Tartaki, czyli rodzaj zakładu przemysłowego w którym kłody drewna rozpiłowywane są na tarcicę, nie były obce ziemi cieślińskiej. Kiedy powstał pierwszy tartak, trudno dziś jednoznacznie powiedzieć. W XIX wieku z dokumentów ubezpieczeniowych datowanych na dzień 03/15.08.1847 roku dowiadujemy się o istnieniu w Cieślinie tartaku wodnego, wybudowanego z drzewa pod gontem. Tartak był własnością dziedzica tych ziem Franciszka Gostkowskiego, zaś jego stan określony został jako dość dobry. Przy tartaku znajdowała się „chałupa przy pile”, która z powodu złego stanu nie została przyjęta do ubezpieczenia. W dniu 18/30.03.1850 roku tartak ten będący wówczas w posiadaniu kolejnego dziedzica Traugotta Knauta został umieszczony w wykazie do wykreślenia z ubezpieczenia, gdyż był „z powodu starości niezdatny do użytku”. W dniu 07/19.03.1857 r. w wykazie do ubezpieczenia umieszczony został kolejny nowy tartak wybudowany w Cieślinie przez Traugotta Knauta. Był to budynek z drzewa na słupach, pokryty gontem, o dwóch piłach poruszanych jednym kołem wodnym. Jego stan określony został jako „dobry z cała maszynerią”. Pod koniec lat 50-tych XIX wieku rodzina Knautów rozpoczyna wysprzedaż okolicznych lasów żydowskim spekulantom. Zgodnie z zawartym w dniu 11/23.08.1859 roku w Kancelarii Ziemskiej Guberni Radomskiej w Kielcach przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Guberni Radomskiej Hilarym Kudlickim kontraktem kupna i sprzedaży lasów, Ernst Knaut wypuszcza w dzierżawę Mośkowi Wejsman i Lewkowi Zeltzberg [Saltzberg] tartak w Cieślinie wraz z domem dla pilarza od dnia 01.01.1860 roku do czasu ukończenia wycinania lasów. W dniu 02/14.08.1860 roku w Radomsku przed Rejentem Kancelarii Okręgu Radomskiego Leopoldem Dobrzelewskim Lewek Saltzburg połowę swoich praw z tytułu kontraktu kupna lasów w Cieślinie odstąpił synowi swojemu Jakóbowi Saltzburg. Następnie w dniu 30.11/12.12.1861 roku w Radomsku przed Rejentem Kancelarii Okręgu Radomskiego Leopoldem Dobrzelewskim Lewek i Jakób Saltzbergowie wszelkie swoje prawa do kupna lasu w Dobrach Kwaśniowa i dzierżawy tartaku w Cieślinie odstąpili na własność Chajmowi Lipszyc i Danielowi Wolfowi Rzechta. Z kolei w dniu 21.12.1862/02.01.1863 roku w Piotrkowie przed Reyentem Kancelarii Okręgu Piotrkowskiego Walentym Faustynem Kowalskim Chaim Lipszyc i Daniel Wolf Rzechta, handlujący drzewem, zamieszkali w mieście Ozorkowie w Okręgu Zgierskim odstąpili swoje prawa do zakupionego lasu w Kwaśniowie i dzierżawy tartaku w Cieślinie Bernardowi Julinsburgerowi, kupcowi zamieszkałemu we Wrocławiu, za umówioną sumę 8.570 r.s. z której jednocześnie skwitowali Julinsburgera i zezwolili na przepisanie hipotecznie wcześniejszego kontraktu. Julinsburger skwitował sprzedających i oświadczył, że ma wiadomości o zawartych kontraktach z osobami trzecimi na kupno drzewa, które zobowiązuje się utrzymać oraz o długach i stanie spółki zawartych w księdze rachunkowej spółki. Julinsburger został prawowitym właścicielem całego kontraktu po zawarciu w dniu 26.03/07.04.1864 roku w Częstochowie przed Rejentem Okręgu Częstochowskiego Adamem Makarowskim umowy z Mośkiem Wejsman, mocą której odstąpił on Julinsburgierowi swoją połowę praw do lasu i tartaku za sumę 21.599 r.s. 94 ½ kop. Julinsbergier przed podpisaniem aktu zapłacił 2.849 r.s. 97 ½ kop., resztę tj. 15.000 r.s. zobowiązał się zapłacić w ustalonych ratach z prowizją 6%. Bernard Julinsburger nabył też inne lasy w bliższej i dalszej okolicy. Na mocy kontraktu zwartego przed Rejentem Kancelarii Ziemiańskiej w Kielcach Wojciechem Mieszkowskim w dniu 26.01.07.07.1866 roku nabył poprzez swojego pośrednika Jakóba Rozenthala od Józefy z Kołaczkowskich Boguszowej oraz jej męża Franciszka las o obszarze 300 morgów miary nowopolskiej należący do Dóbr Bolucina w Okręgu Kieleckim, z terminem do wycięcia wyznaczonym do dnia 03/15.11.1875 roku. Po wybraniu potrzebnego drzewa z zakupionego lasu Julinsburger aktem spisanym w Częstochowie w dniu 30.12.1868/11.01.1869 roku przed Józefem Zborowskim, Rejentem przy Sądzie Pokoju w Częstochowie, pozostałe w nim jeszcze drzewo odsprzedał Abrachamowi Paradyndolowi, handlującemu i współwłaścicielowi nieruchomości miejskiej w Pilicy.
