Okres XVII wieku

– 12.01.1604 – G. Jan Młoszowski podał do oblaty kontrakt zawarty między nim i jego żoną a G. Janem Trepką: „Jan Trepka z Czabl z I oraz Jan Młoszowski z Młoszowej i jego żona Anna z Biberstyna z II strony. Dziś w grodzie krakowskim Młoszowski zapisał Trepce darowizną swą wieś Chobędza z folwarkiem, należącą do niej wieś Kamienicę z folwarkiem oprócz kmiecia należącego do prebendy sieciechowskiej oraz wieś Cieślin z folwarkiem. Młoszowski z żoną zobowiązują się spełnić następujące warunki. Całą sumę 15.000 złp. za tę majętność Trepka ma oddać nie Młoszowskim, lecz wierzycielom wskazanym przez Młoszowskiego, tj. Janowi Przypkowskiemu starszemu 6.000 zł, Mikołajowi Glińskiemu 4.000 zł za nabyte prawo od p. Rusickiego i p. Kmity, Mikołajowi Młoszowskiemu 4.200 zł, pani Halszce Pisarzowskiej 800 zł. Te osoby zaraz po odebraniu tych sum mają przelać prawo do nich na p. Trepkę. Trepka zobowiązuje się po 3 latach kwitować Młoszowskiego. Młoszowski ma znieść resztę swych długów na swą majętność Uline albo zaraz, albo w ciągu ½ roku. Ma też zostawić w tych dobrach bydła: w Kamienicy krów 4, owiec 30 i 8 wołów (4 do roboty), w Cieślinie krów z jałowicami 15, kozy wszystkie, wołów 4 do roboty. Młoszowski nie ma przez ten czas sprzedawać ani rozdawać lasów póki trwa rumacja, tylko na domową potrzebę tyle, ile mu zostanie wydzielone. Stawów nie zławiać, z wyjątkiem sadzawki w Chobendzi, którą mu wolno złowić. Nie może zabierać niczego poddanym, a jeśli są mu co winni, ma to im odpuścić. Słomy ani zboża ze słomą, także plew nie ma sprzedawać ani rozdawać, z wyjątkiem tego że z Chobendzi wolno mu wywieźć ½ zboża ze słomą. Także stoły, ławy i inne sprzęty domowe ma zostawić tak jak są. Piła i młyny cieślińskie z całym sprzętem oddane być mają Trepce. Młoszowski zostawia sobie 6 tygodni rumacji od minionych Trzech Króli na wszystkich folwarkach, tj. 4 tygodnie z posłuszeństwem poddanych, a 2 tygodnie bez posłuszeństwa. Poddanych nie ma wyciągać na odwóz dalej niż na 2 mile oprócz dwóch fur świadczonych przez wszystkich poddanych do wsi Szypowice. Wszystko to ma Młoszowski spełnić pod zakładem 6.000 zł, jak to roboruje w księdze grodzkiej krakowskiej. Podpisano: Kraków 12 I 1604.”.

– 16.01.1604 – G. Jan Młoszowski z Młoszowy dziedzic dóbr Ulina darował G. Janowi Trepce dziedzicowi na Czaplach wieś Chobędza z folwarkiem i wieś Kamienica z folwarkiem w powiecie księskim oraz wieś Cieślin z folwarkiem w powiecie krakowskim. G. Anna Kazimirska, żona tego Młoszowskiego, w asyście swych stryjów GG. Stefana i Wawrzyńca Kazimirskich wyraziła zgodę na ten zapis.

– 16.01.1604 – G. Mikołaj Młoszowski z Młoszowa przelał G. Janowi Trepce z Czapli 2 zapisy grodzkie krakowskie odstąpione mu przez GG. Aleksandra Ruseckiego i Jana Kmitę w aktach grodzkich krakowskich: a) zeznany przez G. Jana Młoszowskiego temuż Aleksandrowi Rusieckiemu na dług 2.700 złp., b) zeznany przez Jana Młoszowskiego temuż Janowi Kmicie na dług 1.000 złp. i odstąpił od procesów o niespłacenie owych długów uzyskanych przez niego w urzędzie grodzkim krakowskim.

– 20.01.1604 – za dekretem sądu ziemskiego lelowskiego, G. Janowi Trepce dziedzicowi na Cieślinie, pozwanemu pozwem ziemskim lelowskim przez G. Jana Słostowskiego dziedzica na Kwaśniowie o niewydanie L. Doroty Kumilkowej wdowy, poddanej powoda ze wsi Kwaśniów, zbiegłej niedawno do wsi Cieślin z dziećmi, trzodą, bydłem, całym sprzętem domowym i wszystkimi ruchomościami, szacowanymi na 500 grzywien polskich, udzielono odroczenia na kolejne roki ziemskie lelowskie w celu okazania, że dobra Cieślin, do których doręczono pozew, nie podlegają jurysdykcji tutejszego sądu/urzędu.

– 19.02.1604 – Błażej Rozmusek z Wielkanocy wraz z NN. Andrzejem Zaborowskim i Marcinem Brockim zeznał, iż we wtorek w ostatnie święto św. Fabiana i Sebastiana wwiązał G. Jana Trepkę z Czapli w dobra wsi Chobędza, Kamienica i Cieślin, położone w ziemi krakowskiej, a to na mocy inskrypcji grodzkiej krakowskiej darowizny dokonanej przez G. Jana Młoszowskiego dla w/w Jana Trepki, jak o tym szerzej w tejże inskrypcji. Na wwiązanie zezwolił sam Jan Młoszowski obecny w tych dobrach.

– 19.02.1604 – G. Jan Słostowski dziedzic wsi Kwaśniów pozwany został na wniosek G. Jana Trepki z Czapel, dziedzica na Cieślinie, powoda, o to, że nie chciał wydać powodowi pracowitych poddanych tubylczych i dziedzicznych ze wsi Cieślin, braci rodzonych w jednym domu mieszkających, synów zmarłego pracowitego Wojciecha Wilka młynarza w Cieślinie, tj. Sebastiana, Marcina i Jana – z wyłączeniem pozostałych braci – którzy z całą ich trzodą, bydłem, sprzętem domowym w środę po minionej Niedzieli Palmowej z Cieślina do Kwaśniowa przemocą zostali zabrani i przez tegoż Słostowskiego przetrzymywani z wielką stratą powoda, który ją oszacował na 500 grzywien za każdego poddanego. Na rozprawie, na której powoda reprezentował N. Jan Kobylski, zaś pozwanego Adrian N. Gryncza, sąd miał rozstrzygnąć spór stron o to, czy można się procesować o poddanych, czy tylko o młynarzy. Sąd przyznał rację powodowi, że może się procesować o tych poddanych. Pozwany tego nie przyjął i zapowiedział apelację od tego orzeczenia do sądu Trybunału Koronnego Lubelskiego (data 15.10.1602 roku, pod którą zapis znajduje się w księdze ziemskiej lelowskiej jest błędna – błąd zszycia księgi).

– 23.03.1604 – dziedzic Cieślina G. Jan Trepka z Czapel wystąpił z pozwem przeciwko G. Janowi Słostowskiemu dziedzicowi na Kwaśniowie, pozwanemu o wyznaczenie granic i usypanie kopców granicznych tam gdzie ich brak między dobrami powoda Cieślin, a pozwanego Kwaśniów. Woźny Jan Ze[…]szek z Bystrzycy wezwał pozwanego do stawienia się, jednak ten nie pojawił się na rozprawie.

– 23.03.1604 – G. Jan Słostowski dziedzic na Kwaśniowie pozwał pozwem ziemskim lelowskim dziedzica Cieślina G. Jana Trepkę o to, że ów ze swymi pomocnikami i wspólnikami bezprawnie niedawno przybył do Kwaśniowa i w lesie zwanym Czarny Las zniszczył starodawne nacięcia graniczne i wykonał na drzewach nowe, na podobieństwo znaków granicznych, za starodawnymi i znanymi granicami oddzielającymi dobra Kwaśniów i Cieślin, chcąc sobie przywłaszczyć dużą część lasu, czyli gruntu powoda i włączyć ją do dóbr wsi Cieślin. Powód oszacował szkodę na 20.000 grzywien polskich i tyleż żądał kary. Woźny, opatrzny Jan Zeniuszek z Bystrzycy wezwał na rozprawę Jana Trepkę, ale ten się nie stawił.

– 23.03.1604 – dekretem sądu ziemskiego lelowskiego G. Jan Słostowski dziedzic na Kwaśniowie został ogłoszony wolnym. Był on pozwany na wniosek G. Jana Trepki pozwem ziemskim lelowskim o to, że nie wydał pracowitego poddanego zw. Bernasz, zbiegłego ze wsi Cieślin we wtorek po minionej niedzieli Rogationum do wsi Kwaśniów z żoną i dziećmi, bydłem, trzodą i całym sprzętem domowym nocą, i pozostającego w tejże wsi pod jego władzą. Powód stratę oszacował na 500 grzywien polskich, ale ponieważ nie nazwał [podał imienia] owego poddanego Bernarda, stąd też sąd uwolnił Słostowskiego od zarzutu.

– 19.10.1604 – G. Jan Trepka z Czapel, dziedzic na Cieślinie, wystąpił z powództwem przeciwko G. Janowi Słostowskiemu dziedzicowi na Kwaśniowie o to, że w środę po Niedzieli Palmowej, nie zakończywszy sprawy przed sądem ziemskim lelowskim o niewydanie rzekomych poddanych, posławszy sługi i poddanych swych ze wsi Kwaśniów do wsi Cieślin pod nieobecność powoda zabrał Sebastiana, Marcina i Jana braci rodzonych mieszkających w jednym domu, poddanych powoda ze wsi Cieślin, synów zmarłego Wojciecha Wilka, młynarza w Cieślinie, wyłączywszy innych którzy zostali urodzeni gdzie indziej, wraz z bydłem, trzodą i całym sprzętem domowym potajemnie nocą do Kwaśniowa, jak również zabrał rzeczy powoda z młyna w Cieślinie tj. „kamień spodni i wierzchni, wrzeciona, żelaza, pytle dwa, […] klemry” i trzyma je w skrzyni, co powód szacuje na 1.000 grzywien polskich. Woźny Jan Janiuszek wezwał powoda na rozprawę, ale ten się nie stawił, więc ogłoszono jego niestawiennictwo po raz pierwszy.

– 28.02.1606 – L. Franek, poddany dziedziczny G. Jana Słostowskiego ze wsi Kwaśniów w asyście swego pana, pozwał G. Jana Trepkę, dziedzica wsi Cieślin, po raz pierwszy pozwem ziemskim lelowskim o to, że on niedawno, napuścił na niego swych służących i poddanych ze wsi Cieślin do gaju pana tego powoda zwanego Czarny Las, leżącego na gruncie wsi Kwaśniów, własności dziedzicznej tego Słostowskiego. Gdy on chciał wieźć drewno na potrzebę swego pana, ci poddani i służący wychłostali go, ukradli powodowi 2 siekiery wartości 1 złp., co pozew szacuje na 50 grzywien pol. Jan Zemiak wezwał Trepkę na rozprawę, ale ów się nie stawił.

– 28.02.1606 – G. Jan Trepka z Czapel, dziedzic na Cieślinie, pozwał pozwem ziemskim lelowskim G. Jana Słostowskiego, dziedzica na Kwaśniowie o to, że on niedawno posławszy swe sługi i poddanych z Kwaśniowa na grunt wsi Cieślin, do lasu zwanego Czarnym Lasem leżącego przy jej granicy, spowodował wycięcie i wywiezienie ok. 124 wielkich drzew dębowych owocujących, co powód w pozwie oszacował na 1.000 grzywien polskich i tyleż szkody. Pozwany, wezwany przez woźnego Jana Zeniuszka, nie stawił się na rozprawie.

– 28.02.1606 – L. Barnas [Barnaba?] karczmarz G. Jana Słostowskiego dziedzica z Kwaśniowa w asyście swego pana, jako powód, wystąpił z pozwem ziemskim lelowskim przeciwko G. Janowi Trepce z Czapel dziedzicowi wsi Cieślin o to, że posłał swe sługi i poddanych ze wsi Cieślin do gaju powoda, od dawna zwanego Czarny Las, którzy, gdy powód z innymi poddanymi swego pana przyszedł do tegoż lasu po drewno na potrzebę swego pana, wychłostali powoda i rany mu zadali, a do tego ukradli 2 siekiery wartości 1 złp., co powód oszacował w pozwie na 50 grzywien polskich i tyleż szkody. Pozwany Jan Trepka, wezwany przez woźnego Jana Zeniaszka nie stawił się na rozprawie.

– 28.02.1606 – G. Jan Trepka z Czapel, dziedzic na Cieślinie, na podstawie pozwu ziemskiego lelowskiego wystąpił przeciwko G. Janowi Słostowskiemu, dziedzicowi na Kwaśniowie, o to, że niedawno nasłał swoje sługi i poddanych do lasu powoda we włościach Cieślin  zwanego Czarny Las, gdzie zniszczyli oni 9 starodawnych znaków granicznych w kształcie krzyża wyciętych na drzewach, które oddzielały jego dobra Kwaśniów od dóbr powoda Cieślin, i wywiózł drzewa na swój użytek, a nadto umieścili oni z jego rozkazu nowe znaki, czyli „ciosna”, na drzewach z tego lasu, daleko od usuniętych znaków, ponieważ chciał zająć ów Czarny Las należący do powoda i przyłączyć go do swojej wsi Kwaśniów, co powód oszacował (nie obejmując gruntu) na 24.000 grzywien polskich i tyleż szkody. Woźny opatrzny Jan Zemieszek z Bystrzycy wezwał pozwanego na rozprawę, w pierwszym terminie, lecz ten jednak nie stawił się.

– 28.02.1606 – pracowity Wojciech Kardynał, kmieć i poddany G. Jana Słostowskiego z jego wsi Kwaśniów, wystąpił z pozwem ziemskim lelowskim przeciwko G. Janowi Trepce dziedzicowi wsi Cieślin o to, że niedawno posłał swe sługi i poddanych ze wsi Cieślin do gaju tego Słostowskiego zwanego Czarny Las, leżącego w majątku wsi Kwaśniów, i tam obił tego powoda, gdy szykował w lesie drewno na potrzebę swego pana, rany mu zadał oraz zabrał mu 2 siekiery wartości 1 złp., co powód szacuje na 50 grzywien polskich i tyleż szkody. Pozwany nie stawił się na rozprawie.

– 28.02.1606 – G. Jan Słostowski, dziedzic dóbr Kwaśniów, wystąpił przeciwko G. Janowi Trepce, dziedzicowi dóbr Cieślin, wzywając go przypozwem ziemskim lelowskim do odnowienia granic między wsią Kwaśniów a drogą do wsi Cieślin, do ustawienia kopców narożnych i innych znaków metalowych tam gdzie są, a tam gdzie ich nie ma, do sprawienia nowych  przez urząd podkomorski. Pozwany, wezwany na pierwszą rozprawę przed sąd ziemski lelowski przez woźnego Jana Zeniuszka z Bystrzycy, nie stawił się.

– 28.02.1606 – pracowity Stanisław Guzik, poddany i kmieć G. Jana Słostowskiego dziedzica z Kwaśniowa, pozwał G. Jana Trepkę dziedzica wsi Cieślin pozwem ziemskim lelowskim o to, że niedawno kazał swym poddanym i sługom ze wsi Cieślin na gruncie wsi Kwaśniów w Czarnym Lesie, oćwiczyć powoda. Zadano powodowi liczne rany, a tym się jeszcze nie kontentując, kazał zabrać powodowi 2 siekiery wartości 1 złp., gdy ten wraz z innymi poddanymi przybył ze wsi Kwaśniów po drzewo na potrzebę swego domu, co w pozwie oszacował na 50 grzywien i tyleż szkody. Opatrzny Jan Zemuszek z Bystrzycy, woźny, wezwał pozwanego na rozprawę, lecz ten się nie stawił.

– 28.02.1606 – G. Jan Trepka z Czapel, dziedzic na Cieślinie, pozwał G. Jana Słostowskiego dziedzica na Kwaśniowie, drugim pozwem ziemskim lelowskim po niestawiennictwie o to, że w środę po Niedzieli Palmowej ub. r., mając proces z powodem i nieukończoną sprawę o niewydanie pewnych niby poddanych, toczącą się przed sądem ziemskim lelowskim, napuścił sługi i poddanych swoich ze wsi Kwaśniów na wieś Cieślin pod nieobecność powoda i tam nocą potajemnie uprowadził poddanych powoda ze wsi Cieślin tamże urodzonych, tj. Sebastiana, Marcina i Jana, braci rodzonych, mieszkających razem w jednym domu, synów zmarłego pracowitego Wojciecha Wilka młynarza w Cieślinie, wraz z ich bydłem, trzodą i całym sprzętem domowym, do wsi Kwaśniów, nadto ukradł rzeczy powoda z tegoż młyna wsi Cieślin tj. „kamień spodni, wierzchni, wrzeciono żelazne, pytle dwa i od piły klembry” oraz liczne inne rzeczy żelazne, i sobie je zostawił, co pozew szacował na 1.000 grzywien polskich i tyleż szkody. Strony przeniosły termin rozprawy na kolejne roki ziemskie lelowskie.

– 28.02.1606 – rozprawa między G. Janem Trepką z Czapel, dziedzicem na Cieślinie, powodem, działającym przez N. Jana Dębińskiego oraz G. Janem Słostowskim, dziedzicem na Kwaśniowie, pozwanym pozwem ziemskim lelowskim, działającym przez N. Adriana Gremzę, w sprawie o wytyczenie granic między jego dobrami dziedzicznymi wsi Cieślin a dobrami dziedzicznymi wsi Kwaśniów, wyznaczona na dziś, została przełożona na najbliższe roki ziemskie lelowskie.

– 26.04.1607 – woźny sądowy Andrzej Kaszuba z Kwaśniowa wraz z NN. Janem Węgrzynowskim i Stanisławem Laskowskim zeznali, iż w piątek przed św. Maciejem Apostołem w interesie G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica Kwaśniowa okazywano mu i protestowano się na gruncie wsi Kwaśniów przeciwko G. Janowi Trepce dziedzicowi na Cieślinie o to, że ów gwałtem i ze swej prywatnej inicjatywy posłał swych poddanych z Cieślina na grunt Kwaśniowa i do lasu tamże zwanego Czarny Las i w tym lesie na różnych drzewach wykonał nacięcia graniczne w liczbie ok. 6 poza starymi granicami oddzielającymi dobra Kwaśniów od dóbr Cieślin, chcąc grunt ten i las wsi Kwaśniów tegoż Zolewskiego dziedzicznej wcielić do swego gruntu wsi Cieślin – „to jest opuściwszy stare granice, które idą od gruntów Golczewskich do Kadłubków a te dzielą grunty kwaśniowskie z cieślińskimi, a od Kadłubków idzie przez Czarny Las granica do Bydleńskiej drogi, kędy tam jest krzyż od stu lat albo dłużej na dębie nad samą drogą wycięty i zawsze za granicę starą miany. Potem od tego krzyża jest kopiec kamienny w lesie, staroświecki. Od tego kopca stare ciosy idą aż na pole nad młyn pielny, gdzie też jest krzyż staroświecki wycięty na dębie. Tamże kopców trzy, a dosyć znać z nich w boru ku rzece, którą zową Choboty ku wsi Krzywopłaty do województwa krakowskiego należącej. Za tymi wszystkimi on nowe ciosy poczynił i zajął gruntu na 50 stajań wzdłuż a na szerz na 8 stajań”.

– 28.06.1608 – G. Jan Trepka dziedzic na Czaplach Wielkich skwitował N. Wojciecha Zolewskiego dziedzica na Kwaśniowie i Cieślinie z sumy 6.000 złp., z drugiej sumy 300 złp. oraz z wszelkich innych sum zapisanych do spłaty w aktach ziemskich lelowskich czy w innych aktach. Spłata nastąpiła przed ustalonym terminem.

– 19.07.1608 – Andrzej Kaszuba woźny z Kwaśniowa wraz z NN. Andrzejem Kąckim i Janem Zakrzewskim zeznali, iż w czwartek przed Narodzeniem św. Jana Chrzciciela przy braku sprzeciwu wwiązali N. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa, dziedzica na Kwaśniowie, w dobra wsi Cieślin, na mocy inskrypcji ziemskiej lelowskiej darowizny tychże dóbr zeznanej przez G. Jana Trepkę z Czapel na rzecz tegoż Zolewskiego.

– 21.10.1608 – GG. Jan Trepka z Czapel oraz Wojciech Zolewski roborowali kontrakt zawarty między nimi dziś w Lelowie, podpisany rękoma ich oraz GG. Kaspra Wielopolskiego sędziego i Piotra Orechowskiego pisarza ziemskiego krakowskiego, pod zakładem 2.000 złp.

– 21.10.1608 – G. Jan Trepka z Czapel darował G. Wojciechowi Zolewskiemu z Zolewa, dziedzicowi na Kwaśniowie całą swą wieś dziedziczną Cieślin w pow. lelowskim. Zobowiązał się też stawić w ciągu 12 tygodni ze swoją żoną G. Zofią Pegowską celem wyrażenia zgody na ten zapis (podana data jest datą wpisania aktu darowizny do ksiąg ziemskich lelowskich).

– 21.10.1608 – przed aktami ziemskimi lelowskimi G. Wojciech Zolewski zeznał, iż jest winien G. Janowi Trepce z Czapel sumę 6.000 złp. z terminem spłaty na Trzech Króli. Nadto Zolewski zobowiązał się stawić swoją żonę G. Reginę Wośkównę dla wyrażenia zgody na niniejszy zapis (podana data jest datą wpisania zeznania do ksiąg ziemskich lelowskich).

– 21.10.1608 – przed sądem ziemskim lelowskim G. Wojciech Zolewski zeznał, iż winien jest G. Janowi Trepce z Czapl 320 złp. Termin spłaty tej kwoty ustalony został na czwartek po św. Janie Chrzcicielu [podana data jest datą wpisania zeznania do ksiąg ziemskich lelowskich].

– 20.11.1608 – do akt grodzkich krakowskich wciągnięto zostało pismo wraz z rozkazem dostarczenia go przez woźnego stronom, które zostało podane przez N. Jana Zolewskiego o następującej treści: „Zygmunt III król Polski itd. Mikołajowi Zebrzydowskiemu itd. pozdrowienie. Przedłożono nam w imieniu NN. Wojciecha Zolewskiego dziedzica na Kwaśniowie i Jana Zolewskiego braci rodzonych, iż NN. Hieronim i Jan Trepkowie oraz Walerian i Stanisław Trepkowie, ich synowie, okazują im otwarcie wrogość i grożą zabójstwem. My tedy, uważając to za przeciwne pokojowi powszechnemu, ustanawiamy między tymi stronami nasz zakład 20.000 złp., rozkazując Tobie, abyś ów zakład wciągnął do swoich akt grodzkich, dostarczył przez woźnego do domów obu stron i podał im go do wiadomości. Która ze stron złamie ten zakład, ma zapłacić połowę na nasz skarb królewski, a drugą połowę drugiej stronie zakładu. Dan w Krakowie 20 XI 1608.”.

– 14.01.1609 – G. Paweł Pęgowski zatwierdził zgodę (consensus) jego siostry G. Zofii Pęgowskiej, co do jej prawa oprawnego i dożywotniego, na zapis ziemski lelowski darowizny zeznany przez jej męża G. Jana Trepkę Wojciechowi N. Zolewskiemu na dobrach Cieślin.

– 20.01.1609 – z „Regestru poborowego powiatów krakowskiego i proszowskiego” dowiadujemy się, że w dniu tym oddano pobór z dóbr Kwaśniów i Cieślin należących do Wojciecha Zolewskiego. W sumie pobór wyniósł 46 złp. 9 gr.

– 18.03.1609 – instygator urzędu grodzkiego krakowskiego i G. Wojciech Zolewski z Zolewa, mający prawo odstąpione mu i przelane na niego w aktach tutejszych przez G. Jana Słostowskiego syna zmarłego G. Stanisława, dziedzica na Kwaśniowie jako delatora, powód który wygrał sprawę, z jednej strony oraz G. Stanisław Kwaśniowski z Ryczowa, brat i sukcesor zmarłego G. Jana z tegoż Ryczowa Kwaśniowskiego, z drugiej strony, przypozwany przez tegoż powoda przypozwem grodzkim krakowskim, w nawiązaniu do sprawy wytoczonej pierwotnie przez tegoż Jana Słostowskiego wraz z instygatorem urzędu grodzkiego krakowskiego najpierw przed urzędem grodzkim krakowskim, a następnie przed sądem grodzkim krakowskim. Była wcześniej mocja, założona przez Jana Słostowskiego od pewnego dekretu sądu grodzkiego krakowskiego przed sąd Trybunału Lubelskiego i on odstąpił od tej mocji, ale nie od samej sprawy. Kwaśniowski był pozwany przez instygatora i Jana Słostowskiego, aby sąd ogłosił tego Stanisława Kwaśniowskiego buntownikiem łamiącym prawo powszechne koronne za to, że odbił rumację ze swoich dóbr staroście generalnemu tutejszemu czy instygatorowi urzędu grodzkiego krakowskiego oraz wspomnianemu powodowi, który wygrał proces. Tę rumację i usunięcie go z dóbr orzeczono wobec niego w zyskach i przezyskach przysądzonych w urzędzie grodzkim krakowskim wobec niego jako sukcesora dóbr i długów jego zmarłego brata Jana Kwaśniowskiego, zgodnie z zapisem grodzkim krakowskim, którym tenże Jan Kwaśniowski brat pozwanego, nie uchylając ewikcji i oczyszczenia tych dóbr Kwaśniów uczynionego powodowi przez zmarłego G. Jana Kwaśniewskiego z tegoż Kwaśniowa, brata i stryja pozwanego, przy darowiźnie tychże dóbr Kwaśniów, zobowiązał się w określonym czasie uwolnić wszystkie te dobra wsi Kwaśniów od wszelkich zapisów, nawet wyderkafowych i czynszów z nich wynikłych, nie przekraczających sumy 2.800 złp., tak aby tenże powód mógł je w spokoju posiadać, lub aby ten jego zmarły brat ze Stanisławem Kwaśniowskim pozwanym został uwolniony od zobowiązania ewikcji poprzez wypłacenie powodowi owej sumy 2.800 złp., a to pod zakładem 2.800 złp. A ponieważ Stanisław Kwaśniowski jako sukcesor tegoż jego zmarłego brata Jana Kwaśniowskiego wbrew zapisowi i zobowiązaniu braterskiemu nie oczyścił wraz z nim owych dóbr wsi Kwaśniów od zapisu grodzkiego krakowskiego. czy zapisów zeznanych pierwotnie przez tegoż G. Jana Kwaśniowskiego stryja tego jego zmarłego brata i jego samego na sumie 2.800 złp. długu G. Barbarze córce zmarłego G. Mikołaja Kwaśniowskiego, a wdowie po G. Janie Pękowskim, ani od zapisu cesji zeznanego przez tę Barbarę Pękowską jej siostrom G. Małgorzacie wdowie po G. Sebastianie Szypowskim oraz Zofii żonie G. Melchiora Włodkowicza, nadto G. Annie córce zmarłej G. Katarzyny siostry [czyjej?], żonie zmarłego Jana Czaiowskiego wraz z ową sumą przelaną w aktach grodzkich krakowskich, chce aby tenże Stanisław Kwaśniowski, na mocy sukcesji po zmarłym bracie, wypłacił powodowi ową sumę 2.800 złp. i został w ten sposób uwolniony od obowiązku oczyszczenia tych dóbr, dlatego podpadł pod obowiązek zapłaty tej sumy. Tak więc ten Stanisław Kwaśniowski, za ten zakład oraz w potrójnym zakładzie, ma być skazany na banicję, jak o tym szerzej było w przypozwie. Strony przeniosły rozprawę na najbliższe roki sądowe grodzkie krakowskie, tj. w imieniu strony powodowej przeniósł N. Adrian Grymza, a strony pozwanej – N. Aleksander Rozynski.

