotę poleciła uregulować Wolickiemu z funduszu na ciężary do dóbr skonfiskowanych przywiązane. W dniu 08/20.05.1836 roku włościanie wsi Szklary, poprzez sołtysa Pawła Polaka, wystąpili z prośbą do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu o wydzierżawienie im z wolnej ręki folwarku Szklary w związku z 2-krotnym odwołaniem licytacji z powodu braku licytujących, argumentując, że przez ostatnie 3 lata dzierżawili ten folwark od Jana Polikarpa Wolickiego. Prośba spotkała się z odmową z powodu ogłoszonej już licytacji oraz z powodu braku odpowiednich kwalifikacji przez włościan. W dniu 16/28.05.1836 roku Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Województwa Krakowskiego ogłosiła na dzień 20.06.1836 roku licytację publiczną na wydzierżawienie dóbr Ojcowa i Szklar w związku z istniejącymi zaległościami procentów od zaciągniętych pożyczek, wynoszącymi w sumie 5.015 złp. 14 gr. (5.489 złp. 98 gr.). Na satysfakcję długu należnego Bankowi Polskiemu Dobra Ojcowa z przyległościami aktem rozpoczętym w dniu 28.09/10.10.1836 roku, a zakończonym w dniu 28.10/09.11.1836 roku zostały zajęte przez komornika przy Trybunale Cywilnym I Instancji Guberni Krakowskiej Mikołaja Chodakowskiego do publicznej sprzedaży. Podobnie wieś i folwark Szklary zajęte zostały aktem na dniu 10/22.10.1836 roku rozpoczętym, a zakończonym w dniu 28.10/09.11.1836 roku do publicznej sprzedaży. Pierwsza publikacja warunków sprzedaży powyższych dóbr ustalona była na dzień 27.04/09.05.1837 r. Termin licytacji przygotowawczej wyznaczony został na dzień 02/14.07.1837 roku. Termin ostatecznego przysądzenia wyznaczony został przez Trybunał Cywilny I Instancji Guberni Krakowskiej na dzień 28.09/10.10.1837 roku. Przeprowadzona w dniu 25.05/06.06.1836 roku licytacja na 6-letnie wydzierżawienie dóbr skonfiskowanych Ojców i Szklary (lata 1835-1842) spełzła na niczym z powodu braku konkurentów. Komisja Wojewódzka zaproponowała Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu termin przeprowadzenie kolejnej 5-tej licytacji w dniu 15/27.06.1833 roku przy zaniżonej sumie wywoławczej wynoszącej 8.590 złp. 27 gr. Ponadto Komisja Wojewódzka przedstawiła deklarację Jana Polikarpa Wolickiego złożoną na okoliczność dzierżawy tych dóbr za łączną sumę 11.266 złp. 21 gr. (6.625 złp. 15 gr. rzeczywiste postąpienie, po potrąceniu podatków i innych ciężarów). W dniu 26.05/07.06.1836 roku Józef Chrzanowski zadeklarował Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu wydzierżawienie z wolnej ręki tych dóbr za czynsz roczny wynoszący 7.581 złp. 20 gr. Na kolejnej licytacji Dóbr Ojców i Szklary w dniu 15/27.06.1836 roku nie zgłosił się nikt z chęcią licytowania i licytacja nie doszła do skutku. Po jej ukończeniu zgłosił się Jan Polikarp Wolicki i zadeklarował płacenie czynu rocznego wynoszącego 14.550 złp. po potrąceniach 7.586 złp. 20 gr. Następnie zadeklarował kwotę 7.600 złp. i zażądał natychmiastowego zawarcia kontraktu, co zostało przyjęte przez Komisję Wojewódzką w dniu 19.06/01.07.1836 roku. Na polecenie Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu KW wyznaczyła jeszcze jeden dodatkowy termin na dzień 29.07/10.08.1836 roku celem osiągnięcia wyższej oferty, na który nie stawił się ponownie Chrzanowski. Wolicki natomiast zadeklarował opłacanie czynszu dzierżawnego w kwocie 8.640 złp., ale pod warunkiem, że wolno mu będzie wypowiedzieć dzierżawę w każdej chwili z 6-miesięcznym wyprzedzeniem przed końcem roku ekonomicznego. Komisja Rządowa reskryptem z dnia 05/17.09.1836 roku nie zaakceptowała tego kontraktu i poleciła zaprowadzić administrację skarbową w tych dobrach. W odpowiedzi Wolicki, który rozwinął już gospodarstwo na bieżący rok,  w dniu 02/14.11.1836 roku zadeklarował Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu za dzierżawę dóbr Ojcowa i Szklar kwotę łączną 12.425 złp. 4 gr., z wyłączeniem procentu od znajdującego się inwentarza, ale zobowiązał się pozostać tylko jeszcze przez 1 rok dzierżawcą. Deklaracja ta uzyskała akceptację Komisji Rządowej reskryptem z dnia 04/16.11.1836 roku. Komisja Wojewódzka w dniu 24.11/05.12.1836 roku przesłała do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu zawarty kontrakt z Janem Polikarpem Wolickim na jednoroczną dzierżawę do zatwierdzenia, co nastąpiło ostatecznie w dniu 20.04/02.05.1837 roku. W dniu 30.01/11.02.1837 roku Komisja Rządowa, rozporządzeniem w imieniu Banku Polskiego, wystawiła dobra Ojcowa i Szklar na 6-letnie wydzierżawienie z terminem licytacji w dniu 23.03/04.04.1837 roku. W dniu 06/18.03.1837 roku Komornik przy Trybunale Cywilnym I Instancji Województwa Krakowskiego Mikołaj Chodakowski wypowiedział w Kwaśniowie Janowi Wolickiemu dzierżawę Dóbr Ojcowa i Szklar, a także Kwaśniowa od dnia 01.07.1837 roku na żądanie Banku Polskiego, zgodnie z wyrokiem Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego z dnia 30.04.1833 roku w związki z planowaną licytacją publiczną tych dóbr na sprzedaż w drodze przymuszonego wywłaszczenia. W dniu 18/30.04.1837 roku Komisja Rządowa odezwą poleciła Rządowi Gubernialnemu Krakowskiemu, ażeby w drodze administracyjnej zaniechał wydzierżawienia Dóbr Ojcowa i Szklar w związku z wystawieniem tych dóbr na sprzedaż i pozostawił je w administracji skarbowej zaprowadzonej przez komornika po zakończonej w dniu 01.07.1837 roku dzierżawie Jana Polikarpa Wolickiego. W dniu 24.04/06.05.1837 roku przeprowadzona została licytacja na 6-letnie wydzierżawienie dóbr skonfiskowanych Ojcowa i Szklar zgodnie Obwieszczeniem Rządu Gubernialnego z dnia 26.03/07.04.1837 roku. Licytacja zaczęła się od sumy 12.333 złp. 11 gr. liczonej po odtrąceniu wszelkich podatków i ciężarów. Przyszły dzierżawca zobowiązany był do opuszczenia dóbr z końcem roku ekonomicznego za poprzednim wypowiedzeniem dzierżawy z 3 miesięcznym wyprzedzeniem. Na ogłoszonej licytacji nie zgłosił się żaden konkurent. W dniu 26.05.1837 roku Dyrekcja Szczegółowa Krakowska Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego ogłosiła na dzień 23 i 25.06.1837 roku licytację na wydzierżawienie dóbr Ojcowa na satysfakcję zaległych należności przypadających Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu. Komisja Rządowa pismem z dnia 22.05/03.06.1837 roku poleciła wtedy Rządowi Gubernialnemu poszukać funduszy do zaspokojenia wierzytelności należnych Towarzystwu. Ostatecznie należność uregulował Jan Polikarp Wolicki i licytacja na wydzierżawienie została wstrzymana. Na licytacji przygotowawczej w dniu 02/14.07.1837 roku dobra te zostały przysądzone Bankowi Polskiemu za sumę 180.000 złp. W dniu 16/28.07.1837 roku, na prośbę Banku Polskiego, Rząd Gubernialny Krakowski polecił Asesorowi Ekonomicznemu Szałasowi oddanie Dóbr Ojców i Szklary administratorowi skarbowemu, wskazanemu przez Bank Polski, nijakiemu Wojciechowi Lewandowskiemu. Nim jednak doszło do mianowania nowego administratora skarbowego, to w dniu 05.08.1837 roku Jan Polikarp Wolicki, działając jako administrator skarbowy Dóbr Ojców i Szklary, wypuścił Leonowi i Dorocie Bystrzanowskim w dzierżawę propinację w Dobrach Ojców i Szklary oraz folwark Gotkowice. Propinacja i folwark były już wcześniej przez nich dzierżawione. Dzierżawa obejmował okres od 01.07.1837 roku do 01.07.1838 roku za sumę 7.500 złp. W dniu 04/16.08.1837 roku dobra zostały oddane w administrację skarbową Wojciechowi Lewandowskiemu. Na odbytej w dniu 28.09/10.10.1837 roku w Trybunale Cywilnym I Instancji Guberni Krakowskiej w Kielcach stanowczej licytacji Dóbr Ojcowa z przyległościami zajętych w drodze przymuszonego wywłaszczenia na rzecz zabezpieczonych wierzytelności Banku Polskiego dwóch sum 40.000 złp. i 53.000 złp., Dobra Ojcowa zostały sprzedane Wojciechowi Prendowskiemu za sumę 181.000 złp. Do sprzedaży Dóbr Ojcowa ustalono szacunek do pierwszego wywołania na sumę 250.404 złp. 20 gr. w monecie srebrnej, tj. taką, za jaką nabył dobra Konstanty Leon Wolicki. Podobnie było z folwarkiem Szklary, gdzie szacunek ustalono na kwotę 26.184 złp. w monecie srebrnej. Licytacja zakończyła się na sumie 181.000 złp. zadeklarowanej przez adwokata Jana Kantego Fachinetti, który później złożył deklarację, że dobra te kupił dla Woyciecha Prendowskiego właściciela Dóbr Czyżowa w Guberni Sandomierskiej. W tym samym dniu na licytacji przeprowadzonej w tym samym Trybunale Fachinetti nabył dla Prędowskiego również folwark Szklary. Do licytacji rozpoczętej od sumy 18.000 złp. zgłosił się również Piotr Wiktorowicz, patron przy tutejszym Trybunale. Fachinetti zakończył licytację na kwocie 23.510 złp. W ten to sposób Dobra Ojcowa oraz folwark Szklary znalazły się ponownie w prywatnych rękach.

     Najwięcej uwagi poświęcił jednak działalności gospodarczej, którą zaczął realizować przed 1820 rokiem, gdy przemysłem w Królestwie Polskim kierował Stanisław Staszic. Później współpracował min. z księciem Franciszkiem Ksawerym Druckim-Lubeckim, który go cenił i powierzał realizację wielu planów gospodarczych. W 1819 roku rozpoczął współpracę z Handlem pod Firmą Piotr Steinkeller. Z osobą Piotra Steinkeellera spotykamy się już w dniu 25.02.1815 roku, gdy to w Krakowie przed Pisarzem Aktowym Departamentu Krakowskiego Andrzejem Kossowiczem, Felix Wielogłowski dziedzic Dóbr Raszkowy z przyległościami w Powiecie Jędrzejowskim, zeznał, iż on obligiem na rzecz masy śp. zmarłego Piotra Steinkellera, kupca handlowego miasta Krakowa, po dokonaniu w kantorze zmarłego obrachunku, przyrzekł wypłacić w dniu 24.06.1816 roku sumę 5.000 złp. w monecie srebrnej bez procentu nieletnim sukcesorom, lub tym których wskaże prawa. Bezpieczeństwo tej sumy zabezpieczył na swoich dobrach dziedzicznych Raszków z przyległościami, zezwalając jednocześnie na intabulację tej sumy na rzeczonych dobrach. W dniu 21.09.1819 roku w Krakowie przed pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa oraz Królestwa Polskiego Woyciechem Olearskim, Konstantyn Wolicki został scedowany z sumy 20.000 złp. przez Jana Kantego Starowieyskiego i następnie  sumę tą na rzecz Handlu pod Firmą Piotr Steinkeller odstąpił. W dniu 26.02.1820 roku w Krakowie przed pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa oraz Królestwa Polskiego Woyciechem Olearskim, Konstantyn Wolicki, Radca Województwa Krakowskiego zamieszkały w Dobrach Kwaśniów, ww. sumę 20.000 złp. wraz z prowizją od dnia 24.06.1819 roku odstąpił na rzecz firmy Handel Piotr Steinkeller, z zapewnieniem, że w razie nie odebrania tej sumy od Wielogłowskiego w dniu 24.06.1821 roku, w tym samym dniu sumę tą zobowiązuje się wypłacić osobiście na rzecz wspomnianej firmy. Wolicki zezwolił na intabulację tej kwoty w aktach hipotecznych, zaś Karol Scholtz, jako Kompanista Handlu pod Firmą Piotr Steinkeller, cesję tą przyjął. W dniu 17.07.1820 roku w Krakowie przed pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa z Okręgiem oraz w Królestwie Polskim Woyciechem Olearskim, Konstantyn Wolicki Radca Województwa Krakowskiego zamieszkały w Dobrach Kwaśniowa, a do aktu obierającemu zamieszkanie w Laskach w powiecie olkuskim, sumę 88.000 złp. pochodzącą z większej kwoty 100.000 złp., która przez Ewę z Hrabiów Męcińskich Lanckorońską na rzecz Julianny z Męcińskich Wielogłowskiej w dniu 16.08.1809 roku na Dobrach Kwaśniowa i Cieślina została zapisana i następnie przez Juliannę z Męcińskich Wielogłowską przy sprzedaży Dóbr Niesułowice kontraktem z dnia 12.06.1818 roku odstąpiona Konstantynowi Leonowi Wolickiemu – odstąpił Handlowi pod nazwą Piotr Steinkeller z Krakowa z zapewnieniem, że w razie nieodebrania tej sumy 88.000 złp z Dóbr Kwaśniowa i Cieślina w dniu 24.06.1821 roku, odstępujący tą samą sumę w dniu 27.06.1821 roku z majątku swojego zaspokoi. Obecny aktowi Karol Scholtz, jako Kompanista Handlu pod firmą Piotr Steinkeller, odstąpienie to przyjął. W dniu 27.06.1821 roku w Krakowie przed pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa z Okręgiem oraz w Królestwie Polskim Woyciechem Olearskim, Karol Scholtz Kompanista Handlu pod Firmą Piotr Steinkeller zamieszkały w Krakowie, sumę 20.000 złp. przez Konstantego Wolickiego w dniu 26.02.1820 roku odstąpioną na rzecz Handlu pod Firmą Piotr Steikeller z powrotem Wolickiemu przywrócił. Obecny aktowi Konstanty Wolicki zamieszkały w Dobrach Kwaśniowa odstąpienie to przyjął. W następnym akcie notarialnym spisanym w tym dniu przed wspomnianym pisarzem aktowym, Konstanty Wolicki sumę 12.688 złp. od sukcesorów Grabowskiej zarządzoną odstąpił Karolowi Laryszowi. W dniu 09.03.1822 roku przed pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem w Krakowie, Karol Scholtz kompanista dysponujący stosowną prokurą Handlu pod firmą Piotr Steinkeller z Krakowa zeznał, iż sumę 88.000 złp. w monecie srebrnej z większej kwoty 100.000 złp., którą mocą aktu z dnia 17.07.1820 roku Konstantyn Wolicki na rzecz Handlu pod Firmą Piotr Steikeller ustąpił, teraz Karol Scholtz sumę tą zabezpieczoną na Dobrach Kwaśniowa i Cieślina aktem retrocesji na powrót zwrócił. Angażował się w wydobycie i wytop cynku oraz w wydobycie węgla kamiennego. Na wskutek Reskryptu Komisji Rządowej Sprawa Wewnętrznych i Policji Królestwa Polskiego z dnia 10.07.1821 roku, zawarta została w Kielcach w dniu 24.07.1821 roku między Dyrekcją Główną Górniczą a Konstantynem Wolickim umowa kupna cynku, mocą której Wolicki otrzymał pozwolenie na budowę nowej huty cynku i pieca rusztowego w Dozorstwie Olkusko-Siewierskim. Ponadto Dyrekcja działając na mocy powyższego reskryptu przydłużyła Wolickiemu kontrakt z dnia 13.01.1821 roku na produkcję cynku z istniejącej oraz z mającej się budować huty cynku o 3 lata, tj. od 1822 roku do końca 1824 roku, z tym warunkiem, że każdy cetnar cynku wg wagi polskiej opłacany będzie po 19 złp. 15 gr. Umowa ta zatwierdzona została przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji w dniu 26.07.1821 roku, z tym zastrzeżeniem, że gdyby cena cynku za cetnar sto funtowy podniosła się do 23 złp., Wolicki za czas tej podwyższonej ceny nie po 19 złp. 15 gr., ale po równe 20 złp. zobowiązany będzie płacić. W dniu 19.01.1822 roku zawarty został w Warszawie dodatkowy układ między Komisją Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji a Konstantym Wolickim, mocą którego kontrakt zawarty dnia 24.07.1821 roku i zatwierdzony 26.07.1821 roku służyć miał Wolickiemu tylko do końca 1823 roku, z tym, że Wolicki w każdym przypadku przez te dwa lata cetnar cynku sto funtowy płacić będzie po 20 złp., oraz ilość na zapas w składach rządowych potrzebna i od sprzedaży wyłączona ustanowiona została na 2.500 cetnarów cynku – przy czym po tych 2 latach Wolickiemu służyć miało pierwszeństwo do kupna, jeżeliby na ten czas sprzedaż cynku z teraźniejszych pieców, nie przez licytację, ale przez dobrowolną ugodę z wolnej ręki miała nastąpić. W dniu 09.03.1822 roku przed pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem w Krakowie, Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie, wszystkie powyższe kontrakty, umowy i ugody odstąpił na rzecz handlu krakowskiego pod firmą Piotra Steinkeller egzystującego wraz z wszelkimi wynikającymi z nich obowiązkami. Konstanty Wolicki za powyższe odstąpienie odebrał umówioną satysfakcję w walucie, zaś cesję powyższych kontraktów odebrał i skwitował Karol Scholtz. Złożona przez Konstantego Wolickiego w dniu 26.01.1821 roku kaucja w wysokości 5.000 złp. oraz należące do Rządu kwantum na wystawienie huty i pieca rusztowego w wysokości 34.897 złp. stały się również własnością Handlu pod firmą Piotr Steinkeller, za co tenże handel Wolickiemu zwrócił całkowitą walutę. W dniu 03.06.1822 roku w Warszawie zawarty został kontrakt pomiędzy Marcelim Tarczewskim, asesorem działającym w imieniu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji na mocy upoważnienia z dnia 24.05.1822 roku, a Konstantym Woickim zamieszkałym w Koszykach przy Warszawie. Zgodnie z zawartym kontraktem Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji zezwoliła Konstantemu Wolickiemu otworzyć i założyć Kopalnię Węgli Kamiennych na gruncie wsi Niemce w Ekonomii Sławkowskiej (dziś Ostrowy Górnicze, dzielnica Sosnowca, w latach 1967 – 1975 dzielnica Kazimierza Górniczego), przeznaczając na ten cel 100 morgów polskich rozległości podziemnego, czyli kopalnego pola, wypuszczając je na 12 lat z takimi zastrzeżeniami:
– w wybieraniu węgli zachowany będzie porządek w wypuszczonej przestrzeni 100 morgów pola kopalnego.
– wydobywany węgiel wykorzystany będzie na użytek fabryki cynkowej i innych zakładów hutniczych, które Konstanty Wolicki w porozumieniu z Dyrekcją Główną Górniczą i po zatwierdzeniu przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji wystawi, jak również na jego osobiste potrzeby w ilości nieprzekraczającej rocznie 2.000 korcy warszawskich. Nie będzie wolno dzierżawcy sprzedawać węgla, ani na inny cel używać.
– roboty kopalni prowadzić będzie dzierżawca według przepisów Głównej Dyrekcji Górniczej Dozorstwa Olkusko Siewierskiego.
– gdyby w przestrzeni wyznaczonej na kopalnię węgla znaleziony został galman, ruda lub inny minerał to będzie on własnością Rządu.
– za dzierżawę wyznaczony został czynsz 3.000 złp. w monecie srebrnej grubej, którą Wolicki w corocznych ratach z góry winien opłacać. Opłata ta podobnie jak i okres 12-letniej dzierżawy rozpoczynać się będzie od momentu ukończenia pierwszego budynku fabrycznego, ale nie później niż od 30.12.1822 roku. Oprócz tej opłaty Wolicki ma wynagradzać włościan w przypadku zajęcia ziemi przez roboty górnicze.
– huta cynkowa i budynki na pomieszczenia dla hutników budowane we wsi Niemce powinny być wznoszone według potwierdzonego przez Komisję Rządową Planu Budowy i Wykazu Kosztów. Oprócz tej Huty Cynkowej nie wolno Wolickiemu wystawiać innej huty bez upoważnienia Komisji Rządowej. Do budowy budynków wolno mu będzie używać kamień i glinę znajdującą się na gruncie.
– po zakończeniu 12-letniej dzierżawy w przypadku jej nie przedłużenia, Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji będzie mogła wystawione przez Wolickiego budowle przejąć płacąc mu wg taxy sporządzonej przez Dyrekcję Główną Górniczą w dwóch równych ratach.
– roczna produkcja cynku w hucie wystawionej przez Wolickiego nie może być większa od 10.000 cetnarów wagi polskiej. Galman do huty Wolicki nabywać będzie od prywatnych właścicieli kopalń oraz może też nabywać w kopalniach rządowych, o ile będzie on w tej samej cenie i będzie na zbyciu (będzie mieć pierwszeństwo).
– propinację w obrębie kopalni i zakładów hutniczych zastrzega się na rzecz Dyrekcji Głównej Górniczej.
W dniu 27.06.1822 roku w Krakowie przed pisarzem aktowym publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem, Felix Hr. Wielogłowski w imieniu swoim oraz z mocy plenipotencji w imieniu swojej małżonki Julianny z Męcińskich Wielogłowskiej, jako Dziedzice Dóbr Niesułowice, Lgoty i Zalipia i w dobrach tych zamieszkały oraz Konstantyn Wolicki zamieszkały w Dobrach Kwaśniowa zawarli kontakt. Wolicki własnym kosztem miał szukać galmanu na gruncie wsi Niesułowice, Lgota i Zalipie, zaś Wielogłowscy dostarczać mieli bezpłatnie tylko drzewo na stemple na 3 szyby do cebrzyny. W przypadku znalezienia dobrego galman, który będzie warto wydobywać, Wolicki miał kupować galman na swój użytek płacąc Wielogłowskiemu po 2 złp. od każdego kosza hutniczego dąbrowskiego. Wolicki zobowiązał się kupić tyle koszy galmanu rocznie, ile się go znajdzie w dobrym gatunku. Ponadto Wolicki przekazał Wielogłowskiemu jako forszus kwotę 10.000 złp., która miała być z należności za galman potrącona. Jeśliby by się okazało, że nie ma galmanu lub jest złej jakości suma ta miała być zwrócona Wolickiemu do do dnia 24.06.1823 roku bez procentu, zaś Wolicki w takim przypadku zrzekł by się wszelkich pretensji do Wielogłowskiego za nakłady poniesione na kopanie. W przypadku wykopania przez Wolickiego do 30.000 korcy galmanu rocznie, wtedy Wielogłowscy jako należność mieli przyjąć od Wolickiego od razu sumę 1.160 dukatów pochodzącą z dwóch obligów śp. Biberstein Starowiejskiego i sumę 5.000 złp zapisaną na Raszkowie, winą Steinkellerowi. Jeśliby zaś Wolicki mniej niż 30.000 korcy galmanu rocznie wykopał, wtedy Wielogłowscy tylko czwartą część wymienionych sum rocznie, za należność za galman mieli otrzymywać. Kontrakt zawarty został na jeden rok, gdyby zaś Wolicki odkrył dobry galman, wtedy miał wziąć na siebie obowiązek zapłacenia sumy 10.000 złp. Bratkowskim na Niesiołowicach winnej na dzień 01.01.1823 roku. Wówczas kontrakt prolongowałby się na kolejne 2 lata do dnia 24.06.1825 roku za tą samą cenę. Wielogłowscy nie mieli prawa sprzedaży galmanu nikomu innemu, oprócz Wolickiego. W dniu 21.08.1822 roku w Olkuszu przed Notariuszem Publicznym Powiatu Olkuskiego Jozafatem Wiślickim, Jan Wyszeński obywatel miasta Olkusza działający w imieniu innych 14 obywateli tego miasta na mocy zeznanej w tym dniu plenipotencji wraz z mieszkańcami Olkusza Antonim Piechowiczem, Wincentym Froncikiem i Ignacym Piechowiczem oraz Konstanty Wolicki dziedzic Dóbr Kwaśniowa tamże zamieszkały zawarli kontrakt „o galmanie”. Mieszkańcy Olkusza na gruntach własnych położonych przy mieście Olkuszu sprzedali Konstantemu Wolickiemu galman, jaki mają lub mieć mogą za cenę 5 złp. 15 gr za korzec hutniczy dąbrowski. Otworzenie szybów należeć miało do Wolickiego i miało być wykonane jego nakładem, zaś wydobycie galmanu uskuteczniane miało być przez obywateli zgodnie z przepisami rządowymi. Znaleziony galman miał być natychmiast wydobywany. Jeśli by zaś ze względu na starość lub z innej przyczyny wydobycie było zaniedbywane, wówczas Wolicki mógł nakazać kopać na koszt własny bez żadnej przeszkody. Obywatele zobowiązali Wolickiego do załatwienia wszelkich formalności z Rządem oraz nie mogli nikomu innemu sprzedawać galmanu przez czas trwania kontraktu, który zawarty został na lat 6 od dnia spisania aktu, z możliwością jego przedłużenia na kolejne 6 lat pod takimi samymi warunkami. Każdy z obywateli miał dostać zadatek uzależniony od rozległości swojego grunt, który następnie rozliczany miał być po znalezieniu galmanu. Kwoty przekazywane miały być Wyszeńskiemu i co sobotę wypłacane obywatelom. Kontrahenci zaręczyli za rzetelne wykonanie niniejszego aktu całym majątkiem poddając się prostej egzekucji. Za znaleziony kruszec Wolicki zapłacić miał według cen, jakie płaci Dyrekcja, w przypadku gdyby Dyrekcja tego zaniechała. W kolejnym dniu, 22.08.1822 roku, tym razem w Sławkowie, przed Notariuszem Publicznym Powiatu Olkuskiego Jozafatem Wiślickim, Konstanty Wolicki dziedzic Kwaśniowa tamże zamieszkały, zawarł 3 kontrakty związane z poszukiwaniem galmanu na tutejszych ziemiach. Pierwszy kontrakt o sprzedaż galmanu zawarty został z grupą obywateli miasta Sławkowa. Obywatele miasta Sławkowa pozwolili Wolickiemu kopać galman na swoich gruntach dziedzicznych bez naruszania ich powierzchni. Za wybicie każdego szybu Wolicki zobowiązał się zapłacić im po 36 złp. Oprócz tego za każdy ukopany korzec miary dąbrowskiej galmanu Wolicki miał płacić po 2 złp. W przypadku nie znalezienia galmanu w czystej postaci, Wolicki miał nie czynić żadnych pretensji, miał tylko szyby zakopać i dobrą ziemią nakryć. Gdyby znaleziony został galman, który musiałby być metodą odkrywkową wydobywany, to za zrujnowaną powierzchnię Wolicki oprócz oprócz zapłaty za każdy korzec galmanu po 2 złp., od każdego wysiewu za zrujnowane grunta zapłacić miał właścicielowi wynagrodzenie po 40 złp. Ponadto Wolicki zobowiązał się zapłacić podatek, jaki za korzec wysiewu, czyli na morgę z obrachunku wypada. Oprócz galmanu obywatele zastrzegli sobie od Wolickiego, od cynku zapłatę po 2 zł. 15 gr. od korca miary dąbrowskiej. Zobowiązali Wolickiego do załatwienia wszelkich formalności z Rządem. Kontrakt zawarty został na 6 lat, przy czym Wolicki zastrzegł sobie możliwość jego przedłużenia o kolejne 6 lat na tych samych warunkach. W czasie kontraktu obywatele nie mogli nikomu poza Wolickim sprzedawać galmanu, zaś za rzetelne dotrzymanie kontraktu strony poręczyły swoim majątkiem, poddając się prostej egzekucji. Kolejny kontrakt o sprzedaż galmanu zawarty został z obywatelem Sławkowa Janem Baranowskim. Baranowski odstąpił Wolickiemu szyb rozpoczęty w swoim gruncie celem szukania galmanu za kwotę 216 złp. oraz dodał do tego szybu wszelkie potrzebne narzędzia. Baranowski pozwolił na użytkowanie swoich gruntów do potrzeb szybu i szukanie galmanu pod następującymi warunkami. Jeśliby został znaleziony galman na gruncie Baranowskiego, to Wolicki miał mu zapłacić 5.700 złp. Ponadto od każdego wydobytego korca hutniczego dąbrowskiego Wolicki zadeklarował zapłacenie Baranowskiemu po 15 gr. W przypadku nie znalezienia galmanu Wolicki zobowiązał się szyby zakopać i dobrą ziemią nałożyć, zaś za każdy szyb wybity w gruncie zapłacić po 14 złp. Za rzetelne dotrzymanie niniejszej umowy ręczyły obie strony, ponadto Baranowski skwitował odbiór zadatku w kwocie 500 złp. poddając się egzekucji na swoim majątku. Po przerobieniu i wydobyciu całego galmanu z gruntów Baranowskiego, grunty Plan grontów dziedzicznych W. Wolickiego leżących w territorium lasów miasta rządowego Sławkowate miały przejść na własność Wolickiego. W przypadku zrujnowania całej powierzchni gruntów Wolicki zobowiązał się zapłacić podatek, jaki za korzec wysiewu, czyli na morgę z obrachunku wypadnie. Trzecim aktem notarialnym był kontrakt sprzedaży gruntów zawarty ze Stanisławem Wiltosinskim, obywatelem miasta Sławkowa. Wiltosinski posiadający łąkę na grunta orne przerobione w Sławkowie „za Dębową Górą pod Zagrodami położoną”, sprzedał ją Konstantemu Wolickiemu za umówioną sumę szacunkową 1.440 złp. w monecie srebrnej i porękowego 30 złp. Sprzedający kwotę tą odebrał i skwitował z niej Wolickiego. W Krakowie w dniu 24.10.1822 roku przed notariuszem publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu do przyjmowania dzieł dobrej woli tak w Rzeczpospolitej Krakowskiej, jak i Królestwie Polskim Antonim Matakiewiczem, Dominik Raczyński Dziedzic Dóbr Cianowice i Zawada tamże zamieszkały oraz zamieszkały w Krakowie Karol Scholtz wspólnik Handlu pod firmą Piotr Steinkeller z Krakowa, działający imieniem tegoż handlu oraz w imieniu Konstantego Wolickiego na mocy układów istniejących pomiędzy nimi, zawarli kontakt rezygnujący oraz tworzący spółkę. Dominik Raczyński mający na mocy transakcji z dnia 10.10.1822 roku nabyte grunty od mieszczan będzińskich położone w pobliżu tego miasta, w których znajdowały się pokłady węgla kamiennego – grunty te odstąpił do założenia kopalni węgla i huty cynku tworząc z powyższymi osobami wspólne towarzystwo. Towarzystwo Będzińskie składać się miało z 3 osób: Konstantego Wolickiego, Dominika Raczyńskiego oraz Piotra Steinkellera działającego jako Handel pod firmą Piotr Steinkeller – mających równy głos. Akcjonariusze ci na rzecz tego dzieła przyjęli w sumie 128 akcji – każdy po 42 2/3 akcji i w takich też proporcjach mieli czerpać zyski. Fundusz do nabycia gruntów oraz koszty otwarcia kopalni i wystawienia huty miał dostarczyć Raczyńskiemu Steinkeller, dlatego też połowa początkowego zysku zużyta miała być na zaspokojenie wyłożonych przez Steinkellera funduszów. Współczłonkowie zobowiązali się wspierać rozruch zakładów zdolnym robotnikiem, materiałem i galmanem. W przypadku spadku cen cynku, wynikłą stratę ponosić mieli wszyscy członkowie zgodnie z ustalonymi proporcjami. Piotr Steinkeller w nagrodę poczynionych awansów zastrzegł sobie sprzedaż cynku. Piotr Steinkeller wyliczył Dominikowi Raczyńskiemu 6.000 złp. w gotówce na konto wyszukania i wydobycia galmanu w jego wsi dziedzicznej Zawadzie. Strony zezwoliły na przepisanie hipoteczne własności gruntów będzińskich nabytych przez Dominika Raczyńskiego oraz mających się nabyć w przyszłości na rzecz Towarzystwa Będzińskiego. W Sławkowie w dniu 25.10.1822 roku przed Notariuszem publicznym Powiatu Olkuskiego Jozafatem Wiślickim, Felix i Joanna z Krauzów Zarębowie sprzedali Piotrowi Steinkellerowi dom w Rynku w Sławkowie, miedzy domami Jana Kaczmarczyka i Pawła Dudy pod numerem 106 wraz z placami, ogrodem, parkanami i podbydynkami oraz narzędziami ogrodniczymi do niego należącymi za umówioną sumę 1.440 złp. w monecie srebrnej. Sprzedający odebrali umówioną sumę i skwitowali kupującego. Piotr Steinkeller posiadał ten dom do 1827 roku. W dniu 09.10.1827 roku w Olkuszu przed Rejentem Powiatu Olkuskiego Jozafatem Wiślickim, Felix Roth, Assesor Inspekcji zamieszkały w Starym Olkuszu, działający w imieniu bankiera Piotra Antoniego Steinkellera z mocy pełnomocnictwa udzielonego mu przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Hipotecznej Województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie w Warszawie, w dniu 01.08.1827 roku oraz Chrystyan Hollunder mieszkający w Będzinie zawarli kontrakt kupna i sprzedaży domu w Sławkowie, w rynku miasta za ustaloną sumę szacunkową 1.000 złp. W dniu 02.11.1822 roku w Kielcach na posiedzeniu Głównej Dyrekcji Górniczej zawarty został nowy kontrakt z Konstantym Wolickim, który zatwierdzony został w dniu 05.12.1822 roku przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji. Kontrakt ten dotyczył wybudowania 4-tej Huty Cynkowej w Dąbrowie w Dozorstwie Olkusko Siewierskim oraz entrwpryzy wypuszczenia kupna cynku w tej hucie Konstantemu Wolickiemu na okres 1 roku od rozpoczęcia pracy huty. Zawarty kontrakt stanowił:
– Dyrekcja Główna Górnicza wypuszcza Wolickiemu produkcję cynku z 4-tej huty o 200 mufenach mającej powstać w Dąbrowie do ostatniego lipca, a najdalej do ostatniego sierpnia 1823 roku. Przez rok od zakończenia budowy produkcję cynku wypuszcza Wolickiemu z zapewnieniem pierwszeństwa do kupna tej produkcji.
– Wolicki zobowiązuje się awansować Dyrekcji Głównej Górniczej na wystawienie huty o 200 mufenach oraz na inne budowle i zakłady potrzebne dla huty cynkowej 160.000 złp. w ratach:
a) pierwszą ratę 01.12.1822 roku – 50.000 złp.
b) drugą ratę 01.03.1823 roku – 55.000 złp.
c) trzecią ratę 01.05.1823 roku 55.000 złp.
– Wolicki zobowiązuje się wystawić hutę i inne budowle wg planów i wykazów kosztów opracowanych przez Dyrekcję Główną Górniczą a przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji zatwierdzoną. Budowa ma być ukończona w pierwszych dniach lipca 1823 roku, zaś koszta budowy w miarę postępu prac zwracane będą Wolickiemu. Budową samych mufli pieców zajmie się Dyrekcja i będzie się starała ukończyć ją do ostatniego sierpnia 1823 roku.
– za każdego 100 funtowego cetnara cynku wagi polskiej pochodzącego z 4-tej huty Wolicki zobowiązuje się płacić po 33 złp.
– awansowana przez Wolickiego suma 160.000 złp. na budowę huty zwrócona mu będzie w okresie 2 lat od daty rozpoczęcia produkcji cynku w hucie, z produkcji cynku z nowej 4-tej huty ratami miesięcznymi w pierwszym roku, a w drugim roku gotówką, o ile umowa na kupno cynku nie będzie przedłużona.
– na zabezpieczenie dotrzymania kontraktu Wolicki w kasie Dyrekcji ma zostawić kwotę 12.000 złp.
W dniu 06.11.1822 roku przed pisarzem aktowym publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem w Krakowie Paweł Górski dziedzic Dóbr Lgota w Obwodzie Olkuskim tamże zamieszkały, Józef Derych kupiec i obywatel krakowski oraz Karol Scholtz imieniem Handlu Krakowskiego pod firmą Piotr Steinkeller egzystującego zamieszkały w Krakowie zawarli umowę. Już wcześniej, bo 12.10.1822 roku strony te zawarły inną umowę mocą której Paweł Górski zezwolił Józefowi Derychowi na szukanie i wydobywanie galmanu we wsi Lgota przez okres 3 lat za umówioną kwotę po 2 złp. za każdy korzec. Umowa ta utrzymana została w mocy, zaś dodatkowo dziedzic Górski w przypadku odkrycia galmanu przez okres 3 lat miał dawać drzewa sosnowego i świerkowego w ilości sztuk 450 – takiego jak się w górnictwie używa. Derych mocą zawartej umowy zobowiązany był do szukania galmany przynajmniej w jednej trzeciej części szybów znajdujących się we wsi Lgota. Ze względu na dużą ilość istniejących szybów strony uzgodniły, ażeby tyczyło się to co najmniej sześciu szybów. W dniu 05.12.1822 roku w Warszawie Minister Prezydujący Mostowski i Sekretarz Generalny A. Karski, działający w imieniu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji, udzielili Wolickiemu pozwolenia na szukanie, kopanie i zbieranie galmanu wszędzie na gruntach Dóbr Narodowych za wyjątkiem: terytorium miasta Olkusza, Ekonomii Bobrownickiej i Strzemieszyc pod następującymi warunkami:
– Wolicki wyszuka miejsca i takowe wskaże Głównej Dyrekcji Górniczej. Dyrekcja wyśle Inżyniera Górniczego, który wspólnie z Dozorstwem Olkusko Siewierskim place pomierzy i oznaczy znakiem górniczym. Po tym oznaczeniu rzeczony Inżynier w porozumieniu z Dozorstwem założy plany tychże kopalni, które Wolicki wedle planu na swój koszt wystawi.
– założona przez Wolickiego kopalnia będzie pod ogólnym dozorem Głównej Dyrekcji Górniczej.
– Wolicki zobowiązuje się do kasy Górniczej opłacać czynsz lenny od każdych 100 sążni kwadratowych płaszczyzny po 1 złp. rocznie. Oprócz tego tytułem olbory, czyli opłaty w Królestwie Polskim – dawniej już z kopalń przez gwarków towarzystwu kopalnianemu oddawanej – każdy 2 korzec wydobytego na wierzch galmanu na rzecz Głównej Dyrekcji oddawać będzie, wówczas gdy ten galman do hut swych ma gruntach prywatnych wystawionych używany będzie. Jeżeli zaś do hut wystawionych na gruntach Dóbr Narodowych to co trzeci korzec na rzecz Głównej Dyrekcji. W odległości 3 mil od hut rządowych Dyrekcja Główna Górnicza ma prawo zamiast 2-go i 3-go korca galmanu żądać za 2 korce galmanu 1 cetnar cynku.
– w przypadku znalezienia ołowiu lub innych kruszców należeć będą one od Głównej Dyrekcji Górniczej.
– wydobyty galman Wolicki może używać tylko do swoich hut.