W dniu 06/18.06.1863 roku w wykazie budowli przeznaczonych do ubezpieczenia pojawia się w Cieślinie nowy tartak zbudowany z desek na słupy, z maszynerią poruszaną wodą, o parterze i piętrze pod gontem. Jako właściciele budowli podani są Fritz Liebrecht i Bernhard Julinsburg z Wrocławia. Oni również byli właścicielami domu dla inspektora tartaku. Był to budynek parterowy, wybudowany z drzewa kostkowego, pokryty gontem, z kominem murowanym, z pułapem i z podłogą. Budowle te określane były jako budowle kolonialne.
TARTAK PORUSZANY WODĄ
Wystawiony w 1863 roku tartak zbudowany został z desek i traków, w słupy i w rygle ułożonych. Był to budynek o parterze i piętrze, mający dach szczytowy gontami pokryty. Wymiary budowli to: 55¾ x 13½ x 8 łokci. Na piętrze podłogi były zwyczajne z okrajek belkowej grubości, było 11 okien pojedynczych dwuskrzydłowych, zaszklonych sześcioma szybami z okuciem zwyczajnym i z porządnymi futrynami oraz dwoje drzwi pojedynczych, ordynaryjnych z okuciem prostym. Natomiast na parterze było 10 okien pojedynczych dwuskrzydłowych zaszklonych sześcioma szybami z okuciem zwyczajnym, porządnym wraz z futrynami oraz 7 drzwi pojedynczych ordynaryjnych z okuciem prostym. Budynek wewnątrz był oszalowany. Znajdował się w nim komin kowalski z kapą nad nim oraz z żelazną rurą blaszaną, okrągłą na dwór wypuszczoną, a także miech kowalski, skórzany oprzyrządowany. Z obu stron tartaku, na odcinku kilkudziesięciu łokci znajdowały się dwa wozy z grubych belek służące do znoszenia kloców, do tego były 4 wózki z osiami żelaznymi do posuwania kloców po szynach. W tartaku znajdowała się stalowa piła okrągła mniejsza do rznięcia klepek oraz dwie piły stalowe okrągłe wielkie o średnicy 2 łokci przeznaczone do obrzynania desek. Piły te miały szajby drewniane oraz ramę składająca się z prosto działającego przyrządu (piło-stampa) z bokami i łożyskami stalowymi. Koło wodne było potrójne o 16 ramionach i o 8 szerokich szuflach z żelaznymi klamrami, śrubami i mutrami, zaś wał główny do koła wodnego był sosnowy, ściągnięty 9 obręczami żelaznymi. Bęben z wierzchu był drewniany o ośmiu ramionach z lanego żelaza. Walec do powyższego bębna wykonany był z angielskiej stali, z kółkiem trybowym żelaznym i z drugą większą częścią połączoną z częścią drewnianą mosiężnymi śrubami. Na wale głównym koła wodnego osadzone było wielkie koło żelazne lane trybowe o 8 ramionach. Do poruszania piły okrągłej mniejszej i większej służył walec ze stali angielskiej cieńszy z dwoma szajbkami żelaznymi. Znajdował się tam bęben z wierzch drewniany o 8 ramionach, wzmocniony w środku ramionami z lanego żelaza. Do poruszania pił okrągłych służyły wytoczone z drzewa 2 bębny stożkowe kształtu ostrokręgu ściętego. Natomiast do poruszania komunikacji i maszynerii służyły pasy skórzane funtowe podeszwiane. Do koła wodnego prowadziło wielkie koryto upustowe znajdujące się za tylną ścianą tartaku, zbudowane z balików na słupkach z podłogą.
