Chronologicznie informacje historyczne odnoszące się do tego okresu:
– 1501 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „modo vacat” („teraz nieobsadzony”). Przy farze w Chechle wyszczególniono pobory z Kwaśniowa, Ryczowa Królewskiego, Rodak i Grabowej.
– 1502 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „modo vacat” („teraz nieobsadzony”). W innym rejestrze poborowym z tego roku Cieślin nie został w ogóle wyszczególniony. Przy farze w Chechle znajdujemy jedynie wsie Chechło, Błędów i Golczowice.
– 1503 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „vacat” („nieobsadzony”). W innym rejestrze poborowym z tego roku również nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „modo vacat” („teraz nieobsadzony”).
– 1504 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „modo vacat” („teraz nieobsadzony”). W innym rejestrze poborowym z tego roku Cieślin nie został w ogóle wyszczególniony. Przy farze w Chechle znajdujemy jedynie wsie Ryczów Królewski, Błędów, Rodaki i Golczowice.
– 1505 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „modo vacat” („teraz nieobsadzony”). W innym rejestrze poborowym z tego roku nie wykazano żadnego poboru z Cieślina. Przy farze w Chechle wyszczególniono jedynie 9 miejscowości bez podawania poborów.
– 1506 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „vacat” („nieobsadzony”). W innym rejestrze poborowym z tego roku nie wykazano żadnego poboru z Cieślina. Przy farze w Chechle wyszczególniono jedynie 9 miejscowości bez podawania poborów.
– 1507 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „vacat” („nieobsadzony”). W innym rejestrze poborowym z tego roku nie wykazano żadnego poboru z Cieślina. Przy farze w Chechle wyszczególniono jedynie 9 miejscowości bez podawania poborów.
– 1508 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Zapis „modo vacat” („teraz nieobsadzony”). Przy farze w Chechle nie wykazano poboru również z Ryczowa Małego.
– 1509 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Przy farze w Chechle wyszczególniono pobory z Kwaśniowa, Ryczowa Królewskiego, Błędowa, Rodak i Golczowic.
– 1510 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Przy farze w Chechle nie wyszczególniono poboru również przy Ryczowie Małym i Grabowej.
– 1511 – w rejestrze poborowym województwa krakowskiego nie wykazano poboru z Cieślina. Przy farze w Chechle nie wyszczególniono poboru również przy Ryczowie Królewskim, Ryczowie Małym i Grabowej. Inny rejestr poborowy z tego roku nie wykazuje żadnych poborów przy wszystkich 9 wioskach należących do parafii w Chechle.
– 1512 – w dostępnych 2 rejestrach poborowych województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. W przypadku fary w Chechle podobna rzecz wystąpiła również w przypadku Ryczowa Królewskiego, Ryczowa Małego i Grabowej.
– 1513 – w dostępnych 2 rejestrach poborowych województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. W przypadku fary w Chechle w obu rejestrach podobna rzecz wystąpiła również w przypadku Ryczowa Królewskiego, Ryczowa, Golczowic i Grabowej.
– 1514 – w dostępnych 2 rejestrach poborowych województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. W pierwszym z tych rejestrów pobór wykazany był tylko z Kwaśniowa, a nie wykazano poboru ponadto z Ryczowa Królewskiego, Rodak, Ryczowa Małego, Golczowic i Grabowej. W drugim zaś rejestrze pobór wykazany był tylko z Błędowa, zaś nie wykazano poboru z Kwaśniowa, Ryczowa Królewskiego, Rodak, Ryczowa Małego, Golczowic i Grabowej.
– 20.12.1515 – sąd diecezji krakowskiej, przez pana instygatora dla mistrza Stanisława z Chomic, w obecności Katarzyny Cieślińskiej, osobnym pozwem do tego pozwanej, oraz w obecności Jakuba z Radomska, wikarego krakowskiego i Szymona z Kalisza, przewodniczącego kapituły, wydał następujące orzeczenie: „Konkludujemy. Wezwawszy imienia Chrystusa i tylko samego Boga mając przed oczyma, zasiadając jako trybunał w sprawie pomiędzy wielebnym panem Janem, proboszczem w Chechle, i jego kościołem, z jednej strony, a szlachetną Katarzyną Cieślińską z Cieślina z drugiej strony, w sprawie wszczętej i założonej przed nami odnośnie 3 wiardunków pieniędzy, darowaną i zapisaną w testamencie – jak się mówi – przez Annę Jezykową [Jeżykową] z Kwaśniowa wyżej wspomnianemu kościołowi w Chechle, z tego, co w tej sprawie ujrzeliśmy i na podstawie zeznań świadków, poznaliśmy, co też decydujemy, wyrokujemy, ogłaszamy i oświadczamy, że wspomniana zmarła Anna Jezykowa te 3 wiardunki darowała i zapisała w testamencie, i które zostawiła na przechowanie u tejże pani Katarzyny Cieślińskiej, potem zaś zrezygnowała z domagania się ich; i, choć taż wspomniana szlachetnie urodzona Katarzyna Cieślińska od wielu lat była przedmiotem żądań i roszczeń o te 3 wiardunki, nie jest dłużna i należna nic temuż panu proboszczowi Janowi i jego kościołowi w Chechle, i dlatego nie będzie przymuszana do ich oddania. Dlatego skazaliśmy tegoż pana proboszcza Jana na zwrot kosztów sądowych, których oszacowanie zastrzegamy sobie na przyszłość.”.
– 20.12.1515 – sąd diecezji krakowskiej, przez pana instygatora dla mistrza Stanisława z Chomic, w obecności Katarzyny Cieślińskiej, osobnym pozwem do tego pozwanej, oraz w obecności Jakuba z Radomska, wikarego krakowskiego i Szymona z Kalisza, przewodniczącego kapituły, wydał następujące orzeczenie: „Konkludujemy. Wezwawszy imienia Chrystusa i tylko samego Boga mając przed oczyma, zasiadając jako trybunał w sprawie pomiędzy wielebnym panem Janem, proboszczem w Chechle, i jego kościołem, a szlachetną Katarzyną Cieślińską z Cieślina z drugiej strony, w sprawie wszczętej i założonej przed nami odnośnie dziesięciny snopowej z pól z dawna uprawianych tamże [w Cieślinie] przez tęż szlachetną Katarzynę Cieślińską, z tego, co w tej sprawie ujrzeliśmy i na podstawie zeznań świadków, poznaliśmy, co też decydujemy, wyrokujemy, ogłaszamy i oświadczamy, że wyżej wspomniana szlachetna Katarzyna Cieślińska od kilku lat zalega z dziesięciną snopową dla wyżej wspomnianego pana proboszcza i jego kościoła z jej dworskich pól, z dawna przez nią uprawianych tamże [w Cieślinie], i nie chce jej dawać, oraz nienależnie i niesłusznie ją sobie zatrzymuje, a także czyniła inne rzeczy, których czynić się nie godzi; dlatego tęż Katarzynę Cieślińską zmuszamy i skłaniamy do zwrócenia tejże dziesięciny zgodnie z jej wartością, podaną w przysiędze złożonej przez pana proboszcza w uzupełnieniu świadectw, złożonej odnośnie zatrzymanej, a raczej zrabowanej dziesięciny, i za ile lat to jest; w wypadku zaś niezrobienia tego, oświadczamy, że tak Katarzyna będzie podpadać pod karę ekskomuniki, zawartą już w naszym napomnieniu, oraz skażemy ją na zwrot kosztów sądowych, których oszacowanie zastrzegamy sobie na przyszłość.”.
– 1515 – w dostępnych 2 rejestrach poborowych województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. W pierwszym z tych rejestrów pobór wykazany był tylko z Kwaśniowa, a nie wykazano poboru ponadto z Ryczowa Królewskiego, Rodak, Ryczowa Małego, Golczowic i Grabowej. W drugim zaś rejestrze pobór wykazany był tylko z Błędowa, zaś nie wykazano poboru z Kwaśniowa, Ryczowa Królewskiego, Rodak, Ryczowa Małego, Golczowic i Grabowej.
– 1516 – w dostępnych 2 rejestrach poborowych województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. W pierwszym z tych rejestrów pobór wykazany był tylko z Kwaśniowa i Błędowa, a nie wykazano poboru ponadto z Ryczowa Królewskiego, Rodak, Ryczowa Małego, Golczowic i Grabowej. W drugim zaś rejestrze nie wykazano poboru z żadnej miejscowości należącej do parafii w Chechle.
– 1517 – w dostępnym rejestrze poborowym województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. Pobór wykazany był tylko z Błędowa, a poboru oprócz Cieślina nie wykazano ponadto z Kwaśniowa, Ryczowa Królewskiego, Rodak, Ryczowa Małego, Golczowic i Grabowej.
– 1518 – w dostępnym rejestrze poborowym województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. Pobór wykazany był tylko z Błędowa, a poboru oprócz Cieślina nie wykazano ponadto z Kwaśniowa, Ryczowa Królewskiego, Rodak, Ryczowa Małego, Golczowic i Grabowej.
– 1519 – w dostępnym rejestrze poborowym województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. Przy parafii w Chechle nie wykazano w tym roku poboru z żadnej miejscowości.
– 1520 – w dostępnym rejestrze poborowym województwa krakowskiego z tego roku nie wykazano poboru z Cieślina. Przy parafii w Chechle nie wykazano w tym roku poboru z żadnej miejscowości.
– 09.07.1521 – na rozprawie prowadzonej przez oficjała o. Bernardi[ni] Galli de Jadra, wikariusza generalnego krakowskiego, w sprawie Jana Cieślińskiego plebana kościoła parafialnego w Regulicach z jednej strony i N. Krystyna Koziegłowskiego o 11 florenów w złocie i 1 ½ florena liczonych po ½ kopy [groszy], darowanych przez N. Jana Krampskiego z Włoszowa oraz inne rzeczy wyliczone w aktach procesu z drugiej strony, orzeknięto i rozkazano wyrokiem przedstanowczym, aby Krystyn na najbliższej rozprawie złożył przysięgę podaną mu sądownie przez tego Jana i dopuszczoną przez sąd, bez względu na jego racje, które odrzucono, jako nieważne, zastrzegając sobie odpowiedź na koniec sporu.
– 1521 – z opracowania „Lustracya Wielkorządów Wojewodztwa Krakowskiego (za Starostwa Piotra Zborowskiego) r. 1574 – 1581 odbyta” dowiadujemy się, że w rejestrze poboru podatku poradlnego z tego roku nie wykazano jego poboru z Cieślina – wieś nie była obsadzona kmieciami.
– 07.01.1528 – przed najczcigodniejszym ojcem, panem Mikołajem Bedleńskim, scholastykiem i wikariuszem generalnym krakowskim w sprawach duchowych oraz w obecności Marcjana Starybrarza z Ćmielowa, pisarza aktowego, wielebny Jan Cieśliński, faktyczny prezbiter, przedstawiony przez pewnych patronów, jako kandydat na probostwo w Chechle, ustanowił i upoważnił do czynienia spraw niezbędnych oraz potrzebnych w sprawie prawa patronatu i prezentowania, jako swojego prawdziwego i prawowitego pełnomocnika mistrza Wawrzyńca Wolborza, z prawem do powołania przezeń swojego zastępcy.
– 22.02.1528 – ogłoszony został dekret w sprawie o prawo patronatu i prezenty kościoła parafialnego w Chechle pw. Narodzenia NMP oraz o jego wakancję po śmierci ks. Jana Drzod Chechelskiego, ostatniego rządcy tego kościoła. Sprawa toczyła się między ks. Wojciechem Paczyńskim, klerykiem po święceniach niższych z diecezji poznańskiej, prezentowanym na parafię w Chechle przez G. Stanisława Górskiego, podstarostę krakowskiego, dziedzica na Chechle, Niegowanicach [Niegowonicach], Grabowej i Błądowie [Błędowie], niżej opisanych współdziedziców tychże wsi oraz NN. Jakuba Łąckiego z Łąki [Łęki], Mikołaja i Jana Kwaśniowskich z Wielkiego Ryczowa i Małego Ryczówka, z jednej strony, a wywodzącym się z Cieślina ks. Janem Cieślińskim, plebanem na Ciągowicach, prezentowanym na tę parafię Chechło przez NN. Stanisława i Mikołaja Cieślińskich z Cieślina, Mikołaja Grabowskiego i Jana Jampicha Chechelskiego z drugiej strony. W przypadku każdej wakancji prawo prezenty i patronatu kościoła w Chechle podług starodawnego zwyczaju należało do dziedziców i posesorów tychże wsi, tj. Chechła, Niegowonic, Grabowej, Błędowa oraz Cieślina. G. Stanisław Górski z tytułu posiadania całej wsi Niegowonice oraz działów we wsiach Chechło (działy zwane Ropyklińska, Pyrzycka, Rugalińska, Krzysztowska, Trojanowska i Przytkowska), Grabowa (działy zwane Lenartowskie i Ciołkowskie) i Błędów (działy zwane Odzyńskie i Latoszowskie) był głównym kolatorem i patronem tegoż kościoła w Chechle. Z kolei NN. Jan i Feliks Brzuchaniowie, Mikołaj Kwaśniowski, Gotard Chwalęta, Dorota Biodrczanka, Wojciech Papaj, Mikołaj Pszczółka, Jakub Grabowski, Stanisław Bartosek i jego brat rodzony Piotr, Jan Kania, Marcin i Tomasz Jampich, Jan Wągrzynowicz, Walenty Janusz z Chechła, jak również wspomniany Jakub Grabowski, Wawrzyniec Czebrych, Jan Goły, Walenty Prokopek, Wojciech Żyłka, Jan, Paweł i Andrzej Zadowscy – bracia rodzeni z Grabowej, podobnie też Jan Zbych, Mikołaj i Jan Kukła, Jan Ożga z Błędowa, dziedzice i posesorzy tych pięciu wsi Chechło, Niegowowice, Grabów, Błędów i Cieślin, mieli prawo patronatu i prezenty w Chechle. Z kolei wspomnianym Jakubowi Łąckiemu ze wsi Łęka i działu, na którym siedział, Mikołajowi i Janowi Kwaśniowskim ze wsi Wielki Ryczów i Mały Ryczówek oraz Kwaśniów, nigdy nie należało się prawo patronatu i prezenty w Chechle. Prezenta wspomnianych dziedziców wsi Chechło, Niegowonice, Grabowa i Błędów na osobę tegoż ks. Wojciecha Paczyńskiego na kościół parafialny w Chechle uznana została za kanoniczną, gdyż ks. Wojciech miał z tych prezent większe prawo do tego kościoła parafialnego. Z kolei prezenta ks. Jana Cieślińskiego uznana została za nieważną, zaś zaczepki i przeszkody ks. Jana Cieślińskiego z tytułu tegoż kościoła w Chechle określono, jako bezprawne, niesłuszne, niesprawiedliwe oraz nie wolno było mu ich czynić. Wobec powyższego, mocą upoważnienia nadanego przez ordynariusza krakowskiego, poprzez nałożenie rąk na głowę, ustanowiony został tenże ks. Wojciech na kościół parafialny w Chechle oraz powierzono mu szafowanie sakramentów i zarząd w sprawach doczesnych. Ks. Jan Cieśliński miał zwrócić koszty rozprawy. Wyrok ten przeczytany został wobec niestawiennictwa mistrza Andrzeja Urzadow, pełnomocnika ks. Jana Cieślińskiego.
– 1529 – z „Liber retaxationum”, czyli z Księgi dochodów beneficjów diecezji krakowskiej z 1529 roku dowiadujemy się, że plebanowi w Chechle należała się z ról folwarcznych Cieślina dziesięcina pieniężna wynosząca 12 groszy.
– 1529 – Jan Cieśliński (Czyeslinski) plebanem w Ciągowicach.
– 1532 – w rejestrze poborowym „Regestrum perceptorum – districtus Cracoviensis Proschoviensisque etc. totius palatinatus Cracoviensis rate utriusque – iuxta decretum conventus g[ene]ralis Cracoviensis” z tego roku, Cieślin został w ogóle niewyszczególniony. Przy farze w Chechle znajdujemy jedynie wsie Ryczów Leśny, Kwaśniów, Ryczów, Golczowice, Błędów i Rodaki.
– 1538 – w rejestrze poborowym „Regestrum fertonum, grossorum, XXIIII de laneo uno ani. dmi. 1538 tere Cracoviensis exactoratus generosi domini Iohannis Iordan de Zaklyczyn et in Morsztyn” z tego roku, Cieślin został w ogóle niewyszczególniony. Przy farze w Chechle znajdujemy oprócz Chechła wsie: Kwaśniów, Golczowice, Błędów, Rodaki i Ryczów Leśny.
– 12.10.1541 – dekretem sądu biskupiego ks. Jan z Krakowa ustanowiony został proboszczem w Chechle, drogą zamiany na wakujące miejsce powstałe wskutek dobrowolnej rezygnacji ks. Jakuba Paczyńskiego prepozyta kruszwickiego, ostatniego posesora i rządcy tegoż kościoła. Dekret uwzględniał prawo prezenty patronów i kolatorów tejże parafii: Achacjusza Jordana z Zakliczyna i Bobowej kasztelana żarnowskiego, dziedziców na Chechle, Niegowonicach, Grabowie, Błędowie, Łęce i Cieślinie, a także Gotarda i jego brata stryjecznego Mateusza/Macieja zwanych Chwalętami, braci rodzonych Stanisława i Jana Bruchanów dziedziców na Chechle.
– 12.10.1541 – Piotr Gamrat, z Bożej łaski arcybiskup gnieźnieński i biskup krakowski, legat papieski z urzędu i prymas Polski, ustanowił proboszczem do kościoła parafialnego w Chechle wielebnego Jana z Krakowa, faktycznego prezbitera, wakującego po dobrowolnej, wskutek przeniesienia, rezygnacji wielebnego Jakuba Paczyńskiego, prepozyta kruszwickiego. Jan był przedstawiony jako kandydata na beneficjum przez wielmożnych i szlachetnych panów Achacego Jordana z Zakliczyna i Bobowej, kasztelana żarnowskiego, dziedziców w Niegowonicach, Grabowej, Błędowie, Łęce i Cieślinie, Gotarda i Macieja, brata stryjecznego tegoż Gotarda, zwanych Chwalichowie, Stanisława i Jana Brzuchaniów, braci rodzonych, dziedziców w Chechle, kolatorów i patronów rzeczonej parafii. Przez nałożenie rąk na jego głowę, po uprzednim przyjęciu odeń zwyczajowej przysięgi z dotknięciem Ewangelii odnośnie okazywania posłuszeństwa wobec biskupa, wiernego wykonywania obowiązków, oraz odnośnie niezbywania dóbr kościelnych i odzyskania dóbr już zbytych, ustanowił go i wprowadził, powierzając mu opiekę nad duszami, szafunek spraw duchowych i zarządzanie sprawami doczesnymi tegoż kościoła.
– 1542 – w rejestrze poborowym „Regestrum contributionum publicarum palatinatus Cracoviensis” z tego roku, Cieślin został w ogóle niewyszczególniony. Przy farze w Chechle znajdujemy oprócz Chechła wsie: Kwaśniów, Błędów, Grabową, Ryczów Kwaśniowski [!], Rodaki i Golczowice.
– 1543 – w rejestrze poborowym „Refenta Domini 1543 Districtg Cracovien” z tego roku, Cieślin został w ogóle niewyszczególniony. Przy farze w Chechle znajdujemy oprócz Chechła tylko wsie Grabową i Ryczów Kwaśniowski [!].
– 1543 – w rejestrze poborowym „Regestru Publicarii Contributom dere grossorum AD 1543. Districtus Crarouiensis et Prosouien” z tego roku, Cieślin został w ogóle niewyszczególniony. Przy farze w Chechle znajdujemy Chechło, Kwaśniów, Błedów, Grabową, Ryczów Kwaśniowski, Rodaki i Golczowice.
– 10.06.1546 – N. Jan Kwaśniowski, dziedzic na Kwaśniowie, zobowiązał się zapłacić N. Mikołajowi Krassowskiemu z Porąbki 200 złp. i 1 grzywnę srebra na najbliższe święto św. Bartłomieja. W przypadku niezapłacenia tej sumy miał dać Krasowskiemu wwiązanie w swą wieś Kwaśniów w powiecie lelowskim aż do spłaty tej sumy.
– 10.04.1548 – po śmierci ks. Jana Cieślińskiego, plebana na Ciągowicach, wykonawca testamentu, N. Stanisław Cieśliński, wniósł o zatwierdzenie jego testamentu. Nie stawił się nikt z wnoszących pretensje do testamentu, wobec czego ksiądz [sędzia] testament zatwierdził, z zachowaniem jednak czyichkolwiek praw do rzeczy pozostałych po zmarłym testatorze.
– 02.05.1550 – Mikołaj Radoni, woźny ziemski z Porąbki, wraz z NN. Mikołajem Duliowskim i Mikołajem Dąbieńskim, jako świadkami zeznali, iż w minioną niedzielę Jubilate na ich żądanie N. Stanisław Cieśliński, tamże osobiście obecny, udzielił wwiązania w całą wieś Cieślin N. Feliksowi Dąbieńskiemu z Gorynic [Gorenic], ze zobowiązaniem mieszkańców tejże wsi do posłuszeństwa nowemu właścicielowi, a to podług inskrypcji i wieczystego powzdania tejże wsi.
– 25.05.1551 – N. Feliks Dembieński przed aktami ziemskimi krakowskimi dokonał zarządzenia odnośnie swoich dóbr. Swoim synom z pierwszego małżeństwa, NN. Krzysztofowi i Janowi, dał i odstąpił wieś Goronice [Gorenice] wraz ze wszystkimi pożytkami do tej wsi należącymi, z zastrzeżeniem warunku, że on sam do swojej śmierci będzie te dobra posiadał, dzierżył i użytkował. Swojej córce, N. Zuzannie, siostrze rodzonej wyżej wspomnianych Krzysztofa i Jana, zapisał w charakterze zastawu na swoich dobrach 300 złotych w polskiej monecie, a które to dobra taż Zuzanna po śmierci ojca mogła dzierżyć, posiadać i użytkować do czasy, gdy wyżej wspomniani jej bracia, Krzysztof i Jan, wypłacą jej wspomniane 300 złotych, jako posag, w razie jej zamążpójścia, i wtedy, po wypłaceniu tej sumy, taż Zuzanna była zobowiązana dobra te oddać i z nich ustąpić na rzecz wyżej wspomnianych swoich braci. A na tych dobrach zastawionych Feliks Dembieński zastrzegł sobie posiadania i użytkowanie do swojej śmierci. Natomiast swoim dzieciom z drugiego małżeństwa, synom Stanisławowi, Mikołajowi, Zbigniewowi i Feliksowi oraz córce Katarzynie, zapisał drugą połowę swoich dóbr, które miał w dobrach wsi Cieślin, gdzie skasował uprzednie zapisanie na tychże dobrach oprawy dla swojej żonie, i którą będzie miał, dzierżył i posiadał do swojej śmierci; zaś swojej żonie Zofii zapisał tutelę na tymiż swoimi i jej wspólnymi dziećmi, oraz wszystkie rzeczy ruchome we wsiach Gorinice [Gorenice] i Cieślin. Na wypadek zaistnienia sporów z jego synami z poprzedniego małżeństwa, wspomnianymi Krzysztofem i Janem, na egzekutorów swojej woli oraz obrońców swoich synów, córek i żony ustanowił i wyznaczył wielmożnego Walentego Dembieńskiego, kasztelana bieckiego, i GG. Piotra Dembieńskiego, sędziego grodzkiego krakowskiego, i Jana Strzałę. Feliks Dembieński zastrzegł sobie ponadto pełną władzę sprzedawania, zbywania i użytkowania wspomnianych dóbr do swojej śmierci.
– 12.01.1552 – N. Feliks Dabieński z Gorenic, dziedzic Dóbr Cieślina, dobrowolnie oświadczył, że wszystkie zapisy dokonane przezeń na jego dobrach Cieślin na rzecz jego dzieci i innych osób, odnośnie których zostawił sobie możliwość dysponowania, aktem niniejszym unieważnia.
– 12.01.1552 – przed aktami ziemskimi krakowskimi N. Feliks Dambieński [Dębieński], dziedzic z Gorinic [Gorenic], poddając się jurysdykcji niniejszego urzędu oświadczył, że on swoje dobra dziedziczne we wsi Cieślin, wraz z wszelkim prawem, władztwem, własnością, ze wszystkimi pożytkami i korzyściami, niczego zupełnie dla siebie i dla swoich potomków nie zastrzegając, lecz w całości, tak jak on sam tę wieś miał, dzierżył i posiadał, N. Mikołajowi Krasowskiemu z Porąbki i jego potomkom za 100 złotych polskich, w polskim pieniądzu i monecie, wieczyście i nieodwołalnie sprzedał, zapisał i odstąpił. Tenże wyżej wspomniany Feliks Dambieński zobowiązał się także, wraz ze swoimi potomkami i prawowitymi spadkobiercami, by tegoż Mikołaja Krasowskiego i jego potomków oraz prawowitych spadkobierców, bronić przed jakimikolwiek przeszkodami prawnymi, odnośnie swobodnego posiadania wspomnianych dóbr Cieślin, a to pod zakładem w wysokości 1.000 złotych polskich, który to zakład tenże Feliks Dambieński, wraz ze swoimi potomkami i spadkobiercami, będzie musiał zapłacił temuż Mikołajowi Krasowskiemu lub jego potomkom w wypadku niewypełnienia tejże poręki i zabezpieczeniami przed przeszkodami prawnymi. Obecna tam N. Zofia, córka N. Jana Strzały z Sosnowic, a prawowita żona Feliksa Dambieńskiego, za zgodą swojego ojca i męża, którzy przy niej stali, oświadczyła, że ona tytułem zapisu dokonanego przez jej męża na rzecz tegoż Krasowskiego, odstępuje w całości od przysługującego jej na tych dobrach Cieślin od tegoż jej męża prawa dożywocia, przekształcenia posagu i oprawy, oraz od wszelkich innych swoich praw i zapisów, dokonanych przez tegoż jej męża na rzecz jej i jej potomków.