W dniu 14.05.1823 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstanty Wolicki zamieszkały w Warszawie w posiadłości Koszyki, Piotr Steinkeller kupiec zamieszkały w Krakowie oraz Samuel Antoni Fraenkel bankier zamieszkały w Warszawie zeznali kontrakt spółki. Konstanty Wolicki mający kontrakt z Wysoką Komisją Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji z 03.06.1822 roku, a przez Księcia Namiestnika w dniu 11.06.1822 roku zatwierdzony, będąc dzierżawcą 12-letnim kopalni węgli kamiennych w Niemcach, dopuścił Steinkellera i Fraenkla, każdego z nich w 1/3 części, jako wspólników do tego kontraktu. Wolicki dla utrzymania tego zakładu, a w szczególności dla wystawienia huty cynkowej w Niemcach, otrzymał od Rządu stosownie do Reskryptu Wysokiej Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji z dnia 05.12.1822 roku pozwolenie kopania galmanu w każdym punkcie obwodu olkuskiego z wyłączeniem Olkusza, ekonomii Bobrownickiej i Strzemieszyc. Wspólnicy zobowiązali się do zachowania kontraktu zawartego z Handlem Wrocławskim F. W. Brecker, sukcesorki Schillera, o 36.000 centnarów cynku w przeciągu 6 lat. Do dalszej sprzedaży cynku żaden ze wspólników nie był umocowany, zaś dotrzymanie kontraktu i jego bezpieczeństwo gwarantowali całymi swymi majątkami. W dniu 23.06.1823 roku w Kielcach przed Jego Cesarsko Królewskiej Mości Notariuszem Publicznym Województwa Krakowskiego Andrzejem Kossowiczem, Adam Hrabia Tarło zamieszkały we wsi Stępocice w powiecie Skalbmierskim oraz małżonkowie Teodor Slaski i Ewa z Hrabiów Tarło zamieszkali w dobrach Zgórsko w powiecie kieleckim (jedna strona) oraz Konstantyn Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie w imieniu spółki z Fryderykim Ludwikiem Westenholtz, obywatelem angielskim i pruskim zamieszkałym we Wrocławiu, na mocy umowy zawartej urzędownie we Wrocławiu 08.06.1823 roku przed komisarzem i notariuszem Dziubo Justitz oraz Floryan Hrabia Tarło zamieszkały w Dobrach Piekoszowie w Powiecie Szydłowieckim (druga strona) – zawarli kontrakt kupna-sprzedaży wsi Jaworznia w Powiecie Szydłowieckim. Mocą kontraktu zawartego w Krakowie w dniu 02.07.1808 roku Floryan Hrabia Tarło Dobra Piekoszów z przyległościami Jaworznia, Łaziska, Gniewce, Romanów i Wieprzowa w Powiecie Szydłowieckim sprzedał Konstancji z Woyczyńskich Hrabinie Tarłowej, a po jej śmierci prawem spadku przeszły one na jej dzieci Adama i Ewę Tarłów. Ewa Hrabina Tarłowa kontraktem przedślubnym w dniu 11.01.1820 roku połowę Dóbr Piekoszowa z przyległościami przeniosła na rzecz swojego małżonka Teodora Slaskiego. Ci też właściciele sprzedają wieś Jaworznia z min. kopalniami ołowiu i wszystkimi narzędziami górniczymi Fryderykowi Ludwikowi Westenholtz za sumę szacunkową 125.000 złp. Konstantyn Wolicki przy sporządzaniu aktu płaci 54.395 złp. 14 gr. Sprzedający przekazują do zapłacenia kupującemu sumy kapitalne i procenty ciążące na Dobrach Piekoszów z przyległościami na łączną kwotę 70.604 złp. 16 gr. Jednocześnie wieś Jaworznia ma być odłączona od gminy Piekoszów i mieć oddzielne podatki. W tym samym dniu przed tym samym notariuszem Konstanty Wolicki zeznał, iż ojciec jego Jan Nepomucen Wolicki miał sobie zapisaną sumę 2.000 dukatów złotem przez ś.p. Bogumiła Grabowskiego intabulowaną na Dobrach Mieronicach. Sukcesorowie zmarłego Bogumiła Grabowskiego wyrokiem Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego z dnia 02.07.1821 roku zostali zobligowani do zwrotu tej sumy 2.000 zł. czerwonych w złocie wraz z procentami i kosztami prawnymi. Sumę tą Jan Nepomumen Wolicki ustąpił synowi Konstantemu Wolickiemu mocą cesji spisanej urzędownie przed Janem Feliksem Wilskim Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego w Warszawie w dniu 20.02.1822 roku. Zaś teraz Konstanty Wolicki drogą cesji odstąpił ją Adamowi Hrabiemu Tarło. Za odstąpioną sumę wraz z 3-letnim procentem Konstanty Wolicki odebrał od Adama Hrabiego Tarło zupełną satysfakcję i z takiej go uroczyście skwitował. W dniu 16.10.1823 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie mający 12-letnią dzierżawę kopalni węgli kamiennych w Niemcach wraz z prawem kopania galmanu w obwodzie olkuskim oraz mający zawarty przed niniejszym rejentem 14.05.1823 roku kontrakt spółki z Piotrem Steinkellerem i Samuelem Antonim Fraenklem służący w 1/3 części każdemu z nich, zawarł nowy akt notarialny w którym odstąpił i scedował Salomonowi Markusowi Prosnerowi ze swojej 1/3 części 32 kuxów, czyli ¼ całego interesu oraz skwitował go z odebranej gotówki. Obecni aktowi pozostali członkowie spółki rezygnowali z przysługującego im pierwszeństwa i zezwolili na odstąpienie udziałów. Salomon Markus Prosner zamieszkały w Warszawie zaakceptował powyższe zeznanie. W dniu 04.12.1823 roku w Krakowie przed Notariuszem publicznym Rzeczpospolitej Krakowskiej Antonim Matakiewiczem Piotr Steinkeller, obywatel dwukrajowy, kupiec zamieszkały w Krakowie skwitował Judythę Jakubowicową z odebranej sumy, oświadczając, że w suma ta wchodzi już w kapitał zakładowy na przypadającą jej ósmą część. Jednocześnie zaznaczył, że dotyczą jej prawa i korzyści oraz obowiązki wynikające z kontraktu z dnia 14.05.1823 roku. W dniu 29.02.1824 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie mając sumę 10.000 złp. w kapitale u Felixa i Julianny z Męcińskich Hrabiów Wieogłowskich zgodnie z kontraktem zawartym w Krakowie przed notariuszem Antonim Matakiewiczem w dniu 27.06.1822 roku i będącą do zwrotu na dzień 24.06.1823 roku na dobrach Niesułowice, Lgota i Zalipie zabezpieczoną, ustąpił i cedował ją Samuelowi Antoniemu Fraenklowi bankierowi warszawskiemu, równocześnie skwitował go z odebranej gotówki. W dniu 04.03.1824 roku w Warszawie zawarty został układ między Marcelim Tarczewskim, asesorem prawnym Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji na mocy jej szczególnego upoważnienia z dnia 14.02.1824 roku, a Konstantym Wolickim zamieszkałym w Koszykach w Warszawie. Na wskutek wcześniejszych kontraktów i pozwoleń (z 03.06.1822 r., 02.11.1822 r. oraz z 05.12.1822 r.) Konstanty Wolicki urządził Kopalnię Węgli kamiennych Felix na gruncie wsi Niemce, wystawił tamże Hutę Cynkową z wszelkimi zabudowaniami do tego zakładu potrzebnymi według wydanych mu planów ze strony Głównej Dyrekcji Górniczej potwierdzonych przez Komisję Rządową. Dopełnił obowiązku awansowania 160.000 złp. za wystawienie czwartej huty cynkowej w Dąbrowie, urządził Kopalnie Galmanu w Bukownie i w Sławkowie i w innych punktach na gruncie Dóbr Narodowych. W kontrakcie zawartym w dniu 03.06.1822 roku zapisana została możliwość, że po upływie 12-letniej dzierżawy i nie wznowieniu jej na kolejne lata – Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji będzie mogła wystawione przez Wolickiego budowle, wg taxy przez Dyrekcję Główną Górniczą sporządzonej, przejąć na własność i w 2 ratach Konstantemu Wolickiemu za nie zapłacić. Gdy teraz Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji postanowieniem Księcia Namiestnika Królewskiego na posiedzeniu Rady Administracyjnej w dniu 10.02.1824 roku upoważniona została do zawarcia układu z Konstantym Wolickim o odstąpienie na rzecz Głównej Dyrekcji Górniczej zakładów Huty Cynkowej w Niemcach, Kopalni Węgli Kamiennych w Niemcach przez Wolickiego i jego kosztem urządzonych oraz kopalni galmanu na gruntach Dóbr Narodowych, dlatego z polecenia Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji z dnia 14.02.1824 roku zawarty został układ mocą którego:
– Konstanty Wolicki na rzecz Głównej Dyrekcji Górniczej Kopalnię Węgli kamiennych Felix na gruncie wsi Niemce w Ekonomii Sławkowskiej otwartą i urządzoną oraz cały zakład Huty Cynkowej w tejże wsi Niemce urządzony, z zabudowaniami i ze wszystkimi należącymi do tego urządzeniami, tudzież kopalnie galmanu w Bukownie, Sławkowie i we wszelkich innych punkach temuż Wolickiemu poprzednio przez Komisję Spraw Wewnętrznych i Policji na gruncie Dóbr Narodowych pozwolonych – odstępuje i zobowiązuje się oddać na rzecz Dyrekcji Głównej Górniczej w jej posiadanie bezwarunkowo w dniu 27.03.1824 roku. Ponadto Wolicki zezwala, aby suma 160.000 złp. Głównej Dyrekcji Górniczej na wybudowanie czwartej huty cynkowej w Dąbrowie awansowana i jemu przez tą Dyrekcję do powrócenia winna w ciągu 6 lat po sobie idących w ratach rocznych (miesięcznych) była wypłacona bez prowizji, zaczynając od wypłaty pierwszej miesięcznej raty powyższej sumy w dniu 01.04.1824 roku wskutek czego kontrakt między Dyrekcją Główną Górniczą i Konstantym Wolickim z dnia 02.11.1822 roku zawarty, a przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji w dniu 06.12.1822 roku zatwierdzony, w tym tylko zmieniony zostanie, że zamiast tego, iż Konstanty Wolicki produktem cynku miał sobie mieć zwróconą połową sumy awansowanej 160.000 złp. z czwartej Huty Cynkowej w Dąbrowie, teraz w moc obecnej umowy tylko 6 część rzeczonej sumy zadzierżawionym produktem cynku będzie miał zwróconą.
– Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji przyjmując uczynione przez Wolickiego odstąpienie kopalń węgli kamiennych, zakładu Huty Cynkowej i kopalń galmanu zezwala na rozwiązanie kontraktu, przyjmując rozkład wypłaty sumy 160.000 złp. przez lat 6 w ratach miesięcznych tytułem wynagrodzenia i w zamian za odebrane w Niemcach zakłady, zapewnia Wolickiemu, iż zacząwszy od 01.04.1824 roku przez okres kolejnych 8 lat Dyrekcja Głowna Górnicza wydawać mu będzie rocznie po 10.000 cetnarów 100 funtowych wagi polskiej cynku, w ratach miesięcznych po 833 cetnarów i 33 1/3 funtów za cenę nie większą niż 20 złp. za każdy cetnar gotowymi pieniędzmi z góry każdego 1 dnia miesiąca płatne. Komisja Rządowa zapewnia Wolickiemu regularną powyższą dostawę cynku co miesiąc, jako też wypłatę sumy 160.000 złp. w ciągu 6 lat w ratach miesięcznych zaczynając od 01.04.1824 roku, dodając, że kontrakt o roczne zadzierżawienie produkcji 4-tej Huty Cynkowej w Dąbrowie, co do umówionej ceny 33 złp. za cetnar 100 funtowy wagi polskiej w swej mocy pozostaje.
– Komisja Rządowa czyni zastrzeżenie, a Konstanty Wolicki takowe przyjmuje, iż gdyby Wolicki uchybił w wypłacie z góry po 20 złp. za cetnar cynku, w takim razie nie ma prawa żądać cynku.
– należności oficialistów i pracowników do dnia 27.03.1824 roku ma opłacić Wolicki.
– wszelkie zapasy materiałów (galmanu, węgli, gliny, żelaza, drzewa, itp. oraz cynku gotowego) pozostają własnością Wolickiego, który w ciągu 6 tygodni od dnia 27.03.1824 roku zobowiązany jest je uprzątnąć. W przypadku zapotrzebowania na nie przez Dyrekcję Główną Górniczą ( z wyłaczeniem cynku) mogą one pozostać na miejscu za opłatą uiszczoną Wolickiemu. Gdyby Dyrekcja Główna Górnicza zapasu galmanu z kopalni na gruncie Dóbr Narodowych będących pochodzącego od Konstantego Wolickiego nie potrzebowała, wolno będzie Wolickiemu galman ten do innych hut w Królestwie Polskim użyć, lecz wtedy każdy 3-ci korzec tego galmanu winien oddać do Dyrekcji Głównej Górniczej tytułem olbory.
– w ciągu 8 dni od podpisania umowy Wolicki wskaże Dyrekcji Głównej Górniczej wolny plac i w zabudowaniach pewny lokal na magazyny, aby Dyrekcja mogła się przysposobić dla utrzymania nieprzerwanego biegu Huty od dnia jej oddania.
– Komisja Rządowa zezwala, ażeby przez okres 8 lat od dnia 01.04.1824 roku zaczynając corocznie 2.500 korcy węgli kamiennych wydawane było Konstantemu Wolickiemu z kopalń rządowych w Dąbrowie za opłaceniem przez niego ceny reprodukcyjnej.
– Konstanty Wolicki uczynione przez siebie awanse mieszczanom sławkowskim na galman wskaże Dyrekcji, która takowe do ilości 5.000 złp. przejmie do zwrócenia Konstantemu Wolickiemu po zweryfikowaniu istotnej od tychże mieszczan przypadającej należności.
– Konstanty Wolicki zastrzega sobie wolność odstąpienia osobom trzecim całość lub część praw swoich co do 80.000 cetnarów cynku, których pobieranie z Hut Rządowych przez okres 8 lat za opłatą ceny 20 złp. ma zapewnione, jako też sumy 160.000 złp., która w okresie 6 lat w ratach miesięcznych ma być mu wypłacona. Do odbierania korespondencji dot. interesów objętych tym układem obiera sobie Wolicki pana Samuela Antoniego Frankla, plenipotenta zamieszkałego w Warszawie.
W dniu 12.03.1824 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu oraz w Królestwie Polskim Leonem z Pszczółek Rawicz Pszczółkowskim, Andrzej Radoński, obywatel dwukrajowy zamieszkały w Krakowie, zeznał iż miał u Konstancji z Woyczyńskich Hrabiny Tarłowej rewersem własnoręcznym z dnia 24.06.1809 roku zapisaną w Aktach Ziemiańskich Powiatów Chęcińskiego i Opoczańskiego sumę 19.000 złp. w banknotach wiedeńskich, która następnie Dekretem Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Sandomierskiego w Radomiu z dnia 25.11.1818 roku między zeznającym a sukcesorami nieletnimi Konstancji z Woyczyńskich Hrabiny Tarło na sumę 7.421 złp. 29 gr. w monecie srebrnej wraz z zaległą prowizję od tej sumy w kwocie 1.115 złp. została mu przyznana. Suma ta wynoszącą 8.537 złp. przez sukcesorów Konstancji Tarłowej, Adama Tarło i Ewę z Tarłów Ślaską przy sprzedaży Jaworzni, przyległości Dóbr Piekoszowa, została przekazana do zapłacenia przez F. L. Westenholtz. Konstanty Leon Wolicki dziedzic Dóbr Kwaśniowa z przyległościami, wspólnik Wesenholtza, w dniu spisywania aktu przedmiotową sumę mu wypłacił, dlatego z tejże sumy 19.000 złp. w banknotach wiedeńskich, czyli 7421 złp. 29 gr. w monecie srebrnej kwituje F. L. Westenholtza i Konstantego Wolickiego oraz zezwala na extabulację tej sumy z Dóbr Piekoszowa. W dniu 18.03.1824 roku w Olkuszu przed Notariuszem publicznym Powiatu Olkuskiego Jozafatem Wiślickim Jan Gwalbert Radwan Łodziński, dziedzic Dóbr Wierzbia zamieszkały w Sławkowie, zeznał, iż on przed ww. notariuszem w dniu 10.10.1822 roku zawarł kontrakt kupna-sprzedaży z mieszczanami miasta Będzina: Ignacym Styrkowskim, Jozefem Gauborskim, Jozefem Stankiem, Antonim Giepem, Tomaszem Giepem i Janem Górnym oraz wg aktu podobnego zawartego z Walentym Knapikiem i Jozefem Bałdysem w dniu 29.10.1822 roku, a także w tym samy dniu z Łukaszem Martakiem i Walentym Szklarkiem, w dniu 30.10.1822 roku z Antonim Rułdysem, tego samego dnia z Janem Jędrzeykiem i jego żoną Elżbietą, a także z Kazimierzem Salnickim i jego żoną Marianną – nabył grunta w mieście Będzinie prawem własności i w dniu 01.12.1822 roku odstąpił je Konstantemu Wolickiemu. Aktem tym urzędownie grunta te sprzedał Wolickiemu i jego potomnym za umówiony szacunek 10.460 złp. w monecie srebrnej, który zarazem skwitował i zezwolił na wciągnięcie do hipoteki. W Olkuszu, w tym samym dniu i przed tym samym Notariuszem Powiatu Olkuskiego Jozefatem Wiślickim Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie, zeznał, iż Piotra Steinkellera za swojego plenipotenta obiera sobie dając mu zupełną moc i władzę do wypełnienia kontraktu zawartego z Komisją Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji w dniu 04.03.1824 roku o oddaniu na ręce Rządu zakładów cynkowych oraz kopalń węgla kamiennego we wsi Niemcach, aby w imieniu zeznającego wszystkie punkty podpisanego kontraktu wypełnił. Tradycja – czyli przekazywanie i przyjmowanie wartości – kopalń, hut i innych budynków w Niemcach rozpoczęła się 27.03.1824 roku o godz. 7:00 i trwała w okresie 27-30.03. oraz 01-03.04.1824 roku oraz 25- 26.04.1824 roku. Tradycja obejmowała następujące zakłady i budowle: Kopalnię węgla „Feliks” w Niemcach, kopalnie galmanu w Bukownie i w Sławkowie, hutę cynku „Joanna”, dom dla urzędników dwupiętrowy, 2 domy familijne dla robotników ze stajenkami, dom cechowy, kuźnię, 4 domy drewniane dla robotników (w tym jeden dwupiętrowy), piec do parzenia galmanu, magazyn na rekwizyty przy kopalni, magazyn na proch, szopę na cegłę oraz cegielnię. W dniu 28.03.1824 roku opracowany został raport o zajęciu produkcji cynku w hucie w Niemcach podpisany przez P. Steinkellera i Schneidera oraz Graffa, Schena, Baunera i Królikiewicza z drugiej strony. Huta cynku posiadała 20 pieców, 200 mufli oraz piec rumfordzki do przepalania galmanu. W okresie od listopada 1822 roku do kwietnia 1824 roku huta uzyskała dochód 150.000 złp. z cynku sprzedanego Wolickiemu. Oprócz własnego galmanu w okresie tym używano również galman z kopalni prywatnych Gorenice, Niesułowice, Siewierz, Boguchwałowice, Krzykawka i Klucze oraz rządowej Ząbkowice.W 1817 roku, w okresie prywatnego posiadania przez Wolickiego, założono w Niemcach dla zaopatrzenia miejscowych hut cynkowych i ich budowli cegielnię oraz postawiono szopę do suszenia cegły. Wypalanie cegły odbywało się pod gołym niebem przy użyciu węgla kamiennego. Kopalnia „Feliks” zaczęła egzystować w 1814 roku, kiedy to wynalazł ją Feliks hrabia Łubieński, ówczesny naddzierżawca ekonomii sławkowskiej. Łubieński założył ją dla wygody swojego browaru i nadał jej swoje imię. Wydobycie węgla kamiennego prowadzone było w pokładzie o miąższości przeciętnej 4 łatry w skale piaskowej. Warstwa węgla szła od wschodu ku zachodowi, przy nachyleniu rzędu 12-26 stóp. W roku 1817 po połączeniu dóbr sławkowskich przeszła na rzecz skarbu państwa, a w 1822 roku wydzierżawiona została Wolickiemu za roczny kanon 3000 złotych polskich, w celu założenia w tymże punkcie huty cynku. W 1824 roku na mocy dobrowolnej umowy kopalnia wraz z hutą cynku i kolonią wróciła do rządu, który rozpoczął jej podziemną rozbudowę. Kopalnia była w bardzo złym stanie. Ze względu na bardzo silny napór wody roboty były tu trudniejsze niż w innych miejscach. Pracowało w niej 70-90 górników i sztygar. Huta ta działała do 1848 roku, zaś kopalnia z przerwami do 1925 roku. Wraz z partnerem założył również wszystkie huty cynkowe i piece do prażenia galmanu w Dąbrowie (dziś Dąbrowa Górnicza). W 1823 roku „wszelkie swe nabyte grunta pod Będziniem zawierające w swym łonie milionowe wartości w węglu kamiennym, odstąpił na rzecz górnictwa bez żadnego zysku” (Biblioteka Warszawska, 1842, tom 4, str. 643-647), a konkretnie 27 marca 1824 roku nabyło je Górnictwo Rządowe. W okolicach Bukowna na gruntach rządowych prowadził Wolicki za pozwoleniem rządowym i za wpłaceniem olbory od wydobytego galmanu poszukiwania rud tego kruszcu. W ciągu 3 miesięcy zgłębiono tu 6 szybów i 1 ulicę, wydobywając 150 korcy galmanu, z czego na olborę oddano 50 korcy do huty rządowej w Dąbrowie. Poszukiwania trwały tu do końca marca 1824 roku, czyli do do przejścia zakładów w Niemcach pod zarząd Dyrekcji Górniczej. Wolicki prowadził również poszukiwania pod Sławkowem, w miejscu zwanym Kozioł. Przy udziale 21 górników wykonano tu 5 szybów i 10 dołów. Z prac tych oraz ze zbiórki z dawnych wyrobisk uzyskano 1662 korce galmanu, od czego olbora do Dąbrowy wyniosła 554 korce. W dniu 01.04.1824 roku w Sławkowie spisany został protokół przez delegowanych rządowych oraz Steinkellera i Chodorowicza. Steinkeller, jako pełnomocnik Wolickiego, okazał rewers Chodorowicza dziedzica Krzykawki i obywatela miasta Sławkowa z dnia 23.03.1823 roku na sumę 4.000 złp. na rzecz Skarbu, a dokładniej Dyrekcji Głównej Górniczej. Był to dług pierwiastkowy zaciągnięty przez Wolickiego z mocy zawartego układu (o nim powyżej), który miał być zwrócony w galmanie licząc po 5 zł. za korzec bez odwozu w przeciągu roku.
Wieś Niemce z naniesioną Hutą Cynkową i Kopalnią „Feliks"W dniu 24.06.1824 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstanty Wolicki zamieszkały w posiadłości Koszyki oraz Samuel Antoni Fraenkel bankier zamieszkały w Warszawie, Salomon Markus Posner zamieszkały w Warszawie i Judyta z Lewinów Jakubowiczowa, wdowa po zmarłym Samuelu Jakubowiczu zamieszkała w Warszawie zawarli układ. Konstanty Wolicki mając zawarty z Komisją Rządową kontrakt 12-letniej dzierżawy kopalni węgli kamiennych w Niemcach dopuścił do spółki i uczestnictwa w kontrakcie inne osoby aktami notarialnymi zawartymi przez niego i przez Piotra Steinkellera. Za wiedzą i wolą wszystkich interesantów układem zawartym 04.03.1824 roku i w tymże dniu zatwierdzonym przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji odstąpił na rzecz Dyrekcji Głównej Górniczej zakłady hutnicze cynkowe, kopalnię węgla oraz kopalnie galmanu, dlatego też strony nawzajem uchylają i znoszą istniejącą spółkę. Zgodnie z kontraktem zawartym z Komisją Rządową Konstanty Wolicki miał zapewnione prawo na okres 8 lat począwszy od 01.04.1824 roku wybierania corocznie po 10.000 centnarów stufuntowych wagi polskiej cynku w ratach miesięcznych po 833 centnary 33 1/3 funtów za cenę po 20 złp. od centnara. Prawo to odstępuje i sceduje Samuelowi Antoniemu Fraenklowi w 1/3 części, Salomonowi Markusowi Posnerowi w ¼ części oraz Justynie z Lewinów Jakubowiczowej w 1/8 części. Suma 160.000 złp. należąca się Wolickiemu od Rządu pozostaje jego własnością, na co strony nie zgłosiły pretensji. W związku z odstąpieniem Wolicki odebrał – stosownie do udziału w cynku – od Fraenkla 9.466 złp. 20 gr., od Posnera 7.100 zlp. i od Jakubowiczowej 3.550 złp., czyli w sumie 20.116 złp. 20 gr. W okresie 4 tygodni Wolicki i Steikeller zobowiązali się przeprowadzić szczegółowy remanent końcowy na dzień 27.03.1824 roku i rozliczyć uczestników spółki. W dniu 06.09.1824 roku przed Pisarzem Aktowym publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem w Krakowie, Karol Scholtz współwłaściciel i dyrygujący Handlu Piotra Steinkellera w Krakowie, działający w imieniu tego handlu zobowiązał się aktem niniejszym Konstantemu Wolickiemu złożyć w Warszawie rachunki wszelkie z dowodami gwarkom Zakładu Kopalni i Hut w Niemcach – tj. S.A. Franklowi, S.M. Posnerowi i J. Jakubowicz, a to w myśl układu z dnia 22.06.1824 roku. Rachunki te Handel Piotra Steinkellera zobowiązał się z gwarkami ukończyć najpóźniej do 01.10.1824 roku i tym samym uwolnić Konstantego Wolickiego od odpowiedzialności, jaką ten na siebie przyjął względem Frankla, Posnera i Jakubowiczowej mocą układu z dnia 22.06.1824 roku. W następnym akcie notarialnym zawartym w Krakowie w tym samym dniu przed tym samym pisarzem aktowym Konstantyn Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie i Karol Scholtz kupiec, współwłaściciel i dyrygujący Handlu Piotra Steinkeller – w związku odstąpieniem na rzecz Dyrekcji górniczej głównej Zakładów Huty Cynkowej i Kopalni Węgli Kamiennych w Niemcach oraz Kopalni Galmanu, nawzajem znieśli i uchylili wszystkie spółki górnicze, jakie między nimi istniały i ustanowili w tej mierze nowe prawidła. Konstanty Wolicki mający zgodnie z układem z dnia 04.03.1824 roku prawo przez okres 8 lat licząc od pierwszego kwietnia rb. do wybierania corocznie po 10.000 cetnarów sto funtowych wagi polskiej cynku w ratach miesięcznych po 833 cetnary 33 1/3 funta za cenę po 20 złp. od cetnara płaconą z góry pierwszego dnia każdego miesiąca gotówką oraz zastrzeżone sobie prawo cedowania tego prawa na osoby trzecie, ustąpił Handlowi Piotra Steinkeller w Krakowie na okres 8 lat 14.166 2/3 cetnarów cynku z posiadanych 80.000 cetnarów pod takimi samymi prawami i obowiązkami jakie jemu służyły. W trzecim akcie notarialnym zawartym w tym dniu przez Pisarzem Aktowym Matakiewiczem w Krakowie Konstantyn Wolicki zeznał, iż całe swoje prawo, jakie z mocy układów miał do sumy 160.000 złp. należnej mu od Rządu Królestwa Polskiego i do zwrócenia mu przez Rząd w przeciągu 6 lat w ratach równych miesięcznych począwszy od 01.04.1824 roku, odstąpił i scedował w zupełności na rzecz Handlu pod firmą Piotra Steinkeller w Krakowie egzystującą. Była to kwota, którą Wolicki zobowiązał się zainwestować na wystawienie w Dąbrowie w Dozorstwie Olkusko-Siewierskim czwartej Huty Cynkowej o 200 muflach oraz innych budowli i zakładów do tej huty potrzebnych. Dyrekcja Głowna Górnicza zobowiązała się sumę 160.000 zł. zwrócić Konstantemu Wolickiemu w ciągu dwóch lat od czasu ukończenia budowli tej huty, która do dnia 31.08.1823 roku całkowicie miała zostać wystawiona. W dniu 06.09.1824 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem Konstantyn Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie należącą mu się od Rządu sumę 160.000 złp., zgodnie z układem Rządowym z dnia 04.03.1824 roku, odstąpił Handlowi Piotra Steinkellera za osobnym instrumentem, dodając jednocześnie, że gdyby w wypadku ze strony Rządu Królestwa Polskiego zwrot tej sumy 160.000 złp. nie nastąpił, to na ten czas Wolicki ze swojego majatku i ze swych funduszów zobowiązuje się do zwrotu Handlowi Piotra Steinkellera połowy tej sumy 160.000 złp., niezezwalając jednocześnie na intabulowanie jej w aktach hipotecznych. W dniu 07.12.1824 roku w Krakowie przed Notariuszem Aktowym publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie oraz Karol Scholtz kupiec współwłaściciel i dyrygujący Handlu Piotra Steinkeller w Krakowie egzystującego zawarli akt cesji. Konstanty Wolicki mający zgodnie z układem z dnia 04.03.1824 roku zapewnione sobie prawo przez okres 8 lat licząc od 01.04.1824 roku do wybierania corocznie po 10.000 cetnarów stufuntowych wagi polskiej cynku w ratach miesięcznych po 833 cetnary 33 1/3 funta za cenę 20 złp. od cetnara płacić się mającą z góry każdego pierwszego dnia miesiąca gotówką oraz mając zastrzeżoną sobie wolność cedowania tegoż prawa na osoby trzecie, ustąpił i cedował Handlowi Piotra Steinkeller w Krakowie działającemu na takich samych prawach i obowiązkach jakie jemu służą z prawa tego cztery kuxe, czyli jedną trzydziestądrugą część tej ilości cynku, która pozostała jeszcze do odebrania od 1 kwietnia do ostatniego grudnia 1824 roku i od 1 stycznia 1825 roku do ostatniego marca 1832 roku pozostałą część (2.265 cetnarów 62 funty cynku). Umówioną na niniejsze odstąpienie walutę Wolicki w całości od Piotra Steinkellera odebrał, co niniejszym skwitował. W kolejnym akcie notarialnym zawartym w Krakowie w tym samym dniu przed tym samym notariuszem Konstantyn Wolicki oraz Karol Scholtz, działający jako współwłaściciel dyrygujący Handlu Piotra Steinkeller w Krakowie w imieniu tego Handlu i jako pełnomocnik specjalny Frederyka Ludwika Westenholtz kupca wrocławskiego na mocy pisemnej plenipotencji, zawarli kolejny układ. Wolicki majacy układem zawartm 04.03.1824 roku zapewnione przez okres 8 lat od 01.04.1824 roku do wybierania corocznie po 10.000 cetnarów stufuntowych wagi polskiej cynku, w ratach miesięcznych po 833 cetnary 33 1/3 funta za cenę 20 złp. mającą się płacić z góry każdego pierwszego dnia miesiąca gotówką oraz zastrzeżoną wolność cedowania tegoż prawa osobom trzecim, ustąpił i scedował niniejszym Frederykowi Ludwikowi Westenholtz z prawa tego 10 i 2/3 kuxów, czyli z 80.000 cetnarów przez 8 lat wybrać się mających ustąpił mu część dwunastą, tj. rachując w to powzięte już od 1 kwietnia rb. przez akcjonariuszy ilości cynku – razem 6.666 2/3 cetnarów cynku pod obowiązkami i prawami takimi samymi jakie mu przysługiwały. Mocą tego aktu Frederyk Ludwik Westenholtz mógł sam, bez wpływu drugich uczestników, wybierać co miesiąc w stosunku swego udziału przez 8 lat ilość cynku jemy scedowaną, z ogólnego rachunku 80.000 cetnarow za zapłatą i w sposobie zgodnym z postanowieniami Kontraktu Rządowego. W Warszawie w dniu 30.12.1829 roku przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Czesławem Kowalewskim, Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie oraz Andrzej Kossowicz Referent Prawny w Wydziale Krajowego Górnictwa przy Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z mocy reskryptu Księcia Ministra Prezydującego w tej komisji z dnia 24.10.1829 roku imieniem i na rzecz Skarbu Publicznego działający, zamieszkały w Warszawie, zeznali kontrakt kupna-sprzedaży gruntu. Konstanty Wolicki aktem notarialnym zawartym przed notariuszem olkuskim Jozafatem Wiślickim ze Stanisławem Witosińkim wdowcem po śp. Katarzynie Witosińskiej oraz synami Mikołajem i Andrzejem Witosińskimi, a także Agnieszką z Witosińskich, wdową po Wawrzyńcu Jarece, Maryanną z Witosińskich Cestkową małżonką Antoniego Cestki oraz Reginą Witosińską panną doletnią w dniu 22.08.1822 roku w Sławkowie nabył grunt pod Miastem Narodowym Sławków za sumę 1.470 złp. o całkowitej powierzchni 13 morgów 234 prętów miary nowopolskiej. Oprócz tego Konstanty Wolicki aktem notarialnym zawartym przed tym samym notariuszem w dniu 18.03.1824 roku nabył od Jana Gwalberta Łodzińskiego dziedzica Dóbr Wierzbna grunty pod Miastem Narodowym Będzin za sumę 10.450 złp. mające razem 6 morgów 77,5 prętów. Grunta te z zabudowaniem mieszkalnym mające razem 20 morgów 11,5 prętów miary nowopolskiej wraz z pokładem węgla kamiennego będącym lub w tych gruntach mogącym się znajdować sprzedał Wolicki Skarbowi Publicznemu Królestwa, a w szczególności krajowemu górnictwu za sumę 11.930 złp., czyli za taka samą cenę za jaką te grunta kupił. Konstanty Wolicki miał sobie przez Komissanta Składu Wyrobów Hutniczych w zastępstwie Kasy Ogólnych Funduszów Górniczych wedle reskryptu JW. Księcia Ministra Prezydującego w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z dnia 31.03.1829 roku na rachunek umówionego szacunku przelaną sumę 8.000 złp., zaś po zawarciu niniejszego aktu resztkującą sumę 3.930 złp. niezwłocznie miał odebrać w gotówce, stąd też skwitował odbiór całości kwoty.
Uważany za pierwszego w Polsce szlachcica – przemysłowca Konstanty Leon Wolicki zwracał się 16 maja 1825 roku do ministra skarbu w sprawie wskrzeszenia kopalń olkuskich. Miał on przygotowany odpowiedni projekt składający się z 15 punktów, jednak wydział górnictwa rządowego sam myślał o wskrzeszeniu górnictwa olkuskiego, gromadził odpowiednie projekty i przez to udzielił Wolickiemu odmownej rezolucji. Dziełem Wolickiego najprawdopodobniej była wybudowana w 1825 roku droga bita zbudowana wzdłuż kanału „staszicowskiego” ciągnącego się od Starachowic do Nietuliska. Jej zadaniem było stworzenie możliwości holowania barek na kanale przez zaprzęgi konne idące brzegiem. Po jej przedłużeniu, połączyła ona wszystkie zakłady położone w miejscowościach leżących nad brzegami Kamiennej, a z czasem połączono ją z drogami do Warszawy, Kielc i Końskich. W 1825 roku Franciszek Ksawery Lubecki, będący wtedy ministrem przychodów i skarbu, wysłał Wolickiego do Anglii celem przygotowania gruntu pod pożyczkę na rozwój górnictwa. Pożyczce tej przeciwny był car Mikołaj I wobec grożącej wojny tureckiej, jednak w końcu godził się na propozycję bankierów berlińskich, za których ofertą zamaskowana była pożyczka angielska. Był przemysłowcem, który stworzył polski przemysł cynkowy i stąd nazywany był ojcem polskiego cynku. W 1928 roku ofiarował do Gabinetu Zoologicznego Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego dwa ptaki zamorskie, tj. Płetwonura Falklandskiego i Szkarłatówkę fioletową. W dniu 28.04.1828 roku Wolicki aktem urzędowym, jako darowiznę, zapisał majętność Koszyki pod Warszawą (obecnie Warszawa Śródmieście, rejon między Placem Politechniki, a placem Zbawiciela) o wartości 60.000 złp. na rzecz Szkoły Górniczej Królestwa Polskiego. Darowizna ta została w dniu 07.06.1828 roku zaakceptowana i zastępnie zatwierdzona postanowieniem Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z dnia 10.06.1828 roku. Jednak była ona za mała na dany cel, stąd też konieczne było dokupienie przyległej do Koszyków sąsiedniej posesji Nowa Wieś, należących do Łazienek, a będącej w dzierżawie Nowickiego. W dniu 03.07.1828 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstanty Leon Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa z przyległościami zamieszkały w Warszawie oraz Alexander This, Referent prawny Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu działający z mocy upoważnienia Xięcia Ministra Prezydującego w tejże Komisji Rządowej z dnia 25.06.1828 roku, zawarli akt kupna i sprzedaży. Konstanty Wolicki kontraktem zawartym w dniu 22.04.1828 roku przed Regentem Rudnickim nabył od Michała Nowickiego, Inspektora Łazienek Królewskich, posiadłość zwaną Nowa Wieś w Warszawie, należącą do Majętności Królewskich. Składała się ona z 4 domów, 6 stodół i 6 stajen murowanych pokrytych dachówkami, wraz z przynależnymi do nich gruntami obejmującymi 16 morgów chełmińskich i 18 prętów kwadratowych, oznaczoną numerem 1754. Szacunek tej nieruchomości umówiony został na kwotę 42.318 złp. i 23 gr. oraz osobno porękowniczne wynoszące 500 złp. Wolicki uskutecznił tą kwotę w następujący sposób, że przejął od Skarbu dług ciążący na nieruchomości wynoszący w sumie 19.318 złp. 23 gr., zaś pozostałą z szacunku z porękowicznym sumę 23.500 złp. uregulował gotówką sprzedającemu. Na tą umowę Komisja Nadzoru Budowlanego z mocy upoważnienia Rady Administracyjnej z dnia 28.05.1828 roku udzieliła Wolickiemu Konsens w dniu 10.06.1828 roku. Nieruchomość tą wraz ze wszystkimi zabudowaniami, gruntami i przynależnościami Wolicki odstąpił na rzecz Rządu Królestwa Polskiego za tą samą sumę wraz z porękowicznym 42.818 złp. 23 gr. Rząd przejął do spłacenia ciężar długu wynoszący 19.318 złp. 23 gr., zaś resztkującą sumę szacunkową 23.500 złp. zobowiązał się wypłacić gotówką do dnia 11.06.1828 roku z Kasy Ogólnego Funduszu Górnictwa. Wolicki sumę tą odebrał i niniejszym ją skwitował. Jednocześnie Wolicki zaręczył, że brak zaległości bieżących podatków, długów i innych ciężarów, za wyjątkiem kanonu wynoszącego 120 złp. 40 gr. opłacanego rocznie. Na tym terenie planowano umieszczenie szkoły górniczej. Wolicki miał na myśli szkołę wyższą, gdyż po przejściu górnictwa pod zarząd ministra skarbu Lubeckiego, ten ostatni zamknął akademię górniczą w Kielcach, utworzoną w 1816 roku staraniem ówczesnego dyrektora oświecenia i przemysłu Stanisława Staszica. Posiadłości te przeszły w posiadanie Komisji Skarbu, która podzieliła grunta na drobne place, zarządziła ich sprzedaż, a osiągniętą kwotę 15 000 rubli srebrnych przekazała departamentowi górnictwa. Wspomniana powyżej posiadłość z pałacem przy ulicy Koszyki nr 1753 należała do małżeństwa Łucji i Tadeusza hr. Morskich. Aktem intercyzy z dnia 19.07.1814 roku Łucja miała wraz z małżonkiem Tadeuszem hr. Morskim zapisane na niej prawo dożywocia, czyli wolnego używania dochodów z całej tej posiadłości aż do zgonu obojga zastrzeżone. Po śmierci męża Łucja (Lucie Comtesse) zd. de Vallague, z pierwszego małżeństwa de Kermasson, wdowa po Tadeuszu hr. Morskim (a prywatnie teściowa Konstantego Leona Wolickiego) zamieszkała w Dobrach Kwaśniowa, aktem zawartym przed rejentem powiatu pilickiego Piotrem Pawłem Oleszkiewiczem w karczmie „do wsi Krzywopłoty w Państwie Bydlińskim leżącej” odstąpiła od prawa dożywocia i zezwoliła na wykreślenie tego zapisu z Ksiąg Wieczystych. W tym samym dniu w kolejnym akcie notarialnym zawartym przed tym samym rejentem, Konstantyn i Augustyna de Kermasson Woliccy zamieszkali w Dobrach Kwaśniowa, w zamian za dożywocie odstąpione przez Łucję Morską na majętności Koszyki położonej w Warszawie pod nr 1753, zapisali jej kwotę 2.000 złp. wypłacaną corocznie w dzień Nowego Roku do końca jej życia. Sumę dożywotnią zabezpieczyli na całym swym majątku ruchowym i nieruchomym. W liście z Liverpoolu z dnia 17.09.1825 roku Wolicki pisał o zakupie 57 018 centnarów soli i staraniach o nabycie co najmniej 10 maszyn parowych. W innym liście z grudnia 1825 roku pisał o wysłaniu „tokarni z cylindrami”, zaś w listopadzie 1826 roku o zakupie dla owczarń rządowych owiec z Leicester oraz soli. Maszyny parowe sprowadzane z Anglii dla statków parowych mających kursować po Wiśle, podarował Wolicki Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu pod warunkiem obrócenia uzyskanego z ich sprzedaży funduszu na założenie szkoły górniczej. Maszyny te posłużyły w 1831 roku powstańcom do produkcji broni. Szczególne usiłowania podejmował Lubecki w celu sprowadzenia z zagranicy wykwalifikowanych pracowników dla górnictwa i hutnictwa. W tym celu misji podjął się Konstanty Wolicki w 1826 roku, kiedy to z Anglii wysłał szereg fachowych rzemieślników. Przybyło wtedy 12 fachowców (niektórzy z żonami) z głównym zadaniem budowy maszyn parowych. Koszt ich sprowadzenia wyniósł w 1827 roku 61 813 złp., zaś ich utrzymanie w kraju 38 400 złp. Misja angielska miała ponadto za zadanie wysondowanie możliwości otrzymania pożyczki angielskiej, zakupu soli i zbytu cynku. W wyprawach do Anglii brali udział również Philip de Girard oraz Wincenty Ambroży Niepokoyczycki. Polscy górnicy i inżynierowie wykształceni w kraju, wysyłani byli zagranicę dla studiów fachowych, celem uzupełnienia nabytych w Polsce wiadomości. Odbywali tzw. wycieczki inspekcyjne w towarzystwie min. Wolickiego. „Gazeta Kielecka” w nr 88 z roku 1882 pisała: „W Dąbrowie Górniczej agituje się już od dawna sprawa szkoły sztygarów, na którą w Banku Polskim spoczywa już od dawna 30 000 srebrnych rubli z zapisu ś.p. Wolickiego. Obecnie niektórzy właściciele kopalń złożyli również deklaracje, że będą wnosili na szkołę tę roczne wkłady rozmaitej wysokości”. W rzeczywistości po złożeniu całego funduszu do depozytu w Banku Polskim, jego suma z odsetkami wynosiła 34 600 rubli, zaś rozporządzał nią departament górniczy przy ministerstwie Dóbr Państwa. W 1880 roku z inicjatywy p. Hampela naczelnika górnictwa w Królestwie Polskim powstał projekt utworzenia szkoły górniczej we wsi Dąbrowa (dzisiejsza Dąbrowa Górnicza). Do utworzenia szkoły (dzisiejsza „Sztygarka”) doszło ostatecznie w kwietniu 1889 roku. We wsi Dąbrowa w latach 1834-1840 Bank Polski zbudował Hutę Bankową. Za pomysłodawcę powstania huty możemy uznać Wolickiego. który w dniu 02.09.1825 roku pisał do Lubeckiego: „… z Dąbrowskiego węgla wiele koksu podobnego będzie. Na żelazo teraz surowe zbyt wielki odbyt mieć można do Niderlandów i po dobrych cenach. Czy nie byłoby rzeczą korzystną zaformować budowę pieców w Dąbrowie ?”. Działalność gospodarczą prowadził Wolicki również w innych sektorach. W 1827 roku starał się zdobyć dzierżawę administracji tabacznej, jednej z najbardziej zyskownych w Królestwie Polskim. Natomiast w 1828 roku uzyskał dzierżawę administracji tzw. dochodu biletowego, polegającego na ściąganiu opłat pieniężnych od Żydów przebywających w Warszawie bez specjalnego zezwolenia, ale już w grudniu tego roku, odstąpił swój udział Piotrowi Steinkellerowi. W 1829 roku zabiegał o wydzierżawienie dochodu konsumpcyjnego w Warszawie, oferując skarbowi czynsz dzierżawny o 600.000 złp. wyższy od sumy wpłacanej przez dotychczasowego dzierżawcę Leona Newachowicza. Zagrożony konkurent miał zapłacić Wolickiemu 120.000 złp. w zamian za obietnicę wycofania się z konkurencji. Konstanty Wolicki sprowadzał również z Finlandii niedostępny w polskich i pogranicznych kamieniołomach porfir. Ten rodzaj kamienia wykorzystano min. w Jabłonnie w bramie wjezdnej do pałacu przy żwirówce. Kolejna ciekawa inicjatywa Wolickiego związana była z handlem cynkiem. W związku z trudnościami w zbycie i niskimi cenami tego surowca w Europie, Wolicki po analizie informacji, wskazał Indie Wschodnie jako najbardziej opłacalny rynek zbytu. Według jego obliczeń otrzymać można było w Kalkucie za cynk polski po 29 złp. 20½ gr. za centnar, czyli po odliczeniu kosztów przewozu bez doliczania procentów od zaangażowanego kapitału, dawało to cenę 16 złp. 21½ gr. Prezes Banku Polskiego miał pewne wątliwości do tej kalkulacji, „gdyż ci interesowani być mogą do ukrycia prawdziwego stanu rzeczy, jak to wnosić można z przykładu pana Wolickiego, który, mając znaczną partyę cynku w Londynie, nie mogąc znaleść kupca, postanowił ją przesłać do Indyów i dopiero wtedy otrzymać miał cenę zaspakajającą, kiedy już cynk swój naładował na okręta do posłania go do Kalkuty”. Ostatecznie jednak z inicjatywy Wolickiego w 1828 roku Bank Polski wysłał do Kalkuty i Bombaju transport 70.000 centnarów polskiego cynku, który miał zostać sprzedany w ciągu 6 lat za 1.700.000 złp. W czerwcu 1829 roku Konstanty Wolicki wraz z Feliksem Łubieńskim popłynęli do Indii Wschodnich nadzorować realizację kontraktu. Jako młody aspirant do kupiectwa kształcił się Wolicki w założonym przed 1831 rokiem oddziale Domu Handlowego Braci Łubieńskich w Gdańsku.