– 24.03.1609 – zgodnie z dekretem sądu ziemskiego lelowskiego G. Wojciech (Albertus) Zolewski dziedzic dóbr wsi Kwaśniów, pozwany, miał w ciągu 7 tygodni wymierzyć sprawiedliwość wobec H. Andrzeja Sumskiego, jego sługi, z wniosku H. Szymona Kamy, sługi G. Adama Czernego z Witowic, dziedzica na Witowicach i Śrzeniawie [Szreniawie], jako strony powodowej. Tenże sługa niedawno, gdy powód podążał drogą publiczną przez wieś Kwaśniów ze wsi Grabowa do wsi Śrzeniawa w pewnych interesach swego pana, mając ze sobą sporo rzeczy swego pana, które wiózł do wsi Śrzeniawa, najpierw zaatakował go słowami szkaradnymi, a potem zadał mu rany sine w liczbie 12 i zabrał mu owe rzeczy, tj. łańcuch złoty wagi 86 złotych węgierskich, strzelbę (bombarda longa) wartości 12 zł, gotówkę 10 zł, szatę wierzchnią wartości 8 zł, co w pozwie szacuje na 2.000 grzywien polskich i tyleż szkody. W celu wymierzenia sprawiedliwości temu słudze, sąd przydzielił powodowi woźnego Jakuba Terlika z Witowic. Dla wymierzenia mu – lub nie – sprawiedliwości strony miały mieć rozprawę na najbliższych rokach ziemskich lelowskich.

– 12.08.1609 – N. Jan Zakrzowski, sługa N. Wojciecha Zolewskiego, protestował się w imieniu swego pana przeciwko G. Janowi Trepce z Czapl o to, iż on łamiąc dwa dekrety Trybunału Lubelskiego wydane między tymże Wojciechem Zolewskim a nim, podane dziś do oblaty w aktach grodzkich, nie poddał się dziś karze wieży na zamku krakowskim. Następnie Stanisław Snopek z Łuczyc woźny zeznał, iż wczoraj na zamku krakowskim protestowali mu się w imieniu tego Zolewskiego przeciwko Trepce, na którego Zakrzowski czekał na zamku przez cały dzień.

– 12.08.1609 – N. Jan Zakrzewski w imieniu swego pana G. Wojciecha Zolewskiego podał do oblaty poniższy dekret trybunalski, w brzmieniu: „Zdziałano w Lublinie na sądzie zwyczajnym generalnym Trybunału Koronnego we wtorek nazajutrz po śś. Piotrze i Pawle Apostołach 1609 r. Sprawa toczyła się przedtem przed sądem ziemskim lelowskim między G. Janem Trepką z Czapl powodem a F. Wojciechem Mikosz z Wielunia zwanym Zolewskim, posesorem dóbr wsi Kwaśniów, pozwanym, z pozwu przytoczonego niżej. Ponieważ pozwany uzyskał przywrócenie honoru szlacheckiego przed konstytucją z r. 1601, co zaświadczają pisma królewskie i dekrety trybunalskie, sąd ziemski lelowski uznał to przywrócenie za zgodne z prawem i orzekł, że pozwany nie wymaga innych dowodów. Orzekł także, iż po skreśleniu zarzutu zniesławienia szlachectwa przeciwko pozwanemu należy dalej prowadzić sprawę. Od tego dekretu powód apelował drogą mocji przed najbliższy sejm walny koronny, lecz sąd nie dopuścił tej mocji. Wobec tego obie strony apelowały drogą mocji przed sąd tutejszy: strona powodowa w całości, strona pozwana z tytułu, iż nie orzeczono kary. Sąd dopuścił tę mocję i ustalił termin. Tedy na dzisiejszej rozprawie, wynikłej z tejże mocji, wobec niestawiennictwa powoda (wywołanego przez woźnego Stanisława Izdebskiego) sąd tutejszy generalny zwyczajny Trybunału Koronnego Lubelskiego zatwierdza ów dekret ziemski lelowski w części, a w części odwołuje. Przysądza też pozwanemu: z tytułu zarzucenia pozwanemu przez powoda niskiego pochodzenia – karę 60 grzywien polskich, zaś z tytułu złamania dekretu sądu Trybunału Koronnego – karę 100 grzywien polskich. Nadto orzeka wobec powoda karę 1 tygodnia wieży do odbycia na zamku w Krakowie. Pozew był w brzmieniu:„Zdziałano w Lelowie na rokach ziemskich we wtorek po św. Łukaszu 1608 r. Poniższy powód wprawdzie użył w niniejszej sprawie pewnego sporu, jednak nie podał do akt, jak każe zwyczaj, treści tego sporu z pozwanym, a sąd był gotowy przyjąć od niego to pismo sporu i wciągnąć je do akt. Przeto sąd każe wciągnąć do akt poniższy pozew: ** Zygmunt III król Polski itd. Tobie, F. Wojciechowi Mikoszowi z Wielunia zwanemu Zolewskim, posesorowi dóbr wsi Kwaśniów rozkazujemy, abyś stanął na rokach ziemskich lelowskich przed sądem ziemskim lelowskim z wniosku G. Jana Trepki z Czapl, który Cię pozywa o to, że nie chcesz wydać powodowi drzew dębowych w liczbie 60, które winieneś mu wydać podług zawartego z Tobą kontraktu i u piły swojej porzezać obligowałeś się, które ten to powód wywiózł sumptem swoim z lasa do młyna, gdzie piła jest do rzezania, jak również łat kop trzech, krokiew kop czterech w tymże kontrakcie u Ciebie wymienionych nie wydałeś ani wydać chcesz, czyniąc to na wielką szkodę powoda, którą on szacuje na 1.000 grzywien polskich i tyleż szkody. Dan w Krakowie w poniedziałek po św. Michale 1608 r. *** Zaraz też stanął przed sądem pozwany Zolewski i protestował się przeciwko powodowi z tytułu kwestionowania jego szlachectwa, deklarując że dowiedzie swego szlachectwa. Pozwany złożył najpierw protestację o zniesławienie oraz o oczernienie tytułu szlacheckiego. Stwierdził, że nie musi odpowiadać w niniejszej sprawie, jako że powód zniesławił go. Przedłożył dyspozycje swych licznych przyjaciół, z których wynika niezbicie, iż jest szlachcicem pochodzącym ze starodawnego rodu. Następnie okazał zaświadczenie swego ojca w asyście i za zgodą bliskich krewnych pochodzących z linii ojczystej, które zeznał po tym, jak po śmierci swej żony (poślubionej zgodnie z prawem rytu rzymskiego) przyjął stan duchowny. Z tego zaświadczenia wynika niezbicie, iż pozwany jest ślubnym dzieckiem i nie ma żadnych podejrzeń co do jego urodzenia. Następnie przedłożył pismo sejmowe wydane na sejmie walnym koronnym w Warszawie 10 IV 1598, którym JKM za zgodą doradców, stanów Królestwa i posłów ziem stwierdził brak wątpliwości co do szlacheckiego pochodzenia Zolewskich. Następnie przedłożył dowiedzenie swego szlachectwa na sejmie elekcyjnym deputatów w Wieluniu z podpisami licznych dostojników i urzędników i prawie całej szlachty i jego bliskich krewnych pod datą 9 IX 1602. Wreszcie przedłożył dekret Trybunału Koronnego Lubelskiego między instygatorem skarbu Rzeczypospolitej i N. Janem Lopeckim delatorem i tymże pozwanym Wojciechem Zolewskim. W treści tego dekretu zawiera się ten wyrok sądu trybunalskiego: ** Mimo że delator dowodzi pewnymi dokumentami, iż ojciec pozwanego był w urzędach miejskich niegdyś, zanim uzyskał święcenia kapłańskie, zaprzeczając[…] życie w bogactwie, odrzuca[…] oszczerstwo, uzysk[…] uczciwym sposobem życia, to jednak przywilej stanu szlacheckiego, który wyglądał na niczym nieoczerniony, został przywrócony poprzez godność stanu duchownego. Bowiem brak majątku nie może zhańbić dzieci tak jak wielkie występki. Ponadto za zgodą JKMci, senatu Królestwa i posłów ziemskich na sejmie warszawskim 1598 r. wydaną pozwanemu, jego braciom rodzonym Janowi, Wojciechowi i Stanisławowi oraz bratu stryjecznemu Stanisławowi zwanemu Jedynakiem (którą to zgodą przywracając ich do spisu stanu szlacheckiego JKMci przyozdobił ich wszelkiego rodzaju przywilejami) […] a i wreszcie sam delator nie gani szlachectwa ich, pochodzących ze znaczących szlachciców, jako że pozwany podał zaświadczenie sejmu elekcyjnego z 1602 r., przeto ów sąd uwolnił tego pozwanego od pozwu i sprawy, uwalnia też stronę powodową od kar, jako że nie wszczęła tej sprawy zuchwale. ** Nadto przedłożył inny dekret między G. Stanisławem Przerembskim starostą radoszyckim i Stanisławem Zolewskim bratem pozwanego, którym Przerembski uzyskał wobec tego Zolewskiego jako osoby plebejskiej karę banicji, jednak ostatecznie pozwany, wobec dowiedzenia swego szlachectwa, został uwolniony od kary banicji. Po dowiedzeniu tego wszystkiego, jako że powód zuchwale występuje zarówno wbrew dokumentom sejmowym jak i dekretowi trybunalskiemu, przeto pozwany wniósł o orzeczenie podwójnej kary 200 grzywien oraz podwójnej kary więzienia, zarówno wobec stawającego osobiście mocodawcy, jak i jego plenipotenta N. Jakuba Brzuchańskiego. Strona pozwana wniosła, aby wobec dowiedzenia swego szlachectwa została uwolniona od zarzutów. Przeto sąd tutejszy ziemski lelowski, po wysłuchaniu sporu sądowego stron, orzekł że to prawowite przywrócenie szlachectwa nie wymaga innego dowiedzenia, zatem powód ma odwołać kwestię zniesławienia szlachectwa przeciwko pozwanemu jako przeciwko osobie szlacheckiej. Tego wyroku powód nie przyjął, lecz apelował przed najbliższy sejm walny koronny. Sąd tutejszy odrzucił tę apelację, itd. Wreszcie obie strony nie przyjęły wyroku: pozwana nie przyjęła go w całości, powodowa – gdyż nie orzeczono kary. Strony apelowały drogą mocji przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego. Sąd tutejszy dopuścił tę mocję. Strony będą więc mieć rozprawę przed sądem Trybunału.”.

– 12.08.1609 – N. Jan Zakrzewski w imieniu swego pana G. Wojciecha Zolewskiego podał do oblaty poniższy dekret Trybunału Lubelskiego: „Zdziałano w Lublinie na sądzie zwyczajnym generalnym Trybunału Koronnego we wtorek nazajutrz po śś. Piotrze i Pawle Apostołach 1609 r. G. Jan Trepka z Czapel powód i F. Wojciech Mikosz z Wielunia zwany Zolewskim, posesor dóbr wsi Kwaśniów, pozwany wg poniższego pozwu. Ów sąd ziemski lelowski, względem sporu sądowego stron, biorąc pod uwagę, iż pozwany uzyskał przywrócenie honoru szlacheckiego przed konstytucją wydaną na sejmie w r. 1601, o którym świadczą pismo królewskie i dekrety trybunalskie, przeto sąd uznał był, iż pozwany nie wymaga dalszego dowodzenia przywrócenia honoru szlacheckiego, i orzekł, iż powód ma kontynuować sprawę przeciw pozwanemu, unieważniwszy kwestię oczernienia szlachectwa. Od tego dekretu powód apelował był drogą mocji przed sejm walny koronny, lecz sąd odbił tę mocję. Następnie obie strony apelowały od tego dekretu drogą mocji przed sąd tutejszy: strona powodowa w całości, strona pozwana z tytułu, iż nie orzeczono kary. Sąd dopuścił tę mocję i ustalił termin. Tedy na dzisiejszej rozprawie, wynikłej z tejże mocji, wobec niestawiennictwa powoda (wywołanego przez woźnego Stanisława Izdebskiego) sąd tutejszy generalny zwyczajny Trybunału Koronnego Lubelskiego zatwierdza ów dekret ziemski lelowski w części, a w części odwołuje. Przysądza też pozwanemu: z tytułu zarzucenia pozwanemu przez powoda niskiego pochodzenia – karę 60 grzywien pol., zaś z tytułu złamania dekretu sądu Trybunału Koronnego – karę 100 grzywien pol. Nadto orzeka wobec powoda karę 1 tygodnia wieży do odbycia na zamku w Krakowie. Pozew był w brzmieniu: „Zdziałano w Lelowie na rokach ziemskich we wtorek po św. Łukaszu 1608 r. Poniższy powód wprawdzie użył w niniejszej sprawie pewnego sporu, jednak nie podał do akt, jak każe zwyczaj, treści tego sporu z pozwanym, a sąd był gotowy przyjąć od niego to pismo sporu i wciągnąć je do akt. Przeto sąd każe wciągnąć do akt poniższy pozew: „Zygmunt III król Polski itd. Tobie, F. Wojciechowi Mikoszowi z Wielunia zwanemu Zolewskim, posesorowi dóbr wsi Kwaśniów rozkazujemy, abyś stanął na rokach ziemskich lelowskich przed sądem ziemskim lelowskim z wniosku G. Jana Trepki dziedzica z Czapel, który Cię pozywa o to, że Ty zbrojnie, wraz ze swymi harcownikami i hajdukami oraz ludźmi różnego rodzaju, najechałeś na dwór wsi Cieślin, będący własnością powoda, i tam w tym dworze porąbawszy rygle i otworzywszy zamki pokradłeś powodowi jego rzeczy, tj.:
– Zbroje trzy wartości 50 starych talarów, zarękawia troje wartości 23 złp., pułhaków długich 6 wartości 60 złp., siodeł tureckich z rzędami prostemi, każde siodło wartości 12 złp., skrzynię w której rzeczy były, to jest delije dwie pułgranatowe, jedna kanawaszami podszyta wartości 50 starych talarów, druga falendyszowa kitajką podszyta, podwójna, wartości 41 zł, chustki białe, powłoka dwoja koleńskiego płótna na pościel wartości 30 złp., koszul cienkich 10 wartości 10 zł, tuwalnie 4 jedwabiem szyte wartości 50 złp.
– Nadto prawa, przywileje i listy, które w osobnej skrzynce byli. Także chirografy od różnych osób, z których pierwszy jest od pana Łukasza Konar[…]kiego na złp. 200, drugi od Marcina Modzelowskiego na złp. 180, trzeci od Halera mieszczanina olkuskiego na złp. 200.
– Cyny pułmisków 12, każdy po 1 zł, mis wielkich 4 wartości każda po 40 gr, co daje 4 zł 10 gr i wiele innych rzeczy i sprzętów domowych, o które powód zastrzega sobie możliwość procesowania się z Tobą. Po usunięciu tego zamka najpierw zaatakowałeś biczem, groźbami i słowy nieprzystojnemi tego sługę N. Walentego Zabłockiego (o co powód zastrzega sobie możliwość procesowania się), i w ten sposób zająłeś ten dwór, o które to zajęcie powód zastrzega sobie możliwość procesowania się. To zajęcie powód szacuje sobie – nie obejmując dworu – na 20.000 grzywien pol. i tyleż szkody. Dan w Krakowie we wtorek po św. Franciszku Wyznawcy 1608 r.”. Zaraz też stanął przed sądem pozwany Zolewski i protestował się przeciwko powodowi z tytułu kwestionowania jego szlachectwa, deklarując że dowiedzie swego szlachectwa. Pozwany złożył najpierw protestację o zniesławienie oraz o oczernienie tytułu szlacheckiego. Stwierdził, że nie musi odpowiadać w niniejszej sprawie, jako że powód zniesławił go. Przedłożył dyspozycje swych licznych przyjaciół, z których wynika niezbicie, iż jest szlachcicem pochodzącym ze starodawnego rodu. Następnie okazał zaświadczenie swego ojca w asyście i za zgodą bliskich krewnych pochodzących z linii ojczystej, które zeznał po tym, jak po śmierci swej żony (poślubionej zgodnie z prawem rytu rzymskiego) przyjął był stan duchowny. Z tego zaświadczenia wynika niezbicie, iż pozwany jest ślubnym dzieckiem i nie ma żadnych podejrzeń co do jego urodzenia. Następnie przedłożył pismo sejmowe wydane na sejmie walnym koronnym w Warszawie 10 IV 1598, którym JKM za zgodą doradców, stanów Królestwa i posłów ziem stwierdził brak wątpliwości co do szlacheckiego pochodzenia Zolewskich. Następnie przedłożył dowiedzenie swego szlachectwa na sejmie elekcyjnym deputatów w Wieluniu z podpisami licznych dostojników i urzędników, i prawie całej szlachty i jego bliskich krewnych pod datą 9 IX 1602. Wreszcie przedłożył dekret Trybunału Koronnego Lubelskiego między instygatorem skarbu Rzeczypospolitej i N. Janem Łempickim delatorem i tymże pozwanym Wojciechem Zolewskim. W treści tego dekretu zawiera się ten wyrok sądu trybunalskiego: „Mimo że delator dowodzi pewnymi dokumentami, iż ojciec pozwanego był w urzędach miejskich niegdyś, zanim uzyskał święcenia kapłańskie, zaprzeczając[…] życie w bogactwie, odrzuca[…] oszczerstwo, uzysk[…] uczciwym sposobem życia, to jednak przywilej stanu szlacheckiego, który wyglądał na niczym nieoczerniony, został przywrócony poprzez godność stanu duchownego. Bowiem brak majątku nie może zhańbić dzieci tak jak wielkie występki. Ponadto za zgodą JKMci, senatu Królestwa i posłów ziemskich na sejmie warszawskim 1598 r. wydaną pozwanemu, jego braciom rodzonym Janowi, Wojciechowi i Stanisławowi oraz bratu stryjecznemu Stanisławowi zwanemu Jedynakiem (którą to zgodą przywracając ich do spisu stanu szlacheckiego JKMci przyozdobił ich wszelkiego rodzaju przywilejami) […] a i wreszcie sam delator nie gani szlachectwa ich, pochodzących ze znaczących szlachciców, jako że pozwany podał zaświadczenie sejmu elekcyjnego z 1602 r., przeto ów sąd uwalnia tego pozwanego od pozwu i sprawy, uwalnia też stronę powodową od kar, jako że nie wszczęła tej sprawy zuchwale.”. Nadto przedłożył inny dekret między G. Stanisławem Przerembskim starostą radoszyckim i Stanisławem Zolewskim bratem pozwanego, którym Przerembski uzyskał wobec tego Zolewskiego jako osoby plebejskiej karę banicji, jednak ostatecznie pozwany, wobec dowiedzenia swego szlachectwa, został uwolniony od kary banicji. Po dowiedzeniu tego wszystkiego, jako że powód zuchwale występuje zarówno wbrew dokumentom sejmowym jak i dekretowi trybunalskiemu, przeto pozwany wniósł o orzeczenie podwójnej kary 200 grzywien oraz podwójnej kary więzienia, zarówno wobec stawającego osobiście mocodawcy jak i jego plenipotenta N. Jakuba Brzuchańskiego. Strona pozwana wniosła, aby wobec dowiedzenia swego szlachectwa została uwolniona od zarzutów. Przeto sąd tutejszy ziemski lelowski, po wysłuchaniu sporu sądowego stron, orzekł że to prawowite przywrócenie szlachectwa nie wymaga innego dowiedzenia, zatem powód ma odwołać kwestię zniesławienia szlachectwa przeciwko pozwanemu jako przeciwko osobie szlacheckiej. Tego wyroku powód nie przyjął, lecz apelował przed najbliższy sejm walny koronny. Sąd tutejszy odrzucił tę apelację, itd. Wreszcie obie strony nie przyjęły wyroku: pozwana nie przyjęła go w całości, powodowa – gdyż nie orzeczono kary. Strony apelowały drogą mocji przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego. Sąd tutejszy dopuścił tę mocję. Strony będą więc mieć rozprawę przed sądem Trybunału.”.

– 27.11.1609 – G. Wojciech Zolewski, dziedzic na Kwaśniowie, roborował Piotrowi Firlejowi z Dąbrowicy, kasztelanowi zawichojskiemu, pewien kontrakt zawarty między nim z jednej a tymże Firlejem z strony strony w Kamieńcu w miniony poniedziałek, pod zakładem 34.000 złp.

– 04.01.1610 – przed sądem ziemskim krakowskim miała miejsce rozprawa z niniejszego pozwu: „Zygmunt III król Polski!. Tobie, N. Adamowi Alemani, dziedzicowi działu dóbr wsi Psary rozkazujemy, abyś stawił się przed sądem ziemskim krakowskim z wniosku N. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa, dziedzica na Kwaśniowie, który Cię pozywa po raz drugi po uzyskaniu kary niestanego, a pierwszym pozwem byłeś pozwany w słowach: „któren Cię pozywa o to, że Ty, po zawarciu pewnej ustnej umowy z powodem w celu wycięcia i wywiezienia przez powoda drzew rosnących na gruncie owej wsi Psary, i po wypłaceniu Tobie przez powoda sumy 800 złp. i kupieniu ich u Ciebie, które to zobowiązania kontraktu potwierdziłeś własnym słowem i zobowiązałeś się po wygaśnięciu dzierżawy, po 5 latach, nie bronić mu tej wycinki drzew, a to po przyjęciu od powoda pewnego wynagrodzenia (contentio) w srebrze za prolongatę wycinki. Ty jednak wbrew ustaleniom i kontraktowi, choć wprawdzie zaraz po wygaśnięciu dzierżawy dopuściłeś prolongowaną wycinkę i wywózkę tych drzew przez ponad 20 tygodni, to jednak ostatnio, nie wiadomo jakim duchem wiedziony, zabraniasz powodowi tej prolongowanej wycinki i wywiezienia drzew, a co więcej, owe sprzedane przez Ciebie drzewa wbrew wszelkiemu prawu wycinasz i podług swego upodobania nimi obracasz, narażając powoda na ogromne szkody, co on sobie szacuje na 800 złp. i tyleż szkody.” Dan w Krakowie w […] po św. Franciszku Wyznawcy 1608 r.”. Na rozprawie strona pozwana postawiła zarzut nieformalnego doręczenia pozwu, tj. nie do własnych dóbr pozwanego, lecz na dział odstąpiony jego bratu. Pierwsze doręczenie poprzedziło przeprowadzenie owego podziału. Na tejże rozprawie stronę powodową reprezentował N. Adrian Gryza, pozwaną – N. Jan Różański. Sąd, po wysłuchaniu sporu sądowego stron, orzekł że pozew został doręczony zgodnie z wymogami formalnymi, jako że proces poprzedził podział gruntu. Pozwany nie przyjął tego orzeczenia sądu, lecz apelował przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego drogą mocji przeciwko Kasprowi Wielopolskiemu z Wielopola sędziemu ziemskiemu generalnemu krakowskiemu. Sąd tutejszy dopuścił tę mocję, tak więc, strony miały mieć sprawę przed Trybunałem Koronnym Lubelskim.

– 17.11.1611 – Marcin Kulaczek woźny sądowy z Zimnodołu zeznał, iż w poniedziałek protestowano się mu w interesie LL. Andrzeja Gwozdka i Walentego Szewczyka, poddanych królewskich ze wsi Golczowice, będącej w tenucie Mikołaja Wolskiego z Podhajców, marszałka nadwornego koronnego, starosty rabsztyńskiego, krzepickiego itd., a należącej do starostwa rabsztyńskiego, przeciwko faktorowi i słudze N. Wojciecha Zolewskiego zwanemu Kiczki pełniącemu obowiązki faktora we wsi Kwaśniów o to, że tenże Kicki w samo święto św. Marcina na gruncie wsi Golczowice, w miejscu zwanym Dąbrowa, uprowadził temuż Andrzejowi Gwozdkowi z pastwisk trzodę oraz bydło i zamknął je w zagrodzie swego pana we wsi Cieślin, a nadto, tym się nie kontentując, pobił tam we dworze w Cieślinie po plecach tegoż Gwozdka chcącego uwolnić swe bydło (5 ran okazano temuż woźnemu). Do tego w ten sam dzień tj. w poniedziałek ów Kicki najechał z licznymi poddanymi z owych wsi Kwaśniów i Cieślin na grunt wsi Golczowice i zadał rany w/w poddanym usiłującym wykopać na użytek domowy pniak dębowy przy granicy Kwaśniowa, tj. przestrzelił Walentemu Szewczykowi lewy bark i gardło oraz okładał go gdy ów leżał, i odrąbał mu palec lewej ręki, życie jego jest zagrożone. Nadto temuż Andrzejowi Gwozdkowi przestrzelił bok i inne rany zadał. Te i inne rany owi poddani okazali temuż woźnemu. Zaś na potwierdzenie tychże zeznań woźny okazał urzędowi 2 konie umaszczenia „giszawego” oraz 2 woły, pozostawione na gruncie wsi Golczowice przez poddanych z Kwaśniowa podczas tego napadu, przyprowadzone wczoraj do urzędu.

– 18.11.1611 – woźny sądowy Andrzej Kaszuba z Kwaśniowa zeznał, iż nazajutrz po św. Michale przyjął obdukcję i protestację na rzecz N. Wojciecha Zolewskiego, dziedzica dóbr Kwaśniów i Cieślin, przeciwko Mikołajowi Wolskiemu z Podhajec marszałkowi nadwornemu koronnemu, staroście rabsztyńskiemu, krzepickiemu itd. o to, że ów Wolski niedawno w br., rzuciwszy swe sługi i poddanych ze wsi Golczowice (należącej do prefektury rabsztyńskiej) na grunt włości Kwaśniów i Cieślin, kazał im tam zaorać niemałą część gruntu obu tych włości, zaczynając od znaków metalowych wsi Golczowice, i wytyczył w tamtym miejscu miedzę graniczną oddzielającą dobra Golczowice od dóbr Kwaśniów i Cieślin, a ową część przywłaszczył sobie do gruntu Golczowic.

– 18.11.1611 – N. Andrzej Kicki z ziemi sieradzkiej, dziedzic na Kikach, okazał urzędowi grodzkiemu ranę tłuczoną siną na lewym barku twierdząc, że ta i wiele innych ran sinych tłuczonych na różnych częściach ciała, które wskutek upływu czasu już zniknęły, zostały mu zadane na gruncie wsi Kwaśniów włości N. Wojciecha Zolewskiego przez pracowitych Andrzeja Gwozdka, Walentego Szewczyka, Pawła Gwozdka i innych poddanych ze wsi Golczowice, ścinających przemocą drewno i kłody dębowe w lesie włości Kwaśniów, zaś siekiery, które ów Kicki usiłował im zabrać – jako podług prawa w obcym lesie z polecenia tegoż Zolewskiego ich pana – czego odmówili i oddać nie chcieli.

– 01.02.1612 – zgodnie z „Rekognicyarzem czyli Reyestrem Poborowym Powiatu Proszowskiego Rok 1612″ Cieślin był w posiadaniu Wojciecha Zolewskiego, w imieniu którego Jan Zakrzewski oddał pobór ze wsi: od 2 zagrodników z rolą po 6 grz. (razem 12 grz.), od koła dorocznego 12 grz., od koła stępnego 15 grz. oraz od koła trackiego 15 grz. W sumie pobór wyniósł 1 floren i 24 grzywny.