– 05.03.1552 – Jan, kościelny z Chechła, został posłany do sądu biskupiego w imieniu ks. Jana, komendarza w Chechle, w sprawie kradzieży dziesięcin snopowych w Golczowicach i w Krzywopłotach oraz dziesięciny pieniężnej w Ryczówku, które należały się temuż ks. Janowi, jako nabywcy tych dziesięcin, które on odstąpił w ubiegłym roku. Skarżył się przeciwko N. Stanisławowi Cieślińskiemu w obecności tegoż N. Stanisława Cieślińskiego, głównego sprawcy, który po uzyskaniu uwolnienia od kar kościelnych wydanych za powyższe wykroczenia oświadczył, iż kupił owe dziesięciny u tych, którzy mieli upoważnienie do ich sprzedania i zapłacił kwotę ustaloną w kontrakcie sprzedaży, przeto nie może być ponownie zobowiązany do zapłaty. Ksiądz będący sędzią sprawy nakazał Cieślińskiemu udowodnić jego oświadczenie w ciągu 2 tygodni i zapłacić 11 grzywien nadzwyczajnych wydatków.
– 16.06.1552 – N. Mikołaj Krassowski oskarżył o niestawiennictwo Piotra Raczka, sołtysa w Zagórowie, pozwanego zgodnie z pozwem ziemskim krakowskim o umowę zawartą dla Macieja Wiączanek, który podług tej umowy miał poślubić N. Zofię pannę, siostrzenicę czyli „sziostrzenczą” N. Stanisława Cieślińskiego pod zakładem 20 grzywien. Taksa za niestawiennictwo wynosiła 100 grzywien.
– 22.05.1553 – Jan Bonar (Boner) z Balic kasztelan chełmski, wielkorządca krakowski, starosta rabsztyński itd. oraz N. Stanisław Cieśliński skwitowali się wzajem z wszelkich długów i sporów dotąd między nimi wynikłych i spory te unieważnili.
– 11.01.1554 – za dekretem sądu ziemskiego krakowskiego został uwolniony od zarzutów N. Piotr Raczek sołtys w Zagórowej, posesor na podstawie pewnego prawa, pozwany w sprawie przez N. Mikołaja Krassowskiego powoda, podług tej roty: że on nie poręczył ustnie i przyrzeczeniem stypulacyjnym na ręce tegoż Mikołaja pod zakładem 20 grzywien za N. Macieja Wierzanka [?] z Zarogowej [Zagórowej], który podług umowy/ugody winien był pojąć za żonę N. Zofię, pannę, siostrzenicę, czyli „sziestrzeniczę” N. Stanisława Cieślińskiego, jak o tym szerzej w pozwie, tak mu dopomóż Pan Bóg i Święty Krzyż. Strony miały mieć rozprawę na najbliższych rokach ziemskich krakowskich.
– 11.06.1554 – dekretem sądu ziemskiego krakowskiego N. Piotr Raczek, sołtys w Zagórowej, posesor na podstawie jakiegoś prawa, został uwolniony od zarzutu N. Mikołaja Krassowskiego. Był pozwany o poręczenie za N. Macieja Wiercianka z Zagórowej złożone na ręce tegoż Mikołaja. Został uwolniony od zarzutu, ponieważ zadośćuczynił dekretowi sądu ziemskiego krakowskiego, który nakazał mu zeznać pod przysięgą.
– 26.04.1560 – N. Jan Kwaśniowski, dziedzic na Kwaśniowie, winien był G. Mikołajowi Krassowskiemu, dziedzicowi na Porąbce i na Cieślinie, 500 złp. Spłata ustalona była na św. Mikołaja, a w razie jej niespłacenia miał dać mu wwiązanie w dobra Kwaśniów.
– 06.12.1560 – G. Mikołaj Krassowski, dziedzic na Porąbce i Cieślinie, skwitował N. Jana Kwaśniowskiego z sumy 500 złp., które zapisał mu do spłaty w aktach grodzkich krakowskich na swych dobrach Kwaśniów.
– 31.12.1560 – N. Jan Kwaśniowski, dziedzic na Kwaśniowie, winien był G. Mikołajowi Krassowskiemu, dziedzicowi Cieślina, 100 złp. Spłata wyznaczona była na niedzielę Invocavit.
– 1563 – w dostępnym rejestrze poborowym województwa krakowskiego AD 1563 nie wykazano w ogóle Cieślina. Przy parafii w Chechle wykazano pobór z Włodowic [!] oraz zapisano Krzywopłoty, bez wyszczególnionego poboru.
– 1563 – zgodnie z rejestrem „Regestr Poborow woijewodzthwa krakowskijego przez urodzonego Pana Hijeronijma Phijlijpowskijego z sije klijukij thegoz woijewodzthwa Poborcze wedlije uchwal seijmu Piotrowszkijego 1563 sprawijoni” z Cieślina, należącego wówczas do Mikołaja Krassowskiego, oddano pobór jedynie z 1 młyna wynoszący 12 grzywien.
– 1563 – z rejestru poborowego „Rekognicjarz części jednej Powiatu Krakowskiego za Kleparzem który zwany Proszowskim”, przeprowadzonego wedle uchwały sejmu piotrkowskiego, dowiadujemy się, że Cieślin znajdował się w posiadaniu Mikołaja Krassowskiego, który to oddał należny pobór od jednego koła dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 1563 – z rewizji województwa krakowskiego dowiadujemy się, że każdego roku na święto św. Marcina wieś Cieślin zobowiązana była opłacać podatek poradlny wynoszący od każdego łanu ziemi po 4 gr oraz oddawać w naturze żyto lub owies odmierzany w jednostce zwanej małdrata (3 beczki = 660 l). Cieślin należący do parafii w Chechle w 1563 roku oddał 4 małdraty owsa.
– 1564 – w dostępnym rejestrze poborowym województwa krakowskiego AD 1564, w wykazie wsi, z których nie oddano poboru oraz podającym ile go ubyło w 1564 roku, nie wykazano Cieślina, ani innej wsi z parafii w Chechle.
– 1564 – właścicielem Cieślina jest Mikołaj Krassowski herbu Szreniawa.
– 1564 – z „Rekognicjarza województwa krakowskiego” za lata 1564-1565 dowiadujemy się, że w dniu 27 lipca dziedzic Cieślina Mikołaj Krassowski oddał pobór warszawski tylko od jednego młyna dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 1564 – z rewizji województwa krakowskiego dowiadujemy się, że każdego roku na święto św. Marcina wieś Cieślin zobowiązana była opłacać podatek poradlny wynoszący od każdego łanu ziemi po 4 gr oraz oraz oddawać w naturze żyto lub owies odmierzany w jednostce zwanej małdrata (3 beczki = 660 l). Cieślin należący do parafii w Chechle w 1564 roku oddał 4 małdraty owsa.
– 1565 – zgodnie z regestrem „Regestr poborow ani 156 quinti: Uphały Seymu Piotrkowskyego, Za sprawą Urodzonego Pa: Hieronima Philipowskiego w Vojewodztwye Krakowskym poborcze” z Cieślina, będącego w posiadaniu Mikołaja Krassowskiego, oddano pobór od koła młyńskiego dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 1570 – w dostępnym rejestrze poborowym województwa krakowskiego AD 1570 nie wykazano w ogóle Cieślina. Przy parafii w Chechle wykazano pobór jedynie z Błędowa.
– 1570 – w dostępnym rekognicjarzu poborowym województwa krakowskiego z 1570 roku nie wykazano w ogóle Cieślina. Przy farze w Chechle wykazano pobór jedynie z Błędowa.
– 1570 – w rekognicjarzu poboru łanowego, szosu i czopowego z województwa krakowskiego „Anno Domini Millesimo Quin. :gentensimo Septnagesimo Uchvali Seimu Warschawskie Recoggnicziare Powiathow Woie:wodztwa Krakowskie. Wsij Krolewskich Przesz Urodzo:nego Pana Gerzego Czernego Zwitowicz Poborcze Krola Je.mczi Sprawiono. A die Unde:cima Nonembris ats a festo. Sancti Martini” przy farze w Chechle wymienione są tylko Golczowice.
– 28.12.1571 – GG. Jan Kmita z Woli pisarz ziemski, surogator województwa i starostwa krakowskiego, z jednej oraz Mikołaj Krasowski i jego syn Piotr Krasowski z drugiej strony zawarli między sobą następujący kontrakt: Kmita miał dać temuż Piotrowi Krasowskiemu za żonę swą córkę G. Krystynę, pannę, dalej miał wyprawić wesele w Krakowie w ostatnie dni karnawału, dać jej na Popielec 2.000 florenów polskich posagu w monecie oraz 500 florenów w złocie, srebrze, perłach i klejnotach. Tytułem tych sum 2.000 i 500 fl. Piotr miał jej zapisać wiano w takiej samej wysokości na ½ swych poniższych dóbr (na co wyrazili zgodę jego ojciec Mikołaj oraz matka Anna z Paniowa) oraz na tych dobrach, które przypadną temuż Piotrowi po śmierci rodziców działem wieczystym między nim a jego bratem rodzonym G. Mikołajem Krasowskim. G. Anna z Paniowa, będąca córką G. Jana Janda z tegoż Paniowa, mająca na dobrach swego męża Mikołaja Krasowskiego zapis oprawny i dożywotni na wsiach Chobędza, Kamienica, Kąpielki [Kąpiołki] i Cieślin z folwarkami, zgodziła się na zapisanie oprawy posagu tejże Krystyny na tych dobrach. Dobra te Piotr mógł posiadać dopóki rodzice żyją, a po ich śmierci miał się nimi podzielić z bratem Mikołajem. W międzyczasie rodzice zgodzili się dać te dobra w użytkowanie Piotrowi i Krystynie oraz bronić ich od pretensji ze strony innych osób pod zakładem 5.000 złp. Po ślubie Piotra i Krystyny, Krystyna miała się stawić przed aktami grodzkimi krakowskimi i zrzec się swych dóbr ojczystych i macierzystych na ręce jej ojca.
– 29.12.1571 – Jan Ćwikła, woźny ze Strzeszkowic, wraz z NN. Janem Starczowskim i Benedyktem Mikołajowskim zeznali, iż wczoraj tj. w piątek w samo święto Młodzianków udzielono G. Piotrowi Krassowskiemu wwiązania w dobra i wsie Chobędza, Kamienica, Kąpiołki i Cieślin z folwarkami, podług zapisu odstąpienia tych dóbr zeznanego w aktach grodzkich krakowskich przez G. Mikołaja Krassowskiego i Annę z Paniowa, małżonków, na rzecz syna, owego Piotra Krassowskiego, i wyrażonego w zapisie kontraktu. Rodzice Piotra Krassowskiego wyrazili zgodę na to wwiązanie.
– 14.02.1572 – G. Mikołaj Krassowski dziedzic na Porąbce i Cieślinie wypuścił w dzierżawę wieś Cieślin z folwarkiem swemu synowi G. Piotrowi Krassowskiemu, od dzisiejszego święta św. Walentego na 3 lata.
– 21.04.1572 – GG. Jan Kmita, pisarz ziemski, surogator województwa i starostwa krakowskiego, z jednej strony oraz Mikołaj i Piotr Krassowscy, ojciec z synem, z drugiej strony, przenieśli z akt grodzkich krakowskich do akt ziemskich krakowskich zapis dotyczący tego co poniżej, sporządzony między powyższymi stronami. Część owego kontraktu tycząca zawarcia małżeństwa została już zrealizowana. Całą resztę kontraktu przenieśli do tychże akt ziemskich, opuszczając w tym zapisie jedynie – za zgodą tychże stron – wieś Cieślin. Tak więc owe strony zeznały, iż zawarły następujący kontrakt: Kmita zgadza się dać pannę G. Krystynę, swą córkę, za żonę temuż Piotrowi, synowi Mikołaja, i wyprawić wesele w ostatnie dni Ostatków w Krakowie. Jako posag wyznacza 2.000 złp. w pieniądzu oraz 500 złp. w złocie, srebrze, perłach i klejnotach do wypłaty na Popielec. Tytułem tychże sum 2.000 złp. i 500 złp. ów Piotr Krassowski ma zapisać tejże swej przyszłej żonie tyleż samo 2.500 złp. tytułem posagu i drugie tyle tytułem wiana na ½ swych poniższych dóbr, z której to ½ dóbr jego rodzice Mikołaj Krassowski i jego żona Anna z Paniowa odstąpią. Ów zapis sum nastąpi też na wszelkich innych dobrach Piotra, także tych, które przypadną mu działem wieczystym między nim a G. Mikołajem Krassowskim, jego bratem rodzonym, po śmierci ich rodziców. Jego rodzice, Mikołaj i Anna z Paniowa, córka G. Jana Jandy z tegoż Paniowa, zapisują Piotrowi wspomniane dobra dziedziczne Mikołaja seniora, na które rozciąga się owa oprawa posagu i wiano, tj. wyjąwszy wsie Chobindza [Chobędza], Kamienicza [Kamienica] i Kąpiołki z folwarkami. Dobra te Piotr może używać do śmierci rodziców, a potem ma przeprowadzić dział ze swym bratem rodzonym Mikołajem. Rodzice mają bronić Piotra i jego żonę przed wszelkimi roszczeniami do tych dóbr, pod zakładem 5.000 złp. Po ślubie Krystyna ma się zrzec swych dóbr ojcowskich i macierzystych na ręce swego ojca.
– 21.04.1572 – G. Piotr Krassowski, syn G. Mikołaja Krassowskiego, przenosząc poniższy zapis oprawy posagu i wiana swej żony z akt grodzkich krakowskich i surogatora starostwa do akt ziemskich krakowskich, pomijając z tej oprawy za zgodą wszystkich stron tylko jedną wieś tj. Cieślin, zeznał, iż tenże Piotr oprawia swojej żonie G. Krystynie, córce G. Jana Kmity z Woli pisarza ziemskiego, surogatora województwa i starostwa krakowskiego, 2.500 złp. tytułem posagu i drugie tyle tytułem wiana, na swych dworach i folwarkach z przyległościami oraz na 1/2 swych wsi Chobandza [Chobędza], Kamienica i Kąpiełki [Kąpiołki] oraz wszelkich innych dobrach, jakie to dobra przypadną temu Piotrowi przekazaniem wieczystym, które zostanie zawarte z jego bratem rodzonym Mikołajem Krassowskim po śmierci ich wspomnianych rodziców. Nadto Piotr zobowiązał się, iż gdy wspomniani rodzice umrą, a wymienione dobra, na których Piotr zeznał żonie niniejszą oprawę, nie przypadną temu Piotrowi wieczystym przekazaniem, które ma zawrzeć z tymże bratem Mikołajem, wówczas Piotr zezna swej żonie Krystynie, w aktach ziemskich krakowskich lub w aktach grodzkich krakowskich z przeniesieniem do akt ziemskich krakowskich, podobny zapis oprawy posagu i wiana na w/w sumie na wszystkich swych dworach i folwarkach z przyległościami oraz na ½ wszystkich swych dóbr, które mu przypadną podziałem wieczystym z tymże Mikołajem po śmierci ich rodziców. Wówczas niniejszy zapis oprawy utraci ważność. Następnie tenże Mikołaj Krassowski i Anna z Paniowa, małżonkowie, przenosząc z akt grodzkich krakowskich i surogatora starostwa krakowskiego do akt ziemskich krakowskich swój poniższy zapis, zeznali, iż wyrażają zgodę na ten zapis oprawy posagu i wiana zeznany przez ich syna Piotra na rzecz jego żony Krystyny, co do ich praw dziedzicznych, oprawnych i dożywotnich obejmujących te dobra, stosownie do kontraktu zawartego między tymże G. Janem Kmitą i tymiż Piotrem i Mikołajem Krassowskimi oraz Anną z Paniowa, zapisanego powyżej w aktach grodzkich krakowskich i surogatora tegoż starostwa, a następnie przez przeniesienie, w aktach ziemskich krakowskich. W/w rodzice zatwierdzili niniejszym zapis tego kontraktu.
– 21.04.1572 – GG. Mikołaj Krassowski na Porąbce Wielkiej, dziedzic całych wsi Cieślin i Zawadka, oraz Anna z Paniowa, córka zmarłego G. Jandy z tegoż Paniowa, małżonkowie, zapisali sobie wzajem dożywotnie użytkowanie wszystkich swych dóbr ruchomych, nieruchomych, itd. (z wyjątkiem sum pieniężnych zapisanych na jakichkolwiek dobrach, których to sum dyspozycję zastrzegł sobie i swym sukcesorom tenże Mikołaj) w taki sposób, iż jeśli Mikołaj umrze pierwszy, wówczas Anna dożywotnio posiądzie wszystkie te dobra (z wyjątkiem sum), a po jej śmierci dobra tego Mikołaja przypadną jego sukcesorom, bez przeszkód ze strony sukcesorów Anny. I podobnie, jeśli Anna umrze pierwsza, wówczas Mikołaj posiądzie dożywotnio wszystkie dobra Anny, zaś po jego śmierci dobra tej Anny przypadną jej sukcesorom, bez sprzeciwu ze strony sukcesorów Mikołaja.
– 21.04.1572 – małżonkowie, GG. Piotr Krassowski, syn Mikołaja Krassowskiego, dziedzica na Porąbce, oraz Krystyna, córka Jana Kmity z Woli, pisarza ziemskiego oraz surogata województwa i starostwa krakowskiego, zapisali sobie wzajemnie dożywotnie użytkowanie swych dóbr.
– 1573 – w rekognicjarzu powiatu krakowskiego z oddania poboru za 1573 rok przy Cieślinie nie znajdujemy wykazanego poboru, jedynie adnotacja „talko ffolwark”.
– 01.03.1576 – w „Recognitiarzu Powiatu Cracowskiego Za Klieparzem Anno 1576″ przy Cieślinie, będącym w posiadaniu Krasowskiego, znajduje adnotację; „tilko tam mlyn …”. Jednocześnie znajdujemy tu informację, że „Valenti Bukowski sługa P. Krasowskiego oddalem Pobor ninieijsi … steȳ wsj: Zmlina dorocznego od iednego kolla grz. 12″. W sumie było to 12 grzywien.
– 1576 – w rejestrze podatkowym województwa krakowskiego za 1576 rok przy Cieślinie znajdujemy adnotację „Tam tilko Folwark” oraz podany jest pobór od 1 koła młyńskiego dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 19.08.1577 – z rejestru „Regestr poborow Anni 1577mi Voiewostwa Craco: Za Urzedu Urodzoneo Pana Piotra Strzalij Z Sosnowic Voiewostwa Craco: poborce” dowiadujemy się, że z Cieślina będącego w posiadaniu Piotra Krassowskiego oddano w tym dniu pobór od 1 koła dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 1578 – z rekognicjarza „Recognicziarz Proszowskiego Powijatu pod Uffala Seijmu Warszawske: Roku 1578: Za sprawa Urodzone: Piotra Strzali z Sosnowic: Ssedzigo Ziemskie: Zattorskie: Burg: Zamku ij Woiewoctstwa Crak. Poborcze Narok tenze 1578″ dowiadujemy się, że Cieślin był w posiadaniu Piotra Krassowskiego, zaś zgodnie z tym rejestrem poborowym: „Kazek Wojrs z Kąpiołek oddał pobór z tej wioski od młyna dorocznego o jednym kole 12 grz. Kmiecia żadnego ani zagrodnika tam nie masz …”.
– 1578 – z rejestru poborowego województwa krakowskiego, powiatów proszowskiego, lelowskiego, ksiąskiego, śląskiego, bieckiego i sądeckiego oraz rejestru szosu i czopowego za 1578 rok, dowiadujemy się, że Cieślin będący w posiadaniu Piotra Krasowskiego oddał podatek od koła dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 1580 – zgodnie z rejestrem poborowym województwa krakowskiego, z Cieślina, będącego w posiadaniu Piotra Krassowskiego, oddany został podatek od 1 koła dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 1580 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestr Poborowy Woiewodztwa Cracowskiego Powiatow wszistkich i miast i miasteczek …” uchwalonym w Krakowie na Sejmie Koronacyjnym króla Zygmunta Starego, za rok 1580 z Cieślina, będącego w posiadaniu Piotra Krassowskiego, zatrzymano kwotę 12 grzywien.
– 1581 – właścicielem Cieślina jest Piotr Krassowski.
– 13.05.1581 – w rejestrze poborowym z powiatu proszowskiego w województwie krakowskim, przy farze w Chechle, należącej wówczas do dekanatu nowogórskiego, zamiast wsi Cieślin pojawia się Chełm, a w nim dziedzic Piotr Krassowski, który oddał podatek od koła dorocznego wynoszący 12 grzywien.
– 25.12.1581 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestr Poborowi Woiewocztwa Crakowskiego 1583″ dziedzic Cieślina, Piotr Krasowski, oddał pobór od 1 koła dorocznego („kollo wmlinie doroczne”) wynoszący 12 grzywien.
– 22.08.1589 – zgodnie z rekognicjarzem poborowym Krzysztof Morawiczki oddał pobór ze wsi Cieślina od potomków Pana Piotra Krassowskiego według opisu rządowego grodzkiego wynoszący 12 grzywien.
– 1589 – w rejestrze poborowym „Regestr Poborowij Woiewodztwa Crakowskiego Powijatow wsitkich ÿ Miast, ÿ Miasteczek tegosz Woiewodztwa Na rok panski 1.5.8. Nano Warszawije na seimije Walnim uchwalioni, Pod sprawą ij urzendem Urodzonego Pana Balczera Porębskiego z wielkieij Porembij Poborcze Woiewodztwa Crakowskiego Wiernije afpilnofczija spiszanij ij porachowany” czytamy, że „Czijeslin Piotr Kraszowskij Oddal wedlug gtu Zamkowe: grzywien 12″.
– 29.10.1593 – GG. Krzysztof Trzebiński z jednej strony oraz Jan Krassowski, syn zmarłego G. Piotra Krassowskiego, z drugiej strony roborowali kontrakt dzierżawy dóbr wsi Cieślin zawarty poprzedniego dnia w Krakowie, pod zakładem 500 złp., czyli w wysokości równej wysokość rocznego dochodu z dzierżawy.
– 29.10.1593 – G. Jan Krassowski, syn zmarłego G. Piotra Krassowskiego potwierdził, że winien jest G. Krzysztofowi Trzebińskiemu 74 złp. Spłata ustalona została na Popielec.
– 29.10.1593 – G. Jan Krassowski odebrał od G. Krzysztofa Trzebińskiego zapłaconą przed czasem sumę 100 złp. pierwszej raty z dóbr wsi Cieślin puszczonych w dzierżawę temu Trzebińskiemu przez tegoż Krassowskiego na podstawie kontraktu roborowanego zapisem grodzkim krakowskim, należną do zapłaty na przyszłe Obrzezanie Pańskie.
– 1593 – z rejestru poborowego „Regestr Poborowy Woiewodztwa Crakowskiego pod sprawą y Urzedem Jc Mści Pana Stanisława Morskiego z Morska Poborcze na Sejmie Walnym Warssawy: Corronnym in A. 1593 uchwalonym pilnie zreuidowany y zrecognitiarzow zebrany przez mię Jana Krupkę succolectora, według których sam iasne testimonia, iako kto skadt czego y wiele oddał a. 1593 et 1594” dowiadujemy się, że Cieślin Piotra Kraszowskiego oddał grzywien 12.
– 15.03.1594 – L. Adam Zawadka ze wsi Bydlin, poddany Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, w asyście tegoż swego pana procesował się przeciwko N. Janowi Krassowskiemu, dziedzicowi działu w Cieślinie, na podstawie pozwu ziemskiego lelowskiego o to, że on w Bydlinie, gdy zadał innym rany, zadał również powodowi ranę siną na plecach, którą szacował na 100 grzywien polskich. Jan Janiuszek, woźny z Bystrzycy, wezwał Krassowskiego na rozprawę, ale ten się nie stawił, więc ogłoszono jego niestawiennictwo po raz pierwszy.
– 15.03.1594 – pracowity Maciej Klies, karczmarz ze wsi Bydlin, poddany Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, stojący w asyście swego pana, wystąpił z pozwem ziemskim lelowskim przeciwko N. Janowi Krassowskiemu, dziedzicowi działu na Cieślinie o to, że we włościach wsi Bydlin przy gwałcie, który zadawał innym poddanym z tejże wsi, wyrwał powodowi brodę, wypił piwo wrocławskie za 3 złp. i nie zapłacił za nie, co w pozwie oszacował na 100 grzywien polskich i tyleż szkody. Pozwany nie stawił się na rozprawie, stąd został ukarany karą niestanego.
– 15.03.1594 – uczciwy Wojciech Dybka, służący Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego i starosty Nowego Miasta Korczyna, faktor we wsi Bydlin, wystąpił przeciwko N. Janowi Krassowskiemu, dziedzicowi działu na Cieślinie, pozwanemu pozwem ziemskim lelowskim o to, że we włościach wsi Bydlin przy gwałcie, który zadawał innym poddanym z tejże wsi, zadał powodowi ranę krwawą ciętą na ręce prawej przy ramieniu, jak o tym szerzej w obdukcji, co w pozwie szacował na 100 grzywien polskich i tyleż szkody. Pozwany nie stawił się na rozprawie, przez co został ukarany karą niestanego.
– 15.03.1594 – L. Zofia, żona L. Krzysztofa, krawca ze wsi Bydlin, poddanego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, starosty nowokorczyńskiego i kazimierskiego, wystąpiła z pozwem ziemskim lelowskim przeciwko N. Janowi Krassowskiemu, dziedzicowi działu na Cieślinie, o to, że we włościach tejże wsi Bydlin przy gwałtach, które zadawał innym poddanym z tej wsi, zadał powódce 20 ran sinych na jej ciele i członkach, tj.: na plecach 10, na prawej nodze 2, na lewej nodze 3, na prawej ręce 2, na lewej ręce 3 oraz wyrwał jej włosy z głowy, co w pozwie oszacowała na 100 grzywien polskich i tyleż szkody. Pozwany nie stawił się na rozprawie, przez co ukarany został za niestawiennictwo.
– 24.03.1594 – woźny sądowy Prokop Skórnia z Trzebienic oraz NN. Stanisław Gorzkowski i Melchior Taczowski zeznali, iż w ostatni poniedziałek na wniosek G. Krzysztofa Trzebińskiego, powoda, który wygrał sprawę, usiłowali przeprowadzić jego wwiązanie w dobra wsi Cieślin własność dziedziczną G. Jana Krassowskiego syna zmarłego G. Jana [Piotra – powinno być] Krassowskiego, lecz wwiązanie odbił N. Dembiński faktor tych dóbr. Sprawa w sądzie grodzkim krakowskim toczyła się o kontrakt dzierżawy dóbr Cieślin zawarty między tymże pozwanym a powodem, a ściślej o zakład 50 złp. (zazwyczaj zakład to kwota dzierżawy). Zostały wniesione pretensje do praw Trzebińskiego do tych dóbr i wówczas niesłusznie pozbawiono go dzierżawy.