DOM NA KOTŁY PAROWE Z MIESZKANIEM
W 1864 roku w Cieślinie wybudowany został przez Liebrechta i Julinsburga dom mieszczący w sobie kotły parowe, kuźnię i mieszkanie mechanika. Od tego czasu tartak uzyskał nowy parowy napęd. Budowla ta została umieszczona w wykazie do ubezpieczenia w dniu 10/22.12.1864 roku. Budynek był w stanie dobrym oraz był zamieszkały. Jego wymiary wynosiły: 38½ x 13½ x 5½ łokcia, do tego przystawa o wymiarach 10½ x 5 x 3 łokcia. W części mieszkalnej wszystkie ściany wykonane były z pruskiego muru otynkowanego z zewnątrz i od wewnątrz, zaś pozostałe były obite deskami. W części niemieszkalnej ściany wykonane były z nowych krzyżaków, słupów, ram i rygli na zakładkę oraz miały pomurowanie. Dach pokryty był gontem, miał on szczyty proste deskami na zakładkę zabite. Przystawa służąca do wyrzucania popiołu z pod rusztów miała ściany z desek na zakładkę na wysokim podmurowaniu oraz dach pulpitowy pokryty gontem. Powały nad mieszkaniem i nad kuźnią wykonane były z desek na zakładkę wraz z belkami i polepą. Podłoga w kuźni i w palarni zrobiona była z cegły, natomiast w sieni i w 3 pokojach mieszkalnych z desek. W budynku znajdowała się kotlina kowalska, zaś w mieszkaniu kuchenka z cygarem oraz piec ogrzewalny z cegły z przyrządami. Kotły parowe obmurowane były cegłą ogniotrwałą. Z kotłów tych para przechodziła rurami żelaznymi pod drogą do machiny parowej o sile 40 koni, która w tartaku mechaniczne piły w ruch wprawiała. Dym zaś kanałem podziemnym wychodził do wielkiego komina wymurowanego w polu. W budynku było 7 okien dwuskrzydłowych pojedynczych z ramami, z okuciem polskim i szkleniem po 5 szyb. Prowadziło do niego 5 drzwi pojedynczych szpongowych z okuciem polskim. Brama do palarni była połowiczna szpongowa z okuciem. Nad bramą było okno nie otwieralne złożone z 15 szyb.
TARTAK Z MACHINĄ PAROWĄ
W dniu 17/29.05.1865 roku przygotowane zostały dwa wnioski wprowadzające zmiany w ubezpieczeniu związane z przeszacowaniem wartości ubezpieczenia. Pierwszy wniosek polegał na wykreśleniu z ubezpieczenia tartaku z maszynerią wodną, zaś drugi wprowadzał do ubezpieczenia tartak mechaniczny z machiną parową. Tartak był dalej budynkiem piętrowym z obrzynów w słupy i rygle z drzewa pobudowanym. Jego wymiary nie uległy zmianie, dalej wynosiły 55¾ x 13½ x 8 łokci. Dach budynku pokryty był gontami, zaś szczyty proste były deskami zabite. Wewnątrz budynku mieściły się warsztaty pił pionowych i cylindrowych poruszanych wodą i siłą pary. Kocioł parowy z pompą znajdował się w osobnym budynku usytuowanym za drogą, z kominem wybudowanym na polu. Tam też znajdowała się kuźnia po przeniesieniu jej z tartaku. Para od kotła do machiny parowej w tartaku dostarczana była rurami żelaznymi pod ziemią. Zakład tartaczny był w stanie dobrym i w ciągłym ruchu maszynerii. Do budynku prowadziło dwoje drzwi pojedynczych szpongowych ordynaryjnych. Na wyposażeniu tartaku były dwa kompletne spojniki, czyli warsztaty tartaczne z 72 piłami pionowymi (Brand getter) – na raz jeden 14 pił (lub więcej) musiało być w ruchu na jednym warsztacie. Znajdowały się tam ponadto dwa kompletne drewniane podmurza z obiciem, dwa kompletne sztalugi do przekładania oraz cztery słupy od spójnika z kratowaniem, na których kolej żelazna była położona. Kompletna kolej żelazna ułożona była na grobli usypanej z boku pod piętro tartaku. Wykorzystywana ona była do wożenia kloców i bali czterema całkowitymi wózkami oraz platformami sprowadzonymi z zagranicy (z Wrocławia). Na piętrze tartaku znajdowała się piła cylindryczna tzw. tarcza z całym oprzyrządowaniem przeznaczona do obrżynania kloców po bokach lub do rżnięcia łat wraz