– 27.07.1612 – Andrzej Kasuba woźny z Kwaśniowa zeznał, iż w miniony poniedziałek w imieniu N. Wojciecha Zolewskiego, dziedzica wsi Cieślin, protestowano się mu solennie, po oględzinach, przeciwko LL. Józefowi Fudaley i jego synom, Janowi Szewczykowi, Paluchowi i innym ich wspólnikom, poddanym ze wsi królewskiej Gołczowice należącej do starostwa rabsztyńskiego, tenuty Mikołaja Wolskiego z Podhajec marszałka nadwornego koronnego, o to, że oni w minioną niedzielę nocą napadli na dwór tejże wsi Cieślin, tam popełnili różne gwałty i akty przemocy, połamali dach dworu i płoty otaczające dwór i zniszczyli je laskami okutymi żelazem, czyli „kosturami”. Na potwierdzenie tego woźny okazał ostrza tych lasek, czyli „szczeciny żelazne dwie długie”. Zeznał też, że obejrzał te połamane dachy i płoty.

– 27.07.1612 – opatrzny Andrzej Kasuba z Kwaśniowa zeznał, iż protestowano się mu (wraz z obdukcją) w czwartek po Nawiedzeniu NMP w imieniu N. Wojciecha Zolewskiego posesora dóbr Cieślin przeciwko L. Bartłomiejowi Leśnemu poddanemu ze wsi Gołczowice [Golczowice], dzierżawy Mikołaja Wolskiego z Podhajec marszałka nadwornego koronnego, starosty rabsztyńskiego, krzepickiego itd. o to, że tenże Leśny, napadłszy na grunt wsi Cieślin, tamże skosił łąkę przy granicy wsi Gołczowice, dziedziczną własność tegoż Wojciecha Zolewskiego, a skoszone siano ukradł, zwiózł do wsi Gołczowice i obrócił na swój użytek. Ponadto w minioną środę protestowano się temuż woźnemu w imieniu tego co wyżej przeciwko LL. Janowi Szewczykowi i jego bratu Janowi Wilkowi słudze Itali [?] z tejże wsi Gołczowice o to, że najechawszy na grunt wsi Kwaśniów, własność dziedziczną tegoż Wojciecha Zolewskiego, rozorali tam granice oddzielające owe dobra Kwaśniów od dóbr Gołczowice, a nadto wycięli 2 dęby rodzące owoce w lesie tejże wsi Kwaśniów i obrócili je na swój użytek. Woźny ten obejrzał to wszystko należycie.

– 26.05.1614 – G. Wojciech Zolewski z Zolewa, dziedzic w Kwaśniowie, jako powód i prawnie zwycięski stawił się w terminie przypozwu przed sądem ziemskim krakowskim przeciw N. Adamowi Alemanowi, dziedzicowi dóbr działu majątkowego we wsi Psary, wezwanemu zgodnie z prawem do sądu przez woźnego powszechnego koronnego, opatrznego Jana Zemistowicza z Bystrzycy, a który to pozwany się nie stawił, zgodnie z pozwem, którego brzmienie jest, jak następuje: „My, Zygmunt III, z Bożej łaski król Polski itd., tobie, N. Adamowi Alemanowi, dziedzicowi dóbr działu majątkowego we wsi Psary, z tych i z innych twoich dóbr nakazujemy, byś stawił się osobiście i prawomocnie przed sądem ziemskim krakowskim w terminach sądowych ziemskich krakowskich, najbliższych, jak od teraz w Krakowie się odbędą, na żądanie N. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa, dziedzica w Kwaśniowie, który cię przypozywa do uiszczenia i zadośćuczynienia mu za to wszystko, o co w określonym, niedawno minionym, czasie w całym swoim zysku i o cały ten zysk cię pozwał przed ostatni uprzednio odbyty sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego, w terminie przypadającym z apelacji do tegoż sądu, na który zostałeś pozwany przez tegoż powoda, zgodnie z aktami tegoż sądu i pisemnym pozwem ziemskim krakowskim, i który to sądu lubelskiego uznał za winnego niestawienia się na ostatnich minionych terminach ziemskich krakowskich, na które zostałeś pozwany przez tegoż powoda, zgodnie z aktami tegoż sądu i pierwszym pisemnym pozwem ziemskim krakowskim, w którym zostałeś pozwany o to, że zawarłeś z tymże powodem porozumienie i umowę odnośnie swobodnej wycinki i wywozu drewna, bez żadnych przeszkód, przez tegoż Zolewskiego z tegoż wyżej wspomnianego majątku wsi Psary, także po wygaśnięciu pięcioletniego terminu arendy tychże dóbr, za sumę 800 florenów polskich, które tenże powód tobie uiścił i zapłacił. I choć przez ponad 20 tygodni po wygaśnięciu terminu wspomnianej arendy pozwoliłeś wspomnianemu Zolewskiemu, zgodnie ze wspomnianą umową, na tę wycinkę i wywózkę drewna, teraz jednak, wbrew wyżej wspomnianej umowie, temuż powodowi na to nie pozwalasz; co więcej, te drzewa – wbrew prawu i wbrew temu, co słuszne – wycinasz i na swój dowolny użytek obracasz, na wielką szkodę, uszczerbek i krzywdę tegoż powoda, który to wycenia na 800 florenów polskich straty, jako sumę, którą tobie uiścił za prawo do wycinki, i dodatkowo tyleż 800 florenów polskich jako odszkodowanie. I uiszczenie tego nakazał wyżej wspomniany sąd ziemski krakowski, o czym szerzej mówi dekret tego sądu wydany po wniesieniu przez powoda pierwszego pozwu. Dane w grodzie krakowskim w czwartek najbliższy po święcie Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny roku Pańskiego 1614.”. Sąd ziemski krakowski po tymże stawieniu się powoda w terminie przypozwu przydał G. Wojciechowi Zolewskiemu, woźnego, by wprowadził go do wszystkich dóbr G. Adama Alamana, w tychże dóbr posiadanie. W razie zaś niemożliwości dokonania takiej intromisji sprawę tę wraz z całym jej skutkiem sąd odesłał do sądu starosty lub starostów tego miejsca, po którego jurysdykcją dobra pozwanego się znajdują.

– 07.07.1614 – woźny opatrzny Piotr Bidziński wraz z NN. Szymonem Bigossowskim i Stanisławem Stadnickim zeznał, iż w poniedziałek po św. Łukaszu Ewangeliście obecny był na ich żądanie, w imieniu i interesie N. Wojciecha Zolewskiego dziedzica na Kwaśniowie, który wygrał proces, w dobrach wsi Pszary [Psary ?], dobrach dziedzicznych N. Adama Alamani pozwanego, który przegrał proces, i tam odbito powodowi wwiązanie w te dobra w przezyskach tego powoda uzyskanych wobec tego pozwanego w taksie 800 złp. i tyleż szkody, które to przezyski miał pozwany zapłacić na podstawie orzeczenia sądu ziemskiego krakowskiego, a potem Trybunału Lubelskiego za to, że wbrew umowie i kontraktowi zawartemu z powodem, zaraz po wygaśnięciu dzierżawy przedłużył o ponad 20 tygodni wycinkę i wywózkę kłód znajdujących się na gruncie wsi Pszary, opłaconych pozwanemu przez powoda, a po przyjęciu pewnego odszkodowania w srebrze za owo przedłużenie wycinki nie dopuścił do tej wycinki u tego nabywcy, lecz co więcej, owe sprzedane przez pozwanego drzewa wyciął dla siebie i obrócił na swój użytek, wyrządzając w ten sposób powodowi niemałą szkodę. Faktor tychże dóbr odbił powodowi wwiązanie. Pisma tych przezysków nie przytacza się tutaj z powodu jego obszerności.

– 31.12.1614 – opatrzny Andrzej Kaszuba woźny z Kwaśniowa wraz z NN. Andrzejem Mierzanowskim i Stanisławem Studzińskim zeznał, iż w sobotę przed św. Tomaszem Apostołem protestowano się mu solennie w imieniu G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica dóbr Kwaśniów, L. Jadwigi wdowy po L. Walentym Szygule ze wsi Kwaśniów, poddanym tegoż Wojciecha Zolewskiego oraz LL. Tomasza, Sebastiana i Katarzyny dzieci i sukcesorów tegoż zmarłego Walentego Szyguły przeciwko N. Mikołajowi Czaryskiemu dzierżawcy tychże dóbr Kwaśniów o to, że on niedawno napadł tego Szygułę, zadawszy mu czekanem liczne rany sine i tłuczone na plecach oraz jedną trwałą ranę krwawą na biodrze, zabił go. Woźny obejrzał u niego te rany, a w imieniu Zolewskiego, żony i sukcesorów zmarłego obwołał tego Czaryskiego zabójcą Szyguły dziś przy jego pogrzebie na cmentarzu św. Walentego na Kleparzu.

– 21.07.1617 – L. Wojciech Tkacz ze wsi Kolburk [Kolbark], poddany klasztoru zwierzynieckiego, okazał urzędowi grodzkiemu krakowskiemu ranę ciętą, krwawą na kciuku lewej ręki i stwierdził, że została mu zadana w miniony wtorek na gruncie włości wsi Cieślin, gdy szedł drogą publiczną, bez żadnej przyczyny, przez N. Andrzeja Kickiego, sługę N. Wojciecha Zolewskiego, i że przy tej okazji Kicki zabrał mu wóz z dwoma wołami, powrozami i innymi sprzętami, i zawiózł je do dworu wsi Cieślin, włości tegoż Zolewskiego.

– 21.07.1617 – L. Marcin Gracz ze wsi Kolburk [Kolbark], włości klasztoru zwierzynieckiego, protestował się przeciwko N. Andrzejowi Kickiemu słudze N. Wojciecha Zolewskiego o to, że tenże Kicki w minioną środę napadł na protestanta, spokojnie przechodzącego przez grunt włości Kwaśniów, i bez żadnego powodu zadał mu rany: na czole ranę ciętą krwawą, na grzbiecie ranę tłuczoną siną, na ręce prawej między łokciem a ramieniem ranę siną tłuczoną, na wierzchu dłoni prawej ranę tłuczoną siną. Rany te okazał urzędowi grodzkiemu krakowskiemu.

– 12.10.1617 – zgodnie z dekretem sądu ziemskiego księskiego, w którym powód reprezentowany był przez N. Abrahama Buckiego, zaś pozwany przez N. Krzysztofa Orłowskiego – G. Wojciech Zolewski pozwany na wniosek pracowitego Marcina Tracza ze wsi Kolbark poddanego konwentu zwierzynieckiego, powoda, o to, że odmawia powodowi osądzenia N. Andrzeja Kickiego służącego tegoż pozwanego, który to Kicki niedawno w br. napadł na powoda idącego spokojnie przez wieś Kwaśniów i zadał mu rany: na czole ranę ciętą krwawą, na plecach tłuczoną siną, na prawej ręce między łokciem a ramieniem siną tłuczoną, na powierzchni prawej dłoni tłuczoną siną, które to rany ostatnio okazano przed urzędem grodzkim krakowskim i oszacowano w pozwie na 500 grzywien – miał należycie osądzić tegoż swego sługę w ciągu 6 tygodni, pod karą XV czyli 3 grzywien. Do przeprowadzenia tego osądzenia sąd wyznaczył obu stronom Adama Gurowskiego z Olszenicy woźnego sądowego. Tenże woźny zeznał, iż doręczył pozew we wtorek po św. Michale do dworu wsi Sulisławice.

– 12.10.1617 – zgodnie z dekretem sądu ziemskiego księskiego, w którym powód reprezentowany był przez N. Abrahama Buckiego, zaś pozwany przez N. Krzysztofa Orłowskiego – G. Wojciech Zolewski pozwany na wniosek pracowitego Marcina Tracza ze wsi Kolbark poddanego konwentu zwierzynieckiego, powoda, o to, że odmawia powodowi osądzenia N. Andrzeja Kickiego służącego tegoż pozwanego, który to Kicki niedawno zadał ranę powodowi podążającemu drogą publiczną przez wieś Cieślin, ranę ciętą krwawą na lewym kciuku, którą ostatnio okazano przed urzędem grodzkim krakowskim i oszacowano w pozwie na 500 grzywien – miał należycie osądzić tegoż swego sługę w ciągu 6 tygodni, pod karą XV czyli 3 grzywien. Do przeprowadzenia tego osądzenia sąd wyznaczył obu stronom Adama Gurowskiego z Olszenicy woźnego sądowego. Tenże woźny zeznał, iż doręczył pozew we wtorek po św. Michale do dworu wsi Sulisławice.

– 1617 – z wizytacji parafii Chechło przeprowadzonej przez archidiakona katedry krakowskiej ks. Jana Foxa dowiadujemy się, że tutejszemu plebanowi należały się dziesięciny snopowe min. z Cieślina z ról folwarcznych, lecz „żadnej z tych dziesięcin nie dają, a niektóre z nich płacą w pieniądzu”.

– 18.04.1618 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę krakowskiego, starostę generalnego krakowskiego i śniatyńskiego, itd. stawili się starosta generalny czy instygator tutejszego urzędu grodzkiego krakowskiego, nadto G. Wojciech Zolewski z Zolewa, mający prawo odstąpione i przelane mu w aktach tutejszych grodzkich krakowskich przez G. Jana Słostowskiego dziedzica na Kwaśniowie, jako delatora, syna zmarłego G. Stanisława Słostowskiego, reprezentowany przez N. Łukasza Kochańskiego, jako powód, który wygrał sprawę z jednej strony oraz G. Stanisław Kwaśniowski z Ryczowa, brat i sukcesor zmarłego G. Jana Kwaśniowskiego z tegoż Ryczowa, reprezentowany przez N. Krzysztofa Gruszczyńskiego, przypozwany przypozwem grodzkim krakowskim z drugiej strony. Wezwany był względem przypozwu grodzkiego krakowskiego i wynikłego z niego terminu na środę w samo święto św. Łucji 1617 roku, który to termin przepełzł wskutek niestawiennictwa, nadto względem przypozwu i wynikłego z niego terminu na środę przed św. Łucją 1616 roku, który to termin przepełzł, a to zgodnie z przypozwem względem przypozwu i terminu na środę po śś. Młodziankach 1615 roku, który to termin przepełzł, a to zgodnie z przypozwem i jego terminem na środę po Zielonych Świątkach 1615 roku, który przepełzł, a to zgodnie z przypozwem, którym był przypozwany względem odroczenia, a to zgodnie z relacją grodzką krakowską, wobec której zaistniały odroczenia. Stosownie do procesu wytoczonego przez Jana Słostowskiego pierwotnie przed urzędem, a potem przed sądem grodzkim krakowskim wraz z instygatorem tutejszego urzędu, do tego punktu, w którym niniejsza sprawa została przerwana wspomnianym odstąpieniem i pozostaje nierozstrzygnięta, a to zgodnie z pozwem grodzkim krakowskim wydanym w celu nałożenia banicji, którym był pozwany przez instygatora urzędu grodzkiego krakowskiego i G. Jana Słostowskiego jako delatora, odstępując od swej mocji, założonej przez niego od tego sądu grodzkiego krakowskiego od pewnego dekretu opisanego w tej mocji przed sąd Trybunału Lubelskiego, nie odstępując jednak od samej sprawy i pozostając przy tymże dekrecie, nadto względem wszystkich prowadzonych w tej sprawie procesów, zgodnie z tymże pozwem. Pozwany oskarżony był za odbicie powodowi – który wygrał proces – rumacji i wyrzucenia z jego dóbr, na które rozciągają się przezyski tego powoda, uzyskach od niego z urzędu grodzkiego krakowskiego, jako sukcesora jego zmarłego brata Jana Kwaśniowskiego, po którym odziedziczył zarówno dobra, jak i obciążenia, na mocy sukcesji braterskiej, zgodnie z zapisem grodzkim krakowskim. Jego zmarły brat Jan Kwaśniewski wraz z nim, między innymi postanowieniami tego zapisu, nie uchylając ewikcji i oczyszczenia tych dóbr Kwaśniów, którą to ewikcję dał powodowi zmarły G. Jan Kwaśniowski na tymże Kwaśniowie wspomnianego brata i stryja przy darowiźnie tych dóbr Kwaśniów, a co więcej, zachowując w całości tę ewikcję, zobowiązał się, iż w czasie określonym w tymże zapisie oczyści i uwolni te dobra wsi Kwaśniów od wszelkich zapisów, wyderkafów, czynszów z nich wynikłych, lecz nie przekraczających wartości 2.800 złp., aby tenże powód mógł użytkować te dobra Kwaśniów bez przeszkód lub aby jego wspomniany zmarły brat wraz z nim, spłaciwszy ową sumę 2.800 złp. powodowi z tytułu ewikcji, był od tej ewikcji wolny, a to pod zakładem 2.800 złp. płatnym w przypadku niewypełnienia. A ponieważ on jako sukcesor niedawno zmarłego brata Jana Kwaśniowskiego, którego dobra i długi odziedziczył mocą sukcesji ojcowskiej, wbrew zapisowi i zobowiązaniu braterskiemu wraz z nim nie oczyścił i nie uwolnił tych dóbr wsi Kwaśniów a) od zapisu grodzkiego krakowskiego, czy zapisów pierwotnie uczynionych na sumie 2.800 złp. długu przez tego G. Jana Kwaśniowskiego stryja tego jego zmarłego brata i jego samego, G. Barbarze córce zmarłego G. Mikołaja Kwaśniowskiego, wdowie po G. Janie Pękowskim, b) ani od zapisu cesji zeznanego przez tę Barbarę Pękowską jej dwóm siostrom rodzonym, G. Małgorzacie wdowie po G. Sebastianie Szypowskim i Zofii żonie G. Melchiora Wołodkowicza oraz G. Annie córce zmarłej G. Katarzyny, siostry rodzonej tej Barbary, żony zm. Jana Czarowskiego. W imieniu stron postępowania, przewodniczący przełożył rozprawę. na najbliższe roki sądowe grodzkie krakowskie.

– 18.04.1618 – na rozprawie przed sądem grodzkim krakowskim prowadzonej przez wielmożnego Mikołaja Zebrzydowskiego z Zebrzydowic, wojewodę krakowskiego, starostę generalnego krakowskiego i śniatyńskiego, itd. stawili się starosta generalny czy instygator tutejszego urzędu grodzkiego krakowskiego, nadto G. Wojciech Zolewski z Zolewa, mający prawo odstąpione i przelane mu w aktach tutejszych grodzkich krakowskich przez G. Jana Słostowskiego dziedzica na Kwaśniowie, jako delatora, syna zmarłego G. Stanisława Słostowskiego, reprezentowany przez N. Łukasza Kochańskiego, jako powód, który wygrał sprawę z jednej strony oraz G. Stanisław Kwaśniowski z Ryczowa, brat i sukcesor zmarłego G. Jana Kwaśniowskiego z tegoż Ryczowa, reprezentowany przez N. Krzysztofa Gruszczyńskiego, przypozwany przypozwem grodzkim krakowskim z drugiej strony. Wezwany był względem przypozwu grodzkiego krakowskiego i wynikłego z niego terminu na środę w samo święto św. Łucji Dziewicy 1617 roku, który to termin przepełzł wskutek niestawiennictwa, nadto względem przypozwu i wynikłego z niego terminu na środę przed świętem św. Łucją 1616 roku, który to termin przepełzł, a to zgodnie z przypozwem względem przypozwu i terminu na środę po śś. Młodziankach 1615 roku, który to termin przepełzł, a to zgodnie z przypozwem i jego terminem na środę po Zielonych Świątkach 1615 roku, który przepełzł, a to zgodnie z przypozwem, którym był przypozwany względem odroczenia, a to zgodnie z relacją grodzką krakowską, wobec której zaistniały odroczenia. Stosownie do procesu wytoczonego przez Jana Słostowskiego pierwotnie przed urzędem, a potem przed sądem grodzkim krakowskim wraz z instygatorem tutejszego urzędu, do tego punktu, w którym niniejsza sprawa została przerwana wspomnianym odstąpieniem i pozostaje nierozstrzygnięta, a to zgodnie z pozwem grodzkim krakowskim wydanym w celu nałożenia banicji, którym był pozwany przez instygatora urzędu grodzkiego krakowskiego i G. Jana Słostowskiego, jako delatora, odstępując od swej mocji, założonej przez niego od tego sądu grodzkiego krakowskiego od dekretu sądu niniejszego, którym orzeczone było, że pełnomocnicy z instygatorem bez obecności delatora w punkcie banicji sprawy nie mogą poruszać do sądu Trybunału Lubelskiego założonego i spadłego, nie odstępując jednak od samej sprawy i pozostając przy tymże dekrecie, nadto względem wszystkich prowadzonych w tej sprawie procesów, zgodnie z tymże pozwem. Pozwany oskarżony był za odbicie powodowi – który wygrał proces – rumacji i wyrzucenia z jego dóbr, na które rozciągają się przezyski tego powoda, uzyskane od niego z urzędu grodzkiego krakowskiego, jako sukcesora jego zmarłego brata Jana Kwaśniowskiego, po którym odziedziczył zarówno dobra, jak i obciążenia, na mocy sukcesji braterskiej, zgodnie z zapisem grodzkim krakowskim. Jego zmarły brat Jan Kwaśniewski wraz z nim, między innymi postanowieniami tego zapisu, nie zaprzeczywszy ewikcji i oczyszczenia tych dóbr Kwaśniów, którą to ewikcję dał powodowi zmarły G. Jan Kwaśniowski na tymże Kwaśniowie przy darowiźnie tych dóbr Kwaśniów, a co więcej, zachowując w całości tę ewikcję, zobowiązał się, iż w czasie określonym w tymże zapisie oczyści i uwolni te dobra wsi Kwaśniów od wszelkich zapisów, wyderkafów, czynszów z tychże pochodzących, tak 2.800 złp. nie ustąpiwszy, tak aby tenże powód mógł użytkować te dobra Kwaśniów bez przeszkód lub aby jego wspomniany zmarły brat wraz z nim, spłaciwszy ową sumę 2.800 złp. powodowi z tytułu ewikcji, był od tej ewikcji wolny, a to pod zakładem 2.800 złp. płatnym w przypadku niewypełnienia. A ponieważ on, jako sukcesor niedawno zmarłego brata Jana Kwaśniowskiego, którego dobra i długi odziedziczył mocą sukcesji ojcowskiej, wbrew zapisowi grodzkiemu i zobowiązaniu braterskiemu wraz z nim nie oczyścił i nie uwolnił tych dóbr wsi Kwaśniów od zapisów wykupnych wyżej zapisanego G. Jana Kwaśniowskiego, jego brata, na sumę 2.800 złp. pewnego długu G. Barbary, córki zmarłego G. Mikołaja Kwaśniowskiego, wdowy po zmarłym G. Janie Pękońskim, ani cesji uczynionej przez tą G. Barbarę Pękońską na rzecz jej dwóm siostrom rodzonym, G. Małgorzacie, wdowie po zmarłym G. Sebastianie Szypowskim i Zofii, żonie G. Melchiora Włodkowica, a także zmarłej G. Annie, córce zmarłej G. Katarzyny, siostry rodzonej tej Barbary, żony zmarłego G. Jana Czarońskiego, zrodzonej, i ich spadkobierców. W imieniu stron postępowania, przewodniczący odroczył i odłożył rozprawę. na najbliższe roki sądowe grodzkie krakowskie.

– 11.10.1618 – opatrzny Andrzej Kaszuba woźny z Kwaśniowa zeznał, iż w minioną niedzielę doręczył pozew ziemski lelowski wzywający na roki ziemski lelowskie z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica dóbr Sulisławice, Kwaśniów i innych, powoda przeciwko Mikołajowi Fierlejowi z Dąbrowicy kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr Ogrodzieniec i Ryczów, pozwanemu o to, że on, posławszy różnymi czasy swe sługi i poddanych z tejże wsi Ryczów i innych do lasów i borów dziedzicznych powoda leżących na gruncie tejże wsi Kwaśniów, tam w tych lasach i borach, zaczynając od granic wsi Ryczów, dóbr pozwanego z jednej a dóbr Mikołaja Wolskiego z Podhajec marszałka wielkiego koronnego, starosty z drugiej strony, ze swej prywatnej inicjatywy wyciął przez tychże poddanych na drzewach gruntu Kwaśniów krzyże różnego rodzaju oraz inne znaki i noty jakby graniczne, ciągnąc je do koryta czyli „do Stoku albo Źródła Kwaśniowskiego”, chcąc tymiż nacięciami naruszyć i zniszczyć zbieg 4 włości, tj. kwaśniowskiej, złożenieckiej, leśnoryczowskiej i krzywopłockiej, zabrać powodowi las powoda zwany Las Kwiecinek oraz własny bór sosnowy powoda i przyłączyć do swych dóbr wsi Ryczów, i tamże wyciął drzewa i drwa, o czym szerzej w pozwie zawierającym taksę 20.000 grzywien polskich i tyleż szkody. Ów woźny doręczył ten pozew do dworu wsi Ryczów i wręczył go H. Andrzejowi włodarzowi.

– 11.10.1618 – G. Wojciech Zolewski pozwany został przez L. Marcina Tracza ze wsi Kolbark, poddanego klasztoru zwierzynieckiego, powoda. Strona powodowa reprezentowana była przez N. Marcina Wybramowskiego, zaś pozwana przez N. Łukasza Kochańskiego. Była to rozprawa z dekretu sądu ziemskiego ksiąskiego, z pozwu cofającego pozew pierwszy niewłaściwie założony, o nieosądzenie N. Andrzeja Kickiego [Kiczky] sługi pozwanego, który niedawno w br. napadł na powoda idącego spokojnie przez grunt wsi Kwaśniów i bez żadnego słusznego powodu zadał mu rany: na czole ranę ciętą krwawą, na plecach ranę tłuczoną siną, na ręce prawej między łokciem a ramieniem ranę tłuczoną siną i na wierzchu dłoni prawej ranę tłuczoną siną. Obdukcja tych ran została przeprowadzona w urzędzie grodzkim krakowskim wraz z protestacją. Rany te pozew szacował na 500 grzywien polskich i tyleż szkody. Pozwany miał osądzić tego sługę na czwartek po św. Marcinie Biskupie, w tym celu przydzielono mu woźnego opatrznego Adama Guzowskiego z Olszenicy.

– 11.10.1618 – sprawa G. Wojciecha Zolewskiego pozwanego z wniosku L. Wojciecha Tkacza ze wsi Kolbark, poddanego klasztoru zwierzynieckiego. Na rozprawie powód reprezentowany był przez N. Marcina Wybramowskiego, zaś pozwany przez N. Łukasza Kochańskiego. Sprawa ta była z pozwu ziemskiego ksiąskiego, odstępującego od poprzedniego pozwu jako niewłaściwie doręczonemu, ale nie od samego zarzutu. G. Zolewski był pozwany o to, że nie osądził swego sługi N. Andrzeja Kickiego. Gdy powód jechał niedawno drogą publiczną przez grunt włości wsi Cieślin, ów pozwany bez żadnego powodu i prowokacji zadał mu ranę ciętą krwawą na kciuku lewej ręki. Obdukcja była przeprowadzona wraz z protestacją w urzędzie grodzkim krakowskim. W pozwie powód oszacował to na 500 grzywien polskich i tyleż szkody. Teraz dekret nakazał pozwanemu należycie osądzić jego obwinionego sługę na czwartek po św. Marcinie Biskupie, pod karą piętnadziesta, czyli 3 grzywien polskich, płatnych stronie i sądowi. W tym celu przyznano stronom woźnego. Po osądzeniu obwinionego strony miały mieć rok zawity na najbliższych rokach ziemskich ksiąskich.