– 03.06.1594 – zastępca urzędu grodzkiego krakowskiego N. Stanisław Laskowski oraz woźny Jan Płatek z Pszczyny wraz ze NN. Stanisławem Ciemakowskim i Walentym Bukowskim zeznali, iż wczoraj, gdy na wniosek starosty krakowskiego oraz G. Mikołaja Jasieńskiego z Nieprowic, powoda, który wygrał sprawę, przybyli do dóbr wsi Chobędza, Cieślin i Kamienica działów N. Jana Krassowskiego syna zmarłego G. Piotra Krassowskiego w celu rumacji (rumacja = usunięcie siłą opornego dłużnika z nieruchomości) i wypędzenia tegoż Jana, który przegrał sprawę, z tychże dóbr (bowiem Jasieński uzyskał te dobra w przezyskach najpierw w urzędzie grodzkim nowokorczyńskim, a potem w urzędzie grodzkim krakowskim podług inskrypcji grodzkiej nowokorczyńskiej, którą ów Jan Krassowski zapisał mu dług 200 złp., ale go nie spłacił i o to była sprawa), wówczas rumację tę w imieniu tegoż Jana Krassowskiego odbyli:
a) we dworze wsi Chobędza – czeladź/domownicy,
b) we dworze wsi Kamienica – Kowalowska dzierżawczyni tych dóbr,
c) we dworze wsi Cieślin – czeladź/domownicy.
– 03.06.1594 – N. Stanisław Lassowski zastępca urzędu grodzkiego krakowskiego oraz Jan Płatek, woźny z Pszczyny, wraz ze NN. Stanisławem Cinakowskim i Walentym Bukowskim zeznali, iż wczoraj, gdy w imieniu i interesie starosty krakowskiego, czyli instygatora urzędu grodzkiego krakowskiego oraz G. Katarzyny córki zmarłego G. Piotra Krassowskiego, żony G. Mikołaja Jasieńskiego, powódki, która wygrała sprawę, przybyli do dóbr wsi Chobędza, Cieślin i Kamienica, do działu dziedzicznego GG. Jana, Mikołaja i Piotra Krassowskich, w celu dokonania rumacji i usunięcia z tychże dóbr siłą owych Jana, Mikołaja i Piotra, jako tych, którzy przegrali sprawę, w przezyskach tejże powódki uzyskanych na tychże Krassowskich (reprezentowanych przez opiekuna), oszacowanych przed urzędem grodzkim krakowskim na 6.000 złp. i tyleż kary pieniężnej za to, że nie wypłacili oni posagu należącego się jej prawem naturalnym z dóbr ojcowskich i macierzystych, ani też nie żadnego działu owych dóbr za podziałem, oraz w potrójnych zakładach odpowiadających tymże przezyskom, należących się po połowie temuż instygatorowi i powódce. Ponieważ oni nie chcieli ich wwiązać w te dobra, stąd owa rumacja i usunięcie ich z tych dóbr zostały odbite w imieniu tychże Krassowskich:
– w dobrach wsi Chobędza przez czeladź znajdującą się wówczas we dworze,
– w dobrach wsi Kamienica przez N. Kowalowską dzierżawczynię tych dóbr znajdującą się wówczas we dworze tej wsi,
– w dobrach wsi Cieślin przez czeladź znajdującą się wówczas we dworze.
– 27.08.1594 – Jan Płatek, woźny z Pszczyny, zeznał, iż doręczył 2 pozwy – jeden dotyczący niestawiennictwa, drugi wygranej w sprawie po karze niestawiennictwa – na wniosek G. Katarzyny, córki zmarłego G. Piotra Krassowskiego, siostry rodzonej poniższych pozwanych, żony G. Mikołaja Jasieńskiego, powódki, przeciwko GG. Janowi, Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim, synom zmarłego G. Piotra Krassowskiego, dziedzicom i posesorom wsi Chobendza [Chobędza], Cieślin i Kamieńcza [Kamienica], w asyście ich starszego brata, jako naturalnego opiekuna, po odstąpieniu od pozwu przeciw nim przez ich matkę zmarłą Krystynę Krassowską, o to, że nie wypłacili powódce należnego jej prawem naturalnym posagu z dóbr ojcowskich i macierzystych, ani też zamiast tego nie wydzielili jej części tych dóbr, co pozwy szacują na 6.000 złp. Pierwszy pozew doręczył do dworu wsi Chobendza w środę w samo święto św. Pryski, drugi we wtorek przed Oczyszczeniem NMP.
– 27.08.1594 – Jan Płatek woźny z Pszczyny zeznał, iż w poniedziałek po Bożym Ciele doręczył do dworu dóbr Chobendza [Chobędza] pozew grodzki krakowski z wniosku instygatora tutejszego urzędu oraz G. Katarzyny córki zmarłego G. Piotra Krassowskiego, żony G. Mikołaja Jasińskiego, jako delatorki, powodów, przeciw GG. Janowi, Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim, jej braciom rodzonym, dziedzicom i posesorom wsi Chobendza, Cieślin i Kamieńcza [Kamienica], w celu ogłoszenia na nich banicji wobec rumacji i usunięcia ich z dóbr w przezyskach szacowanych na 6.000 złp. i tyleż szkody za to, że pozwani nie wypłacili powódce posagu należnego jej prawem naturalnym z dóbr ojcowskich i macierzystych, ani też w zamian nie wydzielili jej części dóbr.
– 27.08.1594 – Jan Płatek woźny z Pszczyny zeznał, iż w poniedziałek przed Bożym Ciałem doręczył do dworu we wsi Chobendza [Chobędza] pozew grodzki krakowski na wniosek tutejszego starosty czy instygatora jego urzędu oraz G. Katarzyny, córki zmarłego G. Piotra Krassowskiego, żony G. Mikołaja Jasińskiego, jako delatorki, powodów, których roszczenia uznano, przeciwko GG. Janowi, Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim, jej braciom rodzonym, dziedzicom i posesorom wsi Chobendza, Cieślin i Kamienica, w asyście ich wspomnianego starszego brata i innych, pozwanym, w celu orzeczenia na nich kary banicji za odbicie przez nich rumacji [usunięcie siłą opornego dłużnika z nieruchomości] i wyrzucenia ze wszystkich ich dóbr oraz wwiązania powódki w te dobra podlegające poniższym przezyskom. Przezyski orzeczono w tutejszym urzędzie w sprawie o roszczenia taksowane na 6.000 złp. i tyleż szkody, z tytułu niewypłacenia tejże powódce przez pozwanych posagu należącego się jej z dóbr ojcowskich i macierzystych, czy też niewydzielenia równowartości posagu w postaci części tych dóbr.
– 30.12.1594 – przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim i jego aktami chłopka Anna, córka chłopa Wojciecha Klicha ze wsi Olewin, poddanego wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, starosty nowokorczyńskiego itd., wraz z asystencją tegoż chłopa Wojciecha Klicha, swojego ojca, zaprotestowała przeciw G. Janowi Kraszowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, ponieważ tenże Jan Kraszowski, w sobotę najbliższą po minionym święcie św. Mikołaja na drodze wolnej publicznej, zmierzającej z miasta Olkusza do miasta Żarnowiec, gdy powódka prowadziła z domu do swojego ojca woły zaprzęgnięte do wozu, wiozącego drewno wycięte w lesie, zajechał jej konno drogą, i kazał swojemu słudze, by siłą i gwałtem ją pochwycił, posadził na swojego konia i uprowadził do lasu, i tamże ją, wbrew jej woli i opierającą się, siłą tenże Kraszowski zniewolił, zgwałcił i dziewictwa pozbawił. Oznaki tej opresji zauważył jej sąsiad, gdy powódka wróciła wraz z ojcem z lasu do domu. Stwierdziła ona, że była dotknięta i wyczerpana wieloma uderzeniami, i wskutek tej opresji jej zdrowie szwankowało przez niemal 2 tygodnie. Obecnie powróciwszy do zdrowia, raz i kolejny protestowała wobec niniejszego urzędu grodzkiego odnośnie tego gwałtu.
– 05.04.1595 – woźny, Piotr Nikiel ze Szreniawy, zeznał, iż w środę po Niedzieli Palmowej doręczył do dworu wsi Cieślin, własności dziedzicznej pozwanego, na ręce faktorki, pozew grodzki krakowski wyznaczający na dziś rozprawę ze strony instygatora grodzkiego krakowskiego i G. Krzysztofa Trzebińskiego, powodów wygranych w sprawie przeciwko G. Janowi Krasowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Krasowskiego pozwanemu:
a) w celu orzeczenia wobec pozwanego banicji z Królestwa Polskiego za odmowę rumacji i wyrzucenia z jego dóbr w przezyskach, podług kontraktu zawartego między nimi w sprawie dóbr wsi Cieślin, roborowanego zapisem grodzkim krakowskim,
b) o zapłatę zakładu 500 złp. za to, że pozwany, jako zachodźca (evictor), zamiast bronić powoda w jego posiadaniu przed roszczeniami co do tych dóbr ze strony innych osób, pozbawił powoda dóbr jemu wydzierżawionych,
c) i o uczynienie zadość owemu zapisowi grodzkiemu krakowskiemu.
– 05.04.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, starosta generalny krakowski, starosta lanckoroński dóbr Świętego Królewskiego Majestatu itd., G. Krzysztof Trzebnicki, jako strona powodowa i prawnie zwycięska wystąpił z powództwem przeciwko G. Janowi Kraszowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, pozwanemu o to, że jako banita i spod prawa wyjęty z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania jego rumacji i wyrzucenia go ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski strony powodowej zgodnie z zapisem pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tymże powodem odnośnie dóbr Cieślin i innych warunków opisanych w tejże umowie oraz potwierdzonej w aktach grodzkich starościńskich krakowskich. Umowa zawarta została pod zakładem w sumie 500 florenów, które pozwany miał powodowi uiścić, gdyby nie dotrzymał zobowiązania do ewikcji i zabezpieczenia odnośnie tychże dóbr Cieślin przed przeszkodami prawnymi ze strony jakichkolwiek innych osób. Działając wbrew wyżej wspomnianej umowie zabrał powodowi posiadanie i użytkowanie tychże dóbr Cieślin i pozbawił go arendy tych dóbr, i dlatego został pozwany o wypełnienie warunków umowy oraz uiszczenie wszystkiego, co jest należne na mocy tychże przezysków i wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości. Strony mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane przez przewodniczącego rozprawy.
– 05.04.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd. (chłopka) L. Anna, córka L. Wojciecha Klicha ze wsi Olewin, poddanego wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, starosty nowokorczyńskiego, kazimierskiego itd., jako powódka, z asystencją prawną swojego ojca oraz z asystencją prawną wspomnianego ich pana Firleja, wystąpiła przeciwko G. Janowi Kraszowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, pozwanemu o to, że on w sobotę najbliższą po minionym święcie św. Mikołaja tęż powódkę na drodze wolnej publicznej, zmierzającej z miasta Olkusza do miasta Żarnowiec, gdy prowadziła ona z domu do swojego ojca woły zaprzęgnięte do wozu, wiozącym drewno wycięte w lesie, on siłą i gwałtem pochwycił, uprowadził do lasu i tamże ją, wbrew jej woli i opierającą się, siłą zniewolił, zgwałcił, dziewictwa pozbawił i z cnoty wyzuł, i inne krzywdy jej uczynił oraz zadał jej wiele uderzeń (odnośnie których, zastrzega ona sobie osobną skargę sądową). Pozwany wezwany publicznie przez woźnego powszechnego koronnego, N. Wawrzyńca Zielońskiego trzy razy i teraz po raz czwarty, czyli więcej, niż prawo wymaga, nie stawił się w wyznaczonym terminie. Anna uznała go przed sądem za winnego niestawienia się i zażądała, by go ukarano sądownie zgodnie z brzmieniem pozwu.
– 05.04.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., donosiciel G. Mikołaj Jasieński, dziedzic działów majątkowych w Nieprowicach i Trunawicz [Trunawiec] wraz z przyległościami, wystąpił przeciwko G. Janowi Kraszowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, dziedzicowi działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z pozwem pisemnym urzędu grodzkiego krakowskiego, o to, że jako banita i spod prawa wyjęty z powodu niedopuszczenia i zuchwałego zanegowania rumacji Jasieńskiego i wyrzucenia go ze wszystkich dóbr, oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie strony powodowej i prawnie zwycięskiej. Dóbr tych dotyczyły przezyski uzyskane przez powoda przed urzędem grodzkim starościńskim Nowego Miasta Korczyna, a następnie po odesłaniu ich do wykonania, przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, odnośnie 200 florenów polskich zwykłego i stwierdzonego długu wraz z zakładem w takiej samej wysokości 200 florenów polskich. Tytułem nieuiszczenia przed aktami grodzkimi nowokorczyńskimi sumy zasadniczej, pozwany musiał zapłacić, oprócz sumy zasadniczej 200 florenów, zakład w potrójnej wysokości [3 x 200 florenów]. Sąd nakazał G. Janowi Kraszowskiemu w terminie 2 tygodni dać powodowi intromisję do wyżej wspomnianych swoich dóbr oraz ich rzeczywiste posiadanie, tytułem nieuiszczenia powodowi wyżej wspomnianej sumy wraz z zakładem o potrójnej wysokości. W przypadku niewykonania przez pozwanego niniejszego dekretu obu stronom wyznaczony został termin sądowy na najbliższe terminy grodzkie starościńskie krakowskie.
– 05.04.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd. stawiła się strona powodowa, w imieniu donosicielki reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego, oraz strona pozwana reprezentowana przez N. Jana Radwana, w imieniu GG. Jana, Mikołaja i Piotra Kraszowskich, braci rodzonych, synów zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedziców działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica. Kraszowscy pozwani byli przez G. Jadwigę Miroszowską, wdowę po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie prawnie zwycięskiej G. Miroszowskiej. G. Miroszowskiej zasądzone zostały przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim przezyski ze wszystkich dóbr pozwanych tytułem niedotrzymania zakładu sumy 80 florenów polskich zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, a także niedotrzymania pewnej umowy, w której zapewnili powódkę przysięgą, że dadzą i przyznają intromisję do wyżej wymienionych dóbr oraz dadzą jej 50 korców owsa i 10 korców grochu, wszystko według miary miechowskiej. Sąd zobowiązał GG. Kraszowskich do dania i przyznania G. Miroszowskiej intromisji do wszystkich dóbr przysądzonych na mocy zysków, przezysków i wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości w ciągu 2 tygodni, pod groźbą kary banicji i wyjęcia spod prawa w całym Królestwie Polskim. W przypadku niewykonania przez pozwanych niniejszego dekretu obu stronom wyznaczony został termin sądowy na najbliższe terminy grodzkie starościńskie krakowskie.
– 05.04.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawiła się strona powodowa, w imieniu donosicielki reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego, oraz strona pozwana reprezentowana przez N. Jana Radwana, w imieniu GG. Jana, Mikołaja i Piotra Kraszowskich, braci rodzonych, synów zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedziców działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica. Kraszowscy pozwani byli przez G. Jadwigę Miroszowską, wdowę po zmarłym G. Pawle Miroszowskim z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie prawnie zwycięskiej G. Miroszowskiej. Miroszowskiej zasądzone zostały przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim przezyski ze wszystkich dóbr pozwanych tytułem niedotrzymania zakładu sumy 80 florenów polskich zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, a także niedotrzymania pewnej umowy, w której zapewnili powódkę, że dopuszczają ją, na czas tenuty tychże dóbr, do wolnego wyrębu lasów cieślińskich na własne jej potrzeby, i do używania tejże majętności w Chobędzy. W minionym roku nie dopuścili jednak G. Miroszowskiej do wolnego wyrębu lasów cieślińskich i do używania majętności Chobędza. Sąd zobowiązał GG. Kraszowskich do zapłacenia zakładu w potrójnej wysokości, jak również wykonania przytoczonych przyrzeczeń i warunków wspomnianej umowy. Ponadto mieli oni dać i przyznać G. Miroszowskiej intromisję do wszystkich dóbr przysądzonych na mocy zysków, przezysków i wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości w ciągu 2 tygodni, pod groźbą kary banicji i wyjęcia spod prawa w całym Królestwie Polskim. W przypadku niewykonania przez pozwanych niniejszego dekretu obu stronom wyznaczony został termin sądowy na najbliższe terminy grodzkie starościńskie krakowskie.
– 05.04.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawiła się strona powodowa, w imieniu donosicielki reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego, oraz strona pozwana reprezentowana przez N. Jana Radwana, w imieniu GG. Jana, Mikołaja i Piotra Kraszowskich, braci rodzonych, synów zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedziców działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica. Kraszowscy pozwani byli przez G. Jadwigę Miroszowską, wdowę po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie prawnie zwycięskiej G. Miroszowskiej. G. Miroszowskiej zasądzone zostały przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim przezyski ze wszystkich dóbr pozwanych tytułem niedotrzymania zakładu sumy 80 florenów polskich zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, a także niedotrzymania pewnego warunku wspomnianej umowy, to jest tego, że wspomniani pozwani panowie Kraszowscy przy przyjęciu od pani Miroszowskiej z powrotem posiadania tej tenuty oddadzą jej wszystkie rzeczy ruchome, sprzęty domowe, bydło i nierogaciznę, które ona zostawiła, czego jednak zrobili i czym narazili ją na szkody wyceniane na: za 2 konie wierzchowe gniade o wartości 40 florenów polskich, za 2 woły robocze o wartości 20 florenów polskich, za 2 krowy jurne o wartości 10 florenów polskich, za 15 gęsi o wartości 3 florenów polskich, za 9 wieprzy o wartości 36 florenów polskich, za 5 kóz o wartości 8 florenów polskich, za 3 jurne owce o wartości 3 florenów polskich, za 3 ule pszczół o wartości 6 florenów polskich, za 30 kur o wartości 30 florenów polskich, za wóz roboczy konny o wartości 8 florenów polskich, za 4 koła konne o wartości 12 florenów polskich, za 3 pługi i za 3 pary bron z żelaznymi gwoździami o wartości 12 florenów, za 2 mosiężne lichtarze o wartości 2 florenów i 19 groszy polskich, oraz za panew jedną o wartości 24 groszy polskich, i za 10 rożnów o wartości 1 florena polskiego. Wszytko to zabrali pani Miroszowskiej w Chobędzy, przegoniwszy ją stamtąd. Pozwani, na podstawie zobowiązania podjętego przez ich plenipotenta Jana Radwana wobec niniejszego sądu, zobowiązani zostali dać stronie powodowej intromisję do wszystkich dóbr, przysądzonych na mocy zysków, przezysków i wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości w ciągu 2 tygodni bezpośrednio od teraz pod groźbą kary banicji i wyjęcia spod prawa w całym Królestwie Polskim. W przypadku niewykonania przez pozwanych niniejszego dekretu obu stronom wyznaczony został termin sądowy na najbliższe terminy grodzkie starościńskie krakowskie.
– 05.04.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawiła się strona powodowa, w imieniu donosicielki reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego, oraz strona pozwana reprezentowana przez N. Jana Radwana, w imieniu GG. Jana, Mikołaja i Piotra Kraszowskich, braci rodzonych, synów zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedziców działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica. Kraszowscy pozwani byli przez G. Jadwigę Miroszowską, wdowę po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie prawnie zwycięskiej Miroszowskiej. Miroszowskiej zasądzone zostały przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim przezyski ze wszystkich dóbr pozwanych tytułem niedotrzymania zakładu sumy 80 florenów polskich zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, a także niedotrzymania pewnego warunku wspomnianej umowy, w tym działania przez tychże pozwanych wbrew temu zapisowi odnośnie chłopów poddanych, którzy na mocy tego zapis mieli być wysłani do powódki i świadczyć jej pracy w tychże dobrach Chobędza, a w czasie niedawno minionym zostali zabrani z posiadania powódki i zmuszeni do świadczenia pracy na rzecz pozwanych, i prac należnych powódce świadczyć nie mogli. Byli więc oni pozwani w sprawie zasadniczej, wynikającej z tejże umowy, to jest o oddanie wspomnianych chłopów oraz o uiszczenie wspomnianego zakładu w wysokości 80 florenów odpowiednio w potrójnej wysokości. Pozwani, na podstawie zobowiązania podjętego przez ich plenipotenta Jana Radwana wobec niniejszego sądu, zobowiązani zostali dać stronie powodowej intromisję do wszystkich dóbr przysądzonych na mocy zysków, przezysków i wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości w ciągu 2 tygodni bezpośrednio od teraz pod groźbą kary banicji i wyjęcia spod prawa w całym Królestwie Polskim. W przypadku niewykonania przez pozwanych niniejszego dekretu obu stronom wyznaczony został termin sądowy na najbliższe terminy grodzkie starościńskie krakowskie.
– 05.04.1595 – na podstawie dekretu sądu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, któremu przewodniczył Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, starosta generalny krakowski, pułkownik rot dworskich Świętego Królewskiego Majestatu, starosta lanckoroński itd., przed sądem tym stawili się GG. Jan, Piotr i Mikołaj Kraszowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, dziedzice i posiadacze wsi Chobędza, Cieślin i Kamienica, pozwani na rzecz G. Katarzyny, córki wspomnianego G. Piotra Kraszowskiego, siostry rodzonej pozwanych, a żony G. Michała Jasińskiego. Byli oni pozwani o to, iż po śmierci ich oraz jej ojca, jako jej opiekunowie prawni, pozbawili ją spadku należnego jej na mocy prawa naturalnego po ojcu i po matce, oraz zawarowanego jej na dobrach i ich działach majątkowych, należnych jej po rodzicach posagu, co oszacowane zostało na 6.000 florenów polskich. Sąd nakazał braciom, by w terminie 2 tygodni dali siostrze intromisję do wyżej wspomnianych swoich dóbr oraz ich rzeczywiste posiadanie. W przypadku niewykonania przez pozwanych niniejszego dekretu obu stronom wyznaczony został termin sądowy na najbliższe terminy grodzkie starościńskie krakowskie.
– 06.05.1595 – Krzysztof Ralich, woźny z Sobiesęków, oraz NN. Stanisław Brachowski i Krzysztof Zieleński zeznali, iż w środę po niedzieli Jubilate, działając w imieniu i ze strony G. Anny ze Zborzewa, wdowy po G. Mikołaju Krasowskim, obecnie żony G. Wojciecha Kosienia, powódki, która wygrała sprawę, chcieli przeprowadzić wwiązanie w działy wsi Ulina, Cieślin, Chobendza i Kamieńcza [Kamienica], dobra dziedziczne G. Jana Krasowskiego syna zmarłego G. Piotra Krasowskiego, pozwanego, który przegrał sprawę, w przezyskach uzyskanych przez powódkę wobec pozwanego w urzędzie grodzkim krakowskim, stosownie do zapisu grodzkiego krakowskiego, w sumie 150 złp. za niespłacenie powódce sumy głównej 150 złp. na święto św. Wawrzyńca, jak zobowiązano się w tymże zapisie, a to po roku przypowieszczonym i po odesłaniu tej sprawy w celu egzekucji przez starostę, jednak wwiązanie zostało odbite.
– 11.05.1595 – woźny Adam Słupczyk z Iwanowic wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Andrzejem Kotarskim [jako świadkami] zeznali, iż w środę przed św. Wojciechem, gdy w imieniu tutejszego starosty krakowskiego czy instygatora jego urzędu oraz G. Jadwigi Miroszowskiej, powódki, która wygrała sprawę, przybyli do dóbr działów wsi Cieślin, Chobendza i Kamienicza, dóbr dziedzicznych GG. Jana, Mikołaja i Piotra Krassowskich, braci rodzonych, synów zmarłego G. Piotra Krassowskiego z Porąbki, pozwanych, którzy przegrali proces, i tam chcieli wwiązać tychże starostę czy instygatora i Jadwigę Miroszowską w te dobra przysądzone powodom w przezyskach w urzędzie grodzkim krakowskim, stosownie do zapisu grodzkiego krakowskiego zeznanego przez nich powódce zastawem na sumie 800 złp. długu na tychże dobrach tejże wsi Chobendza oraz stosownie do pewnego kontraktu zawartego między powódką a pozwanymi względem tych dóbr i innych rzeczy, za niewypełnienie warunku tego kontraktu opisanego słowami: „Panowie Krassowscy mają oddać przy tejże intromisji pani Miroszowskiej owsa korcy 50, grochu korcy 10, wszystkiego miechowskiej miary” i nieuczynienie zadość temu warunkowi w tym: „Albowiem przeczeczonej pani Miroszowskiej owsa i grochu wyżej opisanego na czas już przeminęły nie oddali”, a to na mocy dekretu sądu grodzkiego krakowskiego o konieczności udzielenia wwiązania pod karą banicji, wydanego na ostatnich rokach sądowych, wówczas obecna w tych dobrach czeladź (familia) w imieniu Krassowskich odbiła wwiązanie.
– 11.05.1595 – Adam Słupczyk, woźny z Iwanowic, oraz NN. Jan Węgrzynowski i Andrzej Kotarski zeznali, iż gdy w środę przed św. Wojciechem z wniosku tutejszego starosty krakowskiego czy instygatora jego urzędu oraz G. Jadwigi Miroszowskiej, powódki, która wygrała sprawę, przybyli do dóbr wsi Cieślin, Chobendza i Kamienica, dóbr dziedzicznych GG. Jana, Mikołaja i Piotra Krassowskich, braci rodzonych, synów zmarłego G. Piotra Krassowskiego z Porąbki, pozwanych, którzy przegrali sprawę, i chcieli wwiązać w te dobra tychże starostę czy instygatora oraz Miroszowską w przezyskach uzyskanych wobec tychże pozwanych w urzędzie grodzkim krakowskim, stosownie do zapisu grodzkiego krakowskiego na 800 złp. długu zapisanego przez powodów tejże powódce zastawem na wsi Chobendza oraz stosownie do pewnego kontraktu zawartego między powódką a pozwanymi względem tych dóbr i innych rzeczy, za złamanie przez nich następującego warunku tego kontraktu: „Panowie Krassowscy pozwalają i dopuszczają pani Miroszowskiej podczas dzierżawy tych dóbr wolnego wrębu w lasach cieślińskich, co by jeno potrzeba do używania tej majętności chobendziej” w tym, że „Albowiem oni czasu niedawno przeszłego wyżej omienionej pani Miroszowskiej wolnego wrąbania i używania drew w lasach cieślińskich na potrzebę i używanie tej to majętności chobendziej zabronili i wrębu wolnego nie dopuścili”, a to na mocy dekretu sądu grodzkiego krakowskiego o konieczności udzielenia wwiązania pod karą banicji, wydanego na ostatnich rokach sądowych, wówczas obecna w tych dobrach czeladź (familia) w imieniu Krassowskich odbiła wwiązanie.