z dwoma takimi piłami zapasowymi. Również tam były drewniane sztalugi z wozem mechanicznie poruszającym się. Ponadto było tam kompletne urządzenie windy wraz z łańcuchami i linami oraz przyrząd drewniany do tejże windy. Na parterze było 10 okien pojedynczych dwuskrzydłowych, zaszklonych 6 szybami z okuciem porządnym zwyczajnym z ferblejunkami oraz 7 drzwi szpongowych zwyczajnych. Wał główny do koła wodnego był sosnowy, okuty 9 żelaznymi obręczami, z czopami i panewiami. Koło wodne na wale miało 16 ramion oraz 108 szuflad, a wszystko połączone było klamrami, śrubami i mutrami. Przy napędach wykorzystywane były pasy skórzane zagraniczne różnej szerokości. Oprócz wody napęd tartaku stanowiła machina parowa o sile 55 koni parowych z wszelkimi przyrządami sprowadzona z Wrocławia. Ponadto w tartaku były piły tarczowe (cylindrowe) po 5 stóp średnicy mające z całym oprzyrządowaniem zakupione za granicą i z częściami drewnianymi do tej piły wyrabianymi na miejscu oraz dwie piły tarczowe mniejsze do rżnięcia drzewa na łupki, czyli na poprzek posobnie. Znajdował się tam również przyrząd z kobylicami z materiału drewnianego oraz dwie piły tarczowe zagraniczne do obrzynania desek, czyli do sztorcu oraz bali wraz z całą maszynerią. Wyposażenie tartaku uzupełniały sztalugi do maszynerii oraz tryb werkowy z różnych części maszyn składający się z wszelkimi do tego kombinacjami prostymi i skośnymi, a także wysuwalnica na 5 bębnach wraz z klinami i klamrami. Do tartaku prowadziło wielkie koryto wodne upustowo-pogródkowe na zewnątrz przytykające do tartaku, wykonane z bali 2½ calowych na 18 słupkach z podłogą na fele feder, z takimi też balami przewiązanymi na wierzchu 12 ryglami.
W dniu 24.05/05.06.1866 roku we Wrocławiu przed Notariuszem i Radcą Sprawiedliwości Marcelim Karolem Ludwikiem Henrykiem czterech imion Symonem posiadacz młyna w Cieślinie Bernard Julinsburger zawarł umowę z Towarzystwem Handlowym pod firmą Otto Friedkender z Wrocławia. Przed tym samym notariuszem we Wrocławiu w dniu 03/15.11.1867 roku Bernard Julinsburger oraz Emil Friedkender udzielili plenipotencji Wojciechowi Mieszkowskiemu do wniesienia powyższej umowy do wykazu dóbr Kwaśniowa i zabezpieczenia hipotetycznego. W dniu 07/19.08.1867 roku w Radomsku przed Łukaszem Janiszewskim, Rejentem Kancelarii w tym mieście, Mosiek Wajsman kupiec zamieszkały w mieście Przyrowie w powiecie częstochowskim ustanowił swojego syna Dawida Wajsman zamieszkałego w Przyrowie szczególnym pełnomocnikiem upoważniając go do odbierania od różnych dłużników wierzytelności prywatnych i hipotecznie ubezpieczonych, odbierania sum kapitalnych i procentów, kwitowania i układania się z wierzycielami co do terminu wypłat, czynienia aktów notarialnych oraz dokonywania kupna i sprzedaży różnych przedmiotów. W dniu 22.10/03.11.1867 roku w Radomsku przed Rejentem Kancelarii Notarialnej Leopoldem Dobrzelewskim stawili się Bernard Julinsburger, kupiec i obywatel Królestwa Pruskiego zamieszkały we Wrocławiu oraz Dawid Wajsman obywatel miasta Przyrowa w powiecie Częstochowskim w Guberni Piotrkowskiej działający na mocy plenipotencji z dnia 07/19.08.1867 roku zeznanej przed Rejentem Łukaszem Janiszewskim w Radomsku oraz dodatkowo prywatnie w dniu 05/17.09.1867 roku udzielonej mu przez ojca Mośka Wajsmana – i zeznali. Z mocy kontraktu z dnia 26.03/07.04.1864 roku zawartego przed Rejentem w Częstochowie Adamem Makarowskim między Mośkiem Wajsmanem a Bernardem Julinsburgerem należała się Wajsmanowi ostatnia rata szacunku sprzedaży drzewa z lasu dóbr Kwaśniowa wynosząca 3.000 r.s. z procentem 300 r.s. do zapłaty w dniu 03/15.07.1866 roku. Z powodu sporu rachunkowego