– 23.10.1618 – G. Wojciech Zolewski dziedzic dóbr Sulisławice i Kwaśniów oraz innych, jako powód wystąpił przeciwko Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy, kasztelanowi wojnickiemu, staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr miasta Ogrodzieniec i Ryczów, pozwanemu pozwem ziemskim lelowskim o to, że on, posławszy sługi i poddanych swoich z tejże wsi Ryczów i innych w różnym przeszłym czasie do lasów i borów powoda, leżących na gruncie tejże wsi Kwaśniów, tam w tychże lasach i borach, zaczynając od granic jego wsi Ryczów z jednej i Mikołaja Wolskiego z Podhajec, marszałka wielkiego koronnego, starosty rabsztyńskiego, olsztyńskiego, krzepickiego, itd. z drugiej strony, na drzewach gruntu Kwaśniów wycięli krzyże różnego rodzaju i inne znaki czy oznaczenia jakoby graniczne aż „do sztoku czyli Źródła Kwaśniowskiego”, co kazał im zrobić z jego prywatnej inicjatywy, chcąc tym wyrżnięciem znaków zaburzyć zbieg granic od 4 włości tj. kwaśniowskiej, złożenieckiej, leśnoryczowskiej i krzywopłockiej, i zająć powodowi las zwany Las Kwiecinek oraz bór sosnowy powoda, i przyłączyć je do swoich dóbr tejże wsi Ryczów, i wyciął tam drzewa, o co powód zastrzegł sobie możliwość prowadzenia osobnego procesu. W pozwie szacował te krzywdy (nie tykając gruntu) na 20.000 grzywien polskich i tyleż szkody. Woźny opatrzny Jan Żeniuszkowicz z Bystrzycy wywołał pozwanego przed sąd, ale ten się nie stawił.

– 15.06.1619 – woźny koronny, Andrzej Kaszuba z Kwaśniowa, z NN. Maciejem Łękawskim i Wawrzyńcem Ostrowskim do urzędu i akt grodzkich starościńskich krakowskich osobiście przybywając oświadczył, że on we wtorek najbliższy po minionym święcie Pięćdziesiątnicy, w imieniu i ze strony G. Wojciecha Zolewskiego, przeciw N. Strzałkowskiemu urzędowo zaprotestował, o to, że tenże Strzałkowski konno wraz z wieloma poddanymi z tenty rabsztyńskiej wjechał przemocą i gwałtem do lasu dziedzicznego wsi Cieślin, dziedzicznej wsi tegoż Zolewskiego, i tam wyciął drzewa na zabudowę, na ok. 150 wozów, i przeznaczył na swój użytek; pnie tych ściętych drzew woźny widział, i przedstawił protestację Zolewskiego, którą on ponawia.

– 24.07.1619 – G. Wojciech Zolewski, jako powód, przed sądem urzędu grodzkiego krakowskiego domagał się, by N. Macieja Strzałkowskiego, zarządcę dóbr Rabsztyn, jeśli jest posesjonatem, jak posesjonata, jeśli zaś nie jest posesjonatem, jak nieposesjonata, jako że o osobie jest nic pewnego nie wiadomo, pozwanego ze wszystkich jego ogółem dóbr ruchomych oraz ze wszystkich sum pieniężnych przezeń gdziekolwiek posiadanych pozwem pisemnym sądowym z urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, o to, że w czasie niedawno minionym zajeżdżając konno siłą i przemocą z licznymi poddanymi zebranymi z tenuty rabsztyńskiej, do lasu majętności dziedzicznej wsi Cieślin, będącego dziedziczną własnością tegoż Wojciecha Zolewskiego, i tamże wyciął 243 drzew sosnowych i 3 dębowe, zdatne do budowania, i na swój użytek rozsprzedał oraz obrócił wedle swojej woli i upodobania; a po tym, jak, po złożeniu przez tegoż Zolewskiego protestacji odnośnie tych spraw przed urzędem grodzkim starościńskim krakowskim, został pozwany sądownie przez woźnego powszechnego koronnego, opatrznego Stanisława Snopka z Łuczyc, przed sąd grodzki starościński krakowski, któremu przewodniczył znakomity i wielmożny Mikołaj Zebrzydowski z Zebrzydowic, wojewoda i starosta generalny krakowski, starosta śniatyński itd., pozwem pisemnym zawierającym w sobie żądanie zapłacenia za te drzewa 2000 grzywien w pieniądzu polskim, i taką samą sumę odszkodowania, jak o tym sam pozew pełniej opowiadał, nie stawił się w pierwszym terminie. Domagał się, by skazano go przez niniejszy sąd na karę za niestawienie się, zgodnie z tym, jak szerzej mówił tenże pozew przed urząd grodzki starościński krakowski wniesiony.

– 10.10.1619 – przed sądem ziemskim ksiąskim stawili się L. Wojciech Tkacz ze wsi Kolbark, poddany konwentu zwierzynieckiego, wraz z asystencją tegoż konwentu, jako pozywający z jednej strony oraz G. Wojciech Zolewski, jako pozwany pozwem pisemnym odwoławczym sądów ziemskich w Książu ze wszystkich swoich dóbr, z drugiej strony. Zolewski pozwany został o to, że nie chciał udzielić Tkaczowi należnej i przysługującej mu sprawiedliwości odnośnie N. Andrzeja Kickiego, jego sługi. Który to Kicki niedawno temuż pozywającemu, gdy on na drodze publicznej podróżował przez majątek dziedziczny wsi Cieślin, lewą ręką zadał, bez żadnej przyczyny lub prowokacji ze strony tamtego, krwawiącą ranę kłutą w kciuku lewej ręki. Tkacz natychmiast wobec urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego okazał te rany i złożył protestację, a szkodę sobie wyrządzoną wycenił na 500 grzywien w polskim pieniądzu, jak o tym szerzej była mowa w piśmie pozwu. Termin dzisiejszy, zgodnie z prawem przypadający i pochodzący, obie wyżej wspomniane strony, pozywający reprezentowany przez N. Marcina Wybranowskiego, pozwany zaś osobiście, wyznaczyli i przenieśli na najbliższe terminy ziemskie w Książu, w których obie strony będą miały termin zawity, taki, jaki obecnie mieć powinny, bez szkody dla prawa żadnej ze stron, przeciwnie, z zachowaniem go w pełnej mocy.

– 15.10.1619 – rozprawa z pozwu: „Zygmunt III król Polski. Tobie, Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy, dziedzicowi dóbr miasta Ogrodzieniec i Ryczów, rozkazujemy, abyś stawił się przed naszym sądem ziemskim lelowskim z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica dóbr Sulisławice i Kwaśniów z przyległościami, który pozywa Cię – po raz drugi po uzyskaniu kary niestanego – zgodnie z oryginalnym pozwem, którym pozwał Cię był o to, że Ty, posławszy w różnym czasie swe sługi i poddanych z tejże wsi Ryczów do lasów i borów będących własnością dziedziczną powoda, leżących na gruncie owej wsi Kwaśniów, tamże w tych lasach i borach, zaczynając od granic wsi Ryczów, jednej Twojej a drugiej Mikołaja Wolskiego z Podhajec marszałka wielkiego koronnego, starosty krzepickiego, ze swojej prywatnej inicjatywy wykonałeś na drzewach majątku Kwaśniów różnego rodzaju nacięcia, krzyże i inne znaki oraz oznaczenia jakoby graniczne, ciągnąc je aż „do stoku albo źródła kwaśniowskiego”, zamierzając tymi nacięciami naruszyć i anulować zbieg czterech włości, tj. kwaśniowskiej, złożenieckiej leśnej [!], ryczowskiej i krzywopłockiej, i odebrać powodowi jego las zwany Las Kwiecinek, jak i jego dziedziczny bór sosnowy, i przyłączyć je do Twoich dóbr wsi Ryczów, i wycinasz tam drzewo i drwa, zaś powód zastrzega sobie prawo prowadzenia z Tobą osobnego procesu o tę wycinkę. Wszystko to uczyniłeś i czynisz na wielką szkodę powoda, którą on sobie szacuje (nie tykając gruntu) na 20.000 grzywien polskich. Dan w Lelowie w poniedziałek po św. Mateuszu Apostole 1619 r.”. Powód zapytał plenipotenta pozwanego, czy ma pisemną plenipotencję od swego mocodawcy. Ten dowodził, że nie jest ona niezbędna. Na to powód dowodził, że jest wymagana, i bez jej okazania plenipotent zostanie wyłączony ze sprawy. Na tejże rozprawie stronę powodową reprezentował N. Stanisław Duracz a pozwaną N. Paweł Skórkowski. Sąd orzekł, że jest wymagane okazanie plenipotencji na piśmie. Pozwany nie przyjął tego orzeczenia sądu, lecz apelował od niego drogą mocji, czyli nagany G. Kaspra Wielopolskiego sędziego ziemskiego krakowskiego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego. Sąd dopuścił tę mocję. Tak więc strony będą mieć sprawę przed Trybunałem. Zaraz też opatrzny Andrzej Kaszuba woźny z Kwaśniowa zeznał, iż doręczył przytoczony pozew we wtorek przed św. Michałem Archaniołem do dworu dóbr wsi Ryczów.

– 15.10.1619 – G. Wojciech Zolewski, dziedzic dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, wystąpił z powództwem przeciwko Ojcu Maciejowi Zagórskiemu, prepozytowi, oraz Matce Dorocie Kączce, ksieni, i całemu klasztorowi zwierzynieckiemu, dziedzicom dóbr wsi Kolbark, których pozwał pozwem ziemskim lelowskim w celu obejrzenia ściany granicznej dóbr wsi Kolbark, przylegającej do dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, włości powoda, które to dobra chciał oddzielić granicami i znakami metalowymi od dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin, włości kasztelana wojnickiego. O te granice powód przypozwał tegoż kasztelana wojnickiego, jako głównego sprawcę oraz ich jako ścienników. Opatrzny Jan Żeniuskowicz, woźny z Bystrzycy, wezwał pozwanych, lecz oni nie stawili się na rozprawie. Stąd orzeczono karę niestanego.

– 19.03.1620 – L. Wojciech Tkacz ze wsi Kolbark, poddany klasztoru zwierzynieckiego, wystąpił z powództwem przeciwko G. Wojciechowi Zolewskiemu, pozwanemu z drugiej strony, z pozwu ziemskiego ksiąskiego (odstępując od poprzedniego pozwu jako wniesionego przeciw niemu niewłaściwie, ale nie odstępując od samej sprawy) o to, że nie chciał on wymierzyć sprawiedliwości N. Andrzejowi Kickiemu jego słudze. Gdy bowiem powód przejeżdżał drogą publiczną przez grunt dziedziczny wsi Cieślin, ów Kicki zadał mu ranę ciętą krwawą na kciuku lewej ręki. Obdukcję tej rany przeprowadzono niedawno w urzędzie grodzkim krakowskim i ranę otaksowano na 50 grzywien polskich i tyleż szkody. Na rozprawie powoda reprezentował N. Marcin Wybranowski, pozwanego zaś N. Stanisław Duracz. Przełożyli oni rozprawę na najbliższy kolejny termin ziemski ksiąski.

– 24.03.1620 – rozprawa z pozwu: „Zygmunt III król Polski. Tobie, Jerzemu księciu ze Zbaraża, staroście pińskiemu, dziedzicowi dóbr wsi Złożeniec należących do Twoich włości Pilcza rozkazujemy, abyś stawił się przed sądem ziemskim lelowskim z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa, dziedzica dóbr Kwaśniów, który pozywa Cię po raz drugi po uzyskaniu kary niestanego zgodnie ze swym pierwszym pozwem, którym Cię pozwał był: dla obejrzenia ściany granicznej przylegającej do tychże dóbr Złożeniec, który chce oddzielić swoje dobra dziedziczne granicami i znakami metalowymi od dóbr Leśny Ryczów i Bydlin, własności Mikołaja Firleja z Dąbrowicy starosty lubelskiego. O te granice przypozywa on tegoż Firleja jako głównego sprawcę oraz Ciebie jako ściennika collateralis. Dan w Lelowie w czwartek przed św. Tomaszem Apostołem 1619 r.”. Pozwany przedłożył sądowi plenipotencję uzyskaną od swego mocodawcy. Wprawdzie została ona wystawiona rok temu, jednak ani plenipotent od niej nie odstąpił, ani mocodawca nie skwitował go z tej funkcji, przeto plenipotencja była ważna. Na to powód podważył jej ważność i wnosił, by przedłożył nową. W rozprawie tej uczestniczyli: strona powodowa reprezentowana przez N. Łukasza Kochańskiego, pozwana zaś przez N. Piotra Sławeckiego. Sąd ziemski lelowski po wysłuchaniu sporu sądowego stron orzekł: Plenipotent wprawdzie przedłożył swoją plenipotencję zeznaną na jego osobę przez pozwanego w poniedziałek po niedzieli Rogationum 1618 roku, jednak dekrety i prejudykaty trybunalskie uczą, że plenipotencja traci swoją moc po 1 roku od wystawienia, jeśli nie zostanie odnowiona, przeto sąd nakazuje plenipotentowi, by uzyskał od swego mocodawcy nową plenipotencję. Pozwany nie przyjął tego dekretu, lecz apelował od niego drogą nagany (mocji) G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola sędziego ziemskiego krakowskiego generalnego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego, i wyznaczył termin rozprawy przez woźnego opatrznego Jana Żeniuszkowicza z Bystrzycy. Sąd tutejszy dopuścił tę mocję. Wobec tego strony będą mieć rozprawę przed Trybunałem. Zaraz też stanął przed sądem opatrzny Andrzej Kaszuba woźny z Kwaśniowa i zeznał, iż doręczył 2 osobne pozwy ziemskie lelowskie:
a) pierwszy, na podstawie którego uzyskano karę niestanego, wydany w poniedziałek po Podwyższeniu Krzyża Św.,
b) drugi, wydany po uzyskaniu kary niestanego tj. w sobotę po Bożym Narodzeniu.
Oba do dóbr wsi Złożeniec, do tamtejszgo dworu, i obwieścił faktorowi tych dóbr fakt ich doręczenia.

– 24.03.1620 – rozprawa z pozwu: „Zygmunt III król Polski. Tobie, Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin rozkazujemy, abyś stawił się przed sądem ziemskim lelowskim z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, który pozywa Cię po raz drugi po niestawiennictwu zgodnie z jego pierwszym pozwem, którym Cię pozwał był, jako i teraz pozywa, „o wytyczenie granic między tymiż dobrami Kwaśniów i Cieślin z jednej a tymiż dobrami Leśny Ryczów i Bydlin z drugiej strony”. Dan w Lelowie w czwartek przed św. Tomaszem Apostołem 1619 r.”. Na rozprawie powód wniósł o procedowanie sprawy. Z kolei strona pozwana dowiodła za pomocą urzędowych dokumentów, iż granice między tymiż dobrami, których wytyczenia domaga się powód, nie istniały od dawna, i że nie należy podważać granic przeprowadzonych między tymi dobrami niedawno z obu stron, inaczej okazałoby się, że nie było pomocne wzniesienie kopców czy znaków1 granicznych i uznano by nieważność tych granic, jeśli ignorując poprzednie granice przez krótki czas usunięto by stare granice i postawiono nowe. Z tych i innych racji wnosił on, że powód pozwał go przed sąd bezprawnie i niesłusznie. Prosił więc pozwany, by uwolniono go od zarzutów. Z kolei powód twierdził, że jego pozew jest słuszny, jako że niniejsza sprawa o niewytyczenie granic między dobrami powoda a dobrami pozwanego nie może być rozstrzygnięta w inny sposób. Wnosił o przeniesienie rozprawy na sporny grunt. Na tejże rozprawie stronę powodową reprezentował N. Łukasz Kochański jako plenipotent, a stronę pozwaną N. Paweł Korkowski również jako plenipotent. Sąd, po wysłuchaniu i rozważeniu sporu sądowego stron, orzekł słuszność powództwa. Tego orzeczenia pozwany nie przyjął, lecz apelował drogą nagany G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola sędziego ziemskiego krakowskiego generalnego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego. Sąd dopuścił tę mocję. Tak więc strony będą mieć sprawę przed Trybunałem. Zaraz też opatrzny Andrzej Kaszuba z Kwaśniowa, woźny, zeznał iż doręczył 2 pozwy:
a) pierwszy, co do którego uzyskano karę niestanego – w poniedziałek po Podwyższeniu Krzyża Św.,
b) drugi, wydany po uzyskaniu kary niestanego – w sobotę po Bożym Narodzeniu,
oba do dóbr Leśny Ryczów, do dworu tamtejszego, i ogłosił Andrzejowi faktorowi tych dóbr fakt ich doręczenia.

– 24.03.1620 – rozprawa z pozwu : „Zygmunt III król Polski. Tobie, Mikołajowi Wolskiemu z Podhajec marszałkowi wielkiemu koronnemu, staroście rabsztyńskiemu, olsztyńskiemu, krzepickiemu itd., dziedzicowi wsi Ryczów Mały czyli Ryczówek rozkazujemy, abyś stawił się przed sądem ziemskim lelowskim z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa, dziedzica wsi Kwaśniów, który pozywa Cię po raz drugi po uzyskaniu kary niestanego, zgodnie z jego pierwszym pozwem, którym Cię pozwał był, jako i teraz pozywa, w celu obejrzenia granicy ściennej tychże dóbr wsi Ryczów Mały czyli Ryczówek, Twoich włości – o ile twierdzisz, że taką granicę posiadasz – sąsiadującej z włościami powoda Kwaśniów, który to swe włości chce odgraniczyć i oddzielić granicami i znakami metalowymi od dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin, własności dziedzicznej Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy kasztelana wojnickiego i starosty lubelskiego.Przypozywa więc o te granice tegoż Firleja jako głównego dziedzica oraz Ciebie jako ścienniczego. Dan w Lelowie w czwartek przed św. Tomaszem Apostołem 1619 r.”. Tymże pozwem powód wezwał pozwanego na rozprawę. Następnie powód wniósł, by wyłączyć plenipotenta pozwanego z rozprawy jako bezprawnie pełniącego tę funkcję. Powód twierdził, że okazana przez plenipotenta plenipotencja jest nieważna. Na rozprawie stawiły się strony: powodowa reprezentowana przez N. Łukasza Kochańskiego oraz pozwana przez N. Piotra Molskiego. Sąd zauważył, że choć plenipotent pozwanego okazał zeznaną na jego osobę plenipotencję od G. Andrzeja Lisieckiego i Piotra Mniszka, posiadającą nadane przez pozwanego upoważnienie do podstawienia w swoje miejsce innego plenipotenta, to jednak taka plenipotencja jest niezgodna z prawem, a do tego plenipotent nie okazał teraz oryginalnej plenipotencji zapisanej przez pozwanego tymże Lisieckiemu i Mniszkowi, wobec czego sąd zobowiązał plenipotenta do przedłożenia innej plenipotencji, zapisanej w odniesieniu do obecnego aktu. Tego orzeczenia pozwany nie przyjął, lecz apelował od niego drogą nagany G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola sędziego ziemskiego krakowskiego generalnego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego, wyznaczając termin rozprawy przez opatrznego Jana Żeniuszkowicza z Bystrzycy woźnego. Sąd ziemski lelowski dopuścił pozwanemu tę mocję. Strony będą więc mieć rozprawę w Trybunale Koronnym. Zaraz też opatrzny Andrzej Kaszuba woźny zeznał, iż doręczył 2 osobne pozwy ziemskie lelowskie:
a) pierwszy, czyli oryginalny – w poniedziałek po Podwyższeniu Krzyża Św.,
b) drugi po uzyskaniu kary niestanego – w sobotę po Narodzeniu Pańskim.
Doręczył je do dóbr wsi Ryczówek, do dworu i obwieścił faktorowi tych dóbr fakt ich doręczenia.

– 24.03.1620 – rozprawa na której G. Wojciech Zolewski z Zolewa, dziedzic dóbr Kwaśniów, jako powód z jednej oraz Mikołaj Zebrzydowski wojewoda krakowski i starosta generalny krakowski, dzierżawca i posesor dóbr wsi Krzywopłoty należącej do wojewody krakowskiego, pozwany pozwem ziemskim lelowskim drugim po uzyskaniu kary niestanego z drugiej strony, w celu obejrzenia granicy ściennej tychże dóbr Krzywopłoty sąsiadujących z dobrami wsi Kwaśniów, który chce swoje dobra odgrodzić granicami i znakami metalowymi od dóbr Leśny Ryczów i Bydlin, dóbr dziedzicznych Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy kasztelana wojnickiego i starosty lubelskiego, o które to granice Zolewski przypozywa tegoż Firleja jako głównego sąsiada oraz tegoż Zebrzydowskiego jako ścienniczego. Przed sądem stawiły się strony: powodowa – reprezentowana przez N. Jana Boguckiego, pozwana zaś – przez N. Abrahama Buckiego, i przełożyli oni rozprawę na kolejne roki ziemskie lelowskie. Zaraz też stanął przed sądem i aktami ziemskimi lelowskimi opatrzny Andrzej Kaszuba z Kwaśniowa i zeznał, iż doręczył 2 pozwy ziemskie lelowskie:
a) pierwszy, z którego uzyskano karę niestanego – doręczył go w poniedziałek po Podwyższeniu Krzyża Św.,
b) drugi, po uzyskaniu kary niestanego – w sobotę po Bożym Narodzeniu,
oba doręczył do wsi Krzywopłoty, do dworu tamtejszego i oznajmił faktorowi tych dóbr fakt ich doręczenia.

– 24.03.1620 – rozprawa na której G. Wojciech Zolewski z Zolewa, dziedzic dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, jako powód z jednej strony oraz Dorota Kaczka ksieni wraz z całym klasztorem zwierzynieckim i o. Maciej Zagórski proboszcz zwierzyniecki, dziedzice dóbr wsi Kolbark należącej do tegoż klasztoru, pozwani pozwem ziemskim lelowskim po raz II po uzyskaniu kary niestanego, z drugiej strony, w celu obejrzenia ściany granicznej tychże dóbr Kolbark, sąsiadującej z dobrami wsi Cieślin, dobrami dziedzicznymi powoda, które to dobra chce on oddzielić i odgraniczyć granicami i znakami metalowymi od dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin, własności dziedzicznej Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy kasztelana wojnickiego i starosty lubelskiego. Przypozywał on o te granice tegoż Fierleja jako głównego sąsiada oraz ich jako ścienniczych. Na rozprawie powoda reprezentował N. Łukasz Kochański, pozwanych zaś G. Jan Łaski. Przełożyli oni rozprawę na najbliższe roki ziemskie lelowskie. Zaraz też opatrzny Andrzej Koszuba z Kwaśniowa, woźny, zeznał, iż doręczył 2 osobne pozwy:
a) pierwszy, na podstawie którego uzyskano karę niestanego – w poniedziałek po Podwyższeniu Krzyża Św.,
b) drugi czyli obecny, wydany po uzyskaniu kary niestanego – w sobotę po Bożym Narodzeniu,
oba na folwark wsi Kolbark i oznajmił włodarzowi tych dóbr fakt ich doręczenia.

– 30.11.1620 – przed księgi ziemskie lelowskie Mikołaj Firlej z Dąbrowicy kasztelan wojnicki, starosta lubelski itd., dziedzic wsi Leśny Ryczów i Bydlin wniósł drugi pozew przeciwko Wojciechowi Zolewskiemu z Zolewa, dziedzicowi Kwaśniowa i Cieślina. Sprawa dotyczyła usypania kopców granicznych tam, gdzie ich nie ma, a odnowienie tam, gdzie są – między dobrami Leśny Ryczów i Bydlin powoda, a dobrami Kwaśniów i Cieślin pozwanego. Na rozprawie strony reprezentowane były: powód – przez Hieronima Prosińskiego, pozwany – przez Łukasza Kochańskiego. Dodatkowo wyniknął spór o plenipotenta. Pozwany nie przyjął dekretu i złożył mocję (apelację) przed Trybunał Koronny Lubelski.

– 16.03.1621 – Mikołaj Fierlej kasztelan wojnicki, starosta lubelski, dziedzic wsi Leśny Ryczów i Bydlin, wystąpił z powództwem przeciwko G. Wojciechowi Zolewskiemu z Zolewa, dziedzicowi wsi Kwaśniów i Cieślin, pozwanemu pierwszym pozwem ziemskim lelowskim w celu usypania tam gdzie ich nie ma, a odnowienia tam, gdzie są, granic między wspomnianymi dobrami Leśny Ryczów i Bydlin z jednej a wspomnianymi dobrami Kwaśniów i Cieślin z drugiej strony. Opatrzny Jan Żeniuszkowicz z Bystrzycy, woźny, wezwał pozwanego na rozprawę przed sądem ziemskim lelowskim, ale ten się nie stawił.

– 16.03.1621 – sprawa między G. Wojciechem Zolewskim z Zolewa, dziedzicem dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, powodem a pobożną panną Dorotą Kaczką ksienią, całym jej klasztorem oraz O. Maciejem Zagórskim proboszczem zwierzynieckim, dziedzicami dóbr wsi Kolbark należących do ich klasztoru zwierzynieckiego, pozwanymi pozwem ziemskim lelowskim drugim po uzyskaniu kary niestanego, w celu oględzin ściany granicznej tychże dóbr wsi Kolbark, przylegającej do dóbr wsi Cieślin, włości powoda, który chciał odgraniczyć swoje włości i oznaczyć granicę znakami metalowymi od dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin, włości Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy kasztelana wojnickiego i starosty lubelskiego, o które to granice przypozywał tegoż Fierleja jako głównego sąsiada i ich jako bocznych sąsiadów. Na rozprawie strona powodowa stawiła się przez N. Łukasza Kochańskiego, a pozwana przez N. Wojciecha Skawińskiego. Tenże sąd lelowski wysłuchał sporu sądowego stron, a bacząc na to, iż dobra Kolbark nie podlegają tutejszej jurysdykcji ziemskiej lelowskiej, lecz krakowskiej, uwolnił stronę pozwaną od zarzutów. Powód, jeśli zechciał, to mógł się procesować przed właściwym sądem.

– 16.03.1621 – choć wprawdzie poniższa strona powodowa postawiła przeciwko poniższemu pozwanemu zarzut w niniejszej sprawie i prowadziła z nim spór przed sądem ziemskim lelowskim, to jednak nie podała do akt zarzutu i sporu sądowego w ciągu 3 dni, jak nakazywało prawo, a urząd ziemski był gotów je od niej przyjąć i do akt wpisać. Wobec tego sąd ziemski lelowski przyjął jej pozew i spór sądowy pozwanego, nadto wydany w tej sprawie dekret oraz wszystko, co w tej sprawie przeprowadzono, i zezwolił na wpisanie tego wszystkiego do akt, w brzmieniu: Zygmunt III król Polski. Tobie, G. Wojciechowi Zolewskiemu z Zolewa, dziedzicowi dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin rozkazujemy, abyś stawił się przed Naszym sądem ziemskim lelowskim z wniosku Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy kasztelana wojnickiego, starosty lubelskiego, dziedzica dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin, który pozywa Cię pozwem ziemskim lelowskim po raz drugi, gdyż na pierwszej rozprawie skazał Cię na karę niestanego, zgodnie z pozwem swoim, którym byłeś pozwany w tych słowach: „który Cię pozywa w celu postawienia na nowo granic, usypania ich tam, gdzie ich nie ma i odnowienia tam, gdzie są, a także innych znaków metalowych, które zwykło się stosować w takich wypadkach, pomiędzy tymiż dobrami Leśny Ryczów i Bydlin, włościami tegoż powoda z jednej a tymiż dobrami Kwaśniów i Cieślin, Twoimi włościami z drugiej”. Dan w Lelowie w poniedziałek po św. Katarzynie Pannie 1620 r.”. Z kolei pozwany nie uznał słuszności wyboru sądu przez powodów oraz właściwości procesu, i wnioskował o odłączenie plenipotenta powoda od tej sprawy. Na rozprawie sądu ziemskiego lelowskiego stawiły się strony: powodowa reprezentowana przez N. Hieronima Prosińskiego, pozwana przez N. Łukasza Kochańskiego. Sąd po wysłuchaniu sporu sądowego stron uznał za konieczne, by plenipotent strony pozwanej przedłożył swoją plenipotencję. Pozwany nie przyjął tego orzeczenia sądu, lecz apelował od niego drogą nagany (mocji) G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola sędziego ziemskiego krakowskiego generalnego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego. Sąd tutejszy przyjął tę mocję pozwanego. Tak więc strony będą mieć rozprawę przed Trybunałem.