– 11.05.1595 – opatrzny Adam Słupczyk z Iwanowic, woźny, oraz NN. Jan Węgrzynowski i Andrzej Kotarski zeznali, iż gdy w środę przed św. Wojciechem w imieniu tutejszego starosty krakowskiego czy instygatora urzędu grodzkiego krakowskiego oraz G. Jadwigi Miroszowskiej, powódki, która wygrała proces, przybyli do dóbr wsi Cieślin, Chobendza i Kamienica, do dóbr dziedzicznych GG. Jana, Mikołaja i Piotra Krassowskich, braci rodzonych, synów zmarłego G. Piotra Krasowskiego z Porąbki, pozwanych, którzy przegrali proces, i na mocy dekretu sądu grodzkiego krakowskiego nakazującego przeprowadzić wwiązanie pod karą banicji, chcieli wwiązać tychże starostę czy instygatora i Miroszowską w te dobra w przezyskach uzyskanych w urzędzie grodzkim krakowskim względem zapisu grodzkiego krakowskiego zeznanego przez nich powódce na sumie 80 złp. zapisanej zastawem na tych dobrach […] i o zapłatę powódce zakładu 800 złp. z tytułu niewypełnienia następującego warunku kontraktu dot. tych dóbr, zawartego między powódką a pozwanymi: „Przy którym puszczeniu posesji panowie Krassowscy wszystkie rzeczy ruchome, sprzęty domowe, bydło i trzodę, owce, cokolwiek pani Miroszowska zostawiła, to jej ma być wszystko zupełnie wręczone i oddane” w taki sposób, iż „Albowiem koni dwu woźników gniadych wartości 40 złp., nadto wołów dwu robotnych wartości 20 złp., krów dwu czarnych wartości 10 złp., gęsi 15 wartości 3 złp., wieprzów 9 wartości 36 złp., kóz 5 wartości 8 złp., owiec czarnych 3 wartości 3 zł, trzech ulów pszczół wartości 6 zł, kokoszy 30 wartości 3 zł, wozu robotnego kowanego wartości 8 zł, kół kowanych 4 wartości 12 zł, pługów 3, bron 3 par z gwoździami żelaznemi wartości 12 zł, lichtarzów mosiądzowych 2 wartości 2 złp. 10 gr, panwi jednej wartości 24 gr i rożnów 10 wartości 1 zł przez przerzeczoną panią Miroszowską w Chobędzej zostawionych, na czas już przeminęły przerzeczonej pani Miroszowskiej nie oddali”, wówczas obecna w tych dobrach czeladź Krassowskich w imieniu tychże Krassowskich odbiła wwiązanie.
– 11.05.1595 – opatrzny Adam Słupczyk, woźny z Iwanowic, wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Andrzejem Kotarskim zeznali, iż gdy w środę przed św. Wojciechem z wniosku tutejszego starosty czy instygatora urzędu grodzkiego krakowskiego oraz G. Jadwigi Miroszowskiej, powódki, która wygrała proces, przybyli do dóbr działów wsi Cieślin, Chobendza i Kamienica, własności dziedzicznej GG. Jana, Mikołaja i Piotra, braci rodzonych Krassowskich, synów zmarłego G. Piotra Krassowskiego z Porąbki, pozwanych, którzy przegrali proces, i chcieli wwiązać tychże starostę czy instygatora oraz Jadwigę Miroszowską w owe dobra przysądzone powodowi w przezyskach przed urzędem grodzkim krakowskim, stosownie do zapisu grodzkiego krakowskiego zeznanego przez nich powódce zastawem na sumie 800 złp. długu na tychże dobrach Chobendza na mocy dekretu sądu grodzkiego krakowskiego nakazującego udzielić powódce wwiązania, wydanego w procesie o zakład 800 złp. do zapłaty przez nich powódce za to, że oni wbrew temu zapisowi czynili powódce przeszkody w posiadaniu tych dóbr Chobendza, mianowicie przymuszali kmieci i poddanych wsi Chobendza, przekazanych w posiadanie powódce na mocy wspomnianego zapisu, do ich własnych robót, zabierając ich z posiadania powódki i uniemożliwiając im świadczyć prace na rzecz powódki, wówczas czeladź obecna w tych dobrach, w imieniu swych panów Krassowskich odbiła wwiązanie.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., stawiła się chłopka Anna, córka chłopa Wojciecha Klicha ze wsi Olewin, poddanego wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody lubelskiego, starosty nowokorczyńskiego, kazimierskiego itd., wraz z asystencją, jako powódka i prawnie zwycięska na termin pierwszy, jako termin zawity, przeciw G. Janowi Krasowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Krasowskiego, pozwanemu pozwem pisemnym sądowym grodzkim starościńskim krakowskim, przez woźnego powszechnego koronnego, opatrznego Walentego Kościka. Pozwany czterokrotnie wezwany nie stawił się w sądzie, zaś pozew pisemny wydany dla przeprowadzenia badania śledczego brzmiał: „My, Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, starosta generalny krakowski, pułkownik rot dworskich Świętego Królewskiego Majestatu, starosta lanckoroński itd., tobie, G. Janowi Krasowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Krasowskiego, z twojej osoby i ze wszystkich twoich dóbr ruchomych i nieruchomych, na mocy władzy królewskiej i naszej władzy starościńskiej krakowskiej, z powinności naszego urzędu nakazujemy, byś stawił się osobiście i w sposób zawity, przed nami i naszym urzędem grodzkim starościńskim krakowskim w terminach sądowych tegoż urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, to jest w środę najbliższą po święcie Pięćdziesiątnicy, na żądanie chłopki Anny, córki chłopa Wojciecha Klicha ze wsi Olewin, poddanego wielmożnego Mikołaja z Dąbrowicy, wojewody lubelskiego, starosty nowokorczyńskiego, kazimierskiego itd., która, wraz z asystencją tegoż jej ojca, jako jej prawnego opiekuna, i wraz z asystencją tegoż swojego pana, pozywa ciebie do zobaczenia i do wysłuchania w sprawie i skardze przez tęż powódkę założonej przeciw tobie, tytułem tego, że na drodze publicznej, biegnącej z miasta Olkusza do miasteczka Żarnowca, pochwyciłeś ją siłą i gwałtem, wsadziłeś ją na konia i uprowadziłeś do lasu i tamże ją, wbrew jej woli i opierającą się, siłą zniewoliłeś, i inne krzywdy jej uczyniłeś, wbrew przepisom statutów królestwa; i jesteś pozwany o to, by tego dowiodło badanie śledcze i zeznania wiarygodnych świadków, i byś jednocześnie mógł wprowadzić swoich własnych świadków. Dane w grodzie krakowskim, w piątek najbliższy po Niedzieli Przewodniej roku Pańskiego 1595.”. Sąd grodzki po stawieniu się powódki na pierwszy termin, jako termin zawity, wobec niestawienia się pozwanego orzekł jego zuchwałe niestawienie się i postanowił, by wyżej wspomniana powódka wprowadziła własnych świadków oraz by przeprowadzono zwyczajowe w takich przypadkach badanie i by wykonano wszystko, co do takiej sprawy należy.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., donosiciel, G. Mikołaj Jasieński, dziedzic działów majątkowych w Nieprowicach i Trunawicz [Trunawiec] wraz z przyległościami, wystąpił przeciwko przeciwko G. Janowi Kraszowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, dziedzicowi działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica z pozwem pisemnym urzędu grodzkiego krakowskiego, o to, że jako banita i spod prawa wyjęty z powodu niedopuszczenia i zuchwałego zanegowania rumacji Jasieńskiego i wyrzucenia go ze wszystkich dóbr oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie strony powodowej i prawnie zwycięskiej. Dóbr tych dotyczyły przezyski uzyskane przez powoda przed urzędem grodzkim starościńskim Nowego Miasta Korczyna, a następnie po odesłaniu ich do wykonania, przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, odnośnie 200 florenów polskich zwykłego i stwierdzonego długu, wraz z zakładem w takiej samej wysokości 200 florenów polskich. Tytułem nieuiszczenia przed aktami grodzkimi nowokorczyńskimi sumy zasadniczej, pozwany musiał zapłacić, oprócz sumy zasadniczej 200 florenów, zakład w potrójnej wysokości [3 x 200 florenów]. Sąd dał odroczenie G. Janowi Kraszowskiemu oraz nakazał przedstawienia i okazania przed niniejszym sądem skwitowania, sporządzonego, jako odpis z akt grodzkich starościńskich Nowego Miasta Korczyna, na mocy którego, chciałby dowieść, że został skwitowany z uiszczenia wyżej wspomnianej sumy 200 florenów polskich, i ze wszystkiego, o czym wyżej jest mowa. Obu stronom wyznaczony został następny termin sądowy, jako termin zawity, przed sądem starościńskim grodzkim krakowskim, w najbliższych i następnych terminach spraw tegoż sądu, zgodnie z pozwem strony powodowej.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawili się G. Katarzyna, córka zmarłego G. Piotra Krasowskiego, siostra pozwanych braci rodzonych Krasowskich, żona zaś G. Mikołaja Jasieńskiego, jako powód i strona prawnie zwycięska osobiście oraz GG. Jan, Mikołaj i Piotrowi Krasowscy, synowie zmarłego G. Piotra Krasowskiego, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, jako pozwani, reprezentowani przez N. Jana Radwana. Bracia Krasowscy byli pozwani z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie strony powodowej i prawnie zwycięskiej. Dóbr pozwanych dotyczyły przezyski, czyli zasądzone na rzecz powoda roszczenia Katarzyny Jasieńskiej. Przez urząd grodzki starościński zostały one stwierdzone i oszacowane na 6.000 florenów polskich, sumy należnej tytułem niewypłaconego tejże Katarzynie przez jej braci sumy posagu, należnego jej na mocy prawa naturalnego z dóbr ojcowskich i matczynych, wraz z sumą, o takiej samej wysokości, odszkodowania za niewypłacenie jej posagu, a także zakładu w potrójnej wysokości [3 x 6.000 florenów], którego przysądzenie zostało uzyskane w przezyskach. Braciom Krasowskim sąd grodzki dał odroczenie dla przedstawienia i okazania przed sądem w sposób autentyczny skwitowania, sporządzonego, jako odpis z akt grodzkich starościńskich Nowego Miasta Korczyna, na mocy którego chcą dowieść, że zostali skwitowani z uiszczenia swojej siostrze tegoż posagu w wystarczającej wielkości. Obie strony miały wyznaczony następny termin sądowy, jako termin zawity, przed tym samym sądem starościńskim grodzkim krakowskim, w najbliższych i następnych, jakie się odbędą, terminach spraw tegoż sądu.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawili się G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako powód i strona prawnie zwycięska, reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego oraz GG. Jan, Mikołaj i Piotrowi Krasowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Krasowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, jako pozwani, reprezentowani przez N. Jana Radwana. Bracia Krasowscy byli pozwani z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie strony powodowej i prawnie zwycięskiej. Dóbr pozwanych dotyczyły przezyski, czyli zasądzone na rzecz powoda roszczenia Jadwigi Miroszowskiej uzyskane i otrzymane przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, zgodnie z zapisem dokonanym przez pozwanego na rzecz strony powodowej wobec akt grodzkich starościńskich krakowskich, sumy 80 florenów polskich, zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, i tegoż zastawu faktycznego wykupienia, jak też dotrzymania pewnej umowy sporządzonej między tąż powódką a tymiż pozwanymi tytułem rzeczonych dóbr i innych rzeczy. Krassowscy mieli Miroszowskiej oddać przy intromisji 50 korców owsa, 10 korców grochu, według miary miechowskiej, którego to zobowiązania nie wypełnili i nie oddali jej na czas wspomnianego owsa i grochu. Zgodnie z dekretami sądowymi pozwani zobowiązani zostali zakład 80 florenów polskich zapłacić w potrójnej wysokości, jak również wykonać przytoczone warunki wspomnianej umowy. Braciom Krasowskim dano, na ich prośbę odroczenie dla przedstawienia i okazania przed niniejszym sądem skwitowania, sporządzonego, jako odpis z akt grodzkich starościńskich bieckich, na mocy którego mieli dowieść, że zostali skwitowani przez stronę powodową tytułem tejże sprawy powodowej. Obie strony miały wyznaczony następny termin sądowy, jako termin zawity, przed sądem starościńskim grodzkim krakowskim.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawili się G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako powód i strona prawnie zwycięska, reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego oraz GG. Jan, Mikołaj i Piotrowi Krassowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Krassowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, jako pozwani, reprezentowani przez N. Jana Radwana. Bracia Krassowscy byli pozwani z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie strony powodowej i prawnie zwycięskiej. Dóbr pozwanych dotyczyły przezyski, czyli zasądzone na rzecz powoda roszczenia Jadwigi Miroszowskiej uzyskane i otrzymane przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, zgodnie z zapisem dokonanym przez pozwanego na rzecz strony powodowej wobec akt grodzkich starościńskich krakowskich, sumy 80 florenów polskich, zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, i tegoż zastawu faktycznego wykupienia, jak też dotrzymania pewnej umowy sporządzonej między tąż powódką a tymiż pozwanymi tytułem rzeczonych dóbr i innych rzeczy. Krassowscy pozwolili Miroszowskiej na to, by podczas dzierżawienia przez nich dóbr Chobędza miała wolny wyręb drzew w lasach cieślińskich, do ich własnych potrzeb w użytkowaniu tejże majętności Chobędza, czego nie uczynili i nie wypełnili pod tym względem warunków tej umowy i wzbronili Miroszowskeij wyrębu drzew w lasach cieślińskich. Zgodnie z dekretami sądowymi pozwani zobowiązani zostali zakład 80 florenów polskich zapłacić w potrójnej wysokości, jak również wykonać przytoczone warunki wspomnianej umowy. Braciom Krassowskim dano, na ich prośbę, odroczenie dla przedstawienia i okazania przed niniejszym sądem skwitowania, sporządzonego, jako odpis z akt grodzkich starościńskich bieckich, na mocy którego mieli dowieść, że zostali skwitowani przez stronę powodową tytułem tejże sprawy powodowej. Obie strony miały wyznaczony następny termin sądowy, jako termin zawity, przed sądem starościńskim grodzkim krakowskim.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd. stawili się G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako powód i strona prawnie zwycięska, reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego oraz GG. Jan, Mikołaj i Piotrowi Krassowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Krassowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, jako pozwani, reprezentowani przez N. Jana Radwana. Bracia Krassowscy byli pozwani z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie strony powodowej i prawnie zwycięskiej. Dóbr pozwanych dotyczyły przezyski, czyli zasądzone na rzecz powoda roszczenia Jadwigi Miroszowskiej uzyskane i otrzymane przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, zgodnie z zapisem dokonanym przez pozwanego na rzecz strony powodowej wobec akt grodzkich starościńskich krakowskich, sumy 80 florenów polskich, zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, i tegoż zastawu faktycznego wykupienia, jak też dotrzymania pewnej umowy sporządzonej między tąż powódką a tymiż pozwanymi tytułem rzeczonych dóbr i innych rzeczy. Pozwani, bracia Kraszowscy przy przyjęciu od pani Miroszowskiej z powrotem posiadania tenuty mieli oddać jej wszystkie rzeczy ruchome, sprzęty domowe, bydło i nierogaciznę, które ona zostawiła, czego oni nie zrobili. Przez to narazili ją na szkody, wyceniane: za 2 konie wierzchowe gniade o wartości 40 florenów polskich, za 2 woły robocze o wartości 20 florenów polskich, za 2 krowy jurne o wartości 10 florenów polskich, za 15 gęsi o wartości 3 florenów polskich, za 9 wieprzy o wartości 36 florenów polskich, za 5 kóz o wartości 8 florenów polskich, za 3 jurne owce o wartości 3 florenów polskich, za 3 ule pszczół o wartości 6 florenów polskich, za 30 kur o wartości 30 florenów polskich, za wóz roboczy konny o wartości 8 florenów polskich, za 4 koła konne o wartości 12 florenów polskich, za 3 pługi i za 3 pary bron z żelaznymi gwoździami o wartości 12 florenów, za 2 mosiężne lichtarze o wartości 2 florenów i 19 groszy polskich, oraz za panew jedną o wartości 24 groszy polskich, i za 10 rożnów o wartości 1 florena polskiego. Wszytko to zabrali pani Miroszowskiej w Chobędzy, przegoniwszy ją stamtąd. Zgodnie z dekretami sądowymi pozwani zobowiązani zostali zakład 80 florenów polskich zapłacić w potrójnej wysokości, jak również wykonać przytoczone warunki wspomnianej umowy. Braciom Krassowskim dano, na ich prośbę odroczenie dla przedstawienia i okazania przed niniejszym sądem skwitowania, sporządzonego, jako odpis z akt grodzkich starościńskich bieckich, na mocy którego, mieli dowieść, że zostali skwitowani przez stronę powodową tytułem tejże sprawy powodowej. Obie strony miały wyznaczony następny termin sądowy, jako termin zawity, przed sądem starościńskim grodzkim krakowskim.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawili się G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako powód i strona prawnie zwycięska, reprezentowana przez N. Andrzeja Żaboklickiego oraz GG. Jan, Mikołaj i Piotrowi Krassowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Krassowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, jako pozwani, reprezentowani przez N. Jana Radwana. Bracia Krassowscy byli pozwani z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, oraz intromisji do tychże dóbr i wprowadzenia w ich bezpieczne posiadanie strony powodowej i prawnie zwycięskiej. Dóbr pozwanych dotyczyły przezyski, czyli zasądzone na rzecz powoda roszczenia Jadwigi Miroszowskiej uzyskane i otrzymane przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, zgodnie z zapisem dokonanym przez pozwanego na rzecz strony powodowej wobec akt grodzkich starościńskich krakowskich, sumy 80 florenów polskich, zapisanej w charakterze zastawu na dobrach Chobędza, i tegoż zastawu faktycznego wykupienia, w tym, co dotyczy wystarczającego wykupu zastawu, oraz zakładu 80 florenów polskich, który musieli uiścić tytułem tego, że wbrew zapisom umowy zastawu, oddając tejże powódce Jadwidze w posiadanie wspomniane wyżej dobra Chobędza, zmusili poddanych chłopów, mieszkających w tych dobrach, by nie świadczyli jej należnych, jako tychże dóbr posesorce, prac i posług. Zgodnie z dekretami sądowymi pozwani zobowiązani zostali zakład 80 florenów polskich zapłacić w potrójnej wysokości. Braciom Krassowskim dano, na ich prośbę, odroczenie dla przedstawienia i okazania przed niniejszym sądem skwitowania, sporządzonego jako odpis z akt grodzkich starościńskich bieckich, na mocy którego, mieli dowieść, że zostali skwitowani przez stronę powodową tytułem tejże sprawy powodowej. Obie strony miały wyznaczony następny termin sądowy, jako termin zawity, przed sądem starościńskim grodzkim krakowskim.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, któremu przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., stawili powódka Anna Klichówna osobiście i reprezentowana przez swojego ojca oraz przez N. Piotra Tagoborskiego, zaś pozwany G. Jan Kraszowski przez N. Jana Radwana. Powódka przedłożyła pozew o brzmieniu: „Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, starosta generalny krakowski, pułkownik rot dworskich Świętego Królewskiego Majestatu, starosta lanckoroński itd., na mocy władzy królewskiej i naszej władzy starościńskiej, z urzędu nakazujemy tobie, G. Janowi Kraszowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, z osoby twojej i ze wszystkich twoich dóbr, ruchomych i nieruchomych, byś się stawił osobiście, zgodnie z prawem i w sposób zawity przed nami i naszym sądem starościńskim grodzkim krakowskim w terminach sądowych naszych starościńskich grodzkich krakowskich, w środę najbliższą po święcie Pięćdziesiątnicy, albo wtedy, kiedy zostaną wyznaczone najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, na żądanie chłopki Anny, córki chłopa Wojciecha Klicha ze wsi Olewin, poddanego wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, starosty nowokorczyńskiego, kazimierskiego itd, a która to Anna, z asystencją wyżej wspomnianego swojego ojca, jako swojego opiekuna prawnego, a także z asystencją wyżej wspomnianego swojego pana Firleja, pozywa cię po raz drugi o to, że w pierwszym terminie pozwu, w ostatnich minionych terminach sądowych grodzkich starościńskich krakowskich, uzyskała wobec ciebie kondemnatę, stosownie mianowicie do jej pierwszego pozwu, w którym zostałeś pozwany o to, że, gardząc ogłoszonymi publicznie prawami i karami w tychże ustawami opisanymi, w sobotę najbliższą po minionym święcie św. Mikołaja tęż powódkę na drodze wolnej publicznej, zmierzającej z miasta Olkusza do miasta Żarnowiec, gdy prowadziła ona z domu do swojego ojca woły zaprzęgnięte do wozu, wiozącym drewno wycięte w lesie, siłą i gwałtem ją pochwyciłeś, posadziłeś na swojego konia i uprowadziłeś do lasu i tamże ją, wbrew jej woli i opierającą się, siłą zniewoliłeś, zgwałciłeś, dziewictwa pozbawiłeś i z cnoty wyzułeś, oraz inne krzywdy jej uczyniłeś i zadałeś jej wiele uderzeń (odnośnie których, zastrzega ona sobie osobną skargę sądową), i przez to podpadłeś pod kary usankcjonowane ustawami królestwa przeciw gwałcicielom kobiet. I o orzeczenie tych kar wobec ciebie i o rozciągnięcie ich wobec ciebie pozywa cię taż powódka, abyś sądownie odpowiadał na to, o czym wyżej jest mowa, i na to, cokolwiek przeciw tobie sądownie zostanie stwierdzone. I jej pan Firlej jest za tą karą w sprawie swojej poddanej. Dane w Krakowie w czwartek najbliższy po Niedzieli Przewodniej roku Pańskiego 1595.”. Po tym przedłożeniu i po przedstawieniu treści tego pozwu powódka zwróciła się z prośbą, by wobec pozwanego orzeczono kary wynikające z ustaw. Kraszowski wprawdzie odwołał się do pewnego sporu w niniejszej sprawie, jednakże tego swojego przeciwnego stanowiska w niniejszej sprawie nie dostarczył w ciągu 3 dni. Sąd wobec zlekceważenia przez tegoż pozwanego dostarczenia tegoż sporu, swojej zaś gotowości do przyjęcia go, urzędowo zaprotestował. Z przeciwnej strony powódka odpowiedziała, że osobista asystencja jej pana zupełnie nie jest potrzebna, ponieważ ona stawiła się osobiście z asystencją jej ojca, jako jej naturalnego opiekuna prawnego, i poddany może sam dowodzić swojej krzywdy przez siebie, nie przez pana, i osobista asystencja pana nie jest wymagana. Sąd po wysłuchaniu i należytym poznaniu sporów obu stron, które przed nim się stawiły, orzekł, że w niniejszej sprawie będzie się dalej procedować. Tego orzeczenia pozwany nie przyjął za zgodny z prawem, lecz odnośnie tegoż orzeczenia naganił [oskarżył] o bezprawny wyrok starostę Zebrzydowskiego do najbliższych, jakie się odbędą, sądów zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego dla Małopolski w Lublinie, oraz ustalił i wyznaczył termin dla przeprowadzenia tej nagany i dla naprawienia wyroków w tychże sądach zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego w Lublinie, przez woźnego powszechnego koronnego, opatrznego Walentego Kosieka. Niniejszy sąd nie odmówił pozwanemu tejże nagany, zaś pełnomocnik powódki zgodził się na nią, i przystał również na wyznaczony termin. Obie więc wyżej wymienione strony będą miały termin w najbliższych, jakie się odbędą, sądach zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego dla Małopolski w Lublinie, zgodnie z wyżej przytoczonym pozwem tejże powódki oraz zgodnie ze wszystkimi innymi aktami.
– 17.05.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, któremu przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., stawili się G. Krzysztof Trzebiński (reprezentowany przez N. Laszkowskiego), jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i Jan Kraszowski, syn zmarłego G. Piotra Kraszowskiego (osobiście), z drugiej strony, jako pozwany pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim o to, że jako banita i spod prawa wyjęty z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania jego rumacji i wyrzucenia go ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski strony powodowej zgodnie z zapisem pewnej umowy, zawartej między stroną pozwaną a tymże powodem odnośnie dóbr Cieślin i innych warunków opisanych w tejże umowie oraz potwierdzonej w aktach grodzkich starościńskich krakowskich. Umowa zawarta została pod zakładem w sumie 500 florenów, które pozwany miał powodowi uiścić, gdyby nie dotrzymał zobowiązania do ewikcji i zabezpieczenia odnośnie tychże dóbr Cieślin, przez przeszkodami prawnymi ze strony jakichkolwiek innych osób. Działając wbrew wyżej wspomnianej umowie zabrał powodowi posiadanie i użytkowanie tychże dóbr Cieślin i pozbawił go arendy tych dóbr, i dlatego został pozwany o wypełnienie warunków tejże umowy oraz i uiszczenie wszystkiego, co jest należne na mocy tychże przezysków oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości. Strony mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane przez przewodniczącego rozprawy.