między stronami Julinsburger wstrzymał zapłatę tej raty i spór ten strony podały do rozpoznania sądowi przyjacielskiemu, który objawił im swoje zdanie. W duchu tego zdania Wajsman oraz Julinsburger zawarli między sobą układ, zgodnie z którym Julinsburger zobowiązany został do zapłaty Wajsmanowi 2.600 r.s. z oprocentowaniem 6%, czyli rata ta wyniesie w sumie 3.000 r.s. i 300 r.s. procentu. Bernard Julinburger zobowiązuje się w miejsce tej raty wypłacić Wajsmanowi 2.600 r.s. w trzech ratach: w dniu 01.01.1868 roku – 866 r.s. 66 2/3 kop., w dniu 01.06.1868 roku – 866 r.s. 66 2/3 kop. oraz 01.10.1868 roku – 866 r.s. 66 2/3 kop. z oprocentowaniem 6% przy każdej racie, najpierw od całej kwoty 2.600 r.s., a następnie od pozostałej reszty. Ostatnia rata wypłacona miała być w kancelarii działającego rejenta, gdzie Wajsman udzielić miał Julinsburgerowi pokwitowania. Dawid Wejsman imieniem swego pełnomocodawcy zaakceptował przedstawiony układ. W dniu 03/15.01.1868 roku w Kielcach przed Pisarzem Kancelarii Ziemiańskiej przy Trybunale Cywilnym stawił się Wojciechem Mieszkowski Rejent Kancelarii Ziemiańskiej przy tymże Trybunale, działający w imieniu Spółki Handlowej pod firmą Otto Friedkender w mieście Wrocławiu w Królestwie Pruskim egzystującej oraz w imieniu Bernarda Julinsburgera kupca handlowego również zamieszkałego we Wrocławiu i oświadczył, że zgodnie z urzędownie zawartą umową w dniu 24.05/05.06.1866 roku Bernard Julinsberger zeznał, a Emil Friedkender imieniem Towarzystwa Handlowego pod firmą Otto Friedkender na pewność zwrotu wszelkich zaliczeń temuż w jaki bądź sposób poczynionych z procentem i kosztami dla tegoż stowarzyszenia narosłymi obok rękojmi zaakceptował następujące zabezpieczenia. Mianowicie prawa wynikające z kontraktu zawartego w dniu 11/23.08.1859 roku, tj. drzewo wycięte i do wycięcia jeszcze dla niego w lasach do dóbr tych należących, pozostające tarcice, bale na tartaku w Cieślinie wyrobione i z kloców dowiezionych wyrobić się mogące, temuż Towarzystwu Handlowemu pod firmą Otto Friedkener zostały przekazane z prawem administrowania tego interesu. Bernard Julinsberger zastrzegł sobie sprowadzania drzewa z samego tartaku, dopóki Stowarzyszenie Handlowe Otto Friedkendera z tego zastawu żadnego użytku nie zrobi i jaki mu dyspozycja nad zastawionym lasem wraz z wyrąbanymi już drzewami całkiem lub częściowo nie zakaże nad obecnie znajdującymi się, mogącymi się znajdować drzewami, jako też nad teraźniejszym i na przyszłość być mogącym wyrąbanym zapasem drzewa. Bernard Julinsberger mógł z niego dowolnie korzystać, dowolnie je przerabiać i dochód z niego na rzecz swą pobierać. W styczniu 1871 roku w wyniku pożaru do jakiego doszło w Cieślinie, spaleniu uległ tartak z maszyną parową. W dniu 24.06/06.07.1871 roku przed Józefem Zborowskim Rejentem w Częstochowie, Mateusz Zawadzki, właściciel Dóbr Kwaśniów, Cieślin i Chucisko oraz Jakób Pniower, kupiec zamieszkały we Wrocławiu zeznali. Ponieważ sprzedany przez poprzedniego właściciela Ernesta Knauta las w dobrach Zawadzkiego Mośkowi Wajzman i Lewkowi Zaltzberg kontraktem z dnia 11/23.08.1859 roku zawartym przed Hilarym Kudlickim Rejentem w Kielcach, a przez nich odstąpiony Bernardowi Julinsburgerowi został już wycięty, w związku z powyższym Zawadzki odbiera lasy ze wszystkim co się w nich znajduje, z wyłączeniem jednak gotowych sążni będących własnością Julinsburgera, które mogą pozostać na gruncie tylko do końca bieżącego roku. Zawadzki zwolnił Julinburgera od odbudowania spalonego tartaku we wsi Cieślinie, odbudowanie tartaku miał dokonać Zawadzki, jeżeli taka zajdzie potrzeba. Ponadto Zawadzki zwolnił Julinsburgera