– 15.05.1621 – opatrzny Krzysztof Janda z Błędowa, woźny, zeznał iż w poniedziałek przed świętem św. Floriana protestowano się mu z obdukcją w imieniu i interesie G. Jadwigi Dobroszowskiej wdowy po G. Marcinie Dobroszewskim burgrabim zamku krakowskiego, pani dożywotniej, której przysługuje służebność użytkowania, przeciwko N. Wojciechowi Zolewskiemu dziedzicowi dóbr Kwaśniów, o to, że tenże Zolewski niedawno, w roku bieżącym, posławszy swych poddanych ze wsi Kwaśniów na grunt włości tejże wsi Ryczówek, do tamtejszego lasu, wyciął w tymże lesie 14 dębów granicznych oraz 14 „pniaków dębowych” przed kopcami granicznymi oddzielającymi dobra Ryczówek od dóbr Kwaśniów tego Zolewskiego, a z tych wyciętych dębów i pniaków ustawił na tymże gruncie Ryczówek, w miejscu zwanym „na bagnach”, „mielerz” i obrócił go na swój użytek. Woźny widział i należycie obejrzał te ścięte dęby i pniaki oraz ów mielerz.

– 03.01.1622 – O. Maciej Zagórski prepozyt, Dorota Kącka ksieni i cały klasztor panien w Zwierzyńcu, dziedzice dóbr wsi Kolbark, jako strona powodowa wystąpili przeciwko G. Wojciechowi Zolewskiemu, dziedzicowi wsi Cieślin, pozwanemu pierwszym pozwem ziemskim krakowskim w celu obejrzenia ściany granicznej przylegającej do ich włości Kolbark, które to dobra strona powodowa chciała oddzielić i odgraniczyć granicami i znakami metalowymi od dóbr wsi Bydlin, włości Mikołaja Fierleja, kasztelana wiśnickiego, o które to granice pozwała tegoż Firleja jako głównego sąsiada oraz przypozwała Zolewskiego jako ścienniczego, by stanął przed sądem i uznał powództwo strony powodowej, albo by sąd uznał powództwo przeciw temuż Firlejowi i przeciwko niemu, jak było o tym szerzej w pozwie. Opatrzny Jan Żeniuszkowicz, woźny z Bystrzycy, wezwał Zolewskiego na rozprawę przed sąd ziemski krakowski, ale Zolewski się nie stawił.

– 03.01.1622 – G. Wojciech Zolewski z Zolewa, dziedzic dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, jako strona powodowa wystąpił przeciwko Dorocie Kauczka [Kącka] ksieni wraz z jej całym klasztorem zwierzynieckim i O. Maciejowi Zagórskiemu prepozytowi zwierzynieckiemu, dziedzicom dóbr wsi Kolbark należących do klasztoru zwierzynieckiego. Byli oni pozwani ponownie pozwem ziemskim krakowskim, w którym strona powodowa nawiązując do dekretu uwolnienia, którym zostali uwolnieni od procesu sądu ziemskiego lelowskiego, dążyła do obejrzenie ściany granicznej dóbr wsi Kolbark, przylegającej do dóbr wsi Cieślin, włości powoda, który chciał oddzielić i odgraniczyć swe dobra granicami i znakami metalowymi od dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin, włości Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy kasztelana wojnickiego i starosty lubelskiego, o które to granice przypozywał tego Firleja jako głównego sąsiada i ich jako ścienniczych. Na rozprawie sąd miał orzec powództwo tegoż powoda, lecz obie strony, w tym powodowa reprezentowana przez N. Łukasza Kochańskiego a pozwana przez N. Jana Łąckiego, przełożyli rozprawę na najbliższe roki ziemskie krakowskie.

– 07.06.1622 – G. Wojciech Zolewski, dziedzic dóbr wsi Kwaśniów, jako powód, wystąpił przeciwko Janowi hr. na Tenczynie, wojewodzie krakowskiemu, tenutariuszowi i posesorowi dóbr wsi Krzywopłaty [Krzywopłoty] należących do wojewody krakowskiego, przypozwanemu pierwszym przypozwem ziemskim lelowskim, jako nowy posesor tejże wsi Krzywopłaty po śmierci Mikołaja Zebrzydowskiego, wojewody krakowskiego i starosty generalnego krakowskiego oraz stosownie do drugiego pozwu wydanego po orzeczeniu kary niestanego, wznawiając proces przerwany śmiercią tegoż Zebrzydowskiego. Drugim pozwem był pozwany zmarły Mikołaj Zebrzydowski, a teraz został przypozwany ów Tenczyński w celu obejrzenia ściany granicznej tychże dóbr wsi Krzywopłaty należących do wojewody krakowskiego, przylegającej do dóbr wsi Kwaśniów, włości powoda, który chciał oddzielić i odgraniczyć swe dobra granicami i znakami metalowymi od dóbr Leśny Ryczów i Bydlin, włości Mikołaja Firleja z Dąbrowicy, kasztelana wojnickiego i starosty lubelskiego, o które to granice przypozywał tegoż Firleja jako głównego sąsiada i tegoż Tenczyńskiego jako ścienniczego. Na rozprawie sąd miał orzec powództwo tegoż powoda. Obie strony – w tym powodowa reprezentowana przez N. Jana Boguckiego a pozwana przez N. Abrahama Buckiego – przełożyły rozprawę na najbliższe roki ziemskie lelowskie.

– 07.06.1622 – pozew: „G. Wojciech Zolewski dziedzic wsi Kwaśniów, powód z jednej oraz Jan hrabia na Tenczynie wojewoda krakowski, dzierżawca i posesor dóbr Krzywoplaty [Krzywopłoty] należących do wojewody krakowskiego, przypozwany po śmierci Mikołaja Zebrzydowskiego wojewody i generała krakowskiego z pierwszego przypozwu ziemskiego lelowskiego jako nowy posesor tej wsi Krzywoplaty, stosownie do poniższego procesu, do kary niestanego, do drugiego pozwu po uzyskaniu kary niestanego i do terminu przepełzłego przerwanego śmiercią tegoż Zebrzydowskiego z drugiej strony, podług drugiego pozwu, którym był pozwany tenże zmarły Zebrzydowski, jak i on teraz jest przypozwany, w celu obejrzenia ściany granicznej tychże dóbr Krzywoplaty, stykającej się z dobrami wsi Kwaśniów należącymi do powoda, który chce oddzielić i odgraniczyć swe dobra granicami i znakami metalowymi od dóbr Leśny Ryczów i Bydlin, włości Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy kasztelana wojnickiego i starosty lubelskiego, o które to granice przypozywa tego Firleja jako głównego sąsiada i jego jako ścienniczego. Wspomniane strony, tj. powodowa reprezent. przez N. Jana Boguckiego i pozwana reprezentowana przez N. Abrahama Budzkiego, przekładają ten termin na kolejne roki ziemskie lelowskie. Zdziałano w Lelowie na rokach ziemskich we wtorek po niedzieli Oculi 1621 roku.”. Powód wniósł o to, by niniejsza sprawa została przeniesiona przed urząd podkomorski, czyli terenowy, w celu przeprowadzenia ostatecznej egzekucji. Z kolei pozwany wniósł, aby, przy utrzymaniu w/w obrony przed zarzutami, zawiesić niniejszą sprawę do czasu rozstrzygnięcia sprawy głównej o przeprowadzenie granic. Z kolei plenipotent powoda sprzeciwił się zawieszeniu sprawy, jako że sprawa nie może opóźniać sprawy, i nie przeszkadza to, że sprawa główna jest w trakcie mocji, bowiem sprawa poboczna może być przeniesiona przed urząd obradujący na gruncie spornym. Przeto ponownie wniósł o przeniesienie sprawy przed urząd podkomorski, czyli obradujący na gruncie spornym. Sąd ziemski lelowski wysłuchał sporu sądowego tychże stron, przy czym strona powodowa była reprezentowana przez N. Jakuba Dameckiego, pozwana zaś przez N. Piotra Slaweckiego, i bacząc, iż proces główny wytoczony kasztelanowi wojnickiemu nie został jeszcze rozstrzygnięty i podlega mocji przed Trybunał Koronny, zawiesił także jego obecną nierozstrzygniętą sprawę poboczną. Po jej rozstrzygnięciu, ów powód będzie mógł przypozwać pozwanego, jeśli zechce. Powód nie przyjął tego orzeczenia/dekretu, lecz apelował od niego drogą nagany (mocji) tegoż G. Kaspra z Wielopola Wielopolskiego sędziego generalnego ziemskiego krakowskiego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego, wyznaczając termin przez opatrznego Jana Żeniuszkowicza z Bystrzycy woźnego. Sąd tutejszy przyjął tę mocję. Strony będą więc mieć rozprawę przed sądem Trybunału Koronnego Lubelskiego.

– 09.06.1626 – woźny powszechny koronny, opatrzny Andrzej Kaszuba z Kwaśniowa, osobiście przybywając do urzędu grodzkiego starościńskiego krakowskiego, publicznie oświadczył, że on w środę najbliższą po ostatnich minionych świętach Pięćdziesiątnicy, pozew pisemny z sądu ziemskiego lelowskiego na terminy sądowe ziemskie lelowskie, wydany ze strony i na żądanie G. Wojciecha Zalewskiego, dziedzica dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, jako powoda, przeciw świetnemu i wielmożnemu panu Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy, kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr Ogrodzieniec i innych, doń przylegających, jako pozwanemu, o to, że on w kilku latach ubiegłych, to jest w roku 1624, 1625 i 1626, przez swoje sługi i swoich poddanych ze swoich wsi dziedzicznych, to jest ze wsi Leśny Ryczów, Bydlin i innych, w lasach Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrówka, Kwiecinek i w borach zwanych Bagna, znajdujących się na gruncie majątku ziemskiego Kwaśniów, należącego dziedziczne do tegoż powoda, nakazał wyciąć 322 dęby, zdatne do budowania, 300 dużych sosen, zdatnych do budowania, a także brzozy, sosny, krzewy w liczbie 800, i wiele drzew innych rodzajów, nadających się do budowania, i polecił je zwieźć do swojego dworu w swojej dziedzicznej wsi Bydlin, i obrócił na swój dowolny użytek. Co stało się na wielką szkodę i uszczerbek dla tegoż powoda, która w tymże pozwie jest wyceniona na 10.000 florenów w pieniądzu polskim, i na tyle wycenione jest żądanie odszkodowania, jak o tym szerzej mówi tekst pozwu. Woźny pozew we dworze wsi Bydlin, dziedzicznej wsi pozwanego, położył, i o tym położeniu publicznie i zgodnie z formą prawa powiadomił zarządce dóbr tegoż pozwanego.

– 19.01.1627 – Mikołaj Firlej z Dąbrowicy, kasztelan wojnicki, starosta lubelski, dziedzic dóbr wsi Leśny Ryczów i Bydlin, jako powód z jednej strony, oraz Mikołaj Wolski z Podhajec marszałek wielki koronny, starosta krzepicki, rabsztyński, olsztyński itd., dziedzic lub z jakiegoś tytułu posesor dóbr wsi Ryczów Mały czyli Ryczówek, jako pozwany po raz drugi po uzyskaniu kary niestanego, z drugiej strony, zjawili się na rozprawie przed sądem ziemskim lelowskim w celu obejrzenia ściany Wolskiego – o ile uważa, że taką ma – sąsiadującej ze strony jego wsi Ryczówek z dobrami i włościami powoda Leśny Ryczów i Bydlin, które to swe dobra chciał powód oddzielić i odgraniczyć od dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, włości N. Wojciecha Zolewskiego. Na rozprawie powód stawił się przez N. Sebastiana Dąbskiego, a pozwany przez N. Hieronima Proszyńskiego, którzy to przełożyli rozprawę na kolejne roki ziemskie lelowskie.

– 19.01.1627 – Mikołaj Firlej z Dąbrowicy, kasztelan wojnicki, starosta lubelski itd., jako powód z jednej oraz Jan hr. z Tęczyna wojewoda krakowski, tenutariusz dóbr wsi Krzywopłaty należących do wojewody krakowskiego, pozwany po raz drugi po uzyskaniu kary niestanego, z drugiej strony, zjawili się na rozprawie przed sądem ziemskim lelowskim w celu:
a) w celu obejrzenia jego ściany – o ile uważa, że taką ma – sąsiadującej ze strony wsi Krzywopłaty z dobrami i włościami powoda Leśny Ryczów i Bydlin, które to swe dobra chce powód oddzielić i odgraniczyć od dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, włości N. Wojciecha Zolewskiego,
b) a nadto w celu przyznania powodowi powództwa.
Na rozprawie powód stawił się przez N. Sebastiana Dąbskiego, a pozwany przez N. Hieronima Proszyńskiego, i przełożyli rozprawę na kolejne roki ziemskie lelowskie.

– 23.01.1627 – pisarz ziemski krakowski G. Aleksander Łukowski skwitował N. Wojciecha Zolewskiego z sumy dłużnej 660 florenów zapisanej mu przez niego przed aktami ziemskimi księskimi, wobec spłaty tejże sumy.

– 30.03.1627 – G. Wojciech Zolewski mianował swymi plenipotentami NN. Jana Zawadę, Abrahama Buckiego i Stanisława Zborowskiego do prowadzenia wszelkich spraw tyczących czegokolwiek itd. przed jakimkolwiek sądem, w tym „również Trybunału Koronnego w Lublinie”.

– 13.04.1627 – N. Jan Baryczka skwitował N. Wojciecha Zolewskiego ze wszystkich procesów przez tegoż Zolewskiego wszczętych przed jakimkolwiek sądem czy urzędem oraz z kar i z odszkodowań wygranych przez Baryczkę w sprawach z Zolewskim, tytułem różnych rzeczy i krzywd, bowiem został przez tegoż Zolewskiego w pełni zaspokojony.

– 25.06.1627 – opatrzny Andrzej Kassuba woźny z Kwaśniowa zeznał, iż doręczył 2 osobne pozwy wzywające przed sąd ziemski lelowski, wydane z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica na Kwaśniowie i Cieślinie, powoda, przeciwko Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr Ogrodzieniec, Bydlin, Leśny Ryczów, pozwanemu o to, iż on w ubiegłych latach, tj. 1624 i 1625 oraz 1626 roku w różnym czasie posyłał swe sługi i poddanych ze swych wsi dziedzicznych Leśny Ryczów, Bydlin i innych swoich wsi do lasów Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrówka, Kwiszczynek oraz do boru zwanego Bagna, leżących na gruncie Kwaśniów, będących własnością dziedziczną powoda, i tam wyciął 322 dęby zdatne na budowę, 800 drzew brzozowych i sosnowych „na krokwi, łaty, płatwy” oraz drzewa innego rodzaju nadające się na różne konstrukcje, i załatwił zwiezienie ich do swego dworu wsi Bydlin, i z nich pobudował pewne budynki w tymże dworze bydlińskim oraz „upusty” u stawów bydlińskich, a pozostałe obrócił na inny użytek, co owe pozwy szacują, nie tykając gruntu na 10.000 złp. i tyleż szkody. Pierwszy pozew, z tytułu którego orzeczono karę niestanego, doręczył w środę po Św. Trójcy ubiegłego roku, a drugi, wydany po uzyskaniu kary niestanego, doręczył w piątek po Św. Trójcy bieżącego roku, oba do dworu wsi Bydlin, i ich doręczenie obwieścił czeladzi dworskiej.

– 07.10.1628 – N. Wojciech Zolewski, jako pryncypał, stawiwszy się osobiście przed aktami diecezji krakowskiej dla wszystkich swoich spraw, z jakimikolwiek osobami, jakie będą się toczyć przed niniejszym urzędem, uczynił nieobecnego w urzędzie N. Andrzeja Starczynowskiego, jako swojego prawdziwego i prawomocnego pełnomocnika.

– 17.10.1628 – na rozprawie przezd sądem ziemskim lelowskim z pozwu: „Zygmunt III król Polski itd. Tobie, Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr Ogrodzieniec, Bydlin, Leśny Ryczów itd. rozkazujemy, abyś stawił się przed sądem zs. lelowskim z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, który pozywa Cię drugim pozwem zs. lelowskim, jako że na pierwszej rozprawie spowodował zasądzenie wobec Ciebie kary niestanego, zgodnie z pierwszym pozwem, którym byłeś pozwany “o to, że w poprzednich latach, tj. 1624, 1625 i 1626, posławszy swe sługi i poddanych z Twoich wsi dziedzicznych Leśny Ryczów, Bydlin i in. do lasów Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrówka, Kwiecinek oraz do borów zw. Bagna, leżących na gruncie Kwaśniowa, włościach powoda, wyciąłeś tam przez nich 322 dęby zdatne na budowę, drzew sosnowych dużych również zdatnych na budowę 300, nadto drzew brzozowych i sosnowych „na krokwi, łaty, płatwy” 800 oraz niezliczoną liczbę różnego rodzaju drzew nadających się na różne konstrukcje, i rozkazałeś zawieźć je do Twojego dworu we wsi Bydlin, i pobudowałeś z nich różne budynki w tymże dworze w Bydlinie oraz „upusty” przy stawach bydlińskich, czyniąc to na wielką szkodę tego powoda, którą sobie szacuje – nie tykając gruntu – na 10.000 złp. i tyleż szkody. Dan w Lelowie we wtorek przed św. Stanisławem B.M. w maju 1627 r.”.
Powód po przedstawieniu zarzutu wniósł o przymuszenie pozwanego do procedowania. Z kolei plenipotent pozwanego zarzucił powodowi niekompetencję powództwa i przedłożył dekret Trybunału Lubelskiego przenoszący sprawę w teren, wydany w sprawie tych dóbr między tymiż powodem i pozwanym, z którego wynika, że wycinka drzew jest sporna, i wniósł o zawieszeniu niniejszej sprawy do czasu rozstrzygnięcia sprawy granicznej albo o uwolnienie jego mocodawcy od niniejszych zarzutów. Na to powód odparł, że pozwany nie poparł swego stwierdzenia dokumentami. Zaś sąd ziemski lelowski, rozważywszy spór sądowy stron, tj. strony powodowej stawającej osobiście oraz strony pozwanej reprezentowanej przez N. Sebastiana Dąbskiego, bacząc na to, iż pozwany nie może wstrzymywać sprawy prostym stwierdzeniem, nakazał pozwanemu procedować. Pozwany nie przyjął tego orzeczenia sądu, lecz apelował od niego drogą nagany (mocji) G. Stanisława Dembińskiego z Dembian sędziego generalnego ziemskiego krakowskiego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego. Sąd ziemski lelowski dopuścił tę mocję. Tak więc strony będą mieć rozprawę przed Trybunałem Lubelskim.

– 03.04.1629 – woźny ogólny koronny, opatrzny Jakub Mayda ze wsi Kwaśniów, złożył urzędu i akt grodzkich starościńskich krakowskich urzędową protestację i obwiedzenie [dowód z autopsji] G. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa, dziedzica w Kwaśniowie, przeciw znakomitemu i wielmożnemu Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy, kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu. We wtorek najbliższy miniony przed świętem św. Agnieszki Dziewicy, i tak samo w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek i piątek najbliższe po niedzieli Oculi, i tamże we wtorek i środę najbliższe po niedzieli Laetare, tenże znakomity i wielmożny Mikołaj Firlej z Dąbrowicy, kasztelan wojnicki i starosta lubelski, nie poprzestając na uprzednich krzywdach, wyrządzonych mu w borach i lasach w roku minionym 1628, znów, w dniach wyżej wymienionych i wyszczególnionych, do lasów i borów tegoż G. Wojciecha Żolewskiego, zwanych Bagna, w trakcie trwania sporu prawnego, nasłał swoje sługi i poddanych ze wsi Bydlin, Leśny Ryczów, Domaniewice, Załęże i innych jego majętności dziedzicznych, należących do zamku Ogrodzieniec, i tamże we wtorek najbliższy miniony przed świętem św. Agnieszki Dziewicy w roku niniejszym 1629 nakazał wyciąć 120 sosen zdatnych do budowania, a w lesie zwanym Kwiecinek, znajdującym się w majątku ziemskim Kwaśniów, nakazał wyciąć 64 grubsze graby; zaś w następnych dniach nakazał wyciąć w lesie zwanym Bagna 240 sosen zdatnych do budowania, a w lesie zwanym Kwiecinek 150 grubszych grabów, a także 1 jodłę i 1 platan, inaczej jawor; zaś w lesie zwanym Wilcza Dąbrowa nakazał wyciąć 8 dębów zdatnych do budowy oraz 2000 grubszych małych dębów, i nieliczoną ilość mniejszych małych dębów i innych drzew różnego rodzaju; zaś w dużym borze, zwanym Wielka Dąbrowa, nakazał wyciąć 10 dębów zdatnych do budowania. I zwiózł to wszystko do swojego dworu, i na swój dowolny użytek obrócił, na wielką szkodę tegoż Wojciecha Zolewskiego oraz tegoż dziedzicznego majątku Kwaśniów, którego posiadacze i dziedzice, tak jak i sam Żolewski, byli od niepamiętnych czasów w użytkowaniu i posiadaniu wyżej wymienionych lasów i borów. Odnośnie wszystkich tych rzeczy, wyżej wymienionych, tenże G. Wojciech Żolewski złożył wobec niniejszego urzędu protestację i obwiedzenie, co tenże woźny raz jeszcze i raz jeszcze doniósł i poświadczył.

– 25.04.1629 – Cieślin w posiadaniu Wojciecha Zolewskiego. Wojciech Zolewski oddał pobór z tej wsi od 2 zagród z rolą (1 floren 10 groszy) oraz 1 koła dorocznego i 1 stępnego praca  (5 florenów 10 groszy).

– 07.05.1629 – opatrzny Jakub Majda, woźny z Kwaśniowa, zeznał, iż w minioną sobotę doręczył pozew ziemski lelowski z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa, dziedzica wsi Kwaśniów, powoda przeciwko Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy, kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, pozwanemu o to, że on, nie kontentując się poprzednimi krzywdami wyrządzonymi mu w poprzednich latach w lasach i dobrach wsi Kwaśniów, teraz w roku bieżącym 1629, posławszy swoje sługi i poddanych ze swych wsi Bydlin, Leśny Ryczów, Domaniowice, Załęże i innych należących do zamku w Ogrodzieńcu do lasów i borów tego Zolewskiego, tj. Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrowa i Kwieczynek oraz do dóbr zwanych Bagna, leżących na gruncie Kwaśniowa, własności powoda, tam, podczas trwania procesu tj. we wtorek przed św. Agnieszką 1629 roku, wyciął 120 drzew sosnowych nadających się na budowę, a w lesie Kwieczynek 64 graby, następnie zaś we wtorek, środę, czwartek i piątek po niedzieli Oculi, potem zaś we wtorek i środę po niedzieli Laetare wyciął 245 drzew sosnowych nadających się na budowę w tymże borze zwanym Bagna, a w lesie Kwieczynek 150 grubszych grabów, 1 jodłę, 1 platan czyli „jawor”, zaś w Wielkiej Dąbrowie 8 dębów, 2.000 grubszych dąbków oraz niezliczoną ilość drobniejszych dąbków i innych drobniejszych drzew różnego rodzaju, i rozkazał je przewieźć do dworu wsi Bydlin i do jego wyżej wymienionych wsiów, tym sposobem wyrządzając szkodę gruntowi powoda, który od niepamiętnych czasów zawsze pozostawał w nienaruszonym posiadaniu poprzednich dziedziców wsi Kwaśniów, jak i samego powoda, co w pozwie oszacowano na 12.000 złp. i tyleż szkody. Woźny doręczył ten pozew do dworu dóbr wsi Bydlin i obwieścił faktorowi tych dóbr fakt jego doręczenia.

– 26.06.1629 – Mikołaj Firlej na Dąbrowicy, kasztelan wojnicki, starosta lubelski itd., dziedzic dóbr Leśny Ryczów należących do zamku Ogrodzieniec, jako powód wystąpił przeciwko G. Wojciechowi Zolewskiemu, dziedzicowi dóbr wsi Kwaśniów i innych, pozwanemu pozwem ziemskim lelowskim pierwszym o to, że on, nie kontentując się poprzednimi krzywdami, które zadał powodowi w latach poprzednich oraz w roku ubiegłym w lasach i dobrach tejże wsi Leśny Ryczów, teraz, w roku bieżącym, posłał swe sługi i poddanych z jego wsi Kwaśniów do lasów i borów tego Firleja, tj. Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrówka, Kwiecinek oraz borów zwanych Bagna, leżących na gruncie powoda Leśny Ryczów, i we wtorek przed św. Agnieszką 1629 roku wyciął tam 400 drzew sosnowych zdatnych na budowę, a w lesie Kwiecinek 200 grabów, zaś we wtorek, środę, czwartek i piątek po niedzieli Oculi, a także we wtorek i środę po niedzieli Laetare wyciął w tymże borze zwanym Bagna 500 drzew sosnowych zdatnych na budowę, zaś w lesie Kwiecinek 300 grubszych grabów, 65 jodeł, 20 platanów czyli jaworów, potem w Wielkiej Dąbrowie 100 dębów, zaś w lesie zwanym Wilcza Dąbrówka 40 dębów, a grubszych dąbków sztuk 4.000, zaś mniejszych dąbków oraz innych mniejszych drzew niezliczoną ilość, i rozkazał je zwieźć do swego dworu w tejże wsi Kwaśniów, co w pozwie otaksowano (nie tykając gruntu) na 20.000 grzywien polskich i tyleż szkody. Opatrzny Jan Żeniuszkowic, woźny z Bystrzycy, wezwał pozwanego do stawiennictwa, ale ten nie stawił się. Dlatego powód uzyskał zasądzenie wobec pozwanego kary niestanego. Zaraz też przed tymże sądem ziemskim lelowskim stanął opatrzny Stanisław Grabarz, woźny z Ogrodzieńca, i zeznał, iż doręczył ten pozew w czwartek po Wielkanocy do dworu dóbr wsi Kwaśniów, i obwieścił czeladzi dworskiej fakt jego doręczenia.

– 23.07.1629 – N. Agnieszka Thążowska [Tążowska], córka zmarłego N. Bartłomieja Thążowskiego, a żona prawowita sławetnego Marcjana Markowicz, mieszczanina pilickiego, z osobistą asystencją, to jest w obecności tegoż swojego męża, oraz w obecności NN. Wojciecha Thążowskiego, swojego stryja, i Stefana Thążowskiego, swojego brata stryjecznego, przed urzędem i aktami grodzkimi starościńskimi krakowskimi, jawnie, publicznie, dobrowolnie i wyraźnie oświadczyła, że ona GG. Wojciecha Zolewskiego i Zofię z Wyszowic, prawowitych małżonków, jako egzekutorów testamentu zmarłej N. Katarzyny, wdowy po zmarłym N. Szymonie Thążowskim, z sumy 100 florenów w pieniądzu polskim oraz z innych rzeczy ruchomych, zapisanych tejże składającej niniejsze oświadczenie przez tęż Katarzyną Tążowską w testamencie jej ostatniej woli, sporządzonym w dniu 5 listopada roku Pańskiego 1622 we wsi Cieślin, która to suma została przez składającą niniejsze oświadczenie otrzymana, kwituje, uwalnia i wolnymi puszcza, oświadczając niniejszym, że zarówno wyżej wspomniana suma 100 florenów w pieniądzu polskim, zapisana jej w wyżej wspomnianym testamencie, jak i opisane w tymże testamencie rzeczy ruchome, zostały jej przekazane przez wyżej wspomnianych małżonków Zolewskich.