– 06.06.1595 – uczciwy Wojciech Rybka, faktor folwarku wsi Bydlin i sługa Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego i starosty nowokorczyńskiego, wystąpił z powództwem przeciwko N. Janowi Krassowskiemu dziedzicowi działu na Cieślinie, pozwanemu po raz drugi, po uzyskaniu kary niestanego, przed sąd ziemski lelowski. Pozwany ponownie nie stawił się na rozprawie, zatem powód wygrał sprawę. Pozew był w brzmieniu: „Zygmunt III król Polski. Tobie, N. Janowi Krassowskiemu rozkazujemy, abyś stawił się na rokach ziemskich lelowskich na żądanie Wojciecha Rybki itd., jako pozwany o to, że Ty we włościach wsi Bydlin, własności dziedzicznej tegoż wojewody krakowskiego, przy gwałtach które zadawałeś poddanym z tejże wsi Bydlin, zadałeś też powodowi ranę krwawą, ciętą na prawej ręce przy ramieniu, jak o tym rzecze wspomniana obdukcja, co uczyniłeś na wielką szkodę tego powoda, co on szacuje na 100 grzywien pieniędzy i tyleż szkody. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Bartłomieju Ap. 1594 r.”.
– 06.06.1595 – pracowity Maciej Klich, karczmarz z Bydlina, poddany Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, w asyście swego pana, wystąpił z powództwem przeciwko N. Janowi Krassowskiemu, dziedzicowi działu w Cieślinie, pozwanemu pozwem ziemskim lelowskim przed sąd ziemski lelowski. Pozwany nie stawił się na rozprawie, wobec czego powód wygrał proces. Ów pozew, drugi po uzyskaniu kary niestanego, brzmiał: „Zygmunt III król Polski. Tobie, Janowi Krassowskiemu rozkazujemy, abyś stanął przed sądem ziemskim lelowskim z wniosku Macieja Klicha, który pozywa Cię stosownie do pierwszego pozwu, którym Cię pozwał był o to, że Ty we włościach wsi Bydlin, własności dziedzicznej tegoż wojewody krakowskiego, przy gwałtach, które wyrządzałeś innym poddanym z tejże wsi, wyrwałeś powodowi brodę oraz wypiłeś piwa wrocławskiego za 3 floreny a nie zapłaciłeś, co powód szacuje na 100 grzywien pol. i tyleż szkody. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Bartłomieju 1594 r.”.
– 06.06.1595 – L. Adam Zawada ze wsi Bydlin, poddany Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, wystąpił z powództwem przeciwko N. Janowi Krassowskiemu, dziedzicowi działu na Cieślinie, pozwanemu pozwem ziemskim lelowskim drugim po niestawiennictwie w brzmieniu: „Zygmunt III król Polski itd. Tobie, Krassowskiemu, rozkazujemy, abyś stanął na rokach ziemskich lelowskich z wniosku Adama Zawadki, który Cię pozwał o to, że Ty w Bydlinie, włościach tego Firleja, przy gwałtach, które zadawałeś innym poddanym w tej wsi, zadałeś temu powodowi bez jego winy ranę jedną siną na plecach, co powód szacuje na 100 grzywien polskich i tyleż szkody. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Bartłomieju Apostole 1594 r.”. Pozwany nie stawił się na rozprawie, więc powód wygrał sprawę.
– 06.06.1595 – L. Zofia, żona Krzysztofa, krawca ze wsi Bydlin, poddana Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, wystąpiła z powództwem przeciwko N. Janowi Krassowskiemu, dziedzicowi działu na Cieślinie, pozwanemu drugim – po niestawiennictwie – pozwem przed sąd ziemski lelowski. Pozwany nie stawił się na rozprawie, przeto powódka wygrała sprawę. Pozew był w brzmieniu: „Zygmunt III król Polski. Tobie, Krassowskiemu rozkazujemy, abyś stawił się na rokach w Lelowie z wniosku Zofii jw. po Twoim niestawiennictwie. Pozwany byłeś o to, iż we włościach tej wsi Bydlin, własności tegoż Firleja, przy gwałtach, które zadawałeś innym poddanym w tej wsi, zadałeś powódce 20 ran sinych: na plecach 10, na prawej nodze 2, na lewej nodze 3, na ręce prawej 2, na ręce lewej 3, i wyrwałeś jej włosy z głowy, które to szkody szacuje sobie ona na 100 grzywien polskich i tyleż szkody. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Bartłomieju 1594 r.”.
– 28.06.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej prawomocnie na dzień dzisiejszy na mocy dekretu sądowego o odroczeniu, wydanego dla przedstawienia skwitowania, stawili się G. Mikołaj Jasieński, dziedzic działów majątkowych z Nieprowic i Turnawca, jako powód i strona prawnie zwycięska osobiście oraz Jan Kraszowski, syn zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, dziedzic działów majątkowych Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony. G. Kraszowski był pozwany z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia go ze wszystkich dóbr, na które rozciągają się przezyski strony powodowej, uzyskane i otrzymane w urzędzie grodzkich starościńskich krakowskim, tytułem sumy 200 florenów polskich zwykłego i stwierdzonego długu, należnej powodowi od pozwanego, i zakładu [wadium] w takiej samej wysokości 200 florenów polskich, z powodu nieuiszczenia tejże sumy i jej niezłożenia wobec akt grodzkich starościńskich Nowego Miasta Korczyna, oraz nieuiszczenia tegoż zakładu, który to zakład był do uiszczenia w potrójnej wysokości, o czym mówiła treść samego pozwu. Powód i pozwany, mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodnili jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane i wpisane do akt przez przewodniczącego rozprawy Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic.
– 28.06.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej na mocy dekretu sądowego o odroczeniu, wydanego dla przedstawienia skwitowania, G. Katarzyna, córka zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, siostra rodzona Jana, Mikołaja i Piotra, strony pozwanej i prawnie zwyciężonej, zaś żona prawowita G. Mikołaja Jasieńskiego, z asystencją tegoż swojego męża, jako swojego prawnego opiekuna, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Jan, Mikołaj i Piotr Kraszowscy, bracia między sobą, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, dziedzice działów majątkowych Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako pozwani. Byli oni pozwani z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągają się przezyski strony powodowej, uzyskane w urzędzie grodzkich starościńskich krakowskim, tytułem sumy 6.000 florenów polskich w pieniądzu polskim, należnej powódce od pozwanych, jako posag ze wszystkich dóbr ojcowskich i matczynych, należących do powódki, która to suma nie została jej uiszczona przez pozwanych, i tytułem nieprzeprowadzenia podziału dóbr ojcowskich i matczynych, należących do powódki i jej wyżej wspomnianych pozwanych braci, oraz tytułem zakładu w potrójnej wysokości 6000 florenów polskich, jak o tym szerzej mówiła treść samego pozwu. Powód i pozwany, mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodnili jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane i wpisane do akt przez przewodniczącego rozprawy Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic.
– 28.06.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej na mocy dekretu o odroczeniu dla przedstawienia skwitowania przez stronę pozwaną, wydanego w ostatnich minionych terminach sądowych przez niniejszy sąd, stawili się znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Jan, Mikołaj i Piotr Kraszowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Kraszowscy byli ogłoszeni i publicznie proklamowani, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Zgodnie z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wyżej wspomnianej wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji, a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr, podpisanej rękami obu stron i obwarowanej ich pieczęciami, i zgodnie z tymże potwierdzeniem tejże umowy, pod zakładem w sumie 800 złotych w pieniądzu polskim, tytułem pewnego warunku, zapisanego we wspomnianej umowie, panowie Kraszowscy mieli dać tejże pani Miroszowskiej przy intromisji do tychże dóbr, jej zastawionych, 50 korców owsa, 10 korców grochu, wszystkiego według miechowskiej miary, którego to warunku pozwani nie wypełnili i zapisom tejże umowy nie zadośćuczynili, albowiem tejże pani Miroszowskeij nie dali grochu i owsa na czas określony, i dlatego zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy, zwłaszcza wyżej wspomnianego zasadniczego warunku oraz uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony.
– 28.06.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej na mocy dekretu o odroczeniu dla przedstawienia skwitowania przez stronę pozwaną, wydanego w ostatnich minionych terminach sądowych przez niniejszy sąd, stawili się znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Jan, Mikołaj i Piotr Kraszowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Kraszowscy byli ogłoszeni i publicznie proklamowani, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Zgodnie z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wyżej wspomnianej wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji, a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr, podpisanej rękami obu stron i obwarowanej ich pieczęciami, i zgodnie z tymże potwierdzeniem tejże umowy, pod zakładem w sumie 800 złotych w pieniądzu polskim, tytułem pewnego warunku, zapisanego we wspomnianej umowie, że panowie Kraszowscy wszystkie rzeczy ruchome, sprzęty domowe, bydło, trzodę i cokolwiek tam pani Miroszowska zostawiła przy opuszczeniu im posesji, to wszystko mają jej zupełnie zwrócić i oddać, którego to warunku pozwani nie wypełnili i zapisom tejże umowy nie zadośćuczynili, albowiem 2 koni woźników gniadych o wartości 40 florenów polskich, 2 wołów roboczych o wartości 20 złotych polskich, 2 czarnych krów o wartości 10 złotych, 15 gęsi o wartości 3 złotych, 20 wieprzy o wartości 36 złotych polskich, 5 kóz o wartości 8 złotych polskich, 3 czarnych owiec o wartości 3 złotych polskich, 3 uli pszczół o wartości 6 złotych polskich, 30 kokoszek o wartości 3 złotych polskich, 1 wozu roboczego kowanego [okutego] o wartości 8 złotych polskich, 4 kowanych kół o wartości 12 złotych polskich, 3 pługów, 3 par bron z żelaznymi gwoździami o wartości 12 złotych polskich, 2 lichtarzów mosiężnych o wartości 2 złotych polskich i 8 groszy w polskim pieniądzu, 1 panwi o wartości 24 groszy polskich, 10 rożnów o wartości 1 złotego polskiego, pozostawionych przez wspomnianą panią Miroszowską na czas, który już przeminął, nie oddali, i dlatego zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy, zwłaszcza wyżej wspomnianego zasadniczego warunku, oraz o uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony.
– 28.06.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej na mocy dekretu o odroczeniu dla przedstawienia skwitowania przez stronę pozwaną, wydanego w ostatnich minionych terminach sądowych przez niniejszy sąd, stawili się znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator [oskarżyciel] tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Jan, Mikołaj i Piotr Kraszowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Kraszowscy byli ogłoszeni i ukarani banicją i wyjęci spod prawa, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Sprawa związana była z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wyżej wspomnianej wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji, a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr. Pozwani działając wbrew warunkom tegoż zapisu, przeszkadzali tejże powódce Miroszowskiej w korzystaniu z należnych jej świadczeń i prac ze strony kmieci, jej poddanych z tychże dóbr Chobędza, to jest tego, że pozwani zmuszali tychże poddanych chłopów, by powódce nie świadczyli należnych jej prac i innych świadczeń, i dlatego zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy, zwłaszcza wyżej wspomnianego zasadniczego warunku, oraz o uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem i ze wszystkimi przezyskami w trakcie jego trwania otrzymanymi, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony.
– 28.06.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej na mocy dekretu o odroczeniu dla przedstawienia skwitowania przez stronę pozwaną, wydanego w ostatnich minionych terminach sądowych przez niniejszy sąd, stawili się znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator [oskarżyciel] tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Jan, Mikołaj i Piotr Kraszowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Kraszowscy byli ogłoszeni i ukarani banicją, i wyjęci spod prawa, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Sprawa związana była z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wyżej wspomnianej wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji, a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr. Pozwani działając wbrew pewnemu warunkowi powyższej umowy, pozwalającemu pani Miroszowskiej na to, by podczas dzierżawienia przez nich wyżej wspomnianych dóbr Chobędza miała ona wolny wyręb drzew w lasach cieślińskich, na jej własne potrzeby i użytek, czego nie uczynili i nie wypełnili pod tym względem warunków tej umowy, i tejże pani Miroszowskiej wzbronili wyrębu drzew w lasach cieślińskich, i dlatego zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy, zwłaszcza wyżej wspomnianego zasadniczego warunku dotyczącego wolnego wyrębu drzew, oraz o uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, jak o tym wszystkim szerzej mówił w swoim brzmieniu pozew wystosowany przez wspomnianą powódkę. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem i ze wszystkimi przezyskami w trakcie jego trwania otrzymanymi, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony.
– 28.06.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., stawili instygator publiczny urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego oraz G. Krzysztof Trzebiński, reprezentowany przez N. Marcina Laszkowskiego, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i Jan Kraszowski, syn zmarłego G. Piotra Kraszowskiego (osobiście), z drugiej strony, jako pozwany pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim o to, że jako banita i spod prawa wyjęty z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania jego rumacji i wyrzucenia go ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski strony powodowej zgodnie z zapisem pewnej umowy, zawartej między stroną pozwaną a tymże powodem odnośnie dóbr Cieślin i innych warunków opisanych w tejże umowie oraz potwierdzonej w aktach grodzkich starościńskich krakowskich. Umowa, zawarta została pod zakładem w sumie 500 florenów, które pozwany miał powodowi uiścić, gdyby nie dotrzymał zobowiązania do ewikcji i zabezpieczenia odnośnie tychże dóbr Cieślin, przed przeszkodami prawnymi ze strony jakichkolwiek innych osób. Działając wbrew wyżej wspomnianej umowie zabrał powodowi posiadanie i użytkowanie tychże dóbr Cieślin i pozbawił go arendy tych dóbr, i dlatego został pozwany o wypełnienie warunków tejże umowy oraz o uiszczenie wszystkiego, co jest należne na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości. Strony mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane przez przewodniczącego rozprawy.
– 02.08.1595 – woźny N. Maciej Starczowski wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Andrzejem Kotarskim, z rozkazu Mikołaja Zebrzydowskiego, starosty generalnego krakowskiego, zeznali, iż we wtorek w święto św. Piotra w Okowach doręczyli do dóbr Cieślin, dóbr dziedzicznych tychże Krassowskich, pismo zakładu królewskiego o zabezpieczeniu pokoju między G. Martą Radecką i Mikołajem oraz Piotrem Krassowskimi zakładem 6.000 złotych węgierskich ustalonym przez JKM, posłane do tegoż starosty z akt grodzkich krakowskich. Pismo to wręczyli Piotrowi Krassowskiemu przebywającemu wówczas w młynie tejże wsi.
– 17.08.1595 – Agnieszka, żona Adama młynarza w Cieślinie, poddanego GG. Mikołaja i Piotra Kraszowskich, okazała urzędowi grodzkiemu rany: na prawej łopatce ranę siną tłuczoną wielką, zadaną butem w kształcie półksiężyca (calceo tunato) czyli „baczmagą”; na ręce prawej ranę siną, zadaną batem tureckim (flagello turcico), czyli „korbaczem”. Poskarżyła się, że rany te zadał N. Radecki w tymże młynie, w mieszkaniu/gospodzie, dziedzicznej własności tychże Kraszowskich, w sobotę po św. Wawrzyńcu.
– 22.11.1595 – woźny Stanisław Długosz z Lgoty wraz z NN. Andrzejem Kotarskim i Stanisławem Laskowskim zeznali, iż w ostatnią niedzielę we wsi Kolbark, włościach klasztoru zwierzynieckiego, obecnie w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego ze Skarszewka Małego, pracowity Maciej Wasilik (obecnie chory) z tejże wsi Kolbark protestował się woźnemu przeciwko G. Piotrowi Krassowskiemu, synowi zmarłego Piotra, że ów przybywając do karczmy w Kolbarku ze swymi sługami i wspólnikami celem popełnienia gwałtów, najpierw wygnał gwałtem wieśniaków z ogrzewanej izby tejże karczmy, którzy tam siedzieli, następnie pochwycił pracowitą Agnieszkę, córkę tegoż Wasilika, która wtedy przyszła do pracy u jej stryja Jakuba Wasilika, karczmarza w Kolbarku. Skrytą w świetlicy i długo się opierającą zgwałcił i pozbawił dziewictwa oraz zadał jej innego rodzaju gwałty. Przy tej relacji przedstawili oni 3 szt. broni palnej (z których dwie to półhaki, a trzecia to „ptasza rusznica”) oraz szablę, które przy tych gwałtach ów Piotr, jego słudzy i wspólnicy utracili. Urząd grodzki, tj. G. Józef Latosiński z Latosina, podstarości, i sędzia spraw urzędu grodzkiego, zabrał tę broń na przechowanie.
– 24.11.1595 – pracowita Agnieszka, córka Macieja Wasila (Wasyla) ze wsi Kolbark, własności dziedzicznej klasztoru zwierzynieckiego będącego wówczas w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego, z płaczem protestowała się przeciwko G. Piotrowi Krassowskiemu, synowi zmarłego G. Piotra Krassowskiego, o to, że ów Krassowski ze sługami i wspólnikami znanymi jej lepiej z imion i nazwisk, do karczmy w tej wsi w minioną niedzielę gwałtem naszli i wypędzili wieśniaków z karczmy, zaś protestantkę (co wówczas przyszła do swego stryja pracowitego Jakuba Wasyla) zbiegłą do izby wziął, opierającą się i nie zgadzającą na to, gwałtem przycisnął i pozbawił dziewictwa. Po tym pozbawieniu dziewictwa gwałt swój domownikom i wieśniakom krzykiem i jękiem od krzywdy i zarazem znaki tej krzywdy (poplamione świeżą krwią) kobietom i sąsiadom okazała i do wiadomości podała. Urzędowi grodzkiemu okazała „giezło” poplamione – jak twierdzi – od napadu i naruszenia zapory dziewiczej. Na potwierdzenie tego stawiła przed urzędem pracowitych Tomasza Taczyka, Jana Kuryło i Jakuba Wasyla, swych sąsiadów z tejże wsi Kolbark, oraz pracowite Zofię Wasylową i Katarzynę Taczykową, sąsiadki z tejże wsi, którzy to kmiecie, krzyk i jęk od krzywdy tej Agnieszki zaraz usłyszeli i stwierdzili oraz zaświadczyli tę krzywdę wyrządzoną jej przez tegoż Krassowskiego, zaś te kmiotki zeznały, iż zaraz ujrzały na tejże Agnieszce znaki pogwałcenia jej dziewictwa oraz, że protestowały się o ten gwałt i pozbawienie jej dziewictwa przez tegoż Krassowskiego w izbie u jej stryja.
– 01.12.1595 – woźny sądowy, Stanisław Długosz z Lgoty, zeznał, iż na żądanie pracowitej Agnieszki, córki pracowitego Macieja Wasyla ze wsi Kolbark, obecnie w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego, własności dziedzicznej mniszek ze Zwierzyńca, poddanej tego klasztoru, w środę w wigilię św. Andrzeja Ap. doręczył do dworu wsi Chobędza 2 osobne pozwy grodzkie krakowskie przed sąd grodzki krakowski na G. Piotra Krassowskiego, syna zmarłego G. Piotra Krassowskiego:
– w tym tym pierwszy o to, że on gardząc prawem, ze służącymi i wspólnikami swymi karczmę tejże wsi Kolbark w niedzielę przed św. Katarzyną gwałtem naszedł, a wypędziwszy wieśniaków, tę Agnieszkę, która wówczas przyszła była do swego stryja pracowitego Jakuba Wasyla, zbiegłą do izby złapał, opierającą się i odmawiającą mu, gwałtem przycisnął i pozbawił dziewictwa, który to gwałt sąsiadom i wieśniakom z płaczem oznajmiła,
– drugi zaś na mocy konstytucji dla wysłuchania zarzutów tejże powódki przeciwko niemu o powyższe, dla poddania się przesłuchaniu i wysłuchania zeznań świadków – jak o tym szerzej w tych pozwach.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim starościńskim krakowskim, któremu przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., stawiła się pracowita Agnieszka, córka pracowitego Macieja Wasyla ze wsi Kolbark, włości dziedzicznej klasztoru albo mnichów zwierzynieckich, a obecnie będącej w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego, poddana tegoż klasztoru zwierzynieckiego, razem z asystencją ojca swego, jako opiekuna naturalnego oraz z asystencją pana swego wyżej wspomnianego, jako powódka, pozywając pozwem pierwszym pisemnym grodzkim G. Piotra Krasowskiego, syna zmarłego G. Piotra Krasowskiego. Krasowski pozwany był o to, że wraz ze sługami i pomocnikami z ich imion i nazwisk lepiej znanymi, do wspomnianej wsi Kolbark dnia niedzielnego przed świętem św. Katarzyny roku blisko wspomnianego bliskiego, gwałtownie wpadłszy i wyrzuciwszy wieśniaków z karczmy, rzeczoną Agnieszkę (która wówczas do pracowitego Jarosława Wasyla, stryja swego przybyła), w izbie zastaną uwięziwszy, opierającą się i na uczynienie tego się mu nie zgadzającą, przemocą w rzeczonej izbie zgwałcił i rozdziewiczył i pozbawił ją dziewictwa, które zgwałcenie sąsiadom i wieśniakom zawodząc rzeczona powódka opowiedziała. Krasowski został wezwany pozwem przez woźnego generalnego Królestwa, N. Wawrzyńca Zielońskiego, czterokrotnie do sadu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, jednak na terminie pierwszym się nie stawił i został sądownie skazany na karę nieposłuszeństwa.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej w wyznaczonym terminie, stawili się instygator tegoż urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego oraz jego delatorka G. Katarzyna, córka zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, siostra rodzona niżej wymienionych pozwanych oraz żona G. Michała Jasieńskiego, z asystencją tegoż swojego męża, jako swojego prawnego opiekuna małżeńskiego, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, oraz GG. Mikołaj i Piotr Kraszowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, oraz bracia rodzeni i spadkobiercy bezpotomnie zmarłego G. Jana Kraszowskiego, współuczestnika niniejszej sprawy, w którego udział oni dwaj wstąpili, dziedzice wsi Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako pozwani. Mikołaj i Piotr Kraszowscy bronili własnego interesu prawnego, a także interesu prawnego ich zmarłego brata, jako jego prawowici spadkobiercy i współuczestnicy tej sprawy i tego sporu, biorący na siebie także wszelkie zobowiązania i obciążenia swojego zmarłego brata Jana, po ponownym podjęciu tej sprawy i skargi po śmierci Jana Kraszowskiego, przypozwani do przepełzłej sprawy pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim wydanym z wyżej wspomnianej strony powodowej. Byli oni pozwani z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr oraz intromisji strony powodowej do tych dóbr, na które rozciągały się przezyski strony powodowej, uzyskane w urzędzie grodzkim starościńskim krakowskim, tytułem sumy 6.000 złotych polskich zwykłego stwierdzonego długu, należnej powódce od pozwanych, tytułem posagu z dóbr ojcowskich i matczynych, należących do niej na mocy prawa naturalnej sukcesji, i zakładu [wadium] w potrójnej wysokości 6.000 złotych polskich [czyli 18.000 złotych], z powodu nieuiszczenia tejże sumy, jak o tym szerzej mówiła treść samego pozwu. Obie strony, to jest generalny starosta krakowski, albo instygator urzędu grodzkiego krakowskiego oraz jego wyżej wymieniona delatorka, a także Mikołaj Kraszowski, działającego w imieniu swoim i swojego brata Piotra, mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodnili jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane i wpisane do akt przez przewodniczącego rozprawy Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., przypadającej w wyznaczonym terminie, stawili się znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, instygator urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, jako delator, oraz G. Mikołaj Jasieński, dziedzic działów majątkowych z Nieprowic i Turnawca, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, oraz GG. Mikołaj i Piotr Kraszowscy, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego, oraz bracia rodzeni i spadkobiercy bezpotomnie zmarłego G. Jana Kraszowskiego, dziedzice wsi Chobędza, Cieślin i Kamienica, pozwani przypozwem pisemnym sądowym grodzkim starościńskim krakowskim z drugiej strony, do przepełzłej niniejszej sprawy i skargi, wznowionej po śmierci wspomnianego ich brata Jana Kraszowskiego w takim samym punkcie i stopniu jurysdykcji, w którym sprawa ta znajdowała w momencie śmierci tegoż ich brata. Kraszowscy pozwani byli do zobaczenia i wysłuchania, z powodu niedopuszczenia, zuchwałego zanegowania rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr oraz zanegowania intromisji strony powodowej do tych dóbr, ogłoszonych najpierw przed urzędem grodzkim starościńskim nowokorczyńskim, a potem, po odesłaniu sprawy, przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, zgodnie z zapisem na rzecz powoda, sporządzonym przed aktami grodzkimi starościńskimi nowokorczyńskimi, na sumę 200 złotych w pieniądzu polskim. Jako pozwani o zakład w wysokości 200 złotych polskich, z powodu nieuiszczenia wspomnianej sumy na czas, przed aktami grodzkimi starościńskimi nowokorczyńskimi strona powodowa uzyskała przezyski i wspomniany zakład w potrójnej wysokości. Obie strony, to jest generalny starosta krakowski, albo instygator urzędu grodzkiego, a także Mikołaj Kraszowski, działającego w imieniu swoim i swojego brata Piotra, mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodnili jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane i wpisane do akt przez przewodniczącego rozprawy, Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., wznawiającym przepełzłą sprawę, stawili się przypozwani pozwem pisemnym znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator [oskarżyciel] tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Mikołaj i Piotr Kraszowscy, synowie zmarłego G. Piotra Kraszowskiego z Porąbki, bracia rodzeni i spadkobiercy bezpotomnie niedawno zmarłego G. Jana Kraszowskiego, współuczestnika niniejszego sporu, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Kraszowscy byli ogłoszeni i ukarani banicją i wyjęci spod prawa, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Sprawa związana była z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wyżej wspomnianej wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji, a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr. Tytułem pewnego warunku, zapisanego we wspomnianej wyżej umowie, pozwani panowie Kraszowscy mieli przy intromisji do tejże wsi Chobędza oddać pani Miroszowskiej 50 korców owsa i 10 korców grochu, wszystko według miechowskiej miary, czego nie uczyli i wspomnianego owsa, ani grochu pani Miroszowskiej nie oddali, przez co nie uczynili zadość warunkowi wyżej wymienionej umowy i tejże umowy nie wypełnili. Dlatego zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy, zwłaszcza wyżej wspomnianego zasadniczego warunku dotyczącego oddania powódce Miroszowskiej owsa i grochu, wolnego wyrębu drzew oraz uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, zgodnie z brzmieniem pozwu wystosowanego przez powódkę. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem i ze wszystkimi przezyskami w trakcie jego trwania otrzymanymi, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., wznawiającym przepełzłą sprawę, stawili się przypozwani pozwem pisemnym znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator [oskarżyciel] tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Mikołaj i Piotr Krasowscy, synowie zmarłego G. Piotra Krasowskiego z Porąbki, bracia rodzeni i spadkobiercy bezpotomnie niedawno zmarłego G. Jana Kraszowskiego, współuczestnika niniejszego sporu, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Kraszowscy byli ogłoszeni i ukarani banicją oraz wyjęci spod prawa, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Sprawa związana była z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wyżej wspomnianej wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji, a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr. Tytułem pewnego warunku, zapisanego we wspomnianej wyżej umowie, pozwani panowie Kraszowscy mieli przy opuszczeniu posesji wszystkie rzeczy ruchome, sprzęty domowe, bydło, trzody, cokolwiek tam pani Miroszowska zostawiła, jej oddać, czego nie uczyli i nie oddali, przez co nie uczynili zadość warunkowi wyżej wymienionej umowy, i tejże umowy nie wypełnili, albowiem 2 koni woźników [pociągowych] gniadych wartości 40 złotych polskich, 2 wołów roboczych wartości 20 złotych polskich, 2 czarnych krów wartości 10 złotych polskich, 15 gęsi wartości 3 złotych polskich, 9 wieprzy wartości 36 złotych polskich, 5 kóz wartości 8 złotych polskich, 3 czarnych owiec wartości 3 złotych polskich, 3 uli pszczół wartości 6 złotych polskich, 30 kokoszek wartości 3 złotych polskich, wozu roboczego kowanego wartości 8 złotych polskich, 4 kół kowanych wartości 12 złotych polskich, 3 pługów, 3 par bron z żelaznymi gwoździami wartości 12 złotych polskich, 2 mosiężnych lichtarzy wartości 2 złotych i 19 groszy polskich, 1 panwi wartości 24 groszy polskich, 10 rożnów wartości 1 złotego polskiego, pozostawionych przez tęż panią Miroszowską w Chobędzy, jej nie oddali, przez co nie uczynili zadość warunkowi wyżej wymienionej umowy i dlatego zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy oraz o uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, zgodnie z brzmieniem pozwu wystosowanego przez powódkę. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem i ze wszystkimi przezyskami w trakcie jego trwania otrzymanymi, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., wznawiającym przepełzłą sprawę, stawili się przypozwani pozwem pisemnym znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator [oskarżyciel] tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Mikołaj i Piotr Krasowscy, synowie zmarłego G. Piotra Krasowskiego z Porąbki, bracia rodzeni i spadkobiercy bezpotomnie niedawno zmarłego G. Jana Kraszowskiego, współuczestnika niniejszego sporu, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Kraszowscy byli ogłoszeni i ukarani banicją oraz wyjęci spod prawa, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji żądanej przez instygatora urzędu grodzkiego, na rzecz interesu prawnego wyżej wspomnianej powódki i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Sprawa związana była z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji, a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr. Tytułem pewnego warunku, zapisanego we wspomnianej wyżej umowie, było to, że „panowie Krasowscy pozwalają i dopuszczają wspomnianej pani Miroszowskiej” w czasie tenuty tychże dóbr „wolnego wrębu w lasach cieślińskich, coby jej jeno potrzeba do używania tej majętności Chobędzy”, z powodu niewypełnienia przez tychże panów Krasowskich tegoż warunku, „albowiem czasu niedawnego przeszłego wyżej pomienionej pani Miroszowskiej wolnego rąbania i używania w lasach cieślińskich na potrzeby i używanie tej to majętności Chobędzy panowie Krasowscy zabronili i wrębu wolnego nie dopuścili”, i dlatego panowie Krasowscy zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy, oraz o uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, jak o tym wszystkim szerzej mówił w swoim brzmieniu wspomniany pozew. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem i ze wszystkimi przezyskami, w trakcie jego trwania otrzymanymi, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony, stronę powodową, która stawiła się osobiście, jak i przez stronę pozwaną, to jest G. Mikołaja Krasowskiego, w imieniu swoim i swojego brata Piotra.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., wznawiającym przepełzłą sprawę, stawili się przypozwani pozwem pisemnym znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator tegoż urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Mikołaj i Piotr Krasowscy, synowie zmarłego G. Piotra Krasowskiego z Porąbki, bracia rodzeni i spadkobiercy bezpotomnie niedawno zmarłego G. Jana Krasowskiego, współuczestnika niniejszego sporu, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Byli oni przypozwani do przepełzłej sprawy i skargi, założonej im i ich wspomnianemu bratu G. Janowi Krasowskiemu, współuczestnikowi sporu w niniejszej sprawie, w takim samym punkcie i stopniu jurysdykcji, w którym sprawa ta znajdowała się w momencie śmierci tegoż ich brata, i przez to została wstrzymana. Krasowscy byli ogłoszeni i ukarani banicją, i wyjęci spod prawa, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji żądanej przez instygatora urzędu grodzkiego na rzecz interesu prawnego wyżej wspomnianej powódki i wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej. Sprawa związana była z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji [poręki], a to na mocy pewnej umowy zawartej między stroną pozwaną a tąż powódką odnośnie tychże i innych dóbr. Pozwani działając wbrew wspomnianej wyżej umowie przeszkadzali powódce w posiadaniu dóbr Chobędza, przez pozbawienie jej posiadania kmieci poddanych z wyżej wspomnianej wsi Chobędza, oraz zmuszania i skłaniania tychże kmieci, bez żadnego powodu, by prac należnych powódce, jako posesorce, nie świadczyli i nie wykonywali. Krasowscy zostali pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy, oraz o uiszczenie wszystkiego, co są należni na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, jak o tym wszystkim szerzej mówił w swoim brzmieniu wspomniany pozew. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem i ze wszystkimi przezyskami, w trakcie jego trwania otrzymanymi, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony, stronę powodową, która stawiła się osobiście, jak i przez stronę pozwaną, to jest G. Mikołaja Krasowskiego, działającego w imieniu swoim i swojego brata Piotra.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę lubelskiego, itd., stawili się pozwani pozwem pisemnym znakomity i wielmożny generalny starosta krakowski, albo instygator urzędu grodzkiego oraz G. Jadwiga Miroszowska, wdowa po zmarłym G. Pawle Miroszowskim, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, i GG. Mikołaj i Piotr Krasowscy, synowie zmarłego G. Piotra Krasowskiego z Porąbki, bracia rodzeni i spadkobiercy bezpotomnie niedawno zmarłego G. Jana Krasowskiego, współuczestnika niniejszego sporu, dziedzice działów majątkowych we wsiach Chobędza, Cieślin i Kamienica, z drugiej strony, jako strona pozwana. Byli oni ogłoszeni i ukarani banicją i wyjęci spod prawa, z powodu niedopuszczenia, a co więcej, zuchwałego zanegowania ich rumacji, żądanej przez wspomnianego instygatora urzędu grodzkiego, na rzecz interesu prawnego wyżej wspomnianej powódki, prawnie zwycięskiej, i na rzecz jego własnego interesu prawnego oraz wyrzucenia ich ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski wspomnianej strony powodowej. Sprawa związana była z zapisem dokonanym przez pozwanych na rzecz tejże powódki przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, na sumę 800 złotych [florenów] w pieniądzu polskim, zabezpieczonym w charakterze zastawu na dobrach wsi Chobędza, z daniem wystarczającej ewikcji [poręki], pod zakładem w sumie 800 złotych w pieniądzu polskim. Pozwani działając wbrew wspomnianej umowie, przeszkadzali powódce w posiadaniu dóbr Chobędza i ich swobodnym użytkowaniu. Byli oni pozwani o wypełnienie warunków tejże umowy oraz o uiszczenie wszystkiego, co należało się na mocy tychże przezysków i wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, to jest 2.400 złotych polskich. Strony postępowania mając na dziś wyznaczony termin sądowy, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Wniosek ten został zaaprobowany przez przewodniczącego, znakomitego i wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, i wraz z całym dotychczasowym procesem i ze wszystkimi przezyskami, w trakcie jego trwania otrzymanymi, został wpisany do akt, odłożony i przeniesiony przez obie strony, stronę powodową, która stawiła się osobiście, jak i przez stronę pozwaną, to jest G. Mikołaja Krasowskiego działającego w imieniu swoim i swojego brata Piotra.
– 13.12.1595 – na rozprawie przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, któremu przewodniczył jaśnie wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., stawili się instygator niniejszego urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, jak również G. Krzysztof Trzebiński, powód, jako strona zwycięska, z jednej, i GG. Mikołaj i Piotr Krasowscy, synowie zmarłego G. Piotra Krasowskiego, bracia rodzeni i spadkobiercy prawni niedawno zmarłego G. Jana Krasowskiego, z drugiej strony, wznawiająco przypozwani do gotowej sprawy i skargi przez tegoż powoda temu zmarłemu Janowi Krasowskiemu do sądu grodzkiego celem ukarania banicją wniesionej i śmiercią rzeczonego Jana Krasowskiego przerwanej i pozostającej nierozstrzygniętą. A to zgodnie pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim o to, że jako banita i spod prawa wyjęty z powodu niedopuszczenia i lekkomyślnego odbicia siłą swoją staroście albo instygatorowi niniejszego urzędu i wcześniej rzeczonemu powodowi zwycięskiemu rumacji i wyrzucenia go ze wszystkich dóbr, na które rozciągały się przezyski strony powodowej zgodnie z zapisem pewnej umowy, zawartej między stroną pozwaną a tymże powodem odnośnie dóbr Cieślin i innych warunków opisanych w tejże umowie oraz potwierdzonej w aktach grodzkich starościńskich krakowskich. Umowa zawarta została pod zakładem w sumie 500 złotych pieniądza polskiego, które pozwany miał powodowi uiścić, gdyby nie dotrzymał zobowiązania do ewikcji i zabezpieczenia odnośnie tychże dóbr Cieślin przed przeszkodami prawnymi ze strony jakichkolwiek innych osób. Działając wbrew wyżej wspomnianej umowie zabrał powodowi posiadanie i użytkowanie tychże dóbr Cieślin i pozbawił go pożytków z dzierżawionych dóbr, i dlatego został pozwany o wypełnienie warunków tejże umowy oraz o uiszczenie wszystkiego, co jest należne na mocy tychże przezysków, oraz wyżej wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości. Strony mając na dziś wyznaczony termin na zamku krakowskim, uzgodniły, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na najbliższe terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, co zostało zaaprobowane przez przewodniczącego. Oskarżyciel w swoim i instygatora imieniu, od pozwanych jeden z nich, Mikołaj Krasowski w swoim i brata swojego imieniu, oraz N. Mikołaj Paszkowski, niniejszy termin zapisali, odroczyli i przełożyli.
– 13.12.1595 – przed sądem grodzkim starościńskim krakowskim odbyła się rozprawa z powództwa pracowitej Agnieszki, córki pracowitego Macieja Wasiela ze wsi Kolbark, tenuty będącej w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego, dziedzicznej zaś konwentu mniszek klasztoru zwierzynieckiego, poddanej tegoż konwentu zwierzynieckiego, z asystencją rzeczonego rodzica, jako opiekuna naturalnego oraz z asystencją rzeczonego pana swojego, która pozwała G. Piotra Krasowskiego, syna zmarłego G. Piotra Krasowskiego, pozwem wydanym do niniejszego sądu na roczki obecne o następującym brzmieniu: „Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic wojewoda lubelski, generalny krakowski, rot dworskich Jego Królewskiej Mości, lanckoroński itd., starosta, Tobie G. Piotrowi Krakowskiemu, synowi G. zmarłego Piotra Krasowskiego, z osoby oraz dóbr Twoich wszystkich mocą królewską i naszą starościńską powagą polecamy, abyś wobec nas albo sądu naszego grodzkiego starościńskiego krakowskiego, na roczkach naszych sądowych grodzkich krakowskich starościńskich, w grodzie krakowskim w środę po święcie Poczęcia Błogosławionej Dziewicy Maryi od teraz bezpośrednio bliskim odprawianych, albo wtedy gdy i kiedy tego rodzaju roczki nasze sądowe od teraz blisko i najbliżej będą odprawiane, na żądanie Pracowitej Agnieszki, córki Pracowitego Macieja Wasiela ze wsi Kolbark, tenuty do teraz sposobem zastawu G. Jerzego Szyszkowskiego, konwentu albo mniszek klasztoru zwierzynieckiego dziedzicznej, poddanej tegoż konwentu zwierzynieckiego, obliczenie, prawnie i zawicie stanął, która cię z asystencją wcześniej rzeczonego rodzica swego jako jej opiekuna naturalnego, z asystencją wcześniej rzeczonego pana swego pozywa mocą praw i konstytucji Królestwa z powodu niżej zapisanych uchwalonych, do widzenia i słyszenia oraz bycia obecnym, że taż powódka wywiedzie przeciwko Tobie skrutynium do zbadania prawdziwości czynu Twojego niżej zapisanego, w sprawie Tobie przez tąż powódkę do sądu grodzkiego starościńskiego krakowskiego z powodu strony dnia niedzielnego przed świętem św. Katarzyny Dziewicy blisko przeszłym, bliskiej, rzeczonej powódce w karczmie wsi wspomnianej Kolbark i w izbie tejże karczmy, gdy taż powódka do Pracowitego Jakuba Wasiela, stryja swego, udała się, opierającą się i na czynienie tego nie zgadzającą przemocą zgwałcenia oraz jej rozdziewiczenia i pozbawienia dziewictwa, wniesionej, wywiedzenia i stawienia świadków do zaświadczenia tegoż zgwałcenia i tegoż gwałtownego zgwałcenia nie nieświadomymi, że ciż przez sąd nasz będą doświadczani i tego co zgodne z prawem oraz skargą sprawy tej we wspominanych będzie wymagał oraz przeciwko Tobie będzie procedował, bez względu na twoje nieposłuszeństwo, względem tego jak Tobie na terminie niniejszym wspomniane szerzej zostaną wyjaśnione, sądownie abyś odpowiadał. Dan w grodzie krakowskim w piątek przed świętem św. Katarzyny Dziewicy bliski w roku Pańskim tysiąc pięćset dziewięćdziesiątym piątym.”. Sąd grodzki starościński krakowski, w którym przewodniczył jaśnie wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., starosta, z powodu nieposłuszeństwa pozwanego, przez woźnego generalnego Królestwa N. Wawrzyńca Zielońskiego 4-krotnie wezwanego i nie przybyłego, orzekł i postanowił, że powódka wywiedzie przeciwko niemu skrutynium w sprawie niniejszej zgodnie z powyższym pozwem, dekretem i zgodnie z aktami. Pozwany bez uznania zapowiedzianej zbrodni poprzez protestację rzekł, iż w sprawie zapowiedzianej skrutynium przez powodów zapowiedzianych nie może zostać wywiedziona, ani przez wielmożnego wojewodę lubelskiego i starostę krakowskiego nie może zostać wysłuchana, z następujących powodów. Po pierwsze, ze względu na niedogodne rozpoczęcie sądów, które po godzinie dwudziestej trzeciej zostały ogłoszone, po drugie z powodu zapowiedzianego występku niesprawiedliwie i zaiste niewinnie przez G. Jerzego Szyszkowskiego ten sam pozwany został obwiniony. Ponadto ani przeorka, jako pani, ani ten Grzegorz Szyszkowski, jako dzierżawca, nad złożeniem świadków przysięgać nie chcieli oraz G. Jerzy Szyszkowski tegoż Piotra Krasowskiego niewinnie, okrutnie i śmiertelnie ze strzelby próbował zranić, względem tego wszystkiego w miejscu i czasie swoim dowiedzie. Gdyby zaś wielmożny wojewoda do wywiedzenia skrutynium przystąpił, pozawny protestował będzie o nieważności aktu z powodów wyżej zapisanych. N. Stanisław Sobiński wysłuchawszy wcześniej wciągniętej protestacji Piotra Krasowskiego, w imieniu strony powodowej zaprotestował, że skrutynium w sprawie przez stronę powodową do sądu niniejszego przez rzeczoną Agnieszkę Wasielówną, nie zaś przez kogokolwiek innego wniesionej, powstrzymana być nie może, jeśli przez stronę powodową zwyciężającą na termin w sprawie rozdziewiczenia temu wniesionej dowiedziono by, że ten to sam czyn rozdziewiczenia przez Piotra Krasowskiego został popełniony, do teraz zaś nie uznanie tejże sprawy, lecz badającego świadków w rzeczy tej dobrze świadomych sąd niniejszy osobę reprezentuje. Przysięga zaś nad prawdziwym wprowadzeniem świadectw nie komukolwiek innemu, lecz rzeczonej zwyciężającej i rodzicowi tej, jako opiekunowi złożyć przypada, zaś zarzut niedogodnego rozpoczęcia sądów niniejszych żadnym sposobem dowiedziony być nie może. Podobnie roszczenie tego jakiegoś zranienia swojego, którym tylko czyn wspomniany zamierza osłabić i skrutynium stronie powodowej wywieźć przeszkadza, i na stronę swoją świadków tej rzeczy dobrze świadomych zgodnie z prawem pospolitym Królestwa nie stawił i skrutynium swojego nie wywiódł. Z powodu wszystkich tych okoliczności, dowodów, dokumentów i obwinieniu nieposzlakowanemu G. Jerzemu Szyszkowskiemu uroczyście przerwał raz za razem protestując.
– 1595 – z wizytacji beneficjów diecezji krakowskiej przeprowadzonej przez archidiakona krakowskiego ks. Krzysztofa Kazimierskiego, późniejszego biskupa kijowskiego, dowiadujemy się, że wieś Cieślin oddawała parafii w Chechle dziesięciny snopowe, jednak podobnie jak z innych wsi „wszystkie one są przechwytywane/rabowane”.
Cieślin na mapie województwa krakowskiego z II połowy XVI wieku (fragment).
– 08.01.1596 – GG. Mateusz Wilczek i Krzysztof Trzebiński, podrzęczy zamku krakowskiego, jako krewni G. Piotra Krassowskiego, obwieścili sądowi, iż tenże Piotr Krassowski był gotów na obecnych rokach prowadzić sprawę podług jego przypowiastów przesłuchania przeciwko L. Agnieszce Wasiełównie z Braciejówki, poddanej klasztoru zwierzynieckiego, obecnie w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego, lecz z powodu ciężkich ran i ciężkiej choroby nie mógł bez zagrożenia życia dojechać z Kleparza na zamek. Opatrzny Błażej Rozniuszek, woźny z Wielkiejwsi, zeznał, iż wraz z tymi szlachcicami widział tę jego chorobę i jego leżenie w łóżku.
– 18.01.1596 – G. Marta Radecka, wdowa po G. Stanisławie Radeckim, wystąpiła przeciwko GG. Mikołajowi i Piotrowi Krasowskim, dziedzicom na Ulinie Wielkiej i Chobędzy, pozwanym pisemnym pozwem ziemskim księskim (pozew pierwszy) o to, że oni niedawno na drodze publicznej gwałtem pojmali L. Adama młynarza ze wsi Cieślin, obecnie poddanego powódki, posłanego przez powódkę ze wsi Cieślin do miasta Olkusza w celu zakupu pewnych rzeczy, i dotąd go u siebie trzymają, i nie chcą go oddać, jak o tym szerzej we wspomnianym pozwie szacującym to na 500 grzywien. Pozwani nie stawili się na pierwszej rozprawie.
– 19.01.1596 – GG. Jan i Mikołaj Młoszowscy, bracia rodzeni, synowie i sukcesorzy zmarłego G. Stanisława Młoszowskiego z Młoszowej, podsędka ziemskiego krakowskiego, przelali G. Franciszkowi Rylskiemu z Wielkiego Rylska, wielkorządcy zamku krakowskiego i staroście kamionackiemu, po przyjęciu od niego sumy i uzyskaniu wystarczającej satysfakcji, zapis ziemski krakowski zastawny na sumie 20.000 złp. zeznany przez zmarłego G. Jakuba Borka z Trzcińca i na Sędziszowie, temuż zmarłemu G. Stanisławowi Młoszowskiemu na jego dobrach tj. wsi Sędziszów z folwarkiem, Borysowicach, Woli Sędziszowskiej i majątku zwanym Rajsko w powiecie księskim wraz z posiadaniem ciągłym tych dóbr uzyskanym zarówno na mocy tego zapisu, jak i mocą przezysków, nadto zyski i przezyski uzyskane w procesach o ten zapis, z możliwością wznowienia tych procesów, a do tego osobny zapis ziemski krakowski zeznany na rzecz tegoż zmarłego Stanisława Młoszowskiego przez GG. zmarłego Michała Maleczkowskiego, wielkorządcę zamku krakowskiego, Piotra Chwalikowskiego, podrzęczego (pomocnika wielkorządcy) zamku krakowskiego, i Jerzego Achingera w imieniu tego Jakuba Borka, którym zobowiązali się bronić tego Stanisława co do tych dóbr Sędziszów i wsi doń przyległych, zastawionych mu w owej sumie 20.000 złp. przez Jakuba Borka, przed roszczeniami ze strony FF. Macieja Molendy i Katarzyny Molendziny, małżonków, oraz N. Ambrożego Psarskiego. Dali mu też wwiązanie w te dobra. Nadto zobowiązali się – na swych dobrach dziedzicznych wsi Młoszowa, Morawica z folwarkiem i przyległościami oraz na innych wsiach i folwarkach przez nich nabytych tj. Kamienica, Cieślin, Chobendza, Porąbka i Ulina z przyległościami – bronić Rylskiego przed wszelkimi roszczeniami ze strony tego ich zmarłego ojca, ich brata, zmarłego G. Stanisława Młoszowskiego oraz ich sióstr, pod zakładem 20.000 złp. Następnie G. Krystyna z Porąbki, wdowa po tymże G. Stanisławie Młoszowskim, wyraziła zgodę na niniejszy zapis przelewu zeznany przez jej synów Jana i Mikołaja.
– 20.01.1596 – G. Marta Radecka, wdowa po G. Stanisławie Radeckim, przelała GG. Janowi i Mikołajowi Młoszowskim, synom zm. G. Stanisława Młoszowskiego, podsędka ziemskiego krakowskiego, po przyjęciu od nich satysfakcji, swój zapis zastawny grodzki krakowski zeznany na jej rzecz przez GG. zmarłego Jana, Mikołaja i Piotra Krassowskich, synów zmarłego G. Piotra Krassowskiego, na sumie 1.000 złp. na ich dobrach Cieślin z folwarkiem leżących w ziemi krakowskiej oraz cały proces względem niewykonania pewnych warunków tego zapisu prowadzony z tymi Krassowskimi przed urzędem grodzkim krakowskim, jak i przezyski uzyskane na nim od tych Krassowskich. Dała im też wwiązanie w te dobra, i miała nie czynić im przeszkód, pod zakładem 1.000 złp.
– 22.01.1596 – GG. Jan i Mikołaj Młoszowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Stanisława Młoszowskiego, podsędka ziemskiego krakowskiego, zapisali swej matce G. Krystynie z Porąbki, wdowie po G. Stanisławie Młoszowskim, do końca jej żywota wolny wyrąb w lasach dóbr wsi Cieślin tylko na ogrodzenie, opał i budynki domowe, wraz z wolnymi drogami i przejazdem do tychże lasów, tak jak było od dawna. Mieli ją też bronić przed roszczeniami i przeszkodami, pod zakładem 100 grzywien polskich.
– 23.01.1596 – G. Krzysztof Trzebiński, wówczas wiceburgrabia zamku krakowskiego, przelał Janowi i Mikołajowi Młoszowskim, synom zmarłego G. Stanisława Młoszowskiego, podsędka ziemi krakowskiej, po przyjęciu od nich satysfakcji, kontrakt zawarty między nim z jednej strony a zmarłym G. Janem Krassowskim, synem zmarłego G. Piotra Krassowskiego, z drugiej strony, dotyczący dzierżawy wsi Cieślin, zawarty w Krakowie w czwartek w samo święto śś. Szymona i Judy App. 1593 roku, roborowany zapisem grodzkim krakowskim, nadto zyski, przezyski i cały proces o ten kontrakt w sprawie wydarcia posiadania, który to proces wygrał przed sądem grodzkim krakowskim ze zmarłym Janem Krassowskim, a po jego śmierci z sukcesorami tegoż Jana.
– 23.01.1596 – L. Adam Zawadka ze wsi Bydlin, poddany Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, wystąpił z powództwem przeciwko NN. Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim, braciom rodzonym, sukcesorom dóbr i ciężarów zmarłego N. Jana Krassowskiego, dziedzicom działów w Cieślinie, wznawiając po śmierci tego ich brata proces wszczęty przed sądem ziemskim lelowskim o zadośćuczynienie mu za wszystko, co przysądził mu sąd, podług drugiego pozwu, którym ich zmarły brat został pozwany o to, że on we włościach wsi Bydlin, należących do tegoż wojewody Firleja, przy gwałtach, które zadawał innym poddanym w tejże wsi, zadał powodowi ranę siną na plecach, a owa sprawa tyczy się ich jako braci po bracie, przeto powód ich przypozwał, i szacuje to na 100 grzywien polskich i tyleż szkody, poprzez woźnego wezwał pozwanego przed sąd tutejszy ziemski lelowski, jednak ów nie stawił się.
– 23.01.1596 – L. Zofia, żona L. Krzysztofa krawca ze wsi Bydlin, poddanego Mikołaja Firleja, wojewody krakowskiego, powódka, która wygrała sprawę, stanęła na roku przypowieszczonym przed sądem ziemskim lelowskim przeciwko NN. Mikołajowi i Piotrowi Krasowskim, braciom rodzonym i sukcesorom zmarłego N. Jana Krassowskiego, którzy przegrali sprawę. Woźny Jan Żeniuszek z Bystrzycy wezwał pozwanych z przypozwu ziemskiego sądu lelowskiego, ale ci nie stawili się na rozprawie. Byli przypozwani w celu zadośćuczynienia kondemnacie, a przypozew ten brzmiał: <<Zygmunt III król Polski. Wam, Mikołajowi i Piotrowi, dziedzicom działów w Cieślinie, sukcesorom po zmarłym Janie Krassowskim, którego dobra i obciążenia przejęliście drogą sukcesji, rozkazujemy, abyście stanęli na rozprawie na żądanie L. Zofii, która wznawiając tę sprawę po śmierci Waszego brata przypowieszcza Was, byście zadośćuczynili kondemnacie wydanej na Waszego zmarłego brata, a był pozwany za to, że „we włościach wsi Bydlin, własności tegoż wojewody krakowskiego, przy gwałtach, które zadawałeś innym poddanym w tejże wsi, zadałeś powódce 20 następujących ran sinych na różnych członkach jej ciała, tj. na plecach 10, na prawej nodze 2, na lewej nodze 3, na prawej ręce 2, na lewej ręce 3, a także wyrwałeś jej włosy z głowy, wyrządzając jej krzywdę niemałą, którą szacuje na 100 grzywien polskich i tyleż szkody”. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Bartłomieju Apostole 1595 r.>>. Wobec niestawiennictwa przypozwanych na dzisiejszej rozprawie, sąd przydzielił powódce woźnego w celu wwiązania jej w dobra przypozwanych. W razie odbicia tego wwiązania sąd ziemski lelowski miał odesłać sprawę przed miejscowego starostę, pod którego jurysdykcją znajdują się wspomniane dobra, w celu ostatecznej egzekucji.