z płacenia asekuracji będącej dzierżawy oraz zastrzegł sobie pozostawienie jako jego własność czterech budynków mieszkalnych ze stajenkami, z zabudowaniami i szopami, oparkowaniem, z nowo wybudowaną szopą, komina, cegły jaka jest na gruncie, drobnego żelastwa, którego Julinbeurger z kotłami parowymi nie zabierze, pozostałych wozów i sań oprócz czterech ciężkich wozów własnych Julinburgera, wszelkiego drzewa jakie tylko jest na placu, z wyłączeniem kloców, które Julinsburger w roku bieżącym wywieźć jest zobowiązany. Kotły parowe i wszelkie żelastwo po spalonym tartaku mogło pozostać na gruncie do czasu ich sprzedaży. Ponadto Zawadzki zeznał, że za wszelkie należności i pretensje jakie miał do Julinburgera odebrał z rąk jego pełnomocnika Jakóba Pniowera sumę 575 r.s., którą odebrał w obecności rejenta i niniejszym aktem skwitował. Jednocześnie Zawadzki zezwolił, ażeby Bernard Julinsburger i Frytz Liebrecht lub ich pełnomocnik Jakób Pniower odebrali wynagrodzenie za spalony tartak we wsi Cieślinie i z odbioru pokwitowali właściwą kasę. Jakób Pniower działający w imieniu własnym i w imieniu Julinsburgera oświadczył, że deklarację, akt i kwit Mateusza Zawadzkiego we wszystkim przyjmuje. Ponadto zapewnił i zaręczył, że Julinburger swoim kosztem i staraniem wykreśli wszystkie wpisy w aktach hipotecznych dóbr Kwaśniowa, Cieślina i Chuciska w sprawie wycięcia, wywiezienia i użytkowania drzewa z lasów tutejszych. Ponadto miał się postarać, aby dokonany przez Emila Friedlendera na rzecz Towarzystwa handlowego pod firmą Emil Friedlender we Wrocławiu zapis również wykreślony został – co miało nastąpić w okresie do 2 miesięcy. W razie niedotrzymania terminu Mateusz Zawadzki mógł zatrzymać kotły i inne żelastwo ze spalonego tartaku. W dniu 20.07/01.08.1871 roku przed Józefem Zborowskim Rejentem w Częstochowie, Bernard Julinsburger, handlujący zamieszkały we Wrocławiu, a do wykonania aktu podający zamieszkanie prawne w Dobrach Kwaśniów zeznał, iż w wykazie hipotecznym na Dobrach Kwaśniów, Cieślin i Chucisko [Hucisko] zapisane miał prawo wycięcia, wywiezienia i użytkowania drzewa z lasów do tych dóbr należących na mocy kontraktu z dnia 11/23.08.1859 roku, następnie jemu odstąpionego. Julinsburger zezwalił, ażeby prawo to zostało wykreślone z wykazu hipotecznego, a do dopełnienia tego wniosku i zaprojektowania odpowiednich treści upoważnił Aleksandra Kalinkę, Patrona przy Trybunale Cywilnym w Kielcach. Oznajmił on, że warunki z wymienionego kontraktu zostały dopełnione, zastrzegając sobie jedynie prawo do drzewa pozostawionego w gotowych sążniach, które miało pozostać do czasu sprzedania, wymiany lub na węgle wypalenia. Ponadto maszyna ze spalonego tartaku nie mogła być przez właściciela dóbr pod jakimkolwiek pozorem zatrzymana. W dniu 21.09/03.10.1871 roku Ludwik Krzyszkowski, Patron Trybunału, działający w imieniu Henryka Rejcher Naczelnika Domu Handlowego Rejcher et. Comp. w Sosnowcu wpisał do księgi wieczystej Dóbr Kwaśniowa ostrzeżenie dla sumy 5.600 talarów w monecie pruskiej z oprocentowaniem 6% od sumy 3.600 talarów od daty pozwu, zaś od sumy 2.000 talarów od dnia 20.10/01.11.1871 roku poszukiwanej od Bernarda Julinsburgera zgodnie wyrokiem illacyjnym i kosztami sądowymi Trybunału Cywilnego w Kielcach z dnia 10/22.09.1871 roku. W dniu 24.01/05.02.1872 roku przed Józefem Zaborowskim Rejentem Kancelarii w Częstochowie, Bernard Julinsburger, handlujący zamieszkały we Wrocławiu w Cesarstwie Niemieckim, zeznał, iż w wykazie hipotecznym dóbr ziemskich Kwaśniowa, Cieślina i Chuciska zapisane miał prawo wycięcia, wywiezienia i użytkowania drzewa z lasów do tych dóbr należących oraz prawo