– 02.10.1629 – opatrzny Jakub Mayda, woźny z Kwaśniowa zeznał, iż wczoraj doręczył pozew ziemski lelowski, drugi po uzyskaniu kary niestanego, wydany z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego z Zolewa dziedzica dóbr wsi Kwaśniów, powoda przeciwko Mikołajowi Fierlejowi z Dąbrowicy, kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, pozwanemu o to, że on, nie kontentując się poprzednimi krzywdami wyrządzonymi mu w latach poprzednich w lasach i borach wsi Kwaśniów, teraz w roku 1629, posławszy swoje sługi i poddanych ze swoich wsi dziedzicznych tj. Bydlin, Leśny Ryczów, Domaniowice, Załęże i innych wsi należących do zamku w Ogrodzieńcu, podczas trwania sporu tj. we wtorek przed św. Agnieszką Panną br., do lasów i borów tegoż Zolewskiego tj. Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrówka, Kwiecinek oraz do jego borów zwanego Bagna, leżących na gruncie Kwaśniów, wyciął ich rękoma 120 drzew sosnowych zdatnych na budowę, a w lesie Kwiecinek 64 graby, następnie we wtorek, środę, czwartek, piątek po niedzieli Oculi, jak i we wtorek i środę po niedzieli Laetare wyciął w tymże borze zwanym Bagna 245 drzew sosnowych zdatnych na budowę, a w lesie Kwiecinek 150 grubszych grabów, 1 jodłę, 1 jawor, zaś w Wielkiej Dąbrowie 10 dębów, a w lesie zwanym Wilcza Dąbrówka 8 dębów, 2.000 grubszych dąbków oraz niezliczoną ilość drobniejszych dąbków i różnych innych drobniejszych drzew i rozkazał zwieźć je do dworu wsi Bydlin oraz do swoich w/w wsi, a pozostałe obrócił podług swego upodobania, wyrządzając w ten sposób szkodę na gruncie powoda, który od niepamiętnych czasów jego przodkowie i dziedzice wsi Kwaśniów, jak i sam powód, posiadali w sposób nienaruszony i bez przeszkód, jak o tym szerzej we wspomnianym pozwie zawierającym taksę, nie tykając gruntu 12.000 złp. Woźny doręczył ten pozew do dworu dóbr wsi Bydlin i oznajmił fakt jego doręczenia faktorowi tych dóbr.

– 07.09.1630 – Marcin Skoroszewski, komornik graniczny lelowski, podał do oblaty w aktach grodzkich krakowskich akt rozgraniczenia gruntów należących do Ryczowa Leśnego od gruntów należących do Kwaśniowa, wykonany zgodnie z dekretem Sądu Trybunału Lubelskiego. Jego treść była następująca: „Marcin Skoroszewski komornik Graniczny Lelowski Widomo czynię Iż będącz Decretem Sądu Głownego Tribunału Lubelskiego do expediowania Visieÿ W sprawie przez JMści Pana Wojciecha Zolewskiego A Jaśnie Wielmoznemu IMści Panu Mikołaiowi Firleiowi Z Dambrowicze Castellanowi Woÿnickiemu Lubelskiemu i Staroście pozwanemu o obczynienie w Lesiech i Borach Ktorowych począwszy od granicz Ryczowskich aż do Stoku albo źrodła kwaśniowskiego Na drzewach rozmaitÿch naciosow … i inszÿch znakow granicznych nitentowaney pitydany na Instantią pomienionego Pana Zolewskiego zjechalem na miejszce tych roznÿco. Naprzod stanął Pan Zolewski u kopcza na miejscu pod Gorkami nazwanym między dziedzinami Leśnym Ryczowem JMści Pana Wojnickiego a Kwaśniowem tegosz Pana Zolewskiego, przy scienie małego Ryczowa niegdy Jaśnie Wielmożnego JMści Pana Mikołaia Wolskiego Spodchaiecz Marszałka Koronnego dziedziczney, przy ktorym kopczu na żądanie togosz Pana Zolewskiego … podkomorską … Decret Tribunalski abym visią expediował. A od JMści Pana Wojnickiego staneli panowie Andrzey Mikołayczowski i Sebastian Dąbski Alandasary JMści i vigebant imieniem JMści Woynickiego abym od expediowania tej wisi supersedował i na inszy ią czas disterował, allegując bydź pod ten czas JMści Pana Woynickiego …, i rabawnego, tak Sejmikiem Powiatowym iako y Tribunałem Lubelskim Woiewodztwa Krakowskiego, wktorym wiele spraw jak spanem Zolewskim iako i Ino Inemi osobami mą lecni  Decret Trybunalski dnia dzisieyszego co rzeczy się visią odprawić nakazał, nic at tentuiąc posnelas jest, visią se ni tey opiszanym sposobem odprawielem. Zwizej pisanego tedy miejsca od kopcza pod Gorkami będączego prowadził mie Pan Zolewski pod południe drogą która idzie z Lesnego Ryczowa do Kwasniowa, mimo mieysca, ktore przy fudowaniu czyli przez tego z konieczności JMści Pana Wojnickiego Jurysdykcji Podkomorskiey kopczem wozami roziechanym od JMści Pana Woynickiego mianowano A na puł srazania od tego rozjechanego kopcza, gdzie sie dzieli droga Jedna idzie ku Kwaśniowu i Młynkowi wlewą stronę a druga idzie w prawą stronę ku Ryczowu Małemu. Na tych roziazdach dróg stanęli wyżey pisani mandatary (mocodawcy) JMści Pana Wojnickiego; i powiedzieli im że niem JMści, ze tym drożyskiem ktore idzie w lewą strone ku Kwaśniowu i Młynkowi ciągnie się duct i iest granicz JMści Pana Wojnickiego między Lesnym Ryczowem JMści dziedzicznÿm, a Kwasniowem Pana Zolewskiego, y za tą drogą w prawą stronę nie grendzie sobie nies gruntu JMśc Pan Woynicki, i ciosna zesliby nad drogą w prawą strone będączą iakie Pan Zolewski pokazał, niesą wskazania JMści Pana Wojnickiego ni … gruntu Pana Zolewskiego poczynione. Od tego miejsca roziazdu drog Pan Zolewski prowadził drogą, w prawą stronę idączą, y naprzód na kilka krokow od miejsca roziazdu dróg, okazał pniak Dębu wielkiego od kilku lat sciętego na ktorym mieniał bydz kiedyś krzyż od JMści Pana Wojnickiego uczyniony, po tym tąż drogą prowadząc, ukazał w przód na młodym buczku, potym na Dębie, potym na młodocianej sosni nacioszy małe nad drogą, a potym z drogi w pagorek ku dębowi ziechawszy, okazał na dębie na pułtora łokcia od ziemie wycięcie zarosłe, mieniacz, ze tyż to był krzyż, potym na kilka zagonow na drugim Dębie okazał krzyż zarosły takze na pultora łokcia od ziemi, których zasiosów w tym trakcie pokazanych od jMści Pana Wojnickiego negowano, …, ze nie tym miejscem gdzie granic swoich JMść Prowadzi, ale drogą, w lewą stronę tey drogi którą Pan Zolewski na ociosy pokazywał będącze: Od tego Dębu ostatniego przyiechaliśmy naszą drogą, którą Pan Mikołayczowski y Pan Dąbski mianowali bydz duetem JMści Pana Wojnickiego, i nad tą drogą, ukazał Pan Zolewski krzyż na sosni niedawnego znac czasu uczyniony, I potym na sosniach małych nad tąż drogą kilka naciosow i krzyżow, Gdzie imieniem JMści Pana Wojnikiego powiedziano; Ależ ta droga którą trase ukazano wlewą stronę idączą JMść Pan Wojnicki trakt granicz swoich z panem Zolewskim prowadzi, i grunth wlewą stronę tey drogi do Lesnego Ryczowa, a wprawą stronę do Kwaśniowa należy. Jednak naciosy ukazane nie mają siły jakich znaków granicznych, ale miasto … dla snadniejszego Urzędowi Podkomorskiemu pokazania duktu są poczynione. Potej … imieniem JMści Pana Wojnickiego uczynioney; prowadził Pan Zolewski drogą lasem, mianującz bydz po prawej ręce, Las Mżadła nazwany, a po lewey Las Bagna nazwany, Imiejąc że ten Las Bagna iego własny dziedziczny czego od JMści Pana Wojnickiego negowano. I w tym mieyscu między tymi lasy nad drogą ukazał Pan Zolewski kilkanascie naciosow małych swieżych i dawnieyszych na drzewach rozmaitych nad drogą będących młodocianych. Tąsz drogą jechaliśmy lasem aż do mieyscza, które po prawey ręcze drogi nazwał Pan Zolewski między Mżadła a Kamykiem, y wtym mieyscu ziechalismy idąc za naciosami wlewą stronę w Smug, który Pan Zolewski nazywał, koncem lasu Bagna nazwanego, z tego smugu prosto idącz, maiąc na lewą stronę las Kwieczieniek nazwany, ukazał Pan Zolewski na dębie zarosły zasios od tego dębu wyiechaliśmy przesieczyskiem, wkoniecz lasu bukowego młodocianego, który las Kwiecinkiem Pan Zolewski nazywał, wtym że lesie nad przesieczyskiem ukazował na rozmaitych drzewach naciosy świeżo poczynione, Gdzie zalese imieniem IMści Pana Wojnickiego ogłoszony zaś tą, że iako przesieczysko tak y znaki nie mają mocy granicy poczynionej. Wyiechawszy przesieczą na polu skraiu lasu, ukazał na Dębie w polu stojcym nacios. Na stoianie po tym na drugim Dębie nad stokiem, który ze szkały wypada krzyż dawno wycięty Mieniąc te znaki pokazane przez JMści Pana Wojnickiego zrozkazania JMści poczynione gruntem, lasem y borami własnemi do Kwasniowa należączemi, a ukazał tych naciosów wszystkich tym traktem szescdziesiąt i kilka, czego imieniem JMści Pana Woynickiego negowano y owszem stąd iako wyżey declaratią powiedziano, iż począwszy od mieysca kedy kopiecz wozamy roziechany okazano przy którym fundana (rodzima) jurysdykcji Podkomorskiej ex instantia (na żądanie) JMści Pana Wojnickiego przeztych czasow bywała, droga która idzie ku Kwasniowu i Młynkowi aż od tego stoku idzie po lewey stronie grunt Ryczowa Lesnego jMści Pana Wojnickiego, a po prawey ręce Pana Zolewskiego. Gdyż ztego stoku Criako [?] mieniono od JMści Pana Wojnickiego I przychodzi sciana wsi Krzywopłath na Woiewodztwo Krakowskie nalezączej, Czego wszystkiego Pan Zolewski negował, mieniącz miecz inszy duet granicz swoich Kwaśniowskich zLesnym Ryczowem, które zaczyna od kopcza pod Górkami będączego; a kończy przy scienie krzywopłatskiey. Jednak od tego stoku w górę na kilka scian [? ] dobrych. Przy determinaciey tey wisiey wniesiono imieniem JMści Pana Wojnickiego protestatią Czokolwiek w tym mieyscu iako naciosy okazował Pan Zolewski w lewą stronę iest drzewa wyrąbanego, to wszysko Pan Zolewski w gruncie własnym JMści Pana Wojnickiego wyrąbał. W kontrze reprotestował Pan Zolewski, że te grunty y zaciosa są w lesiach y i borach jego własnych i drzewa … JMścia i są od JMści w tych tężech porąbane. Którą visią tak iako się opisało na instantią Pana Zolewskiego expediowałem We czwartek przed swiętem Narodzenia Naswietszey Panny Mariey bliski Roku Panskiego Sesetnego Trzydziestego. Ten co wyżej Marcin Skoroszewski komornik graniczny lelowski.”.

– 21.10.1631 – na rozprawie przed sądem ziemskim lelowskim z pozwu: „Zygmunt III król Polski. Tobie, Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy kasztelanowi wojnickiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr wsi Leśny Ryczów, Bydlin i innych rozkazujemy, abyś stawił się przed sądem ziemskim lelowskim z wniosku G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica na Kwaśniowie, który pozywa Cię drugim pozwem ziemskim lelowskim, jako że na pierwszej rozprawie spowodował zasądzenie wobec Ciebie kary niestanego, zgodnie z jego pierwszym pozwem, którym Cię pozwał był o to, że Ty, nie kontentując się poprzednimi krzywdami i szkodami wyrządzonymi w różnym czasie w lasach i borach wsi Kwaśniów, teraz w bieżącym roku 1629, posławszy swoje sługi i poddanych z Twoich wsi, tj. ze wsi Bydlin, Leśny Ryczów, Domaniowice, Załęże i innych wsi należących do zamku Ogrodzieniec, do lasów i borów tegoż G. Wojciecha Zolewskiego tj. Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrówka, Kwiecinek oraz do borów zwanych Bagna, leżących na gruncie kwaśniowskim, należących do powoda, tam w trakcie sporu/procesu, tj. we wtorek przed św. Agnieszką Panną w bieżącym roku 1629, wyciąłeś 120 drzew sosnowych zdatnych na budowę, a w lesie Kwiecinek grabów 64, potem zaś we wtorek, środę, czwartek i piątek po niedzieli Oculi, podobnie też we wtorek i środę po niedzieli Laetare, wyciąłeś drzew sosnowych zdatnych na budowę 245 w tymże borze zwanym Bagna, zaś w lesie Kwiecinek grabów grubszych 150, jodłę 1, jawor 1, w Wielkiej Dąbrowie 10 dębów, w lesie zwanym Wilcza Dąbrowa 8 dębów, 2.000 grubszych dąbków oraz niezliczoną liczbę drobniejszych dąbków i innych drobniejszych drzew różnego gatunku, i kazałeś zwieźć je do dworu wsi Bydlin oraz do Twoich w/w wsi, czyniąc to na wielką szkodę powoda, czym ukrzywdziłeś powoda i jego własny grunt, w którego nienaruszonym posiadaniu pozostawali od niepamiętnych czasów jego przodkowie i dziedzice wsi Kwaśniów, jak i on sam, co on sobie szacuje (nie tykając gruntu) na 12.000 złp. i tyleż szkody. Dan w Lelowie w środę po św. Bartłomieju Ap. 1629 roku”, po postawieniu zarzutów powód wniósł o przymuszenie pozwanego do procedowania. Z kolei plenipotent pozwanego przedłożył sądowi dekret Trybunału Lubelskiego wydany między jego mocodawcą a tymże powodem, i dowiódł w ten sposób, iż procesował się z powodem o granice  z tytułu w/w dóbr, których wycinki tyczy niniejszy proces, oraz uzyskał przeniesienie sprawy przed urząd podkomorski. Przedłożył też inny dekret trybunalski, niedawno wydany, orzekający zawieszenie w tej samej materii. Następnie poprosił o zawieszenie tego procesu do rozstrzygnięcia sprawy granicznej albo o uwolnienie jego mocodawcy od niniejszych zarzutów. Z kolei strona powodowa dowiodła, iż nie można się trzymać tego zawieszenia, jako że pozwany dotąd nie procedował wytoczonej powodowi sprawy granicznej, zaś dekret Trybunału Lubelskiego nakazał obecnemu pozwanemu procedować tę sprawę bez przerw, czego pozwany dotąd tego nie uczynił, skąd domniemywa się wielką szkodę uczynioną powodowi. Strona powodowa wniosła więc o przymuszenie pozwanego do procedowania dekretu. Na rozprawie na której stawiły się strony: powodowa reprezentowana przez N. Abrahama Buckiego, jako plenipotenta, pozwana zaś przez N. Sebastiana Dabskiego, również plenipotenta, sąd ziemski lelowski, wysłuchawszy sądowego sporu stron, bacząc na to, iż między stronami zaistniał proces graniczny, uznał iż należy zawiesić tę sprawę do rozstrzygnięcia owej sprawy granicznej pod tym warunkiem, aby pozwany procedował tę sprawę graniczną podług dekretu Trybunału Koronnego Lubelskiego bez przerw. Powód nie przyjął tego orzeczenia sądu, lecz apelował od niego drogą nagany (mocji) G. Stanisława z Dembian Dębińskiego sędziego ziemskiego krakowskiego generalnego przed sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego. Sąd tutejszy dopuścił tę mocję. Tak więc, strony będą mieć rozprawę przed Trybunałem Koronnym.

– 21.10.1631 – Jaśnie Wielmożny Mikołaj Firlej, przez swojego pełnomocnika N. Sebastiana Dąbskiego, przypowiedział się z kopii swojego pozwu pisemnego o brzmienia: „Zygmunta III z Bożej łaski król Polski itd. Tobie G. Wojciechowi Zolewskiemu dóbr wsi Kwaśniów i gdzie indziej dziedzicowi, generalnie, z tych i innych twoich wszystkich dóbr nakazujemy, abyś wobec sądu naszego ziemskiego lelowskiego na roczkach ziemskich lelowskich, które wkrótce będą się odprawiać w Lelowie, na żądanie Jaśnie Wielmożnego Mikołaja Firleja na Dąbrowicy, kasztelana wojnickiego, lubelskiego itd. starosty, dziedzica dóbr Leśny Ryczów, przynależących do zamku Ogrodzieniec, zgodnie z prawem, osobiście i ostatecznie stanęli, który cię pozywa drugim pozwem pisemnym ziemskim lelowskim sądowym, po raz drugi, według tego jak ciebie już w pewnym czasie nie tak dawno przeszłym wobec tegoż sądu ziemskiego lelowskiego na roczkach ziemskich lelowskich najbliżej przeszłych na pierwszym terminie w karze nieposłuszeństwa sądownie wzdał, a to zgodnie ze swoim pozwem pierwszym albo oryginalnym, którym cię pozwał, dlatego że ty, nie zadowalając się poprzednimi krzywdami w latach poprzednich i w roku najbliżej przeszłym tysiąc sześćset dwudziestym ósmym w latach i dobrach wsi wspomnianej Leśny Ryczów w różnym czasie wyrządzonymi, w roku bieżącym tysiąc sześćset dwudziestym dziewiątym nasłałeś swoją czeladź i poddanych ze twojej wspomnianej wsi Kwaśniów na lasy i bory tegoż Jaśnie Wielmożnego kasztelana wojnickiego, mianowicie Wielka Dąbrowa, Wilcza Dąbrówka, Kwiecinek i bór zwany „Bagna”, leżący na gruncie dóbr Leśny Ryczów, dziedzicznych tegoż powoda, mianowicie we wtorek po święcie św. Agnieszki Dziewicy najbliżej przeszłym w roku bieżącym tysiąc sześćset dwudziestym dziewiątym, wyciął tamże czterdzieści sosen zdatnych do budowy, w lasach zaś Kwiecinek dwieście grabów, potem zaś we wtorek, środę, czwartek i piątek po trzeciej niedzieli przed Wielkanocą, podobnie w następujących po sobie dniach, we wtorek i środę najbliżej przeszłej po czwartej niedzieli przed Wielkanocą, wyciął pięćdziesiąt sosen zdatnych do budowy we wspominanych borach zwanych „Bagna”, zaś w lesie Kwiecinek trzydzieści grabów, sześćdziesiąt pięć jodeł, dwadzieścia jaworów, w Wielkiej Dąbrowie sto dębów, w lesie zaś zwanym Wilcza Dąbrówka czterdzieści dębów, grubszych dębów cztery tysiące oraz niezliczone młode dęby i je do dworu wsi wspomnianej Kwaśniów na ciężką szkodę tegoż powoda, i tak tegoż powoda w najwyższym stopniu poszkodował, i na jego własnym gruncie uczynił uszczerbek (nie naruszając samego gruntu), co sobie ocenił na dwadzieścia tysięcy grzywien pieniądza polskiego i tyleż szkody, albo tyle ile sąd nasz ze względu na wspomniane postanowi, na co wszystko sądownie będziesz odpowiadał. Dan w Lelowie w najbliższy wtorek po święcie świętego Bartłomieja Apostoła w roku Pańskim tysiąc sześćset dwudziestym dziewiątym.”. Strona pozwana reprezentowana przez N. Abrahama Buckiego wywiodła sądowi, że niniejsza sprawa ruszona przez powoda pozwanemu dotyczy skargi przeciwnej, co wynika z kontekstu pozwów, i ze względu na to, sprawy dotyczące skarg przeciwnych nie będą w sądzie procedowane, dlatego też skarga z mocy prawa powinna zostać uznana za niedopuszczalną oraz zażądał, aby albo został uznany za wolnego od tej skargi albo aby ją zawieszono do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Zaś pełnomocnik powoda oświadczył, że w jego procesie nie zachodzi przedawnienie, ponieważ drugi pozew przeciwko wcześniej nazwanemu pozwanemu został wydany po zyskaniu na pozwanym kary nieposłuszeństwa, zgodnie z praktyką przed upływem jednego roku i sześciu tygodni, oraz że nie zachodzi nieważność terminu, dlatego na podstawie swoich wywodów zażądał, aby orzeczono, iż proces jest ważny i zgodny z prawem, zaś wyżej zapisanego pozwanego zmuszono do postępowania w sprawie. Sąd ziemski lelowski wysłuchawszy kontrowersji wspomnianych stron uczynionych w niniejszej sprawie, uznał, że w procesie nie zachodzi przedawnienie, dlatego nakazał pozwanemu postępować w niniejszej sprawie, mocą swojego niniejszego dekretu. Dekret ten pozwany nie uznał za sądowy, lecz razem z tymże dekretem ruszył N. Stanisława z Dębian Dębińskiego, sędziego generalnego ziemi krakowskiej na sądy zwyczajne generalne Trybunału Koronnego Lubelskiego i wyznaczył termin postępowaniu i kontynuowaniu swojego ruszenia przez woźnego koronnego generalnego Opatrznego Jana Geniuszka z Bystrzycy. Ruszenie to sąd ziemski lelowski pozwanemu odesłał i odłożył jego termin.

– 27.11.1631 – opatrzny Jakub Mucha, woźny z Owczarów, zeznał, iż w poniedziałek przed św. Marcinem Biskupem doręczył pozew polny (podkomorski) lelowski z tytulaturą i pieczęcią G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola, podkomorzego generalnego ziemi krakowskiej, zawierający termin rozprawy na poniedziałek po św. Andrzeju Ap., w imieniu i interesie Mikołaja Firleja na Dąbrowicy kasztelana wojnickiego, starosty lubelskiego itd., dziedzica wsi Leśny Ryczów, powoda przeciwko G. Wojciechowi Zolewskiemu dziedzicowi na Kwaśniowie, stosownie do dekretu sądu Trybunału Lubelskiego wydanego między nim z jednej a tymże powodem z drugiej strony, którym nakazano powodowi przeprowadzić przesłuchanie względem ścienniczości dóbr wsi Ryczów Mały, przedtem własności dziedzicznej zmarłego Mikołaja Wolskiego, marszałka wielkiego koronnego, teraz zaś klasztoru św. Romualda na Bielanach pod Krakowem. Na rozprawie terenowej miały być wytyczone granice tam, gdzie ich nie ma, a istniejące miały być odnowione, a to między dobrami wsi Leśny Ryczów powoda z jednej a wsią Kwaśniów pozwanego z deugiej strony, zastrzegając powodowi sprawę przeciwko pozwanemu od dóbr wsi Bydlin z jego dobrami Cieślin, na mocy dekretu Trybunału Koronnego Lubelskiego przenoszącego sprawę graniczną przed sąd podkomorski. Woźny doręczył ten pozew do dworu wsi Kwaśniów.

– 12.05.1633 – opatrzny Jakub Majda, woźny z Kwaśniowa, zeznał, iż doręczył przypozew podkomorski polny graniczny powiatu lelowskiego, tyczący się urzędu podkomorskiego polnego granicznego powiatu lelowskiego, zawierający termin na wtorek przed śś. Witem i Modestem, wydany w imieniu i ze strony G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica poniższych dóbr, powoda przeciwko Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy wojewodzie sandomierskiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi dóbr Leśny Ryczów, przypozwanemu, w nawiązaniu do dekretu sądu generalnego Trybunału Koronnego Lubelskiego wydanego między tymi stronami, którym ów sąd Trybunału Lubelskiego, po zatwierdzeniu wyroku tego urzędu podkomorskiego polnego granicznego powiatu lelowskiego w poniższej sprawie, przeniósł obu stronom tę sprawę graniczną przed ów urząd podkomorski w celu jej kontynuowania, względem owej sprawy wytoczonej pozwanemu przed tymże urzędem podkomorskim powiatu lelowskiego w celu wytyczenia granic, a także względem dekretu Trybunału Lubelskiego wydanego w tej sprawie wobec mocji tutejszego urzędu, a to zgodnie z owym pozwem umieszczonym w akcie mocji, którym był pozwany tymi słowy: „który Cię przypozywa po terminie przepełzłym polnym wobec niestawienia się na terminie”, a to ulepszając pozew, którym był pozwany na pole w sprawie różnych dziedzictw i względem tylko jednych włości tj. dóbr Kwaśniów, a wsi pozwanego Leśny Ryczów, z zastrzeżeniem sobie możliwości procedowania sprawy granicznej zgodnie z dekretem uzyskanym od sądu Trybunału Lubelskiego, dóbr Cieślin od dóbr pozwanego Bydlin, a to zgodnie z przypozwem, który był przypozwany, i sąd Trybunału Lubelskiego przeniósł sprawę przed urząd podkomorski polny graniczny w celu wytyczenia granic między owymi dobrami Kwaśniów, włościami powoda z jednej a dobrami Leśny Ryczów, włościami pozwanego z drugiej strony. Na rozprawie urząd, czyli komornik miał zatwierdzić powodowi powództwo. Powód miał przyprowadzić urząd podkomorski, uzyskać usypanie granic, postawienie kopców i innych znaków metalowych, czyli granicznych. Powód miał wraz ze świadkami złożyć przysięgę o prawdziwości duktu i usypania granic, o czym szerzej było w tym przypozwie. Woźny doręczył ten przypozew w poniedziałek po niedzieli Jubilate do karczmy wsi Ryczów Wielki, należącej do pozwanego, a to wobec braku dworu, i ogłosił go tamtejszemu karczmarzowi, czy wójtowi.

– 12.05.1633 – opatrzny Jakub Majda, woźny z Kwaśniowa, zeznał, iż doręczył przypozew podkomorski polny graniczny powiatu lelowskiego zawierający termin na wtorek przed śś. Witem i Modestem, w imieniu i interesie G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica poniższych dóbr, powoda, przeciwko Janowi hr. z Tenczyna wojewodzie krakowskiemu, dzierżawcy i posesorowi dóbr wsi Krzywopłoty w nawiązaniu do dekretu sądu generalnego Trybunału Koronnego Lubelskiego wydanego między tymi stronami, którym ów sąd trybunalski, po zatwierdzeniu wydanego w poniższej sprawie wyroku tego urzędu podkomorskiego polnego granicznego powiatu lelowskiego, przeniósł przed ów urząd podkomorski poniższą sprawę graniczną w celu jej kontynuacji, przypozwanemu, jako nowemu posesorowi tej wsi po śmierci Mikołaja Zebrzydowskiego wojewody generalnego krakowskiego, odnośnie terminu przepełzłego wskutek śmierci tego Zebrzydowskiego, a pierwotnie pozwany był w celu obejrzenia ściany granicznej tychże dóbr wsi Krzywopłoty, należących do wojewody krakowskiego, stykającej się z dobrami wsi Kwaśniów, włościami powoda, który chciał oddzielić i odgraniczyć swe włości granicami i znakami metalowymi od dóbr Leśny Ryczów, włości Mikołaja Fierleja z Dąbrowicy, przedtem kasztelana wojnickiego, teraz zaś wojewody sandomierskiego, o które to granice pozwał tego Firleja jako głównego sąsiada i tego pozwanego jako ścienniczego. Woźny doręczył ten pozew w poniedziałek po niedzieli Jubilate do wsi Krzywopłoty, będącej w posiadaniu pozwanego, i zostawił go u wójta.