     Wolicki dbał również o uprzemysłowienie swoich dóbr – Kwaśniowa i Cieślina. W 1828 roku zaprowadził w Kwaśniowie plantację morw białych, natomiast w Cieślinie wybudował fabrykę jedwabiu i obok piętrowy dom mieszkalny dla fabrykantów. Do fabryki jedwabnej zakupił w czasie swych podróży do Anglii 101 warsztatów tkackich z maszynami typu Żakarda oraz inne maszyny, a także zamierzał sprowadził do niej angielski personel techniczny. W dniu 18.02.1830 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Antoni Lelowski Referendarz Stanu, Komisarz fabryk rządowych działający w imieniu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji z mocy upoważnienia z dnia 15.02.1830 roku oraz Konstanty Wolicki właściciel Dóbr Kwaśniowa zamieszkały w Warszawie przy ulicy Mazowieckiej zeznali iż, Konstanty Wolicki nabywszy w Yarmouth w Anglii, od PP. Depoully, Nourtier et. Comp. kompletny zakład mechaniczny do wyrobów jedwabnych, o 101 tkackich warsztatach, z machinami Zakartami, z wszelkimi narzędziami i potrzebnym do zakładu porządkiem zobowiązał się w Cieślinie założyć na własny rachunek rękodzielnię wyrobów jedwabnych i półjedwabnych, a także sprowadzić z zagranicy własnym kosztem dyrektora i potrzebnych majstrów. Ponieważ budowle w Cieślinie były już gotowe, dlatego warsztaty i machiny oraz potrzebni majstrowie do końca września 1830 roku mieli być sprowadzeni, tak aby na początku października rękodzielnia mogła zacząć pracę. Dla oddania rękodzielni do ruchu i jej utrzymania Wolicki zamierzał na początek 64.000 złp., które stanowić miały kapitał obiegowy rękodzielni, przeznaczyć na zakup surowych materiałów, opłatę robotników i inne potrzebne wydatki. W koszta te miało nie wchodzić sprowadzenie dyrektora i majstrów z zagranicy. Powyższy kapitał obiegowy wraz z rozwojem rękodzielni Wolicki zamierzał powiększyć, zaś Komisja Rządowa Sprawa Wewnętrznych i Policji zastrzegła, ażeby suma kapitału obiegowego nigdy nie była uszczuplona przez inne wydatki, dlatego w fabryce miały być od początku zaprowadzone księgi rachunkowe. Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji wspierając przedsięwzięcie, stosownie do przyrzeczenia danego Wolickiemu w dniu 07.06.1827 roku zapewniła mu tytułem zapomogi pożyczkę z funduszów fabrycznych w kwocie 63.200 złp. Wolicki po otrzymaniu od Komisji przyrzeczenia otrzymaną sumę przeznaczyć miał na zakupiony w Yarmouth zakład, zaś dowody zapłaty miał złożyć u bankiera warszawskiego Piotra Steinkellera. Pożyczka ta zostawiona była Wolickiemu do końca 1832 roku bez procentu, zaś od 1833 roku Wolicki miał zwracać ją spłacając ratami z 6% prowizją wynoszącymi 3.792 złp. przez okres 20 lat, począwszy od 01.06.1833 roku. Bezpieczeństwo pożyczki Wolicki oparł na wartości sprowadzonych z Yarmouth machinach oraz na całym swoim majątku. W ciągu 1 roku Wolicki zadeklarował uregulowanie hipoteki swoich budowli fabrycznych i na nich zastawić bezpieczeństwo hipoteczne, zaś do tego czasu zakład ze wszystkimi machinami pozostawać miał pod dozorem najbliższej zwierzchności rządowej. W razie niedotrzymania przez Wolickiego ustalonych warunków Komisja Rządowa mogła w drodze administracyjnej niniejszy kontrakt rozwiązać, zaś kapitał wraz z procentami w drodze egzekucji sądowej lub administracyjnej ściągnąć. Dla większej pewności skarbowej i utrzymaniu zakładu w kraju Wolicki cały zakład wraz ze wszelkimi zapasami miał ubezpieczyć w Towarzystwach ogniowych – budowle w krajowych towarzystwach, zaś machiny i zapasy w zagranicznych. Polisy ubezpieczenia Wolicki każdego roku miał okazywać Zwierzchności rządowej czuwającej nad zakładem. Odstąpienie, albo sprzedanie rękodzielni w całości lub w części przed spłaceniem zapomogi możliwe było tylko po uprzednim zezwoleniu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji, zaś dla utrzymania kontroli przez Rząd, Wolicki miał po uruchomieniu rękodzielni sporządzić dokładny inwentarz zakładu. Wolicki miał zainwestować w przedsiębiorstwo, oprócz tego, co już włożył, kolejne 64.000 złp. Całkowity koszt budowy tej fabryki wyniósł 287.438 złp. 55 gr. W Cieślinie zbudował również fryszerkę, zaś dokumenty z 1825 roku wspominają o niewykończonym jeszcze budynku palusza z papiernią („domu na papiernię”). Uruchomieniu fabryki przeszkodziły wydarzenia związane z Powstaniem Listopadowym, stąd dopiero w 1836 roku rozpoczęto jej rozruch. W 1847 roku „fabryka wyrobów jedwabnych” „z kamienia łamanego na wapno wystawiona, dachem gontowym pokryta” oszacowana została na 2.100 r.s., zaś „fryszerka do kucia żelaza” poruszana kołem wodnym – na 920 r.s. Niedługo potem, bo już w 1849 roku fabryka jedwabna i dom mieszkalny dla fabrykantów zostały zniszczone przez pożar. 

     Wiele do zawdzięczenia Wolickiemu ma Ciechocinek. Utrata kopalń soli w Wieliczce i Bochni, żup ruskich oraz warzelni soli na Rusi Czerwonej przy pierwszym rozbiorze Polski była dla kraju dotkliwą klęską. Kraj został pozbawiony produktu powszechnie niezbędnego oraz przynoszącego znaczne dochody skarbowi państwa. Ceny soli stały się bardzo wysokie, co było powodem skarg wszystkich stanów. Dlatego też od 1 czerwca 1816 roku wprowadzono monopol solny w całym Królestwie Polskim. Za czasów Stanisław Augusta zarządzono poszukiwania soli w okolicy miasteczka Raciążka (Reichert), próby te ponowiono za czasów rządu pruskiego w latach 1798-1801. W 1806 roku rząd pruski znalazł źródło wody słonej pod Słońskiem, jednak wojska francuskie przeszkodziły w założeniu tu fabryki. Za czasów rządu polskiego sprzedawano tu słoną wodę, a w 1820 roku oddano źródło właścicielowi wsi Ciechocinek. Stypendysta górniczy Michał Kossecki zbadał stan źródeł i określił zawartość soli. Potrzeba stworzenia warzelni soli stała się koniecznością. Rozumieli to doskonale tacy ludzie jak Franciszek Ksawery książę Drucki-Lubecki, czy też ksiądz Stanisław Staszic. Oni to pod wpływem Konstantego Wolickiego wymogli na Namiestniku Zajączku upoważnienie dla ministra przewodniczącego w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu do czasowego awansowania sumy 25,000 złotych (w reskrypcie mowa o florenach) na wiercenie źródeł ze specjalnego funduszu, znajdującego się w dyspozycji Namiestnika, mając na względzie w tym wypadku głównie Ciechocinek. Stosowna rezolucja Namiestnika zatwierdzona została przez Cesarza Rosji w lipcu 1823 roku. Konstanty Wolicki już w lutym 1823 roku wysłany został przez Lubeckiego na Śląsk celem zakupu narzędzi wiertniczych oraz zaznajomienia się z metodami poszukiwania i prowadzeniem robót przez stronę pruską. Z listów pisanych do Lubeckiego z Brzegu pod Wrocławiem począwszy od 1 marca 1823 roku widzimy, że poszukiwania instrumentów wiertniczych szło opornie, ale ostatecznie Wolicki obstalował na Śląsku nowe świdry. Ponadto poznał się z nadsztygarem pruskim Starkiem, który kiedyś prowadził roboty w Słońsku i w Ciechocinku pod kierunkiem radcy Mieleckiego. Wolicki zaproponował mu przejście na służbę polską i przyjęcie pracy w Ciechocinku, jednak Stark na to się nie zgodził ze względu na zbliżanie się do wieku emerytalnego. W czasie pobytu Wolickiego na Śląsku radca górniczy Jakub Graft (1780-1854) rozpoczął kopanie szacht i bicie rur drewnianych źródlanych w Ciechocinku. Później rury drewniane zamienione zostały rury żelazne kute z blach, łączonych na nity. Po powrocie do kraju Wolicki wyjednał dla siebie prawo przejazdu do Torunia wprost przez lukę Kutii na Wygodzie w celu sprowadzania stamtąd materiałów i rzemieślników. W dniu 09.05.1823 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Józef Zawadzki Radca Wojewódzki, Dziedzic Dóbr Ciechocinka w Powiecie Radziejowskim i tamże zamieszkały oraz Konstantyn Wolicki, Dziedzic Dóbr Kwaśniowa, zawarli ugodę przedstanowczą związaną z zamiarem założenia przez Wolickiego Fabryki Warzonki Soli w miejscach odkrytego w Dobrach Ciechocinka źródła i oznaczonego na mapach przez nadinżyniera Graffa. Z poszczególnych punktów ugody dowiadujemy się, że Zawadzki zezwolił ażeby źródło w jego Dobrach wyłącznie staraniem i kosztem Konstantego Wolickiego rozszerzone zostało. Jeżeliby rozszerzenie źródła pozwoliło na założenie Fabryki Warzonki Soli, to właścicielowi przysługiwałaby poprzedzająca opłata 1.000 talarów w monecie grubej srebrnej oraz opłata czynszu rocznego po 7 złp. 15 gr., również w monecie grubej srebrnej, od morgi chełmińskiej. Zawadzki miał oddzielić 1 lub 2 włóki miary chełmińskiej, na których Wolicki mógł wznosić wszelkie budowle. Zasady te miały obowiązywać przez okres 40 lat. Po czym mogły być przedłużone pod tymi samymi warunkami, tak co do kupna, jak i czynszu. Opłatę dziesiątego grosza od źródła opłacać miał Wolicki, zaś wszelka propinacja oraz wszelkie odkryte kruszce i minerały miały należeć do dziedzica. W przypadku zniszczenia źródła w czasie jego rozszerzania Wolicki zobowiązał się wynagrodzić ten fakt dziedzicowi kwotą 13.000 złp. w monecie srebrnej grubej. Przez cały okres prac na gruntach Zawadzkiego, aż do momentu utworzenia Fabryki Warzonki Soli (albo i nie w przypadku nieopłacalności) Wolicki miał opłacać dziedzicowi miesięcznie po 583 złp. 10 gr. w monecie rublach srebrnych. W przypadku nieopłacalności i rezygnacji z przedsięwzięcia Wolicki zobowiązał się doły zakopać i wyrównać ziemię własnym kosztem oraz wynagrodzić za użytek z gruntu, stosownie do korzyści, jakie dziedzic mógł z niego odnieść. W przypadku założenia fabryki, oprócz wymienionych powyżej opłat płaconych corocznie z góry, Wolicki zobowiązał za użytek ze źródła przez cały czas trwania Fabryki płacić Zawadzkiemu po 7.000 złp. rocznie w rublach srebrnych (wyłączając wszelkie papiery). W przypadku uruchomienia fabryki Wolickiemu wolno było w miejsce powyższych opłat za źródło, w ciągu 2 lat od dnia spisywania tego aktu, zapłacić sumę 150.000 złp. w rublach srebrnych (wyłączając papiery). Dodatkowo zaś za każdą włókę chełmińską włączoną do Warzelni mógł zapłacić 12.000 złp. w monecie jak powyżej. W tym wypadku zastałby dziedzicem źródła i zapłaconej ziemi z prawem propinacji na należącym do niego kawałku ziemi. Zawadzki zastrzegł sobie 100 beczek wody słonej dla inwentarza rocznie, natomiast do Wolickiego należało regulowanie podatków od budynków i innych ciężarów publicznych. W przypadku sprzedaży lub odstąpienia Wolickiego od fabryki dziedzicowi Ciechocinka przysługiwało miało prawo pierwszeństwo nabycia – za wyjątkiem sprzedaży lub odstąpienia na rzecz Rządu Królestwa Polskiego. Po wypełnieniu wszystkich warunków kontraktu przez Wolickiego oraz po przekonaniu się o zdolności źródła, Zawadzki zobowiązany został do spisania oddzielnego kontraktu na emphitentyzm lub na dziedzictwo (wybór należał do Wolickiego) wymienionego źródła oraz gruntów z uregulowaniem hipoteki, przy czym Wolicki miał opłacić koszty transakcji oraz stempla. W dniu następnym po zawarciu umowy u rejenta Rudnickiego, tj. 10 maja 1823 roku udał się Wolicki do Lubeckiego i wyraził gotowość odstąpienia jej na rzecz Skarbu Państwa, nic dla siebie nie żądając. Złożył deklarację, że gdyby na drodze do powstania warzelni soli zaszły jakiekolwiek przeszkody, gotów jest z własnej kieszeni pokryć koszta przedwstępne w 1/3 części wyłożonego na to przez Skarb kapitału. Przyrzekł również zwiedzić na swój koszt najlepiej urządzone warzelnie w Anglii i w Niemczech oraz sprowadzić ludzi biegłych w warzelnictwie. Poza tym gotów jest ponieść 1/3 kosztów założenia kopalni węgla brunatnego w Dobrzyniu nad Wisłą, zaś machiny sprowadzone przez rząd, w razie braku ich potrzeby, odkupić po cenie kosztu. Daje przy tym rady techniczne i finansowe. Na koniec ofiaruje swoją pracę przy budowie warzelni, twierdząc, że doświadczenie zagraniczne przekonało go, że dla rządu najdogodniej jest mieć do do czynienia z prywatnym antreprenerem, a nie prowadzić przedsiębiorstwa samemu. Za podjętą pracę i ryzyko wymawia dla siebie po 15 gr. od wywarzonego centnara soli w ciągu 30 lat. W razie przyjęcia oferty prosi o wyasygnowanie 88.000 złp. potrzebnych mu na przedwstępne roboty z których się wyliczy, głównie na pogłębienie źródła. Dla bezpieczeństwa powyższej kwoty, zgadza się zahipotekować ją na własnych dobrach. Prosi o oddelegowanie do pomocy nadinżyniera Graffa. Już 17 maja 1823 roku Lubecki odpowiedział Wolickiemu, że Namiestnik przyjął przychylnie jego ofertę. Namiestnik ponadto zapytywał się czy źródła ciechocińskie dadzą się rozszerzyć i czy powiększą swoją wydajność. Zgadzał się również na delegowanie Graffa oraz przesłał polecenie prezesowi komisji województwa płockiego, ażeby rekwirował drzewo budulcowe w lasach rządowych na potrzeby warzelni. Pozwolił Wolikiemu na szukanie źródeł słonych w innych dobrach rządowych. Przyobiecał ponadto udzielić pomocy przy wydobywaniu węgla brunatnego w Dobrzyniu lub innych miejscach. W trakcie prowadzenia robót w Ciechocinku w tymże 1823 roku Wolicki poszukiwał również innych krajowych źródeł słonych. W dniu 12.07.1823 roku Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki poinformował Wolickiego o odkrytym źródle wody słonej we wsi Janiszewie niedaleko Ciechocinka. Znalezione źródła w Janiszewie Wolicki zdyskwalifikował, jako słabe i zbyt oddalone od głównych dróg. Z kolei z Łęczycy donosił Lubeckiemu, że po zbadaniu znanych źródeł pomiędzy Solcą a Śliwnikiem, okazały się one zbyt słabymi, pomimo, że tam za czasów I Rzeczypospolitej kasztelan Jezierski wystawił warzelnię soli wraz z tężniami długimi na 150 kroków. Wolicki nawoływał do sprowadzenia niezwłocznie do Ciechocinka machiny parowej oraz do rozpoczęcia budowy cegielni – dla której miejsce znalazł pod Raciążkiem, od strony Ciechocinka. W dniu 02.10.1823 roku Drucki-Lubecki poinformował Wolickiego, że żądanie względem drzewa z lasów Brwileńskich zostało 28.07.1823 roku posłane do Komisji Województwa Mazowieckiego oraz przesyłał na ręce Wolickiego nowy kredyt przez Magazyn Solny Włocławek na sumę 25.000 złp. Z odebraniem wyasygnowanej sumy 25.000 zł. zaszła przeszkoda, bo nie chciano wydawać pieniędzy bez opłacenia stempla i dopiero interwencja samego ministra przeszkodę tą usunęła. W dniu 23.09.1823 roku Graff i Konstanty Wolicki złożyli Lubeckiemu raport o postępie robót doświadczalnych przy pogłębianiu źródeł słonych w Ciechocinku. Wraz z optymistycznymi wiadomościami liczyli na uzyskanie upoważnienia do sprowadzenia potrzebnych materiałow do budowy i sprowadzenia ich na miejsce, jak również na przygotowanie się do wzniesienia zakładu solnego w najbliższej porze wiosennej. Prosili również o przesłanie więcej pieniędzy, gdyż wyasygnowana kwota 25.000 zł. została już wyczerpana. Lubecki nie będąc specjalistą w tej materii, zdecydował się przed podjęciem ostatecznej decyzji, wysłać 3-osobową komisję celem dokładnego zbadania wyników i opracowania przyszłych projektów. W dniu 25.11.1823 roku Lubecki wyznaczył delegację do sprawdzenia na miejscu w Ciechocinku obfitości wody słonej wytryskającej z odkrytego źródła. W dniach od 01 do 06.12.1823 roku wysłani komisarze (min. z Hauke i Sienicki) potwierdzili, że wydobywa się co najmniej 13 stóp kubicznych wody słonej na minutę ze źródła, zaś przy pogłebieniu wytrysk będzie jeszcze obfitszy. Po przeprowadzonych badaniach wykazano, że woda słona daje 4% soli czystej, zaś ze źródła będzie można wyprodukować 100.000 centnarów soli rocznie. Obfitość i stopień solności nie pozostawiały wątpliwości, że można tu wybudować zakład warzelniczy soli. Następnie w dniu 13.03.1824 roku książę Lubecki przedstawił Księciu Namiestnikowi raport o rezultatach badań nad źródłami ciechocińskimi i potrzebie budowy warzelni soli. Uznawał za słuszne postawienie zakładu w drodze administracyjnej rządowej. W tym celu zawarł układ z Konstantym Wolickim, który wziął na siebie obowiązek zajęcia się budową i wystawieniem wszystkich gmachów i machin wodnych. Za wszystkie trudy i koszty Wolicki miał zapewnioną 1/4 część od oszczędności, jaka na wydatkach będzie pozyskana. Z przeprowadzonych analiz i wyliczeń oszacowano, że koszt warzenia jednego centnara wagi berlińskiej soli będzie wyższy od ceny łożonej na kupno soli liverpoolskiej. Całkowity koszt wyliczono na 7 złp. 8 2/3 gr., co przy cenie 6 złp. 23 gr. w portach pruskich czyniło sól ciechocińską droższa o 15 2/3 %. Lubecki argumentował jednak, że dla kraju korzystniejsze jest warzenie i posiadanie własnej soli. Po uzyskaniu zgody ze strony Namiestnika roboty ruszyły raźnie do przodu. W dniu 14 lutego 1824 roku Lubecki prosił Wolickiego o szybkie zrealizowanie swego układu z Zawadzkim z dnia 09.05.1823 roku w celu dopomożenia Skarbowi pobudowania warzelni soli, do czego się Wolicki w zupełności zastosował. Dodatkowo otrzymał deklarację od Zawadzkiego na ostąpienie swych dóbr Skarbowi za gotówkę lub na zamianę. W dniu 10.06.1824 roku zawarty został kontrakt pomiędzy Ministrem Prezydującym w Komisji Przychodów i Skarbu księciem Lubeckim działającym z mocy upoważnienia Xięcia Namiestnika Królewskiego z dnia 22.03.1824 roku a Konstantym Wolickim, dziedzicem dóbr Kwaśniowa, kontrakt „o budowę i urządzenie zakładu warzelni soli w Ciechocinku” pod warunkami spisanymi przez Xięcia Namiestnika Królewskiego reskryptem z dnia 14.02.1824 roku i przez Xięcia Namiestnika w dniu 22.03.1824 roku zatwierdzonych. Wolickiemu okazane zostały anszlagi i plany założenia warzelni solnej w Ciechocinku zgodnie z którymi wszystkie budowle razem, nie licząc wartości drzewa do nich potrzebnego, które wydawane miało być z lasów rządowych, kosztować miały w sumie 552.250 złp. 10 gr. Wolicki przyjął na siebie zajęcie się budową i wystawieniem wszystkich gmachów i machin wodnych zgodnie z przedstawionymi planami i anszlagami. Drzewo na budowę pochodzić miało z lasów rządowych najbliższych Ciechocinka. W przypadku gdyby koszty ścięcia, wywózki i transportu połączone z wartością drzewa z lasów rządowych przewyższały znacznie cenę po jakiej można by je zakupić w lasach prywatnych, wówczas Wolickiemu dane było upoważnienie do nabycia pewnej części drzewa w konkretnym gatunku z lasów prywatnych. W nagrodę za starania dla Wolickiego przeznaczona była 1/4 część sumy oszczędności, jakie skutkiem jego zabiegów pojawią się na poszczególnych pozycjach anszlagowych. Wolicki zobowiązany został do wystawienia wszystkich budowli w ciągu dwóch lat, zaś na zabezpieczenie wszystkiego zobowiązał się wystawić Rządowi kaucję na sumę 50.000 złp. W dniu 10.06.1824 roku zawarty został drugi kontrakt pomiędzy Ministrem Prezydującym w Komisji Przychodów i Skarbu księciem Lubeckim działającym z mocy upoważnienia Xięcia Namiestnika Królewskiego z dnia 22.03.1824 roku a Konstantym Wolickim, dziedzicem dóbr Kwaśniowa, tzw. kontrakt „o warzenie soli z wody słonej ze źródeł w Ciechocinku i Słońsku wytryskającej”. Zawarty on został zgodnie z warunkami przyjętymi w dniu 03.03.1824 roku przez Wolickiego oraz przez reskrypt Xięcia Namiestnika zatwierdzonymi. Wolicki nabywszy przed rejentem Rudnickim w dniu 09.05.1823 roku dzierżawę źródła wody słonej od Józefa Zawadzkiego odstąpił ją Rządowi na takich samych warunkach, jakie jemu służyły, nie zastrzegając sobie za to żadnego wynagrodzenia. Następnie Rząd wypuścił Wolickiemu w antrepryzę warzenie soli na okres 20 lat licząc od dnia rozpoczęcia warzenia. Minister zapewnił Wolickiego, iż corocznie conajmniej 100.000 centnarów soli w Ciechocinku ważonej będzie odbierał po określonej cenie. W przypadku niemożliwości uwarzenia takiej ilości soli Wolicki winien z półrocznym wyprzedzeniem powiadomić Komisję Rządową Przychodów i Skarbu. Podobnie Rząd z półrocznym wyprzedzeniem zobowiązany był do poinformowania o zamiarze odebrania większej ilości niż 100.000 centnarów soli. Wolicki zobowiązany był do dostarczenia na brzeg Wisły przy Ciechocinku całorocznej ilości soli w miesiącach: w kwietniu, czerwcu i we wrześniu po cenie 6 złp. 2 2/3 gr. za centnar soli w beczkach trzycentnarowych. W przypadku zamówienia soli w beczkch jednocentnarowych cena miał być wyższa o 7 gr. Wolicki tytułem nagrody od każdego centnara miał mieć opłacone 9 gr., gdyby zaś osiągniety zysk był wyższy od 10 gr. to ¼ zysku przypadać miało Wolickiemu, a ¾ otrzymać miał Skarb publiczny. Fabryka warzenia soli prowadzona miała być sposobem admistracyjno-rządowym na rzecz Wolickiego i za jego prywatne fundusze. W celu wspomożenia Wolickiego w zaopatrzeniu zakładu w conajmniej jednoroczne zapotrzebowanie na zapasy materiałów palnych (drzewa i węgla kamiennego) Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu zapewniła udzielenie mu pożyczki na kwotę 200.000 złp. bez procentów z obowiązkiem zwrócenia kapitału w 4 ostatnich latach niniejszej umowy, każdorocznie w dniu 1 stycznia po 50.000 złp. Bezpieczeństwo pożyczki zapisane zostać miało na hipotece dóbr Wolickiego. Wolicki materiały palne pozyskiwać mógł w lasach i kopalniach rządowych, a w przypadku niższej ceny także w prywatnych. Przedmioty, sprzet i narzędzi których nie będzie w kraju, Wolicki mógł sprowadzać z zagranicy bez cła. Na dotrzymanie umowy oraz zabezpieczenie całości zakładu kosztem rządowym Wolicki zobowiązany był złożyć kaucję na kwotę 100.000 złp. Umowa dodatkowo zapewniała Wolickiemu bezpłatne korzystanie za źródeł słonych w dobrach rządowych Słońska oraz możliwość budowania kopalni węgla brunatnego w Dobrzyniu, a także kopalń węgla kamiennego w Sławkowie i w Będzinie, o ile węgiel stamtąd użyty będzie na potrzeby warzelni soli. W dniu 12.06.1824 roku reskryptem Lubeckiego, zgodnie z odezwą Komisji Rzadowej Spraw Wewnętrznych i Policji z dnia 26.04.1824 roku, przedstawione zostały radcy górniczemu Graffowi obowiązki wynikające z budowy zakładu warzelnianego w Ciechocinku, a następnie warzenia tam soli. Zostały one następnie zatwierdzone pismem Xięcia Namiestnika Królewskiego z dnia 27.12.1924 roku do Ministra Prezydującego w Komisji Rządowej Przychodu i Skarbu. W dniu 14.06.1824 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstantyn Leon Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa i tamże zamieszkały, zaznał akt urzędowej kaucji. Czyniąc zadość kontraktowi z dnia 10.06.1824 roku, z mocy upoważnienia Namiestnika Królewskiego z dnia 22.03.1824 roku, który zawarł z Księciem Ministrem Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego o warzeniu soli z wody słonej wytryskającej ze źródeł w Ciechocinku i w Słońsku, a konkretnie paragrafowi 14 dotyczącemu dotrzymania warunków tego kontraktu oraz zabezpieczenia całości zakładu kosztem Rządowym zaprowadzanym, zeznający mocą niniejszego aktu zapisał ze sobą samym kaucję wynoszącą 100.000 złp. na rzecz Rządu Królestwa Polskiego na dobrach swych dziedzicznych Kwaśniowie z przyległościami. Z powyższej kaucji Rząd Królestwa Polskiego w drodze administracyjnej mógł poszukiwać wszelkich szkód i strat, jakie by poniósł z winy zeznającego, bądź z niedotrzymania któregokolwiek z warunków kontraktu. Bezpieczeństwo kaucji rozciągnął na wymienione dobra dziedziczne poprzez zaintabulowanie jej w hipotece tych dóbr, co zdeklarował się uczynić osobiście. W tym samym dniu, przed tym samym rejentem w Warszawie, Konstantyn Leon Wolicki zaznał akt urzędowego ustąpienia. Zeznający na mocy aktu z dnia 09.05.1823 roku zdziałanego przed wymienionym Regentem, nabył z prawem wieczystej dzierżawy emfitentycznej źródła słone w Ciechocinku od Józefa Zawadzkiego Dziedzica Dóbr Ciechocinka w Powiecie Radziejowskim. Dzierżawę wieczystą, pod takimi samymi warunkami z jakimi je nabył, nie zastrzegając sobie żadnego wynagrodzenia, stosownie do kontraktu z dnia 10.06.1824 roku między nim a Księciem Ministrem Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego, na mocy upoważnienia Księcia Namiestnika Królewskiego z dnia 02.03.1824 roku, mocą niniejszego aktu odstąpił na rzecz Rządu Królestwa Polskiego, ze wszystkimi do niego przywiązanymi korzyściami i ciężarami od momentu nabycia dzierżawy emfitentycznej. Jednocześnie zezwolił, aby akt ustąpienia w autentycznym wyciągu na rzecz Rządu był wydany. W dniu 14.06.1824 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Konstantyn Leon Wolicki, dziedzic Dóbr Kwaśniowa i tamże zamieszkały, spisał kolejny, trzeci akt notarialny, w którym zaznał akt urzędowej obligacji. Zeznający na mocy kontraktu zawartego w dniu 10.06.1824 roku z upoważnienia Księcia Namiestnika Królewskiego z dnia 22.03.1824 roku z Księciem Ministrem Prezydującym Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego o warzeniu soli z wody słonej wytryskującej ze źródeł w Ciechocinku i w Słońsku na przeciąg lat 20 liczących się od momentu rozpoczęcia warzenia soli. W celu zaopatrzenia zakładu warzelni w co najmniej jednoroczny zapas materiałów palnych, tj. drzewa i węgla kamiennego na podstawie paragrafu 11 tegoż kontraktu, od Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Wolicki miał zapewnioną pożyczkę w wysokości 200.000 złp., pod obowiązkiem zwrócenia tego kapitału w 4 ostatnich latach, każdorocznie w dniu 01.01. po 50.000 złp. Wolicki chcąc skorzystać z tej pożyczki niniejszym aktem wystawił obligację w zapewnieniu otrzymania wypłaty ze Skarbu Publicznego i sumę 200.000 złp. w monecie grubej srebrnej krajowej Rządowi Królestwa Polskiego przyznał się być dłużym. Zobowiązał się zwrócić Skarbowi Publicznemu udzieloną pożyczkę bez procentów w wyznaczonych powyżej 4 ostatnich latach trwania kontraktu. W przypadku uchybienia któregokolwiek terminu Wolicki zrzekł się wszelkich dobrodziejstw. Bezpieczeństwo dłużnej sumy 200.000 złp. rozciągnął na całym swym majątku ruchomym i nieruchomym, a w szczególności zobowiązał się osobiście intabulować przedmiotową sumę na hipotece Dóbr Kwaśniowa. W dniu 16.06.1824 roku w Kielcach przed Jego Cesarsko Królewskiej Mości Notariuszem publicznym Województwa Krakowskiego Andrzejem Kossowiczem, Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie zgodnie z kontraktem z dnia 10.06.1824 roku o warzeniu soli z wody słonej wytryskającej ze źródeł w Ciechocinku i w Słońsku, na podstawie paragrafu 14 na dotrzymanie warunków tego kontraktu oraz na zabezpieczenie całości zakładu kosztem rządowym zaproponowanego i oddzielnym inwentarzem mającym być opisanym i oszacowanym – mocą spisanego aktu notarialnego zapisał kwotę 100.000 złp. na rzecz Rządu Królestwa Polskiego na swych dobrach dziedzicznych Kwaśniowie z przyległościami. Z mocy tej kaucji Rząd Królestwa Polskiego w drodze administracyjnej mógł poszukiwać wszelkich szkód i strat, gdyby poniósł je z winy zeznającego oraz w związku z niedotrzymaniem warunków kontraktu. Wolicki poddał się egzekucji na całym swym majątku ruchomym i nieruchomym, zabezpieczając bezpieczeństwo tej kwoty na hipotece Dóbr Kwaśniowa z przyległościami, co sam osobiście zamierzał intabulować. W Kielcach w tym samym dniu i przed tym samym notariuszem Konstanty Wolicki spisał kolejny akt notarialny. Zgodnie z kontraktem z dnia 10.06.1824 roku zawartym na okres 20 lat od dnia rozpoczęcia warzenia, dla wspomożenia zaopatrzenia zakładu warzelni solnej w dostateczną ilość zapasów materiałów palnych – drzewa i węgla kamiennego – na zasadzie paragrafu 11 tego kontraktu zaciągnął od Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu pożyczkę na sumę 200.000 złp. z obowiązkiem zwrócenia kapitału bez procentów w czterech ostatnich latach każdorocznie w dniu 1 stycznia po 50.000 złp. Wolicki chcąc korzystać z tej pożyczki wystawił aktem niniejszym obligację w zapewnieniu otrzymania wypłaty ze Skarbu Publicznego i taką sumę 200.000 złp. w monecie srebrnej Rządowi Królestwa Polskiego wyznał się być dłużnym. W przypadku uchybienia jakiegoś terminu zrzekł się wszelkich dobrodziejstw służących dłużnikowi i gotowy był poddać się egzekucji sądowej lub administracyjnej na całym swym majątku ruchomym i nieruchomym. Bezpieczeństwo tej sumy 200.000 złp. zabezpieczył na hipotece Dóbr Kwaśniowa z przyległościami, deklarując się osobiście dokonać intabulacji. W oparciu o poprzednie kontrakty i aprobację Namiestnika Wolicki powyższymi aktami rejentalnymi prawo wieczystej dzierżawy źródła słonego w Ciechocinku i wszelkie winikające stąd swoje prawa przelał na rzecz Rządu Królestwa Polskiego pod takimi samymi warunkami, na jakich on sam je nabył, nie żądając za to żadnego wynagrodzenia. Od tej chwili sprawy przyszłej warzelni przeszły całkowicie do Wydziału Solnego w Dyrekcji Dochodów Niestałych, o czem Dyrekcja ta została zawiadomiona przez Lubeckiego pismem z dnia 19.06.1824 roku. W dniu 13.08.1824 roku w Warszawie przed rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Tomaszem Rudnickim, Konstanty Leon Wolicki mieszkający w dobrach Kwaśniowa złożył oświadczenie, iż kaucja 100.000 złp. na dotrzymanie warunków kontraktu o ważenie soli z wody słonej ze źródeł w Ciechocinku i Słońsku zawartego w dniu 10.06.1824 roku,  zapisana w aktach hipotecznych na dobrach Kwaśniów z przyległościami przed Pisarzem Aktowym Województwa Krakowskiego Andrzejem