dzierżawienia tartaku wraz z zabudowaniami i gruntami na mocy kontraktu zawartego w dniu 11/23.08.1859 roku w Kielcach, które mu zostało odstąpione. Na prawie tym zapisana była ewikcja przez Emila Friedlendera na rzecz Towarzystwa handlowego pod firmą Otto Friedlender we Wrocławiu względem pretensji i należności od zeznającego. Zgodnie z aktem spisanym w dniu 30.10.1871 roku przed Królewskim Rzecznikiem i Notaryuszem Emilem Gustawem Leonhardem, Emil Friedlander, jako pełnomocny syndyk Towarzystwa handlowego Otto Froedlander, zwolnił Bernarda Julinsburgera spod tej ewikcji, zrzekł się zastawu i dyspozycji oraz zezwolił na wykreślenie jej z księgi hipotecznej. Wobec powyższego Julinsburger zezwolił, ażeby nie tylko prawo wycięcia, wywiezienia i użytkowania drzewa z lasów oraz dzierżawy tartaku do tych dóbr należących służące mu po odstąpieniu przez Mośka Wejsmana i Lewka Zaltzberga, ale także ewikcja na tym prawie dla Towarzystwa handlowego pod firmą Otto Fredlender zapisana, mocą powyższego aktu z dnia 30.10.1871 roku wykreślone zostały. Do dopełnienia tego aktu, uczynienia stosownego wniosku i zaprojektowania odpowiednich treści, upoważnił Jakóba Sztencel zamieszkałego w Częstochowie z możnością substytucji. W dniu 09/21.10.1872 roku przed Józefem Zaborowskim Rejentem Kancelarii w Częstochowie, Henryk Rejcher handlujący zamieszkały we wsi Sosnowcu, w Gminie Gzichów w Powiecie Bendzinskim, zeznał iż na dobrach ziemskich Kwaśniów, Cieślin i Chucisko na prawie wycięcia, wywiezienia i użytkowania drzewa oraz na prawie dzierżawy tartaku z zabudowaniami i gruntami służących Mośkowi Wejsman i Lewkowi Saltzberg, a następnie Bernardowi Julinsburgerowi odstąpionych, w wykazie hipotecznym tych dóbr miał zaintabulowane ostrzeżenie dla sumy 5.600 talarów w kurancie pruskim wraz z 6% oprocentowaniem od sumy 3.600 talarów od daty pozwu, a od sumy 2.000 talarów od dnia 20.10/01.11.1871 roku wraz z kosztami procesu od Bernarda Julinsburgera poszukiwanej na mocy wyroku illacyjnego z dnia 10/22.09.1871 roku wydanego przez Trybunał Cywilny w KIelcach. W związku z odebraniem od Bernarda Julinburgera należnej sumy 5.600 talarów wraz z procentami i kosztami procesu, aktem tym skwitował Julinsburgera i zezwolił na wykreślenie ostrzeżenia w wykazie hipotecznym dóbr upoważniając do tego Bernarda Julinsburgera lub Jakóba Sztencla z mocą substytucji. W dniu 09/21.10.1872 roku przed Józefem Zaborowskim Rejentem Kancelarii w Częstochowie, Bernard Julinsburger i Fritz Liebrecht, obydwaj kupcy zamieszkali we Wrocławiu, oraz Henryk Rejcher, handlujący zamieszkały we wsi Sosnowiec w Gminie Gzichów, zeznali akt cesji. Z powodu pożaru tartaku w miesiącu styczniu 1871 roku we wsi Cieślin należało się wynagrodzenie z ubezpieczenia wynoszące 20.600 r.s. Bernard Julinsberger oraz Fritz Liebrecht z przypadającego im wynagrodzenia za pożar tartaku w Cieślinie odstąpili i scedowali na własność Henrykowi Rejchera sumę 6.500 r.s. polecając jednocześnie przelanie tej sumy do wypłacenia we właściwej kasie. Henryk Rejcher przyjął cesję oraz oświadczył, że skutkiem tej cesji nie ma już żadnych pretensji do Bernarda Julinsburgera i Fritza Liebrechta oraz zapowiedział odwołanie aresztów i zapowiedzeń na wynagrodzenie za pożar złożonych w Rządzie Gubernialnym Kieleckim, a także zezwolił na wykreślenie stosownego ostrzeżenia w księdze hipotecznej dóbr Kwaśniowa, Cieślina i Chuciska. W dniu 27.11/09.12.1872 roku przed Józefem Zborowskim Rejentem Kancelarii przy Sądzie Pokoju w Częstochowie, Dawid Wajsman kupiec zamieszkały w osadzie Przyrów w Powiecie Częstochowskim działający na rzecz ojca swego Mośka Wajsmana na mocy