– 23.01.1596 – L. Anna, córka L. Wojciecha Klicha ze wsi Olelin [Olewin], poddanego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego i dziedzica tejże wsi, powódka, wystąpiła przeciwko NN. Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim, braciom rodzonym i sukcesorom zmarłego N. Jana Krassowskiego, którego dobra i ciężary odziedziczyli, pozwanym pozwem ziemskim lelowskim o to: Po pierwsze, że gdy powódka jechała drogą publiczną z miasta Olkusza do miasteczka Żarnowiec, tenże zmarły Jan Krassowski, ich brat, schwytał ją i do lasu uprowadził, i mimo, że się opierała, pozbawił ją cnoty oraz zadał liczne rany. Wytoczyła mu o to sprawę kryminalną w sądzie grodzkim krakowskim, lecz po jego śmierci zmieniono formę sprawy na wytoczoną z jego sukcesorami z kryminalnej na cywilną/miejską. Ci jednak nie chcieli wypłacić jej rekompensaty za ten napad, gwałt i pozbawienie dziewictwa, co taksowane zostało na 100 grzywien i tyleż szkody. Po drugie, że tenże ich zmarły brat przy tym napadzie i gwałcie zadał powódce 10 ran sinych na twarzy i głowie, i nie chciał jej zapłacić za te rany, co było taksowane na 100 grzywien i tyleż szkody. Opatrzny Jan Zeniasek, woźny, wezwał ich przed sąd, oni jednak się nie stawili.
– 24.01.1596 – woźny sądowy Stanisław Śpiewakowski zeznał, iż w poprzednią środę doręczył pozew grodzki krakowski na wniosek pracowitej Agnieszki córki pracowitego Macieja Wasyla ze wsi Kolbark, włości klasztoru zwierzynieckiego, obecnie w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego, przeciwko G. Piotrowi Krassowskiemu synowi zmarłego G. Piotra Krassowskiego, pozwanemu drugi raz po karze za niestawiennictwo o to, że on ze sługami i wspólnikami znanymi mu z imienia i nazwiska najechał gwałtem karczmę we wsi Kolbark w niedzielę przed św. Katarzyną i wypędziwszy z niej wieśniaków, zgwałcił i pozbawił dziewictwa ową Agnieszkę. Pozew doręczono do dworu wsi Chobędza, do rąk Sebastiana faktora tychże dóbr.
– 24.01.1596 – przed sądem grodzkim starościńskim krakowskim, któremu przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, starosta generalny krakowski, itd., G. Florian Kowalowski wystąpił sądownie przeciw braciom Krasowskim, jako pozwanym, zgodnie z pozwem o takim brzmieniu: „Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowa, wojewoda lubelski, pułkownik rot dworskich Świętego Królewskiego Majestatu, starosta lanckoroński itd., wam, NN. Mikołajowi i Piotrowi Krasowskim, braciom rodzonym i prawowitym spadkobiercom zmarłego N. Jana Krasowskiego, dziedzicom dóbr Ulina, Porąbka, Chobędza, Cieślin, Kamienica i innych dóbr, którego to zmarłego Jana dóbr staliście się spadkobiercami, tak samo jak ciężarów i zobowiązań, wraz z waszymi opiekunami prawnymi, jeśli ich opieki potrzebujecie, z tych i ze wszystkich innych waszych ogółem dóbr, gdziekolwiek i jakimkolwiek sposobem je macie i posiadacie, na mocy władzy królewskiej i starościńskiej i grodzkiej krakowskiej, z urzędu nakazujemy, byście stawili się przed naszym sądem grodzkim krakowskim w terminach naszych sądowych grodzkich starościńskich krakowskich, które odbędą się w grodzie krakowskim w najbliższą środę przed nadchodzącym świętem Nawrócenia św. Pawła, a gdyby wtedy się nie odbyły, kiedy takie terminy sądowe grodzkie krakowskie po ustalonym czasie się odbędą, na żądanie nasze, czy też instygatora naszego urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, na żądanie wyżej wymienionego powoda, jako prawnie zwycięskiego, jesteście pozwani, i każdy z was w tym, co dotyczy jego działu i interesu prawnego, jest pozwany, idąc za powszechnym statutem, jako buntownicy i działający wbrew prawu powszechnemu królestwa, o to, że wy, nie zważając na statuty królestwa o wykonywaniu przez starostów przezysków i rzeczy osądzonej, a przeciwnie, zuchwale te statuty lekceważąc, odmówiliście nam, to jest naszemu instygatorowi, i wspomnianemu powodowi, przez was i przez każdego z was w tym, co dotyczy jego działu i interesu prawnego, rumacji i wyrzucenia was ze wszystkich waszych dóbr, na które rozciągają się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej, jako prawnie zwycięskiej, w przezyskach tejże strony powodowej, uzyskanych prawnie najpierw wobec waszego zmarłego brata w urzędzie grodzkim piotrkowskim, a następnie wobec was i wszystkich waszych dóbr w naszym urzędzie grodzkim starościńskim krakowskim, odnośnie zapisu sumy 700 złotych polskich, dokonanego i oświadczonego wobec tegoż waszego brata Jana na rzecz tegoż powoda Kowalowskiego, przed sądami zwyczajnymi generalnymi Trybunału Koronnego Lubelskiego i ich aktami, oraz o zakład w takiej samej wysokości, to jest 700 złotych, tytułem tego, że wspomniany wasz brat Jan, póki był pomiędzy żywymi, a którego wy jesteście spadkobiercami, nie uiścił powodowi wspomnianej sumy 700 złotych polskich w ustalonym czasie, jako o tym szerzej mówią te przezyski, oraz wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, odpowiadającego przezyskom, po otrzymaniu dekretów o wyżej wspomnianych przezyskach, pozwani o to, zgodnie z dekretem niniejszego urzędu, by, jako przeciwstawiający się ramieniu królewskiemu i władzy starościńskiej w Królestwie Polskim i we władzach jemu podległych zostali ukarani banicją i wyjęci spod prawa, i jako banici i spod prawa wyjęci zostali ogłoszeni i publicznie proklamowani, z powodu niedopuszczenia i zuchwałego odmówienia miejscowemu staroście i wyżej wspomnianemu donosicielowi, jako powodowi, rumacji i wyrzucenia was ze wszystkich dóbr, jak to wam zostanie szerzej oświadczone w terminach sądowych; która to kara banicji zostanie wobec was publicznie ogłoszona przez woźnego. I do wysłuchania i zobaczenie tego jesteście pozwani przez nas, czy też instygatora tegoż urzędu, oraz jego donosiciela, jako powoda, byście na to według formy prawa odpowiedzieli. Dane w grodzie krakowskim w środę najbliższą przed świętem śś. Fabiana i Sebastiana, męczenników, roku Pańskiego 1596.”. Po przedstawieniu zawartości pozwu, G. Florian Kowalowski, zażądał, by pozwani zostali zmuszeni, z pomocą wszelkich środków prawnych, do bezpośredniego opowiadania. Z przeciwnej strony, pozwani użyli środków obrony i przez N. Mikołaja Paszkowskiego spierali się z powodem, jednakże zaniedbali dostarczenia odbicia pozwu celem wpisania go do akt w przewidzianym przez konstytucje królestwa w czasie 3 dni, wobec czego powód złożył protestację przeciw pozwanym. Ponadto powód przedłożył, że powoływanie się pozwanych na to, że nie wiedzieli o dekretach, przeciw nim ogłoszonych, i o całym procedowaniu tejże sprawy, nie jest możliwe, ponieważ sprawa ta już długo jest rozpatrywana, i pierwszy dekret w tej sprawie został wydany przeciw zmarłemu bratu pozwanych, N. Janowi Krasowskiemu, którego pozwani są spadkobiercami i przejmują po nim także obciążenia i zobowiązania; i nie mogą złożyć przysięgi koniecznej przy takim odbiciu pozwu, gdyż są spadkobiercami swojego zmarłego brata. Powód zwrócił się z prośbą, by sąd odrzucił takie odbicie pozwu i zmusił pozwanych do bezpośredniego odpowiadania prawnego. Sąd grodzki starościński krakowski po wysłuchaniu wyżej wspomnianych stron, to jest powodowej, czyli donosiciela i instygatora, którzy stawili się osobiście, i strony pozwanej, to jest N. Mikołaja Krasowskiego, który stawił się osobiście, w imieniu swoim i swojego brata Piotra, oraz reprezentowanej przez N. Mikołaja Paszkowskiego, i po należytym ich rozważeniu, postanowił, że pozwani mogą zaprzeczyć oskarżeniu strony powodowej przez złożenie natychmiast przysięgi z dotknięciem Ewangelii, według tej formuły, że nic nie wiedzieli o pozwie, na mocy którego zostali zaocznie skazani w sprawie będącej przedmiotem sporu i w całym procedowaniu, i nie dotarło to do ich wiadomości; tak niech im dopomoże Bóg i święta niezawiniona męką Chrystusa. Powód nie przyjął tego dekretu jako prawomocnego, lecz dekret ten i samego znakomitego i wielmożnego miejscowego starostę generalnego krakowskiego naganił [oskarżył o bezprawność] do sądów zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego Małopolskiego w Lublinie, najbliższych, jakie odbędą się w Lublinie, przez woźnego powszechnego koronnego, N. Wawrzyńca Zielońskiego. Sąd grodzki zezwolił stronie powodowej na tę naganę tego swojego dekretu grodzkiego krakowskiego i wyznaczył dla niej, dla obu stron, termin w sądach zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego Małopolskiego, najbliższych, jakie odbędą się w Lublinie, z zachowaniem pozwu pisemnego przeciw stronie pozwanej i całego dotychczasowego procedowania.
– 24.01.1596 – przed sądem grodzkim starościńskim krakowskim G. Florian Kowalowski wystąpił sądownie przeciw Krasowskim, jako pozwanym, zgodnie z kopią pozwu o takim brzmieniu: „Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowa, wojewoda lubelski, pułkownik rot dworskich Świętego Królewskiego Majestatu, starosta lanckoroński itd., wam, NN. Mikołajowi i Piotrowi Krasowskim, braciom rodzonym i prawowitym spadkobiercom zmarłego G. Jana Krasowskiego, dziedzicom dóbr Ulina, Porąbka, Chobędza, Cieślin, Kamienica i innych dóbr, którego to zmarłego Jana dóbr staliście się spadkobiercami, tak samo jak ciężarów i zobowiązań, wraz z waszymi opiekunami prawnymi, jeśli ich opieki potrzebujecie, z tych i ze wszystkich innych waszych ogółem dóbr, gdziekolwiek i jakimkolwiek sposobem je macie i posiadacie, na mocy władzy królewskiej i starościńskiej i grodzkiej krakowskiej, którą w tym zakresie sprawujemy, nakazujemy, byście stawili się osobiście i w sposób zawity przed naszym sądem grodzkim krakowskim w terminach naszych sądowych grodzkich starościńskich krakowskich, które odbędą się w grodzie krakowskim w najbliższą środę przed nadchodzącym świętem Nawrócenia św. Pawła, a gdyby wtedy się nie odbyły, kiedy takie terminy sądowe grodzkie krakowskie po ustalonym czasie się odbędą, na żądanie nasze, czy też instygatora naszego urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, oraz wyżej wymienionego powoda N. Floriana Kowalowskiego, jako prawnie zwycięskiego, ponieważ tenże instygator naszego urzędu oraz wyżej wspomniany N. Florian Kowalowski pozywają was, i każdego z was w tym, co dotyczy jego interesu prawnego, idąc za powszechnym statutem, o to, że wy, jako buntownicy i działający wbrew prawu powszechnemu królestwa, nie zważając na statuty królestwa o wykonywaniu przez starostów przezysków i rzeczy osądzonej, a przeciwnie, zuchwale te statuty lekceważąc, odmówiliście nam, to jest naszemu instygatorowi, i wspomnianemu powodowi, przez was i przez każdego z was w tym, co dotyczy jego działu i interesu prawnego, rumacji i wyrzucenia was ze wszystkich waszych dóbr, na które rozciągają się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej, jako prawnie zwycięskiej, w przezyskach tejże strony powodowej, uzyskanych prawnie najpierw wobec waszego zmarłego brata w urzędzie grodzkim piotrkowskim, a następnie wobec was i wszystkich waszych dóbr w naszym urzędzie grodzkim starościńskim krakowskim, o zakład w wysokości 2.500 złotych polskich, zgodnie z zapisem i zobowiązaniem dokonanym przez wyżej wspomnianego waszego zmarłego brata ze wszystkich jego dóbr na rzecz tegoż powoda Kowalewskiego, przed sądem zwyczajnym Trybunału Koronnego i jego aktami, tytułem niewyłączenia przezeń, w sposób skuteczny i rzeczywisty, z obciążeń przy ewikcji dóbr Chobędza, Cieślin i Kamienica, dzierżonych i posiadanych przez tegoż powoda Kowalewskiego, a to na mocy nabytego przez tegoż Jana Krasowskiego prawa do oprawy od zmarłej G. Krystyny Kuniczianki, żony z pierwszego małżeństwa G. Piotra Krasowskiego, z drugiego małżeństwa G. Wojciecha Kościana, w tym co dotyczyło interesu prawnego tegoż Jana, który po jego śmierci przeszedł na was, jako jego rodzonych braci i prawowitych spadkobierców, do czego zobowiązał się pod zakładem 2.500 złotych polskich przed niniejszym urzędem grodzkim starościńskim krakowskim i jego aktami, oraz tytułem nieuiszczenia temuż powodowi Kowalewskiemu tejże sumy zakładu 2.500 złotych polskich – potem po odesłaniu sprawy w urzędzie naszym grodzkim starościńskim krakowskim, w przezyskach uzyskanych i otrzymanych wobec was, jako prawowitych spadkobierców tegoż waszego zmarłego brata, jak o tym szerzej mówią dekrety o tych przezyskach, oraz pozywają was o uiszczenie wspomnianego zakładu w potrójnej wysokości, odpowiadającego przezyskom, po otrzymaniu dekretów o wyżej wspomnianych przezyskach; i o to was pozywają, zgodnie z dekretem niniejszego urzędu, byście, jako przeciwstawiający się ramieniu królewskiemu i władzy starościńskiej w Królestwie Polskim i we władztwach jemu podległych zostali ukarani banicją i wyjęci spod prawa, i jako banici i spod prawa wyjęci zostali ogłoszeni i publicznie proklamowani, z powodu niedopuszczenia i zuchwałego odmówienia miejscowemu staroście i wyżej wspomnianemu powodowi, jako prawnie zwycięskiemu, rumacji i wyrzucenia was ze wszystkich dóbr, jak to wam zostanie szerzej oświadczone w terminach sądowych. I do wysłuchania i zobaczenia tego pozywa was niniejszy urząd grodzki starościński krakowski i instygatora tegoż urzędu, oraz wspomniany powód Kowalowski, byście się stawili, dochowali terminu i na to według właściwej formy prawa odpowiedzieli. Dane w grodzie krakowskim w środę najbliższą przed świętem śś. Fabiana i Sebastiana, męczenników, roku Pańskiego 1596.”. Po przedstawieniu tego pozwu tenże Florian Kowalowski, powód, zażądał, by pozwani zostali zmuszeni, z pomocą wszelkich środków prawnych, do bezpośredniego odpowiadania. Z przeciwnej strony pozwani, przez N. Mikołaja Paszkowskiego, swojego plenipotenta, spierali się z powodem, jednak zaniedbali dostarczenia odbicia pozwu celem wpisania go do akt w przewidzianym przez konstytucje królestwa czasie 3 dni. Ze swojej strony powód przedłożył, że sądowe odbicie pozwu przez pozwanych, z powołaniem się na to, że jakoby nie wiedzieli o procedowaniu sprawy, nie jest możliwe, ponieważ sprawa ta już długo była rozpatrywana, i pierwszy dekret w tej sprawie został wydany przeciw zmarłemu bratu pozwanych, N. Janowi Krasowskiemu, którego pozwani są spadkobiercami, i nie mogą złożyć przysięgi koniecznej przy takim odbiciu pozwu, gdyż są spadkobiercami swojego zmarłego brata. Powód zwrócił się z prośbą, by sąd odrzucił takie odbicie pozwu i zmusił pozwanych do bezpośredniego odpowiadania prawnego. Sąd grodzki starościński krakowski, któremu przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, po wysłuchaniu stron, to jest powodowej, czyli Kowalewskiego, który stawił się osobiście i instygatora urzędu, i strony pozwanej, to jest N. Mikołaja Krasowskiego, który stawił się osobiście, w imieniu swoim i swojego brata Piotra, oraz reprezentowanej przez N. Mikołaja Paszkowskiego, i ich rozważeniu, postanowił, że pozwani mogą zaprzeczyć oskarżeniu strony powodowej przez złożenie natychmiast przysięgi z dotknięciem Ewangelii, w miejscu zwyczajowym dla składania przysiąg, według tej formuły, że nic nie wiedzieli o pozwie, na mocy którego zostali zaocznie skazani w przezyskach w sprawie będącej przedmiotem sporu, i nic nie wiedzieli o całym procedowaniu. Powód nie przyjął tego dekretu, jako prawomocnego, lecz dekret ten i samego znakomitego i wielmożnego miejscowego starostę generalnego krakowskiego naganił za bezprawność do sądów zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego Małopolskiego w Lublinie, przez woźnego powszechnego koronnego, N. Wawrzyńca Zielońskiego. Sąd zezwolił stronie powodowej na tę naganę tego swojego dekretu grodzkiego krakowskiego, i wyznaczył dla niej termin w sądach zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego Małopolskiego, najbliższych, jakie odbędą się w Lublinie, z zachowaniem pozwu pisemnego przeciw stronie pozwanej i całego dotychczasowego procedowania.
– 24.01.1596 – przed sądem grodzkim starościńskim krakowskim, któremu przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd., odbyła się kolejna rozprawa pracowitej Wasylowej, powódki, przeciwko Piotrowi Krasowskiego, pozwanego, prowadzona z przypozwu o następującym brzmieniu: „Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, generalny krakowski, roty dworskiej Jego Królewskiej Mości, lanckoroński itd. starosta, tobie G. Piotrze Krasowski, synu G. niegdy Piotra Krasowskiego, z osoby twojej oraz dóbr twoich wszystkich, mocą królewską i naszą starościńską powagą nakazujemy, abyś wobec nas albo sądu naszego grodzkiego starościńskiego krakowskiego na roczkach naszych sądowych grodzkich starościńskich krakowskich w grodzie krakowskim w środę przed świętem Nawrócenia Świętego Pawła Apostoła teraz bezpośrednio bliską odprawianych, albo wtedy gdy i kiedy tego rodzaju roczki nasze sądowe od teraz pierwej i bliżej w grodzie krakowskim będą odprawiane, na żądanie Pracowitej Agnieszki, córki Pracowitego Macieja Wasyla ze wsi Kolbark, tenuty do teraz sposobem dzierżawy G. Jerzego Szyszkowskiego, zgromadzenia albo raczej mniszek klauzury zwierzynieckiej, dziedzicznej, poddanej tegoż zgromadzenia zwierzynieckiego, oblicznie, prawnie i zwicie stanął, która cię razem z asystencją rzeczonego ojca swojego, jako opiekuna naturalnego, oraz z asystencją pana swego wspomnianego pozywa po raz drugi, pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim sądowym drugim, tak jak ciebie na roczkach sądowych grodzkich starościńskich krakowskich blisko odprawianych blisko przeszłych na terminie pierwszym w karze nieposłuszeństwa wobec sądu naszego grodzkiego starościńskiego krakowskiego sądownie skazała, zgodnie z aktami i pozwem swoim pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim sądowym pierwszym, którym cię pozwała o to, że ty na zniewagę praw publicznych i kar z powodu niżej zapisanego występku uchwalonych, ze sługami i wspólnikami twoimi, o imieniu i nazwisku tobie lepiej znanych, w karczmie wspomnianej wsi Kolbark, dnia niedzielnego przed świętem świętej Katarzyny blisko przeszłym bliskiego, gwałtem najechawszy i wyrzuciwszy chłopów z karczmy wspomnianej, rzeczoną Agnieszkę, powódkę (która w tym czasie do pracowitego Jakuba Wasyla stryja swego się udawała), zbiegłą do izby, opierającą się i na czyn tobie się nie zgadzającą, przemocą w rzeczonej izbie zgwałciłeś i rozdziewiczyłeś i pozbawiłeś ją dziewictwa. Które zgwałcenie natychmiast chłopom i sąsiadom płacząc i zawodząc rzeczona powódka opowiedziała. Co właśnie ty uczyniwszy w kary prawne przeciwko gwałcicielom kobiet uchwalone naszego Królestwa się podciągnąłeś i podpadłeś. Do których więc kary przez sąd nasz mających nad tobą zostać orzeczone oraz przeciwko tobie z powodu wspomnianego występku twojego rozciągnięte zostałeś pozwany, na wspomniane tobie na terminie szerzej wyjaśnione i wywiedzione, sądownie abyś odpowiadał. A pan wspomniany stanie o karę swoją zgodnie ze statutem koronnym około tejże poddanej swojej. Dan w grodzie krakowskim w środę po święcie Trzech Król bliską w roku Pańskim tysiąc pięćset dziewięćdziesiątym szóstym.”. Na powyższy przypozew pozwany w terminie 3 dni zaprotestował i zażądał dylacji, czyli odroczenia rozprawy. W kontrze pozwana dowodziła, że dylacja nastąpić nie może, gdyż akt ten podobnie jak i pozew jest zawity. Sąd grodzki starościński krakowski wysłuchawszy wspomnianych stron, powódki, reprezentowanej przez ojca jej oraz N. Stanisława Sobińskiego, pozwanego zaś przez N. Mikołaja Paszkowskiego, z odłożenia N. Mikołaja Skłoszowskiego, szlachcica posesjonata, posłańca pozwanego, dał mu dylację na najbliższe roczki sądowe grodzkie starościńskie krakowskie. Powódka nie przyjęła tego dekretu i z tymże dekretem przez miejscowego starostę z mocją ruszyła do Trybunału Koronnego Małopolski Lubelskiego w Lublinie, a przez woźnego koronnego generalnego N. Wawrzyńca Zielońskiego wyznaczyła termin. Sąd grodzki dopuścił mocję i termin jej odesłał, tak więc, obie strony na sądach zwyczajnych generalnych Trybunału Koronnego Małopolski Lubelskiego w Lublinie miały mieć sprawę.
– 24.01.1596 – woźny Maciej Palik z Karniowic wraz z NN. Walerianem Świderskim i Janem Dobromirskim zeznali, iż wczoraj wwiązali GG. Jana i Mikołaja Młosowskich, synów zmarłego G. Stanisława Młosowskiego podsędka ziemskiego krakowskiego, w dobra wsi Cieślin oraz w tamtejszy folwark, sprzedane im przez GG. Mikołaja i Piotra Krassowskich, synów zmarłego G. Piotra Krasowskiego, w aktach kancelarii mniejszej koronnej. Wwiązanie dopuścił w imieniu sprzedających faktor tych dóbr imieniem Paweł.
– 30.04.1596 – opatrzny Maciej Stróżewski z Bobrownik wraz z NN. Walerianem Świderskim i Janem Dobromierskim zeznali, iż w poniedziałek po Wielkanocy wwiązali GG. Jana i Mikołaja Młoszewskich, braci rodzonych, synów i sukcesorów zmarłego G. Stanisława Młoszewskiego, podsędka ziemskiego krakowskiego, w całą wieś Cieślin w powiecie lelowskim, zapisaną i powzdaną przez G. Mikołaja i Piotra Kraszowskich, braci rodzonych, tymże braciom rodzonych Młoszewskim w aktach kancelarii mniejszej JKMci w formie darowizny wraz z innymi dobrami w tymże zapisie wyliczonymi. Do wwiązania dopuścił N. Krzysztof Szuski w imieniu tychże Kraszowskich, swych panów.
– 29.05.1596 – G. Florian Kowalowski, syn zmarłego G. Sebastiana Kowalowskiego, odstąpił GG. Janowi i Mikołajowi Młosowskim, synom zmarłego G. Stanisława Młossowskiego z Młoszowej, podsędka ziemskiego krakowskiego, dziedzicom dóbr Porąbka z przyległościami, po przyjęciu od nich odpowiedniej satysfakcji:
a) zapis oprawny ziemski krakowski zeznany przez zmarłego G. Piotra Krassowskiego jego żonie zmarłej G. Krystynie, córce zmarłego G. Jana Kmity z Woli, pisarza ziemskiego krakowskiego, na sumie 2.500 złp. tytułem posagu i kolejnej sumie 2.500 złp. tytułem wiana, na ½ wszystkich jego dóbr, odstąpiony temuż Florianowi Kowalowskiemu przez tę Krystynę Kmiciankę, w drugim małżeństwie żonę G. Wojciecha Kościenia z Sędziszowa, w asyście tegoż Kościenia, w aktach grodzkich krakowskich,
b) nadto zapis Trybunału Koronnego Lubelskiego, którym zmarły G. Jan Krassowski zobowiązał się temu Florianowi, że go – w swym interesie oraz w interesie swych braci – wykupi przed aktami grodzkimi krakowskimi z dóbr Chobędza, Cieślin i Kamienica, itd., trzymanych przez tego Kowalowskiego na mocy wspomnianego prawa oprawnego, i wypłaci temu Kowalowskiemu z tych dóbr sumę 2.500 złp.,
c) wreszcie zyski i przezyski uzyskane przez tegoż Floriana w procesie najpierw od tegoż zmarłego Jana Krassowskiego, potem od jego sukcesorów GG. Mikołaja i Piotra Krassowskich, względem powyższego zapisu zobowiązania z tytułu jego niewypełnienia, najpierw w urzędzie grodzkim piotrkowskim, potem po odesłaniu sprawy, w sądzie grodzkim krakowskim, wraz z prawem do kontynuowania tego procesu.