Kossowskim w dniu 16.06.1824 roku, ma zastępować miejsce kaucji 50.000 zlp. za pewność dotrzymania kontraktu o stawianie budowli zakładów w Ciechocinku oraz za pewność funduszów na nie podnoszonych, a także na odpowiedzialność za kasjera i kontrolera w przypadku wyznaczenia ich do Zakładu Solnego przez Komisję Rządową Przychodów i Skarbu. Po zawarciu kontraktu Wolicki pobrał w 1825 roku od rządu Królestwa Polskiego bezprowizyjny kredyt obiegowy w wysokości 350.000 złp. polskich na zakup materiałów palnych, drzewa i węgla kamiennego dla warzelni soli w Ciechocinku i Słońsku. Wobec tego, że Wolicki zamiary swe zakreślał dla dobra kraju, gotów był odstąpić od warunków umowy. Roboty budowlane pod nadzorem Graffa rozpoczęto 04.07.1824 roku, wykorzystując jego Dąb szypułkowy (pomnik przyrody) w Ciechocinku nazwany w dniu 08.06.2011 r. imieniem „Konstanty” na cześć Konstantego Leona Wolickiego.wcześniejsze opracowania i projekt z 1816 roku. W dniu 24.11.1824 roku Graff na skutek reskryptu Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu przedstawił anszlag do wybudowania 3 domów warzelnianych z cegły w zakładzie do warzenia soli w Słońsku. Następnie złożył w dniu 06.12.1824 roku raport z prowadzonych robót Lubeckiemu. Inwestycja była finansowana ze środków publicznych. Inwestorem zakładu był Bank Polski, który pozostał jego właścicielem do końca 1870 r., po czym warzelnie przejął Skarb Rosyjski. Wkrótce po rozpoczęciu budowy doszło do zatargu pomiędzy Rządem a Zawadzkim z powodu sprzeciwu tego ostatniego co do pozwolenia budowy tężni na gruncie Wołuszewskim, gdyż te miły być budowane „na piaskach ciechocińskich”. Na wskutek skargi wzniesionej przez Wolickiego i Graffa, został Zawadzki wezwany do Wydziału Solnego, gdzie protokólarnie w dniu 17.08.1824 roku złożył stosowne wytłumaczenie. Stwierdzł, że obiecał dać do 2-ch włók ziemi nie na Wołuszewie, jak to obecnie żądają Graff i Wolicki, lecz w Ciechocinku. Wołuszewo jest oddane kolonistom, których ruszyć nie może. Pozostałe grunta wołuszewskie są mu zaś do prawidłowego gospodarstwa potrzebne. Ze względu na to, że oddanie tych gruntów jest pilne, odda je w każdym czasie, jeśli go Skarb publiczny na piśmie upewni go, że zamiana na inne dobra bez jego krzywdy nastąpi lub dostanie takie wynagrodzenie, jakie sobie zastrzegł. W drugim wypadku prosi o natychmiastowe zapłacenie wkupnego i ażeby Skarb wyłączne praw o propinacji jemu zostawił i płacił podatki. Na wszystkie dostawy i obróbkę materiałów spisywano osobne kontrakty, które następnie zatwierdzane były przez Komisję Rrządową Przychodów i Skarbu. I tak w dniu 28.04.1824 roku zawarty został przez Wolickiego kontrakt z Janem Karczewskim na obróbkę, zrznięcie i dostawę materiałów drzewnych z Nadleśnictwa Kampinowskiego. W kontrakcie Karczewski zobowiązał się wszelkie drzewo wybrane dla Ciechocinka obrabiać własnym kosztem podług wykazów, zwieść na brzeg Wisły do Kromnowa i Witkowa, gdzie przez urząd leśny miało być kontrolowane a przez Wolickiego brakowane i na koniec miał je dostarczyć własnym kosztem Wisłą i złożyć na brzegu w Słońsku w terminie do 01.08.1824 roku. Samo ścięcie drzewa miało obciążać Wolickiego. Podobny kontrakt zawarł Wolicki z Antonim Malewskim na dostarczenie drewna z lasów w Brwilnie. Sprowadzono również budulec z Nadleśnictwa Kowalskiego. W dniu 18.08.1824 roku zawarł Wolicki kontrakt z niejakim Gotfriedem Pohlem, właścicielem dóbr bobrownickich na dostawę kamienia, gruzu i cegły z zamku w Bobrownikach. Pohl wziął duży zadatek, ale materiałów nie dostarczył. Wynikł z tego długi proces trwający do 13.03.1838 roku, to jest do czasu bankructwa Pohla i sprzedaży dóbr bobrownickich na licytacji. W okresie tym Wolicki skarżył się na fatalne drogi i prosił odpowiednie władze o wyznaczenie szarwarku w celu ich naprawy. Stąd też na drogi przeznaczane były duże fundusze. Wolicki, będąc zmuszony wyjeżdżać często z Ciechocinka w interesie budowy warzelniów zatrudnił w charakterze zastępcy Jana Sumińskiego, byłego pułkownika wojsk polskich, właściciela dóbr Ośno, często tytułowanego hrabią, chociaż tego tytułu nie posiadał. W dniu 15.10.1824 roku w Ciechocinku zawarł z nim umowę, w której odstąpił mu ¼ część całego swego interesu solnego w Ciechocinku ze wszelkiemi korzyściami i prawami poręczonymi Wolickiemu mocą wcześniejszych kontraktów. Jan Sumiński nie przyjął na siebie żadnej odpowiedzialności wynikającej ze wspomnianych kontraktów. Pod nieobecność Wolickiego w Ciechocinku, Sumiński miał jako kierownik naczelny zakładu czuwać we wszystkich szczegółach nad wspólnem dobrem. W dniu 13.05.1826 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstantyn Leon Wolicki udzielił specjalnej plenipotencji Janowi Sumińskiemu upoważniając go na czas nieograniczony do zastępowania go, w czasie jego nieobecności, we wszystkich interesach i czynnościach związanych z budową warzelni soli w Ciechocinku. W dniu 10.06.1826 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu zatwierdziła plenipotencję złożoną w dniu 15.05.1826 roku, mocą której Konstanty Leon Wolicki upoważnił Jana Sumińskiego do zastępowania go na czas nieograniczony we wszystkich czynnościach przy budowie warzelni solnej w Ciechocinku. Stosowne dyspozycję przez Komisję Rządową wydane zostały Graffowi Radcy Górniczemu, Kasie Generalnej, kasie zakładów warzelni soli i Magazynowi Solnemu Włocławek. W dniu 04.04.1827 roku w Działynie w obwodzie Lipnowskim przed Józefem Broniszem Rejentem Powiatu Lipnowskiego Jan hr. Sumiński, pułkownik Wojsk Polskich, dziedzic Dóbr Ośna działający z upoważnienia Konstantego Leona Wolickiego na mocy pełnomocnictwa zatwierdzonego przez Komisję Rządową Przychodów I Skarbu w dniu 10.06.1826 r. zawarł z Mikołajem Łukowskim, dziedzicem Dóbr Kijaszkowa oraz posiadaczem Działynia, kontrakt dostawy cierni do tężni (gradierni) soli w Ciechocinku. Łukowski zobowiązał się dostarczyć do 15.06.1827 roku na brzeg Wisły przy Słońsku 800 kop cierni. Kopa miała się składać z 60 wiązek o długości 7 stóp i średnicy 18 cali. Cena ustalona została na kwotę 52 złp. za kopę wiązek. Za rękojmię bezpieczeństwa Łukowski zadeklarował wystawić kaucję hipoteczną na własności nieruchomości w sumie 20.000 złp., zaś dotrzymanie warunków kontraktu poręczył całym swoim majątkiem ruchomym i nieruchomym. Ciernie miały być wycięte do 15.04.1827 roku na terytoriach prywatnych oraz bezpłatnie na rządowych. Z przyczyn niezależnych od stron warzelni soli nie udało się wykończyć w terminie, jaki wynikał z kontraktu z dnia 10.06.1824 roku. Wolicki zwrócił się do Lubeckiego z prośbą o prolongatę kontraktu jeszcze na jeden rok, a mianowicie do 01.07.1827 roku. W dniu 27.12.1826 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu wystosowała pismo do Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego z uzasadnieniem konieczności przedłużenia terminu budowy warzelni soli do dnia 01.07.1827 roku, tłumacząc to rozmaitymi przeszkodami i trudnościami. W odpowiedzi Rada Administracyjna w dniu 27.01.1827 roku przedłużyła termin wystawienia warzelni soli w Ciechocinku do dnia 30.06.1827 roku. W dniu 04.02.1827 roku obrona Prokuratorii Generalnej Królestwa Polskiego wystapiła z rezolucją do Prezesa Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego o zwrócenie się do Rejenta Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Krakowskiego Kajetana Bończa Tomaszewskiego o wydanie drugich wyciągów głównych obligu na sumę 200.000 złp. oraz kaucji 100.000 złp. zeznanych przez Konstantego Wolickiego. Drugie wyciągi główne potrzebne były Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, gdyż wyciągi główne zostały złożone do księgi wieczystej Dóbr Kwaśniowa i stamtąd nie mogly być już odebrane. Notariusz Kossowicz nie pełnił już swej funkcji w tym czasie, dlatego też prośba została skierowana do rejenta Tomaszewskiego. Prezes Trybunału Cywilnego I Instancji Województwa Krakowskiego w dniu 08.02.1827 roku poparł prośbę i stosownie do tej rezolucji wyznaczył Rejentowi Kancelarii Ziemiańskiej termin na dzień 12.03.1827 roku na dopełnienie tego obowiązku. O fakcie tym poprzez woźnego zaprzysięgłego Sądu Pokoju Powiatu Olkuskiego powiadomiony został Konstanty Wolicki – powiadomienie odebrał zastępca wójta Gminy Kwaśniów Michał Olszewski. Już w 1826 roku Wolicki zaproponował zaasekurować warzelnię soli w londyńskiem Towarzystwie Pallodium w cenie 80.000 dolarów (3.262 £). Towarzystwo odmówiło jednak, nie chcąc się angażować w Polsce. To samo było z Towarzystwem Phenix. Ostatecznie w 1827 roku doszło do porozumienia z Kompanią Alliance. Składka roczna wynosiła 232 £ i 14 szylingów (9.889 zlp. 22 gr.). W początkowym okresie budowy warzelni soli dużyn problemem było zapewnienie dostaw cierni. Pierwszy kontrakt na dostawę 6.000 kop cierni został zawarty przez Sumińskiego w styczniu 1826 roku z obywatelem ziemskim Onufrym Ostrowskim ze Złotopola w powiecie lipieńskim. Pomimo złożenia kaucji 20.000 złp. kontrakt nie został przez Skarb zatwierdzony, gdyż przyjęta cena była wyższa niż opiewał anszlag. Na początku 1827 roku Wolicki przebywał w Anglii, a dostawą cierni zajmował się Sumiński. Po jego usilnych naleganiach chęć dostawy 800 kop zadeklarował Mikołaj Łukowski, dziedzic dóbr Kijaszkowa i Działynia za Wisłą. Oferował on dostawą nie na lewy, a na prawy brzeg Wisły, po cenie 40 złp. z zapłatą awansem 16.000 złp. oraz dawał kaucję hipoteczną. Pozwolono zawrzeć umowę, lecz jak przyszło do podpisania, to Łukomski podniósł cenę do 60 złp. za kopę. Sumiński stargował ją na 52 złp. Kontrakt rejentalny zawarto ostatecznie 04.04.1827 r. w Działyniu, z dostawą cierni na lewy brzeg Wisły w terminie do 15.06.1827 roku. Kontrakt jednak nie został zatwierdzony z powodu zbyt wysokiej ceny, chociaż liczne oferty otrzymane wiosną 1827 roku z różnych stron kraju opiewały na daleko wyższe ceny. Polecono natomiast wejść w układy z Brzozowskim, dziedzicem dóbr Kamienia pod Kazimierzem nad Wisłą, który złożył dogodne warunki. Z Brzozowskim również kontrakt nie doszedł do skutku, bo chciał on cierni ciąć latem i mógł je dostarczyć dopiero na wiosnę 1828 roku. Po tych wszystkich nieudanych próbach Skarb wziął w swe ręce inicjatywę. Wiosną 1827 roku wydelegował Konstantego Reycha, urzędnika Wydziału Solnego w Warszawie do sochaczewskiego majątku Śladowa marszałkowej Bronicowej, która zaofiarowała swe usługi, a nawet przystąpiła do cięcia cierni licząc je po 86 złp. za kopę. Reych zastał u niej 5 kop już wyciętych i obliczył, że można było otrzymać wszystkiego 500 kop., kiedy Bronicowa zobowiązała się dostarczyć 1.000 kop. Doniósł swojej władzy, że ludzi przy robocie jest za mało i są źle płatni i z tego powodu na prawidłową dostawę ze strony Bronicowej liczyć nie można. Kolejne starania delegatów Wydziału Solnego również przynosiły mierne efekty. Pomimo chęci Brzozowskiego wzięcia na siebie dostawy wiosną 1828 roku i braku innych reflektantów, Komisja Rrządowa Przychodów i Skarbu zwróciła się w końcu 1827 roku do Steinkellera i S-ki o podjęcie się zwózki cierni z Puław i Modrzyc. Ustanowiono przeciętną cenę po 30 zł. za kopę. Niestety nie było co wozić. Również kolejny rok był rokiem pełnym zabiegów o zaopatrzenie się w ciernie. W styczniu 1828 roku Wolicki przedstawił Skarbowi do zatwierdzenia kontrakt zawarty ze Skarżyńskim z Poborza na dostawę 300 kop cierni po 60 złp., tłumacząc, że taniej nie uda się nabyć i że ceny w krótce podskoczą do 70 zł. Zatwierdzenia kontaktu odmówiono, a że sprawa była pilna, więc Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu poleciła Komisii Województwa Mazowieckiego ogłosić konkurs na dostawę 1.500 kop na poprzednich warunkach po cenie 52 złp., w terminie do końca czerwca, a pisarzom magazynów solnych wydała rozkaz, ażeby agitowali odpowiednio w swych rewirach. Wolicki ze swej strony prosił o pozwolenie nabycia cierni sposobem administracyjnym przez własnych urzędników i robotników, gdyż obywatele ziemscy nie chcą się zająć tym tematem. Ręczył za skutek, byleby tylko dano na ten cel 20.000 złp. awansem. Argumentował, że można nabyć w ten sposób w dobrach iłowskich 100 kop. w dobrach Giżyce 100 kop, w dobrach Rybno 100 kop, w Sannikach 100 kop, w Słubicy 100 kop oraz w Studzieniu 100 kop. Skarb nie zgodził się jednak na podobną akcję. W końcu przyznano Wolickiemu kwotę 12.000 złp. co rozwiązano mu ręce. Wolicki z jednej strony dopominał się założenia plantacji cierni w Ciechocinku, nie bacząc, że grunt do tego nie był odpowiedni, a z drugiej strony zawarł następujące umowy: 1) z Friedmanem Hiltz z Opola na 500 kop po 20 złp. z dostawą na brzeg Wisły w majątkach łub 60 złp. z dostawą przy tężniach — Skarb zatwierdził cenę 20 złp. i oddał przewóz Steinkellerowi po 25 złp., 2) z Wojciechem Gutkiewiczem z miasta Białobrzega na 300 kop z dostawą do Mniszewa przy ujściu Pilicy do Wisły po 20 złp. Ten i dalsze kontrakty nie podlegały już zatwierdzeniu Skarbu. Zamówiono w sumie 1246 kop, zaś w kolejnych 20 majątkach przygotowano dalsze 601 kop. Ostatecznie dostawa sposobem gospodarczym dała dobry rezultat, bo otrzymywano wyborowy materiał i cena nie przekraczała 70 złp. za kopę z dostawą. W dniu 28.09/10.10.1827 roku ukazał się Ukaz Cara Mikołaja I o nabyciu na rzecz Skarbu Polskiego prywatnych dóbr Ciechocinka drogą zamiany. Józef Zawadzki za zajęte na rzecz Skarbu wsie Ciechocinek, Wołuszewo, Nowy Ciechocinek z nomenklaturą Roskosz i kolonię Wygoda z nomenklaturą Stara Dębina otrzymał dobra rządowe Bątków w obwodzie Warszawskim, składające sie z folwarku i wsi Długa Wola, folwarku i wsi Bątków, z folwarku i wsi Lewiczyn, z folwarku Jakóbów i wsi Broniszew wraz z przyległymi lasmi. Ponieważ z oszacowania tych dóbr wynikało, że przewyższają one dobra Ciechocinek o sumę 242.776 złp. 23 gr., stąd po rozliczeniu powinności wynikających dla Zawadzkiego z zawartego w dniu 20.05.1823 roku kontraktu z Wolickim zmniejszono tą sumę o kwotę 141.000 złp. Pozostałą sumę 101.776 złp. 23 gr. Zawadzki miał dopłacić Rządowi lub zabezpieczyć na dobrach Bątków przy uwzględnieniu 5% prowizji. W dniu 22.05/05.06.1828 roku Konstanty Wolicki przedstawił cesarzowi Aleksandrowi I podczas jego przejazdu przez Włocławek notatkę dotyczącą źródeł słonych w Ciechocinku i w Słońsku oraz rozpoczętej budowy warzelników soli. W 1828 roku postawiono cegielnię i fabrykę dachówek, zaś na wniosek Wolickiego przystąpiono ponownie do plantowania własnych cierni w Ciechocinku na wyznaczonych terenach. Naczelny leśniczy Brinken otrzymał w październiku 1828 roku polecenie utworzenia w Ciechocinku osobnego obrębu leśnego, tak zwanego tarniowego, który wraz z obrębem Wygoda utworzyć miał nową straż leśną „Ciechocinek” wchodzącą w skład włocławskiego nadleśnictwa. Pierwotnie do gotowania soli sprowadzano drewno z okolicznych lasów. Drewno opałowe kupował i gromadził Konstanty Wolicki, a w jego zastępstwie Jan Sumiński. W dniu 15.04.1824 roku Wolicki zakontraktował u Sumińskiego z majątku Ośno 5.000 polskich sążni sześciennych, po 216 stóp sześciennych warszawskich mających drewna szczapowego. Dalsza dostawa miała trwać od 1825 do 1830 roku włącznie. Odbiór miał miejsce w lasach. Twarde drewno liczone było po 16 złp. 24 gr. za sążeń z dodatkiem 6 gr. pniowego, a miękkie drewno po 12 złp. 24 gr. za sążeń z dodatkiem 6 gr. pniowego. Pozostały chrust zaś po 3 złp. i dla gajowego po 6 gr. W dniu 22.09.1828 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu udzieliła Konstantemu Leonowi Wolickiemu pożyczkę w wysokości 120.000 złp. na zakupienie materiałów palnych do Warzelni Soli w Ciechocinku. W dniu 23.09.1828 roku w Warszawie przed Aleksandrem Engelke, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstanty Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał, iż mając sobie przyznaną przez Skarb Królestwa Polskiego pożyczkę w wysokości 120.000 złp. w listach zastawnych na zakupienie materiałów palnych do Warzelni Soli w Ciechocinku, zobowiązał się i przyrzekł taką samą sumę 120.000 złp. w listach zastawnych białych wyliczyć i oddać Skarbowi Królestwa Polskiego za 2 lata od dnia dzisiejszego, z zastrzeżeniem, że jeżeliby w czasie zwrotu kapitału kurs listów zastawnych okazał się niższy niż w momencie udzielania pożyczki, to wówczas zgodnie z kursem na Giełdzie Warszawskiej w gotówce ureguluje różnicę. Ponadto zobowiązał się opłacać 5% oprocentowanie od pożyczonej sumy w półrocznych ratach po 3.000 złp. Bezpieczeństwo względem pożyczki Wolicki zapisał na całym swoim majątku ruchomym, a w szczególności oddał w zastaw Skarbowi Publicznemu posiadane materiały palne do Warzelni Soli w Ciechocinku. Obecny aktowi Antoni Bobrowski, Referendarz Stanu z mocy upoważnienia Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego z dnia 23.09.1823 roku, powyższe zobowiązanie Wolickiego w całości zaakceptował. W latach 1824 – 1827 stanęły dwie pierwsze tężnie (trzecią dobudowano w 1859 roku). Zakład budowany pod kierownictwem Graffa został prawie ukończony w 1829 roku. Wolicki otrzymał stanowisko dyrektora salin w Ciechocinku. W lipcu 1830 roku w imieniu Wolickiego dokonał Sumiński prób warzenia soli, z których otrzymaną sól próbną przesłał do Warszawy. Rozruchowi zakładu przeszkodził wybuch powstania listopadowego, w którym Wolicki brał udział, zaś potem wyjechał za granicę. Wielkie straty przyniósł przemarsz armii Paskiewicza przez Ciechocinek i długotrwały postój części tej armii na terenie warzelniów soli. Podczas rewolucji część przygotowanego drewna, czy to na warzelniach, czy to w lesie została rozkradziona, a reszta pod wpływem działań atmosferycznych straciła na wartości. Wspólnik Wolickiego Sumiński zwracał się do Rządu Tymczasowego, prosząc o pozwolenie dokończenia budowy chociażby jednej warzelni soli, lecz w dniu 15/27.01.1831 roku otrzymał odmowną odpowiedź z uzasadnieniem, że jest niemożliwością prowadzić roboty podczas działań wojennych, chyba, że za pomocą akcji prywatnej. W dniu 17.03.1832 roku Karol Scholtz (znany również z działalności w Cieślinie i w Dobrach Kwaśniowa) po porozumieniu się z Henrykiem Łubieńskim złożył na ręce radcy stanu Morawskiego podanie tyczące się wzięcia ciechocińskich warzelniów soli w antrepryzę kompanii akcjonariuszy. Projekt ten uznano jednak za powierzchowny i niekorzystny dla Skarbu, przez co umowa nie doszła do skutku. W dniu 03.04.1832 roku została wydelegowana do Ciechocinka komisja składająca się z radcy góniczego Graffa, radcy górniczego Lempe, nadrewizora rachunkowego Schöna, radcy budowniczego Schutza i buchaltera Wydziału Solnego Zugajewicza w celu zapoznania się ze stanem zakładu warzelniów soli, oszacowania szkód poniesionych w czasie rewolucji, określenia prac koniecznych do wykończenie robót i dopełnienia formalnej tradycji na rzecz Górnictwa. Warzelnie soli przeszły protokólarnie pod zarząd Wydziału Solnego górnictwa krajowego w dniu 06.05.1832 roku. Rada Administracyjna na posiedzeniu w dniu 19/31.07.1832 roku zatwierdziła dla powyżej wymienionych delegatów dodatkowe diety od dnia 3 kwietnia do dnia 12 maja ze względu na trudność egzystencji w Ciechocinku po dokonanych przez wojsko rosyjskie spustoszeniach. Prawidłowe warzenie soli rozpoczęto w dniu 21.10.1832 roku. Kontrakty zawarte z Wolickim znacznie utrudniały przyjęcie warzelniów przez wydział górnictwa krajowego, który nie chciał brać na siebie odpowiedzialności wobec sprawy należyce niewyjaśnionej. W lutym 1833 roku zakład w Ciechocinku został oddany pod zarząd Banku Polskiego z poleceniem ukończenia zakładu. W dniu 06/18.01.1834 roku Dyrektor Główny przewodniczący w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu wystosował do Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego wniosek o rozwiązanie obydwu kontraktów zawartych w dniu 10.06.1824 roku z Konstantym Wolicki. We wniosku tym dyrektor argumentował, że zgodnie z pierwszym kontraktem Wolicki zobowiazał się w ciągu 2 lat wybudować zakład warzelni soli w Ciechocinku za sumę 552.250 złp. 10 gr. W nagrodę miał przyznaną czwartą część oszczędności, jaką by na powyższej sumie osiągnął. Zmiany poczynione w planach i inne okolicznośći sprawiły, że Skarb zamiast sumy 552.250 złp. 10 gr. musiał wydać 1.542.052 złp. 17 gr. Dodatkowo zakład zamiast w ciągu 2 lat, nawet po 7 latach nie nie jest jeszcze w pełnym ruchu. Wolicki opuszczając w 1831 roku kraj zostawił warzelnię w takim stanie, że jej dokończenie dopiero w 1833 roku mogło być uskutecznione. W 1833 roku wywarzono 50.701 centnarów berlińskich soli, a już od 1834 roku warzono po 105.000 centnarów. Wobec powyższego stwierdził, że Wolicki nie dopełnił swoich obowiązków względem Rządu, a tym samym nie ma prawa do jakichkolwiek korzyści. Natomiast zgodnie z drugim kontraktem Wolickiemu powierzona została produkcja soli na 20 lat, za co miał otrzymywać od rządu po 6 złp. 9 2/3 gr. za centnar oraz zapewniona była mu bonifikacja po 9 gr. od centnara i czwarta część korzyści otrzymywnych z dostarczonej soli poniżej tej ceny. Ponieważ Wolicki opuścił kraj i porzucił zakład nie obmyśliwszy mu żadnego środka dla zapewnienia ruchu, przez co sam zrzekł się zapewnionych mu korzyści. Ponadto utrzymanie kontraktu byłoby na szkodę Rządowi, gdyż cena za otrzymywaną sól będzie najwyżej po 5 złp. za centnar, co przy utrzymaniu w mocy kontraktu obowiązującego przez 20 lat przyniosłoby Wolickiemu korzyść wynoszącą 1.116.666 złp. 20gr. Wniosek Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu został zaakceptowany przez Radę Administracyjną. Wspólnik Wolickiego Sumiński wystąpił do Skarbu o wypłacenie mu straconych korzyści, przyznanych Wolickiemu na mocy kontraktu z dnia 10.06.1824 roku, a przez tegoż odstąpionych Sumińskiemu na mocy wzajemnej umowy. Prokuratoria Generalna Królewstwa Polskiego listem z dnia 21.10/02.11.1835 roku do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu zawiadamiła o przysądzeniu Sumińskiemu w zastępstwie Wolickiego części ogólnych zysków z warzelniów soli, powołując się na wyżej wskazane układy. Jednak Skarb sprawę poprowadził dalej i wygrał na zasadzie orzeczenia Rady Administracyjnej z dnia 16/28.01.1834 roku. Sumiński złożył apelację, ale wyrokiem Trybunału Cywilnego Guberni Warszawskiej z dnia 22.03/03.04.1840 roku pretensje jego zostały odrzucone. W dniu 02/18.03.1835 roku w Warszawie przed Alexandrem Engelke, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Jan Hrabia Sumiński zamieszkały w dobrach swych Ośno w Obwodzie Kujawskim, w Województwie Mazowieckim oraz Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie, zawarli akt notarialny regulujący sprawy zawartego między nimi w dniu 15.04.1824 roku kontraktu na dostawę drzewa opałowego do Zakładu Warzelni Soli w Ciechocinku zatwierdzonego przez Komisję Rządową Przychodów i Skarbu reskryptem z dnia 17.09.1828 roku. Kontrakt ten miał być wypełniony w 1830 roku, jednak wynikłe okoliczności – Powstanie Listopadowe, wyjazd Wolickiego z kraju dla podratowania zdrowia oraz z poselstwem – doprowadziły do samowolnego rozwiązania przez Radę Administracyjną kontraktów o Ciechocinek zawartych z Konstantym Leonem Wolickim, zaś cały interes został powierzony Bankowi Polskiemu. Bank Polski odmówił Sumińskiemu wypełnienia kontraktu o dostawę drzewa opałowego zawartego z Wolickim i zawarł z nim nową umowę o dostawę 60.000 sążni drzewa. Stawający po przyjacielskim wzajemnym porozumieniu zgodzili się, aby kontrakt z dnia 15.04.1824 roku w części wypełnionej, co do drzewa w lasach Ośna zostawić, zaś odtąd dalsze jego skutki usunąć i rozwiązać. Zaś co do drzewa miękkiego 5.000 sążni z lasów Grabskich strony zgodziły się, iż Wolicki przyjmuje drzewo po cenie 13 złp. za sążeń, zgodnie z wcześniejszym kontraktem, z lasu Osieńkiego i od dostawy tego drzewa do Warzelni Soli Sumińskiego uwolnił. Sumiński zeznał, iż odebrał od Komisji Skarbu pieniądze za wyrąbane drzewo opałowe w lasach Ośna mocą protokołu odbiorczego z dnia 09.01.1829 roku wskutek reskryptu Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z dnia 29.09.1828 roku, zdziałanego przez Inspektora Toczyskiego, a także za 5.000 sążni kubicznych drzewa miękkiego z lasów Grabskich po cenie 13 złp. za sążeń. Ponadto Sumiński za dozór drzewa w lasach za lata 1831 i 1832 otrzymał 2.000 złp. W ogólnym rozrachunku zadatek zaliczony Sumińskiemu przez Wolickiego, zgodnie z § 23 Kontraktu z dnia 15.04.1824 roku został zwrócony przez Sumińskiego Wolickiemu za nieodebraną ilość sążni drzewa objętą tym kontraktem, przez obrachowanie różnicy od sum zaliczonych przez Wolickiego za ten interes. Przy okazji zabezpieczenia transakcji zakupu dóbr w Ciechocinku została oszacowana wartość dóbr Wolickiego w powiecie olkuskim – oceniono je na 487.493 złp. Na zaopatrzenie Zakładu Warzelni Solnej w Ciechocinku i w Słońsku oraz na dotrzymanie kontraktu o warzeniu soli z wody słonej wytryskującej ze źródeł w Ciechocinku i w Słońsku Konstanty Leon Wolicki ustanowił zabezpieczenia hipoteczne na dobrach Kwaśniów, Cieślin z przyległością Hucisko na łączną kwotę 300.000 złp. w monecie grubej krajowej (o zabezpieczeniu hipotecznym >> czytaj więcej). Pieniądze te całkowicie wydał na kupno drewna na opał pod panwie, dokładając do tego jeszcze ze swoich źródeł 160.000 złp. Hipoteka jednak nadal zostawała obciążoną. Po rewolucji obrachunku dokonywali już inni ludzie, trzymający się tylko formalnej strony i patrzący na Wolickiego jako na przestępcę politycznego. Bank Polski w 1833 roku zażądał zwrotu pożyczonych pieniędzy i wystawił dobra Kwaśniów z przyległościami na licytację po zrobionym przez siebie obrachunku na dzień 06.05.1832 roku. Do licytacji jednak nikt nie stanął. Po skonfiskowaniu dóbr przez Skarb, Bank Polski wystąpił do Skarbu z pretensją zwrotu awansowanych sum, co spowodowało wystawienie w 1841 roku majątków na powtórną licytację. Po dokładnym obrachunku dług Wolickiego zmalał do 111.431 złp. przy jednostronnym ustaleniu cen i nie licząc wynagrodzenia za pracę. Szacunek dóbr zmalał do 129.000 złp., na tyle bowiem zmniejszył się z nich dochód w trakcie wypuszczenia w dzierżawę podczas administracji skarbowej. Do długu Wolickiego za warzelnie doliczono mu sumę 63.200 złp., pożyczoną przez Bank Polski na jego zakład wyrobów jedwabnych w Cieślinie. Całe urządzenie tej fabryki wyniosło 287.438 złp. i zostało również skonfiskowane. Po kilku nieudanych licytacjach ostatecznie Bank nabył majątek dla siebie w dniu 06/18.10.1842 roku za cenę 22.251 r.s. Wówczas po pieniądze ruszyli dopiero prywatni wierzyciele hipoteczni. Wśród wierzycieli figurowała jego córka Łucja Wodzińska z Bogusławic oraz inne osoby domagające się znacznych sum. Łucja Wodzińska w 1842 roku prosiła cesarza o pozwolenie wykreślenia 2 kaucji na sumę 25.350 r.s., jako poręczenie dokonanej dostawy drewna opałowego dla warzelniów soli w Ciechocinku i 9.450 r.s. zabezpieczających pożyczkę skarbową, wziętą na założenie fabryki wyrobów jedwabnych w Cieślinie. Jednocześnie prosiła o zapłacenie jej ojcu sumy 15.159 r.s. 15 kop. za zużyte przez wojska rosyjskie w latach 1831-32 drewno opałowe przygotowane w ilości 6986 ½ sążni sześciennych i nie uwzględnione w obrachunku. Ta ostatnia suma była jej przyznana w 1847 roku do zwrotu ze Skarbu Polskiego, reszta zaś pretensji została odrzucona. Sądzono się jeszcze przez kolejne lata, lecz wszystkie sprawy w sądach, tak Wolicki, jaki i jego sukcesorowie do wnuków włącznie – przegrali. Niezakończony spór między Bankiem a Skarbem załatwiono w ten sposób, że należność Skarbowi w sumie 23.674 r.s. 29 ½ kop.(157.829 złp. 29 ½ gr.) została zaliczona do aktywu dodatkowego uposażenia Banku, wynoszącego 1.800.000 r.s., co ujawniono w hipotece dóbr. Po sprzadaży przez Bank Polski Dóbr Kwaśniowa Franciszkowi Gostkowskiemu, na czym Bank dużo zarobił, sukcesorowie Wolickiego próbowali jeszcze raz wyjednać coś dla siebie, ale i tu Skarb założył sprzeciw, dowodząc w trakcie, że zysk z tej transakcji jemu się należy i w 1855 roku Kasa Skarbowa sumę tą faktycznie podniosła z pobraniem nawet % za czas od chwili sprzedaży dóbr w prywatne ręce do chwili odebrania pieniądzy. Wolicki przez długi jeszcze czas starał się o wyjednanie odszkodowania dla siebie, ale bez rezultatu. W pierwszem podaniu złożonem w 1843 roku na imię cesarza, przypominał, że dał w swoim czasie Skarbowi około 6.000.000 r.s. zysku na sprowadzonej przez niego z Galicji na polecenie księcia Lubeckiego soli kamiennej, którą on nabył po 3 złp. 12 gr. za centnar, kiedy dawniej Skarb płacił po 8 złp. 12 gr. Jak z tego widzimy Wolickiemu nie chodziło o własną kieszeń. Z zapałem i pośpiechem oddawał się budowie warzelni i posuwał roboty w miarę możności. Ani za pierwotny kosztorys, ani za zmiany dokonywane w czasie budowy, ani za przerwy w robotach nie może odpowiadać, bo następowały nie z jego winy. Opuścił kraj w 1831 roku, bo musiał, co w ostateczności doprowadziło go ruiny majątkowej.