plenipotencji z dnia 07/19.08.1867 roku zeznanej przed Łukaszem Janiszewskim Rejentem Kancelarii w Nowo Radomsku zeznał, iż zgodnie z kontraktem w dniu 26.03/07.04.1864 roku spisanym przed Adamem Makarowskim Rejentem w Częstochowie, Mosiek Wajsman sprzedał Bernardowi Julinsburgerowi swoje prawa do zakupionego w dobrach Kwaśniowa lasu oraz do dzierżawy istniejącego w tych dobrach tartaku. Bernard Julinsburger resztę sumy szacunkowej 15.000 r.s. zobowiązał się zapłacić Mośkowi Wajsman w ratach i terminach ustalonych w kontrakcie. Przypadające raty zostały wypłacone w ustalonych terminach, zaś ostatnią ratę na wskutek układu zawartego w dniu 22.10/03.11.1869 roku przed Leopoldem Dobrzelewskim Rejentem w Nowo Radomsku pomiędzy Julinsburgerem a Dawidem Wajsmanem, również w ratach zobowiązał się wypłacić. Wobec powyższego Dawid Wajsman skwitował Bernarda Julinburgera z zapłaty całej resztkującej sumy 15.000 r.s. wraz z należnymi procentami. Do dokonania stosownych wykreśleń w księdze wieczystej Dóbr Kwaśniowa upoważnił Julinsburgera z możliwością substytucji lub Jakóba Sztencla obywatela zamieszkałego w Częstochowie. W dniu 19/31.12.1872 roku przed Maxymilianem Gidlewskim Pisarzem Kancelarii Ziemiańskiej w Kielcach Jakób Stencel zamieszkały w Częstochowie, działający w imieniu i na rzecz Bernarda Julinsbergera handlującego zamieszkałego w mieście Wrocławiu oraz w imieniu Emila Friedlandera działającego na rzecz Towarzystwa handlowego Otto Friedlander i w imieniu Henryka Rejcher zamieszkałego we wsi Sosnowcu, a także w imieniu Dawida Wajsmana kupca zamieszkałego w osadzie Przyrów na rzecz Mośka Wajsmana, zeznał, że zgodnie z kontraktem z dnia 11/23.08.1859 roku Mosiek Wajsman i Lewek Zaltzberg nabyli prawo wycięcia, wydzierżawienia i użytkowania drzewa z lasów do dóbr Kwaśniów, Cieślin i Hucisko należących oraz prawo dzierżawy tartaku z zabudowaniami i gruntami. Prawa z tego kontraktu przeszły następnie na rzecz Bernarda Julinsbergera, lecz na prawie od Mośka Wajsmana nabytym zabezpieczona była suma dla tegoż Mośka Wajsman 15.000 r.s., zaś oddzielnie na prawach przez Bernarda Julinsbergera zapisanych na rzecz Towarzystwa handlowego Otto Friedlander taka sama kwota. Henryk Rejcher handlujący z mocy wyroku illacyjnego w Trybunale Cywilnym w Kielcach z dnia 10/22.09.1871 roku zapisał ostrzeżenie dla sumy 5.600 talarów w monecie pruskiej wraz z oprocentowaniem 6%. Emil Friedlander bankier, jako syndyk Towarzystwa handlowego Otto Friedlander aktem z dnia 30.10.1871 roku przed Królewskim Rzeczywistym Notariuszem Emilem Gustawem Leonhardem we Wrocławiu uwolnił Bernarda Julinsbergera od wszelkich zaległości i zezwolił na wykreślenie tych praw w wykazie hipotecznym. Dawid Wajsman działający w imieniu Wośka Wajsmana aktem z dnia 27.11/09.12.1872 roku przed Józefem Zborowskim Rejentem w Częstochowie zeznanym skwitował Bernarda Julinsbergera z sumy resztkującej 15.000 r.s. w ratach właściwych wypłaconej zgodnie z kontraktem z dnia 26.03/07.04.1867 r. przed Rejentem Adamem Makarowskim w Częstochowie zeznanym i zezwolił na wykreślenie tej sumy z wykazu hipotecznego. Henryk Rejcher w akcie z dnia 09/21.10.1872 roku przed Józefem Zborowskim Rejentem w Częstochowie zeznanym skwitował odbiór od Bernarda Julinsbergera sumy 5.600 talarów wraz z procentem i kosztami procesu i zezwolił na wykreślenie ostrzeżenia w wykazie hipotecznym. Wreszcie Bernard Julinberger w skutek wycięcia drzewa w lasach do Dóbr Kwaśniowa należących, a przez niego nabytych w akcie z dnia 24.01/05.02.1872 roku przed Józefem Zborowskim Rejentem w Częstochowie zdziałanym zezwolił na wkreślenie w wykazie hipotecznym praw jemu służących.