– 12.05.1633 – opatrzny Jakub Majda, woźny z Kwaśniowa, zeznał, iż doręczył przypozew podkomorski polny graniczny powiatu lelowskiego zawierający termin na wtorek przed śś. Witem i Modestem, w imieniu i interesie G. Wojciecha Zolewskiego dziedzica poniższych dóbr, powoda przeciwko O. Michałowi przeorowi klasztoru kamedułów na gruncie wsi Bielany pod Krakowem i całemu temu klasztorowi, dziedzicom niedawno – podczas trwania procesu – nabytej wsi Ryczówek, przedtem włości Mikołaja Wolskiego z Podhajec, marszałka wielkiego koronnego, pozwanego w poniższej sprawie, oraz przeciwko wszelkim innym personom, które wnoszą pretensje do tychże dóbr Ryczówek, jako dziedzicom nowo nabytej wsi Ryczówek, przypozwanym przypozwem polnym granicznym, w nawiązaniu:
a) zarówno do dekretu sądu generalnego Trybunału Koronnego Lubelskiego wydanego w sprawie wytoczonej wojewodzie sandomierskiemu, przedtem kasztelanowi wojnickiemu, w tymże urzędzie podkomorskim granicznym powiatu lelowskiego w celu wytyczenia poniższych granic, prowadzonej przed sądem Trybunału na podstawie mocji tegoż urzędu podkomorskiego, który to dekret, po zatwierdzeniu wyroku urzędu, odesłał strony przed tenże urząd,
b) jak i do dekretu urzędu podkomorskiego, na podstawie wspomnianej mocji od dekretu tegoż urzędu, założonej przez powoda przed Trybunał, który to urząd podkomorski zawiesił sprawę, względem procesu pobocznego wytoczonego zmarłemu marszałkowi przed urzędem podkomorskim powiatu lelowskiego, względem uznania przez zmarłego marszałka na rzecz powoda ściany granicznej i kopca narożnego, względem dekretu urzędu podkomorskiego zawieszającego niniejszą sprawę poboczną toczoną między wyżej wymienionym powodem, a kasztelanem wojnickim i marszałkiem koronnym względem wszystkich instancji i terminów oraz tego punktu, w którym ta sprawa pozostała nierozstrzygnięta, a to zgodnie z pozwem podkomorskim wydanym przeciwko temu marszałkowi koronnemu, którym tenże marszałek był przypozwany po roku przepełzłym na pole za niestawienie się, zgodnie z przypozwem, którym został odesłany przez sąd Trybunału Lubelskiego przed urząd podkomorski, a pierwotnie pozwany był w celu obejrzenia ściany granicznej tychże dóbr wsi Ryczów Mały czyli Ryczówek – o ile wnosi do niej pretensje – stykającej się z dobrami wsi Kwaśniów, włościami powoda, który chciał oddzielić i odgraniczyć dobra pozwanego granicami i znakami metalowymi od dóbr Leśny Ryczów, włości starosty lubelskiego. Woźny doręczył ten pozew w poniedziałek po niedzieli Jubilate do dworu wsi Ryczówek, należącej do pozwanych, i obwieścił faktorowi tych dóbr fakt jego doręczenia.

– 10.06.1633 – jako kandydat na probostwo w Chechle przedstawiony był czcigodny Marcin Staskowski, lecz ten stawiając się osobiście przed sędzią kościelnym, oficjałem generalnym Erazmem Kretkowskim herbu Dołęga, na publicznym wysłuchaniu spraw, odstąpił i zrzekł się prawa odnośnie probostwa w Chechle, do którego rościł sobie prawa na mocy aktu przedstawienia jego osoby, jako kandydata na probostwo przez prowizorów i kolatorów w trakcie procedowania tej sprawy. Obecny tamże wielebny Andrzej Włoskowicz zwrócił się z prośbą, by został przy tym kosciele ustanowiony jako proboszcz i doń wprowadzony. I wtedy obecny tam G. Wojciech Zolewski, dziedzic wsi Cieślin i Kwaśniów, tytułem swojego prawa patronatu, przedstawił jako kandydata na probostwo w Chechle wielebnego Andrzeja Włoskowicza i zwrócił się z prośbą, by sędzia kościelny ustanowił go proboszczem i doń go wprowadził, oraz by nakazał sporządzenie i wydanie pisma potwierdzającego to ustanowienie. Sędzia kościelny po odstąpieniu czcigodnego Marcina Staskowskiego, na mocy przedstawienia wielebnego Andrzeja Włoskowicza, po przyjęciu od niego – zgodnie z przepisem Najświętszego Soboru Trydenckiego – katolickiego wyznania wiary i po złożeniu przez niego przysięgi z dotknięciem Ewangelii odnośnie okazywania czci i posłuszeństwa biskupowi ordynariuszowi, przez nałożenie rąk na jego głowę, ustanowił go proboszczem przy kościele w Chechle i doń wprowadził. Nakazał sporządzenie i wydanie w zwyczajowej formie pisma potwierdzającego to ustanowienie.

– 09.12.1633 – opatrzny Bartłomiej Siemianowski, woźny z Kromołowa, zeznał, iż doręczył 2 osobne jednobrzmiące pozwy polne graniczne z tytulaturą G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola podkomorzego ziemskiego krakowskiego generalnego, wzywające przed sąd podkomorski powiartu lelowskiego, zawierające terminy:
a) pierwszy – wtorek przed śś. Witem i Modestem MM.,
b) drugi – wydany po roku przepełzłym, w poniedziałek po św. Andrzeju Ap.
na miejscu spornym między dobrami wsi Leśny Ryczów, włościami Mikołaja Firleja na Dąbrowicy, wojewody sandomierskiego, starosty lubelskiego itd., powoda z jednej, a dobrami wsi Kwaśniów, włościami poniższego pozwanego z drugiej strony, wydane na wniosek tego Mikołaja Firleja, powoda, jako dziedzica tychże dóbr Leśny Ryczów, przeciwko G. Wojciechowi Zolewskiemu, dziedzicowi na Kwaśniowie, pozwanemu czy przypozwanemu względem terminu, który im przepełzł we wtorek przed śś. Witem i Modestem na rozprawie terenowej wobec niestawienia się G. komornika powiatu lelowskiego, a to zgodnie z oryginalnym pozwem czy przypozwem, którym był pozwany czy przypozwany o to, po roku przepełzłym itd., zgodnie z pozwem, którym był pozwany stosownie do dekretu sądu Trybunału Lubelskiego wydanego między tymże pozwanym z jednej a tymże powodem z drugiej strony w sprawie o poniższe, którym nakazano powodowi przeprowadzić przesłuchania dotyczącego ścienniczości dóbr wsi Ryczów Mały, przedtem włości zmarłego Mikołaja Wolskiego, marszałka wielkiego koronnego, obecnie włości braci z klasztoru kamedułów Srebrna Góra pod Krakowem, a powód odpowiadał od swego pozwu polnego wydanego niedawno w interesie tego powoda, zależąc przy obradach urzędu polnego granicznego lelowskiego, i ulepszając niniejszy pozew względem tylko dóbr Leśny Ryczów, włości powoda oraz wsi Kwaśniów, włości pozwanego, oraz stosownie do dekretu Trybunału Koronnego Lubelskiego przenoszącego niniejszą sprawę na pole, przed ów urząd podkomorski, wydanego między tymże pozwanym i tymże powodem w sprawie wytoczonej pozwanemu przez powoda najpierw przed sądem ziemskim lelowskim w celu oznaczenia granic tam, gdzie ich nie ma, a odnowienia ich tam, gdzie są, między dobrami wsi Leśny Ryczów, włościami powoda z jednej, a wsią Kwaśniów, włościami pozwanego, z drugiej strony, przeniesionej drogą mocji przed sąd Trybunału Lubelskiego, którym to dekretem sąd Trybunału Koronnego Lubelskiego przeniósł niniejszą sprawę przed sąd podkomorski polny. Na tej rozprawie ów urząd ma zatwierdzić powodowi powództwo, przeprowadzić sypanie granic, itd., o czym szerzej w owych pozwach. Woźny doręczył pierwszy tj. oryginalny pozew w sobotę przed Zielonymi Świątkami, drugi zaś, wydany po roku przepełzłym, doręczył w sobotę po św. Michale Archaniele, oba do dworu dóbr wsi Kwaśniów, włości pozwanego i ogłosił napotkanemu tam faktorowi tych dóbr fakt ich doręczenia.

– 09.12.1633 – opatrzny Bartłomiej Siemianowski, woźny z Kromołowa, zeznał, iż doręczył 2 jednobrzmiące pozwy polne graniczne pod tytulaturą G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola, podkomorzego generalnego ziemskiego krakowskiego, wzywające przed sąd podkomorski graniczny powiatu lelowskiego, zawierające terminy:
a) pierwszy – termin oryginalny na wtorek przed śś. Witem i Modestem,
b) drugi – wydany po roku przepełzłym, poniedziałek po św. Andrzeju Ap.
Wzywające na polne miejsce sporne leżące między dobrami wsi Leśny Ryczów, włościami Mikołaja Firleja na Dąbrowicy, wojewody sandomierskiego, starosty lubelskiego, powoda z jednej, a wsią Kwaśniów włościami G. Wojciecha Zolewskiego z drugiej strony, z wniosku tegoż Mikołaja Firleja powoda, jako dziedzica tychże dóbr Leśny Ryczów, przeciwko OO. Mateuszowi pustelnikowi (eremita) przeorowi klasztoru pustelników św. Romualda na Srebrnej Górze (Bielany) pod Krakowem i całemu jego konwentowi, dziedzicom dóbr wsi Mały Ryczów, przypozwanym po roku przepełzłym, który im przepełzł wobec nieobecności, tj. we wtorek przed śś. Witem i Modestem, zgodnie z oryginalnym pozwem, którym był pozwany stosownie do dekretu sądu Trybunału Lubelskiego wydanego między tymże powodem, a G. Wojciechem Zolewskim, którym temu powodowi względem jego dóbr wsi Leśny Ryczów z sukcesorami zmarłwgo Mikołaja Wolskiego, marszałka wielkiego koronnego, przedtem dziedzica tych dóbr, z tytułu sąsiedztwa tych dóbr, na żądanie tego Zolewskiego zostało nakazane przez sąd dochodzenie przypozwanym, względem procesu wytoczonego zmarłemu Mikołajowi Wolskiemu o poniższe, najpierw przed sądem ziemskim lelowskim, następnie toczącego się – wskutek przeniesienia – przed sądem podkomorskim krakowskim oraz względem dekretu zawieszającego wydanego przez wspomniany urząd, a to zgodnie z pozwem czy przypozwem wydanym przeciwko temu zmarłemu marszałkowi koronnemu, na podstawie którego zaszło powyższe, a którym ów był pozwany, a tenże powód odpowiadał od jego pozwu polnego granicznego lelowskiego wydanego niedawno przeciw niemu ze strony tego powoda, i z powodu roztrząsania dekretu polnego granicznego lelowskiego z nim w zawieszeniu w celu rozstrzygnięcia sprawy granicznej, ulepszając obecny pozew tylko względem dóbr powoda wsi Leśny Ryczów oraz wsi Kwaśniów tego Zolewskiego pozwanego i stosownie do dekretu odsyłającego niniejszą sprawę przez sąd ziemski lelowski na pole i przed sąd i urząd podkomorski, wydanego nie tak dawno między nim i tymże powodem w sprawie wytoczonej mu przez tego powoda przed sądem ziemskim lelowskim dla obejrzenia ściany granicznej – o ile twierdzi że taką ma – przylegającej od dóbr wsi Ryczówek do dóbr powoda Leśny Ryczów, które to dobra chce powód odgraniczyć od tychże dóbr wsi Kwaśniów, którym to dekretem ów sąd ziemski lelowski przeniósł niniejszą sprawę na pole i przed sąd, czyli urząd podkomorski dla dochodzenia sąsiedztwa, na mocy tego dekretu odsyłającego w celu obejrzenia ściany czy kopca narożnego, który – jak twierdzi – przylega od jego dóbr Ryczówek Mały do dóbr powoda Leśny Ryczów, które to dobra powód chce odgraniczyć od dóbr wsi Kwaśniów tego G. Zolewskiego, o które to granice pozwał go jako głównego powoda, a jego jako ścienniczego, aby stanął i uznał powodowi jego kopiec narożny, jak o tym szerzej w tychże pozwach. Pierwszy pozew, tj. oryginalny, doręczył woźny w sobotę przed Zielonymi Świątkami, drugi zaś, po roku przepełzłym, w sobotę po św. Michale Archaniele, oba do dworu dóbr wsi Ryczówek, włości pozwanych, i oznajmił faktorowi tych dóbr fakt ich doręczenia.

– 09.12.1633 – opatrzny Bartłomiej Siemianowski, woźny z Kromołowa zeznał, iż doręczył 2 jednobrzmiące pozwy polne graniczne pod tytulaturą G. Kaspra Wielopolskiego z Wielopola podkomorzego generalnego ziemskiego krakowskiego, wzywające przed sąd podkomorski graniczny powiatu lelowskiego, zawierające terminy:
a) pierwszy – termin oryginalny na wtorek przed śś. Witem i Modestem,
b) drugi – wydany po roku przepełzłym, poniedziałek po św. Andrzeju Ap.,
wzywające na polne miejsce sporne leżące między dobrami wsi Leśny Ryczów włościami Mikołaja Firleja na Dąbrowicy, wojewody sandomierskiego, starosty lubelskiego, powoda z jednej, a Kwaśniowem, włościami G. Wojciecha Zolewskiego z drugiej strony, z wniosku tegoż Mikołaja Firleja, powoda, jako dziedzica tychże dóbr Leśny Ryczów przeciwko Janowi hr. z Tenczyna, wojewodzie krakowskiemu, posesorowi dóbr wsi Krzywopłoty należących do wojewody krakowskiego, przypozwanemu po roku przepełzłym, który mu przepełzł wobec nieobecności, tj. zgodnie
z oryginalnym pozwem, którym był pozwany stosownie do dekretu sądu Trybunału Lubelskiego wydanego między tymże powodem, a G. Zolewskim, którym temu powodowi względem zaszłego sąsiedztwa wsi Leśny Ryczów z jednej oraz wsi Mały Ryczów, włości klasztoru kamedułów na Bielanach pod Krakowem, nakazano przeprowadzenie dochodzenia, pozywa w celu obejrzenia i uznania ściany granicznej czyli kopca, którego uważa on za przylegający od dóbr wsi Ryczówek do dóbr powoda Ryczów, które to dobra chce powód odgraniczyć od tychże dóbr wsi Kwaśniów. O te granice pozwał go jako głównego pozwanego, a jego jako ścienniczego przypozwanego, aby stanął i uznał mu jego kopiec, jak o tym szerzej w tychże pozwach. Pierwszy pozew, tj. oryginalny, doręczył woźny w sobotę przed Zielonymi Świątkami, drugi zaś, względem owego roku przepełzłego, w sobotę po św. Michale Archaniele, oba do dóbr owej wsi Krzywopłoty, do domu wójta tejże wsi, i oznajmił temu wójtowi fakt ich doręczenia.

– 16.01.1634 – przed urzędem i aktami starościńskimi krakowskimi G. Wojciech Zolewski z Zolewa protestował przeciwko Jaśnie Wielmożnemu Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy, wojewodzie sandomierskiemu i staroście lubelskiemu, że ten sprzeciwiwszy się dekretowi sądu zwyczajnego generalnego Trybunału Koronnego Lubelskiego, zapadłemu między tymże Jaśnie Wielmożnym wojewodą sandomierskim i nim, że chociaż jemu razem z dziedzicami i posiadaczami dóbr wsi Ryczówek i jakimikolwiek innymi, zostało nakazane i orzeczone wznowienie, bez żadnej zwłoki i zaniechania, rozgraniczenia między dobrami wsi Leśny Ryczów z jednej i również dziedzicznymi Kwaśniów z drugiej strony. Pozwy rzeczywiście na pole kilkakrotnie wydawał, ale zaniedbał sprowadzić podkomorzego albo raczej jego urzędu na te terminy, a nawet wydawszy swoje pozwy tego samego urzędu podkomorskiego się nie domagał, czym uczynił uszczerbek zeznającemu, gdy terminy z pozwów przepełzły, oraz zadbał, aby tego rodzaju wznowienie rozgraniczenia zostało przewleczone. Na których terminach ten sam zeznający G. Wojciech Żolewski był gotów, i do teraz jest, wyznaczyć tę granicę i być obecnym. Dlatego uroczyście o ujawnionej przerwie i zwłoce i szkodach stąd pochodzących i tych, które będą pochodzić, przeciw Jaśnie Wielmożnemu Mikołajowi Firlejowi z Dąbrowicy wojewodzie sandomierskiemu i staroście lubelskiemu, dziedzicowi wsi Leśny Ryczów, raz za razem protestował.

– 27.01.1634 – – do urzędu i akt diecezji krakowskiej stawiał się osobiście zakonny ojciec Ludwik Krosnowski, superior konwentu i szpitala św. Urszuli w Krakowie, z Zakonu św. Jana Bożego, okazał i przedstawił oryginał testamentu zmarłego N. Olbrachta [Wojciecha] Aleksandra Zolewskiego, obwarowany jego własnoręcznym podpisem i pieczęcią, nieuszkodzony ani w żadnej swojej części niepodejrzany, i z należną gorliwością zwrócił się z prośbą, by testament ten został przyjęty i załączony do niniejszych akt. Brzmienie tego testamentu było następujące:
„W imie Pana Naszego Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego. Amen. Za dotknieniem Pana zbawiciela moiego y wolą iego przenaswietszą bedąc w Powietrzu morowym postanowiony dalszego wyroku Pana moiego wyglądaiącz to iest Smierci naznaczony taką duszy moiey Ordinatią czynie, y oto proszę dla teyze miłosci Pana moiego, aby ten komu będzie dana ta moia Ordinatia według niey płacił com winien a naprzód za grzechy moie błagaiąc Zbawiciela moiego złotych dwa Tysiące bez sta złotych ktore są u Pana Dąbskiego oddaię do Bonifratellow na Swiętego Jana u licę namilszey małżonce moiey lubo to Paniey na wszytkim dozywotniey nad te pułpięta Tysiąca ktore długiem ma u mnie oddaię pułtora Tysiąca, a iesliby y tę Pan Zbawiciel moy powołac raczył, tedy do Naswiętszy Panny Do Częstochowy oddac. A iż tesz długu iest potrosze o ktorym kto się ozwie dla Boga aby był płaczony. Ostatek rzeczy moych y Sum pienięznych y dzierżawy iesli mnie y małzonkę moią Pan powołać raczy Pani Grusczynski Siestrze moyey y dziatkom iey oddaię. Na ostatek Czeladzi moiey doskonałą zapłatę podług zasług oddac, aby się kazdemu dosic stało za duszę moię proszę prosbę y małzonki moiey o miłosierne uczunki proszę, a kazdemu ktoby się ozwał do iakiego dłuszku zapłata była W imię tegosz Pana naszego Jezusa Chrystusa y nie winną mękę iego. A dla lepszey pewnosci y wypełnienia woli moiey reką swą podpisuię y pieczecią przyciskam. Olbrachth Alexander Zolewskj, ręką własną, miejsce pieczęci, X. Adam Mikoszowic, Pleban Wilkowiecki, ręką własną, Jan Olbracht z Mokrzeszowa. W obecności szlachetnych Stanisława Lazarowica i czcigodnego Jana Mikłasziowskiego, Proboszcza w Modliborzycach, Kanonika Opatowskiego, szlachetnych Jana Miłzickiego i Wojciecha Bolkońskiego, prowizorów spraw i świadków poproszonych do spraw, o których wyżej mowa.”.

– 18.02.1648 – GG. Katarzyna żona G. Krzysztofa Gruszczyńskiego, Marianna żona G. Łukasza Charmęskiego, Zofia żona G. Macieja Wierusz-Kowalskiego, z Zolewa Zolewskie, córki i sukcesorki zmarłego G. Wojciecha Zolewskiego, dziedziczki wszystkich dóbr po nim pozostałych, darowały G. Janowi z Białej Szypowskiemu całe wsie Kwaśniów i Cieślin z dworami i folwarkami, leżące w powiecie lelowskim.

– 18.02.1648 – G. Zofia z Witowic wdowa po G. Wojciechu (Albertus alias Olbrycht) Zolewskim unieważniła zapis dożywotni zeznany jej na dobrach wsi Kwaśniów z dworem i folwarkiem przez jej zmarłego męża i dobra te uwolniła od swego prawa.

– 18.02.1648 – G. Zofia z Witowic wdowa po G. Olbrychcie Zolewskim przelała G. Janowi z Białej Szypowskiemu swój zapis grodzki krakowski zastawny, zeznany jej przez tegoż męża na sumie 8.000 złp. zastawem na wsi Kwaśniów w powiecie  lelowskim z dworem i folwarkiem, oraz samą tę sumę wraz z tymi dobrami, a to po przyjęciu od niego satysfakcji za powyższe.

– 18.02.1648 – G. Jan z Białej Szypowski winien był G. Zofii z Witowic wdowie po G. Olbrychcie Zolewskim z Zolewa sumę 10.000 złp. Spłata ustalona była na Trzech Króli.

– 18.02.1648 – GG. Jan z Białej Szypowski z jednej strony oraz Katarzyna żona G. Krzysztofa Gruszczyńskiego, Marianna żona G. Łukasza Charmęskiego i Zofia żona Macieja Wierusz Kowalskiego z drugiej strony roborowali pewien kontrakt zawarty dziś w Krakowie.

– 18.02.1648 – G. Katarzyna z Zolewa, żona G. Krzysztofa Gruszczyńskiego, skwitowała GG. Mariannę żonę G. Łukasza Charmęskiego, Zofię żonę G. Macieja Wierusz Kowalskiego i Izabelę żonę G. Jana Szypowskiego, córki i sukcesorki zmarłego G. Olbrychta Zolewskiego z odebranej przez nią sumy 2.000 złp. długu, zapisanej jej przez tegoż zmarłego Zolewskiego w aktach grodzkich krakowskich.

– 18.02.1648 – G. Jan z Białej Szypowski był winien był G. Katarzynie z Zolewa żonie G. Krzysztofa Gruszczyńskiego oraz jej synom NN. Andrzejowi i Wojciechowi Gruszczyńskim sumę 4.000 złp. Spłata ustalona była na Trzech Króli.

– 18.02.1648 – G. Izabela z Zolewa, żona G. Jana z Białej Szypowskiego, zapisała N. Zofii Charmęskiej pannie, córce G. Łukasza Charmęskiego i G. Marianny z Zolewa, sumę 1.000 złp. Wypłata miała nastąpić w ciągu 1 roku po wydaniu jej za mąż lub złożeniu ślubów zakonnych.

– 18.02.1648 – G. Izabela z Zolewa żona G. Jana z Białej Szypowskiego winna była N. Teresie Kowalskiej pannie, córce G. Macieja Wierusz Kowalskiego i G. Zofii z Zolewa, sumę 1.000 złp. Wypłata miała nastąpić w ciągu 1 roku od wydania jej za mąż lub złożenia profesji zakonnej.

– 18.02.1648 – G. Jan z Białej Szypowski zapisał G. Stanisławowi Otwinowskiemu sumę 3.000 złp. Spłata ustalona była na Trzech Króli.

– 18.02.1648 – GG. Łukasz Charmęski i Maciej Wierusz Kowalski roborowali G. Janowi z Białej Szypowskiemu pewne prywatne zeznanie wystawione mu przez nich wczoraj w Krakowie, pod zakładem 500 złp.

– 18.02.1648 – G. Jan Szypowski zapisał G. Maciejowi Wierusz Kowalskiemu sumę 5.000 złp. Spłata ustalona została na św. Jana Chrzciciela.

– 18.02.1648 – G. Maciej Wierusz Kowalski dopisał i dołączył swej żonie G. Zofii z Zolewa sumę 1.000 złp. do pierwotnej sumy 8.000 złp., zapisanej jej przez niego w aktach grodzkich krakowskich, a to tytułem rekompensaty zeznanej dziś na rzecz G. Jana z Białej Szypowskiego darowizny dóbr i działów we wsiach Cieślin i Kwaśniów w powiecie lelowskim, spadłych na nią „ad suum interesse” po jej zmarłym ojcu G. Wojciechu Zolewskim. Łączna suma 9.000 złp. miała być jej wypłacona na Trzech Króli.

– 18.02.1648 – GG. Maciej Wierusz Kowalski z jednej i Zofia z Zolewa z drugiej strony, małżonkowie, skwitowali się wzajem z zapisu grodzkiego piotrkowskiego ich wzajemnego dożywocia, i zapis ów unieważnili.

– 18.02.1648 – G. Maciej Wierusz Kowalski z jednej i Zofia z Zolewa z drugiej strony, małżonkowie, zapisali sobie wzajem dożywotnie użytkowanie swych dóbr – w tym mąż całej wsi Myśliczów w powiecie radomszczańskim z dworem i folwarkiem, zaś żona wszystkich jej dóbr. Ponadto Kowalski zobowiązał się bronić żonę przed roszczeniami z czyjejkolwiek strony do zapisanych jej niniejszym dóbr Myśliczów.

– 18.02.1648 – G. Łukasz Charmęski zapisał swojej żonie G. Mariannie z Zolewa sumę 4.000 złp. jako rekompensatę zapisu darowizny dóbr i działów leżących we wsiach Cieślin i Kwaśniów w powiecie lelowskim, spadłych proporcjonalnie na tę Mariannę po jej zmarłym ojcu G. Wojciechu Zolewskim, zeznanego dziś G. Janowi z Białej Szypowskiemu. Spłata ustalona była na Trzech Króli.

– 18.02.1648 – G. Jan z Białej Szypowski, syn zmarłego Krzysztofa, przed sądem grodzkim starościńskim krakowskim skwitował G. Macieja Wierusza Kowalskiego z sumy 600 florenów w pieniądzu polskim, zapisanej przezeń jemu do uiszczenia przed aktami grodzkimi starościńskimi piotrkowskimi, a już mu w sposób faktyczny i rzeczywisty uiszczonej.

– 03.03.1648 – woźny sądowy Mateusz Peplicz z Michałówki wraz z NN. Janem Świerskim i Janem Łobodzińskim zeznali, iż w minioną niedzielę wwiązali G. Jana z Białej Szypowskiego we wsie Kwaśniów i Cieślin w pow. lelowskim, na mocy inskrypcji grodzkich krakowskich:
1) inskrypcji darowizny na tych dobrach zeznanej przez G. Katarzynę żonę G. Krzysztofa Gruszczyńskiego, G. Mariannę żonę G. Łukasza Charmeskiego i Zofię żonę G. Macieja Wierusz Kowalskiego, tj. panien z Zolewa Zolewskich,
2) inskrypcji odstąpienia zeznanej przez G. Zofię Zolewską wdowy po G. Wojciechu Zolewskim, zabezpieczonej sposobem zastawnym przez tegoż jej męża na sumie 8.000 złp. na wsi Kwaśniów.
Na wwiązanie wyraziły zgodę w/w Zolewska, Gruszczyńska, Kowalska i Charmeska obecne w tychże dobrach.

– 20.04.1648 – opatrzny Krzysztof Kozdrasz, woźny z Szyc zeznał, iż we Wtorek Wielkanocny doręczył przypozew na sąd zwyczajny generalny Trybunału Koronnego Lubelskiego z wniosku GG. Izabeli z Zolewa, córki i jednej z sukcesorów zmarłego G. Olbrachta czy Alberta z Zolewa Zolewskiego dziedzica dóbr Kwaśniów, a żony G. Jana z Białej Szypowskiego oraz tegoż G. Jana Szypowskiego jako upoważnionego przez innych sukcesorów i córki tegoż zmarłego Olbrachta Zolewskiego, tj. Katarzynę żonę G. Krzysztofa Gruszczyńskiego, Mariannę żonę G. Łukasza Charmeskiego i Zofię żonę G. Macieja Kowalskiego, nabywców praw i dziedziców dóbr Kwaśniów, przeciwko Zbigniewowi staroście lubelskiemu i jego bratu Andrzejowi z Dąbrowicy Firlejom, dziedzicom dóbr wsi Leśny Ryczów (w tym Andrzejowi w asyście, o ile wymaga opiekuna prawnego), przypozwanym, wznawiając proces wytoczony przez tegoż zmarłego Olbrachta Zolewskiego najpierw przed sądem ziemskim, następnie przed sądem polnym [podkomorskim] lelowskim o wytyczenie granic między tymi dobrami Kwaśniów a dobrami Leśny Ryczów, wreszcie drogą apelacji przekazany przed sąd Trybunału Lubelskiego, przerwany zaś śmiercią tego Olbrachta Zolewskiego oraz cesją prawa dokonaną przez innych sukcesorów, o czym szerzej w tymże przypozwie. Woźny doręczył ów przypozew do domu Jana Cholewy sołtysa wsi Leśny Ryczów.