      Kolejnym polem działalności przemysłowej Wolickiego była sprawa floty na Wiśle. W 1824 roku Skarb Królestwa Polskiego nawiązał kontakt z Piotrem Antonim Steinkellerem z Krakowa i Konstantym Wolickim z Warszawy, którzy mieli doprowadzić do budowy floty potrzebnej do transportu soli. W tym celu zawarto kontrakt w dniu 25 czerwca 1825 roku mię­dzy rządem, a panami Konstantym Wolickim i Piotrem Steinkellerem na „transport soli rządo­wej niemniey płodów i wyrobów górniczych”. W artykule V wspomnianej umowy czytamy: „Przedsiębiorcy zobowiązani są własnym funduszem zaprowadzić flotyllę, złożoną częścią ze statków płaskich żaglowych, częścią z berlinek. Na koniec, na własne risico, antreprenerowi wybudują naydaley w przeciągu dwóch lat od daty rozpoczęcia tego kontraktu, czyli do dnia 1 kwietnia 1826 roku, sto płaskich statków żaglowych i jeden paropływ do ciągnięcia w górę próżnych statków przeznaczony”. W celu realizacji tego przedsięwzięcia podjęli się oni zbudowania w ciągu 2 lat floty rzecznej związanej z importem do kraju soli z zaborów austriackiego i pruskiego. Miała ona składać się ze 100 berlinek i holownika parowego. W kontrakcie tym Wolicki zobowiązał się ponadto „... wymurować z funduszów przez Rząd wskazać się mających, groble i zakłady górnicze w Kunowie i Rudzie w przeciągu lat 2 i wedle planów w tym celu przygotowanych”. Stworzenie żeglugi na Wiśle było jednym z marzeń i jednym z zabiegów Lubeckiego. Dla urzeczywistnienia tego zamiaru założył rząd Królestwa „Zakład Berlinek” we wsi Rybaki pod Wyszogrodem. Zobowiązując Steinkellera i Wolickiego do wybudowania flotylli, sprzedał im „cały zakład rządowy statków wodnych, Berlinkami zwanych, wraz z ich warsztatami, rekwizytami i utensyliami we wsi Rybaki pod Wyszogrodem …. aby zaś amreprenerowie byli w możności, nietylko utrzymywać zakład w stanie odpowiednim, ale nawet takowy rozszerzyć, folwark Rybaki pod miastem Wyszogrodem, dla tegoż zakładu potrzebny, wypuszczonym mieć będą od Rządu na czas kontraktu ninieyszego, pod takiem prawem w jakiem go Rząd posiada” (art. 7). We wsi Rybaki pod Wyszogrodem Wolicki uruchomił w roku 1825 „Zakład Berlinek”, jednak rok później spółka rozpadła się. Wspólnie z Jakubem Berksohnem rozpoczęli budowę barek potrzebnych do transportu soli i innych towarów. Realizując postanowienia kontraktu Wolicki, któremu przy podziale czynności dokonanym przez wspólników przypadło zorganizowanie flo­tylli, nawiązał kontakty z kupcem i rezydentem angielskim w mieście Danzig Aleksandrem Gibsonem, za pomocą którego właśnie w Anglii zakupiono dwa parowce. Przybyły one do grodu nad Motławą w czerwcu 1827 roku pod banderą rosyjską, na której był umieszczony Orzeł Polski (w sierpniu 1827 roku dostarczono kocioł parowy). Pierwszy z nich zakupiony w Liverpoolu nazwany został „VICTORY” (przypłynął na nim sam Wolicki) był drewniany, miał moc 60 koni i musiał być holowany do Warszawy z powodu uszkodzonego i zostawionego w Anglii kotła. Drugi zaś „XIĄŻE XAWERY” został zakupiony w Yarmouth – miał pełne oprzyrządowanie, siłę 40 koni i przeznaczony był do podróży po morzu (do wprowadzenia okrętów z portu do miasta, zaś w dni świąteczne do podróży na wyspę Hel). Koszt zakupu wyniósł 178 000 i 298 000 złotych polskich. W dniu 29.06.1827 roku Konsul Generalny Rosyjski, Radca Kolegialny zaprosił na pokład tych statków 250 gości, dla których na pokładzie wydano wspaniałą ucztę. Z treści listu Tomasza Łubień­skiego do ojca, pisanego z Warszawy 11 lipca 1827 roku, sądzić można, że nie były to jedyne statki zakupione wówczas przez Wolickiego. Pisał bowiem: „Przyjechał Wolicki z Londynu, gdzie trzy statki parowe zgodził, jeden ma iść od Gdańska do Ko­penhagi, drugi od Nieszawy do Gdańska, trzeci od Warszawy do Nieszawy, czwarty, na koniec, najmniejszy, który dopiero mają obstalować, ma iść od Krakowa do Warszawy”. Obydwie zakupione jednostki zostały sklasyfikowane przez Rejestr Lloyda i otrzymały klasę A1. Były to pierwsze w historii statki należące do polskiego armatora i pływające pod polską banderą, klasyfikowane i mające klasę Lloyd’s Register. Nie wiadomo, jak bandera ta wyglądała, jednak informacja o tym, że była to bandera polska, można znaleźć zarówno w odpowiednich rocznikach Rejestru Lloyda, jak i w rejestrze zawinięć statków do portu w Gdańsku za rok 1827 zachowanym w Archiwum Państwowym w Gdańsku. „Victory” miała pływać po Wiśle, a „Xiążę Xawery” – stacjonujący w Gdańsku – miał pływać do Anglii wożąc cynk, a w drodze powrotnej sól, zaś w według innej wersji miał przy bezwietrznej pogodzie holować żaglowce oraz służyć odbywaniu wycieczek po Zatoce Gdańskiej. „Victory” po wymianie kotła parowego (pękł w trakcie rejsu) w dniu 31 sierpnia 1828 roku przybył do wsi Potok koło Warszawy („Od dawna zapowiedziany, długo oczekiwany, przybył wreszcie statek, tak zwany okręt parowy. Od Gdańska płynął nader zwolna, po większej części go ciągniono , a to z powodu, iż kocioł parowy pękł, a co najbardziej, że woda jest za mała dla niego. Stanął przy potoku pod Bielanami i dalej nie może postąpić, mnóstwo osób nawiedza to dziwo za opłatą złotego na rzecz Towarzystwa Zupy Rumfordzkiej. Nie można dociec prawdy, kto jest właścicielem onego i na jaki cel zakupiony został w Anglii za 13 tysięcy dukatów. Podług jednych miał go sprowadzić nasz wszystko możny Lubecki, minister skarbu; podług drugich zaś Wolicki, który jest niejako prawe ramię pierwszego, przy tym wielki przedsiębiorca. Prawda, że statek ten gustownie jest wewnątrz urządzony, do zbytku nawet: stoły, meble mahoniowe pięknej roboty, sofy morą pokryte, lustra itd. zdobią cztery pokoje, nadto jest izba dla ludzi okrętowych, wszystko to bawi oko, ale każdy, co to obejrzy, zapyta: cui bono [dla czyjego dobra]?” [T. Lipiński „Zapiski z lat 1825-1831″]). Parostatki sprowadzone z Anglii okazały się niezdatne do żeglugi wiślanej z powodu zbyt głębokiego zanurzenia. Wtedy to Wolicki zakupił machinę parową do oczyszczania Wisły, lecz ona chodzić po niej nie mogła, następnie w 1834 roku w Gdańsku sprzedano ją rządowi pruskiemu za 6.000 talarów do oczyszczania mielizny przy wejściu do portu w Królewcu, gdyż do portu tego mogły zawijać z ładunkiem tylko małe statki, większe zaś musiały składać i brać ładunek w Piławie (obecnie Балтийск – Bałtijsk). Zawadzały temu mielizny na rzece Pregel (obecnie Преголя – Priegola) i w zatoce. Tymczasem drugi statek w oparciu o port gdański odbył jeszcze w 1827 roku kilka rejsów wycieczkowych do ówczesnego Zoppot (dzisiejszy Sopot) i na Hela (dzisiejszy Hel). Była to pierwsza próba zorganizowania regularnej sezonowej komunikacji z Helem. Rok 1827 uważany jest za początek polskiej żeglugi parowej. Na wskutek szykan zniemczonego magistratu Gdańska rejsy po Zatoce zostały wkrótce zlikwidowane. „Xiążę Xawery” został unieruchomiony i przez dwa lata stał w porcie gdańskim. Po upadku powstania Wolicki uzyskał od władz zwolnienie od zobowiązań, co do utworzenia żeglugi, a statek przekazano Górnictwu Rządowemu, w rezultacie czego wymontowano z niego maszynę i kocioł parowy. Dalsze losy obydwu statków nie są jasne. W 1828 roku Konstanty Leon Wolicki Wolickiemu posiadał w Warszawie w emfiteutycznej dzierżawie i administracji istniejący most przy ulicy Bednarskiej wraz z przewozem, zaś a w 1829 roku dzierżawił ten most Piotr  Steinkeller. W dniu 15.01.1830 roku w Warszawie zawarta została umowa między Bankiem Polskim a Konstantym Wolickim na dostawę do Warszawy 40.000 stóp kubicznych kamienia ciosowego do budowy wszelkiego rodzaju robót wodnych, tak modelowego jak i zwyczajnego, zgodnie z zamówieniem inżyniera z Kopalni Rządowej Biskupie Doły w województwie sandomierskim. Kontrakt miał być zrealizowany w ciągu bieżącego roku, a w przypadku braku wody w Wiśle najpóźniej do 01.05.1831 roku. Bank Polski zobowiązał się zapłacić od każdej stopy kubicznej 1 złp. 27 gr. A konto tej umowy Bank zaliczył Wolickiemu wierzytelność wynoszącą 25.333 złp. 10 gr., zaś umowę tą Wolicki zabezpieczył na całym swoim majątku. W przededniu Powstania Listopadowego w roku 1830, Piotr Steinkeller nabył od Wolickiego firmę „Wolicki” – zakład budowy floty we wsi Rybaki i prawo dzierżawy tego folwarku. I tu poniósł poważne straty, gdyż znaczna liczba flotylii zajętą została przez obydwie strony powstania na potrzeby mostów pod Warszawą, Modlinem i Zegrzem, inna ich część, jak również znajdujące się na warsztatach materiały i narzędzia uległa spaleniu lub innemu zniszczeniu. Po powstaniu firma „Wolicki” odbudowała 51 zatopionych statków, a następnie, podając jako powód upadek handlu w okresie popowstaniowym, wskazała na bezużyteczność dalszych wysiłków w tym kierunku, które oprócz jej ruiny materialnej, żadnej korzyści nie obiecywały. Prośbę swą o zwolnienie z zobowiązań poparła rzeczona firma ofiarą statku parowego dla górnictwa. Rząd Królestwa, udobruchany tym darem, a głównie mając na względzie okoliczność, iż, po zasekwesterowaniu majątku Wolickiego, sam byłby zmuszony wejść w jego zobowiązania, od takowych rzeczoną firmę zwolnił. W roku 1837 do spółki z firmą „Wolicki” przystępuje Władysław Pusłowski, któremu chodziło głównie o transport soli Bugiem i Narwią, na co pobrał z Banku Polskiego kredyt w wysokości złp. 100 000. W roku 1841 Pusłowski zrzeka się tego interesu na rzecz Wolickiego. Tym sposobem Wolicki zostaje znów posiadaczem całej flotylli rzecznej w Królestwie, ale dla tego chyba tylko, aby w roku następnym (1842) zbyć ją Steinkellerowi. Za udział Wolickiego w Powstaniu Listopadowym dekretem Rady Administracyjnej Królestwa z dnia 28.09/10.10.1834 roku majatek jego został objęty kofiskatą. Rzecz ta nie ominęła również statów, berlinek oraz wszelkich materiałów potrzebnych do ich budowy. W dniu 27.12.1833 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu reskryptem do Komisji Województwa Podlaskiego poleciła zająć w sekwestr rządowy statki, berlinki oraz wszelkie materiały i rekwizyty należące do Konstantego Leona Wolickiego i służące do transportu soli, cynku i innych towarów. Jedocześnie poleciła, ażeby zajęcie flotylli należącej do Wolickiego nie zakłóciło pracy przedsiębiorców trudniących się dostarczaniem soli i innych materiałów. W dniu 14.01.1834 roku Komisja Województwa Podlaskiego, Wydział Skarbu Sekcja Dóbr w Siedlcach załatwiając powyższy reskrypt skierowała pisma do Komisarzy podległych Obwodów, Komór Celnych oraz Pisarzy Solnych, w których poleciła im przeprowadzenie śledztwa, zajęcie statków i innych materiałów oraz przygotowanie stosownych protokołów. Po dokonaniu spisów statków i innych materiałów miały one być oddane pod dozór wyznaczonym Dozorcom. W przypadku braku chętnych z pośród osób prywatnych funkcje te na swoich terenach mieli pełnić wójtowie i burmistrzowie. W przypadku przedsiębiorców używających flotylli Wolickiego mieli oni zawrzeć stosowne nowe umowy z Rządem. W dniu 10.02.1934 roku Komisarz Obwodu Siedleckiego doniósł Komisji Województwa Podlaskiego, że na rzece Bud [Bug] pod wsią Przewóz Nurski znajduje się 7 berlinek, zaś pod wsią Długie Kamieńskie 2 berlinki, którymi dostarczona została sól do Magazynu Solnego Przewóz Nurski. Zapytani szyprowie powiadomili Komisarza, że należą one do Piotra Steinkellera, lecz zgodnie z wydanym poleceniem zostały one zajęte w sekwestr. W dniu 15.02.1834 roku Komisarz Obwodu Radzyńskiego doniósł Komisji Województwa Podlaskiego, że na jego terenie nie ma statków i materiałów należących do Wolickiego. Jedynie w Gminie Uhruskiej u właściciela dóbr Henryka Kamieńskiego Wolicki zakupił materiał na budowę statków, lecz nie wie ile tych materiałów odebrał przed rewolucją. Oczekiwał on na raport od syna zm. Kamieńskiego. Ze złożonego w dniu 12.04.1834 roku przez Kamieńskiego raportu dowiadujemy się, że Wolicki z zakupionego drzewa wybudował przed rewolucją 2 berlinki i przez cały czas rewolucji stały one na lądzie, dopiero na wiosnę 1832 roku upoważniony przez Wolickiego przysłał po berlinki i zostały one wcielone do Zakładu Berlinek Konstantego Wolickiego. Nie znalazł on żadnych pisemnych kontraktów zawartych między Wolickim i Dmowskim, który w tym okresie rządził w Uhrusku. W dniu 03.02.1834 roku Komora Celna w Krzemieniu doniosła Komisji Województwa Podlaskiego, że 5 belinkarzy i sterników złożyło stosowną deklarację, iż posiadane przez nich 6 berlinek zimujących na Bugu oraz należące do nich rekwizyty są ich własnością i nie należą do Konstantego Leona Wolickiego. W odpowiedzi z dnia 20.02.1834 roku Komisja Województwa Podlaskiego stwierdziła, że fakt ten powinien być potwierdzony pisemnym świadectwem własności i dlatego do czasu potwierdzenia tego faktu poleciła zająć w sekwestr berlinki. W dniu 13.03.1834 roku dziedzic Dóbr Jabłonna Ludwik Bieniecki pismem do Komisji Województwa Podlaskiego upraszał o uwolnienie zajętych 6 berlinek przez Komorę Krzemień będących na rzece Bug pod wsiami Grudkiem [Gródkiem] i Wirowem, gdyż nie są one własnością Wolickiego, ani Steinkellera, lecz przez proszącego wynajęte od mieszkańców kraju pruskiego z Torunia i mieszkańców Włocławka do frachtu pszenicy do Gdańska. Komisja Wojewódzka poleciła Komorze Celnej natychmiastowe oszacowanie berlinek i znajdujących się na nich rekwizytów. Po spisaniu protokołu i odebraniu od Bienieckiego deklaracji, że gdyby okazało się, że są one własnością Wolickiego, to oprócz wartości szacunku Bieniecki będzie odpowiadał za poniesione straty przez Skarb. Wtedy dopiero berlinki mogą być uwolnione, zaś w ciągu 2 miesięcy powinna być udowodniona własność. Bieniecki złożył ostatecznie do depozytu 14.000 złp. kaucji. W dniu 15.04.1834 roku Komisja Rządowa poleciła reskryptem Komisji Województwa Podlaskiego uwolnić od formalności przedsiębiorców transportu soli. Mieli oni nie składać deklaracji, lecz mogli używać statków do transportu z jednego punktu do drugiego, co kontrolować miały ustalone dozory. W dniu 05.08.1834 roku Komisja Rządowa reskryptem do Komisji Województwa Podlaskiego przypomniała, że oprócz berlinek poleciła również konfiskowanie rekwizytów i materiałów ze starych statków oraz przygotowanych do budowy nowych. Jednocześnie podała, że w Województwie Mazowieckim śledztwo w Dobrach Uchrusku [Uhrusku] dziedzicznych Henryka Kamieńskiego w Obwodzie Radzymińskim wykryło 8 spodów do 8 berlinek oraz znaczne ilości wręgów, bali i innego materiału do ich wykonania. W dniu 08.08.1834 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu nie przyjęła świadectw złożonych przez Ludwika Bienieckieggo, że 6 berlinek użytych do transportu pszenicy do Gdańska, było prywatną własnością. Poleciła przeprowadzenie dodatkowego śledztwa. W efekcie okazało się, że berlinki są faktycznie prywatną własnością i Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu reskryptem z dnia 25.11.1834 roku uwolniła Bienieckiego od wszelkich zarzutów. W dniu 20.09.1834 roku Komisarz Obwodu Radzyńskiego powiadomił Komisję Województwa Podlaskiego o przeprowadzonym śledztwie we wsi Zastawie przynależnej do gminy Uhurska, należącej do Kamieńskiego, odnośnie materiałów. Wykryto tam i zajęto w sekwestr 212 bali dębowych 3 calowych, 2 bale sosnowe różnej długości i szerokości oraz 5 wręgów – oszacowanych razem na 932 złp. 11 ½ gr. W lesie zaś miało zostać 5 ściętych drzew dębowych. W dniu 25.11.1834 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu poleciła reskryptem Komisji Województwa Podlaskiego sprzedanie poprzez licytację publiczną drzewa i materiałów pozostałych z budowy Berlinek, a znajdujących się we wsi Zastawie pod Uhurskiem. Licytacją poleciła objąć również 5 dębów znajdujących się jeszcze w lesie. Ponadto poleciła przeprowadzenie śledztwa, ile bali na własne remonty zabrał dziedzic Uhurska, a następnie oszacować ich wartość i taką kwotę ściągnąć od niego przy okazji licytacji. Po oszacowaniu wartości bali ściągnięto od dziedzica Uhurska kwotę 15 złp. W dniu 13.01.1835 roku Komisarz Obwodu Radzyńskiego powiadomił Komisję Województwa Podlaskiego o wyznaczeniu poprzez okólnik z dnia 22.12.1834 roku, na dzień 15.01.1835 roku licytacji na sprzedaż drzewa i materiałów należących do Wolickiego, a pozostałych z budowy berlinek. Z powodu późnego terminu wydania ogólnika został wyznaczony nowy termin licytacji na dzień 01.02.1835 roku. Odbyła się ona w wyznaczonym dniu, a była to niedziela, a więc dzień, w którym licytacje nie powinny się odbywać. Ponadto przeprowadzona została nie przez osobę z Biura Komisarza Obwodu etatowego i przysięgłego, ale przez nijakiego Sobiczewskiego. Dlatego też komisja Województwa Podlaskiego poleciła Komisarzowi unieważnienie licytacji i przeprowadzenie jej w nowym terminie. W dniu 02/14.03.1835 roku Komisarz Obwodu Radzyńskiego wyznaczył termin nowej licytacji na dzień 14/26.03.1835 roku. Na odbytej w tym dniu licytacji drzewo dębowe zostało sprzedane za kwotę 1.520 złp. nijakiemu L. Piotrowskiemu. W dniu 09/21.04.1856 roku Rząd Gubernialny Lubelski powiadomił Komisję Rządową, że do kasy Głównej Województwa Podlaskiego w 1835 roku wpłynęło w sumie 28.314 złp. 14 gr. uzyskanych ze skonfiskowanego majątku Konstantego Wolickiego. W dniu 21.03.1832 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Tomaszem Rudnickim, Józef Kalasanty Fox zamieszkały w Warszawie, działający w imieniu Konstantego Leona Wolickiego na mocy plenipotencji zawartej przed powyższym Regentem w dniu 04.09.1828 roku oraz starozakonny Mosiek Szaia zamieszkały w Wyszogrodzie, zawarli kontrakt dzierżawy. Józef Kalasanty Fox działający w imieniu swojego mandanta, wypuścił w 3-letnią dzierżawę zaczynającą się w dniu 24.06.1832 roku i trwającą to tego samego dnia w 1835 roku, przewóz pod Wyszogrodem wraz ze wszelkimi statkami i rekwizytami do niego należącymi, za umówioną sumę wynoszącą 3.200 złp. Przy niniejszym akcie Mosiek Szaia zapłacił Foxowi wadium wynoszące 600 złp. Sumę dzierżawną za pierwszy rok dzierżawca miał opłacić w następujący sposób: 1.000 złp. na dzień 24.06.1832 roku, 800 złp. na dzień św. Michała tegoż roku, 800 złp. na dzień 01.01.1833 roku ora 600 złp. na Wielkanoc tegoż roku. W kolejnych latach suma dzierżawna miała być opłacana w tym samym porządku, a potrąceniem przy ostatniej racie kwoty 600 złp. W razie nie wywiązania się z kontraktu Mosiek Szaia zobowiązał się poddać egzekucji z całego swego majątku ruchomego i nieruchomego. Przy zejściu z dzierżawy Szaia miał oddać statki i rekwizyty w takim samym stanie, w jakim je przejmował. W dniu 26.11.1834 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Józef Kalasanty Fox działający w imieniu Konstantego Leona Wolickiego na mocy plenipotencji wystawionej przed powyższym rejentem w dniu 04.09.1828 roku, oraz starozakonny Mosiek Szaia, zamieszkały w Wyszogrodzie, w obwodzie i w województwie Płockim, zeznali akt prolongaty. Józef Kalasanty Fox imieniem swego mocodawcy oświadczył, że on na mocy aktu uczynionego przed powyższym rejentem w dniu 21.03.1832 roku, wypuścił w 3-letnią dzierżawę, zaczynając od 24.06.1832 roku do dnia 24.06.1835 roku Mośkowi Szaia przewóz pod Wyszogrodem egzystujący, będący w posiadaniu swego mandanta, ze wszelkimi statkami i rekwizytami do niego należącymi za sumę 3.200 złp. Fox niniejszą dzierżawę przedłużył spisanym aktem do dnia 24.06.1839 roku za tą samą sumę dzierżawną 3.200 złp. rocznie oraz nie zmieniając innych warunków poprzedniej umowy. W dniu 29.08/10.09.1842 roku w Warszawie przed Józefem Noskowskim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał akt następującej osnowy. Objąwszy od Komisji Rządowej Skarbu w wieczystą dzierżawę folwark Rybaki położony pod miastem Wyszogrodem w Guberni Płockiej, pod takimi samymi warunkami, jakie jemu służyły na mocy protokołu odbiorczego sporządzonego w dniu 27.04.1826 roku przez Kozłowskiego, adiunkta byłej Komisji Województwa Płockiego, zaczął wypuszczać na czynsz wieczysty różne bezużyteczne puste place. Wypuścił między innymi na taki czynsz Janowi Krüger z Nowego Dworu plac położony między dwoma drogami, jedną prowadzącą do Folwarku i Wisły, a drugą do miasta Czerwińska. Miał tam zostać wybudowany spichlerz, do którego wywiedzione zostały fundamenty wraz z zajazdem dla fur ze zbożem. W wyniku wypadków zaistniałych w związku z powstaniem 1830 roku, spichlerz uległ spaleniu i był przeznaczony do rozebrania. Krüger przez cały czas regularnie opłacał czynsz. W prywatnym układzie znajdowało się zastrzeżenie, iż na każde żądanie Krügera Konstanty Leon Wolicki sporządzi akt urzędowy potwierdzający to wypuszczenie. Stosownie do powyższego Wolicki zeznał, iż pobrał czynsz po 8 złp. rocznie za wszystkie lata, aż do końca 1842 roku, albowiem miał do tego prawo, jako poddzierżawca folwarku Rybaki z ręki Piotra Steinkellera, który po wygaśnięciu wspólnej dzierżawy, otrzymał dalszą wieczystą dzierżawę od Komisji Rządowej Skarbu. Krüger oprócz czynszu wynoszącego 8 złp., czyli 1 r.s. 20 kop. zobowiązany był opłacać wszelkie podatki. W dniu 12/24.05.1845 roku w Warszawie przed Józefem Noskowskim, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie oraz Franciszek Xawery Pawłowski, urzędnik Banku Polskiego zamieszkały w Warszawie, działający na rzecz Banku Polskiego z mocy upoważnienia z dnia 12/24.04.1845 roku, zawarli poniższy akt. Konstanty Leon Wolicki pożyczył od Banku Polskiego wekslami razem z Borysem Halpertem w różnych dniach kwotę 3.046 r.s. 95 kop. na budowę 4 statków wodnych. Dla większego zapewnienia zwrotu tejże sumy w terminach oznaczonych w wekslach, Wolicki oddał Bankowi w zastaw 4 statki przez siebie wybudowane, obecnie na Wiśle znajdujące się, nazwane: „Ludwik”, „Benedykt”, „ Piotr” i „Mysłowski”. Z chwilą podpisania niniejszego aktu Bank Polski przejmował w zastaw statki za pośrednictwem szypra K. Stössel, zaś zastaw miał trwać do czasu spłacenia kapitału z procentami. Bank pozostawił Wolickiemu możliwość zawierania umów na najem statków wodnych oraz pobierania z nich frachtu. Wolicki wspólnie z Bankiem zobowiązał się czuwać na postępowaniem osób, w których posiadaniu znajdować się miały statki oraz zrezygnował z wszelkich roszczeń od Banku za wszelkie szkody i zniszczenie wynikłe z winy osób zarządzających statkami.

      Konstanty Leon Wolicki zajmował się także zakupem soli oraz handlem zagranicznym. W latach 20-tych XIX wieku Lubecki wielokrotnie wysyłał Wolickiego za granicę, w tym do Wielkiej Brytanii, w celu organizacji importu (oraz jego finansowania) maszyn parowych, importu soli i eksportu cynku. Importował on tokarnie, kompletne, napędzane mechanicznie warsztaty tkackie, urządzenia transportowe do kopalń. Sprzedał do Indii 70 000 cetnarów polskiego cynku za kwotę 1,7 miliona złotych. Rząd musiał sprowadzać sól austracką i angielską za pośrednictwem Prus. Lubecki pragnął nawiązać bezpośrednie stosunki handlowe z Anglią i w tym celu wysyłał Wolickiego do Liverpoolu w celu bezpośredniego zakupu większej ilości soli. Starania te rozbijały się jednak o przeszkody stawiane przez Prusy w kwestii transportu przez Gdańsk oraz w mniejszym stopniu przez problem transportu wewnętrznego dzierżawionego przez Żydów. Wolicki – wraz ze współpracującymi z nim przedsiębiorcami – był subkontraktorem importu soli z Austrii, która była wtedy dominującym dostawcą soli do Królestwa. Na skutek tego zawarty został w dniu 25.06.1825 roku pomiędzy Franciszkiem Ksawerym Druckim-Lubeckim Księciem Ministrem Prezydującym w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego działającym z mocy upoważnienia Księcia Namiestnika Królewskiego z jednej strony, a Konstantym Wolickim i Piotrem Steinkellerem „obywatelem i Bankierem wolnego miasta Krakowa” z drugiej strony, kontrakt „o transport soli rządowey niemniey płodów i wyrobów górniczych”. Umowę tę zawarto na lat dziesięć, tj. trwać miała do 01.04.1836 roku. Osnową jej były następujące warunki: na zabezpieczenie dotrzymania konktraktu składają Wolicki i Steinkeller kaucję w sumie złp. 400,000 (art, 2). Przedsiębiorcy obowiązani byli corocznie sprowadzać zakupioną od rządu austriackiego sól w ilości 100,000 ctn. wied., płacąc za to rządowi austriackiemu corocznie do 800,000 złp, co po sprowadzeniu soli do kraju miało być zwracane przedsiębiorcom przez rząd Królestwa. Kontrakt i jego aneksy dokładnie określają wysokość zapłaty, jaka przypadać będzie przedsiębiorcom za dostawę soli drogą lądową lub wodną do poszczególnych magazynów rządowych. Suma więc ogólna, jaką przedsiębiorcy za dostawę soli osiągnąć mogli, zależała zatem od ilości przywiezionej soli i od miejsc do jakich sól ta dowiezioną być miała. W dniu 04.07.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, o.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Karol Schöltz, kupiec i Obywatel Krakowski, współwłaściciel handlu pod firmą Piotr Steinkeller egzystującej w Krakowie i jej prokurent, zeznał następującą cesję. Konstanty Leon Wolicki wszedłszy z Rządem Królestwa Polskiego w umowy o różne antrepryzy tyczące się otwierania różnych kopalń, wystawiania hut cynkowych i innych budowli fabrycznych, a także dzierżawy tychże, między innymi przez kontrakt z Dyrekcją Główną Górniczą w dniu 02.11.1822 roku zawarty, zaś w dniu 05.12.1822 roku potwierdzony przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji, zobowiązał się Wolicki awansować Głównej Dyrekcji Górniczej sumę 160.000 złp. na wystawienie w Dąbrowie Dozorstwa Olkusko – Siewierskiego czwartej huty cynkowej o 200 muflach i innych budowli potrzebnych dla tych zakładów. Dyrekcja Główna Górnicza zobowiązała się sumę 160.000 złp. zwrócić Wolickiemu w ciągu 2 lat od czasu ukończenia budowy tej huty, a która do dnia 31.08.1823 roku miała być wystawiona.  Wolicki obowiązek ten dopełnił i sumę 160.000 złp. Rządowi Królestwa Polskiego awansował. Następnie pomiędzy Rządem Królestwa Polskiego a Konstantym Leonem Wolickim zawarty został układ oparty o umowę spisaną między asesorem prawnym Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji, działającym z mocy upoważnienia tejże Komisji z dnia 14.02.1824 roku, a Wolickim z drugiej strony. Mocą umowy zawartej w dniu 04.03.1824 roku, a przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji zatwierdzonej w dniu 04.03.1824 roku na podstawie Decyzji Xięcia Namiestnika Królewskiego z dnia 10.02.1824 roku, Wolicki odstąpił Rządowi Królestwa Polskiego antrepryzy i zakłady objęte umową, po spełnieniu kilku warunków. Jeden z tych warunków zapewniał Wolickiemu, że suma 160.000 złp. awansowana Głównej Dyrekcji Górniczej na wybudowanie czwartej huty cynkowej w Dąbrowie będzie przywrócona Wolickiemu w ciągu 6 po sobie następujących latach, w równych ratach miesięcznych bez prowizji, zaczynając od wypłaty pierwszej raty do dnia 01.04.1824 roku. Zgodnie z tą umową Wolicki mógł odstąpić 1/3 całości praw swoich, tak do 80.000 cetnarów cynku, jak i do sumy 160.000 złp. Korzystając z tego prawa Wolicki przelał na rzecz handlu pod firmą Piotra Steinkeller w Krakowie egzystującego mocą cesji urzędowej zawartej przed Notariuszem Matakiewiczem w dniu 06.09.1824 roku sumę 160.000 złp. Począwszy od pierwszej raty przypadającej do 01.04.1824 roku, aż do ostatniego marca 1825 roku pobrana została łącznie suma 26.666 złp. 20 gr., stąd też pozostawała jeszcze do pobrania dla handlu Steinkellera od Rządu Królestwa Polskiego resztkująca kwota 133.333 złp. 10 gr. Mocą niniejszego aktu sumę tą Karol Schöltz odstąpił Skarbowi Królestwa Polskiego na wypełnienie kaucji, którą Konstanty Leon Wolicki i Piotr Antoni Steinkeller zobowiązani byli złożyć na zabezpieczenie i dotrzymanie warunków kontraktu transportu soli rządowej, nie mniej płodów i wyrobów górniczych, zawartego w dniu 25.06.1825 roku w Warszawie między Ministrem i Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego a Wolickim i Steinkellerem. Handel pod firmą Piotra Steinkellera przeznaczając tą sumę na transport soli, jednocześnie przeniósł ją ostatecznie z kaucji zatrzymanej na dotrzymanie kupna 23.080 cetnarów cynku, jako z interesu już ukończonego. W dniu 02.08.1825 roku w Brześciu Kujawskim przed Wincentym Waśkiewiczem, Pisarzem Aktowym Powiatu Brzesko Kujawskiego w Województwie Mazowieckim, Jan Sumiński, Major Wojsk Polskich, Kawaler Orderu Legii Honorowej i Krzyża Wojskowego, dziedzic Dóbr Ośna z przyległościami w Powiecie Radziejowskim, zeznał akt kaucji. Kontraktem z dnia 25.06.1825 roku o spław soli zawartym między Konstantym Leonem Wolickim i Piotrem Antonim Steinkellerem z Księciem Lubeckim, Ministrem Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego, na skutek paragrafu 14 tego kontraktu zobowiązali się Wolicki i Steinkeller oprócz zaprowadzenia flotylli do transportów wodnych, wymurować i wystawić zakłady górnicze i groble w okolicach Konowa Budy i Brodów z muru na cenę 24 złp. od każdego sążnia kubicznego muru i inne tym art. 14 przyjęli obowiązki. Za pewność wykonania zakładów oraz za podniesienie stopniowe z Kas Rządowych potrzebnych sum, zadeklarowali Rządowi kaucję 100.000 złp. na pewnej hipotece. Jan Sumiński oświadczył i zadeklarował, iż posiada prawem dziedzicznym dobra ziemskie Ośno z Dezertą Nowawieś, dziś zaś wieś Stawki i Odolian Hollendry w Powiecie Radziejowskim, Obwodzie Kujawskim, Województwie Mazowieckim, o szacunku 600.000 złp. zgodnie z wykazem hipotecznym. Z mocy tego dokumentu zapisał na tych dobrach kaucję za Konstantego Leona Wolickiego i Piotra Antoniego Steinkellera na sumę 100.000 złp., która miała służyć na wynagrodzenia i zabezpieczenia wszelkich uszczerbków, strat i defektów, jakie mogłyby powstać przy realizacji powyższego kontraktu. Kaucja zapisana została na dwa lata, od dnia spisywania aktu do dnia 02.08.1827 roku. Jednocześnie upoważnił Patrona Trybunału Cywilnego w Warszawie na dokonanie odpowiednich wpisów w księgach wieczystych posiadanych dóbr. W dniu 17.08.1825 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie i Piotr Antoni Steinkeller bankier krakowski zamieszkały w Krakowie zawarli umowę. Ze względu na obowiązki i warunki realizacji kontraktu z dnia 25.06.1825 roku, zgodnie z doświadczeniem dla dogodności stron oraz dla pewności dla Skarbu Wolicki i Steinkeller zawarli rozkład i układ dla głównego przedmiotu transportu soli i wyrobów rządowych. Celem dogodniejszego ułatwienia transportu wodnego tak soli, jak i innych rządowych transportów zobowiązali się własnym funduszem zaprowadzić flotyllę ze 100 statków płaskich żaglowych i 1 statku parowego przeznaczonego do ciągnięcia w górę próżnych statków – tak by nimi zrealizować cały transport soli i produktów rządowych. Dalej zobowiązali się cały zakład rządowy statków wodnych Berlinkami zwanych, wraz ze wszelkim warsztatami i rekwizytami znajdujący się we wsi Rybakach pod Wyszogrodem od dnia 01.03.1826 roku za cenę przez znawców obopólnie wyznaczonych zakupić i na swój rachunek utrzymywać. Ponadto w przeciągu 2 lat wymurować z funduszów Skarbowych przez Rząd wskazanych groble i zakłady górnicze w okolicach Kunowa, Rudy i Brodów zgodnie z warunkami i ceną ustaloną w kontrakcie, niemniej złożyć stosowną od tego przedmiotu kaucję zabezpieczającą w wysokości 100.000 złp. Następnie Wolicki zobowiązał się zająć wykonaniem i wykonać na własne ryzyko i odpowiedzialność ze swojego majątku obowiązki wynikające z Artykułów 5, 7 i 14 głównego kontraktu z dnia 25.06.1825 roku. W związku z przejęciem przez Wolickiego zobowiązania do dopełnienia na własne ryzyko Artykułów 5, 7 i 14 kontraktu Piotr Antoni Steinkeller na mocy bonifikacji zobowiązał się wypłacić Wolickiemu cenę pieniężną w ilości 302.000 złp. w następujący sposób: – 30.000 złp. Wolicki już odebrał i z tej kwoty skwitował Steinkellera, następnie 20.000 złp. Steinkeller wypłaci Wolickiemu w przeciągu 4 tygodni od daty uzyskania zezwolenia Księcia Ministra, żeby obowiązki wynikające z Artykułów 5, 7 i 14 kontraktu głównego z dnia 25.06.1825 roku rozciągały się w całości na odpowiedzialności Wolickiego. Dalej w dniu 01.01.1827 roku wypłaci 50.000 złp., 24.06.1827 roku kolejne 50.000 złp., dalej 01.01.1828 roku znowu 50.000 złp. i 24.06.1829 roku 102.000 złp. Nadto zaręczył Steinkeller Wolickiemu, że gdy flotyllę urządzi z porządnym skutkiem – cały transport wodny soli mieć będzie dany przez Steikellera za cenę równą kosztom transportu starymi galarami. Ponadto zobiązał Wolickiego do uzyskania i wyrobienia w Komisji Rządowj Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego reskryptu uwalniającego Steikellera od wszelakiej odpowiedzialności wynikającej z niewykonania obowiązków wynikających z Artykułów 5, 7 i 14 kontraktu z dnia 25.06.1825 roku oraz zrzeczenie się w tej mierze tejże Komisji cyrografu do kaucji głównej 400.000 złp. Sam transport soli i wyrobów rządowych należeć miał do Piotra Antoniego Steikellera wyjąwszy 1/8 część tego transportu, którą sobie Wolicki dla siebie zatrzymał przyrzekając, że nigdy nikomu nie odstąpi tej części. Resztę zaś swej części, czyli spółki tego przedsiębiorstawa Wolicki odstąpił i scedował Piotrowi Antoniemu Steikellerowi z wszelkimi korzyściami, obowiązkami i ciężarami oraz możliwością dobrania innych wspólników do tego przedsięwzięcia. Za odstąpienie części transportu soli i wyrobów Wolicki skwitował Piotra Steinkellera z odebranej satysfakcji w wekslach i w gotówce. Gdy sam transport soli i wyrobów (wyjąwszy tą ósmą część) stanie się udziałem Piotra Steikellera, ten zobowiązał się uzupełnić kaucję 400.000 złp. z całości, zaś swoją część Wolicki miał mu zwrócić. W dniu 18.08.1825 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem Piotr Antoni Steinkeller bankier i obywatel krakowski oraz Konstanty Wolicki działajacy poprzez swego pełnomocnika specjalnego Moritza Samelsona kupca i obywatela krakowskiego, jako realizujący transport soli w Królestwie Polskim oraz starozakonni Manel Weinberger i jego syn Nuta Weinberger zamieszkali w Nowym Mieście nad Pilicą w Powiecie Rawskim Województwie Mazowieckim zawarli kontrakt dotyczący transportu soli. Konstanty Wolicki i Piotr Antoni Stenkeller mając zawarty w dniu 25.06.1825 roku kontrakt wzgledem 10-letniej dostawy soli dla wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili ze wspomnianej dostawy Manelowi Weinbergerowi i jego synowi Nuta Weinbergerowi także 10-letnią dostawę soli, zaczynając od dnia 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku do magazynu solnego Nowe Miasto nad Pilicą pod następującymi warunkami. Przyjęli oni na siebie obowiązek dostarczenia soli kamiennej w takich gatunkach, jakich Komisarz pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego wydawać będzie ze składów austriackich w ilości corocznie po 34.800 cetnarów, czyli w takiej ilości jaka przez Rząd corocznie dla magazynu solnego przeznaczona będzie. Transport wodny urządzić mieli w okresie wiosennym, między św. Janem a św. Michałem, tak aby soli w magazynie nigdy nie zabrakło. Zobowiazali się sól zapakować, przeważyć i odpowiednio zabezpieczyć w magazynie. Wynagrodzenie kosztow transportu do wymienionego magazynu ustalone zostało na 7 złp. 22 ½ gr. w monecie srebrnej od jednego cetnara berlińskiego, mającego sto dziesięć funtów berlińskich. Transportujący sól zobowiązali się dostarczać sól do magazynu bez ubytku. Ubytki nie mogły przekroczyć 3% dla soli szybikowej i zielonej w kruchach i w bałwanach oraz 1,5% dla soli beczkowej. Te same zasady tyczyły się w przypadku zatonięcia transportu. W przypadku ubytków większych niż dopuszczalne czyniący transport zobowiązali się zapłacić po 8 złp. za każdy brakujacy cetnar berliński, podobnie po 8 złp. mieli dostać za każdy cetnar berliński, jeżeli ubytek będzie mniejszy niż jest dopuszczalny. Niedopuszczalne były żadne nadużycia odnośnie soli (darowanie, sprzedaż, itp.) lub też gdyby na statkach ładowane były inne towary, za co odpowiadać mieli solidarnie swoimi majątkami oraz stosownie do przepisów skarbwych. Zgodnie z odpowiednimi Artykułami Kontraktu transportowana sól była własnością Rządu Królestwa Polskiego, za tym nie mieli oni ponosić żadnych opłat na komorach Królestwa Polskiego, opłat mostowych, drogowych, groblowych, brzegowych i opłaty od zagranicznych galarów w Królestwie Polskim. Pośredniczący w trasporcie Weinbergerowie określili swój udział w kontrakcie w 2/3 częściach na ojca Manela, zaś w 1/3 części na jego syna Nuta. Nie mogli oni bez pisemnego zezwolenia zbywać swych praw i obowiązków na osoby trzecie. Za pewność dotrzymania wszystkich punktów i warunków niniejszego kontraktu do kasy Piotra Antoniego Steinkellera Manel Weinberger wpłacił kaucję w kwocie 34.000 złp. w monecie srebrnej, która miała być mu zwrócona po ukończeniu transportu bez procentów. W przypadku śmierci Manela cały kontakt przechodził na jego syna Nutę, podobnie jak wpłacona kaucja. Oprócz złożonej kaucji Wolicki i Steinkeller zastrzegli sobie prawo w przypadku uchybień w realizcji umowy dochodzić swoich strat nie tylko ze złożonej kaucji, ale i z majatku podwykonawców oraz rozwiązać umowę w każdym momencie. Umowa zawarta została na lat 10, gdyby jednak zgodnie z Artykułem 5 Kontraktu z Rządem wybudowana została flotylla ze statkiem parowym, to ona przejąć miała cały transport soli, bez żadnej bonifikaty, jedynie zwrócona zostanie im kaucja. W dniu 29.08.1825 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem Piotr Antoni Steinkeller bankier i obywatel krakowski oraz Konstanty Wolicki działajacy poprzez swego pełnomocnika specjalnego Moritza Samelsona kupca i obywatela krakowskiego, jako realizujący transport soli w Królestwie Polskim, zawarli ze starozakonnymi Izraelem Landaau zamieszkałym w Kamieńsku w Powiecie Piotrkowskim w Województwie Kaliskim, Dawidem Birnbaum zamieszkałym w Pilicy oraz Lubusem Sussman zamieszkałym w Przyrowie w Obwodzie Wieluńskim w Województwie Kaliskim kontakt transportu soli. Zgodnie z posiadanym kontraktem rządowym Wolicki i Steinkeller wypuścili starozakonnym Izraelowi Landau, Dawidowi Birnbaum i Lubusiowi Sussmann także 10-letnią dostawę soli zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku do magazynów solnych w Piotrkowie i w Sieradzu. Pośrednicy przyjęli na siebie solidarnie obowiązek transportu soli kamiennej w takich gatunkach, jakie im Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego wydawć będzie, z miasta Podgórza w ilości corocznie dla potrzeb Piotrkowa po 17.000 cetnarów berlińskich, a dla Sieradza po 10.000 cetnarów, zgodnie z ilością wyznaczoną przez Rząd. Dla uniknięcia braku soli w tym czasie w magazynach, ustalono, że powinno w nich być ciągle przynajmniej po 5.000 cetnarów w zapasach, zaś całoroczny transport powinien być zakończony do 15 lutego każdego roku. Starozakonni zobowiązali się sól swoim kosztem przeważyć, zapakować i rozładować w magazynch. Zapewnione mieli wynagrodzenie kosztów transportu do Piotrkowa po 2 złp. 27 gr. od jednego cetnara berlińskiego mającego 110 funtów berlińskich, zaś do Sieradza po 3 złp. 18 gr. w monecie srebrnej. Wzięli na siebie wszelkie ryzyko i możliwość strat bądź kradzieży. Dopuszczalne straty nie mogły przekroczyć 1% dla soli w kruchach lub w bałwanach, zaś w przypadku wyższych ubytków zobowiązani zostali do zapłacenia gotówką po 8 złp. za jeden cetnar berliński ubytów. Zgodnie z Artykułem 24 Kontraktu każda partia soli miała mieć przypisany frachtbrief przez Królwstwo Polskie. W przypadku nieszczęśliwego uszkodzenia transportu soli i jej niezgodności ilościowej powinni wywód słowny spisać przez miejscową władzę i zatwierdzić przez komisarza właściwego obwodu. Wszelkie nadużycia związne z transportem soli (darowania, sprzedaż, czy też zamiana na inne artykuły) traktowane miały być jako szmuglowanie, czy też kontrabanda i w takim przypadku ponosili odpowiedzialność rozciągniętą na ich majątek. Niedopuszczalny był też transport furami innych zakazanych ładunków razem z solą stosownie do przepisów skarbowych. Zgodnie z Artykułami 17 i 26 Kontraktu czyniącym transport nadane zostały prawa wolności transportu soli bez opłaty celnej w Wolnym Mieście Krakowie i na jego terytorium oraz nie mieli ponosić żadnych opłat na komorach Królestwa Polskiego. Fury załadowane solą zwolnione miały być z opłaty mostowego, drogowego i groblowego w Królestwie Polskim. Fury załadowane solą lub przygotowane do transportu miały nie podlegać rekwizycji wojskowej. Nie mogli żądać żadnej bonifikaty za opłaty mostowego i rogatkowego od soli na terenie Wolnego Miasta Krakowa. Na dotrzymanie warunków umowy do kasy Piotra Antoniego Steinkellera Izrael Landau złożył kwotę 14.000 złp., zaś Dawid Birnbaum kwotę 13.000 złp. Złożona łączna kaucja w kwocie 27.000 złp. miała zostać im zwrócona po całkowitym zakończeniu tranportu bez procentów. W przypadku śmierci któregoś z nich kaucja w żadnej części nie mogła być zwrócona sukcesorom. W przypadku niedostarczenia soli w ilości zgodnej z umową, odszkodowania oprócz kaucji można było pobierać z wynagrodzenia podwykonawców oraz z wszelkiego ich majątku. W takim przypadku umowa mogła być rozwiązana w każdym czasie. Zysk mieli mieć dzielony w proporcji złożonej kaucji. Bez pisemnej zgody nie mogli praw i obowiązków wynikających z zawartej umowy zbywać osobom trzecim, ani nikogo do spółki dopuszczać. Za ubytek soli przewyższający dopuszczalną bonifikatę 1% mieli być obciążeni opłatą 8 złp. za cetnar, ale tylko dla ubytku nie przekraczającego 3%, w innym przypadku mieli ponosić opłatę zgodną z cenami magazynowymi. W dniu 31.08.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, O.P.D. Notariuszem Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Leibus Sysman zamieszkały w Przerowie [Przyrowie] w Obwodzie Wieluńskim w Województwie Kaliskim oraz Dawid Birnbaum zamieszkały w Pilicy w Obwodzie Olkuskim w Województwie Krakowskim, wspólnicy transportu soli do Magazynów Piotrkowskiego i Sieradzkiego zeznali między sobą umowę w przedmiocie transportu soli. Na mocy kontraktu zawartego w dniu 29.08.1825 roku z Konstantym Leonem Wolickim i Piotrem Steinkellerem przed powyższym notariuszem powzięli na siebie razem z Izraelem Landau transport soli na okres 10 lat począwszy od 01.04. 1826 roku do Magazynów w Piotrkowie i w Sieradzu. Na poczet zabezpieczenia zawartego kontraktu została złożona do głównych przedsiębiorców kaucja w gotówce w ilości 14.000 złp. przez Izraela Landau i 13.000 złp. przez Dawida Birnbauma. Zgodnie z umową zysk z transportu soli miał być zależny od stosunku złożonej kaucji, czyli Izrael Landau miał mieć zysk w stosunku do złożonych 14.000 złp., zaś Dawid Birnbaum i Leibus Sysman po połowie od złożonej kaucji 13.000 złp. Ponieważ Sysman nie złożył żadnej kaucji, dlatego zobowiązał się zabezpieczyć połowę kaucji złożonej przez Birnbauma. W tym celu przekazał mu 500 złp. w gotówce oraz zobowiązał się w ciągu 3 miesięcy uzyskać i wręczyć zabezpieczenie na kwotę 6.000 złp. albo przez Leyzera Zytmana zamieszkałego w Żytni, albo Nathana Eybuszyca zamieszkałego w Żarach, lub przez Suchera Horowicza zamieszkałego w Warszawie. W przypadku, gdyby żadna z powyższych osób nie zdecydowała się na zaręczenie, zaś Sysman nie znalazł innego kantora, to wtedy Sysman zdeklarował się odstąpić od kontraktu, zaś cały udział należny od kaucji 13.000 złp., będzie należał wyłącznie do Birnbauma.  Ponadto Sysman z części zysku swej połowy miał płacić corocznie Birnbaumowi po 540 złp. bez względu na osiągnięty zysk lub stratę. W dniu 01.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, O.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, Bankier i Obywatel Krakowski, przedsiębiorca transportu soli w Królestwie Polskim, Maurycy Samelson, kupiec i Obywatel Krakowski, Karol Scholtz, kupiec i Obywatel Krakowski, Antoni Höltzl, kupiec i Obywatel Krakowski oraz Karolina ze Steinkellerów Brauningowa, rozwiedziona i zamieszkała w Krakowie, zeznali między sobą kontrakt spółki. Konstanty Leon Wolicki i Piotr Antoni Steinkeller zawarli z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu w dniu 25.06.1825 roku kontrakt transportu soli z Magazynów C.K. Austriackich do wszystkich Magazynów w Królestwie Polskim, a także wyrobów górniczych rządowych w okresie 10-letnim począwszy od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku. Kontraktem tym przyjęli na siebie ponadto obowiązki:
a) wybudowania flotylli o 100 statkach i 1 parowym oraz uskutecznienie nimi transportu,
b) zakupienie zakładu statków, czyli berlinek rządowych pod Wyszogrodem,
c) wymurowanie grobli i zakładów górniczych w okolicach Kunowa, Rudy i Brodów.