Dał im też wwiązanie w te prawa i dobra. Zaraz też przed urzędem stanęła G. Agnieszka z Uliny, córka zmarłego G. Jana Ulińskiego z tejże Uliny, żona tego Floriana Kowalowskiego, w asyście męża oraz swych bliższych krewnych z linii ojcowskiej, tj. GG. Tomasza Ulińskiego, jej brata rodzonego i Krzysztofa Trzebińskiego z Trzebienic, podrzęczego krakowskiego, i zeznała, iż względem powyższego zapisu zeznanego przez męża na rzecz tychże Młoszowskich odstępuje całe swe prawo oprawne i dożywotnie, które ma w tych odstąpionych przez męża: sumie, dobrach i prawach, i cały ów zapis zatwierdza.
– 29.05.1596 – G. Florian Kowalowski, syn zmarłego G. Sebastiana Kowalowskiego, przelał GG. Janowi i Mikołajowi Młossowskim, synom zmarłego G. Stanisława z Młossowej [Młoszowej] Młossowskiego, podsędka ziemskiego krakowskiego:
a) swój zapis Trybunału Koronnego Lubelskiego zeznany mu przez zmarłego G. Jana Krassowskiego, syna zmarłego G. Piotra Krassowskiego, na sumie 700 złp.,
b) samą tę sumę,
c) jak i wreszcie cały proces prowadzony najpierw ze zmarłym G. Janem Krassowskim, potem z jego braćmi i sukcesorami, z GG. Mikołajem i Piotrem Krassowskim, zarówno przed urzędem grodzkim piotrkowskim, jak i potem – w wyniku jego odesłania – przed urzędem i sądem grodzkim krakowskim, z pełnym prawem jego kontynuowania, a to po uzyskaniu od nich satysfakcji za powyższe.
– 29.05.1596 – GG. Mikołaj i Piotr Krassowscy, bracia rodzeni, synowie zmarłego G. Piotra Krassowskiego, odebrali od GG. Jana i Mikołaja Młossowskich, synów zmarłego G. Stanisława Młossowskiego z Młossowej, podsędka ziemskiego krakowskiego sumę 450 złp. tytułem sumy 10.000 złp. zapisanej przez tychże Młossowskich tymże Krassowskim w aktach grodzkich krakowskich.
– 29.05.1596 – GG. Florian Kowalowski, syn zmarłego G. Sebastiana Kowalowskiego, z jednej oraz Mikołaj i Piotr Krasowscy, synowie zmarłego G. Piotra Krassowskiego, bracia i sukcesorzy zmarłego G. Jana Krasowskiego, z drugiej strony, skwitowali się wzajemnie z kontraktu zawartego między tymże zmarłym Janem Krassowskim, Florianem Kowalowskim i zmarłą Zofią Kotkowską w Lublinie w sobotę nazajutrz po Rozesłaniu Apostołów 1594 roku, roborowanego zapisem Trybunału Koronnego Lubelskiego, jak i ze wszystkich punktów i warunków tegoż kontraktu. Unieważnili ten kontrakt i zeznali, iż obie strony uzyskały satysfakcję.
– 25.06.1596 – L. Adam Zawadka ze wsi Bydlin, poddany Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, powód który wygrał sprawę, stanął przed sądem ziemskim lelowskim na roku przypowieszczonym przeciwko NN. Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim, braciom rodzonym i sukcesorom zmarłego N. Jana Krassowskiego, którego dobra i ciężary odziedziczyli, dziedzicom działów na Cieślinie, przypowieszczonym, którzy nie stawili się na rozprawie, podług przypowiastu ziemskiego lelowskiego wznawiającego proces po śmierci ich brata, wzywającego ich do zadośćuczynienia za kondemnatę. Ów przypowiast brzmiał: <<Zygmunt III król Polski. Wam, Mikołajowi i Piotrowi rozkazujemy, abyście stawili się przed sądem z wniosku L. Adama Zawadki, który przypowieszcza Was, wznawiając sprawę po śmierci Waszego brata w tym, w czym pozostała nierozstrzygnięta, a pierwotny pozew był „o to, że Ty [zmarły brat] we włościach wsi Bydlin przy gwałtach, które wyrządzałeś innym poddanym w tej wsi, zadałeś powodowi ranę siną na plecach, co on sobie szacuje na 100 grzywien polskich i tyleż szkody”. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Walentym 1596 r.>>. Sąd tutejszy ziemski lelowski, widząc niestawiennictwo przypozwanych, przydzielił powodowi woźnego w celu wwiązania powoda w dobra przypozwanych. Jeśli odbiliby wwiązanie, to sprawa miałaby zostać odesłana przed starostę w celu ostatecznej egzekucji.
– 25.06.1596 – L. Anna, córka L. Wojciecha Klicha ze wsi Olelin [Olewin], poddana Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, dziedzica wsi Olelin, w asyście Wojciecha Klicha, jako swego naturalnego opiekuna, wystąpiła z powództwem przeciwko NN. Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim braciom rodzonym i sukcesorom dóbr i ciężarów zmarłego N. Jana Krassowskiego, pozwanym drugim (po uzyskaniu kary niestanego) pozwem ziemskim lelowskim. Pozwani nie stawili się na rozprawie, więc przegrali sprawę co do wszystkich roszczeń. Pozew brzmiał: <<Zygmunt III król Polski. Wam, Mikołajowi i Piotrowi, rozkazujemy, abyście stawili się na rokach ziemskich lelowskich z wniosku Anny, która pozywa Was, po uzyskaniu kary niestanego, po tym jak pozwała Was była o to, „że tenże Wasz zmarły brat Jan na drodze publicznej prowadzącej z miasta Olkusza do miasta Żarnowiec schwytał powódkę, uprowadził ją bez jej zgody i pozbawił ją dziewictwa oraz zadał jej liczne rany, a rozprawa o to została wytoczona w sądzie grodzkim krakowskim jako kryminalna, lecz wskutek śmierci Waszego brata zmieniono ją z kryminalnej na cywilną. Wy zaś nie chcecie jej wypłacić rekompensaty za to przestępstwo, co czynicie na jej szkodę, którą ona sobie szacuje na 100 grzywien polskich.” Z kolei pan tej powódki pozywa Was o to, iż Wasz zmarły brat przy tym przestępstwie zadał powódce 10 ran sinych na twarzy i głowę jej ścisnął, a Wy nie chcecie zapłacić za te rany, co sobie ona szacuje na 100 grzywien polskich. Dan w Krakowie w poniedziałek po niedzieli Jubilate 1596 r.>>.
– 09.11.1596 – woźny sądowy Stanisław Kozieł z Garlicy zeznał, iż we wtorek po Wszystkich Świętych doręczył przypozew grodzki krakowski przeciwko G. Piotrowi Krassowskiemu pozwanemu przed sąd Trybunału Koronnego Lubelskiego do dworu wsi Wolina [Ulina] Wielka, i tamże ogłosił go uczciwemu Błażejowi gospodarzowi dworu. Przypozew ten o poddanie się karom przepisanym przez prawo na gwałcących kobiety, na wniosek pracowitej Agnieszki córki pracowitego Macieja Wasiela ze wsi Kolbark (obecnie w dzierżawie G. Jerzego Szyszkowskiego, zaś własności klasztoru zwierzynieckiego) występującej w asyście ojca oraz swego pana, powódki, przeciwko G. Piotrowi Krassowskiemu synowi zmarłego G. Piotra, przypozwanego, który przegrał proces w sprawie o to, że wraz ze sługami i wspólnikami najechał karczmę tej wsi w niedzielę przed św. Katarzyną, a wypędziwszy wieśniaków z karczmy, gdy Agnieszka się opierała, wziął ją przymusem i pozbawił dziewictwa.
– 10.04.1597 – opatrzny Wojciech Bator woźny wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Stanisławem Laskowskim zeznali, iż na ich żądanie ze strony H. Wojciecha Dybki, sługi Mikołaja Firleja wojewody krakowskiego, powoda, który wygrał sprawę, wyrażoną w poniedziałek po św. Łucji 1596 roku, chcieli go wwiązać w dobra wsi Cieślin, włości NN. Mikołaja i Piotra Krassowskich, sukcesorów zmarłego N. Jana Krassowskiego, pozwanych, którzy przegrali proces, w przezyskach uzyskanych w sądzie ziemskim lelowskim najpierw wobec tegoż zmarłego Jana Krassowskiego, potem wobec nich, z tytułu zadania temu Dybce przez tegoż Jana Krassowskiego rany krwawej na prawej ręce przy ramieniu, jednak czeladź dworska w imieniu tychże Krassowskich odbiła to wwiązanie.
– 10.04.1597 – opatrzny Wojciech Bator woźny wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Stanisławem Laskowskim zeznali, iż na ich żądanie ze strony L. Macieja Klicha ze wsi Bydlin, poddanego Mikołaja Firleja wojewody krakowskiego, powoda który wygrał sprawę, wyrażone w poniedziałek po św. Łucji 1596 roku, chcieli go wwiązać w dobra wsi Cieślin, włości NN. Mikołaja i Piotra Krassowskich, sukcesorów zmarłego N. Jana Krassowskiego, pozwanych, którzy przegrali proces, w przezyskach uzyskanych w sądzie ziemskim lelowskim najpierw wobec tegoż zmarłego Jana Krassowskiego, potem wobec nich, z tytułu wyrwania temu Klichowi brody i niezapłacenia 3 zł za wypite piwo wrocławskie przez tegoż Jana Krassowskiego, jednak czeladź dworska w imieniu tychże Krassowskich odbiła to wwiązanie.
– 10.04.1597 – opatrzny Wojciech Bator woźny wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Stanisławem Laskowskim jako świadkami zeznali, iż na ich żądanie w interesie L. Zofii żony L. Krzysztofa krawca ze wsi Bydlin, poddanego Mikołaja Firleja wojewody krakowskiego, powódki która wygrała proces, w poniedziałek po św. Łucji Pannie 1596 roku miało być przeprowadzone wwiązanie w dobra wsi Cieślin, NN. Mikołaja i Piotra Krassowskich, sukcesorów zmarłego N. Jana Krassowskiego, pozwanych, którzy przegrali proces, w przezyskach uzyskanych w sądzie ziemskim lelowskim najpierw wobec tego zmarłego Jana Krassowskiego, następnie wobec tychże pozwanych, w sprawie o to, że ów zmarły Jan Krassowski zadał tej Zofii 20 ran sinych na różnych członkach ciała, a dokument przysądzający te przezyski, wydany przez sąd ziemski krakowski, był oblatowany w tutejszym urzędzie, lecz nie został wciągnięty do akt z powodu jego długości, jednak urząd zobowiązał się przeprowadzić egzekucję tych przezysków, ale wwiązanie zostało odbite w imieniu tychże Krassowskich przez czeladź dworską.
– 10.04.1597 – opatrzny Wojciech Bator woźny wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Stanisławem Laskowskim jako świadkami zeznali, iż na ich żądanie w interesie L. Adama Zawadki ze wsi Bydlin, poddanego Mikołaja Firleja wojewody krakowskiego, powoda który wygrał proces, w poniedziałek po św. Łucji Pannie 1596 roku miało być przeprowadzone wwiązanie w dobra wsi Cieślin, NN. Mikołaja i Piotra Krassowskich, sukcesorów zmarłego N. Jana Krassowskiego, pozwanych, którzy przegrali proces, w przezyskach uzyskanych w sądzie ziemskim lelowskim najpierw wobec tego zmarłego Jana Krassowskiego, następnie wobec tychże pozwanych, w sprawie o to, że ów zmarły Jan Krassowski zadał temu Adamowi ranę siną na plecach, a dokument przysądzający te przezyski, wydany przez sąd ziemski krakowski, był oblatowany w tutejszym urzędzie, ale nie został wciągnięty do akt z powodu jego długości, jednak urząd zobowiązał się przeprowadzić egzekucję tych przezysków, lecz wwiązanie zostało odbite w imieniu tychże Krassowskich przez czeladź dworską.
– 10.04.1597 – L. Anna córka L. Wojciecha Klicha ze wsi Olelin [Olewin], poddana Mikołaja Firleja z Dąbrowicy wojewody krakowskiego, dziedzica tejże wsi Olelin, wystąpiła przeciwko NN. Mikołajowi i Piotrowi Krassowskim braciom i sukcesorom zmarłego N. Jana Krassowskiego, przypowiastem ziemskim lelowskim w celu zapłacenia i zadośćuczynienia wyrokowi. Przypozwani nie stawili się na rozprawie. Przypowiast brzmiał: << Zygmunt III król Polski. Wam, NN. Mikołajowi i Piotrowi rozkazujemy, abyście stawili się na rokach ziemskich lelowskich z wniosku L. Anny, która przypowieszcza Was, byście uczynili zadość wyrokowi ziemskiemu lelowskiemu, który jej przysądził całość roszczeń, a zarzut pierwotnego pozwu brzmiał: „która Was pozywa o to, że Wasz brat Jan Krassowski na drodze publicznej z miasta Olkusza do miasta Żarnowiec schwytał i uprowadził powódkę do lasu bez jej zgody, i pozbawił ją dziewictwa oraz zadał jej rany”. Wytoczyła mu o to sprawę kryminalną w sądzie grodzkim krakowskim, lecz po jego śmierci sprawa z kryminalnej stała się sprawą cywilną przeciw Wam jako jego sukcesorom. Wy jednak nie chcecie, jak każe sprawiedliwość oraz prawo powszechne koronne, zrekompensować jej tego gwałtu, co czynicie na szkodę powódki, którą szacuje ona na 100 grzywien polskich i tyleż szkody. Owych ran było 10 sinych na twarzy i głowie. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Bartłomieju 1596 r. >>. Wobec stawiennictwa powódki a niestawienictwa pozwanych, sąd przydzielił jej woźnego w celu wwiązania powódki w dobra przypowieszczonych, we wszystkich zyskach, przezyskach i orzeczonych karach powódki. Jeśli wwiązanie zostałoby odbite, wówczas sąd odeśle sprawę przed starostę w celu przeprowadzenia ostatecznej egzekucji.
– 11.06.1597 – na rozprawie sądu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, z mocy dekretu dylacji stronie pozwanej do udowodnienia posesji swojej na blisko przeszłych rokach udzielonej, której przewodniczył Jaśnie Wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, marszałek wielki koronny, generalny krakowski i lanckoroński itd., starosta, stawiły się strony postępowania. G. Mikołaj Krasowski, będący nieposesjonatem, z dóbr swoich ruchomych i sum pieniężnych, jako pozwany tak przez GG. Jana i Mikołaja Młoszowskich, synów zmarłego G. Stanisława Młoszowskiego, podsędka ziemi krakowskiej, sposobem jakimkolwiek zapisanym, jak i na żądanie N. Wojciecha Szypowskiego, syna zmarłego N. Jana Szypowskiego, pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim, sądowym, drugim, po zyskaniu kary nieposłuszeństwa. Sprawa dotyczyła niewydania powodowi sumy dwudziestu złotych pieniądza polskiego, przez tegoż powoda w czasie niedawno przeszłym do wiernego depozytu i rąk pozwanego danych, których w wyznaczonym czasie powodowi oddać i wydać nie chciał, mimo zobowizań słowych i cyrografu ręcznego. Tenże cyrograf zawierał w sobie taksę na rzecz powoda wynoszącą sto złotych pieniądza polskiego i szkody tyleż. Sąd nakazał pozwanemu wydać powodowi sumę wyżej wymienioną dwudziestu złotych pieniądza polskiego, monety i liczby w Królestwie krążącej, w terminie dwóch tygodni, pod taksą w pozwie powoda zawartą, mianowicie stoma złotymi pieniądza polskiego, w razie niewydania sumy wspomnianej do zapłaty zaciągniętej.
– 26.05.1599 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył Jaśnie Wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, marszałek wielki koronny, generalny krakowski i śniatyński itd. stawili się starosta generalny krakowski, jako ostarżyciel publiczny, i Uczciwy Wojciech Dybka, sługa Jaśnie Wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego i nowokorczyńskiego, kazimierskiego i pilzneńskiego itd. starosty, zarządcy folwarku wsi Bydlin, jako strona powodowa i zwycięska prawnie, reprezentowana przez N. Wojciecha Kurowskiego, oraz NN. Mikołaj i Piotr Krasowscy, bracia rodzeni i spadkobiercy prawni zmarłego N. Jana Krasowskiego z drugiej strony, reprezentowani przez N. Marcina Laskowskiego. Krasowscy pozwani byli pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim do widzenia i słyszenia o to, że lekceważąc statuty Królestwa o egzekucji przezysków i zysków, oparli się ramieniu królewskiemu i mocy starościńskiej odbijając urzędowi egzekucję starościńską, rumację i wyrzucenie swoje i wwiązanie oraz rzeczywiste posiadanie w części tych na wsi Cieślin oraz odmawiali przezysków strony powodowej za taksę 100.000 grzywien pieniądza i szkody tyleż. Sprawa związana była z zadaniem przez Jana Krasowskiego, brata powodów, rany krwawej ciętej na ręce prawej około ramienia i procesami w sądzie ziemskim lelowskim oraz następnie w urzędzie grodzkim starościńskim krakowskim przeprowadzonych i prawem zyskanych zakładów potrójnych. Strony postępowania mając na dziś wyznaczoną rozprawę, przenieśli ją na termin w dwóch kolejnych rokach starościńkich (sesjach), które będą miały miejsce w ciągu 12 tygodni, co zostało zaakceptowane i zachowane przez przewodniczącego rozprawie.
– 26.05.1599 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył Jaśnie Wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, marszałek wielki koronny, generalny krakowski i śniatyński itd., stawili się starosta generalny krakowski, jako ostarżyciel publiczny, i Pracowity Adam Zawadka ze wsi Bydlin, poddany Jaśnie Wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy wojewody krakowskiego i nowokorczyńskiego, kazimierskiego, pilzneńskiego itd., starosty, jako strona powodowa i zwycięska prawnie, reprezentowana przez N. Wojciecha Kurowskiego, oraz NN. Mikołaj i Piotr Krasowscy, bracia rodzeni i spadkobiercy prawni zmarłego N. Jana Krasowskiego na Cieślinie dóbr swoich dziedzica z drugiej strony, reprezentowani przez N. Marcina Laskowskiego. Krasowscy pozwani byli pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim do widzenia i słyszenia o to, że lekceważąc statuty Królestwa o egzekucji przezysków i zysków, oparli się ramieniu królewskiemu i mocy starościńskiej odbijając urzędowi egzekucję starościńską, rumację i wyrzucenie swoje i wwiązanie oraz rzeczywiste posiadanie w dobra swoje we wsi Cieślin oraz odmawiali przezysków strony powodowej za taksę 100 grzywien pieniądza i szkody tyleż. Sprawa związana była z zadaniem przez Jana Krasowskiego, brata powodów, rany sinej na plecach ciała tegoż Zawadki i procesami w sądzie ziemskim lelowskim oraz następnie w urzędzie grodzkim starościńskim krakowskim przeprowadzonych i prawem zyskanych zakładów potrójnych. Strony postępowania mając na dziś wyznaczoną rozprawę, przenieśli ją na termin w dwóch kolejnych rokach starościńkich (sesjach), które będą miały miejsce w ciągu 12 tygodni, co zostało zaakceptowane i zachowane przez przewodniczącego rozprawie.
– 26.05.1599 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył Jaśnie Wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, marszałek wielki koronny, generalny krakowski i śniatyński itd., stawili się starosta, jako ostarżyciel publiczny, i Pracowity Maciej Klich, karczmarz ze wsi Bydlin, poddany Jaśnie Wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy wojewody krakowskiego i nowokorczyńskiego, kazimierskiego, pilzneńskiego itd., starosty, jako strona powodowa i zwycięska prawnie, reprezentowana przez N. Wojciecha Kurowskiego, oraz NN. Mikołaj i Piotr Krasowscy, bracia rodzeni i spadkobiercy prawni zmarłego N. Jana Krasowskiego na Cieślinie części swoich dziedzica z drugiej strony, reprezentowani przez N. Marcina Laskowskiego. Krasowscy pozwani byli pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim do widzenia i słyszenia z powodu nie dopuszczenia oraz lekkomyślnego odbicia rumacji i wyrzucenia swojego oraz wwiązania i rzeczywistego posiadania w ich dobra, części we wsi Cieślin i w inne, a także odmawiali przezysków strony powodowej za taksę 100 grzywien pieniądza i szkodę na tyleż. Sprawa związana była z dokonanym przez zmarłego Jana Krasowskiego gwałtownym wyrwaniem i wydarciem brody oraz wylaniem i nie zapłaceniem trzech złotych za piwa wrocławskie. Poprzez procesy przeprowadzone w sądzie ziemskim lelowskim oraz następnie w urzędzie grodzkim starościńskim krakowskim powód zyskał od spadkobierców rzeczonego brata zakłady potrójne. Strony postępowania mając na dziś wyznaczoną rozprawę, przenieśli ją na termin w dwóch kolejnych rokach starościńkich (sesjach), które będą miały miejsce za 12 tygodni, co zostało zaakceptowane i zachowane przez przewodniczącego rozprawie.
– 26.05.1599 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył Jaśnie Wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, marszałek wielki koronny, generalny krakowski i śniatyński itd. starosta, jako ostarżyciel publiczny, z oskarżenia Pracowitej Zofii, małżonki Pracowitego Krzysztofa krawca ze wsi Bydlin, poddanego Jaśnie Wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy wojewody krakowskiego i nowokorczyńskiego, kazimierskiego, pilzneńskiego itd., starosty, jako strona powodowa i sądowo zwycięska, reprezentowana przez N. Wojciecha Kurowskiego, oraz NN. Mikołaj i Piotr Krasowscy, bracia rodzeni i spadkobiercy prawni zmarłego N. Jana Krasowskiego na Cieślinie części swoich dziedzica z drugiej strony, reprezentowani przez N. Marcina Laskowskiego. Krasowscy pozwani byli pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim do widzenia i słyszenia z powodu odbicia urzędowi egzekucji starościńskiej, rumacji i wyrzucenia swojego oraz wwiązania i posiadania rzeczywistego w dobra swoje części we wsi Cieślin i w inne, a także odmawiali przezysków strony powodowej za taksę 100 grzywien pieniądza i szkodę na tyleż. Sprawa związana była z dokonanym przez zmarłego Jana Krasowskiego zadaniem powódce ran sinych dwudziestu w różnych ciała tej członkach, mianowicie na plecach dziesięciu, na nodze prawej dwóch, na nodze lewej trzech, na ręce prawej dwóch, na ręce lewej trzech, gwałtownego zadania i włosów z głowy wyrwania. Poprzez procesy przeprowadzone w sądzie ziemskim lelowskim oraz następnie w urzędzie grodzkim starościńskim krakowskim powód zyskał od spadkobierców rzeczonego brata zakłady potrójne. Strony postępowania mając na dziś wyznaczoną rozprawę, odroczyli ją i przenieśli ją na termin w dwóch kolejnych rokach starościńkich (sesjach), które będą miały miejsce za 12 tygodni, co zostało zaakceptowane i zachowane przez przewodniczącego rozprawie.
– 26.05.1599 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim, której przewodniczył wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda lubelski, itd. stawili się starosta generalny krakowski, jako ostarżyciel publiczny oraz jego donosicielka, chłopka Anna, córka chłopa Wojciecha Klicha ze wsi Oklin [Olewin], poddanego wielmożnego Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, wojewody krakowskiego, starosty nowokorczyńskiego, kazimierskiego, pilzneńskiego itd, jako strona powodowa i prawnie zwycięska, z jednej strony, oraz N. Mikołaj i Piotr Krasowscy, bracia rodzeni i prawowici spadkobiercy zmarłego N. Jana Krasowskiego, dziedzice na swoich działach majątkowych w Cieślinie, z drugiej strony, jako pozwani pozwem pisemnym grodzkim starościńskim krakowskim, z powodu odmówienia niniejszemu urzędowi starościńskiemu ich rumacji i wyrzucenia ich, a także odmówienia intromisji i wejścia w rzeczywiste posiadanie do ich działów majątkowych we wsi Cieślin i do wszystkich innych znajdujących się w starostwie krakowskim, na które rozciągały się przezyski wyżej wspomnianej strony powodowej, uzyskane prawnie wobec nich, jako spadkobierców swojego zmarłego brata Jana, na wszystkich ich dobrach, odnośnie dwóch oddzielnych i osobnych przedłożeń, pierwszego mianowicie uczynionego tytułem nieuiszczenia przez pozwanych, jako spadkobierców ich wyżej wspomnianego zmarłego brata Jana, odszkodowania 100 grzywien pieniędza dla tejże powódki i donosicielki, i tyle samo dla jej pana Firleja, tytułem wyrządzenia jej przez tegoż Jana gwałtu, opresji i pozbawienia jej dziewictwa, należnego jej odszkodowania zgodnie z prawami królestwa i ze sprawiedliwością, i drugiego przedłożenia, uczynionego tytułem nieuiszczenia przez pozwanych powódce 100 grzywien pieniędza jako odszkodowania za zadanie jej przez tegoż zmarłego ich brata Jana 10 ran bitych, uzyskanych najpierw w sądzie ziemskim lelowskim, następnie w urzędzie grodzkim krakowskim, oraz zakładu [wadium] w potrójnej wysokości, z tych spraw wynikłego, jak o tym wszystkim szerzej mówił pozew. Strony postępowania, reprezenowane przez N. Wojciecha Kurowskiego, w imieniu powódki oraz N. Marcina Laskowskiego, reprezentującego pozwanych, uzgodniły jednak, że chcą termin ten odłożyć i przenieść na terminy sądowe grodzkie starościńskie krakowskie, najbliższe i kolejne, jakie w ciągu 12 tygodni odbędą się w grodzie krakowskim. Nowy termin został zaaprobowany przez przewodniczącego i wraz z całym dotychczasowym procesem odłożony i przeniesiony oraz wpisany do akt grodzkich.