– 05.05.1649 – opatrzny Krzysztof Kozdras woźny ze Styców [Szyc] zeznał, iż doręczył 2 jednobrzmiące przypozwy: „z wniosku GG. Jana Szypowskiego i Izabeli z Zolewa małżonków, dziedziców dóbr Kwaśniów (w tym Szypowski działający na mocy swego prawa przysługującego mu od sukcesorów po zm. G. Wojciechu Zolewskim poprzednim powodzie, a Izabela na mocy jej prawa naturalnego przysługującego jej po tymże jej zmarłym ojcu Wojciechu Zolewskim), powodów, przeciwko Mikołajowi synowi i sukcesorowi zmarłego Zbigniewa z Dąbrowicy Firleja starosty lubelskiego, Andrzejowi synowi zmarłego Mikołaja z Dąbrowicy Firleja wojewody sandomierskiego a bratankowi tamtego Mikołaja oraz Marynie Mohylance wdowie po tymże Mikołaju Firleju wojewodzie sandomierskim, pani oprawnej i dożywotniej pozostałych po nim dóbr, dziedzicom i posesorom dóbr Leśny Ryczów. Nadto przeciwko O. przeorowi i całemu konwentowi kamedułów na Bielanach pod Krakowem, dziedzicom wsi Ryczówek nabytej przez nich w trakcie procesu, przedtem własności Mikołaja Wolskiego z Podhajec, marszałka wlielkiego koronnego, starosty krzepickiego i rabsztyńskiego. W tym Mikołaj stawający w asyście jego opiekunów, wznawiając im proces przerwany śmiercią Wojciecha Zolewskiego jako pierwotnego powoda oraz śmiercią Zbigniewa z Dąbrowicy Firleja starosty lubelskiego, jednego z uczestników sporu mocą nabytego od powodów prawa, pozwanym czy raczej przypozwanym:
a) względem procesu wytoczonego w sądzie ziemskim lelowskim przez zmarłego G. Zolewskiego pierwotnego powoda zmarłemu wojewodzie sandomierskiemu, głównemu dziedzicowi dóbr wsi Leśny i [!] Ryczów oraz Mikołajowi z Podhajec Wolskiemu marszałkowi wielkiemu koronnemu, pobocznemu dziedzicowi dóbr Ryczówek,
b) względem dekretów podkomorskich i trybunalskich oraz założonej mocji do Trybunału Koronnego Lubelskiego, głównie w celu oznaczenia granic między w/w dobrami powoda Kwaśniów z jednej a dobrami Leśny Ryczów, ich dobrami dziedzicznymi, z drugiej strony.
Urząd podkomorski polny graniczny lelowski ma zawyrokować powodom powództwo. Powodowie mają zaprowadzić urząd podkomorski na sporne miejsce i być obecni przy sypaniu granic i wznoszeniu z ziemi kopców oraz wykonywaniu granicznych znaków metalowych. Owi powodowie mają wraz ze świadkami złożyć przysięgę o zgodnym z rzeczywistością usypaniu kopców. Z kolei przypozwani poboczni są wezwani w celu obejrzenia ściany granicznej dóbr wsi Ryczów Mały czyli Ryczówek – o ile, jak twierdzą, taką posiadają – sąsiadującej z dobrami dziedzicznym powodów Kwaśniów, którzy to powodowie chcą odgraniczyć i oddzielić swe dobra granicami i znakami metalowymi od dóbr wsi Leśny Ryczów, dóbr dziedzicznych zmarłego wojewody sandomierskiego. A ponieważ sprawa ta, wskutek zaistniałej śmierci w/w osób oraz na mocy nabytego prawa, pozostaje nierozstrzygnięta, zaś proces tyczy ich jako dziedziców i posesorów w/w dóbr, mają się stawić na rozprawie.”.
Woźny doręczył:
a) pozew przeciwko Firlejom – na dwór dóbr wsi Leśny czyli Wielki Ryczów, w miniony piątek, ogłaszając go włodarzowi tych dóbr,
b) pozew przeciwko OO. Kamedułom – również w miniony piątek, na dwór dóbr Ryczów Mały, ogłaszając go faktorowi dóbr.

– 29.07.1649 – opatrzny Krzysztof Kozdrach woźny z Szyców wraz z NN. Janem Tuorskim i Stanisławem Paleckim jako świadkami zeznał, iż wczoraj wwiązali G. Jana Szypowskiego we wszystkie działy dóbr i wsi Kwaśniów i Cieślin w powiecie lelowskim wraz z dworami i folwarkami, a to na mocy zapisu grodzkiego krakowskiego darowizny zeznanego temu Szypowskiemu na tychże dobrach przez G. Izabelę z Zolewa, córkę zmarłego G. Olbrychta Zolewskiego, żonę tego G. Jana z Białej Szypowskiego. To wwiązanie dał N. Stanisław Molenda sługa tejże Szypowskiej, w jej imieniu.

– 10.02.1650 – G. Jan Szypowski z Białej manifestował się o to, że on, stosownie do pewnego kontraktu zawartego między nim a G. Kasprem Szczepanowskim i roborowanego w aktach grodzkich krakowskich, jak i do zapisu zastawnego dóbr Cieślin, był i jest gotów wypłacić temu Szczepanowskiemu sumę 6.500 złp., zabezpieczoną do spłaty tymże kontraktem, lecz skoro Szczepanowski nie stawił się w celu odbioru pieniędzy, przeto manifestuje swoją obecność a nieobecność tego Szczepanowskiego.

– 26.05.1650 – G. Jan Szypowski z Białej, dziedzic dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, wypełniając zapis testamentowy zmarłego G. Wojciecha Aleksandra Zolewskiego zapisał na wyderkaf o. Baltazarowi Jaskulskiemu przeorowi klasztoru św. Jana Bożego [Bonifratrów] przy kościele św. Urszuli w Krakowie oraz jego następcom sumę 140 złp. czynszu rocznego odkupnego od sumy głównej 2.000 złp. (którą ów Szypowski odebrał z rąk G. Tomasza Dąbskiego, zapisaną temu zmarłemu Zolewskiemu, którą tenże Zolewski darował wieczyście temu klasztorowi na lekarstwo dla swojej duszy, a Szypowski z własnych pieniędzy dołączył do tej sumy 1.900 złp. sumę 100 złp., i łączną sumę 2.000 złp. zapisał na swych dobrach Kwaśniów i Cieślin w powiecie lelowskim). Sumę tą należało płacić klasztorowi corocznie w 2 ratach, tj. 70 zł na Trzech Króli i drugie 70 zł na św. Jana Chrzciciela.

– 26.05.1650 – G. Jan Szypowski z Białej, dziedzic dóbr wsi Kwaśniów i Cieślin, sprzedał na wyderkaf przeorowi klasztoru św. Augustyna w Olkuszu i całemu temu klasztorowi sumę 70 złp. rocznego czynszu odkupnego za sumę główną 1.000 złp. legowaną temuż klasztorowi przez zm. G. alias Olbrychta Zolewskiego dziedzica tychże dóbr Kwaśniów i Cieślin na wspomożenie jego duszy. Zapisał ją na swych dobrach Kwaśniów i Cieślin w powiecie lelowskim. Czynsz miał być płacony w dwóch ratach: pierwsza 35 zł na Trzech Króli, druga 35 zł na św. Jana Chrzciciela każdego roku. 

– 02.06.1650 – opatrzny Mateusz Peplic, woźny, wraz z NN. Stanisławem Molendą i Krzysztofem Opińskim zeznał, iż w minioną niedzielę wwiązali G. Zofię z Witowic, wdowę po G. Wojciechu Zolewskim, w dobra wsi Kwaśniów w powiecie zatorskim [?] wraz z dworem i folwarkiem, a to na mocy zapisu grodzkiego krakowskiego odkupnego zeznanego na tychże dobrach sprzedanych za sumę 9.000 złp. z prawem odkupu tejże Zolewskiej przez G. Jana z Białej Szypowskiego. Nikt nie odbił tego wwiązania, a co więcej, dał je w imieniu swego pana N. Chechelski, sługa tego Szypowskiego.

– 23.06.1650 – G. Jan Szypowski z Białej sprzedał G. Zofii z Witowic wdowie po G. Wojciechu Zolewskim wieś Kwaśniów z dworem i folwarkiem w powiecie lelowskim z możliwością odkupu, za odebraną już z rąk tejże Zofii sumę 9.000 złp.

– 23.06.1650 – G. Jan Szypowski zeznał, iż swojej siostrzenicy, Barbarze Jeżównie zakonnicy w Imbramowicach, zapisał na swych dobrach, tj. na całej wsi Cieślin w powiecie lelowskim z dworem i folwarkiem, sumę 40 złp. Miał jej płacić tę prowizję corocznie na święto Trzech Króli, póki ona będzie żyć, posyłając ją tejże Barbarze do tego klasztoru w Imbramowicach.

– 23.06.1650 – G. Jan Szypowski zeznał, iż winien jest G. Adamowi Charzowskiemu sumę 6.000 złp. Sumę tę miał spłacić na Trzech Króli 1652 roku. 

– 21.07.1651 – urząd grodzki krakowski wydał dekret dotyczący uwolnienia od zarzutów poprzez złożenie przysięgi w sprawie między L. Maciejem Duranowskim poddanym Andrzeja wojewodzica sandomierskiego i Mikołaja syna zmarłego Zbigniewa starosty lubelskiego przeciwko G. Janowi z Białej Szypowskiemu dziedzicowi wsi Cieślin. Pozwany zgodnie z pozwem wydanym w Krakowie we wtorek przed św. Małgorzatą 1651 roku miał się stawić przed urzędem grodzkim krakowskim na terminie w czwartek po św. Małgorzacie. Pozywany był o to, aby LL. Jana Susczyka i Jana Batoka, jego nieosiadłych i występnych poddanych z Cieślina, których miał osadzonych w areszcie, osądził za ich występek. Oni bowiem, wraz ze wspólnikami (którzy zostaną wyliczeni w osobnym pozwie) w poniedziałek w minione święto św. Stanisława Biskupa i Męczennika, podczas niedawnego pospolitego ruszenia, gdy nieżyjący L. Wojciech Duranowski syn delatora wracał do domu po zakończonym nabożeństwie z kościoła św. Stanisława w Cieślinie, niedaleko od kościoła zaszli mu drogę z bronią, napadli i bez przyczyny zadali mu ciężkie, ogromne i śmiertelne rany wyliczone przy obdukcji, od których wkrótce umarł, o czym szerzej w obdukcji i obwołaniu głowy. Od wydanego dekretu pozwany apelował do sądu zwyczajnego generalnego Trybunału Koronnego Lubelskiego drogą mocji, ale urząd apelację odrzucił. Sąd orzekł, że pozwany ma zeznać pod przysięgą, że „tych poddanych, o których stawienie został pozwany, nie ma w swych dobrach”.

– 21.07.1651 – Jerzy na Wiśniczu Lubomirski marszałek wielki koronny, starosta generalny krakowski, spiski, chmielnicki itd. wezwał pozwem G. Jana z Białej Szypowskiego dziedzica Kwaśniowa do stawienia się przed urzędem grodzkim krakowski w czwartek po św. Małgorzacie pannie na wniosek instygatora tutejszego urzędu oraz jego delatora pracowitego Macieja Duranowskiego, poddanego Andrzeja wojewodzica sandomierskiego i Mikołaja Firlejów, synów zmarłego Zbigniewa Firleja starosty lubelskiego, z dóbr dziedzicznych Ryczów Leśny, który stosownie do obdukcji i obwołania głowy pozywał go, by wydał pracowitych Szymona Rybkę, Jana Giesczyka, dziedzicznych nieosiadłych [poddanych] tegoż Szypowskiego, obecnie związanych w areszcie u tegoż Szypowskiego, celem osądzenia ich za ich występki. Szypowski wraz ze wspólnikami określonymi w osobnych pozwach, podczas wyprawy wojennej w poniedziałek w minione święto św. Stanisława bpa i męczennika, gdy zmarły pracowity Wojciech Duranowski syn owego Macieja, wracał po nabożeństwie z kościoła św. Stanisława w Cieślinie we włościach tegoż Szypowskiego do swojego domu we wsi Ryczów, oni zajechawszy mu drogę na drodze publicznej niedaleko od tego kościoła napadli go zbrojnie i rany ciężkie, ogromne i śmiertelne wyliczone w obdukcji mu zadali, od których to ran wkrótce zmarł. Na rozprawie stawili się: powód osobiście oraz pozwany reprezentowany przez N. Walentego Radwańskiego. Sąd orzekł, że jest sądem właściwym do rozpatrzenia tej sprawy. Za to strona pozwana wniosła mocję przeciwko G. Hieronimowi Śmietance, podstarościemu i sędziemu grodzkiemu krakowskiemu przed Trybunał Koronny Lubelski. Sąd mocję odrzucił, a po wysłuchaniu stron sporu orzekł, by pozwany przybył przed sąd z dwoma świadkami jemu stanem równymi w celu zeznania pod przysięgą, że poddanych tych, których stawienia domaga się powód, w dobrach swych nie posiada.

– 07.08.1651 – zgodnie z pozwem wydanym w Krakowie we wtorek przed św. Małgorzatą 1651 roku G. Jan z Białej Szypowski dziedzic wsi Cieślin miał stanąć przed urzędem grodzkim krakowskim w czwartek po św. Małgorzacie na wniosek instygatora tutejszego oraz jako jego delatora pracowitego Macieja Duranowskiego poddanego Andrzeja wojewodzica sandomierskiego i Mikołaja syna zmarłego Zbigniewa starosty lubelskiego z Dąbrowicy Firlejów z dóbr Ryczów Leśny, jako powodów. Szypowski będący wówczas na wyprawie wojennej miał stawić pracowitych Jana Suszczyka i Jana Batoka, swych poddanych z Cieślina, jako występnych trzymanych w areszcie, w celu odebrania przez nich słusznych kar. Oni bowiem wraz ze wspólnikami, którzy wyliczeni zostaną w osobnym pozwie, w poniedziałek w samo święto św. Stanisława biskupa i męczennika, gdy zmarły pracowity Wojciech Duranowski syn delatora wracał do swego domu z kościoła św. Stanisława w Cieślinie po zakończonym nabożeństwie, zaszli mu drogę niedaleko od kościoła, napadli go z bronią zadając mu rany ciężkie a śmiertelne, od których wkrótce zmarł. Na rozprawie powód stawił się osobiście, pozwany zaś reprezentowany był przez N. Walentego Radwańskiego. Pozwany stawił w/w Jana Batoka, więc w tym punkcie został wolny od zarzutu. Sąd oddalił mocję od dekretu wniesioną przez pozwanego, co pociągnęło za sobą protest pozwanego. W punkcie dotyczącym Jana Suszczyka sąd nakazał rozważenie zarzutu i wyznaczył kolejny termin rozpraw.

– 07.08.1651 – na kolejnej rozprawie powód stawił się osobiście, a pozwany będący na wyprawie wojennej reprezentowany był przez N. Walentego Radwańskiego. Strony nie podały do oblaty swoich racji, które przedstawiły na rozprawie przed urzędem grodzkim krakowskim. Pozwany, zamiast uwolnić się od zarzutu poprzez złożenie przysięgi, stawił Rybkę i Gieszczyka przed sądem, zatem w tym punkcie został uwolniony od zarzutu. Następnie sąd oddalił mocję, co spotkało się z protestem pozwanego i stawienych. Wreszcie sąd uznał za słuszne przeprowadzić przesłuchanie świadków z obu stron w ciągu 2 tygodni. Pozwany i stawieni złożyli mocję od tego dekretu, lecz została ona odrzucona.

– 23.08.1651 – na kolejnej rozprawie w sprawie napadu w Cieślinie sąd przychylił się do prośby plenipotenta pozwanego, by z powodu jego niemocy łożnej odroczyć rozprawę o 2 tygodnie. Na przesłuchaniu okazało się, że Jan Batok był głównym podżegaczem do tej bijatyki i dał powód Suszczykowi, by ten zabił Duranowczyka. Przeto sąd zwolnił Batoka od kar kryminalnych, ale nakazał mu za 2 tygodnie zapłacić spadkobiercom Duranowskiego taksę jego za głowę. Miał go do tego zmusić jego pan, Szypowski. Od tego powód i pozwany apelowali drogą mocji, którą sąd częściowo przyjął. Stąd też będą mieć rozprawę w Trybunale Koronnym Lubelskim.

– 23.08.1651 – na kolejnej rozprawie strona powodowa stawiła się osobiście, natomiast strona pozwana reprezentowana była przez N. Walentego Radwańskiego. Ponieważ pozwany stawił tych dwoje przed sądem, przeto sąd uwolnił go od tego zarzutu . Co zaś do głównej sprawy, sąd wyznaczył woźnego Andrzeja Uszewskiego w celu sprowadzenia świadków. Rybka i Gieszczyk mieli się stawić z 2 świadkami w ciągu 2 tygodni w grodzie krakowskim i zeznać pod przysięgą, „iż tej zwady i zabójstwa nieboszczyka Duranowczyka nie są winni i okazji żadnej do zabicia nie dali”. Złożona została mocja od tego dekretu, która następnie została dopuszczona przez sąd. Strony miały mieć rozprawę w sądzie Trybunału Koronnego Lubelskiego.

– 07.09.1651 – L. Maciej Duranowski poddany ze wsi Ryczów, dóbr dziedzicznych Andrzeja wojewodzica sandomierskiego i Mikołaja syna zmarłego Zbigniewa starosty lubelskiego, obu z Dąbrowicy Firlejów, syn zmarłego L. Wojciecha Duranowskiego, w asyście N. Piotra Izdebskiego plenipotenta tych jego panów skwitował G. Jana z Białej Szypowskiego dziedzica dóbr Kwaśniów i Cieślin ze sprawy sądowej wytoczonej temuż Szypowskiemu przez zeznającego przed urzędem grodzkim krakowskim, tyczącej się LL. Szymona Rybki i Jana Giesczyka ze wsi Kwaśniów oraz Jana Suscyka i Jana Batoka ze wsi Cieślin, którzy w poniedziałek w święto św. Stanisława bpa i męczennika w dobrach wsi Cieślin zranili i zabili w/w Wojciecha Duranowskiego ojca zeznającego oraz z sumy 100 grzywien za jego głowę nałożonej dekretem tutejszego urzędu.

– 1652 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestrum contributionis pobor dictae districtus Cracoviensis” Cieślin będący w posiadaniu Wojciecha Zolewskiego oddał podatek od: od 2 zagród z rolami 4 fl., od 1 koła trackiego 4 fl., od 1 koła stępowego 5 fl. i od od 1 koła dorocznego 4 fl. W sumie było to 17 florenów.

– 26.06.1653 – Krzysztof Kozdraszek woźny ze wsi Szyce wraz z NN. Pawłem Piereckim i Wojciechem Popreckim jako świadkami, zeznali, iż wwiązali dziś G. Barbarę Charzowską wdowę po G. Pawle Czaplińskim we wsie Cieślin i Kwaśniów w powiecie krakowskim oraz w ich dwory i folwarki, przy zgodzie obecnego tam N. Stanisława Molędy, faktora tych dóbr, a to na mocy zapisu (inskrypcji) grodzkiego krakowskiego zeznanego w formie darowizny na rzecz tejże Barbary, ulepszającego zapis grodzki oświęcimski błędnie zeznany przez G. Jana z Białej Szypowskiego sekretarza Jego Królewskiej Mości.

– 1653 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestrum contributionis pobor dictae vigore laudi palatinatus Cracoviensis” Cieślin, którego dziedzicem był Wojciech Zolewski oddał podatek od 2 zagród z rolami 4 florenów 18 grzywien, od 1 koła trackiego 5 fl. 22 grz., od 1 koła stępnego 5 fl. 22 grz. i od 1 koła dorocznego 4 fl. 18 grz. W sumie podatek wynosił 20 fl. 20 grz.

– 07.01.1659 – woźny sądowy Jan Jasiński z Kwaśniowa wraz z NN. Łukaszem Skrzydlickim i Baltazarem Bylińskim zeznali, iż w poniedziałek po św. Bartłomieju wwiązali G. Zygmunta na Lewikowie Lewikowskiego komornika akt ziemskich lelowskich w poniższe dobra tj. w całe wsie Cieślin i Kwaśniów z dworami i folwarkami tamże stojącymi w powiecie krakowskim, które oddzielnie nabyli. Wwiązanie nastąpiło na mocy dwóch osobnych zapisów (inskrypcji) grodzkich krakowskich zeznanych przez GG. Zuzannę żonę G. Baltazara Niewiarowskiego, Zofię żonę G. Andrzeja Kmity z Woli i Elżbietę z Czaplina żonę G. Wojciecha Miroszowskiego, którym dobra te darowano, jak o tym szerzej w tychże zapisach. Nikt się nie sprzeciwił wwiązaniu, przyjął je N. Stanisław Secremski faktor tych dóbr, w imieniu tychże pań.

– 1659 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestrum contributionum pobor [nr 8] dictae palatinatus Cracoviensis” Cieślin, przy którym jako dziedzice wykazani zostali G. Zolewski oraz G. Lewikowski, oddał należny podatek wynoszący 14 fl. 12 grz.

– 1662 – zgodnie z rejestrem pogłównego generalnego województwa krakowskiego „Summariusz Contributiey Generalney In Subsidium. Reipublica” Cieślin uiścił podatek pogłówny od 34 osób wynoszący 34 floreny.

– 1671 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestrum contributionis pobor [nr 12] dictae palatinatus Cracoviensis” pobór należnego podatku z Cieślina wynosił 21 florenów 18 grzywien.

– 1671 – zgodnie „Regestrum contributionis szelężne dictae, vigore laudi palatinatus Cracoviensis, districtus Cracoviensis et Ciriciensis” podatek szelężny w Cieślinie za cały rok od 15.03.1671 roku do 15.03.1672 roku, wyniósł od piwa achteli w liczbie 3 po 3 – w sumie 1 fl. W Kwaśniowie natomiast zgodnie z oświadczeniem nie szynkowano. Jako dziedzic tych miejscowości wykazany był Alberti Zalewski [Wojciech Zolewski].

– 1672 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestrum contributionis pobor dictae disctrictus Cracoviensis” z Cieślina pobrany został należny podatek wynoszący: od 2 zagród z rolami 3 floreny 6 grzywien, od 1 koła trackiego 4 fl., od 1 koła stępnego 4 fl., od 1 koła dorocznego 3 fl. 6 grz. W sumie podatek wyniósł 12 fl. 12 grz., zaś jako właściciel miejscowości wykazany został Alb. [Wojciech] Zolewski.

– 26.05.1673 – przed sądem biskupim diecezji krakowskiej czcigodny Krzysztof Myszczyński pełnomocnik ks. Krzysztofa Zawalskiego proboszcza w Chechle, powoda, wniósł skargę przeciw ks. Stanisławowi Radzanowskiemu proboszczowi w Bydlinie, pozwanemu, o to, że poważa się udzielać sakramenty – zarówno dobrowolne jak i niezbędne – parafianom powoda, tj. mieszkańcom wsi Golczowice, Kwaśniów, Cieślin i Krzywopłoty oraz słuchać od nich spowiedzi wielkanocnej, na wielką szkodę powoda. Pozwany odrzekł co do wsi Cieślin i Krzywopłoty, że podobnie jak jego poprzednicy ma władzę udzielania sakramentów, co dowiódł przedkładając księgi metrykalne ochrzczonych swego kościoła. Co zaś do wsi Golczowice i Kwaśniów, udzielał kiedyś mieszkańcom tych wsi sakramentów chrztu i spowiedzi z konieczności, jako we wsiach sąsiadujących z parafią. Prosił o uwolnienie od zarzutów. Z kolei pełnomocnik powoda zaprzeczył, że pozwany ma tam władzę udzielania sakramentów, a na dowód przedstawił Księgę Uposażeń jego kościoła oraz wizytację. Na to pozwany poprosił o wydanie mu kopii tych dokumentów na najbliższej rozprawie.

– 1673 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestrum contributionis pobor dictae disctrictus Cracoviensis” (pobór uchwalony w Proszowicach w dniu 04.05.1673 roku) z Cieślina pobrany został należny podatek wynoszący: od 2 zagród z rolami 2 floreny, od 1 koła trackiego 2 fl. 15 grzywien, od 1 koła stępnego 2 fl. 15 grz., od 1 koła dorocznego 2 fl. W sumie podatek wyniósł 9 fl., zaś jako właściciel miejscowości wykazany został Alb. [Wojciech] Zolewski.

– 1673 – zgodnie z rejestrem poborowym „Regestrum contributionis [nr 4] agrariae” (pobór uchwalony w dniu 14.11.1673 roku) z Cieślina pobrany został należny podatek wynoszący: od 2 zagród z rolami 1 floren 18 grzywien, od 1 koła trackiego 2 fl., od 1 koła stępnego 2 fl., od 1 koła dorocznego 1 fl. 18 grz. W sumie podatek wyniósł 7 fl. 16 grz., zaś jako właściciel miejscowości wykazany został Alb. [Wojciech] Zolewski.

– 13.11.1676 – ks. Piotr Świętosławski proboszcz w Chechle protestował się przeciwko Zygmuntowi Lewikowskiemu o to, iż wprawdzie on zobowiązał się spłacić roczny czynsz odkupny zapisany na jego dobrach, należny kościołowi w Chechle, zaległy od ostatniej kwitacji, ale gdy tenże protestant przybył w tym celu do Krakowa, to jednak Lewikowski nie dotrzymał słowa. Wobec tego protestant zgłosił swą dzisiejszą gotowość do odbioru owego czynszu oraz zadeklarował też, że będzie się procesować z Lewikowskim o ten czynsz i o zwrot kosztów dojazdu.

– 1676 – zgodnie z rejestrem „Regestr pogłownego Prowincyi Mało – Polskiey”  podatek pogłówny od służby szlacheckiej z Cieślina wynosił 1 zł. 4 gr., zaś od mieszkańców wsi 23 zł. 46 gr.

– 1680 – zgodnie z rejestrem poborowym województwa krakowskiego z roku 1680  „Regestrum contributionis districtuum Cracoviensis, Ciriciensis, Proszoviensis, Xianznensis, Sandecensis et Biecensis”  ze wsi Cieślin, której dziedzicem był Zygmunt Lewikowski, wojski stężycki i żupnik olkuski, pobrany został podatek wynoszący: od 2 zagród z rolami 14 florenów 12 grzywien, od 1 koła trackiego 18 fl., od 1 koła stępnego 18 fl. oraz od 1 koła dorocznego 14 fl. 12 grz. W sumie pobór wyniósł 64 fl. 24 grz.

– 1682 – zgodnie z „Taryfą Exakcyi Podymnego w Województwie Krakowskim r. 1681-1682”, Cieślin należący do fary w Chechle oraz będący w posiadaniu Lewikowskiego uiścił podatek podymny od 11 chałp wynoszący 33 grzywny.

– 1688 – zgodnie z rejestrem poborowym województwa krakowskiego z roku 1688  „Regestrum contributionis pobor [nr 20] dictae districtus Cracoviensis”  ze wsi Cieślin, której dziedzicem był G. Lewikowski, pobrany został podatek wynoszący: od 2 zagród z rolami 8 florenów, od 1 koła trackiego 10 fl., od 1 koła stępnego 10 fl. oraz od 1 koła dorocznego 8 fl. W sumie pobór wyniósł 36 fl.