Dla dopełnienia tych obowiązków Wolicki i Steinkeller zawarli w dniu 17.08.1825 roku przed powyższym notariuszem układ urzędowy, mocą którego, Wolicki przejął na swoje ryzyko i własną odpowiedzialność dopełnienie powyższych obowiązków, za co Steinkelletr przyznał mu i zobowiązał się zapłacić sumę 302.000 złp. Wolicki ze swojej strony ustąpił z udziału w transporcie soli na rzecz Steinkellera zostawiając sobie jednie ósmą część całego transportu. Piotr Antoni Steinkeller dysponując tym sposobem 7/8 częściami całego przedsiębiorstwa transportu soli, zostawił sobie ¼ część, zaś pozostałe części podzielił następująco: ¼ część dla Maurycego Samelsona, 1/6 część dla Karola Scholtza, 1/6 część dla Antoniego Höltzla i 1/24  część dla Karoliny Brauning. Spółka zawarta została na okres trwania kontraktu zawartego z Rządem. Kasa główna spółki miała pozostać w Krakowie i egzystować pod handlem firmy Piotra Steinkellera. Wszelkie przedmioty dotyczące interesu przedsięwzięcia transportu soli miały się odbywać pod firmą Wolicki, Steinkeller y Kompania. W posiedzeniach spółki wszystkim jego członkom, za wyjątkiem Karoliny Brauning, przysługiwać miał 1 głos. W przypadku konieczności złożenia kaucji Rządowi Królestwa Polskiego w wysokości 400.000 złp., każdy z członków spółki zobowiązany był złożyć kaucję w wysokości swojego udziału w spółce. Za Wolickiego, który został zwolniony z kaucji, kaucję miała uiścić w 1/8 części Karolina Brauning, z zastrzeżeniem poboru 6% z jego dewidendy. Podobnie miała wyglądać sprawa w przypadku konieczności złożenia dodatkowych kapitałów do spółki. Dom handlowy Piotra Steinkellera za utrzymywanie kasy głównej miał corocznie otrzymywać 0,5% od całego interesu, nawet od sumy 800.000 złp., która miała być przekazywana do Skarbu Wiedeńskiego. Każdego roku 1 stycznia sporządzany miał być obrachunek i dzielony zysk w stosunku zgodnym z udziałami w spółce. Przy każdym rozrachunku uchwalana miała być kwota na wspomożenie funduszów instytutów Dobroczynności w Krakowie i w Warszawie. W dniu 02.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, o.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski oraz Konstanty Leon Wolicki działający przez swego pełnomocnika Moritza Samelson, kupca i Obywatela Krakowskiego, działający jako przedsiębiorcy transportu soli w Królestwie Polskim, zawarli z Jakubem Antonim Biande, kupcem i Obywatelem Krakowskim, kontrakt względem transportu soli. Wolicki i Steinkeller mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Jakubowi Antoniemu Biande także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku do Magazynów Solnych w Częstochowie i w Modrzejowie. Biande przyjął na siebie obowiązek transportu soli kamiennej w takich gatunkach, jakie mu wyda Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego z Miasta Podgórza w ilości corocznie dla Częstochowy po 60.000 cetnarów berlińskich, a dla Modrzejowa po 10.000 cetnarów berlińskich. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach było ciągle w zapasach po 5.000 cetnarów soli. Sól, jako własność Rządowa, zwolniona była od wszelkich opłat na komorach Królestwa Polskiego, a także od opłaty drogowej, mostowej, rogatkowej, groblowej, brzegowej i śluzowej, natomiast w Wolnym Mieście Krakowie opłaty mostowe i rogatkowe miał ponosić transportujący. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 fontów berlińskich, na kwotę 1 złp. 21 gr. przy transporcie do Częstochowy, zaś 18 gr. dla transportu do Modrzejowa. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Jakób Antoni Biande wpłacił kaucję wynoszącą 69.000 złp. w monecie srebrnej grubej, która miała być zwrócona bez procentu po zupełnym ukończeniu transportu. W dniu 06.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, o.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Baer Meisels, kupiec zamieszkały w Krakowie na Kazimierzu, zeznał akt kaucji. Na mocy kontraktu zawartego w dniu 06.09.1825 r. Jozue Landau i Markus Heilnbern mieli powierzony przez Konstantego Leona Wolickiego i Piotra Steinkellera transport soli do magazynów solnych Krzeszów, Krynica, Skrychiczyn [Skryhiczyn] i Włodawa w Królestwie Polskim i z tej też przyczyny zobowiązani byli złożyć w gotówce kaucję wynoszącą 8.100 talarów, czyli 48.600 złp., jednak zapłacili tylko 36.000 złp. Niniejszym aktem Baer Meisels zaręczył dopłacenie brakującej sumy 12.600 złp. W dniu 06.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, o.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski oraz Konstanty Leon Wolicki, Obywatel Królestwa Polskiego, działający przez swego pełnomocnika Moritza Samelson, kupca i Obywatela Krakowskiego, działający jako przedsiębiorczy transportu soli w Królestwie Polskim, zawarli z Jozue Landau, Rabinem Olkuskim, i Markusem Heilborn zamieszkałym w Bolechowie w Cyrkule Stryiskim, w Galicji Austriackiej, kontrakt względem transportu soli. Wolicki i Steinkeller mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Jozue Landau i Markusowi Heilborn także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku do Magazynów Solnych w Krzeszowie, Krynicy i Skrychiczynie [Skryhiczyn] w Województwie Lubelskim oraz we Włodawie w Województwie Podlaskim. Przyjęli oni na siebie obowiązek transportu soli kamiennej w takich gatunkach, jakie im wyda Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego z różnych Koktur Austriackich dla Magazynów Solnych w Krzeszowie, Krynicy i Skryhiczynie oraz z Koktury Rossolna do magazynu we Włodawie, w następujących ilościach rocznie: Krzeszów – 7.000 cetnarów, Krynica – 24.000 cetnarów, Skryhiczyn – 9.600 cetnarów i Włodawa – 8.000 cetnarów. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 fontów berlińskich, na kwotę 3 złp. 12 gr. przy transporcie do Krzeszowa, 3 złp. 27 3/10 gr. przy transporcie do Krynicy, 5 złp. 3 gr. przy transporcie do Skryhiczyna oraz 7 złp. 19 ½ gr. przy transporcie do Włodawy. Całkowity roczny koszt transportu wyliczony był na sumę 227.800 złp. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach w żadnym czasie nie zabrakło soli. Sól, jako własność Rządowa, zwolniona była od wszelkich opłat na komorach Królestwa Polskiego, a także od opłaty drogowej, mostowej, rogatkowej, groblowej, brzegowej i śluzowej, natomiast w Wolnym Mieście Krakowie opłaty mostowe i rogatkowe miał ponosić transportujący. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Jozue Landau i Markus Heilborn wpłacili kaucję wynoszącą 36.000 złp. w monecie srebrnej brzęczącej, zaś Baer Meisels wpłacił za nich sumę 12.600 złp. Kaucja miała być zwrócona bez procentu po zupełnym ukończeniu transportu. W dniu 07.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, o.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Jozue Landau, Rabin Olkuski zamieszkały w Olkuszu oraz Markus Heilborn zamieszkały w Bolechowie w Cyrkule Stryiskim, w Galicji Austriackiej zeznani następującą umowę. Landau i Heilborn mając zawarty kontrakt na transport soli Samborskiej do Magazynów Krzeszów, Krynica, Skryhiczyn i Włodawa na okres 10 lat, począwszy od 01.04.1826 roku, a kończąc w tym samym dniu w 1836 roku podzielili zyski i ewentualne straty w ten sposób, że 3/5 przypadło Jozue Landfau, zaś 2/5 Markusowi Heilborn. Podobnie podzielona została wpłacona kaucja. Z ogólnej sumy 6.000 talarów, 3.300 talarów złożył Landau, zaś Heilborn 2.700 talarów. Natomiast odnośnie kwoty 2.100 talarów złożonej przez Baera Meisels, Landau brał odpowiedzialność za 1.560 talarów, zaś Heilborn za 540 talarów. W dniu 07.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, OPD Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski oraz Konstanty Leon Wolicki, Obywatel Królestwa Polskiego, działający przez swego pełnomocnika Moritza Samelson, kupca i Obywatela Krakowskiego, działający jako przedsiębiorcy transportu soli w Królestwie Polskim, zawarli z Szmulem Pfefer, kupcem zamieszkałym w Nowym Korczynie w Województwie Krakowskim, kontrakt względem transportu soli. Wolicki i Steinkeller mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Szmulowi Pfefer także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku do Magazynu Solnego w Pierzchnicy, wodą i lądem. Pfefer przyjął na siebie obowiązek transportu soli kamiennej w takich gatunkach, jakie mu wyda Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego ze składów austriackich w Sierosławicach w ilości corocznie po 13.000 cetnarów berlińskich. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 funtów berlińskich, na kwotę 1 złp. 04 gr. w monecie srebrnej, kurs w Królestwie Polskim mającej. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach w żadnym czasie nie zabrakło soli. Sól, jako własność Rządowa, zwolniona była od wszelkich opłat na komorach Królestwa Polskiego, a także od opłaty drogowej, mostowej, rogatkowej, groblowej, brzegowej i śluzowej. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Szmul Pfefer złożył gotówką w monecie srebrnej kaucję wynoszącą 15.000 złp. Kaucja miała być zwrócona bez procentu po zupełnym ukończeniu transportu. W przypadku wybudowania flotylli i statków parowych przez Wolickiego i Steinkellera, co zostało zawarte w kontrakcie z Komisją Rządową, część tej umowy miała być przejęta przez tą flotyllę, po dokonaniu stosownego rozliczenia. W dniu 07.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, O.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski oraz Konstanty Leon Wolicki, Obywatel Królestwa Polskiego, działający przez swego pełnomocnika specjalnego Moritza Samelson, kupca i Obywatela Krakowskiego, działający jako przedsiębiorcy transportu soli w Królestwie Polskim, zawarli z Jakubem Lubowskim, obywatelem krajowym zamieszkałym w Krakowie, kontrakt względem transportu soli. Wolicki i Steinkeller mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Jakubowi Lubowskiemu także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku do Magazynów Solnych w Igołomii i Jaksicach. Jakub Lubowski przyjął na siebie obowiązek transportu soli kamiennej w takich gatunkach, jakie wyda mu Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego ze składów austriackich do Magazynu w Igołomii w ilości corocznie po 14.000 cetnarów berlińskich, zaś do Magazynu w Jaksicach po 11.300 cetnarów berlińskich. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 funtów berlińskich, do Magazynu w Igołomii na kwotę 9 gr., zaś do Magazynu w Jaksicach na kwotę 11 gr. w monecie srebrnej kurs w Królestwie Polskim mającej. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach w żadnym czasie nie zabrakło soli. Sól, jako własność Rządowa, zwolniona była od wszelkich opłat na komorach Królestwa Polskiego, a także od opłaty drogowej, mostowej, groblowej, brzegowej i opłat od zagranicznych galarów. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Jakub Lubowski złożył gotówką w monecie srebrnej kaucję wynoszącą 3.000 złp. Obecny niniejszemu aktowi Maurycy Samelson wszelką inną odpowiedzialność wypływającą z tego kontraktu za niego zaręczył. Kaucja miała być zwrócona bez procentu po zupełnym ukończeniu transportu. W przypadku wybudowania flotylli i statków parowych przez Wolickiego i Steinkellera, co zostało zawarte w kontrakcie z Komisją Rządową, część tej umowy miała być przejęta przez tą flotyllę, po dokonaniu stosownego rozliczenia. W przypadku likwidacji Magazynów Solnych w Igołomii i Jaksicach Jakub Lubowski nie mógł składać żadnych pretensji, jedynie miał obiecane pierwszeństwo do nowo powstałego magazynu. W dniu 07.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, OPD. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski, działający jako członek przedsiębiorcy transportu soli do Magazynów w Królestwie Polskim, zawarł z Maurycym Samelson, kupcem i Obywatelem krakowskim, kontrakt względem transportu soli. Steinkeller i Konstanty Wolicki mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Maurycemu Samelson także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku do Magazynów Solnych w miejscowościach: Mnirzeń, Tursko Zawichost, Kamień, Puławy, Bobrowniki, Płock, Dobrzyków, Góra, Kamion, Solec, Włocławek, Modrzyce, Radwanków, Modlin, Ostrołęka, Pułtusk, Wyszków, Przewóz Nurski, Alexetter, Augustów, Bala, Kiduty, Otila, Piątnica, Tykocin, Wysztyniec, Włocławek, Konin, Puławy, Lublin, Płock, Szremsk, Modrzyce, oraz Kock. Przyjął on na siebie obowiązek transportu soli kamiennej w takich gatunkach i w takiej ilości, jakie im wyda corocznie Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego ze składów austriackich w Sierosławicach, w Niepołomicach i w Podgórzu. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było do wszystkich magazynów solnych od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 funtów berlińskich, na kwotę 1 złp. 02 gr., zaś od każdej beczki mającej 3 cetnary, czyli 330 funtów wagi berlińskiej, na 3 złp. 06 gr. Połowa kosztów transportu mogła być odebrana z kasy po załadowaniu soli na galary i po gotowości ich odpłynięcia. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach w żadnym czasie nie zabrakło soli. W kontrakcie zawarto możliwość zniesienia przez Rząd jakiegoś magazynu solnego, a także urządzenie nowych magazynów. W przypadku nowych magazynów nadwiślańskich, bliższych Turska, to transport miał być w gestii rozrządzenie przez głównych przedsiębiorców, zaś do magazynów w bliższej odległości zobowiązany do transportu został Maurycy Samelson za wyżej umówioną cenę. Sól, jako własność Rządowa, zwolniona była od wszelkich opłat na komorach Królestwa Polskiego, a także od opłaty drogowej, mostowej, groblowej, a także opłaty od galerów zagranicznych. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Maurycy Samelson poręczył całym swoim teraźniejszym i przyszłym majątkiem. Przez cały okres trwania kontraktu Maurycy Samelson oprócz przyjętych obowiązków, wykonywać miał ściśle wszelkie polecenia głównych przedsiębiorców, działając w ich imieniu jako plenipotent z mocy osobnej plenipotencji w interesie ogólnego transportu soli. W przypadku wybudowania flotylli i statków parowych przez Wolickiego i Steinkellera, co zostało zawarte w kontrakcie z Komisją Rządową, część tej umowy miała być przejęta przez tą flotyllę, po dokonaniu stosownego rozliczenia. W dniu 18.09.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, O.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski oraz Konstanty Leon Wolicki, Obywatel Królestwa Polskiego, występujący przez swego pełnomocnika Moritza Samelson, kupca i Obywatela Krakowskiego, działający jako przedsiębiorcy transportu soli w Królestwie Polskim, zawarli z Szlomą Weinreich i Herszem Goldberg zamieszkałymi w Kocku w Województwie Podlaskim, kontrakt względem transportu soli. Wolicki i Steinkeller mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Szlomie Weinreich i Herszowi Goldberg także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku, a to na każdy wypadek potrzeby z Magazynów Solnych Puławy lub Modrzyce do Magazynu Solnego w Kocku. Przyjęli oni na siebie obowiązek dostaw soli kamiennej w takich gatunkach, jakie im wyda Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego z Magazynów Solnych Puławy lub Modrzyce do Magazynu w Kocku najdalej w przeciągu 5 dni. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 funtów berlińskich, na kwotę 25 gr. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach w żadnym czasie nie zabrakło soli. Transport soli, jako własności Rządowej, zwolniony był od wszelkich opłat oraz zapewnione miał inne dobrodziejstwa wynikające z kontraktu z Rządem. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Szloma Weinreich i Hersze Goldberg złożyli do kasy handlu Piotra Antoniego Steinkellera 1.000 złp., w przeciągu 2 miesięcy zobowiązali się złożyć 5.000 złp. do kasy handlu Hirschdorf i Rawicz w Warszawie, dalej w przeciągu 1 roku mieli złożyć w Krakowie 1.000 złp, zaś w ciągu 2 lat od daty dzisiejszej znowu 1.000 złp. Kaucja miała być zwrócona bez procentu po zupełnym ukończeniu transportu. W dniu 07.10.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, O.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski oraz Konstanty Leon Wolicki, Obywatel Królestwa Polskiego, działający przez swego pełnomocnika specjalnego Moritza Samelson, kupca i Obywatela Krakowskiego, działający jako przedsiębiorcy transportu soli w Królestwie Polskim, zawarli z Moyżeszem Samuelem Lewińskim, negocjantem zamieszkałym w Brześciu Kujawskim w Województwie Mazowieckim, kontrakt względem transportu soli. Wolicki i Steinkeller mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Moyżeszowi Samuelowi Lewińskiemu także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku, a to na każdy wypadek potrzeby z Magazynu Solnego w Płocku do Magazynu Solnego w Szremsku [Szreńsku]. Lewiński przyjął na siebie obowiązek dostaw soli kamiennej w takich gatunkach, jakie mu wyda Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego z Magazynu Solnego w Płocku do Magazynu w Szremsku, najdalej w przeciągu 5 dni. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 funtów berlińskich, na kwotę 1 złp. 02 gr. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach w żadnym czasie nie zabrakło soli. Transport soli, jako własności Rządowej, zwolniony był od wszelkich opłat oraz zapewnione miał inne dobrodziejstwa wynikające z kontraktu z Rządem. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Moyżesz Samuel Lewiński złożył do kasy handlu Piotra Antoniego Steinkellera 2.000 złp., ponadto z należności za pierwszy fracht zatrzymana miała być kwota 1.000 złp., tak aby dopełnić kaucję do kwoty 3.000 złp. Kaucja miała być zwrócona bez procentu po zupełnym ukończeniu transportu. W dniu 08.10.1825 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, O.P.D. Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski oraz Konstanty Leon Wolicki, Obywatel Królestwa Polskiego, działający przez swego pełnomocnika specjalnego Moritza Samelson, kupca i Obywatela Krakowskiego, działający jako przedsiębiorcy transportu soli w Królestwie Polskim, zawarli z Liebel Manuelem Katzem zamieszkałym w Koninie oraz Mosesem Samuelem Lewińskim, zamieszkałym w Brześciu Kujawskim w Województwie Mazowieckim, kontrakt względem transportu soli. Wolicki i Steinkeller mając podpisany w dniu 25.06.1825 roku  z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego kontrakt względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Leiblowi Manuelowi Katz i Mosesowi Samuelowi Lewińskiemu także 10-letnią dostawę, zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku, z portu Pruskiego Szczecin do Magazynu w Koninie – transport soli wodą – a także z Konina transport soli lądem do Magazynu w Kaliszu oraz transport soli lądem z Włocławka do Konina. Przyjęli oni na siebie obowiązek dostaw soli kamiennej w takich gatunkach, jakie im wyda Komisarz Pełnomocny Rządu Królestwa Polskiego z portu Pruskiego i Magazynów Królestwa Polskiego do przeznaczonych magazynów. Wynagrodzenie kosztów transportu ustalone było od 1 cetnara berlińskiego, mającego 110 funtów berlińskich, w następujący sposób: transport z portu szczecińskiego do Konina po 1 złp. 05 gr, transport z Konina do Kalisza po 24 gr, zaś za transport z Włocławka do Konina 1 złp. 06 gr. Transport miał być tak urządzony, by w magazynach w żadnym czasie nie zabrakło soli. Sól, jako własność Rządowa, zwolniona była od wszelkich opłat na komorach Królestwa Polskiego, a także od opłaty drogowej, mostowej, groblowej, brzegowej, a także opłaty od galerów zagranicznych. Za pewność dotrzymania warunków kontraktu Leibel Manuel Katz złożył do kasy handlu Piotra Antoniego Steinkellera 4.000 złp. w monecie srebrnej, w przeciągu 3 miesięcy zobowiązali się złożyć 8.000 złp. do kasy handlu Hirschendorf et Rawicz w Warszawie, dalej w przeciągu 1 roku mieli złożyć do handlu Piotra Steinkellera 3.000 złp, zaś w ciągu 2 lat od daty dzisiejszej kolejne 3.000 złp. do handlu Piotra Steinkellera. Kaucja wynosząca w sumie 18.000 złp. miała być zwrócona bez procentu po zupełnym ukończeniu transportu. W przypadku wybudowania flotylli i statków parowych przez Wolickiego i Steinkellera, co zostało zawarte w kontrakcie z Komisją Rządową, część tej umowy miała być przejęta przez tą flotyllę, po dokonaniu stosownego rozliczenia. W przypadku rezygnacji przez Rząd Królestwa Polskiego z odbierania soli z portów Pruskich transportującym nie należała się żadna bonifikacja. Leibel Manuel Katz i Moses Samuel Lewiński zastrzegli sobie prawo odstąpienia od tego kontraktu w przeciągu 2 miesięcy od dnia spisywania aktu notarialnego.
W dniu 04.11.1825 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Hipotecznej Województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Piotr Antoni Steinkeller bankier krakowski działający w imieniu swoim oraz w imieniu Konstantego Wolickiego na mocy plenipotencji prywatnej spisanej w Londynie w dniu 08.10.1825 roku – jako Przedsiębiorcy transportu soli w Królestwie Polskim  – oraz Józef Godlewski, dziedzic dóbr Frody, Wesołi i przyległości w powiecie Mariampolskim w województwie Augustowskim, zamieszkały w Wesołem, zawarli kontrakt. Konstantyn Wolickim i Piotrem Steinkellerem mający zawarty kontrakt 10-letniej dostawy soli dla wszystkich magazynów Królestwa Polskiego wypuścili Józefowi Godlewskiemu również w 10-letnią dostawę soli, zaczynając od 01.04.1826 roku, transport morski z portu pruskiego Memla do magazynów Bali, Kiduł i Olity w województwie Augustowskim oraz transport lądowy z Osowca do magazynów Alexota, Augustów, Bali, Kiduł, Olity i Wyszyńca. Wynagrodzenie za transport ustalone zostało oddzielnie do każdego z magazynów i było zależne od rodzaju transportu. Za ubytki w soli przkraczające ustalone limity miał płacić zgodnie z ceną magazynową z własnej kieszeni. Za pewność dotrzymania kontraktu Godlewski złożył do rąk Steinkellera 6.000 złp. w monecie grubej srebrnej oraz najpóźniej do dnia 01.01.1826 roku zobowiązał się za kwitem Jana Anthonina przekazać jeszcze 14.000 złp. w monecie srebrnej grubej jako kaucję. W dniu 10.03.1826 roku w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, OPD Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu, Maurycy Samelson, kupiec i Obywatel Krakowski, najpierw zeznał, iż on na mocy kontraktu spisanego przed powyższym notariuszem w dniu 01.09.1825 roku z Konstantym Leonem Wolickim, Piotrem Antonim Steinkellerem, Karolem Scholtz, Antonim Höltzel i Karoliną Braeunig zawartego w interesie transportu soli z magazynów C.K. Austriackich do magazynów w Królestwie Polskim, jest właścicielem czwartej części całego przedsięwzięcia. Zgodnie z tym kontraktem, jako czwartą część na akcje wynoszącą 400.000 złp., złożył kaucję Rządowi Królestwa Polskiego sumę 100.000 złp. Z tej sumy 50.000 złp. zapłacił gotówką, zaś drugie 50.000 złp. opłacone zostało przez handel Piotra Steinkeller w Krakowie, co miało być zaspokojone wekslami na sumę 50.000 złp. wystawionymi na powyższy Handel. Z powodu okoliczności handlowych i zagranicznych upadłości Samelson znalazł się w krytycznej sytuacji wobec swoich wierzycieli. Dla zaspokojenia swoich interesów wycofał wpłaconą w gotowiźnie kaucję 50.000 złp. oraz weksle swoje wystawione na drugie 50.000 złp. Stawający stracił swe udziały w kaucji, zaś cała kwota 100.000 złp. uregulowana została przez Handel Piotra Steinkellera w Krakowie, przez co stał się dłużnikiem tego Handlu. Zwrócona kwota 50.000 złp. była jednak niewystarczająca dla uregulowania wierzytelności Samelsona, dlatego też Handel Piotra Steinkellera wsparł go sumą 33.000 złp., zaś Antoni Höltzel sumą 27.000 złp. Powyższe 3 sumy (100.000, 33.000 i 27.000 złp.) Samelson zobowiązał się oddać z oprocentowaniem 6%. Jednocześnie zgodził się, by wierzytelności te zaspokojone były z czystego zysku po sporządzeniu rocznego rozliczenia kontraktu transportu soli, zobowiązując się do nie sprzedawania swoich akcji w transporcie soli do czasu całkowitego rozliczenia wierzytelności. Dla większego zabezpieczenia powyższych sum, w przypadku braku odpowiednich zysków z udziału w transporcie soli, Samelson zobowiązał się sumy te wraz z procentami spłacić ze swojego majątku w przeciągu 3 lat do dnia spisywania aktu. W dniu 14.03.1826 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym Publicznym Wolnego Miasta Krakowa i jego Okręgu Antonim Matakiewiczem, Piotr Antoni Steinkeller bankier i obywatel krakowski, jako Członek Generalny Transportu Soli z Magazynów Austriackich do Magazynów Królestwa Polskiego, działający w imieniu własnym i w imieniu Konstantego Wolickiego, zamieszkały w Krakowie oraz starozakonni Szaul Natanson i Leuzerowicz Rubinfaier zamieszkali w Puławach w Województwie Lubelskim zawarli umowę transportu soli. Mocą zawartej umowy wypuszczona została Szaulowi Natanson i Leuzerowi Rubinfaier 10 letnia dostawa, czyli transport soli zaczynając od 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku na każdy wypadek potrzebny z Magazynów Solnych Puławy do Magazynu Solnego w Lublinie. Starozakonni przyjęli na siebie obowiązek dostarczenia soli kamiennej w takich gatunkach i takich ilościach ustalonych corocznie przez Rząd z Magazynów Solnych Puławy do Magazynu w Lublinie – tak aby Magazyn Soli w Lublinie nie doznał braku soli – po wydaniu dyspozycji sól najpóźniej mieli dostarczyć w przeciągu 5 dni. Zobowiązali się sól w każdej postaci dostarczyć własnym kosztem. Wynagrodzenie kosztów transportowych ustalono na 25 gr. w monecie srebrnej od jednego cetnara berlińskiego mającego 110 funtów berlińskich. Transportujący sól wzięli na siebie wszelkie ryzyko i wszelkie straty ubytków i uszkodzenia. W przypadku ubytków nie większych niż pól cetnara na 100 cetnarów zapłacić mieli po 8 złp., zaś za większe ubytki po cenie magazynowej Królestwa Polskiego. Zobowiązani zostali do nieczyniena defraudacji, która podlegałaby odpowiedniej karze. W przypadku darowania, sprzedaży lub zamiany soli na inne artykuły odpowiadać mieli solidarnie swoimi majatkami. Służyć im miały wszelkie dobrodziejstwa zgodnie z Artykułami 17 i 26 Kontraktu – fury uwolnione były od wszelkich opłat, wolne od rekwizycji wojskowych. Dla zapewnienia dotrzymania wszelkich punktów i warunków umowy do kasy Piotra Stainkellera Szaul Natanson i Leuzerowicz Rubinfaier mieli wpłacić kwotę 1.800 złp. w monecie srebrnej, która zwrócona miała zostać po ukończeniu transportu bez procentu i nie mogła być zwrócona w przypadku śmierci któregoś w wykonawców transportu. W przypadku niezapewnienia transportu do magazynu, do naprawienia wynikłych szkód odszkodowanie mogło być pobrane oprócz kaucji także z wynagrodzenia za transport oraz można go było poszukiwać także na wszelkim ich majątku. Starozakonnym nie wolno było bez pisemnego zezwolenia odstępować praw i obowiązków wynikających z umowy osobom trzecim. (AKTUAL). W dniu 17.03.1826 roku w Krakowie przed Notariuszem Publicznym w Wolnym Neutralnym Mieście Krakowie i w jego Okręgu Antonim Matakiewiczem, Piotr Antoni Steinkeller bankier i obywatel krakowski, działający w imieniu własnym i na mocy pełnomonictwa w imieniu Konstantego Wolickiego oraz Maurycy Samelson kupiec i obywatel krakowski, Antoni Stoelzt kupiec i obywatel krakowski, Karol Scholtz kupiec i obywatel krakowski oraz Karolina ze Steinkellerów Braunig rozwiedziona zamieszkała w Krakowie – wszyscy kompaniści przedsięwzięcia transportu soli z magazynów i składów Carsko Królewskich Austriackich do magazynów Królestwa Polskiego – zeznali pełnomocnictwo. Jako członkowie i wspólnicy obierali tym aktem swoim pełnomocnikiem specjalnym Karola Scholtza kupca i obywatela krakowskiego nadając mu moc i władzę w czasie trwania kontraktu uskuteczniania i załatwiania w Krakowie wszelkich interesów i okoliczności dotyczących transportu soli i niniejszej spółki. Otrzymał on możliwość zawierania kontraktów i ustanawiania pełnomocników, a wszystko to czynić miał w imieniu firmy „Wolicki, Steinkeller i Kompania”. W dniu 01.04.1826 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego Konstantyn Leon Wolicki oraz Piotr Antoni Steinkeller zamieszkali w Warszawie zeznali akt dodatkowego kontraktu ze starozakonnymi Leybelem Manuelem Kaltzem, kupcem z Konina, oraz Mozerem Samuelem Lewińskim, kupcem zamieszkałym w Brześciu Kujawskim. Konstantyn Wolicki i Piotr Antoni Steinkeller na mocy kontraktu zawartego w Krakowie przed Antonim Matakiewiczem, pisarzem aktowym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu w dniu 08.10.1825 roku wypuścili Leybelowi Manuelowi Katz i Mozerowi Samuelowi Lewińskiemu 10-letnią dostawę soli od dnia 01.04.1826 roku do 01.04.1836 roku z portu pruskiego Szczecin do Magazynu w Koninie transport wodą i dalej z Konina transport lądem do Magazynu w Kaliszu, a także transport soli lądem z Włocławka do Konina pod umówionymi warunkami. Ponieważ jednak Rząd Pruski zabronił transportu soli ze Szczecina do Magazynu w Koninie, dlatego Wolicki i Steinkeller przeznaczyli w to miejsce transport soli lądem z Włocławka do Kalisza, co wymagało zmiany warunków wcześniejszego kontraktu. Ustalono koszt transportu 1 centnara berlińskiego, mającego 110 funtów berlińskich, do Magazynu w Kaliszu na kwotę 2 zł. 4 gr. w monecie srebrnej. Ponadto zgodnie ze wcześniejszym kontraktem starozakonni na dotrzymanie warunków kontraktu mieli złożyć kaucję 18.000 zł., z czego złożyli już 4.000 zł., zaś za 3 miesiące mieli złożyć 8.000 zł., ale z racji zmienionego kontraktu, do czasu zezwolenia na transport soli ze Szczecina, zamiast tych 8.000 zł. złożyli 2.000 zł., co zostało skwitowane przez Wolickiego i Steinkellera. Drugie 2.000 zł. zobowiązali się zapłacić z pierwszego zrealizowanego transportu soli, natomiast brakujące 4.000 zł. starozakonni zezwolili potrącić z transportów w 1827 roku. W przypadku zezwolenia na transport soli ze Szczecina, starozakonni w okresie do 3 miesięcy zobowiązani zostali do uzupełnienia kaucji o brakujące 6.000 zł. W dniu 02.04.1826 roku w Krakowie przed Pisarzem Aktowym publicznym Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu Antonim Matakiewiczem, Antoni Höltzel kupiec krakowski zamieszkały w Krakowie z mocy plenipotencji spisanej w dniu 20.03.1826 roku w Kwaśniowie działający w imieniu i na rzecz Konstantego Wolickiego oraz Maurycy Samelson kupiec krakowski zamieszkały na Stradomiu zawarli transakcję. W związku z pretensjami między Wolickim a Samelsonem, w celu ich załatwienia w dniu 20.03.1826 roku przy widzeniu się i odbyciu osobistej konferencji w Kwaśniowie dokonali obrachunku wzajemnych pretensji i zawarli niniejszą umowę. Pretensje Wolickiego dotyczyły: a) kwoty 33.333 złp. 10 gr. z powodu ustąpionej przez Wolickiego Samelsonowi 1/24 części entrepryzy transportu soli i wyrobów do magazynów Królestwa Polskiego, wypływających z Kontraktu głównego z Rządem z dnia 25.06.1825 roku, b) pretensji o 2.000 talarów pruskich danych przez Wolickiego Samelsonowi jako zadatek do kontraktu zawartego miedzy nimi w dniu 17.08.1825 roku, mocą którego Samelson zobowiązał się dostarczyć Wolickiemu do Gdańska 6.000 cetnarów cynku w 1826 i 1827 roku po 6 talarów pruskich, c) pretensji o wynagrodzenie, które Wolicki żądał od Samelsona na mocy kontraktu z tytułu deflaudacji 12.724 cetnarów cynku, które częściowo na Gdańsk, częściowo na Hamburg były ładowane. Pretensje Samelsona dotyczyły: a) umorzenia w zupełności kontraktu dotyczącego 6.000 centnarów cynku oraz dobrowolnego zwrócenie powziętych tytułem zadatku 2.000 talarów, b) wynagrodzenia należnego Samelsonowi za wspomnianą dostawę kupionego od Wolickiego cynku, c) pretensji o resztkujący frakt za dostarczenie kamieni, d) pretensji o 6.000 złp. W ostatecznym rozliczeniu Samelson przyznał, a Wolicki zaakceptował sumę 70.000 złp., którą Samelson zobowiązał się urugulować w rocznych ratach po 10.000 złp. bez prowizji, płatnych do dnia 1 maja w latach 1826-32. Ponieważ Wolicki winien był Piotrowi Steinkellerowi sumę 46.000 złp., dlatego ze zrobionego rozrachunku przeznaczył mu sumę 14.313 złp. W dniu 08.04.1826 roku w Warszawie przed Aleksandrem Engelke, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Piotr Antoni Steinkeller, bankier i Obywatel Krakowski zamieszkały w Krakowie oraz Konstanty Wolicki zamieszkały w Dobrach Kwaśniowie zeznali, iż mocą umowy między nimi, jako wspólnikami ogólnego spławu soli i wyrobów górniczych z dnia 17.08.1825 roku, zawartej przed Pisarzem Aktowym Matakiewiczem w Krakowie, Wolicki zobowiązał się zakupić zakład Berlinek Rządowych pod Wyszogrodem oraz zastrzegł sobie pierwszeństwo transportu soli livepolskiej oraz kamiennej po takich samych cenach, jak inni oferenci. Strony ugodziły się w następujący sposób:
a) w związku zawartym w dniu 25.06.1825 roku kontraktem między Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego a Konstantym Wolickim i Piotrem Antonim Steinkellerem względem 10-letniej dostawy soli do wszystkich Magazynów Królestwa Polskiego, transport wszelakiej soli kamiennej do Magazynów nad Bugiem i Narwią mocą kontraktu zawartego między Konstantym Wolickim i Steinkellerm a Księciem Ministrem Finansów Królestwa Polskiego, wziął na siebie wyłącznie Wolicki. Swojemu współnikowi na 10 lat Wolicki zaproponował, że sól z Modlina zabierana będzie na Berlinki, zaś cena od jednego fasztu, czyli od 36 cetnarów każdy o 126 funtach łutach 28 wagi polskiej, kształtować się będzie różnie w zależności od miejsca przeznaczenia (Pułtusk, Wyszków, Ostrołęka, Piątnica, Tykocin, Przewóz Nur, Ossowiec). Wypłata dla Wolickiego następować miała z Kasy Warszawskiej po oddaniu kwitów przez pisarzy magazynowych. W przypadku transportu soli liverpolskiej z Gdańska do magazynów pierwszeństwo zastrzegł sobie Wolicki, po cenie równej cenie oferowanej przez innych. To samo miało tyczyć soli ciechocińskiej.
b) Wolicki przyjąwszy na siebie obowiązek transportu soli kamiennej do magazynów odpowiadać miał również za terminowy jego transport.
c) Wolicki przyjął na siebie obednarzowanie i przyszykowanie soli w beczkach za opłatą ustaloną w zależności od miejsca przeznaczenia.
d) Wolicki wziął na siebie również wszelkie różnice, straty, ubytki i uszkodzenia, jakie mogły wyniknąć w czasie transportu. Steinkeller zobowiązał się wynagrodzić Wolickiemu straty rachując po pól centnara na każdych 100 cetnarów w naturze od soli kamiennej. Przy większych stratach Wolicki zobowiązany został do zapłaty po 8 złp. za każdy brakujący cetnar.
e) w przypadku nadużyć, narażenia od kontraband Wolicki miał odpowiadać sam całym swoim majątkiem. Ponadto na statkach z solą nie mogły znajdować się inne przedmioty, których sprowadzanie było zakazane.
f) Wolickiemu służyć miały wszelkie dobrodziejstwa wynikające z poszczególnych paragrafów kontraktu, gdyż sól była własnością Rządu Królestwa Polskiego.
g) za pewność dotrzymana wszelkich punktów i warunków kontraktu Wolicki upoważnił Steinkellera, ażeby z czystego dochodu z 1/8 części interesu Wolickiego ze spławu soli i wyrobów górniczych, zatrzymał przy sobie 24.000 złp., jako kaucję do końca tego kontraktu.
h) w przypadku udzielenia przez Rząd procentu ubytku na soli warzonej, jedna 1/3 jego część miała należeć do Wolickiego.
i) koszty kontraktu obie strony zobowiązały się ponosić po połowie.
W dniu 23.04.1826 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Piotr Antoni Steinkeller bankier zamieszkały w Warszawie, działający w imieniu swoim oraz w imieniu Konstantego Wolickiego na mocy plenipotencji prywatnej spisanej w Londynie w dniu 08.10.1825 roku, mając kontrakt na dostawę soli obrał za szczególnych pełnomocników starozakonnych Szlamę Weinraycha i Hersza Goldberga zamieszkałych w Kocku, dając każdemu z nich zupełną moc i władzę jako Przedsiębiorców Generalnych transportu soli w Królestwie Polskim pobierających sól z magazynów solnych Puławy i Modrzyce, transportu soli do magazynu rządowego w Kocku w Województwie Podlaskim i dopełniania wszystkich rzeczy z tym związanych. W dniu 19.05.1826 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstanty Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie, zaznał iż ma sumę 272.000 złp. pochodzącą z większej sumy, na różne terminy i raty rozłożoną przez Piotra Steikellera aktem spisanym w Krakowie przez notariuszem Antonim Matakiewiczem w dniu 17.08.1825 roku. Po uwolnieniu kaucji Wolickiego w wysokości 400.000 złp. oraz na mocy upoważnienia Księcia Namiestnika Królestwa Polskiego z dnia 03.05.1826 roku odnośnie rozdzielenia umówionych obowiązków wypływających z kontraktu zgodnie z nową umową z dnia 13.05.1826 roku, a teraz odebrawszy od Piotra Steikellera powyższą sumę 272.000 złp od razu przed nadejściem terminów w całości dziś wypłaconą, po potrąceniu jedynie 6% prowizji od rat, które dopiero w przeszłości wypłacone będą, aktem niniejszym przyznał zeznawajacy taką wypłatę i swoje zaspokojenie, kwitując jednoczesnie Piotara Steikellera. W dniu 27.06.1826 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Konstanty Wolicki zamieszkały w Koszykach oraz Piotr Antoni Steinkeller bankier zamieszkały w Warszawie zawarli umowę. Zgodnie z zapisami aktu zawartego w dniu 17.08.1825 roku przezd notariuszem Antonim Matakiewiczem w Krakowie Wolicki zobowiązał się nikomu nie odstępować swojej 1/8 interesu przewozu soli i wyrobów górniczych bez zezwolenia Steinkellera. Tą 1/8 część interesu nabył od Wolickiego Stenkeller za odpowiednią satysfakcję. Wolicki zastrzegł sobie jedynie prawo pierwiastkowego spławiania soli i wyrobów górniczych jego statkami żaglowymi. Wskutek niniejszego aktu inters dostarczania soli i wyrobów górniczych stał się wyłączną własnością Piotra Steinkellera. W dniu 17.09.1827 roku w Warszawie przed przysięgłym Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Hipotecznej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Piotr Antoni Steinkeller bankier zamieszkały w Warszawie oraz Konstantyn Wolicki zamieszkały w Kwaśniowie zeznali, iż zgodnie z kontraktem zawartym w Warszawie w dniu 08.04.1826 roku przed rejentem Aleksandrem Engelke, Konstantyn Wolicki mając sobie oddany na 10 lat przewóz soli z Modlina do magazynów nad rzekami Bugiem i Narwią odbiera teraz od Piotra Steinkellera szopy nowe wybudowane między Modlinem a Nowym Dworem do składowania w nich soli do magazynów położonych nad Bugiem i Narwią. Po wygaśnięciu kontraktu zobowiązał się oddać szopy w takim samym stanie Steinkellerowi. Wolicki zobowiązał się przy tym składzie swoim kosztem utrzymywać pisarza lub dozorcę i stróża, za co Steinkeller miał mu płacił rocznie 2.000 złp. Ks. Drucki-Lubecki doniósł 31 marca 1826 roku Radzie Administracyjnej Królestwa, iż Konstanty Wolicki, wysłany do Anglii, miał zlecenie zawrzeć bezpośredni stosunek handlowy, aby się uwolnić od bardzo drogiego pośrednictwa rządu pruskiego”. Akcja ta opierała się na bardzo dokładnym obliczeniu Lubeckiego wspólnie z Wolickim, iż sprowadzenie centnara soli wraz z opłatą tranzyta  pruskiego nie będzie kosztowało drożej niż 4 złp. 24 2/5gr. Wolicki i Steinkeller zobowiązali się sprowadzić sól wprost z Anglji, i rzeczywiście dostarczyli ją przeszło o 5½ kop. na pudzie taniej, niż posiadający kontrakt o dostawę soli kamiennej Berek Szmul i Ignacy Neümark. Po powrocie z Anglii Wolicki w dniu 27.06.1826 roku odstąpił Steinkellerowi swoje udziały w tym przedsięwzięciu, sam zaś planował zająć się wyłącznie organizacją transportu i budową flotylli rzecznej. Dywersja ta przyniosła pozytywny efekt. Austriackie ministerstwo finansów podczas zawarcia następnej umowy, było już o wiele skłonniejsze do ustępstw. W efekcie czego, Wolicki wraz ze swoimi wspólnikami Steinkellerem i Scholtzem grożąc podpisaniem umowy o dostawę soli z Anglią, doprowadzili do zawarcia w Wiedniu w dniach 01.02.1829 roku oraz 12.02.1829 roku dwóch układów z austriackim zarządem kopalni soli w Wieliczce, mocą których Austria zobowiązała się przęz okres 10 lat, t.j. do 1839 roku, sprzedawać rocznie conajmniej po 200.000 centnarów, czyli 383.750 pudów soli, cenę zaś obniżyła zamiast pobieranych uprzednio 35 kop. od puda do 53 krajcarów za centnar, czyli 15 2/3 kop. od puda dla soli w beczkach i kruchach, zaś dla soli w bałwanach do 17½ kop. z naddatkiem 12% dla wszystkich gatunków soli w naturze. W interesie „transport soli rządowey niemniey płodów i wyrobów górniczych” Wolicki miał 1/8 udziału, zaś pozostała część należała do Steinkellera. W dniu 10.09.1829 roku w Warszawie przed Aleksandrem Engelke, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie udzielił Karolowi Scholtzowi plenipotencji do wszelkich interesów. W tm samym dniu, 10.09.1829 roku, przed tym smym rejentem  Konstanty Leon Wolicki zeznał, iż w dniach 01 i 22.02.1829 roku zawarł wspólnie z Karolem Scholtzem, bankierem warszawskim, kontrakty z Rządem Austriackim względem zakupienia soli w różnych ilościach i jakościach. Mocą kontraktu zawartego z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego w dniu 10.09.1829 roku sól nabyta w Austrii odstąpiona miała być Skarbowi Królestwa Polskiego. Wolicki nie mając sposobności i czasu zajmowania się interesem dostarczania i transportowania soli, aktem niniejszym upoważnił wspólnika Karola Scholtza do zastąpienia go zupełnie i bez ograniczenia w każdym względzie, aż do likwidowania należności za dostarczoną sól, obrachowania się w Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego lub z władzą właściwą względem takowych należności. Karolowi Scholtz, jako plenipotentowi generalnemu i jako ogólnemu zastępcy nadał nieograniczoną władzę w tym zakresie. W międzyczasie na mocy upoważnienia Jego Cesarsko-Królewskiej Mości z dnia 01/13.01.1828 roku zawarty został kontrakt między Komisją Rządową Przychodów i Skarbu z jednej, a panami Konstantym Wolickim i Karolem Scholtze z drugiej strony, na mocy którego ci ostatni sól kamienną od Rządu Austriackiego na lat 10 przez siebie zakontraktowaną, począwszy od 1 kwietnia br. do 1 kwietnia 1839, Rządowi Królestwa za cenę umówioną i w ilości na każdy rok oznaczyć się mającej odprzedawać i do magazynów tutejszo-krajowych dostawiać obowiązują się”. Rada upoważniła Komisję Rządową Przychodów i Skarbu do zaciągnięcia z Banku funduszów potrzebnych na zapłacenie wartości soli i zapobieżenia kosztom jej transportu. Koszta wynosić te wynosić miały w roku 1829/30 – 992.564 złp. 17 gr., zaś w następnych latach corocznie po 1.350.005 złp. 1 gr. Z polecenia Ministra Przychodów i Skarbu w dniu 08.05.1829 roku Konstanty Wolicki zawarł z Rządem Austriackim trzeci kontrakt o dostawę soli kamiennej na rzecz Rządu Królestwa Polskiego na okres 10 lat, czyli od 01.04.1832 roku do ostatniego marca 1842 roku. Gwaratował on dostawę 300.000 do 400.000 centnarów soli rocznie po jednej już cenie 15½ kop. za pud oraz z takim samym jak poprzednio 12% naddatkiem. Kontrakt ten został zatwierdzony przez Radę, która zapewniła Wolickiemu organizację transportu nabytej soli, przez ostatnie lat 3 trwającego kontraktu, to jest na okres 1839-42, na warunkach określonych w kontrakcie z dnia 10.04.1828 roku zawartym z Konstantym Wolickim i Karolem  Scholtze. W nagrodę za tak znaczące obniżenie cen (handel solą był w tym czasie zmonopolizowany i zyski z niego czerpał skarb państwa) Wolicki otrzymał od Lubeckiego w 1829 roku stanowisko dyrektora źródeł w Ciechocinku z pensją 50.000 złp. rocznie oraz order św. Stanisława 2 klasy wraz z bardzo pochlebnym listem. Nadmierna wysokość tej pensji była nawet przedmiotem interpretacji w Sejmie. Wcześniej jeszcze, przed rokiem 1829 odznaczony został orderem św. Anny II klasy z brylantami. Przy okazji zawartego kontraktu na transport soli chciano jeszcze jeden pożytek dla kraju osiągnąć: powierzając, na zasadach kosztu przewozu soli, przedsiębiorcom również transport wszelkich wyrobów i płodów górniczych rządowych, co najmniej na lat pięć, zobowiązano ich wymurować pod dozorem Budowniczego Rządowego groble i zakłady górnicze w okolicach Kunowa, Rudy i Brodów, podług wskazać im się mających rysunków i pomiarów”, na warunkach szczegółowo w kontrakcie omówionych. Na łamach angielskich gazet „New Times” i „Kuryer” z dnia 11.12.1826 roku ukazał się raport znanego kupca zbożowego, pana Jacob’sa zatytułowany „O handlu zbożowym zagranicznym, i o rolnictwie północney Europy”. Zawarty w nim materiał zawierał wiele nieścisłości i nieprawdziwych informacji (obraził niekiedy prawdę i Naród”). Artykuł ten stał się tematem riposty i polemiki skierowanej do jego autora przez Konstantego Leona Wolickiego przedstawionej w wydaniach powyższych gazet z 16 i 20.12.1926 r. Kopię tych artykułów zamieściła „Gazeta Warszawska” w dniach od 28.05 – 02.06.1827 roku oraz inne polskie gazety w podobnym okresie. W dniu 12.06.1830 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Konstantyn Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał akt urzędowy. Wolicki mocą kontraktu z dnia 08.05.1829 roku nabył dostarczanie soli na rzecz Rządu Królestwa Polskiego od Rządu Austriackiego na okres 10 lat, tj. od 1832 roku do 1842 roku. Otrzymał on od Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego zaręczenie zatwierdzone przez Radę Administracyjną Królestwa Polskiego, iż ma zastępować w kupnie soli Rząd Polski zgodnie z zapisami kontraktu zawartego z nim w dniu 10.04.1829 roku, oraz, że transport tej soli od 1836 roku do roku 1842 do niego będzie należał. Transport soli od 1832 roku do 1836 roku był już przez Komisję Rządową Przychodów i Skarbu oddany Piotrowi Steinkellerowi i Kompanii mocą wcześniejszych układów. W związku z częstymi podróżami za granicę, pragnąc się ustrzec przed ewentualnymi opóźnieniami i innymi niedogodnościami Wolicki postanowił, ażeby go w całej rozciągłości w tej mierze zastąpił Karol Scholtz, Bankier Warszawski zamieszkały w Warszawie. Wolicki upoważnił go wyłącznie do zastępowania go w celu realizacji wyżej wymienionego kontraktu kupna soli z dnia 08.05.1829 roku oraz transportu soli w latach 1836-42. Scholtz miał złożyć kaucję oraz załatwić wszelkie obowiązki względem Rządu Austriackiego i Polskiego. Obecny aktowi Karol Scholtz powyższe upoważnienie w całej rozciągłości przyjął. Kontrakty z dnia 01 i 22.02.1829 roku o kupno 200.000 centnarów soli zostały przedłużone do 1842 roku i odstąpione Rządowi Królestwa Polskiego, za co Rząd oddał transport soli Wolickiemu i Scholtzowi na czas trwania tychże układów, natomiast transport soli z kontraktu z dnia 08.05.1829 roku oddał Scholtowi. Całym jednak przedsiebiorstwem transportowym kierował Steinkeller, który następnie wspólnie z Jakóbem Bergsohnem Sonnenbergiem przyjął na siebie dostawę soli. Wolicki spłacony wkrótce przez wspólnika, przestał zajmować się solą, ograniczył się do organizacji żeglugi rzecznej w Królestwie i formalnego uczestnictwa w spółce. Od 1829 roku coraz mniej sprowadzano soli liverpoolskiej, gdy zaś w 1834 roku zaczęly się dostawy soli z Warzelni Ciechocińskich, prawie całkowicie zaniechano tego kierunku dostawy. Sprawnie zorganizowane przedsiębiorstwo transportowe oraz dochody ze sprzedaży nadwyżek soli przynosiły Steinkellerowi pokaźne zyski. Dobrze zapowiadający się interes uległ jednak stagnacji z chwilą wybuchu powstania listopadowego. Swoją część prawa transportu soli na przeciąg czasu od 1836 do 1842 roku Steinkeller odstąpił Bankowi Polskiemu za sumę 2.700.000 złp., potem odkupił część Bergsohna za 600.000 złp., i tą również odstąpił Bankowi. W ten sposób Bank Polski ratował Steinkellera od upadku. 

      Działalność polityczna Konstantego Leona Wolickiego związana była głównie z okresem powstania listopadowego. We wcześniejszym okresie, na Sejmiku Powiatu Olkuskiego odbytego w dniu 22 listopada 1817 roku w Olkuszu wybrany został jednym z dwóch Radców Wojewódzkich (członek Rady Wojewódzkiej w Krakowie). Wybór ten został ponowiony 26.01.1818 roku na powtórnym Sejmiku Szlacheckim Powiatu Olkuskiego w Olkuszu. Przed wybuchem Powstania Listopadowego Wolicki nie brał udziału w spisku, podobnie jak i później nie należał do Towarzystwa Patriotycznego. Podczas nocy 29 listopada 1830 roku pomagał Lubeckiemu zwołać Radę Administracyjną będącą organem władzy wykonawczej Królestwa Polskiego. Następnie wyjechał poza Warszawę. W nocy z 3-go na 4-go grudnia 1830 roku z polecenia Naczelnego Wodza Powstania, generała Józefa  Chłopickiego, wyjechał wraz z Andrzejem Koźmianem na prowincję do Siedlec, Międzyrzecza i Lublina. Przewoził jego rozkazy do pułków kwaterujących na prawym brzegu Wisły, które miały przerwać stan wyczekiwania i niepewności oraz skłonić wahających się dowódców do podporządkowania się rozkazom z Warszawy. Natomiast w dniach 5 i 6 grudnia 1830 roku spotkał się i odbył rozmowę w Sieciechowie z Jego Cesarzowiczowską Mością Wielkim Księciem Konstantym. W czasie tej rozmowy z wielkim księciem rosyjskim Konstantym  Pawłowiczem Romanowem miał za zadanie sprawdzić, czy Polacy mogą liczyć na mediacje z jego strony u cesarza Mikołaja I Romanowa. Lubecki przed rozmowami w Petersburgu oczekiwał raportu na temat postawy księcia Konstantego. Konstanty zadeklarował swe sympatie dla Polski, które i tak nie miały większego znaczenia w obliczu furii Mikołaja, nieufnego wobec starszego brata. Po odbytej rozmowie pozbył się w miejscowości Granica towarzystwa wojsk rosyjskich dzięki wybiegowi, w którym wykorzystał miejscowego żyda przekupionego 1 rublem. Z Granicy wyruszył do Radomia, a następnie do Warszawy z depeszami. W dniu 06.12.1830 roku Wolicki został mianowany postanowieniem przez dyktatora generała Józefa Chłopickiego generalnym intendentem armii polskiej i jako generalny intendent w dniu 12.12.1830 roku wydał odezwę do obywateli Królestwa Polskiego, w której zwracał się o pomoc w zaopatrzeniu wojska narodowego w żywność. Należność za dostarczoną żywność miała być płacona natychmiast, albo miały być wydawane asygnaty do realizacji przez bank. Na początku grudnia 1830 roku Wolicki ochraniał odwrót świty księcia Konstantego i skutecznie zapobiegł możliwym konfliktom. Pomagał w staraniach o żywność dla jego oddziałów, aby głód nie zmusił żołnierzy rosyjskich do bezprawnych rekwizycji, które z kolei mogłyby doprowadzić do starć. Wkrótce potem (prawdopodobnie 13.12.1930 r.) pojechał na własny koszt z misją dyplomatyczną do Francji. Oficjalnie w grudniu 1830 roku Wolicki wyjechał do Paryża, aby dopilnować edukacji córki Łucji po śmierci żony. Łucja wyjechała do Paryża w czerwcu 1830 roku. Przybył tutaj w dniu 27.12.1830 roku dostarczając instrukcje i pisma uwierzytelniające generałowi Kniaziewiczowi od gen. Józefa Chłopickiego. Miał on również dostarczyć ówczesnemu rządowi francuskiemu tajne papiery znalezione w gabinecie Wielkiego Księcia w Belwederze, dowodzące zamiaru ruszenia z armią rosyjską, w celach przywrócenia na tron Francji starszej linii Bourbonów. W rokowaniach Wolickiego z francuskim ministrem spraw zagranicznych Sèbastianim „przebijał się wstręt gabinetu francuzkiego do trwonienia swoich czołobitnych umizgów w Petersburgu, na orędownictwo za szaleńcami, którzy nieproszoną swoją w Warszawie zawieruchą zachmurzyli harmonię obmyślaną między dynastyą Orleańską a głową Świętego Przymierza”. W trakcie rokowań prosił bezskutecznie rząd francuski o pomoc i pożyczkę. Proponował wciągnięcie Turcji do akcji antyrosyjskiej. Sèbastiani zasłaniał się zasadą nieinterwencji. Radził, aby Polacy dogadali się z carem Mikołajem. Dodatkowo sytuację Wolickiego utrudniło pojawienie się w Paryżu w dniu 08.01.1831 roku nowego ambasadora rosyjskiego – hr. Pozza di Borgo, Korsykanina i zaciekłego wroga Polaków, mającego duży wpływ na Sèbastianiego. W zaistniałej sytuacji Wolicki raportował do Warszawy, że Sèbastiani jest sprawie polskiej niechętny. Źródłem rozczarowania była także dyskusja we francuskiej Izbie Deputowanych w dniach 15, 27 i 28 stycznia 1831 roku. Jeszcze 11.02.1831 roku żegnając Francję miał nadzieję, że pomści ona ziomków jego – ale to były tylko złudzenia. Swoją misją przyczynił się do utworzenia Francusko-Polskiego Komitetu Pomocy dla powstania listopadowego pod przewodnictwem generała Marie Josepha de La Fayett’a. Wysyłał ochotników do wojsk powstańczych, jednak ogólnie jego misja we Francji („przyjaznego wdania się mocarstw za nami”) zakończyła się niepowodzeniem. Poselstwo Wolickiego w Paryżu zakończyło się 05.03.1831 roku. Następnie w dniu 14.03.1831 roku Wolicki otrzymał instrukcję Rządu Narodowego udania się wraz z Konstantym Linowskim do Konstantynopola, gdzie – jako ambasadorowie Polski – mieli nakłonić Turcję do uznania niepodległości Królestwa oraz do koncentracji armii tureckiej w Bułgarii, co miało odciągnąć Rosję od działań w Polsce. Rząd Narodowy proponował Turcji współdziałanie przeciwko Rosji. Rosjanie musieliby wówczas walczyć na dwóch frontach – tureckim i polskim. Turcja obawiając się konfliktu z Rosją nie wyznaczyła oficjalnej audiencji, a do rozmów z Polakami desygnowała Chosrewa paszę, seraskiera, czyli ministra spraw wojskowych. Wolicki złożył listy uwierzytelniające w Stambule w dniu 03.06.1831 roku, a następnie odbył trzy rozmowy z Chosrewem paszą, który stwierdził, że postawa Turcji uzależniona jest od stanowiska Anglii i Francji. Nie chciał łudzić Wolickiego obietnicami, wskazując na brak możliwości realnego działania ze strony Turcji. Ostatnie posłuchanie 25.06.1831 roku miało ostatecznie przekonać Turcję do uznania niepodległości Polski. Niestety nie udało się im osiągnąć żadnego z tych celów, zaś klęska powstańców w bitwie pod Ostrołęką w dniu 26.05.1831 roku była ostatecznym gwoździem, który zakończył niepowodzeniem całą misję dyplomatyczną. Wolicki opuścił Stambuł w dniu 12.07.1831 roku i konno przez Adrianopol dotarł do Paryża, gdzie przebywał pod przybranym nazwiskiem Leclerc. W trakcie podróży do Paryża w dniu 21.07.1831 roku zatrzymuje się Semlinie, gdzie poddany został 20-dniowej kwarantannie w związku epidemią cholery. Z miejsca tego pisze w dniu 16.08.1831 roku list do ks. Jerzego Adama Czartoryskiego, w którym licząc się ze swoją śmiercią, informuje o przekazaniu papierów dotyczących odbytych misji bankierowi, p. Antoniemu Hölzel. W liście tym pisze min.: Nic w świecie wyżej nie cenię jak obowiązek być dobrym Polakiem, spodziewam się przeto, iż spis ten dowiedzie, iż co tylko było w mojej mocy uczyniłem dla Kraju. Zresztą jeżeli mi Bóg przeznaczył ulec zarazie, tego tylko żałować będę, iż życia mego w obronie Kraju nie mogłem położyć. Zaś do współziomków zanoszę prośbę, aby się raczej wszyscy dali w obronie Kraju zabić, aniżeli poddać się lub traktować z naszymi tyranami. Jeżeli w istocie byt nasz mamy utracić, niechajże w historii będzie świetniejszy iż wszystkich innych narodów razem. Ale Bóg jest sprawiedliwy: cierpienia i wytrwanie nasze nagrodzi przywróceniem Polski …”. Z Paryża powrócił do kraju, jednak nie była to odpowiednia pora do prowadzenia robót w Ciechocinku i innej działalności. Po upadku Warszawy we wrześniu 1831 roku udał się na emigrację. W czerwcu 1832 roku przebywał w Strasburgu, o czym może świadczyć wyryty w bryle kamienia w wieży katedry Najświętszej Marii Pany napis: „Off. 10.6.1832. – Mile Lege de Londres et Wolicki de Pologne.”. Wyryciem takiego napisu upamiętniano osoby, które przeznaczyły znaczne datki na rzecz katedry. W okresie lipiec – październik 1834 roku przebywa w Auxerre, w Departamencie del l’Yonne we Francji, zaś w końcu grudnia 1834 roku przybywa z Londynu do Warszawy. Majątek jego – oceniany na ok. milion złotych – został w całości skonfiskowany dekretem Rady Administracyjnej Królestwa z dnia 28.09/10.10.1834 roku (skonfiskowane dobra K. Wolickiego to Ojców, Szklary oraz oszacowane na 157 700 złotych polskich dobra Kwaśniów, Cieślin z przyległością Hucisko – dobra te nie były obciążone żadnymi długami). Ponadto Wolicki był właścicielem należności obciążających nieruchomość w Warszawie przy ulicy Miodowej pod liczbą 493. Znajdował się tam pałac z przyległościami należący w jednej części do hrabiego Ludwika Paca oraz w drugiej części do Ludwika hrabiego Radziwiłła. Część pałacu należącą do Ludwika hr. Radziwiłła obciążały między innymi 2 długi na rzecz Konstantego Leona Wolickiego. Wynosiły one dwukrotnie sumę dukatami holenderskimi równą złp. 24 779 gr. 27. Na mocy wyroku trybunału cywilnego województwa Mazowieckiego z dnia 3 listopada 1821 roku do sum tych doszły koszty procesowe i procenty po złp. 5 031 gr 27. Jedną z powyższych sum wraz z kosztami procesowymi i procentami Wolicki ustąpił na rzecz Ludwika hr. Paca aktem z dnia 27 września 1824 roku. Na wskutek konfiskaty nieruchomości należących do Ludwika hr. Paca sumy te przeszły na skarb publiczny Królestwa Polskiego. W 1835 roku Wolicki został pozbawiony praw cywilnych, zaś wszystkie wcześniej podpisane z nim umowy rządowe zostały rozwiązane. Rady administracyjna Królestwa Polskiego w dniu 28 czerwca / 10 lipca 1835 r.  wydała dwa nowe postanowienia  w przedmiocie konfiskat dotyczące min. Wolickiego. Pierwsze postanowienie dotyczyło sprawy powrotu do kraju osób, które we właściwym czasie nie skorzystały z amnestii. Przedstawiono w nim listę imienną osób wyłączonych z pod amnestii oraz zbiegłych za granicę wobec których orzeczona została konfiskata majątków wraz z projektem do postanowienia, upoważniającego władzę skarbową do przepisania tytułu własności dóbr nieruchomych, kapitałów i praw hipotecznych, nale­żących do tych osób, we właściwych księgach wieczystych na rzecz skarbu publicznego. W drugim zaś postanowieniu dotyczącym osób pragnących korzystać z dobrodziejstwa amnestii oraz wpuszczonych do kraju na mocy uzyskanego szczególnego pozwolenia (chodziło tu o Wolickiego i Wójcickiego) orzekła, że gdy obaj nie skorzystali we właściwym czasie z amnestii, ulegli przez to karze konfiskaty. Udzielone im następnie w drodze szczególnej łaski, pozwolenie powrotu do kraju nie może być uważane za zupełne uła­skawienie i muszą oni poddać się  wszelkim następ­stwom orzeczonej konfiskaty ich majątków. W ten sposób przybywającym do kraju, na mocy specjalnego ukazu cesarskiego powrót do majątku raz na zawsze zamykano.

     Konstanty Leon Wolicki dzięki wstawiennictwu swego ojca Jana Nepomucena Wolickiego, na mocy reskryptu Księcia Namiestnika z dnia 01/13.12.1834 roku, otrzymał pozwolenie na powrót do kraju i w końcu grudnia 1834 roku przybył do Warszawy (inne źródła podają, że było to przed dniem 19/31.01.1835 roku). Jeszcze przed powrotem do kraju Konstanty Leon Wolicki prowadził działalność poprzez swoich pełnomocników. W dniu 12.08.1833 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Województwa Mazowieckiego, Jacek Bienkiewicz, obojga prawa Doktor, Mecenas przy Sądzie Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego zamieszkały w Warszawie, jako pełnomocnik szczególny Konstantego Leona Wolickiego na mocy aktu plenipotencji z dnia 14.11.1827 roku spisanego przed powyższym rejentem, zeznał akt retrocesji poniższych sum. Jan Nepomucen Wolicki, Sędzia Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego mocą cesji z dnia 15.06.1821 roku dokonanej w Warszawie przed rejentem Wincentym Bandtkie, prawo swoje własności sum kapitalnych, jednej 24.779 złp. 27 gr. i drugiej 5.031 złp. 28 gr. wraz z procentami, wyrokami ostatecznymi i prawomocnymi od sukcesorów Xięcia Ludwika Radziwiłła, jako współsukcesora solidarnie przysądzonymi, na osobę swego syna Konstantego Leona Wolickiego przeniósł. Konstanty Wolicki zaś zaręczeniem w Warszawie w dniu 17.06.1822 roku wydanym i podpisanym, zapewnił, iż sumy te na osobą swoją cesją ma zapisane, lecz są one niezaprzeczalną własnością jego ojca i po ich odzyskaniu, wszystko zwróci swemu ojcu. Konstanty Leon Wolicki zabezpieczenie ustąpionych sobie sum kapitalnych, prowizjonalnych i kosztów procesu zapowiedział na schedzie macierzystej Xięcia Ludwika Radziwiłła, jako solidarnego dłużnika w dożywociu ojca jego Michała Hieronima Radziwiłła, wojewody wileńskiego, i następnie tegoż Xięcia Ludwika Radziwiłła do Trybunału Cywilnego Województwa Mazowieckiego zapozwał o przyznanie i zapłacenie jednej sumy 24.779 złp. 27 gr. w złocie ważnym holenderskim (licząc 1 złoty czerwony równy 18 złp.), drugiej podobnej prowizjonalnej od kapitału, oraz trzeciej sumy 5.031 złp. 28 gr. Wszystkie sumy z prowizjami w złocie wraz z wynagrodzeniem kosztów procesu. W dniu 03.11.1831 roku Trybunał żądane sumy wraz z prowizjami i kosztami procesu przyznał i zatwierdził. Zgodnie z kwitem zeznanym w dniu 27.09.1827 roku przed powyższym rejentem spłacona została suma 13.500 złp. Pozostały jeszcze do spłacenia sumy kapitalne, jedna 24.779 złp. 27 gr. i druga 22.922 złp. 27 gr. wraz z prowizjami. Konstanty Leon Wolicki w drodze dalszego poszukiwania tych sum zapozwał przed Trybunał Xięcia Michała Hieronima Radziwiłła, wojewodę wileńskiego o danie deklaracji względem funduszu dłużnika Xięcia Ludwika Radziwiłła, o uznanie zapowiedzianego za prostego dłużnika sum zapowiedzianych i ich zapłacenie z prowizjami i kosztami. Po śmierci Michała Radziwiłła skierował sprawę przeciwko sukcesorom zmarłego, Xiążętom Antoniemu, Walentemu, Michałowi i Leonowi Radziwiłłom, a także Xięciu Adamowi Czartoryskiemu przez przypozwanie tychże. Trybunał wyrokiem z dnia 30 i 31.01.1833 roku uznał wszystkich Xsiążąt Radziwiłłów i Czartoryskiego za prostych i solidarnych dłużników Konstantego Leona Wolickiego i zobowiązał do zapłaty zasądzonych sum kapitalnych z prowizjami w złocie ważnym holenderskim wraz z kosztami wynoszącymi 156 złp. Po doręczeniu wyroku Xiążęta Walenty i Leon Radziwiłłowie założyli apelację, a ponieważ Jan Nepomucen Wolicki uznał potrzebę zeznania na swoją osobę przez swojego syna retrocesji całych tych wierzytelności, stąd też zeznawający będący pełnomocnikiem Konstantego Leona Wolickiego sumy te na powrót odstąpił Janowi Nepomucenowi Wolickiemu. Obecny aktowi Jan Nepomucen Wolicki odstąpienie na powrót wierzytelności przyjął na swoją osobę, jednocześni umorzył zaręczenie z dnia 17.06.1822 roku i skwitował swego syna Konstantego. W dniu 28.02.1835 roku w Warszawie przed Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej województwa Mazowieckiego Janem Wincentym Bandtkie, Wojciech Trzetrzewiński Radca Komitetu Towarzystwa Kredytowego zamieszkały w Warszawie oraz Konstanty Wolicki zamieszkały w Warszawie przy ulicy Trębackiej zeznali, iż po zmarłych w Krakowie Piotrze i Józefie z Frejów Steinkellerach jedynym potomstwem i wyłącznymi spadkobiercami są: A) Piotr Antoni Steinkeller – bankier zamieszkały w Warszawie, B) Karolina ze Steinkellerów, małżonka Józefa Hrabiego Haukego, Generała Majora Wojsk Rosyjskich, kawalera wielu orderów – aktualnie bawiąca w S. Petersburgu, C) Antoni Steinkeller, dziedzic dóbr Makowa z przyległościami w obwodzie Olkuskim – tamże zamieszkały, D) Rudolf Steinkeller, były właściciel Teatru Wiedeńśkiego na przedmieściu Leopoldstadt – mieszkający teraz w Warszawie oraz E) Józef Steinkeller, dziedzic dóbr Niedzborza z przyległościami w obwodzie Prasznyskim w województwie Płockim – tamże zamieszkałym. W dniu 28.03/09.04.1839 roku Sekretarz Stanu przy Radzie Administracyjnej odezwą N. 25754 zawiadomił Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych, „iż J.O. Książę namiestnik Królewski rozkazał wykreślić z listy Wychodzców P. Konstantego Wolickiego, oraz przywrócić go do używania w Kraju wszelkich praw Cywilnych z tym zastrzeżeniem, że skonfiskowany majątek nie ma mu być powróconym, gdyż powrót do Kraju, pod tym wyraźnym warunkiem przez Najjaśniejszego Pana dozwolonym mu został.”. W dniu 05/17.12.1839 roku w Warszawie przed Reyentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej Józefem Jeziorańskim, Henryk Hrabia Łubieński, Radca Stanu, Vice Prezes Banku Polskiego, zamieszkały w Warszawie oraz Jan Mitkiewicz, Radca Kolegialny, Naczelnik Głównego Urzędu Pocztowego Nadwornego, zamieszkały w Warszawie zeznali akt stowarzyszenia. Po ukończeniu traktów bitych w Polsce wielu inżynierów oraz przedsiębiorców którzy się zajmowali ich budową, zostało bez zatrudnienia. Stąd też powzięli oni zamiar utworzenia Towarzystwa przez akcje, które by się zajęło wyrabianiem wszelkich dróg bitych, wszelkich traktów główniejszych w Cesarstwie Rosyjskim. Złożyli projekt towarzystwa na ręce Księcia Namiestnika, który przedstawił go Jego Cesarsko Królewskiej Mości. Następnie z jego woli postanowieniem z dnia 02/14.12.1839 roku Namiestnik został wyznaczony do powołania komitetu do przygotowania projektu stowarzyszenia. Jednocześnie zaznawający chcąc sobie zapewnić sprzedaż i realizację papierów publicznych, w których zobowiązali się przyjąć zapłatę za wykonane drogi, zawarli umowę w dniu 01/13.11.1839 roku z Domem Handlowym F.M. Magnus w Berlinie, S.A.Fraenkel i Józef Epstein w Warszawie, w której to umowie domy handlowe zobowiązały się zapłacić uczciwie za papiery publiczne aż do sumy 45 mln r.s., czyli 300 mln złp., która byłaby potrzebna na realizację planu budowy dróg bitych, mostów, kanałów i innych budowli. Zawiązali Towarzystwo Cesarskie do budowy dróg bitych z siedzibą w Warszawie. Kapitał Towarzystwa ustalono na 45 mln r.s., czyli 300 mln złp. Uczestnikami tego przedsięwięcia byli:
1. Antoni Szlubowski, właściciel dóbr Radzyń z przyległościami w Powiecie Radzyńskim Guberni Podlaskiej, tamże zamieszkały,
2. Maurycy Kossowski, właściciel dóbr Grodziec w Powiecie Lelowskim Guberni Krakowskiej, tamże zamieszkały,
3. Ludwik Halpert, właściciel dóbr Passy, Seroki i Lisice w Powiecie Płońskim Guberni Mazowieckiej, w Passach zamieszkały,
4. Starozakonny Salomon Markus Posner, właściciel fabryki sukna w Kucharach w Powiecie i Guberni Płockiej, tamże zamieszkały,
5. Paweł Landowski, ajent zmiany przy Giełdzie Warszawskiej, w Warszawie zamieszkały,
6. Leon Poławski, właściciel dóbr Łęcznej z przyległościami w Powiecie Chełmskim Guberni Lubelskiej, zamieszkały w Warszawie,
7. Józef Schouppe, major Korpusu Komunkacji Lądowej i Wodnej w Warszawie, tamże zamieszkały,
8. Tomasz Hrabia Łubieński, Naczelnik Domu Handlowego Bracia Łubieńscy i Spółka” w Warszawie, tamże zamieszkały,
9. Starozakonny Józef Janasch, handlujący, własciciel domu w Warszawie, tamże zamieszkały,
10. Konstantty Pruszak, właściciel dóbr Czubina w Powiecie Błońskim Guberni Mazowieckiej, tamże zamieszkały,
11. Onufry Mleczko, obywatel, zamieszkały w Warszawie,
12. Adolf Kurc, obywatel, zamieszkały w Warszawie,
13. Jakób Flatow , negocjator, zamieszkały w Warszawie,
14. Józef Książe Lubomirski, właściciel dóbr ziemskich, kawaler wielu orderów, zamieszkały w mieście dziedzicznym Dubnie w Powiecie Włodzimierskim Guberni Wołyńskiej,
15. Salwian Jakubowski, właściciel dóbr Szymanowa w Powieci Płońskim Guberni Mazowieckiej, wspólnik Administracji Hut Rządowych Żelaznych, zamieszkały w Warszawie,
16. Starozakonny Meyer Bersolm, negocjant, właściciel domu w Warszawie, tamże zamieszkały,
17. Józef Wilson, były oficer Inżynierii byłego Wojska Polskiego, zamieszkały w Warszawie,
18. Starozakonny Dawid Posner imieniem Domu Handlowego D. Posner & Comp:” w Warszawie, tamże zamieszkały,
19. Jan Nofok, właściciel dóbr Osiny z przyległościami w Powiecie Stanisławowskim Guberni Mazowieckiej, zamieszkały w Warszawie,
20. Józef Kośmiński, właściciel dóbr Nasielska z przyległościmi w Powiecie Pułtuskim Guberni Płockiej, właściciel domu w Warszawie, tamże zamieszkały,
21. Teofil Wołowski, obywatel, zamieszkały w mieście Zamościu Guberni Lubelskiej,
22. Jakób Lewiński, współwłaściciel dóbr Ząbki w Powiecie Warszawskim, zamieszkały w Warszawie,
23. Adolf Dobrowolski, obywatel, zamieszkały w Warszawie,
24. Paweł Jaworski, kupiec i właściciel domu w Warszawie, tamże zamieszkały,
25. Starozakonny Chaim Gerson Halle, imieniem Domu Handlowego Bracia Meyer z Tykocina”, zamieszkały w Warszawie,
26. Woyciech Prendowski, właściciel dóbr Czyżewa i Zawichosta w Powiecie i Guberni Sandomierskiej, zamieszkały w Czyżewie,
27. Konstanty Wolicki, obywatel, zamieszkały w Warszawie,
28. Stanisław Kossecki, Referedarz Stanu, zamieszkały w Warszawie.
Wszyscy dobrowolnie zadeklarowali przystąpienie do przedsięwzięcia i upoważnili Henryka Hrabię Łubieńskiego do wszelkich działań celem zatwierdzenie Towarzystwa, podpisania ustawy oraz wszelkich kontraktów ze stroną rządową. W kolejnym akcie notarialnym spisanym w tym samym dniu przed wyżej wymienionym rejentem,  wszyscy deklarujący chęć przystąpienia do Towarzystwa (28 osób) aktem plenipotencji upoważnili Henryka Hrabię Łubieńskiego, Radcę Stanu, vice Prezesa Banku Polskiego, Kawalera Orderu Świętego Stanisława pierwszej klasy, do wszelkich kroków potrzebnych do zatwierdzenia Towarzystwa i procedowanej ustawy oraz zawierania wszelkich kontraktów i umów ze stroną rządową. W dniu 19/31.12.1839 roku w Warszawie przed Reyentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej Józefem Jeziorańskim akces do zawieranego Towarzystwa Cesarskiego do budowy dróg bitych zgłosili oraz udzielili swojej plenipotenji:
29. Samuel Raschke, kupiec i Sędzia Trybunału Handlowego Guberni Mazowieckiej, Radca Handlowy przy Banku Polskim, zamieszkały w Warszawie,
30. Wilhelm Kordliczka, kupiec i obywatel, zamieszkały w Warszawie,
31. Jan Tennotaedt, Radca Handlowy przy Banku Polskim w Warszawie, tamże zamieszkały.
Po powrocie z emigracji zajmował się Wolicki spławem i handlem zbożem z Gdańskiem. Powrócił też na krótko do przedsiębiorstwa zajmującego się transportem rzecznym, zastępując w 1841 roku Władysława Pusłowskiego. W 1838 roku Wolicki zaprowadził 40 łodzi żaglowych do żeglugi na Wiśle. Łodzie te zaczęto wykorzystywać do transportu zboża na Sanie, na wzór znany wówczas z żeglugi na Elbie (dziś Łaba). Statki te zaopatrzone w żagle mogły ładować wygodnie przeszło 1000 korcy zboża, i prowadzone przez stałych sterników miały zabierać produkty galicyjskie na wiosnę, a powracać na San przed zimą. Takie urządzenie transportu dawało sporo korzyści, takich jak: wczesna żegluga na wiosnę, bardzo mała opłata asekuracyjna, bezpieczeństwo spławu i uchronienie zboża od zepsucia przez wigoć, czyli wąchoru, którego w niepomyślnych latach przy zwykłem spławianiu na galarach bywało czasem do 8%. Już wcześniej przy transporcie zboża galarami Wolicki przełamał dawne przesądy i zaczął przykrywać galary daszkiem z cienkich desek, przez co zboże mogło przybywać w dobrym stanie, unikało wąchoru, przynosząc większe zyski. W 1844 roku zakupiono 4 takie statki żaglowe w Aussig nad Elbą w Czechach (dziś Uście nad Łabą). Jednocześnie w tym samym roku rozpoczęto w Sieniawie budowę łodzi żaglowych, na co potrzebne fundusze udzielił książę Leon Sapieha. Statki te budowane były przez majstrów znad Elby, którzy zostali sprowadzeni staraniem Konstantego Wolickiego. W listopadzie 1844 roku w Sieniawie budowanych było 6 takich statków żaglowych, z czego jeden był już na ukończeniu. W 1842 roku  zawarł z Bankiem Polskim kontrakt kupna-sprzedaży, w myśl którego Bank kupował 80.000 korcy pszenicy. Zgodnie z kontraktem Wolicki zobowiązywał się spławić 80.000 korcy pszenicy do Gdańska, opłacić wszystkie koszta cła polskiego i pruskiego oraz oddać cały transport do dyspozycyi Banku Polskiego w Gdańsku za umówioną cenę 2 r.s. 25 kop. za korzec miary warszawskiej loco i franco Gdańsk. Pieniądze wypłacać miał Bank Wolickiemu po złożeniu przez tegoż Bankowi konnossamentu (na imię Banku), w wekslach trzymiesięcznych ciągnionych na Hamburg, na zlecenie Wolickiego. Pszenica pochodzić mogła zarówno z Królestwa Polskiego, z Galicji, jak i za Bugu. Na pszenicę spławianą z Galicji Bank Polski wydać miał zaliczenie (walutę) dopiero po minięciu transportu komory w Zawichoście. Natomiast na pszenicę płynącą na Bugu, Bank zaliczał Wolickiemu po 1 r.s. 35 kop. za korzec, resztę zaś (do 2 r.s. 25 kop.) płacił po przedostaniu się pszenicy na Wisłę. Wolicki zastrzegał sobie prawo odkupu od Banku sprzedanej Bankowi pszenicy w ciągu trzech miesięcy na warunkach następujących. Wolicki biorąc zaliczenie mógł wystawiać Bankowi weksle trzymiesięczne płatne w Gdańsku. Następnie weksle te mógł wykupywać (pari) przed terminem za gotówkę, przez co zwalniał mu Bank odpowiednią ilość zboża. W razie niewykupienia weksli przez Wolickiego przed terminem, Bank dysponował sprzedażą na swój rachunek. W przypadku niedoborów Bank mógł od Wolickiego ściągać należność, zaś w razie nadwyżki zobowiązany był zwrócić ją Wolickiemu po potrąceniu 6% prowizji i kosztów oraz 4% kosztów asekuracji. Jako kaucję dotrzymania umowy złożyć miał Wolicki Bankowi weksle gdańskie ciągnione na Londyn i tamże akceptowane na sumę 10.000 złp. W wyniku suszy do jakiej doszło w 1842 roku zbankrutował. W następnym roku, prawdopodobnie w związku z bankructwem, odstąpił swoje udziały Steinkellerowi za wyśrubowaną cenę 252.000 złp, podczas gdy faktycznie były one warte nie więcej jak 180.000 złp. W dniu 29.08/10.09.1842 roku w Warszawie przed Józefem Noskowskim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał akt, mocą którego na satysfakcję różnych należności Braciom Meyer przypadających od niego z mocy różnych weksli, oddał na własność około 1.000 sztuk drzewa znajdującego się we Włodawie i w Dubience w Guberni Podlaskiej. W dniu 19/31.03.1843 roku w Warszawie Xawery Józefowicz, Rejent Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej, stosownie do przepisów prawa zawartych w art. 173 Pierwszej Księgi Kodexu Handlowego, na żądania Panów Braci Lesser uczynione w dniu dzisiejszym, którzy żądali, ażeby weksel w Warszawie w dniu 30.01.1843 roku na sumę 1.000 r.s. przez Konstantego Leona Wolickiego i Konstantego Pruszaka na rzecz Braci Meyer solidarnie wystawiony, został przez nich Panu Ludwikowi Libas, a przez tego ostatniego Braciom Lesser ustąpiony, dla tychże posiadaczy weksla z powodu niewypłacenia w terminie (30.03.1843 r.) zaprotestowany został. Po wpisaniu niniejszego protestu rejent wraz ze świadkami wszedł do mieszkania Konstantego Leona Wolickiego w celu wezwania go, aby sumę objętą zaprotestowanym wekslem 1.000 r.s. wraz z kosztami protestu natychmiast zapłacił. Obecny w mieszkaniu Wolicki oświadczył, że weksel ten zapłaci za niego Chaim Gerson Halle. Po tym oświadczeniu rejent pojechał do mieszkania Chajma Gersona Hallego w Warszawie, który sumę 1.000 r.s. zapłacił za Wolickiego, zachowując sobie regress przeciwko Pruszakowi. W dniu 19/31.03.1843 roku w Warszawie Xawery Józefowicz, Rejent Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej, stosownie do przepisów prawa zawartych w art. 173 Pierwszej Księgi Kodexu Handlowego, na żądania Panów Braci Lesser uczynionego w dniu dzisiejszym, którzy żądali ażeby weksel w Warszawie w dniu 30.01.1843 roku na sumę 1.000 r.s. przez Konstantego Leona Wolickiego i Konstantego Pruszaka na rzecz Braci Meyer solidarnie wystawiony, został przez nich Panu Ludwikowi Libas, a przez tego ostatniego Braciom Lesser ustąpiony, dla tychże posiadaczy weksla z powodu niewypłacenia w terminie (30.03.1843 r.) zaprotestowany został. Po wpisaniu niniejszego protestu rejent wraz ze świadkami wszedł do mieszkania Konstantego Pruszaka w celu wezwania go, aby sumę objętą zaprotestowanym wekslem  1.000 r.s. wraz z kosztami protestu natychmiast zapłacił. W związku z nieobecnością zaprotestowanego, stawił się osobiście Szymon Pietrzykowski, służący, który oświadczył, iż o proteście zawiadomi swego Pana. W tej sytuacji rejent uznał protestację za dopełnioną oraz zastrzegł dla protestujących poszukiwanie strat oraz wszelkich kosztów, przeciw komu wypadać będzie.
W dniu 17/29.05.1843 roku Warszawie przed Józefem Noskowskim, Regentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie oraz Leopold Kronenberg, Administrator Dochodu Tabacznego w Królestwie Polskim zamieszkały w Warszawie, zawarli między sobą kontrakt. Wolicki posiadający w swoim mieszkaniu przy ulicy Senatorskiej pod nr 471, meble, obrazy i inne przedmioty, aktem tym sprzedał je Kronenbergowi za umówioną sumę 30.000 złp., czyli 4.500 r.s. Kwota ta w biletach 100 złotowych została w obecności Regenta i świadków wyliczona sprzedającemu.  Sprzedane przedmioty miały pozostać w mieszkaniu Wolickiego do czasu, gdy Kronenberg będzie ich potrzebował. W razie uszkodzenia lub zaginięcia Wolicki zobowiązał się wypłacić kupującemu taxę zgodnie ze specyfikacją. Na żądanie Krystyana Frolich i Emiliana Wolf, na mocy prawomocnych wyroków, komornik Weiss w poszukiwaniu sumy 1.000 r.s. od Konstantego Leona Wolickiego, aktem z dnia 28.01/09.02.1848 roku zajął te ruchomości znajdujące się w mieszkaniu Wolickiego. Przeciwko temu zajęciu Leopold Kronenberg w dniu 05/17.02. 1848 roku złożył opozycję, twierdząc, że zostały one nabyte przez niego w dniu 17/29.05.1843 roku, co potwierdził aktem notarialnym. Do dnia 22.03/03.04.1849 roku opozycja ta nie została rozsądzona. W dniu 16/28.04.1844 roku w Warszawie przed Pisarzem aktowym Królestwa Polskiego i rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej Józefem Jeziorańskim, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie przy ulicy Senatorskiej zeznał, iż z mocy wyroków Trybunału Cywilnego pierwszej Instancji Guberni Mazowieckiej z dnia 21.07/02.08.1836 roku oraz Sądu Apelacyjnego Królestwa Polskiego z dnia 16/28 i w kontynuacji z 17/29.11.1836 roku, a także Sądu Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego z dnia 13/25.10.1837 roku prawomocnie skazanym na zapłacenie sumy 50.000 złp. (9.000 r.s.) z procentem od dnia 29.11.1830 roku i 46.000 złp. (5.900 r.s.) z prowizją od dnia 30.03.1835 roku oraz kosztami prawnymi wynoszącymi 1.233 złp. 25 gr. (185 r.s. 7 1/2 kop.) Łucji z Wolickich Wodzyńskiej, małżonce Felixa Wodzyńskiego odstąpił i dał tejże swojej wierzycielce Wodzyńskiej na zaspokojenie jej długu oraz innych jej wierztelności od zeznawającego należnych, sumę 101.061 złp. (15.159 r.s. 15 kop.), którą Najjaśniejszy Pan raczył najmiłościwiej wypłacić na rzecz zeznawającego za zużyte drzewo w Ciechocinku przez wojska cesarsko-rosyjskie na skutek odezwy sekretarza stanu wydanej w dniu 12/24.04.1844 roku. Jednocześnie upoważnił pełnomocnika Łucji Wodzyńskiej, mecenasa Wincentego Majewskiego, do odbioru tej sumy ze Skarbu Królestwa oraz wykreślenie jej z hipoteki jego dóbr. W dniu 29.03/10.04.1845 roku w Warszawie przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej Franciszkiem Xawerym Masłowskim, Paulina z Wisłockich Hrabina Tarnowska, wdowa po Janie Wincentym Hrabi Tarnowskim, zamieszkała w Warszawie, zeznała, iż od Konstantego Leona Wolickiego zamieszkałego w Warszawie pożyczyła sumę 2.840 złp., czyli 426 r.s. w monecie srebrnej i zobowiązała się do oddania tej sumy w monecie srebrnej grubej w dniu 18.06.1845 roku bez wezwania i bez procentu. W przypadku niedotrzymania terminu zobowiązała się zapłacić z prawnym procentem od tego terminu. Bezpieczeństwo dla tej sumy zapisała na całym swoim majątku ruchomym i nieruchomym. W dniu 15/27.09.1845 roku w Warszawie przed Józefem Noskowskim, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał, iż zmarła Józefa Plinkiewicz z tytułu nabycia posesji w mieście Kazimierzu Dolnym pozostała dłużną Antoniemu Czerwińskiemu, kasjerowi Miasta Lublina, sumę 150 r.s. Na spłacenie tego długu stawający otrzymał od Józefy Plinkiewicz wspomnianą kwotę i prywatnym aktem z dnia 12.06.1839 roku zobowiązał się ją zapłacić. Jednak dotychczas sumy tej nie zaspokoił, dlatego też Wolicki aktem tym przyjął na siebie obowiązek spłaty Antoniemu Czerwińskiemu sumy 150 r.s. wraz z procentami od roku 1839 roku wynoszącymi 56 r.s. 25 kop. w dniu św. Jana Chrzciciela 1846 roku w monecie srebrnej bez żadnego wezwania. W dniu 31.10/12.11.1846 roku w Warszawie przed Marcinem Ciechanowskim, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego i Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie, zeznał akt kwitu. Zgodnie z wyrokiem Sądu Królewskiego Nadziemiańskiego w Brombergu [Bydgoszczy] z dnia 06.08.1846 roku przysądzona została Wolickiemu od Abrahama Boas, kupca z Landsberga [Gorzowa Wielkopolskiego] suma 900 talarów z procentami i kosztami sądowymi. Na rachunek tej sumy Konstanty Leon Wolicki otrzymał dawniej od dłużnika swego kwotę 150 talarów ze sprzedaży jego Berlinki. Natomiast w dniu spisywania aktu zeznawający odebrał od dłużnika Abrahama Boas poprzez ręce Jana Epsteina, tutejszego bankiera, kwotę 450 talarów w gotówce. Wolicki poprzestając na tej kwocie i zrzekając się pozostałej reszty, skwitował Abrahama Boas z całej sumy 900 talarów z procentami i kosztami zasądzonej wyżej wspomnianym wyrokiem. W dniu 29.04/11.05.1847 roku w Warszawie przed Tomaszem Rudnickim, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał akt obligacji. Oświadczył, że w dniu dzisiejszym na własne potrzeby pożyczył od Xawerego Pusłowskiego sumę 17.000 złp. listami zastawnymi krajowymi. Skwitował odebranie tej sumy oraz zobowiązał się ją zwrócić w 3 równych ratach, a w szczególności: w dniu 01.07.1848 roku listami zastawnymi z kuponami 5.000 złp. i procent roczny gotówką wynoszący 480 złp. (czyli 72 r.s.), w dniu 01.07.1849 roku sumę 6.000 złp. listami zastawnymi z kuponami i procent roczny gotówką wynosząc 240 złp. (czyli 36 r.s.) oraz w dniu 01.07.1850 roku pozostałe 6.000 złp. listami zastawnymi z właściwymi kuponami. Na pewność pożyczonej sumy wierzycielowi swemu zadeklarował się, za jego prywatnym kwitem, złożyć swój układ zawarty z Edwardem Guibertem o udział w interesie zaprowadzenia w Kraju żeglugi parowej. W przypadku uchybienia którejkolwiek z rat, interes żeglugi parowej stawał się wyłączną własnością Xawerego Pusłowskiego. W dniu 05/17.08.1847 roku w Warszawie Rejent Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej Franciszek Xawery Masłowski spisał następujący prokokół. Z powodu odmówienia w terminie wypłaty, na żądanie Domu Handlowego Renej et Hertel utrzymującej w Warszawie swój kantor oraz stosownie do przepisów prawa – mianowicie księgi Kodeksu Handlowego – mając sobie wystawiony weksel w Hamburgu w dniu 18.05.1847 roku przez van Herbergnen na 400 talarów dla siebie, z poleceniem, ażeby Konstanty Wolicki w Warszawie zapłatę uskutecznił u Bankiera Muhr w Berlinie, próbował go zrealizować. W tym celu udał się do domu Konstantego Wolickiego, gdzie zastawszy tylko służącego Antoniego Wytrychowskiego, zapytał go czy jego Pan Konstanty Wolicki w domu się znajduje – a gdy służący oświadczył, że Pana nie ma w Warszawie, że go się dopiero wkrótce spodziewa, podpisany Rejent okazał następnie służącemu weksel powyższy z zapytaniem, czy na zapłacenie jego funduszu zastawionego nie posiada, lub też czy nie udzieli pod względem zapłaty jakiejś informacji. Wytrychowski w odpowiedzi zadeklarował, że o interesie tym żadnej zgoła nie ma informacji, gdyż Pan jego wyjeżdzając żadnego funduszu ani informacji mu nie zostawił. Na skutek takiej deklaracji Rejent weksel ten niniejszym zaprotestował – wszelkie koszta, straty i procenta dla żądającego protestu zastrzegł i na tym protokół ten zakończył. W dniu 12/24.08.1847 roku w Warszawie przed Józefem Noskowskim, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie, dzierżawca wieczysty folwarku Rybaki pod miastem Wyszogrodem w Guberni Płockiej, zeznał, iż on zgodnie z kontraktem zawartym z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu w 1826 roku o wieczystą dzierżawę folwarku Rybaki zobowiązał się  za czynsz wieczysty wypuszczać wszelkie nieużytki folwarku. Pod koniec 1829 roku mocą prywatnej pisemnej umowy wypuścił Joskowi Rotschild plac piaskowy położony między dwiema drogami koło dworu, celem wymurowania na nim spichlerza, za czynsz z gruntu wynoszący po 1 r.s. 50 kop. rocznie. Zeznawający aktem tym zmienił obowiązującą umowę w następujący sposób. Rozpoczęta budowa spichlerza miała być budową wspólną Wolickiego i Joska Rotschilda, jednak w związku ze zwróceniem wyłożonego przez Wolickiego kapitału, spichlerz będzie wyłączną własnością Joska Rotschilda. Ponadto Wolicki skwitował Josika Rotschild z czynszu z tego placu, opłacanego corocznie z góry każdego 1 lipca, wynoszącego 1 r.s. 50 kop. (opłaconego do 01.07.1848 roku). Rotschild zobowiązany był opłacać jedynie podatek od spichlerza, który miał mu nałożyć Rząd. Drogi koło spichlerza idące w kierunku rzeki Wisły zastrzegł również Rotschildowi, jak każdemu czynszownikowi folwarku Rybaki. Obecny aktowi Josek Rotschild, kupiec zamieszkały w Wyszogrodzie, zaakceptował w zupełności wprowadzone zmiany. W dniu 23.06/05.07.1848 roku w Warszawie przed Józefem Noskowskim, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego, Konstanty Leon Wolicki, dzierżawca folwarku Rybaki pod miastem Wyszogrodem w Guberni Płockiej, zamieszkały w Warszawie, zeznał, iż na mocy kontraktu zawartego z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu w dniu 25.06.1825 roku, zgodnie a artykułem siódmym oraz na mocy dodatkowego układu z dnia 13.05.1826 roku, będąc wieczystym dzierżawcą folwarku Rybaki miał obowiązek przestrzegać granic tej posesji i czerpać z niej dochody. W roku 1828 wypuścił Mojżeszowi Szajer w czynsz pusty placyk w mieście Wyszogrodzie, należący do tego folwarku pod warunkiem opłacania z niego co roku po 10 złp., czyli 1 r.s. 50 kop. Dokumentem prywatnym pozwolił Mojżeszowi Szajer postawić na tym placyku domek oraz zobowiązał się na każde jego żądanie dokument ten urzędownie potwierdzić. Obecnie, gdy Mojżesz Szajer żąda jego potwierdzenia, Konstanty Leon Wolicki potwierdził konsens na posiadanie rzeczonego placu wraz z domkiem oraz skwitował go z odbioru czynszu dzierżawnego opłaconego do dnia 01.07.1848 roku. Jednocześnie zaznaczył, że w przypadku nie opłacenia czynszu prawo jego do dzierżawy upada i placyk może być w wieczystą dzierżawę oddany innemu dzierżawcy. W dniu 22.07/03.08.1848 roku w Warszawie przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej Franciszkiem Xawerym Masłowskim, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zaznał, iż zgodnie z obligiem zeznanym przed rejentem Masłowskim w dniu 29.03/10.04.1845 roku ma u Pauliny z Wisłockich Hrabiny Tarnowskiej, wdowie po Janie Wincentym Hrabi Tarnowskim, sumę 2.840 złp., czyli 426 r.s. z procentem od daty uchybienia terminu w powołanym obligu, tj. od dnia 18.06.1845 roku. Sumę tą w całości z procentem od daty 12.04.1848 roku Wolicki ustąpił kupcowi warszawskiemu Sali Levy i na jego rzecz przelał, zachowując dla siebie procenty wsteczne. Gdyby Sale Levy nie udało się w ciągu roku odebrać rzeczonej sumy, w takim razie Wolicki zobowiązał się sumę tą wraz z procentami zapłacić z innych swoich funduszy. W dniu 28.07/09.08.1848 roku w Warszawie przed Janem Jasińskim, Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej, Konstanty Leon Wolicki, Leopold Kronenberg – Członek Ekonomiczny Administracji Rządowej Dochodów Skarbowych Tabacznych oraz Edward This – Naczelnik w Banku Polskim, wszyscy zamieszkali w Warszawie, zeznali akt o następującej osnowie. Zgodnie z kontraktem zawartym w dniu 17/29.05.1843 roku w Warszawie przed rejentem Józefem Noskowskim, Konstanty Leon Wolicki sprzedał Leopoldowi Kronenbergowi wszystkie swoje ruchomości w mieszkaniu znajdującym się w Warszawie. Nabycie to na sumę 4.500 r.s., czyli 30.000 złp., rzeczywiście dopełnione zostało na rzecz Edwarda This, co potwierdzili wszyscy 3 obecnie stawający. Waluta za nabycie ruchomości, która przez Kronenberga w dniu 17/29.05.1843 roku w obecności notariusza została wyliczona, została z powrotem przez Wolickiego zwrócona Kronenbergowi. Nabywca, Edward This, natomiast zapłacił Wolickiemu wytrąceniem z należności wekslowych, jakie wówczas Edwardowi This należały się od Wolickiego. This do dnia spisywania aktu nie odebrał jeszcze nabytych ruchomości i obecnie jeszcze na pewien czas pozostawił je Wolickiemu do użytkowania. Ruchomości te były kilkakrotnie zajmowane za długi Wolickiego na satysfakcję należności. Dla uchronienia ich przed sprzedażą kilkakrotnie konieczne było występowanie z procesem przewidzianym w art. 608 K.P.S. Procesy te wytaczał Edward This w imieniu Leopolda Kronenberga, na którego nastąpiło nabycie tych ruchomości. W przypadku ewentualnych przyszłych procesów, miały one być prowadzone już na nazwisko Edwarda This. Edward This odebrał od Leopolda Kronenberga wyciąg główny aktu notarialnego z dnia 17/29.05.1843 roku oraz wszelkie papiery wyniesionych opozycji przeciwko zajęciu tych ruchomości. W dniu 29.07/10.08.1848 roku w Warszawie przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej Franciszkiem Xawerym Masłowskim, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie oraz starozakonny Josek Rotschild kupiec z mista Wyszogrodu w Guberni Płockiej zeznali kontrakt kupna-sprzedaży. Konstanty Wolicki mający na Wiśle w Warszawie łódź żaglową oraz wszelkie do niej rekwizyty sprzedał ją za dobrowolnie umówioną sumę szacunkową 442 r.s. 50 kop. w monecie srebrnej grubej Joskowi Rotschild. Wolicki kwotę tą odebrał i skwitował z niej kupującego. W dniu 23.07/04.08.1849 roku w Warszawie przed Pisarzem aktowym Królestwa Polskiego i rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej Józefem Jeziorańskim, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie oraz Edward Tys, urzędnik Banku Polskiego zamieszkały w Warszawie, zawarli akt cesji. Wolicki będąc dłużnym Edwardowi Tysowi sumę 2.625 r.s., przekazał Tysowi prawo odebrania tej kwoty od Juliusza Wertheima, którą ten ostatni był winien Wolickiemu, jako resztę pochodzącą z większej sumy. Edward Tys przelew powyższy w zupełności zaakceptował. W dniu 16/28.06.1849 roku w Warszawie przed Józefem Noskowskim, Pisarzem Aktowym Królestwa Polskiego, Tomasz Jakób Klicko, urzędnik Banku Polskiego działający z mocy upoważnienia z dnia 12/24.05.1849 roku oraz Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie, zeznali kontrakt kupna i sprzedaży o następującej treści. Konstanty Leon Wolicki posiadał w mieście Łomży w Guberni Augustowskiej przy ulicy Rybaki 2 place na rzeką Narwią o szerokości 24 łokcie i długości 161 łokci, na których wybudowane były 2 spichlerze – jeden murowany, a drugi drewniany. Z tytułu zaliczeń na budowę ostatniego spichlerza Wolicki był winien Bankowi Polskiemu na dzień 18/30.04.1849 roku wraz z procentami i kosztami sądowymi kwotę 3.474 r.s. 81 kop. Na spłacenie tego długu Wolicki sprzedał Bankowi wspomniane 2 place i 2 spichlerze, w takim stanie, w jakim się wtedy znajdowały. Jednocześnie zezwolił on na przepisanie tytułu własności na rzecz Banku oraz zobowiązał się zaraz po podpisaniu kontraktu przekazać Bankowi dowody opłacenia wszelkich podatków i innych opłat związanych z tymi placami i spichlerzami. Bank Polski odebrał wymienione place i spichlerze oraz skwitował Wolickiego z zapłacenia tym sposobem długu. W dniu 30.07/11.08.1849 roku  w Warszawie przed Pisarzem aktowym Królestwa Polskiego i rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Mazowieckiej Józefem Jeziorańskim, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał, iż mając u Juliusza Wertheima dwie wierzytelności na jego uczciwe słowo, jedną na kwotę 3.750 r.s. i drugą na kwotę 1.500 r.s., po spełnieniu umówionego z nim warunku, obie te sumy ustąpił i scedował Edwardowi Tysowi, urzędnikowi Banku Polskiego, na poczet posiadanego u niego długu. Edward Tys przelew ten w całości zaakceptował. W dniu 08/20.08.1851 roku w Warszawie przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej Franciszkiem Xawerym Masłowskim Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał, iż od Augusta Hrabiego Krasińskiego pożyczył 6.300 złp., czyli 845 r.s. przeznaczając tą kwotę na uregulowanie swojego długu. Pożyczoną sumę Wolicki zobowiązał się oddać Augustowi Hrabiemu Krasińskiemu w Warszawie w 4 równych rocznych ratach po 1.575 złp., czyli 236 r.s. 25 kop. w dniach 01 stycznia od 1852 do 1856 roku wraz z 5% prowizją. Bezpieczeństwo pożyczonej sumy zabezpieczył na całym swoim majątku ruchomym i nieruchomym. W dniu 13/25.05.1852 roku w Warszawie przed Marcellim Zielińskim, Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Warszawskiej, Konstanty Leon Wolicki zamieszkały w Warszawie zeznał akt notarialny o następującej treści. Pismem prywatnym z dnia 05.10.1847 roku Joanna Rutkowska upoważniła zeznawającego do windykacji i realizacji pretensji, jakie jej służą, do siostry swojej Józefy z Rutkowskich Sierakowskiej, wdowy, i jej syna Wacława Sierakowskiego, z powodu sprzedaży dóbr spadkowych Chełmica położonych w Powiecie Lipnowskim, w Guberni Płockiej. W razie pomyślnego ukończenia interesu Wolicki miał obiecane wynagrodzenie ¼ część sumy, jaką uda mu się pozyskać. Skutkiem tej umowy Joannie Rutkowskiej od wdowy Sierakowskiej i jej syna wyrokiem Rządzącego Senatu z dnia 10.03.1852 roku zasądzona została suma 100.000 złp., czyli 15.000 r.s. z procentem od dnia 02/14.10.1848 roku. Ponadto obrachunek o większe pretensje pomiędzy obiema siostrami nakazany został. W związku z powyższym Wolickiemu powinna przysługiwać ¼ część kapitału i procentów przysądzonych Joannie Rutkowskiej. W interesie Konstantego Leona Wolickiego Władysław Pusłowski, były Marszałek Guberni, położył u Joanny Rutkowskiej areszt na satysfakcję 1.500 r.s. z procentem od daty pozwu. Jednocześnie Wolicki będąc dłużnikiem Edwarda Tys, urzędnika Banku Polskiego, różnych sum pożyczonych przez wystawione przez siebie weksle, na poczet tych należności odstąpił Edwardowi Tys należną mu ¼ część zasądzonej kwoty wraz z procentami oraz wszystko to co, co w przyszłości uda mu się odzyskać od Józefy Sierakowskiej i jej syna. Wolicki upoważnił Tysa do odebrania należnej mu sumy i wręczył mu oryginał umowy zawartej między nim, a Joanną Rutkowską w dniu 05.10.1847 roku. Jednocześnie Wolicki zobowiązał się ukończyć interes z Joanną Rutkowską i doprowadzić do ostatecznego rozliczenia z jej siostrą. Obecny aktowi Edward Tys powyższą cesję przyjął i zaakceptował.
List Konstantego Leona Wolickiego do Władysława Zamoyskiego (20.XII.1856 r.)      Majątków skonfiskowanych dekretem z 1834 roku nie zwrócono mu pomimo wielokrotnych próśb kierowanych do cesarza w latach 1842, 1846 i 1856 roku. W dniu 18.06.1838 roku Wolicki zwrócił się do Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu w sprawie rozliczenia majątku, lecz z nim jako pozbawionym praw cywilnych pertraktować nie chciano. Kiedy o to samo zwrócił się 26.05.1841 roku już po przywróceniu mu praw cywilnych otrzymał odpowiedź wymijającą, ze skoro sprawa jego wierzycieli znajduje się w Trybunale Cywilnym guberni mazowieckiej, to ten ostatecznie określi wzajemną zależność. Próby te powtarzał do 1859 roku. Jedynymi rzeczami, które udało mu się odzyskać to obrazy familijne, które pozostawione zostały we dworze w Kwaśniowie. Obrazów tych nie udało się wcześniej sprzedać podczas przeprowadzanych licytacji z pozostawionymi ruchomościami i nieruchomościami. W dniu 04/16.03.1848 roku Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu wystąpiła reskryptem o ściągnięcie od Jana Polikarpa Wolickiego (dzierżawcy Dóbr Kwaśniowa w latach 1834-41) kwoty 84 r.s. 42 kop. za obrazy familijne pozostałe po Konstantym Wolickim. Portrety te w 1842 roku, już za dzierżawy Józefa Cichorzewskiego, zostały zabrane do Warszawy przez Konstantego Wolickiego. Jan Polikarp Wolicki w 1851 roku zapłacił 16 r.s. 32 kop. za zatrzymany przez siebie portret Napoleona i inne drobne ruchomości (szafka czarna i łózko). Natomiast kwotę 68 r.s. 10 kop. za 5 portretów familijnych Komisja Rządowa poleciła ściągnąć od sukcesorów nieżyjącego już Józefa Cichorzewskiego. Okazało się, że Cichorzewski prawo do dzierżawy Dóbr Kwaśniowa wraz z kaucją ustąpił na rzecz Dyonizego Podczaskiego, któremu po rozliczeniu dzierżawy kaucja została już zwrócona. Wystąpiono wówczas o zapłatę do Konstantego Wolickiego. Ten zaś w 1852 roku stwierdził, że portrety zostały zabrane przez nieżyjącego już jego ojca Jana Nepomucena Wolickiego i zwrócone jego bratu śp. ks. Arcybiskupowi Poznańskiemu Teofilowi Cyprianowi Wolickiemu, jako stanowiące jego własność. Komisja Rządowa poleciła ściągnąć szukaną kwotę od Podczaskiego, ale ten po sprzedaniu dóbr Lgota Murowana w 1851 roku przeniósł się do Warszawy. W lipcu 1853 roku okazało się, że Podczaski mieszka w swoich nowych dobrach Zielonka pod Zwoleniem. Konstanty Leon Wolicki podaniem do Gubernatora Cywilnego Radomskiego z dnia 15/27.10.1853 roku zażądał uwolnienia Podczaskiego od opłaty należności oraz wystąpił z ofertą na zwrócenie Skarbowi w naturze rzeczonych obrazów. Ostecznie na wniosek Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z dnia 03/15.12.1853 roku, Książę Namiestnik Królestwa Polskiego przychylił się do upoważnienia Komisji do nie dochodzenia od Podczaskiego wartości 5 skonfiskowanych portretów, o czym pismem z dnia 09/21.12.1853 roku powiadomił Sekretarz Stanu przy Radzie Administracyjnej. Jedocześnie zrezygnowano z odbierania Konstantemu Wolickiemu przedmiotowych obrazów. W 1849 roku nawiązał kontakt z powstałym w Gdańsku Domem Handlowym Polskim działającym pod firmą Makowski Kendzior i Comp. zajmującym się obrotem handlowym płodami rolnymi. Także w 1849 roku Wolicki starał się o oddaniu mu dostawy soli żeglugą parową. Na to Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu odpowiedziała, że za niego musi ktokolwiek poręczyć sumą 20.000 r.s. wzamian kaucji, której nie miał. Dodatkowo postawiła warunek zaprzestania procesu wytoczonego przeciwko Skarbowi w 1839 roku przez Lucję z Wolickich Wodzińską, Józefę Kozłowską i Dawida Birnbauma, a który Skarb lapidarnie określił: „żądaniem przyznania im korzyści na mocy kontraktu z d. 10 czerwca 1824 r. o warzenie soli w zakładzie ciechocińskim była mu zapewniona, a które na 143839 zł. 11 gr. wylikwidowali”. Naturalnie Wolicki na to zgodzić się nie mógł i transakcja nie doszła do skutku.
Rozliczenie ze skarbem nastąpiło dopiero po jego śmierci w wyniku sporu z powództwa sukcesorów córki Łucji z Wolickich Wodzińskiej przeciwko Skarbowi Królestwa Polskiego. W dniu 02.08.1836 roku prawomocnym wyrokiem Trybunału Cywilnego Warszawskiego oraz Sądu Apelacyjnego z dnia 29.11.1836 roku zasądzona została Łucji z Wolickich Wodzyńskiej suma 106.000 złp. z procentami i kosztami z majątku skonfiskowanego Konstantemu Leonowi Wolickiemu. W dniu 18/30.12.1836 roku we Włocławku przed Faustynem Leśniewskim, Rejentem Powiatu Brzeskiego w Województwie Mazowieckim, Łucja z Wolickich Wodzińska, działająca w asystencji męża Felixa Wodzińskiego, uczyniła swoim szczególnym pełnomocnikiem Wincentego Majewskiego, Patrona przy Trybunale Cywilnym I Instancji Województwa Mazowieckiego, udzielając mu pełną władzę do wszelkich aktów i czynności hipotecznych, dokonywania cesji sum hipotecznych. Ponadto sumę 106.000 złp. z procentami i kosztami procesu z majątku skonfiskowanego swojego ojca Konstantego Leona Wolickiego, wyrokami sądowymi ostatecznie od Skarbu Publicznego przysądzoną upoważniła do podniesienia, odebrania i pokwitowania. Po powrocie Wolickiego do kraju, w drodze szczególnej łaski Najjaśniejszy Pan rozkazał wypłacić mu 15.159 r.s. 15 kop. za użyte drzewo w Ciechocinku. Wolicki aktem spisanym przed rejentem Jeziorańskim w dniu 16/28.04.1844 roku przeznaczył tą kwotę na pokrycie długu Łucji z Wolickich Wodzyńskiej. Wierzytelność sukcesorów Łucji Wodzyńskiej na wskutek przedawnienia procentów zmniejszona została wyrokiem Sądu Apelacyjnego z dnia 10.03.1859 roku do sumy 9.738 r.s. z oprocentowaniem 5% od dnia 10.03.1854 roku. Niezrażeni przeszkodami sukcesorowie Łucji Wodzyńskiej dalej poszukiwali majątku skonfiskowanego Konstantemu Leonowi Wolickiemu. Istota spóru jurysdykcyjnego prowadzonego przez sukcesorów Wolickiego – Jana Nepomucena Wodzyńskiego i Feliksa Wodzyńskiego, ojca niepelnoletnich dzieci: Jadwigi, Józefy, Antoniego, Juliana i Józefa Wodzyńskich zamieszkałych w Śmiłowicach była następująca. Konstanty Wolicki pożyczył od Rządu 9.480 r.s. na założenie fabryki w Cieślinie. Pożyczka ta przy wywłaszczeniu tylko w kwocie 840 r.s. 20 kop. pokryta została z szacunku dóbr Szklary, na resztę zaś, czyli 8.639 r.s. 80 kop., użyte zostały wpływy z dochodów z Dóbr Kwaśniowa zgodnie reskryptem Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z dnia 16/28.06.1843 roku. Pozostała jeszcze do spłacenia kwota 3.848 r.s. 80 kop., pochodząca z narosłego procentu, podjęta została z kapitałów Konstantego Wolickiego w kwotach 6.188 złp., 1.000 złp. i 200 złp. ulokowanych na dobrach Regnów i Komorów będących w posiadaniu Kownackiego. Sukcesorowie wystąpili o subintabulację dla tej kwoty i uzyskali wyroki w Trybunale Warszawskim 27.01/08.02.1860 roku oraz w Sądzie Apelacyjnym 16/28.08.1860 roku i Rządzącym Senacie 02/14.02.1861 roku, które przyznały im extabulację tej kwoty na dobra Regnów i Komorów. Sukcesorowie zapragnęli odebrać tą kwotę, ale Skarb uznał to za bezzasadne. Wystąpili wówczas z pozwem o zapłacenie z funduszy ogólnych skarbowych kwoty 11.623 r.s. 5 kop., później ograniczyli się do kwoty 8.392 r.s. 12 ½ kop., z oprocentowaniem 5% od dnia 28.07/09.07.1861 roku (w tym było 138 r.s. 55 kop. ze sprzedaży przedmiotów ruchomych z fabryki w Cieślinie). Trybunał Cywilny Guberni Warszawskiej wyrokiem z dnia 07/19.02.1864 roku zasądził im tylko kwotę 585 r.s. 38 ½ kop., jaka miała pochodzić ze sprzedanych przedmiotów z fabryki w Cieślinie. Z powodu odwołania się Prokuratorii od tego wyroku Sąd Apelacyjny Królestwa Polskiego wyrokiem z dnia 03/15 i 04/16.02.1865 roku wstrzymał wyrok z powodu zapowiedzianego sporu jurysdykcyjnego. Chodziło głównie o wykreślenie pożyczki, która na dobrach Regnów i Komorów w kwocie 3.848 r.s. 80 kop. sposobem subintabulacji na kapitale Wolickiego była ubezpieczona. Andrzej Brzeziński obrońca przy Radzie Stanu w dniu 24.02/08.03.1865 roku wniósł o oddalenie sporu jurysdykcyjnego przez Gubernatora Cywilnego Warszawskiego w sprawie sukcesorów Wodzyńskiej przeciwko Skarbowi Królestwa. Spór jurysdykcyjny wniesiony został przez Komisję Rządową Przychodów i Skarbu w dniu 08/20.09.1865 roku, zaś orzeczenie Rada Stanu wydała w dniu 23.11/05.12.1865 roku. Rada Stanu w sporze jurydykcyjnym między sukcesorami a Komisją Rządową Przychodów i Skarbu uchyliła wyroki Trybunału Cywilnego w Warszawie z dnia 07/19.02.1864 roku oraz Sądu Apelacyjnego Królestwa z dnia 03/15 i 04/16.02.1865 roku co do sum 1.566 r.s. 67 ½ kop., 6.240 r.s. 6 ½ kop. z wiekszej sumy 8.392 r.s. 12 ½ kop., jako wydane przez sądy cywilne niewłaściwe do przedmiotu sprawy, zaś co sumy 585 r.s. i  do ustalenie sposobu kompensacji tej sumy orzekła, że ma być rozpoznana przez własćiwy sąd cywilny. Wyrok ten zatwierdzony został przez Namiestnika Jego Cesarsko-Królewskiej Mości w Królestwie Polskim, Prezesa Rady Stanu, w tym samym dniu.
Wolicki b
ył autorem licznych artykułów o tematyce gospodarczej, które ogłosił w Bibliotece Warszawskiej” w latach 1841-47. Znanych obecnie 21 publikacji poruszało min. tematykę uprawy roli (1841), handlu zbożowego (1841), tzw. praw zbożowych w Anglii (1842, 1846), żeglugi na Wiśle (1841, 1845), informacji „o drodze żelaznej w naszym kraju” (1841), informacji „o zakładzie dostarczającym wodę na wszystkie piętra domów w Warszawie” (1842), wynalazków w górnictwie węgla (1845) i w hutnictwie żelaza (1843). Jego artykuły publikowane były również w ówczesnej prasie, min. „Słów kilka. O żegludze parowej u nas zaprowadzonej” („Korrespondent handlowy, przemysłowy i rolniczy” nr 10 z dn. 06.02.1850 roku). Kwestia dostarczania wody dla mieszkańców Warszawy interesowała Wolickiego już we wcześniejszym okresie. W dniu 10.05.1836 roku powstał projekt zwany w późniejszych opisach projektem Steinkellera, Andersona (niekiedy Andersa) oraz Marconiego. Powiązanie zaś tych trzech postaci wyjaśnia Konstanty Wolicki w powyższej publikacji z 1842 roku pisząc: „Kiedy lat temu kilka pan Piotr Steinkeller wyjeżdżał do Anglii, podałem mu myśl, aby znamienitego tutejszego budowniczego pana Marconiego z sobą do Anglii zabrał, który zwiedziwszy tego rodzaju zakłady ułożyłby plan dla Warszawy. Skwapliwie zajął się tym pan Steinkeller, pana Marconiego do Anglii z sobą zabrał i stosowny plan ogółowy i odpowiednie jemu szczegółowe dla Warszawy przez pana Marconiego wypracowane zostały — również i wyrachowania nakładów, które 3 000 000 złp. wynoszą.”. Radykalną przebudowę i rozbudowę wodociągów Marconiego oraz zastąpienie ich nowymi przyniósł projekt Anglika Tomasza Hawskley’a przedstawiony w 1862 roku obejmujący wodociągi i kanalizację łącznie, zrealizowany ostatecznie w 1886 roku. Kiedy Wolicki doszedł do zupełnej nędzy przyznano mu 14.12.1859 roku dożywotnią zapomogę w wysokości 900 r.s. rocznie, jako procent od należnych 16.000 r.s. Po niedługim czasie, ze względu na biedę poprosił o trzymiesięczna zaliczkę na leczenie. W 1860 roku dostał jako zaliczkę 300 r.s., ale gdy w następnym roku poprosił o to samo, otrzymał odpowiedź odmowną. Zmarł w zapomnieniu i w biedzie w wiedeńskim szpitalu 23 września 1861 roku. Konstanty Leon Wolicki był ubezpieczony w Instytucji Zabezpieczenia na Życie. Po jego śmierci, pod koniec 1864 roku, kapitał ubezpieczonego wynoszący 1 500 rubli srebrnych wypłacono „według rozporządzenia ubezpieczonego”. Wg książki ks. Jana Wiśniewskiego zwłoki Konstantego Leona Wolickiego, jego żony Augustyny Kermançon (zmarłej 18 czerwca 1829 roku) oraz córki Joanny Łucji Wolickiej (zmarłej 29 czerwca 1850 roku) spoczywają w krypcie pod kościołem w Cieślinie (Kościół Parafialny >> czytaj więcej). Być może spoczywają tam też zwłoki syna Tadeusza (czaszka w czapeczce, o której wspomina ks. Wiśniewski). Czy tak jest na pewno – zapewne nigdy się nie dowiemy.

      Konstanty Leon Wolicki był niezwykłym szlachcicem pragnącym unowocześnić gospodarkę oraz uprzemysłowić Królestwo Polskie. Był to zamożny i dobrze dla kraju myślący obywatel. W kwietniu 1830 roku podarował Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie dziesięć dziełek w językach angielskim, francuskim i niemieckim, zaś Warszawskiemu Towarzystwu Królewskiemu Przyjaciół Nauk ofiarował 38 pism wydanych przez Towarzystwo Kwarków w Anglii. Posiadając dobra ziemskie posiadał również liczne znajomości wśród ziemian, którzy byli w stanie przyczynić się do zabezpieczenia rządowi wymaganej kaucji. Przykładem może tu być Antoni hr. Sumiński, który wystawił na korzyść rządu za Wolickiego 13 maja 1828 roku kaucję przy transporcie soli złp. 50.000 na dobrach swoich Wielgie, położonych w województwie płockim. Był dobrym obywatelem kraju, co widać choćby z następującego wyjątku listu, pisanego w dniu 4 sierpnia 1825 roku na ręce Lubeckiego, wkrótce po zawarciu umowy o transporcie soli: pragnąc aby zastrzeżenia, dotyczące budowli w Kunowie i zaprowadzenia flotylli parowey uczynione w kontrakcie o spław soli i wyrobów górniczych…. z jaknaylepszym dobrem kraju uskutecznionemi zostały, przywiązuiąc do wykonania dzieł tych więcey wagi, jak do największych korzyści i zysków z kontraktu tego wypłynąć mogących, postanowiłem osobiście wszelkich dołożyć usiłowań, do jakich tylko człowiek iest zdolny, aby zamierzonego dopiąć celu„. Należał niewątpliwie do ludzi, którzy nie tylko z nadziei osobistych zysków czerpali tyle siły do podjętej pracy, lecz także z chęci usług obywatelskich, z chęci wydźwignięcia społeczeństwa z grożącej mu ruiny. Świadczyć o tym mogą jego słowa zawarte w artykule Uwagi pod poprzednim artykułem: przez W. Konstantego Wolickiego” (odnoszącym się do artykułu Jana Nepomucena Kurowskiego Porównanie hodowania jedwabnic z hodowaniem owiec elektoralnych” z 1836 roku): Jeżeli pewną miałem nadzieję, że ta gałęź przemysłu zakwitnie u nas, tym żywiej pragnąłem przyśpieszenia tej epoki, że w niej upatrywałem możność polepszenia bytu włościan, a tem samem pomyślności ogólnej. Przekonanie, jak niezmierną stratą dla kraju sa pańszczyzny, było już od dawna powodem do namyślania się nad sposobem, zamiany robocizn na czynsze. Przeprowadzenie tak chwalebnego celu do skutku w kraju rolniczym, którego płody coraz mniejszy znajdują odbyt za granicą, zdawało się niepodobnem. Otóż właśnie hodowanie jedwabnic może nastręczyć każdej rodzinie włościańskiej sposób łatwy nie tylko do opłacania podatków, rządowych, ale i czynszu z gruntów – wzamian za robociznę”.
K. L. Wolicki był postacią znaną i cenioną. Jego działalność była ogólnie oceniana pozytywnie przez współczesnych. Ks. Leon Sapieha uważał Wolickiego za przyjaciela Lubeckiego pisząc o nim: Książę Lubecki używał go nieraz do poniesienia dochodów skarbowych, mianowicie do robienia konkurencji na licytacjach. Za uczciwość jego nie byłbym ręczył, ale wiedziałem, że rozumny i zręczny”. Z kolei historyk Szymon Askenazy scharakteryzował go następująco: Wolicki, ruchliwa figura, głowa otwarta, ale trzpiot, projektowicz, gaduła, zajmował się dotychczas przeważnie operacjami handlowymi na dużą skalę, a dość fantastycznego zakroju”. Natomiast według Stanisława Smolki Wolicki był „… jednym z najczynniejszych pionierów przemysłu krajowego, którego świetnie rozpoczętą karierę przerwało powstanie listopadowe”. Jego działalność oceniła również Natalia Gąsiorowska-Grabowska, pisząc: … przedsiębiorczy, pełen inicjatywy, dzielny i ofiarny dla dobra publicznego, pierwszy może w Polsce szlachcic przemysłowiec na wielką skalę”.
Wolicki prowadził on interesy na wielką skalę, będąc człowiekiem przedsiębiorczym, dzielnym, pełnym inicjatywy i ofiarności dla dobra publicznego. Człowiekiem, którego zaangażowanie w sprawach zniewolonej ojczyzny doprowadziło do ostatecznej, osobistej ruiny.